sobota, 7 sierpnia 2010

Jak ustawiał mecze Zawisza Bydgoszcz SA. Konspiracja Fryzjera po pierwszych zatrzymaniach

W poprzednich odcinkach opisałem jak mecze ustawiał Kujawiak Włocławek (czytaj tutaj i tutaj). W rundzie wiosennej 2005/2006 drużyna z Włocławka została przeniesiona do Bydgoszczy i tam grała pod nazwą Zawisza Bydgoszcz SA. Opisy tych wydarzeń są o wiele bardziej szczegółowe bo część rozmów głównych podejrzanych udało się policji zarejestrować.

Po zatrzymaniu pierwszych podejrzanych w aferze korupcyjnej w polskim futbolu 20 maja 2005 roku (w tym śledztwie, bo oczywiście wcześniej zatrzymywano w wątku dotyczącym Polaru Wrocław) - Mariana D. i Antoniego F. - Ryszard F. chwilowo przerwał korupcyjny proceder, jednak po krótkim czasie powinien wrócić do "ustawiania meczów". Trzy dni przed meczem Fryzjer wysłał sms do Wojciecha K. z zaproszeniem do rozmów. Podczas rozmowy zaproponował ustawienie spotkania Zawiszy z Piastem Gliwice.

38. Mecz Zawiszy Bydgoszcz z Piastem Gliwice (8 kwietnia 2006 roku) zakończył się wynikiem 3:1.
Sędzią tego spotkania miał być Adam K. z Poznania. Tym razem jednak Fryzjer obawiał się samemu zaproponować arbitrowi i namawiał do tego działacza Zawiszy Wojciecha K. (poprzednio dyrektora Kujawiaka). I słusznie jego rozmowy były już bowiem nagrywane przez policję i dlatego możemy szczegółowo odtworzyć przebieg korupcyjnych wydarzeń. Ostatecznie działacz złożył propozycję. Wojciech K. jednak podważał później sam fakt złożenia propozycji i pieniędzy nie przekazał. Kilka dni po tym meczu Fryzjer skontaktował się z Adamem K. domagając się spłaty długu gdyż musiał zapłacić ubezpieczenie za samochód - 3250 zł. (to równowartość jego półrocznej renty). Sędzia nie miał jednak pieniędzy na oddanie długu. Ryszard F. postanowił pomóc arbitrowi i zadzwonił do Wojciecha K. i kazał mu się rozliczyć z obiecanej łapówki. Fryzjer zastrzegł, że dopóki sprawa nie zostanie załatwiona nie będzie pomagał Zawiszy i nie podjął rozmów na temat ustawienia meczu z Heko Czermno. Ostatecznie po licznych interwencjach Fryzjera do przekazania pieniędzy - 3 tys. zł. - doszło dopiero dwa tygodnie po meczu.

Ten mecz był wyjątkiem w sposobie działania Ryszarda F. Zwykle ustawiał on całe rundy lub sezony. Po zatrzymaniu Antoniego F. i Mariana D. obawiał się jednak o swoje bezpieczeństwo. Po rozmowach z różnymi osobami, m.in. z Marianem D. uznał jednak, że nie jest zagrożony i postanowił wrócić do interesu. Mecz Zawiszy z Piastem miał być więc powrotem do ustawiania meczów. Jednak nie było możliwości by któraś ze stron nie wywiązała się z zobowiązań, stąd naciski na Wojciecha K. by przekazał sędziemu obiecane pieniądze.

