Sławomir B. już trzy razy został oskarżony o udział w ustawianiu meczów. Za udział w tzw. gangu Fryzjera i korupcję w Arce Gdynia został już skazany, czeka go jeszcze wyrok za kolejne ustawione spotkania.
Przesłuchanie z 6 lipca 2006
Zacząłem sędziować w 1985 w Opolu. Do III ligi wszedłem gdzieś w 1988. Przez cztery lata sędziowałem w III lidze, Później w 2001 wszedłem do II ligi. Złożę pełne wyjaśnienia bo chcę skorzystać z możliwości procesowych, które daje art. 60 KK. Wiem, że zostałem o tym pouczony, że muszę wyjaśniać o wszystkich znanych okolicznościach, niczego nie zatajając.
Chcę wyjaśnić, że na okazanym mi wydruku spotkań z sezonu 2001/2002 to jedynie mecze pucharowe, a nie ma spotkań o mistrzostwo ligi. Dlatego też składając wyjaśnienia odnośnie meczów z tego sezonu będę opierał się na swojej pamięci, a ewentualnie po przedstawieniu mi pełnego wydruku moich spotkań wyjaśnienia te sprostuję i uzupełnię.
Pamiętam, że pierwszy mecz jaki sędziowałem w pucharze II ligi, na szczeblu centralnym to był mecz między Górnikiem Polkowice a Hetmanem Zamość. Mecz ten odbył się w Polkowicach. Tam nie miałem żadnej propozycji korupcyjnej. To był mój debiut. Następny mecz, o ile dobrze pamiętam, o mistrzostwo ligi to był mecz między Myszkowem a Jagiellonią. Ten mecz także był uczciwy. Generalnie z tego co pamiętam to w tym sezonie 2001/2002 wszystkie mecze były uczciwe. Ja byłem wtedy nowicjuszem. Jednakże te wyjaśnienia dotyczące tego sezonu sprostuję jeżeli będzie okazany mi wydruk z tymi meczami, gdyż nie pamiętam wszystkich meczów, które sędziowałem.
Jeśli chodzi o sezon 2002/2003 to wtedy zobaczyłem jak to wszystko funkcjonuje. Wielu sędziów walczyło wówczas o życie, to znaczy walczyło o noty u obserwatorów, gdyż to decydowało o utrzymaniu się w lidze, spadkach i awansach. Wielu sędziów starało się dowiedzieć kto ich obserwuje. Dlatego dzwoniłem do różnych swoich kolegów i znajomych sędziów aby zapytać aby czy ewentualnie ktoś z ich okręgów, z obserwatorów wyjeżdża na mecz , który ja będę sędziował. (...)
Później sędziowałem mecz Tłoki Gorzyce - Ceramika Opoczno z 4 maja 2003. Przed tym meczem, nie pamiętam czy w dniu meczu czy dzień przed meczem zadzwonił do mnie Mariusz Ł., który był wtedy działaczem lub trenerem Ceramiki Opoczno. On był wtedy albo trenerem albo menadżerem tego klubu. Umówił się ze mną w Kielcach. Umówiliśmy się w hotelu naprzeciwko dworca PKP w Kielcach. Nie pamiętam jak ten hotel się nazywa. To Ł. chciał się umówić w Kielcach. Początkowo nie wiedziałem dlaczego, ale na miejscu dowiedziałem się, że obserwator tego meczu mieszka w Kielcach. Ten obserwator też przyszedł na to spotkanie. Obserwator nazywał się Stanisław N., o ile się nie mylę. Usiedliśmy przy kawie i porozmawialiśmy. Z tej rozmowy wynikało, że Ł. już wcześniej znał tego obserwatora. Na moment przy tej rozmowie pojawił się S. - szef klubu Ceramiki Opoczno. On jednak przyszedł, przywitał się, usiadł na chwilę przy nas i sobie poszedł. Siedzieliśmy razem i z tej rozmowy wynikało, że obserwator na tym meczu krzywdy nam mi zrobi. Ja nie byłem przy rozmowie obserwatora z Ł., więc nie wiem jaka była jej treść. Gdy siedzieliśmy w trójkę nie było rozmowy, że on mi zrobi krzywdę, a ja mam sędziować pod Ceramikę. W pewnym momencie pan Mariusz Ł. poprosił mnie na bok i wręczył mi kopertę. Powiedział mi, że w tej kopercie są pieniądze. Powiedział, że to jest dla nich bardzo ważny mecz i, że zależy im na zwycięstwie. Z racji tego, że to było w hotelu to ja tych pieniędzy nie liczyłem tylko schowałem kopertę.
Korupcja w Ceramice Opoczno - czytaj więcej
Następnie w trójkę razem z obserwatorem pojechaliśmy do Gorzyc. Liniowi podczas tego spotkania siedzieli w samochodzie i w rozmowach nie uczestniczyli. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla Tłoków. Po meczu zostaliśmy tam coś zjeść. Zadzwonił do mnie Ł. i powiedział, że chce się spotkać. Do spotkania doszło w Kielcach gdyż my tam odwoziliśmy obserwatora. Pieniądze, na tym spotkaniu, do którego doszło na stacji benzynowej, oddałem. (...)
Przed meczami, które ja opisałem kontaktowałem się z F. i mu mówiłem gdzie będę sędziował i pytałem go czy nie wie kto będzie mnie obserwował. Nie pamiętam czy to on mi powiedział, że ktoś z Polkowic do mnie będzie dzwonił. Nie wiem też czy to on przekazywał do mnie numer telefonu tym działaczom. Akurat w tych meczach tak się wszystko ułożyło, że nie potrzebowałem podchodzić do tych obserwatorów. Tę wiedzę kto mnie obserwuje chciałem mieć przed meczem, gdyż chciałem mieć wiedzę kim jest dany obserwator aby w razie jakiejś mojej wpadki móc podjąć próby dotarcia do danego obserwatora.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.
Grypsy od Fryzjera? Były policjant zeznaje...
