niedziela, 26 czerwca 2011

Korona Kielce

Korona Kielce to jeden z kilku klubów ukaranych dyscyplinarnie za korupcję. Proces ws. ustawiania meczów tego klubu nadal trwa. Oto wiadomości, które na temat Korony znalazły się na tym blogu:
12 maja 2016 jest prawomocny wyrok ws. Korony
28 kwietnia 2016 - Sąd rozpatrywał apelacje ws. Korony. Wyrok odroczony
29 marca 2016 apelacja ws. Korony 28 kwietnia
2 lutego 2016 sąd wyznacza termin apelacji ws. Korony
5 kwietnia 2015 - kielecki sąd nie wysłał apelacji Hermesowi
24 marca 2015 apelacja ws. Korony Kielce odroczona
24 marca 2015 - Dziś apelacja od wyroku ws. korupcji w Koronie Kielce- zapowiedź
7 marca 2015 - sąd wyznacza termin apelacji ws. Korony
24 grudnia 2014 - nie będzie apelacji prokuratury od wyroku
23 października 2014 - uzasadnienie wyroku ws. Korony Kielce
7 lipca 2014 - wyrok ws. korupcji w Koronie Kielce
9 stycznia 2013 - Hermes odwołuje się od Kary dyscyplinarnej za korupcję w Koronie
9 grudnia 2013 - wyrok ws. korupcji w Koronie Kielce
2 grudnia 2013 ostateczny koniec mów końcowych. Sąd wyznacza ogłoszenie wyroku na 9 grudnia
22 listopada 2013 - kolejna rozprawa w procesie dotyczącym korupcji w Koronie Kielce
7 listopada 2013 - Hermes ukarany za korupcję
22 października 2013 - ostatni świadek w procesie dotyczącym Korony przesłuchany
16 września 2013 proces ws. Korony znowu odroczony
23 lipca 2013 - proces ws. Korony odroczony do września
18 czerwca 2013  - mowy końcowe obrońców i oskarżonych
17 maja 2013- koniec procesu ws. korupcji w Koronie Kielce
25 kwietnia 2013 orzeczenie ws. Hermesa odroczone
26 lutego 2013 - proces ws. Korony Kielce znowu odroczony
10 stycznia 2013 rozprawa w procesie ws. Korony Kielce
19 października 2012 - sprawa Hermesa odroczona do grudnia - czytaj
13 września 2012 - kolejni świadkowie zeznawali w procesie ws. Korony Kielce - czytaj.
6 lipca 2012  - Wdowczyk znowu trenerem - czytaj.
26 czerwca 2012 - skrócona kara dyskwalifikacji byłego trenera Korony - czytaj
29 maja 2012 - kolejny świadek potwierdza zbiórki na łapówki z Koronie - czytaj.
24 kwietnia 2012 - kolejna rozprawa w procesie ws. korony odroczona - czytaj
19 kwietnia 2012 - kolejny świadek w procesie ws. Korony Kielce - czytaj tutaj.
29 marca 2012 - proces ws. Korony odroczony - czytaj.
13 lutego 2012 - dyskwalifikacja Hermesa uchylona - czytaj.  
31 stycznia 2012 - kolejna rozprawa ws. korupcji w Koronie - czytaj.
21 stycznia 2012 - Były piłkarz zdyskwalifikowany za korupcję w Koronie Kielce - czytaj
12 stycznia 2012 - kolejni świadkowie potwierdzają korupcję w Koronie - czytaj.
8 września 2011 - Były trener zdyskwalifikowany za korupcję w Koronie - czytaj.
6 września 2011 - kolejna rozprawa ws. korupcji w Koronie Kielce - czytaj
24 lutego 2011 Hermes dalej może grać w piłkę - czytaj.
5 sierpnia 2011 - piłkarz skazany za korupcję kapitanem Korony Kielce - czyta.
4 lipca 2011 - skazany za korupcję w Koronie Kielce trenuje bramkarzy Widzewa - czytaj.
2 czerwca 2011 - kolejna rozprawa w procesie dotyczącym Korony - czytaj.
14 kwietnia 2011 - oskarżony o korupcję m.in.w  Koronie Kielce Andrzej B. wyrzucony z PZPN  - czytaj
10 marca 2011 - WD PZPN rozpatruje sprawę b. piłkarza Korony Marka G. - czytaj.
10 lutego 2011 - zarzuty wobec Andrzeja B. w akcie oskarżenia ws. Korony - czytaj.
3 lutego 2011 Hermes zdyskwalifikowany za korupcję w Koronie - czytaj.
27 stycznia 2011 - Były piłkarzk Korony zdyskwalifikowany za korupcję w Koronie - czytaj.  
29 czerwca 2010 - B. bramkarz Korony wezwany do PZPN - czytaj.
17 czerwca 2010 - Hermes gościem w TVP - czytaj.
14 kwietnia 2010 - Były trener znowu świadkiem w procesie dotyczącym Korony - czytaj.
24 marca 2010 - Andrzej W. b. drugi trener Korony zmienia wyjaśnienia - czytaj.
2 marca 2010 - Były trener Korony zeznaje przed sądem ws. Korony Kielce - czytaj.
25 lutego 2010 - rzecznik dyscyplinarny PZPN kompromituje się ws. kary dla Dariusza W. - czytaj.
24 lutego 2010 - kara dyscyplinarna dla b. trenera prawomocna - czytaj.
7 lutego 2010 - Dariusz Wdowczyk odwołuje się od kary dyscyplinarnej WD PZPN - czytaj.
6 lutego 2010 - pogłoski o uniewinnieniu Jerzego E. juniora - czytaj.