Po 26 kolejce w maju 2006 roku Zawisza zajmował drugie, premiujące awansem, miejsce w tabeli drugiej ligi. Na pierwszym miejscu był Widzew Łódź z przewagą sześciu punktów. Trzeci był Piast Gliwice z taką samą liczbą punktów, a następne drużyny - Śląsk Wrocław, ŁKS, KSZO, Zagłębie Sosnowiec i Jagiellonia miały niewielką stratę. Zapowiadała się więc ostra walka o awans. Ponieważ jednak 29 kolejka była bardzo niekorzystna dla Zawiszy, a drużyna spadła na czwarte miejsce (nie premiowane nawet udziałem w barażach), Wojciech K. postanowił wznowić kontakty z Ryszardem F. Jak piszą w akcie oskarżenia prokuratorzy - działacz Zawiszy nie uznał, że zatrzymania Mariana D. i Antoniego F. zagrażają osobą zamieszanym w korupcyjny proceder, natomiast Fryzjer nazywał ten czas "stanem wojennym" i stosował "żelazne zasady konspiracji": zmieniał często numery telefonów, a podczas rozmów używał różnego rodzaju szyfrów. I tak na przykład rozmowa z Wojciechem K. mogła z pozoru przypominać spotkanie osób zainteresowanych kupnem psów, wilków czy karmy. Działacz Zawiszy twierdząc, że chce kupić pięć wilków, mówił o pięciu spotkaniach Zawiszy Bydgoszcz, które dzieliły ten klub od ewentualnego awansu do I ligi. Chodziło o mecze z Jagiellonią Białystok, Podbeskidziem Bielsko - Biała, Widzewem Łódź, Zagłębiem Sosnowiec i Lechią Gdańsk. 18 maja 2006 roku doszło do ostatecznych ustaleń. Załatwienie każdego ze spotkań miało, wg. Fryzjera, kosztować od 30 do 50 tys. zł. Według prokuratorów Ryszard F. wiedział jednak, że awans będzie bardzo trudny bo mimo pięciu kolejek do zakończenia rozgrywek wiedział, że z pierwszego i drugiego miejsca awansują dwie drużyny z Łodzi. W grę wchodziło więc tylko miejsce w barażach.
Ryszard F. poinformował Wojciecha K., że będzie potrzebował w tym pomocy obserwatora PZPN z Warszawy Wita Ż. (czytaj tutaj i tutaj) we wpływie na obsady meczów i ustalanie sędziów. Jeszcze tego samego dnia zadzwonił do wpływowego działacza ze stolicy i poprosił go o rozmowę w sprawie "dostawy sprzętu". Wit Ż. - według prokuratury - bez problemu zrozumiał, że chodzi o pomoc w ustawianiu kilku meczów. Ponieważ jednak obaj obawiali się rozmowy przez telefony komórkowe umówili się na rozmowę przez aparaty stacjonarne.
Tego samego dnia do Ryszarda F. zadzwonił Piotr S., sędzia ze Szczecina i poinformował, że następny mecz Zawiszy z Jagiellonią będzie prowadził arbiter z Radomia Grzegorz G., uznawany wówczas za najlepszego sędziego w Polsce. Fryzjer mówiąc o G. użył stwierdzenia „złote usta, złotousty, ten co zaczął się bawić w gastronom, ten co zaczął się bawić w motele.” Sędzia bowiem zajmował się wówczas działalnością w branży hotelarskiej. Mówiąc o Grzegorzu G. używał też sformułowania "warchoł" (tak nazywają się od 1976 roku kibice Radomiaka Radom). Poinformowany o obsadzie Wojciech K. zapytał w jakiej koszulce będzie grał sędzia, a pytanie miało oznaczać o wysokość łapówki.
W kolejnych dniach Ryszard F. poprosił Wita Ż. (używając szyfru) o pomoc w ustawieniu kolejnych meczów Zawiszy. Szczególnie zainteresowała go kto będzie obserwatorem Zawiszy z Podbeskidziem (24 maja 2006 roku) i Widzewem Łódź (31 maja 2006). Poprosił by na swoje mecze, gdzie Wit Ż. był obserwatorem, dobierał "Osamę" czyli sędziego ze Szczecina Piotra S. lub Macieja H. (nazwanego w rozmowach "Maciorką"). To musiał jednak załatwić z Leszkiem Saksem (nazywanym w rozmowach "kapelmistrzem"), który w PZPN zajmował się wówczas obsadzaniem stanowisk obserwatorów i sędziów. Wit Ż. obiecał też, że załatwi ustawienie spotkania Zawiszy z Jagiellonią z sędzią Grzegorzem G. Ryszard F. w rozmowie z Witem Ż. prosił też o wyznaczanie na mecze Zawiszy "lepszych sędziów" co miało oznaczać uznawanych za najlepszych w Polsce (były to wszak mecze o awans). Obaj jednak wiedzieli, że mają wpływ na niemal każdego arbitra w Polsce - piszą prokuratorzy w akcie oskarżenia.