Dlaczego Fryzjer wyszedł z więzienia. Uzasadnienie decyzji sądu
Kolejny mecz, który sędziowałem i z którym wiąże się korupcja odbył się 7 września 2003. Był to mecz między Podbeskidziem Bielsko-Biała a Arką Gdynia. Przed tym meczem zadzwonił do mnie ktoś z Gdyni z propozycją pieniężną w zamian za korzystne sędziowanie dla Arki Gdynia. Ja się zgodziłem. Mecz się zakończył wynikiem remisowym 2:2. Ta osoba zadzwoniła do mnie po meczu i umówiliśmy się na spotkanie. Umówiliśmy się na stacji paliw, na trasie między Bielskiem na Katowice. To jest kilka kilometrów od Bielska. Wydaje mi się, że to był ten sam facet, z którym wcześniej spotkałem się we Wrocławiu. (...) Ten facet przekazał mi na tej stacji 7,5 tys. zł. Gdy ja wjechałem na tę stację on już tam stał, dlatego ja nie wiem jakim on samochodem przyjechał. Ja przyjechałem na tę stację z moimi asystentami, ale oni nie widzieli jak dostaję pieniądze, bo siedzieli w samochodzie, a ja wszedłem do MC Donalda, który tam się znajduje. Nie podzieliłem się tymi pieniędzmi z asystentami.
Korupcja w Arce Gdynia - czytaj więcej
Kolejny mecz, który sędziowałem to był mecz to był mecz Pogoń Szczecin - ŁKS Łódź z 20 marca 2004. Przed tym meczem zadzwoniłem do Fryzjera. Pamiętam, że on już wiedział, że ja ten mecz będę sędziował. W rozmowie telefonicznej Fryzjer chciał żebyśmy spotkali się przed meczem. Umówiliśmy się na spotkanie w dniu meczu w hotelu Panorama, o ile dobrze pamiętam przed Szczecinem. Na spotkanie pojechaliśmy z liniowymi jechaliśmy na mecz. Oni zostali w samochodzie, a ja poszedłem na spotkanie. Liniowymi byli Janusz B. i Mariusz S. Z Fryzjerem był facet, którego wcześniej nigdy nie widziałem. Pogadaliśmy chwilę z Fryzjerem o głupotach. Gdy mieliśmy się już rozstawać Fryzjer wziął mnie na bok, chyba do toalety, i wręczył mi kopertę. Powiedział, że to jest za sędziowanie meczu pod Pogoń. W kopercie było 18 tys. Do tej restauracji hotelowej zawołałem także liniowych. Oni także rozmawiali z Fryzjerem. Pojechaliśmy na mecz i mecz skończył się wynikiem 3:1 dla Pogoni. Po tym meczu spotkaliśmy się na kolacji. Na tej kolacji był także obserwator tego meczu Kazimierz F. Było jeszcze kilka osób, których nie znałem. W tej restauracji nie było tego faceta, który był na spotkaniu przed meczem w hotelu Panorama. Na tym spotkaniu byłem razem z liniowymi. Fryzjer podczas tego spotkania w hotelu mówił, że obserwatorem tego meczu jest F. i krzywdy mi nie zrobi. Myślę, że asystenci mogli się domyślać, że ten mecz będziemy sędziować pod Pogoń. Tajemnica poliszynela było, że Fryzjer "opiekuje" się Pogonią. Przed meczem gdy byłem tylko z asystentami powiedziałem im, że sędziujemy pod Pogoń. Ja nigdy na żywca nie drukowałem meczu. Ja na przykład przed meczem mówiłem asystentom, że dajemy 3 procent gospodarzom. Chodziło o to, że nie drukujemy na żywca, a dajemy delikatną przewagę gospodarzom. Po meczu z tej kwoty co dostałem od Fryzjera dałem asystentom po 500 zł. Po meczu prosiłem obserwatora by potraktował mnie po ojcowsku, gdyż walczę o wejście do I ligi. Dostałem od obserwatora notę 8,0 czyli dobrą notę. Asystentom pieniądze przekazałem w samochodzie gdy wracaliśmy do domu. (...) Na okazanych zdjęciach nie rozpoznaję osoby, która była z Fryzjerem w hotelu Panorama.
Korupcja w Pogoni Szczecin - czytaj więcej
Kolejny mecz, który sędziowałem został rozegrany 6 czerwca 2004. Był to mecz RKS Radomsko - Zagłębie Lubin. Mecz ten zakończył się zwycięstwem Zagłębia 1:0. Ten mecz był dziwny. Obserwatorem na tym meczu był Jan Ć., ale przed meczem na ten mecz przyjechał także przewodniczący kolegium sędziów PZPN Jerzy G. Mówiąc, że to był dziwny mecz mam na myśli to, że z tego co się działo na boisku wynikało to, że Radomsko odpuszcza ten mecz, a Zagłębie Lubin jest tak słabe, że nie potrafi strzelić bramki. Każda z drużyn nie chciała zrobić swojemu przeciwnikowi krzywdy. Po meczu rozpoczęły się burdy, kibice z Radomska mieli do swoich zawodników pretensje, krzyczeli "złodzieje". Piłkarze Radomska schodzili z boiska pod ochroną policji. Do dnia dzisiejszego nie zostałem oficjalnie powiadomiony o ocenie wystawionej przez obserwatora za ten mecz. Zwyczajowo było przyjęte, że po zakończeniu sezonu piłkarskiego i ogłoszeniu przez kolegium sędziów PZPN rankingu ocen sędziowskich, sędziowie otrzymywali na adres domowy, przesłane pocztą arkusze obserwacji prowadzonych przez nich spotkań. Wtedy na podstawie opinii środowiska, rozmów z kolegami, wydawało się, że mam duże szanse na awans do I ligi. Od oceny obserwatora w tym meczu dużo zależało. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że obserwator Ć. dał mi za ten mecz ocenę 7,3 co mogło spowodować mój spadek w rankingu. W tym sezonie nie awansowałem, natomiast awansowali, o ile się nie mylę, Mariusz P., Marek R. i chyba Leszek G. Obserwator Ć. zarzucił mi według arkusza obserwacyjnego niesłuszną kartkę. Uważam, że zostałem oceniony zbyt nisko. To była moja najniższa nota. Z tym meczem nie wiązała się propozycja korupcyjna, mówię o nim dlatego, że wydaje mi się, że piłkarze Radomska ten mecz odpuścili.