13 stycznia 2010 - były kapitan Korony skazany za korupcję - czytaj.
5 stycznia 2010 - kolejni oskarżeni wyjaśniają w procesie dotyczącym Korony Kielce - czytaj.
30 grudnia 2009 - kolejni skazani za korupcję w Koronie Kielce - czytaj.
23 grudnia 2009 - akt oskarżenia ws. Motoru Lublin - wątek Korony - czytaj.
24 listopada 2009 - kolejni oskarżeni przesłuchiwani w procesie dotyczącym Korony - czytaj.
10 listopada 2009 - początek procesu ws. Korony Kielce - czytaj.
29 października 2009 - kara dyscyplinarna dla D. Wdowczyka i Andrzeja W. - czytaj.
29 października 2009 - sąd odracza wyrok ws. Arkadiusza B. - czytaj.
15 października 2009 - cztery kolejne wyroki ws. Korony Kielce - czytaj.
8 października 2009 - kary dyscyplinarne dla byłych piłkarzy - czytaj.
29 września 2009 - Wdowczyk gościem programu Tomasza Lisa - czytaj.
23 września 2009 - kielecki sąd o procesie ws. Korony - czytaj.
21 września 2009 kolejnych dziewięć wyroków ws. Korony - czytaj.
16 września 2009 Jerzy E. junior w internecie: jestem niewinny - czytaj.
16 września 2009 - pięć wyroków ws. korupcji w Koronie Kielce - czytaj.
16 września 2009 - Dariusz W. i Andrzej W. skazani za ustawianie meczów Korony - czytaj i tutaj
3 września 2009 - trener podejrzany o korupcję odchodzi z Korony - czytaj.
3 września 2009 - kielecki sąd wyznacza termin procesu ws. Korony - czytaj.
14 sierpnia 2009 - kary dyscyplinarne za korupcję w Koronie Kielce - czytaj.
26 czerwca 2009 - list otwarty ws korupcji w futbolu (m.in. ws. Korony Kielce) - czytaj.
10 czerwca 2009 - kasacja ws. kary dyscyplinarnej dla Korony oddalona - czytaj.
9 czerwca 2009 - Jerzy E. junior w komisji rewizyjnej trenerów PZPN - czytaj.
27 kwietnia 2009 - proces ws. Korony trafił do Kielc - czytaj.
14 kwietnia 2009 - Sąd Najwyższy przyjął do rozpatrzenia kasację ws. Korony - czytaj.
22 lutego 2009 - nie żyje b. piłkarz Korony Sławomir R. - czytaj.
8 lutego 2009 - były piłkarz Korony Łukasz P. o korupcji - czytaj.
7 lutego 2009 - wyjaśnienia sędziego Marcina W. ze śledztwa ws. Korony - czytaj.
30 stycznia 2009 - B. piłkarz Korony Przemysław Mierzwa postawił się korupcji - czytaj.
26 stycznia 2009 - zeznania sędziego Pawła P. ze śledztwa ws. Korony - czytaj.
25 stycznia 2009 - b. obserwator PZPN Krzysztof P. - wyjaśnienia ze śledztwa ws. Korony - czytaj.
24 stycznia 2009 - jak Motor Lublin sprzedawał mecz Koronie - czytaj.
19 stycznia 2009 - Jerzy E. junior o walce z korupcją - wyjaśnienia ze śledztwa - czytaj.
17 stycznia 2009 - wyjaśnienia Dariusza W. o Wicie Ż. - czytaj.
11 stycznia 2009 Kamil K. kandydatem do gry w Koronie - czytaj.
10 stycznia 2009 - b. piłkarz Korony Marek G. wyjaśnia w śledztwie - czytaj
9 stycznia 2009 - b. piłkarz Korony Arkadiusz B. wyjaśnia w śledztwie - czytaj.
30 grudnia 2008 - akt oskarżenia ws. Korony Kielce trafia do sądu - czytaj
9 października 2008 - koniec śledztwa ws. Korony Kielce - czytaj.
8 października 2008 - kolejne zatrzymanie ws. Korony Kielce - czytaj.
3 października 2008 - podejrzany o korupcję sędzia Marcin W. wraca do sędziowania - czytaj.
6 sierpnia 2008 - prawomocna kara dyscyplinarna dla Korony Kielce - czytaj.
31 lipca 2008 - Trybunał Arbitrażowy odracza sprawę Korony Kielce - czytaj.
25 lipca 2008 - zarzuty dla pięciu b. piłkarzy Korony - czytaj.
21 lipca 2008 - Korona zdegradowana - decyzja Związkowego Trybunału Piłkarskiego - czytaj.
19 czerwca 2008 - wrocławska prokuratura przekazała PZPN akta ws. Korony Kielce - czytaj.
4 czerwca 2008 - Jerzy E. junior zatrzymany przez CBA - czytaj.
2 czerwca 2008 - deklaracja antykorupcyjna sędziego Wróbla - czytaj.
30 marca 2008 - Dariusz W. zwolniony z prokuratury prowadzi swój klub w meczu ligowym - czytaj.