39. Mecz Jagiellonii Białystok z Zawiszą Bydgoszcz (20 maja 2006 roku) zakończył się wynikiem 3:1.
Sędzia tego spotkania Grzegorz G. z Radomia spotkał się przed spotkaniem z Witem Ż. i rozmawiali na temat zbliżającego się spotkania. Jakie jednak były ustalenia nie udało się udowodnić. O rozmowie Wit Ż. poinformował Ryszarda F. Mecz zakończył się jednak porażką Zawiszy, a Fryzjer w następnych rozmowach apelował do Ż. by ten pomógł w ustawieniu kolejnych meczów drużyny z Bydgoszczy. Z kolei Wit Ż. prosił Ryszarda F. pomoc w wyborach na szefa polskich sędziów. Pomóc w tym miał obserwator PZPN z Poznania, bardzo wpływowy działacz Krzysztof P. nazywany "Ślimakiem".

40. Mecz Zawiszy Bydgoszcz z Podbeskidziem Bielsko - Biała (24 maja 2006) zakończył się wynikiem 1:0.
Dwa dni przed meczem Ryszard F. dowiedział się od Wita Ż., że sędzią tego spotkania będzie Marcin W. - arbiter z Warszawy, a obserwatorem Dariusz Stawicki (nazywany Luisem de Fune). Obsadę miał ustalić Leszek Saks (nazywany w rozmowie Orkiestrą) i Andrzej Strejlau (nazywany Narkomanem), zanim on jeszcze zainterweniował. Ryszard F. nie był zadowolony z obsady sędziowskiej, wolał też by obserwatorem był sam Ż. Ten ostatni obiecał, że będzie jeszcze na ten temat rozmawiał z Leszkiem Saksem. Ż. obiecał, że załatwi dojście do arbitra przez szefa sędziów w Mazowieckim ZNP Krzysztofa W. (nazywanego w rozmowie Wzloty i upadki). Ryszard F. co prawda znał sam Krzysztofa W., ale ze względu na prowadzone śledztwo nie chciał się z nim kontaktować (było to już po zatrzymaniu sędziego Zbigniewa R., który jak obawiał się Fryzjer, współpracował z wrocławską prokuraturą). Ryszard F. próbował także dotrzeć do Marcina W. osobno przez sędziego Grzegorza G. z Warszawy. Ta osoba pomagała mu już w dotarciu do Marcina W. przy okazji meczu Kujawiaka Włocławek z Gryfem Wejherowo. Ryszard F. przy okazji spotkania z G. na dworcu PKP w Poznaniu rozmawiał ponownie z Marianem D. z Katowic, który uspokajał go, że śledztwo ws. korupcji w polskim futbolu zostało odłożone na boczny tor i nic mu nie zagraża, obaj mężczyźni doszli do wniosku, że "czas goi rany" i zagrożenia już nie ma (Tymczasem miesiąc i trzy dni później Fryzjer został zatrzymany przez policję). Jeszcze tego samego dnia Grzegorz G. zadzwonił do Marcina W. i umówił się z nim na spotkanie. Jego przebieg nie jest znany. Według aktu oskarżenia Grzegorz G. poinformował Ryszarda F. o ustaleniach, a Fryzjer z kolei powiadomił Wojciecha K., że sprawa została załatwiona. Marcin W. miał łapówkę dostać 30 maja 2006 roku. Działacza Zawiszy przekazał na ten cel Fryzjerowi 50 tys. zł. Ryszard F,. miał dać pieniądze Grzegorzowi G., a ten Marcinowi W. Jak ustaliła prokuratura sędzia wpłacił na swoje konto 10 tys. zł., Grzegorz G. 10 400 zł., co może oznaczać, że Ryszard F. zostawił dla siebie 30 tys. zł.!!
Ryszard F. podczas jednej z prób skontaktowania się z Grzegorzem G. przebywał z towarzyską wizytą u komendanta komisariatu policji we Wronkach. Skarżył mu się nawet na trudność w uzyskaniu połączenia i wspólnie szukali powodów usterki. Ostatecznie komendant użyczył mu swojego telefonu (sic!!!).