Korupcja w Zagłębiu Lubin - czytaj więcej
Korupcja w RKS Radomsko - czytaj więcej
Sędziowałem także mecz między Kujawiakiem Włocławek a MKS Mława z 5 września 2004. Przed meczem zadzwoniłem do Fryzjera i zapytałem kto mnie obserwuje. On mi powiedział, nie wiem czy w tej rozmowie czy innej, że obserwatorem mojego meczu będzie Marian D. Przed meczem skontaktowałem się z D.i zaproponowałem mu, że na ten mecz możemy jechać razem. Marian D. odmówił, ale później do mnie zadzwonił z trasy w dniu meczu i powiedział, że popsuł mu się samochód pod Radomskiem i poprosił żebyśmy zabrali go z trasy. Przyjechaliśmy na ten mecz późno, gdzieś na 40 min. przed meczem. Na stadionie rozmawiał ze mną dyrektor tego klubu Kujawiak Włocławek. Nie pamiętam jak on się nazywał, wiem, że jego syn grał w Kujawiaku i przeszedł później do Legii Warszawa. Ten dyrektor ma z 50 lat. Jest on blondynem. On w takich półsłówkach prosił mnie o korzystne sędziowanie dla Kujawiaka. Dawał do zrozumienia, że w zamian za moją życzliwość ja mogę liczyć na jego życzliwość. On mówił takimi półsłówkami, nie mówił o konkretach. Domyślałem się o co mu chodzi. Ten mecz nie układał się po myśli Kujawiaka. Długo przegrywali, ale w końcu wygrali 3:1. Po meczu ten dyrektor zaprosił mnie do siebie do gabinetu. Był kompletnie pijany, strasznie mnie zbluzgał. Zarzucał mi, że nie podyktowałem trzech rzutów karnych dla Kujawiaka. Rozstaliśmy się po takiej awanturze. Ja się skontaktowałem z Ryszardem Wójcikiem, u którego jestem zatrudniony i poprosiłem go żeby zadzwonił do Mariana D. i porozmawiał z nim o ocenie dla mnie. Ryszard Wójcik na drugi dzień poinformował mnie, że rozmawiał z D. i D. postawił mi za ten mecz notę 8,1.
Korupcja w Kujawiaku Włocławek - czytaj więcej
Następny mecz to był mecz Piast Gliwice - GKS Bełchatów.Mecz ten odbył się 11 września 2004. Przed meczem zadzwoniłem do Mariana D. Zadzwoniłem do niego aby zapytać go o obserwatora. Piast grał wtedy z liderem ligi i przez telefon D. prosił mnie żebym nie zrobił Piastowi krzywdy. Mecz zakończył się wynikiem 0:0, rozstaliśmy się, nie otrzymałem żadnych pieniędzy. Obserwatorem tego meczu był K. Dostałem notę 8,1. Nie wiem czy Marian rozmawiał z K. na temat noty dla mnie.
Korupcja w Piaście Gliwice - czytaj więcej
Następny mecz to jest mecz Radomiak Radom - Zagłębie Sosnowiec z 2 października 2004. Gdy byłem w samochodzie jadąc na mecz otrzymałem telefon od Janusza O. Prosił on mnie o korzystne sędziowanie dla Radomiaka. Mówił mi, że jest jego stara drużyna, żebym nie zrobił jej krzywdy. Niczego mi nie obiecywał. Mówił jedynie, że jak przyjadę na miejsce to się mną zaopiekują na miejscu. Gdy byłem już na stadionie to zadzwonił do mnie ktoś z Zagłębia Sosnowiec. To był zawodnik tego klubu. Miał na imię Łukasz. Na podstawie sprawozdania meczowego stwierdzam, że prawdopodobnie to był Łukasz A. On mnie poprosił żebym mecz sędziował korzystnie dla Zagłębia. Zaoferował za to korzystne sędziowanie 5 tys. zł. Przyjąłem to do wiadomości. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Zagłębia. Następnego dnia, albo później ja zadzwoniłem do niego, albo on zadzwonił do mnie. Nie pamiętam. On mnie pytał w jaki sposób ma mi przekazać pieniądze. Ja mu powiedziałem żeby podszedł do jakiegoś autobusu firmy Sinbad, w której ja pracuję i przekazał pieniądze w kopercie jako przesyłkę na moje nazwisko, a na pewno te pieniądze trafią do mnie. Pieniądze te trafiły do mnie. Nie pamiętam, który pracownik firmy mi je dostarczył. (...)
Korupcja w Zagłębiu Sosnowiec - czytaj więcej
Kolejny mecz, o którym chcę wyjaśnić rozegrany został 31 marca 2005 między Ruchem Chorzów i Radomiakiem Radom. Przed tym meczem zadzwonił do mnie Janusz O. i poprosił żeby łagodnie potraktować jego drużynę Radomiak Radom. Nie złożył żadnej konkretnej propozycji. Nie potrafię powiedzieć, bo nie pamiętam, czy Janusz O. mówił, że ktoś się ze mną skontaktuje, że ktoś będzie ze mną rozmawiał i składał propozycje. Po meczu skontaktował się ze mną Jerzy F. - dyrektor Radomiaka Radom. Skontaktował się ze mną telefonicznie, dziękował mi, mówił, że wszystko było super i chciał się ze mną umówić na spotkanie. Umówiliśmy się na spotkanie na Śląsku. Bodajże spotkaliśmy się w Zabrzu przy centrum handlowym M1. Tam chwilę porozmawialiśmy i pan F. wręczył mi kopertę z kwotą 5 tys. zł.
Korupcja w Radomiaku Radom - czytaj więcej
Następny mecz to mecz KSZO Ostrowiec Św. - Szczakowianka Jaworzno z 20 kwietnia 2005. Przed tym meczem zadzwonił do mnie Mirek K.Gdy otrzymałem ten telefon byłem już na stadionie KSZO. On powiedział mi, że dowiedział się od Mariusza Ł., że ja sędziuję ten mecz i powiedział mi, że Ł. chce ze mną porozmawiać, ale nie ma odwagi więc poprosił Mirka, żeby ten mnie uprzedził. Ja rozmawiałem z K. w ten sposób, żeby go zbyć bo nie darzę go zaufaniem. Po jakiś 15 min. od tego telefonu wszedł do mnie do szatni Mariusz Ł. i dając mi do ręki swój telefon komórkowy powiedział mi, że dzwoni do mnie Piotr W. - sędzia z Krakowa. Piotrek w rozmowie powiedział mi, że Ł. chce ze mną porozmawiać. Wydaje mi się, że moi asystenci byli przy tym. Po tym telefonie wyszedłem z Ł. na korytarz albo do łazienki, już nie pamiętam i Ł. zaproponował mi 5 tys. za korzystne sędziowanie dla KSZO. Interesowało go zwycięstwo. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla KSZO. Po meczu poszliśmy na kolację i Ł. na uboczu dał mi te 5 tys. Gdy Ł. wszedł do mnie do szatni z tym telefonem od W. to przy tym był obserwator Wiesław B. B. na to zachowanie nie zareagował. Nie pamiętam czy odpaliłem jakąś działkę z tych pieniędzy asystentom. Do obserwatora w tym meczu nie podchodziłem, w sensie nie dawałem mu pieniędzy. Za ten mecz dostałem dobrą notę.