27 marca 2008 - 4 osoby zatrzymane ws. korupcji w Koronie - czytaj

WYJAŚNIENIA

Mariusz S. - były sędzia z Opola (całość wyjaśnień tutaj):
Od Mariana D. wiem, że 5 września 2004 roku w meczu między Koroną Kielce a Piastem Gliwice sędzia Marcin N. za pomoc w zwycięstwie dostał od Korony 10 tys. zł. D. mówił, że ze strony Piasta była propozycja dla N. 20 tys. zł. Mecz zakończył się zwycięstwem Korony i dlatego N. dostał 10 tys. Obserwatorem tego meczu był Wiesław B. Chcę także dodać, że wręczaniem łapówek sędziom zajmował się także Andrzej B. On nieformalnie zajmował się załatwianiem meczów Korony Kielce, kiedy Korona grała w III lidze w sezonie 2003/2004. Korona kupowała wtedy wiele meczów. W naszym środowisku na Koronę nie mówiło się wówczas Kolporter Korona Kielce, a Korupter Korona Kielce.
 27 marca 2004 roku odbył się mecz między Sandecją Nowy Sącz a Koroną Kielce. Ten mecz wygrała Korona 2:0. Mecz ten sędziował Arkadiusz D. z opolskiego ZPN. Wiem od Andrzeja D., z którym rozmawiałem po tym meczu, że D. się spisał, jak on to określił. Później była taka sytuacja, że wracaliśmy z D., Jerzym M., i K. i innymi sędziami z egzaminów Wówczas w rozmowie D. opowiadał przy wszystkich, że obserwator tego meczu M. z Lublina po meczu zapomniał wziąć pieniędzy z delegacji od Sandecji bo dostał tyle kasy od Korony. D. narzekał na niego, że nie wywiązał się i dał mu notę tylko 7,9.
22 maja 2004 roku odbył się mecz Korony ze Stalą Stalowa Wola. Mecz ten sędziował Krzysztof Z. z Kujawsko - Pomorskiego ZPN. Z. tak sędziował ten mecz, że drużyna Stali chciała na znak protestu zejść z boiska. Później Z. opowiedział mi, że za ten mecz dostał od Korony 3,5 tys. zł. Musiał te pieniądze dostać od B. bo B. wtedy się tym zajmował. To było dla mnie oczywiste więc nawet się o to Krzyśka nie pytałem.

23 października 2004 Korona Kielce - GKS Bełchatów 3:2. Wówczas mówiło się, że od Korony w każdym meczu jest 10 tys. zł dla sędziego. Wówczas Korona już grała w II lidze, już Koroną nie zajmował się Andrzej B., wtedy mówiło się, że kupowaniem i pośredniczeniem zajmował się m.in. (warszawski sędzia) Grzegorz G.

Arkadiusz B. - były piłkarz Korony Kielce (całość wyjaśnień czytaj tutaj)
Protokół przesłuchania z 27 marca 2008
Do Korony Kielce trafiłem przed rundą wiosenną sezonu 2002/2003. Przyszedłem do tego klubu z KSZO Ostrowiec. To był  klub pierwszoligowy. Przyszedłem do Korony tylko ze względu na osobę Dariusza W. Sądziłem, że osoba trenera W. gwarantuje zbudowanie silnej drużyny w Kielcach. W tym sezonie rywalizowaliśmy z Cracovią o wejście do II ligi. Po rundzie jesiennej Cracovia miała dość dużą przewagę nad nami, więc nawet nie sądziliśmy, że zdołamy nawiązać z nią walkę. Po kilku meczach rundy wiosennej okazało się, że jednak dogoniliśmy Cracovię i wyprzedzała nas ona tylko jednym punktem.Wygraliśmy z Cracovią na ich stadionie 1:0 i wtedy właśnie zbliżyliśmy się do niej na jeden punkt. Wówczas pojawiła się nadzieja, że może jednak uda nam się awansować. Od tego jednak momentu okazało się, że wszyscy są przeciwko nam. Również drużyny przeciwne były motywowane przez Cracovię. Pamiętam taką sytuację, że gdy graliśmy z Proszowianką to po meczu zawodnicy tej drużyny dzielili się pieniędzmi. Wtedy ten mecz przegraliśmy. Słyszałem, że dostali oni od Cracovii 40 tys. zł za zwycięstwo z nami w tym meczu. Cracovia z tego co słyszałem i wiedziałem na boisku musiała opłacać sędziów naszych meczów, abyśmy nie uzyskiwali dobrych wyników. Te działania Cracovii spowodowały, że nie mieliśmy szans na awans i w tym sezonie awansowała Cracovia. My staraliśmy się również sobie pomagać podchodząc pod różnych sędziów, ale finansowo nie byliśmy w stanie rywalizować z Cracovią, oni nas przebijali. My podchodziliśmy wtedy do sędziów można powiedzieć z drobnymi kwotami. Zrzucaliśmy się między zawodnikami, a sprawy załatwiał z sędziami kierownik drużyny Paweł W. To były działania doraźne, sporadyczne, my nie wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie konkurować z Cracovią. Nie chodziło oczywiście o sportową rywalizację, nie mieliśmy szans z uwagi na zbyt niskie kwoty na łapówki, jakie mogliśmy zorganizować. Nie wiem nawet czy jakaś z tych kwot została przez sędziów przyjęta. Od zarania dziejów w piłce było tak, że sędziowie oczekiwali pieniędzy od klubów. Pamiętam sytuację i to nawet jeszcze w KSZO, że sędziowie sami przyjeżdżając do gospodarzy sami domagali się pieniędzy. Sami oferowali swoje usługi za pieniądze.
Po awansie Cracovii do II ligi wydawało nam się, że jedynym kandydatem do awansu w kolejnym sezonie będzie Korona Kielce. Wydawało nam się, że skoro Cracovii już nie ma to nie ma przeciwnika, który mógłbym pozbawić nas awansu. Po sezonie 2002/2004 trener W. przeprowadził wiele transferów i wzmocnił nasz klub przygotowując go do walki o awans w sezonie 2003/2004.