30 maja 2006 roku Ryszard F. rozmawiał też z Marianem D. Ponownie o postępach śledztwa wrocławskiej prokuratury. Tym razem rozmowa dotyczyła przesłuchania w charakterze świadka sędziego Jacka G. (22 maja 2006 roku) jednak jak stwierdził Fryzjer - "Wybuch był u Marka, ale zachował się bardzo dobrze". Obaj jednak wyrazili obawę, że śledztwo nie kończy się i będzie kontynuowane. Jak ustalili prokuratorzy - Jacek G. przed i po przesłuchaniu dzwonił do Fryzjera.

41. Mecz Widzewa Łódź z Zawiszą Bydgoszcz (31 maja 2006 roku) zakończył się wynikiem 2:0.
Ryszardowi F. nie udało się znaleźć dojścia do sędziego tego spotkania Tomasz Mikulskiego z Lublina. Ponieważ kierował się zasadą "uczciwości w nieuczciwych zachowaniach" poinformował Wojciecha K., że nie ma dojścia do "księdza" .

Po porażce z Widzewem Zawisza zajmował szóste miejsce w tabeli, jednak miał jeszcze szanse na trzecie, barażowe miejsce. Musiał jednak wygrać z zajmującym trzecie miejsce w tabeli Zagłębiem Sosnowiec. Obserwatorem meczu miał być Wit Ż., który jednak obawiał się, że może zostać wycofany z obsady przez Andrzeja Strejlaua, którego nazywał "wariatem". Decyzja o tej obsadzie nie była przypadkowa, bo jak zeznał w czasie przesłuchania Leszek Saks, Wit Ż. przyszedł do niego i poprosił go o wyznaczenie obserwatorem tego spotkania.
Leszek Saks zeznał także, że Wit Ż. wpływał na obsadę spotkań, między innymi przy wyznaczeniu obserwatorów dla sędziego Macieja H., którego Ryszard F. i Wit Ż ratowali przed spadkiem z II ligi. Leszek Saks zeznał tez, że Wit Ż. zaczął się szczególnie interesować obsadą meczów od połowy 2004 rok. To właśnie wówczas z funkcji szefa polskich sędziów odwołany został, także oskarżony w tej sprawie, Jerzy G.
Początkowo sędzią spotkania Zawiszy z Zagłębiem został wyznaczony Hubert Sijewicz, później jednak zmieniono obsadę i wyznaczono arbitra z Radomia Grzegorza G. Ryszard F. poinformował o tym Wojciecha K. wcześniej wielokrotnie usiłując się skontaktować z Witem Ż. i Eugeniuszem Stankiem. Zapewnił też, że mecz został ustawiony.

42. Mecz Zawiszy Bydgoszcz z Zagłębiem Sosnowiec (3 czerwca 2006 roku) zakończył się wynikiem 1:1
Mecz ten pozbawił szans Zawiszę na awans do pierwszej ligi. Po meczu zawodnicy tego klubu oświadczyli, na konferencji prasowej, że piłkarze Zagłębia proponowali im łapówkę za odpuszczenie meczu. PZPN wszczął po tym oświadczeniu postępowanie dyscyplinarne. Władze Zawiszy zaś zdecydowały o wycofaniu klubu z rozgrywek (czytaj tutaj). Po tym meczu Fryzjer był jeszcze bardziej ostrożny w swoim korupcyjnym procederze. W rozmowie z Wojciechem K. miał pretensje o wszczęcie awantury po meczu, który sami próbowali ustawić i oskarżaniu sędziego, któremu obiecali łapówkę. Podczas spotkania Fryzjer przekonywał, że nie udało się ustawić tego spotkania bo niespodziewania na stadionie w Bydgoszczy pojawił się Andrzej Strejlau. Kilka dni później na temat spotkania Ryszard F. rozmawiał z Eugeniuszem S. Obaj mówili, że nie można mówić o czystości meczu skoro Andrzej Strejlau nazywany Narkomanem jest byłym szkoleniowcem Zagłębia Sosnowiec.

Czytaj listę oskarżonych w głównym akcie oskarżenia.
Czytaj listę oskarżonych, którzy dobrowolnie poddają się karze.


Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!