Ponownie w tym sezonie, tak jak mi się wydaje, miałem szanse na awans do I ligi. Sędziowałem taki mecz Piast Gliwice - Widzew Łódź z 28 maja 2005. Było to tuż po pierwszych zatrzymaniach w tej sprawie. Po meczu przyszedł do szatni obserwator Mirosław J. Przyszli trenerzy drużyn. Podziękowali mi za sędziowanie. Obserwator zarzucił mi, co mnie bardzo zdziwiło, że nie podyktowałem karnego w 13 min. dla Piasta. Byłem tym zdziwiony, dostałem niską notę, która spowodowała w mojej ocenie, że nie awansowałem do I ligi.
Później sędziowałem taki mecz 21 października 2005 między KSZO Ostrowiec Św. - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Przed meczem przyszedł do mnie gdy już byliśmy na stadionie Mariusz Ł.. i zaproponował mi za zwycięstwo KSZO 8000 zł. Zgodziłem się. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla KSZO. Po meczu tym pieniędzy nie wziąłem, gdyż było tam takie zamieszanie, że nie było okazji. Ł. powiedział mi, że później przekaże mi te pieniądze. Powiedział, że przekaże mi je przez Piotra W. Do dzisiaj z tych pieniędzy dostałem jedynie 4 tys. zł. Rozmawiałem z W. i on potwierdził mi, że dostał od Ł. 8 tys. W rozmowie telefonicznej z Piotrkiem ustaliłem, żeby pieniądze te przekazał jako przesyłkę do autobusu firmy Sinbad. Tak też on zrobił. Przesłał mi jednak autobusem 4 tys. Ja z nim rozmawiałem i zapytałem go dlaczego przesłał mi jedynie 4 tys. On mi odpowiedział, że sobie pożyczył 4 tys. i prześle mi je w późniejszym terminie. Do dnia dzisiejszego ich nie dostałem. Nie wiem dlaczego akurat Ł. przekazywał pieniądze przez W. Może wiedział po prostu, że ja mam kontakt z Piotrkiem. Z Piotrkiem mam częsty kontakt.
Nie pamiętam po których meczach dawałem sędziom - asystentom jakąś dolę. Na pewno było to po tym meczu w Szczecinie, ale pozostałych meczy nie pamiętam. (...) Na zakończenie chcę dodać, że moim zdaniem nie działałem w grupie przestępczej.
Wyjaśnienia Tomasza S. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Andrzeja S. - b. trenera Górnika Polkowice
Wyjaśnienia Ryszarda M. - b. działacza Górnika Łęczna
Zeznania Pawła Kryszałowicza - b. piłkarza Amiki Wronki
Wyjaśnienia Tomasza S. - b. sędziego - asystenta z Opola
Wyjaśnienia b. piłkarza Zagłębia Lubin Grzegorza B.
Wyjaśnienia b. członka zarządu PZPN i szefa pomorskiego OZPN Henryka Klocka
Wyjaśnienia b. trenera Arki Gdynia i Górnika Polkowice Mirosława D.
Wyjaśnienia b. sędziego Jacka G.
Zeznania byłego policjanta Tomasza Ł.
Wyjaśnienia Tomasza W. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia byłego sędziego Adama K. z Warszawy
Wyjaśnienia b. piłkarza Zagłębia Lubin Andrzeja Sz.
Zeznania Janusza Hańderka - działacza PZPN
Wyjaśnienia Artura S. - b. wiceprezesa Górnika Polkowice
Zeznania Pawła Maźniewskiego - kierownika GKS Katowice
Zeznania Piotra Dziurowicza - b. prezesa GKS Katowice
Wyjaśnienia b. wiceprezesa Górnika Łęczna Bronisława K.
Zeznania sędziego Radosława Siejki
Wyjaśnienia Janusza J. - b. trenera bramkarzy Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza N. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Arkadiusza B. - b. piłkarza Korony Kielce
Wyjaśnienia Mariusza Ł - b. działacza i trenera KSZO, Ceramiki Opoczno.
Wyjaśnienia Piotra Ś. - byłego sędziego z Katowic
Zeznania Czesława Michniewicza - b. trenera Lecha Poznań
Zeznania Antoniego Mitko - b. obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Ireneusza K. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Zeznania Andrzeja Strejlaua - b. przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN
Wyjaśnienia Wiesława K. - byłego obserwatora PZPN
Zeznania Tadeusza Pancerza - obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Jacka M. - byłego piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Piotra Reissa - b. piłkarza Lecha Poznań
Wyjaśnienia Grzegorza G. - b. sędziego z Radomia
Wyjaśnienia Mariusza U. - b. piłkarza Zagłębia Sosnowiec
Wyjaśnienia Łukasza Piszczka - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Antoniego F. - b. sędziego ze Stalowej Woli
Wyjaśnienia Grzegorz S. - byłego piłkarza Górnika Łęczna
Wyjaśnienia Jerzego F. - b. prezesa Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Wita Ż. - b. obserwatora PZPN
Zeznania Janusza Kupcewicza - b. działacza Arki Gdynia
Wyjaśnienia Jerzego G. - byłego szefa kolegium sędziów PZPN
Wyjaśnienia Zbigniewa S. - kierownika drużyny Śląsk Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza K. - b. trenera Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Janusza Wójcika - b. trenera Świtu Nowy Dwór
Zeznania Franciszka Smudy - b. trenera Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Zbigniewa W. - byłego zawodnika Lecha Poznań
Wyjaśnienia Roberta D. - był masażysty Lecha Poznań
Wyjaśnienia Krzysztofa W. - b. sędziego z Jeleniej Góry
Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
Przesłuchanie z 6 lipca 2006
Zacząłem sędziować w 1985 w Opolu. Do III ligi wszedłem gdzieś w 1988. Przez cztery lata sędziowałem w III lidze, Później w 2001 wszedłem do II ligi. Złożę pełne wyjaśnienia bo chcę skorzystać z możliwości procesowych, które daje art. 60 KK. Wiem, że zostałem o tym pouczony, że muszę wyjaśniać o wszystkich znanych okolicznościach, niczego nie zatajając.