Takie były również oczekiwania prezesów. Mimo takich wzmocnień w sezonie 2003/2004 okazało się, że wcale nie jest łatwo wygrywać. Okazało się, że mocnym konkurentem do awansu jest Stal Rzeszów.  Silną drużyną było również Heko Czermno, jednakże najbardziej obawialiśmy się Stali Rzeszów. Po rundzie jesiennej Stal Rzeszów prowadziła w tabeli o ile dobrze pamiętam. Rozpoczęliśmy rundę jesienną od falstartu, przegraliśmy z Wisłą II Kraków, mimo, że z takim przeciwnikiem powinniśmy spokojnie wygrać. Nie było nam łatwo wygrywać spotkań i pojawił się pomysł  aby sobie pomóc. Po przegranym pierwszym meczu postanowiliśmy odbudować swoją pozycję w tabeli, pokazać, że stać nas na ten awans i postanowiliśmy sobie w tym pomóc. Były to jednak z tego co pamiętam przypadki sporadyczne. Zrzucaliśmy się wśród zawodników na dość drobne kwoty i przekazywaliśmy te pieniądze W. On miał załatwić dojście do sędziego lub obserwatora. O tym, że będziemy podchodzić pod sędziego jako kapitan informowałem W. Ja uważałem, że trener musi wiedzieć wszystko co się dzieje w klubie i w związku z meczami i dlatego o tym mu mówiłem. Nie potrafię wskazać przed którymi meczami w tej rundzie się składaliśmy. Być może wypadło mi to z pamięci ze względu na drobne kwoty. W rundzie jesiennej zrzucali się wszyscy zawodnicy, którzy grali i siedzieli na ławce rezerwowych w danym meczu, z wyjątkiem młodych zawodników. Mówiąc o młodych zawodnikach mam na myśli tych, którzy byli na różnych stypendiach i nie pobierali wynagrodzenia. Oni nieraz mieli takie stypendium 400- 500 zł i nie mieliby nawet z czego płacić. Wszystko zmieniło się w rundzie wiosennej. Wtedy zaczęliśmy działać systemowo. Przed rozpoczęciem rundy wiosennej trener Dariusz W. zorganizował spotkanie z radą drużyny. Na tym spotkaniu był też najprawdopodobniej również asystent trenera Andrzej W. Z rady drużyny byłem: ja, M. N., K., R., mógł być również C.  i G., ale co do tych dwóch nie jestem pewien.
Dariusz W. na tym spotkaniu powiedział, że zgłosiła się do niego osoba, wtedy chyba nie wymienił nazwisko.  Powiedział, że jest to człowiek, który swoimi działaniami korupcyjnymi wprowadził do II ligi Cracovię w sezonie poprzednim. Powiedział, że oferuje on nam swoją pomoc w dotarciu do obserwatorów, sędziów i piłkarzy innych drużyn i gwarantuje nam wręcz awans do II ligi. Powiedział,że będziemy musieli na łapówki przekazywać swoje pieniądze. Podczas tego spotkania nie były określane dokładne kwoty, ale Wdowczyk powiedział, że premie meczowe będą na te cele wystarczały. Później ku mojemu zdumieniu okazało się to nieprawdą i musieliśmy jeszcze oprócz premii meczowych wykładać prywatne pieniądze. Wdowczyk podczas tego spotkania powiedział, że on nie zna prywatnie tego człowieka, że on się zgłosił do niego z ofertą pomocy i reklamował go jako osobę, która wprowadziła do II ligi Cracovię. W naszych oczach ta osoba była wiarygodna, poprzez tę właśnie informację o Cracovii. Na własnej skórze przekonaliśmy się w poprzednim sezonie, że był on skuteczny w organizowaniu przychylności sędziów i piłkarzy innych drużyn. Jeśli dobrze kojarzę to na tym spotkaniu nie padło nazwisko tego człowieka. Ja dopiero w trakcie tej rundy wiosennej dowiedziałem się, że ten człowiek nazywa się B.  Pierwszy raz dopiero zobaczyłem go gdy został asystentem trenera w Wiśle Kraków.
W. kazał nam się zastanowić czy wchodzimy w ten temat. Trener W. był dla nas autorytetem, zdawaliśmy sobie sprawę z presji prezesów co do awansu więc zgodziliśmy się na to. Okazało się także, że przeciwnicy są mocni i niekoniecznie sportowo poradzimy sobie z awansem.  Nie pamiętam czy to już podczas tego spotkania czy też później pojawił się także temat, że pieniądze wyłożone na łapówki zwrócą się z premii za awans, którą mieliśmy otrzymać z Urzędu Miasta. Po tym spotkaniu my jako rada drużyny zorganizowaliśmy spotkanie ze wszystkimi zawodnikami drużyny. Nie było na tym spotkaniu chyba tych najmłodszych, o których już wcześniej mówiłem. Tych najmłodszych zawodników w klubie było może 3-4. Na tym spotkaniu przedstawiliśmy propozycje W. wszystkim zawodnikom. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że w to wchodzimy.