Chcę wyjaśnić, że na okazanym mi wydruku spotkań z sezonu 2001/2002 to jedynie mecze pucharowe, a nie ma spotkań o mistrzostwo ligi. Dlatego też składając wyjaśnienia odnośnie meczów z tego sezonu będę opierał się na swojej pamięci, a ewentualnie po przedstawieniu mi pełnego wydruku moich spotkań wyjaśnienia te sprostuję i uzupełnię.
Pamiętam, że pierwszy mecz jaki sędziowałem w pucharze II ligi, na szczeblu centralnym to był mecz między Górnikiem Polkowice a Hetmanem Zamość. Mecz ten odbył się w Polkowicach. Tam nie miałem żadnej propozycji korupcyjnej. To był mój debiut. Następny mecz, o ile dobrze pamiętam, o mistrzostwo ligi to był mecz między Myszkowem a Jagiellonią. Ten mecz także był uczciwy. Generalnie z tego co pamiętam to w tym sezonie 2001/2002 wszystkie mecze były uczciwe. Ja byłem wtedy nowicjuszem. Jednakże te wyjaśnienia dotyczące tego sezonu sprostuję jeżeli będzie okazany mi wydruk z tymi meczami, gdyż nie pamiętam wszystkich meczów, które sędziowałem.
Jeśli chodzi o sezon 2002/2003 to wtedy zobaczyłem jak to wszystko funkcjonuje. Wielu sędziów walczyło wówczas o życie, to znaczy walczyło o noty u obserwatorów, gdyż to decydowało o utrzymaniu się w lidze, spadkach i awansach. Wielu sędziów starało się dowiedzieć kto ich obserwuje. Dlatego dzwoniłem do różnych swoich kolegów i znajomych sędziów aby zapytać aby czy ewentualnie ktoś z ich okręgów, z obserwatorów wyjeżdża na mecz , który ja będę sędziował. (...)
Później sędziowałem mecz Tłoki Gorzyce - Ceramika Opoczno z 4 maja 2003. Przed tym meczem, nie pamiętam czy w dniu meczu czy dzień przed meczem zadzwonił do mnie Mariusz Ł., który był wtedy działaczem lub trenerem Ceramiki Opoczno. On był wtedy albo trenerem albo menadżerem tego klubu. Umówił się ze mną w Kielcach. Umówiliśmy się w hotelu naprzeciwko dworca PKP w Kielcach. Nie pamiętam jak ten hotel się nazywa. To Ł. chciał się umówić w Kielcach. Początkowo nie wiedziałem dlaczego, ale na miejscu dowiedziałem się, że obserwator tego meczu mieszka w Kielcach. Ten obserwator też przyszedł na to spotkanie. Obserwator nazywał się Stanisław N., o ile się nie mylę. Usiedliśmy przy kawie i porozmawialiśmy. Z tej rozmowy wynikało, że Ł. już wcześniej znał tego obserwatora. Na moment przy tej rozmowie pojawił się S. - szef klubu Ceramiki Opoczno. On jednak przyszedł, przywitał się, usiadł na chwilę przy nas i sobie poszedł. Siedzieliśmy razem i z tej rozmowy wynikało, że obserwator na tym meczu krzywdy nam mi zrobi. Ja nie byłem przy rozmowie obserwatora z Ł., więc nie wiem jaka była jej treść. Gdy siedzieliśmy w trójkę nie było rozmowy, że on mi zrobi krzywdę, a ja mam sędziować pod Ceramikę. W pewnym momencie pan Mariusz Ł. poprosił mnie na bok i wręczył mi kopertę. Powiedział mi, że w tej kopercie są pieniądze. Powiedział, że to jest dla nich bardzo ważny mecz i, że zależy im na zwycięstwie. Z racji tego, że to było w hotelu to ja tych pieniędzy nie liczyłem tylko schowałem kopertę.
Korupcja w Ceramice Opoczno - czytaj więcej
Następnie w trójkę razem z obserwatorem pojechaliśmy do Gorzyc. Liniowi podczas tego spotkania siedzieli w samochodzie i w rozmowach nie uczestniczyli. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla Tłoków. Po meczu zostaliśmy tam coś zjeść. Zadzwonił do mnie Ł. i powiedział, że chce się spotkać. Do spotkania doszło w Kielcach gdyż my tam odwoziliśmy obserwatora. Pieniądze, na tym spotkaniu, do którego doszło na stacji benzynowej, oddałem. (...)
Przed meczami, które ja opisałem kontaktowałem się z F. i mu mówiłem gdzie będę sędziował i pytałem go czy nie wie kto będzie mnie obserwował. Nie pamiętam czy to on mi powiedział, że ktoś z Polkowic do mnie będzie dzwonił. Nie wiem też czy to on przekazywał do mnie numer telefonu tym działaczom. Akurat w tych meczach tak się wszystko ułożyło, że nie potrzebowałem podchodzić do tych obserwatorów. Tę wiedzę kto mnie obserwuje chciałem mieć przed meczem, gdyż chciałem mieć wiedzę kim jest dany obserwator aby w razie jakiejś mojej wpadki móc podjąć próby dotarcia do danego obserwatora.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.
Grypsy od Fryzjera? Były policjant zeznaje...