Z początku zrzuciliśmy się na pewną kwotę pieniędzy z przeznaczeniem na daną kolejkę ligową. Z tego co pamiętam to na początku rundy zrzucaliśmy się na kwoty z przeznaczeniem na poszczególne kolejki ligowe. Później to się zmieniło. My jako zawodnicy za każdy mecz ligowy wygrany u siebie dostawaliśmy premię w wysokości 10 tys. zł na drużynę, a na wyjeździe kwotę 12 tys.,połowa tych kwot była mrożona w klubie i miała nam zostać wypłacona w przypadku awansu. Połowę natomiast przelewano nam na konta bankowe. Pieniądze z tytułu tych premii były nam przelewane zawsze pod koniec danego miesiąca.  My wtedy wypłacaliśmy te premie i przynosiliśmy je do klubu, każdy zawodnik przekazywał je skarbnikowi Tomkowi N. Tomek N. te pieniądze trzymał i nimi dysponował. W praktyce wyglądało to tak, że przed kolejną kolejką ligową wołał mnie W. i informował, że potrzebna jest dana kwota pieniędzy. Ja wówczas szedłem do Tomasza N., on mi wypłacał żądaną przez W. kwotę z uzbieranych przez nas pieniędzy i albo ja albo Tomek N. zanosił te pieniądze trenerowi W. Trener W. uzyskiwał informację jaka kwota jest potrzebna na łapówki w danej kolejce ligowej od tego B. W. jako jedyny miał z nim kontakt telefoniczny. Na pewno nikt z nas zawodników takiego kontaktu z B. nie miał. Tak jak ja to pamiętam to w pierwszym miesiącu te kwoty przekazywane W. nie były duże. Nie pamiętam tych kwot. Pamiętam, że nie były duże. Myślę,że na te pierwsze mecze mogliśmy uzbierać po około 4 tys. zł za mecz. Później z tego co pamiętam, już w drugim miesiącu rundy wiosennej kwoty premii nie wystarczały na łapówki. Musieliśmy oprócz przekazywania tych pieniędzy z premii przynosić z prywatnych pieniędzy określone kwoty. Jeszcze później, gdzieś tak w połowie rundy już w ogóle te kwoty premii nie wystarczały i musieliśmy dość duże pieniądze przynosić z prywatnych pieniędzy.  Pamiętam,że już dłuższy czas przed meczem z Siarką Tarnobrzeg z 12 maja 2004, jak wynika z okazanego mi wykazu spotkań piłkarskich Korony Kielce, musieliśmy znaczne kwoty przynosić ze swoich pieniędzy. Te kwoty cały czas wzrastały. Z tego co pamiętam kwoty wzrastały bo mimo kupowania meczów nadal różnica między nami i Stalą Rzeszów w tabeli była znikoma. B. tłumaczył W. i pośrednio nam, że trzeba przekazywać coraz większe pieniądze. Założenie takie było B. i W. żeby nam się udało odskoczyć od Stali Rzeszów na bezpieczną odległość punktową, co dałoby nam spokój. Przed tym meczem z Siarką Tarnobrzeg myśmy się zbuntowali. Mieliśmy pretensje do W., że te kwoty są już za wysokie. Wtedy też pojawił się temat tego meczu z Siarką. Nasz bunt i chęć zrezygnowania ze współpracy z B. zbiegły się w czasie z otrzymanym telefonem zawodnika Siarki Tarnobrzeg z propozycją sprzedania nam meczu. Na początku tygodnia, z tego co pamiętam, zadzwonił do mnie zawodnik Siarki Tarnobrzeg, nie pamiętam jego nazwiska i zaproponował mi, że za pieniądze odpuszczą nam ten mecz. Ten zawodnik był starszym zawodnikiem w Siarce, on nie grał w tym meczu. Z tego co pamiętam to pewna grupa starszych zawodników Siarki została odsunięta od zespołu. Oni właśnie próbowali sobie dorobić takimi propozycjami przy wykorzystywaniu znajomości z grającym zawodnikami tego klubu. On w rozmowie zażądał określoną kwotę za odpuszczenie meczu. To była dużo wyższa kwota niż ta, którą ostatecznie w negocjacjach uzgodniliśmy.  Ostatecznie uzgodniliśmy, że każdy z wtajemniczonych w układ zawodników Siarki dostanie po 2000. Tych zawodników wtajemniczonych miało być pięciu. Teraz sobie przypominam, że ten mężczyzna, który do mnie dzwonił nazywał się prawdopodobnie, o ile się nie mylę, G.
Po jego pierwszym telefonie ja mu nie dałem odpowiedzi czy w to wchodzimy, ale poszedłem z tym do W.  Przedstawiłem W. propozycję ze strony Siarki. W. mi powiedział, żebym trzymał temat, że w tym meczu nie będziemy współpracować z B. i wchodzimy w temat z zawodnikami Siarki. Tak jak wcześniej mówiłem, uważam, że o takich sprawach, a właściwie o wszystkich sprawach trener powinien wiedzieć i dlatego poszedłem z tym do W. Gdyby W. nie wyraził na to zgody to byśmy nie weszli w ten temat. To był chyba jedyny mecz w tej rundzie, w którym nie współdziałaliśmy z B., mieliśmy mecz załatwić sobie sami. Generalnie po tym naszym buncie z powodu coraz wyższych kwot chcieliśmy zerwać współpracę z B. Po tej zgodzie W. skontaktował się z G. i uzgodniliśmy warunki odpuszczenia tego meczu. On miał podać nam nazwiska zawodników, którzy będą w układzie. Miało to być początkowo pięć osób, później w trakcie kolejnych rozmów on wymieniał nazwiska jedynie, o ile pamiętam, trzech osób, z ostrzeżeniem, że nie jest pewien czy trener wstawi te osoby do składu. On podał nazwiska starszych zawodników. Na temat tego meczu rozmawiałem także z zawodnikami z naszej drużyny. Oni zgodzili się na ten układ. Przed meczem zebraliśmy, złożyliśmy na tę kwotę pieniędzy,który żądał ten G. Te pieniądze zebraliśmy dla pięciu zawodników Siarki, mimo, że wszystkich nazwisk nie znaliśmy. Ostatecznie mieliśmy się dogadać już przed samym meczem.  Zebraliśmy 10 tys. zł, z tym G. było umówione tak, że przed samym meczem, przed wejściem na murawę jeden z zawodników Siarki miał mi dać znać czy temat jest dogadany i czy odpuszczają ten mecz. On wymienił nazwisko tego zawodnika. Teraz dokładnie nie pamiętam, ale było tak, że ten zawodnik powiedział przy wejściu na murawę, że nie wchodzą w ten temat, albo nawet, że tego wymienionego zawodnika nie było w podstawowej jedenastce i dlatego do odpuszczenia tego meczu nie doszło. W każdym razie mecz odbył się na normalnych zasadach i ten mecz przegraliśmy 2:0. Z sędzią tego meczu nie podejmowaliśmy żadnych działań. Z powodu tej porażki musieliśmy wrócić do współpracy z Andrzejem B. Pieniądze, które na ten mecz z Siarką uzbieraliśmy przeznaczyliśmy na kolejny bardzo dla nas ważny mecz z Motorem Lublin.  Przed meczem z Motorem nie musieliśmy już robić kolejnej zrzutki gdyż przeznaczyliśmy na ten cel 10 tys. zł z meczu z Siarką. Po meczu z Siarką, a przed meczem z Motorem doszło do rozmowy na murawie boiska między W. a B. Do tej rozmowy mogło dojść również przed meczem z Siarką, ale raczej skłaniam się ku temu, że to było po meczu w Siarce i przed Motorem. My przed treningiem rozmawialiśmy z W. na murawie boiska. Do tej rozmowy doszło z powodu tego, że W. poinformował nas, że porozumiał się z B. na temat meczu z Motorem. Powiedział, że sprawa będzie załatwiana dwutorowo. Część pieniędzy miała iść dla sędziego, a część dla zawodników. Dokładnie przekupionych miało być (...) zawodników Motoru. Chcę zaznaczyć, że nasz klub zawsze rozgrywał bardzo ciężkie mecze z Motorem. Te mecze traktowane były przez zawodników obu drużyn ambicjonalnie. Dlatego też podejście pod zawodników Motoru było trudnym tematem, w naszym mniemaniu nawet niemożliwym. Sam B. miał nawet potwierdzać, że temat jest ciężki, ale on to załatwi. Zawsze wcześniej przed każdym meczem tej rundy my zrzucaliśmy się na sędziów spotkań, dostawaliśmy informacje, że pieniądze poszły prawdopodobnie na sędziego. Brakowało nam jednak konkretów, to znaczy nie wiedzieliśmy wprost jak, komu i czy na pewno te pieniądze zostały przekazane. Z tego powodu również mieliśmy pretensje do W. Wychodziliśmy z założenia, że skoro płacimy pieniądze to chcemy mieć pełną wiedzę w jakich kwotach do kogo one trafiają. Takiej wiedzy stuprocentowej nigdy nie mieliśmy. Zawsze była mowa o prawdopodobieństwie ale na sto procent nie wiedzieliśmy czy tym informacjom przekazywanym przez B. można wierzyć. Chodzi o to na przykład, że mieliśmy wątpliwości  w niektórych meczach, czy pełna, przekazywana przez nas kwota trafiała do sędziego. Poziom pomocy sędziego nasuwał nasze wątpliwości. Z tych też powodów podczas rozmowy z W. zażądaliśmy od niego żeby B. podał nazwiska zawodników Motoru Lublin, którym mają zostać przekazane pieniądze. W. powiedział, że zadzwoni do niego i sami usłyszymy jak się z B. rozmawia. Zadzwonił do niego ze swojej komórki i włączył system głośnomówiący. B. nie wiedział, że my słuchamy tej rozmowy. W. podczas tej rozmowy próbował dowiedzieć się od B. nazwiska tych trzech zawodników Motoru Lublin. B. nie chciał mu powiedzieć tych nazwisk. B. przekonywał W., że przecież on tematy załatwia, że daje nam gwarancje awansu, żebyśmy się o to nie martwili. Powiedział, że on nie poda dokładnie nazwisk tych osób, bo to byłoby sprzeczne z jego zasadami działania. Powiedział jedynie w tej rozmowie, że przekupieni mają być, o ile dobrze dzisiaj pamiętam, dwaj zawodnicy z formacji obrony i jeden środkowy pomocnik lub też jeden obrońca, jeden boczny pomocnik i środkowy pomocnik, dokładnie nie pamiętam, ale była to któraś z tych wersji. Mimo, że nie poznaliśmy tych nazwisk, nasza sytuacja w tabeli była na tyle niepewna, że musieliśmy w ten układ wejść. Przekazaliśmy W. te 10 tys., a on miał je przekazać B. Generalnie my poprzez te nasze wątpliwości kierowane do W. chcieliśmy na nim wywrzeć presje, żeby on wywarł presje na B. Chodziło nam o to żeby B. poprzez tę presję jeszcze bardziej się zaangażował w pomoc naszej drużynie i aby przypadkiem nie przytulał sobie części z przekazywanych przez nas kwot. Wiedzieliśmy, że możemy jedynie wywierać presje bo przecież nie mogliśmy liczyć na stuprocentowe potwierdzenie, że przykładowo sędzia otrzymuje pełną kwotę.