Dlaczego Fryzjer wyszedł z więzienia. Uzasadnienie decyzji sądu
Kolejny mecz, który sędziowałem i z którym wiąże się korupcja odbył się 7 września 2003. Był to mecz między Podbeskidziem Bielsko-Biała a Arką Gdynia. Przed tym meczem zadzwonił do mnie ktoś z Gdyni z propozycją pieniężną w zamian za korzystne sędziowanie dla Arki Gdynia. Ja się zgodziłem. Mecz się zakończył wynikiem remisowym 2:2. Ta osoba zadzwoniła do mnie po meczu i umówiliśmy się na spotkanie. Umówiliśmy się na stacji paliw, na trasie między Bielskiem na Katowice. To jest kilka kilometrów od Bielska. Wydaje mi się, że to był ten sam facet, z którym wcześniej spotkałem się we Wrocławiu. (...) Ten facet przekazał mi na tej stacji 7,5 tys. zł. Gdy ja wjechałem na tę stację on już tam stał, dlatego ja nie wiem jakim on samochodem przyjechał. Ja przyjechałem na tę stację z moimi asystentami, ale oni nie widzieli jak dostaję pieniądze, bo siedzieli w samochodzie, a ja wszedłem do MC Donalda, który tam się znajduje. Nie podzieliłem się tymi pieniędzmi z asystentami.
Korupcja w Arce Gdynia - czytaj więcej
Kolejny mecz, który sędziowałem to był mecz to był mecz Pogoń Szczecin - ŁKS Łódź z 20 marca 2004. Przed tym meczem zadzwoniłem do Fryzjera. Pamiętam, że on już wiedział, że ja ten mecz będę sędziował. W rozmowie telefonicznej Fryzjer chciał żebyśmy spotkali się przed meczem. Umówiliśmy się na spotkanie w dniu meczu w hotelu Panorama, o ile dobrze pamiętam przed Szczecinem. Na spotkanie pojechaliśmy z liniowymi jechaliśmy na mecz. Oni zostali w samochodzie, a ja poszedłem na spotkanie. Liniowymi byli Janusz B. i Mariusz S. Z Fryzjerem był facet, którego wcześniej nigdy nie widziałem. Pogadaliśmy chwilę z Fryzjerem o głupotach. Gdy mieliśmy się już rozstawać Fryzjer wziął mnie na bok, chyba do toalety, i wręczył mi kopertę. Powiedział, że to jest za sędziowanie meczu pod Pogoń. W kopercie było 18 tys. Do tej restauracji hotelowej zawołałem także liniowych. Oni także rozmawiali z Fryzjerem. Pojechaliśmy na mecz i mecz skończył się wynikiem 3:1 dla Pogoni. Po tym meczu spotkaliśmy się na kolacji. Na tej kolacji był także obserwator tego meczu Kazimierz F. Było jeszcze kilka osób, których nie znałem. W tej restauracji nie było tego faceta, który był na spotkaniu przed meczem w hotelu Panorama. Na tym spotkaniu byłem razem z liniowymi. Fryzjer podczas tego spotkania w hotelu mówił, że obserwatorem tego meczu jest F. i krzywdy mi nie zrobi. Myślę, że asystenci mogli się domyślać, że ten mecz będziemy sędziować pod Pogoń. Tajemnica poliszynela było, że Fryzjer "opiekuje" się Pogonią. Przed meczem gdy byłem tylko z asystentami powiedziałem im, że sędziujemy pod Pogoń. Ja nigdy na żywca nie drukowałem meczu. Ja na przykład przed meczem mówiłem asystentom, że dajemy 3 procent gospodarzom. Chodziło o to, że nie drukujemy na żywca, a dajemy delikatną przewagę gospodarzom. Po meczu z tej kwoty co dostałem od Fryzjera dałem asystentom po 500 zł. Po meczu prosiłem obserwatora by potraktował mnie po ojcowsku, gdyż walczę o wejście do I ligi. Dostałem od obserwatora notę 8,0 czyli dobrą notę. Asystentom pieniądze przekazałem w samochodzie gdy wracaliśmy do domu. (...) Na okazanych zdjęciach nie rozpoznaję osoby, która była z Fryzjerem w hotelu Panorama.
Korupcja w Pogoni Szczecin - czytaj więcej
Kolejny mecz, który sędziowałem został rozegrany 6 czerwca 2004. Był to mecz RKS Radomsko - Zagłębie Lubin. Mecz ten zakończył się zwycięstwem Zagłębia 1:0. Ten mecz był dziwny. Obserwatorem na tym meczu był Jan Ć., ale przed meczem na ten mecz przyjechał także przewodniczący kolegium sędziów PZPN Jerzy G. Mówiąc, że to był dziwny mecz mam na myśli to, że z tego co się działo na boisku wynikało to, że Radomsko odpuszcza ten mecz, a Zagłębie Lubin jest tak słabe, że nie potrafi strzelić bramki. Każda z drużyn nie chciała zrobić swojemu przeciwnikowi krzywdy. Po meczu rozpoczęły się burdy, kibice z Radomska mieli do swoich zawodników pretensje, krzyczeli "złodzieje". Piłkarze Radomska schodzili z boiska pod ochroną policji. Do dnia dzisiejszego nie zostałem oficjalnie powiadomiony o ocenie wystawionej przez obserwatora za ten mecz. Zwyczajowo było przyjęte, że po zakończeniu sezonu piłkarskiego i ogłoszeniu przez kolegium sędziów PZPN rankingu ocen sędziowskich, sędziowie otrzymywali na adres domowy, przesłane pocztą arkusze obserwacji prowadzonych przez nich spotkań. Wtedy na podstawie opinii środowiska, rozmów z kolegami, wydawało się, że mam duże szanse na awans do I ligi. Od oceny obserwatora w tym meczu dużo zależało. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że obserwator Ć. dał mi za ten mecz ocenę 7,3 co mogło spowodować mój spadek w rankingu. W tym sezonie nie awansowałem, natomiast awansowali, o ile się nie mylę, Mariusz P., Marek R. i chyba Leszek G. Obserwator Ć. zarzucił mi według arkusza obserwacyjnego niesłuszną kartkę. Uważam, że zostałem oceniony zbyt nisko. To była moja najniższa nota. Z tym meczem nie wiązała się propozycja korupcyjna, mówię o nim dlatego, że wydaje mi się, że piłkarze Radomska ten mecz odpuścili.
Korupcja w Zagłębiu Lubin - czytaj więcej
Korupcja w RKS Radomsko - czytaj więcej
Sędziowałem także mecz między Kujawiakiem Włocławek a MKS Mława z 5 września 2004. Przed meczem zadzwoniłem do Fryzjera i zapytałem kto mnie obserwuje. On mi powiedział, nie wiem czy w tej rozmowie czy innej, że obserwatorem mojego meczu będzie Marian D. Przed meczem skontaktowałem się z D.i zaproponowałem mu, że na ten mecz możemy jechać razem. Marian D. odmówił, ale później do mnie zadzwonił z trasy w dniu meczu i powiedział, że popsuł mu się samochód pod Radomskiem i poprosił żebyśmy zabrali go z trasy. Przyjechaliśmy na ten mecz późno, gdzieś na 40 min. przed meczem. Na stadionie rozmawiał ze mną dyrektor tego klubu Kujawiak Włocławek. Nie pamiętam jak on się nazywał, wiem, że jego syn grał w Kujawiaku i przeszedł później do Legii Warszawa. Ten dyrektor ma z 50 lat. Jest on blondynem. On w takich półsłówkach prosił mnie o korzystne sędziowanie dla Kujawiaka. Dawał do zrozumienia, że w zamian za moją życzliwość ja mogę liczyć na jego życzliwość. On mówił takimi półsłówkami, nie mówił o konkretach. Domyślałem się o co mu chodzi. Ten mecz nie układał się po myśli Kujawiaka. Długo przegrywali, ale w końcu wygrali 3:1. Po meczu ten dyrektor zaprosił mnie do siebie do gabinetu. Był kompletnie pijany, strasznie mnie zbluzgał. Zarzucał mi, że nie podyktowałem trzech rzutów karnych dla Kujawiaka. Rozstaliśmy się po takiej awanturze. Ja się skontaktowałem z Ryszardem Wójcikiem, u którego jestem zatrudniony i poprosiłem go żeby zadzwonił do Mariana D. i porozmawiał z nim o ocenie dla mnie. Ryszard Wójcik na drugi dzień poinformował mnie, że rozmawiał z D. i D. postawił mi za ten mecz notę 8,1.
Korupcja w Kujawiaku Włocławek - czytaj więcej
Następny mecz to był mecz Piast Gliwice - GKS Bełchatów.Mecz ten odbył się 11 września 2004. Przed meczem zadzwoniłem do Mariana D. Zadzwoniłem do niego aby zapytać go o obserwatora. Piast grał wtedy z liderem ligi i przez telefon D. prosił mnie żebym nie zrobił Piastowi krzywdy. Mecz zakończył się wynikiem 0:0, rozstaliśmy się, nie otrzymałem żadnych pieniędzy. Obserwatorem tego meczu był K. Dostałem notę 8,1. Nie wiem czy Marian rozmawiał z K. na temat noty dla mnie.
Korupcja w Piaście Gliwice - czytaj więcej
Następny mecz to jest mecz Radomiak Radom - Zagłębie Sosnowiec z 2 października 2004. Gdy byłem w samochodzie jadąc na mecz otrzymałem telefon od Janusza O. Prosił on mnie o korzystne sędziowanie dla Radomiaka. Mówił mi, że jest jego stara drużyna, żebym nie zrobił jej krzywdy. Niczego mi nie obiecywał. Mówił jedynie, że jak przyjadę na miejsce to się mną zaopiekują na miejscu. Gdy byłem już na stadionie to zadzwonił do mnie ktoś z Zagłębia Sosnowiec. To był zawodnik tego klubu. Miał na imię Łukasz. Na podstawie sprawozdania meczowego stwierdzam, że prawdopodobnie to był Łukasz A. On mnie poprosił żebym mecz sędziował korzystnie dla Zagłębia. Zaoferował za to korzystne sędziowanie 5 tys. zł. Przyjąłem to do wiadomości. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Zagłębia. Następnego dnia, albo później ja zadzwoniłem do niego, albo on zadzwonił do mnie. Nie pamiętam. On mnie pytał w jaki sposób ma mi przekazać pieniądze. Ja mu powiedziałem żeby podszedł do jakiegoś autobusu firmy Sinbad, w której ja pracuję i przekazał pieniądze w kopercie jako przesyłkę na moje nazwisko, a na pewno te pieniądze trafią do mnie. Pieniądze te trafiły do mnie. Nie pamiętam, który pracownik firmy mi je dostarczył. (...)
Korupcja w Zagłębiu Sosnowiec - czytaj więcej
Kolejny mecz, o którym chcę wyjaśnić rozegrany został 31 marca 2005 między Ruchem Chorzów i Radomiakiem Radom. Przed tym meczem zadzwonił do mnie Janusz O. i poprosił żeby łagodnie potraktować jego drużynę Radomiak Radom. Nie złożył żadnej konkretnej propozycji. Nie potrafię powiedzieć, bo nie pamiętam, czy Janusz O. mówił, że ktoś się ze mną skontaktuje, że ktoś będzie ze mną rozmawiał i składał propozycje. Po meczu skontaktował się ze mną Jerzy F. - dyrektor Radomiaka Radom. Skontaktował się ze mną telefonicznie, dziękował mi, mówił, że wszystko było super i chciał się ze mną umówić na spotkanie. Umówiliśmy się na spotkanie na Śląsku. Bodajże spotkaliśmy się w Zabrzu przy centrum handlowym M1. Tam chwilę porozmawialiśmy i pan F. wręczył mi kopertę z kwotą 5 tys. zł.
Korupcja w Radomiaku Radom - czytaj więcej
Następny mecz to mecz KSZO Ostrowiec Św. - Szczakowianka Jaworzno z 20 kwietnia 2005. Przed tym meczem zadzwonił do mnie Mirek K.Gdy otrzymałem ten telefon byłem już na stadionie KSZO. On powiedział mi, że dowiedział się od Mariusza Ł., że ja sędziuję ten mecz i powiedział mi, że Ł. chce ze mną porozmawiać, ale nie ma odwagi więc poprosił Mirka, żeby ten mnie uprzedził. Ja rozmawiałem z K. w ten sposób, żeby go zbyć bo nie darzę go zaufaniem. Po jakiś 15 min. od tego telefonu wszedł do mnie do szatni Mariusz Ł. i dając mi do ręki swój telefon komórkowy powiedział mi, że dzwoni do mnie Piotr W. - sędzia z Krakowa. Piotrek w rozmowie powiedział mi, że Ł. chce ze mną porozmawiać. Wydaje mi się, że moi asystenci byli przy tym. Po tym telefonie wyszedłem z Ł. na korytarz albo do łazienki, już nie pamiętam i Ł. zaproponował mi 5 tys. za korzystne sędziowanie dla KSZO. Interesowało go zwycięstwo. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla KSZO. Po meczu poszliśmy na kolację i Ł. na uboczu dał mi te 5 tys. Gdy Ł. wszedł do mnie do szatni z tym telefonem od W. to przy tym był obserwator Wiesław B. B. na to zachowanie nie zareagował. Nie pamiętam czy odpaliłem jakąś działkę z tych pieniędzy asystentom. Do obserwatora w tym meczu nie podchodziłem, w sensie nie dawałem mu pieniędzy. Za ten mecz dostałem dobrą notę.