Chcę także dodać, że W. posądził mnie ostatecznie o to, że ja sprzedałem ten mecz z Siarką. Twierdził, że prowadziłem rozmowy w sprawie kupienia tego meczu, a w końcu sam go sprzedałem. To jest nieprawda. My ten mecz oglądaliśmy i analizowaliśmy kilkakrotnie, wydaje mi się, że W. doszedł do takich podejrzeń na podstawie analizy meczu.  
Chcę także dodać bo teraz mi się to przypomniało, że W. mówił nam, że on ze swojej premii, którą ma dostać za awans do II ligi będzie musiał się podzielić z B. Również Andrzej W. miał się z B. ze swojej premii podzielić. To miała być dla B. prowizja za jego pomoc. Niezależnie od tego W. i W. zrzucali się z nami na te pieniądze na poszczególne mecze. Za mecz zwycięski otrzymywaliśmy premię na całą drużynę, tak jak już mówiłem. W zależności od tego czy zawodnik grał w pierwszym składzie, czy grał cały mecz dostawał premię w różnej wysokości. Generalnie pierwsza jedenastka dostawała te same pieniądze. Te same pieniądze dostawała od czasu gdy pieniądze z tych premii miały być w całości przekazywane dla B. Nie było sensu ich różnicować bo i tak wszystko szło dla B.  Rezerwowi dostawali niższe premie i też je oddawali. W. i W. dorzucali się do zbieranych kwot płacąc takie same kwoty jak uzyskiwane premie przez zawodników z pierwszej jedenastki. W przypadkach, gdy oprócz premii, mieliśmy przynosić dodatkowe pieniądze, to zwłaszcza młodzi, mniej zarabiający zawodnicy, nie mieli pieniędzy, wówczas pożyczał i zakładał za nich pieniądze właśnie W. i W. Ci młodzi zawodnicy później im te pieniądze zwracali Generalnie na te pieniądze zrzucali się wszyscy zawodnicy z szerokiej 18-20 osobowej kadry. Wyjątkiem byli ci młodzi zawodnicy (...), którzy rzadko łapali się nawet na ławkę rezerwowych i z racji tego i ich młodego wieku nie byli brani nawet pod uwagę. Reszta zawodników zrzucała się na te łapówki. Cały czas liczyliśmy na wyrównanie sobie tych strat zamrożoną premią z klubu za awans i premią z urzędu miasta.  
Przypominam sobie mecz z 27 marca 2004 między Sandecją Nowy Sącz a Koroną Kielce. Mecz ten sędziował sędzia Arkadiusz D. Pamiętam, że sędzia podczas meczu nam ewidentnie sprzyjał. On podejmował takie drobne decyzje na naszą korzyść. Oprócz tego wydaje mi się, jeśli nie mylę spotkań, że ja w tym meczu strzeliłem bramkę i zawodnicy Sandecji mieli pretensje, że została ona strzelona ze spalonego.
Sędzią meczu Pogoń Staszów - Korona Kielce z 8 kwietnia 2004 był  Marcin W. Tego meczu nie pamiętam, nie pamiętam jak sędzia sędziował ten mecz. Pamiętam jednak, że w rozmowie w klubie nazwisko tego sędziego przewijało się jako tego, który jest ugadany z nami i nam sprzyja. Ten mecz jak zawsze mecze ze Staszowem był na noże, to były takie regionalne derby.
Pamiętam także mecz z 14 kwietnia 2004 między Wisłą II Kraków a Koroną Kielce. Sędzią meczu był Bartosz G. On przedłużył mecz o kilka minut i w doliczonym czasie podyktował dla nas wątpliwego karnego. Dzięki temu wygraliśmy 1:0.
Pamiętam także mecz z 24 kwietnia 2004 Stal Rzeszów - Korona Kielce. Mecz sędziował Mariusz Ż.  Ten mecz pamiętam bardzo dobrze, gdyż dla obydwu drużyn był to bardzo ważny mecz. To był mecz dwóch głównych rywali do awansu. Pamiętam, że przed tym meczem mieliśmy zebrać wyższą niż zwykle kwotę, była to kwota około 10 tys., a może niższa - 9 lub 8 tys. Wysokość tej kwoty została mi przekazana przez Wdowczyka i taką kwotę jemu przekazaliśmy. Te pieniądze miały być dla sędziego bo podejście pod zawodników Siarki było niemożliwe. Wysokość tej kwoty wynikała z powagi tego meczu. Pamiętam, że sędzia w pierwszej połowie ewidentnie nam sprzyjał, natomiast odniosłem wrażenie, że jego sympatie zmieniły się w drugiej połowie, kiedy to zaczął sędziować pod Stal Rzeszów. Pamiętam, że prowadziliśmy w tym meczu 2:1, a sędzia wówczas zaczął dyktować rzuty wolne dla Stali blisko naszego pola karnego. Myślę, że on je dyktował gdyż  wiedział, że w drużynie Stali jest Kloc, który bardzo dobrze je wykonywał. Pamiętam, że w czasie pierwszej połowy gdy sędzia nam sprzyjał podyktował dla nas rzut karny, ale nie pamiętam czy to była decyzja słuszna.
Z tego co pamiętam to sędzia dostał pieniądze za ten remis, ale nie w tej wysokości w jakiej planowaliśmy mu dać. Sprawę jak zwykle załatwiał B. Pamiętam, że zawodnicy, działacze i kibice (...) zrobili wielkie zamieszanie po pierwszej połowie, mieli pretensje do sędziego za stronnicze sędziowanie na naszą korzyść. Na trybunach nastąpiły małe zamieszki. Być może w drugiej połowie sędzia zmienił swoje sędziowanie, aby zmienić swój wizerunek. Z tego co pamiętam za remis generalnie nie płaciliśmy, gdyż premie sami dostawaliśmy jedynie za zwycięstwa. Mogły być od tej zasady wyjątki, gdy mecz był kluczowy. Takim meczem był właśnie mecz ze Stalą Rzeszów.