Ponownie w tym sezonie, tak jak mi się wydaje, miałem szanse na awans do I ligi. Sędziowałem taki mecz Piast Gliwice - Widzew Łódź z 28 maja 2005. Było to tuż po pierwszych zatrzymaniach w tej sprawie. Po meczu przyszedł do szatni obserwator Mirosław J. Przyszli trenerzy drużyn. Podziękowali mi za sędziowanie. Obserwator zarzucił mi, co mnie bardzo zdziwiło, że nie podyktowałem karnego w 13 min. dla Piasta. Byłem tym zdziwiony, dostałem niską notę, która spowodowała w mojej ocenie, że nie awansowałem do I ligi.
Później sędziowałem taki mecz 21 października 2005 między KSZO Ostrowiec Św. - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Przed meczem przyszedł do mnie gdy już byliśmy na stadionie Mariusz Ł.. i zaproponował mi za zwycięstwo KSZO 8000 zł. Zgodziłem się. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla KSZO. Po meczu tym pieniędzy nie wziąłem, gdyż było tam takie zamieszanie, że nie było okazji. Ł. powiedział mi, że później przekaże mi te pieniądze. Powiedział, że przekaże mi je przez Piotra W. Do dzisiaj z tych pieniędzy dostałem jedynie 4 tys. zł. Rozmawiałem z W. i on potwierdził mi, że dostał od Ł. 8 tys. W rozmowie telefonicznej z Piotrkiem ustaliłem, żeby pieniądze te przekazał jako przesyłkę do autobusu firmy Sinbad. Tak też on zrobił. Przesłał mi jednak autobusem 4 tys. Ja z nim rozmawiałem i zapytałem go dlaczego przesłał mi jedynie 4 tys. On mi odpowiedział, że sobie pożyczył 4 tys. i prześle mi je w późniejszym terminie. Do dnia dzisiejszego ich nie dostałem. Nie wiem dlaczego akurat Ł. przekazywał pieniądze przez W. Może wiedział po prostu, że ja mam kontakt z Piotrkiem. Z Piotrkiem mam częsty kontakt.
Nie pamiętam po których meczach dawałem sędziom - asystentom jakąś dolę. Na pewno było to po tym meczu w Szczecinie, ale pozostałych meczy nie pamiętam. (...) Na zakończenie chcę dodać, że moim zdaniem nie działałem w grupie przestępczej.
Wyjaśnienia Tomasza S. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Andrzeja S. - b. trenera Górnika Polkowice
Wyjaśnienia Ryszarda M. - b. działacza Górnika Łęczna
Zeznania Pawła Kryszałowicza - b. piłkarza Amiki Wronki
Wyjaśnienia Tomasza S. - b. sędziego - asystenta z Opola
Wyjaśnienia b. piłkarza Zagłębia Lubin Grzegorza B.
Wyjaśnienia b. członka zarządu PZPN i szefa pomorskiego OZPN Henryka Klocka
Wyjaśnienia b. trenera Arki Gdynia i Górnika Polkowice Mirosława D.
Wyjaśnienia b. sędziego Jacka G.
Zeznania byłego policjanta Tomasza Ł.
Wyjaśnienia Tomasza W. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia byłego sędziego Adama K. z Warszawy
Wyjaśnienia b. piłkarza Zagłębia Lubin Andrzeja Sz.
Zeznania Janusza Hańderka - działacza PZPN
Wyjaśnienia Artura S. - b. wiceprezesa Górnika Polkowice
Zeznania Pawła Maźniewskiego - kierownika GKS Katowice
Zeznania Piotra Dziurowicza - b. prezesa GKS Katowice
Wyjaśnienia b. wiceprezesa Górnika Łęczna Bronisława K.
Zeznania sędziego Radosława Siejki
Wyjaśnienia Janusza J. - b. trenera bramkarzy Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza N. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Arkadiusza B. - b. piłkarza Korony Kielce
Wyjaśnienia Mariusza Ł - b. działacza i trenera KSZO, Ceramiki Opoczno.
Wyjaśnienia Piotra Ś. - byłego sędziego z Katowic
Zeznania Czesława Michniewicza - b. trenera Lecha Poznań
Zeznania Antoniego Mitko - b. obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Ireneusza K. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Zeznania Andrzeja Strejlaua - b. przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN
Wyjaśnienia Wiesława K. - byłego obserwatora PZPN
Zeznania Tadeusza Pancerza - obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Jacka M. - byłego piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Piotra Reissa - b. piłkarza Lecha Poznań
Wyjaśnienia Grzegorza G. - b. sędziego z Radomia
Wyjaśnienia Mariusza U. - b. piłkarza Zagłębia Sosnowiec
Wyjaśnienia Łukasza Piszczka - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Antoniego F. - b. sędziego ze Stalowej Woli
Wyjaśnienia Grzegorz S. - byłego piłkarza Górnika Łęczna
Wyjaśnienia Jerzego F. - b. prezesa Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Wita Ż. - b. obserwatora PZPN
Zeznania Janusza Kupcewicza - b. działacza Arki Gdynia
Wyjaśnienia Jerzego G. - byłego szefa kolegium sędziów PZPN
Wyjaśnienia Zbigniewa S. - kierownika drużyny Śląsk Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza K. - b. trenera Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Janusza Wójcika - b. trenera Świtu Nowy Dwór
Zeznania Franciszka Smudy - b. trenera Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Zbigniewa W. - byłego zawodnika Lecha Poznań
Wyjaśnienia Roberta D. - był masażysty Lecha Poznań
Wyjaśnienia Krzysztofa W. - b. sędziego z Jeleniej Góry
Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!