Mecz z Siarką już opisywałem. Również opisywałem mecz z Motorem Lublin. Jeśli chodzi o mecz z  19 maja 2004 między Koroną Kielce a Resovią Rzeszów to kojarzę jak w przypadku tego sędziego W. nazwisko sędziego Mariusza P. Kojarzę, że była mowa o tej osobie, że jest z nami poukładana i nam sprzyja. Nie pamiętam jednak tego meczu. Pamiętam dobrze mecz ze Stalą Stalowa Wola z 22 maja 2004. Mecz sędziował sędzia Krzysztof Z. Po meczu któryś z zawodników naszej drużyny opowiadał mi, że sędzia podczas meczu powiedział mu, że jeśli w końcu chcemy strzelić bramkę to mamy wpierdalać się w pole karne. Faktycznie pod koniec meczu podyktował na naszą korzyść rzut karny, zupełnie z kapelusza. Oglądaliśmy później jeszcze (...) i utwierdziłem się w przekonaniu, że karnego nie powinno być. Ja wykonywałem tego karnego. Gdy strzeliłem tę bramkę zawodnicy Stali na znak protestu przeciwko tej decyzji sędziego chcieli zejść z boiska. Po wygranym meczu z Hutnikiem Kraków z 29 maja 2004 zapewniliśmy sobie awans do II ligi. Nie kojarzę tego meczu z Hutnikiem dobrze. Wydaje mi się, że tam bramkarz Hutnika popełnił poważny błąd, po którym strzeliliśmy bramkę.
Nie pamiętam premii za Puchar Polski. Nie pamiętam, że w ogóle taką premię dostałem, nie pamiętam czy tę premię dawałem na cele łapówkarskie. Podejrzewam, że tak bo jeśli dawaliśmy wszystkie premie meczowe to za Puchar Polski też. Wymieniłem i opisałem te mecze, które pamiętam,a na podstawie innych zachowań sędziów mogę podejrzewać, że pieniądze oni dostali, ale takiej stuprocentowej pewności nie mam, bo nie było mnie przy tym jak B. im wręczał. Dzisiaj też nie jestem w stanie dokładnie podać okoliczności każdej zbiórki pieniędzy, kwot i przekazywanych przez W. informacji o łapówkach. podczas tych pierwszych rozmów przed rozpoczęciem rundy, zostało ustalone, że to W. z B. będą decydować w jakim meczu jakim sędziom lub zawodnikom przekazywać pieniądze. My jako zawodnicy mieliśmy jedynie na polecenie Wdowczyka zebrać pieniądze. My nie decydowaliśmy w jakim meczu podchodzimy pod sędziego, przystaliśmy na to, że o tym decyduje trener po rozmowach z tym pośrednikiem.
Gdy W. trenował w Kielcach to zrobił maturę. On chodził do szkoły w Kielcach, to znaczy słyszałem, że chodził do szkoły w Kielcach ale nigdy nie byłem świadkiem, że chodził, nie wiem do której szkoły. On w jakimś ekspresowym tempie zrobił tę maturę. Nawet się trochę z tego podśmiewaliśmy.
Jeśli chodzi o II ligę to była tylko jedna taka sytuacja, o której chcę powiedzieć. Był to mecz z Radomskiem, jedną z najsłabszych drużyn w lidze. Wiem, że sędzia zwrócił się w przerwie z prośbą jak to "nazwał na paliwo". Nie wiem niestety czy on dostał te pieniądze czy nie.
Wiem, że Wit Z. pojawiał się na meczach Korony w III lidze i z tego co pamiętam to było w czasach gdy graliśmy o awans z Cracovią. Pamiętam, że klub kupował sprzęt od Wita Ż., były to stroje, ale one były bardzo złej jakości i prawie się rozlatywały po pierwszym praniu. Potwierdzam, że W. i W. zrzucali się na sędziów, tak było w rundzie wiosennej i w meczach jesiennych jak myśmy się zrzucali to oni też dokładali, nie wiem czy oni dostawali premie za zwycięstwa w konkretnych meczach. Wiem, że i W. i W. mieli obiecane ekstra premie w przypadku wywalczenia awansu, ale nie wiem w jakiej wysokości były te premie.

B. sędzia liniowy Adam K.:
Przypominam sobie jeszcze mecz Kolporter Korona Kielce - Stal Rzeszów rozegrany 13 września 2003. Tutaj dzień przed meczem zatelefonował do mnie Paweł W. Pytał kiedy przyjadę na mecz. Powiedziałem W., że będę 1,5 godziny przed meczem na obiekcie Korony. Jak przyjechałem do Kielc W. chodził za mną i prosił o pomoc dla Korony. Odmówiłem, powiedziałem, że w tym meczu nie może być mowy o żadnej pomocy dla Korony. Powiedziałem, że mogę mu obiecać, że będzie uczciwe sędziowanie. W. nie obiecywał mi żadnych pieniędzy. Mówił coś o kolacji z prezentem. Od początku zawodnicy Korony Kielce domagali się podyktowania rzutu karnego albo wolnych dla Korony Kielce. W ciągu meczu pojawiły się groźby ze strony zawodników Korony Kielce pod moim adresem. Grozili mi, że nie wyjadę z Kielc. Mecz z tego co pamiętam zakończył się remisem. W związku z tym meczem od nikogo nie otrzymałem korzyści majątkowej.


Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!