niedziela, 3 czerwca 2012

Akt okarżenia ws Zagłębia Lubin - wyjaśnienia piłkarza Grzegorza N.

Grzegorz N. to były piłkarz Zagłębia Lubin. Został oskarżony o ustawianie meczów tego klubu (czytaj tutaj).


Grzegorz N. został zatrzymany 30 sierpnia 2009 (czytaj tutaj). Dobrowolnie poddał się karze (czytaj tutaj) i został już skazany (czytaj tutaj) za to, ze 
od kwietnia do czerwca 2004 roku, w Lubinie, Łodzi, Wrocławiu, Radomsku i innych miejscowościach na terenie kraju, w krótkich odstępach czasu, jako zawodnik klubu sportowego Zagłębie Lubin, działając wspólnie i w porozumieniu z Jerzym F., Andrzejem Sz., Zbigniewem M., Jackiem M., Ireneuszem K., Sławomirem P., Arturem J., Robertem K., Wojciechem O., Marcinem P., Rafałem P., Tomaszem S., Jakubem Sz., Wojciechem Ł., Grzegorzem B. w wykonaniu z góry powziętego zamiaru zapewnienia drużynie Zagłębia Lubin w sezonie 2003/2004 jak najwyższego miejsca w tabeli ligowej i awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej, udzielał zawodnikom drużyn przeciwnych jako uczestnikom profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej oraz sędziom głównym  meczów Zagłębia Lubin – jako uczestnikom i organizatorom profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej obietnic korzyści majątkowych, a następnie wręczał korzyści majątkowe, w zamian za ich nieuczciwe zachowania, mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej, w ten sposób, że w ramach ustalonego podziału ról i zadań zapewniał finansowanie obiecywanych i wręczanych korzyści majątkowych i przekazywał na ten cel należne mu pieniądze z nagród za osiągane wyniki sportowe, a w tym:
- w kwietniu 2004 roku w Lubinie i Łodzi udzielił Arkadiuszowi M. i Jackowi K. obietnicy korzyści majątkowej, a następnie wręczył korzyść majątkową w kwocie 20.000 złotych, w zamian za nieuczciwe zachowania tych zawodników ŁKŚ Łódź, podczas rozegranego w dniu 03 kwietnia 2004 roku meczu ŁKS Łódź - Zagłębie Lubin, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych polegające na nie podejmowaniu sportowej rywalizacji podczas tego meczu przez zawodników ŁKS Łódź i zapewnienia zwycięstwa klubowi Zagłębie Lubin, a tym samym korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu i w sezonie 2003/2004
- w maju 2004 roku w Lubinie i Bieruniu, udzielił Mariuszowi R. – sędziemu głównemu meczu o mistrzostwo II ligi piłkarskiej obietnicy korzyści majątkowej, a następnie wręczył korzyść majątkową w kwocie nie mniejszej niż 9.000 złotych, w zamian za nieuczciwe zachowania tego sędziego,  podczas rozegranego w dniu 3 maja 2004 roku meczu Zagłębie Lubin – Cracovia Kraków, mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Zagłębia Lubin, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu i w sezonie 2003/2004,
- w maju 2004 roku w Lubinie i Wrocławiu udzielił Marcinowi F., Tomaszowi R., i Jackowi S. – jako zawodnikom klubu Polar Wrocław obietnicy korzyści majątkowej, a następnie wręczył korzyść majątkową w kwocie nie mniejszej niż 25.000 złotych, w zamian za nieuczciwe zachowania zawodników Polaru Wrocław, podczas rozegranego w dniu 7 maja 2004 roku meczu Polar Wrocław - Zagłębie Lubin, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na nie podejmowaniu sportowej rywalizacji podczas tego meczu przez zawodników Polaru Wrocław i zapewnienia zwycięstwa klubowi Zagłębie Lubin, a tym samym korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu i w sezonie 2003/2004
- w czerwcu 2004 roku w Lubinie i Wronkach, udzielił Adamowi K. – sędziemu głównemu meczu o mistrzostwo II ligi piłkarskiej obietnicy korzyści majątkowej, a następnie wręczył korzyść majątkową w kwocie nie mniejszej niż 30.000 złotych, w zamian za nieuczciwe zachowania tego sędziego,  podczas rozegranego w dniu 2 czerwca 2004 roku meczu Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów, mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Zagłębia Lubin, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu i w sezonie 2003/2004,
- w czerwcu 2004 roku w Lubinie, Radomsku, na trasie między Radomskiem i Piotrkowem Trybunalskim udzielił Jarosławowi L., Arturowi K., Zdzisławowi L., Dariuszowi F., Rafałowi D., Bogdanowi J., Radosławowi K.,  Arturowi P., Jackowi B., Krzysztofowi K., Mariuszowi U., Tomaszowi B., Krzysztofowi K., Rafałowi B., Krzysztofowi S. jako zawodnikom klubu RKS Radomsko obietnicy korzyści majątkowej, a następnie wręczył obiecaną korzyść majątkową w kwocie 200.000 złotych, w zamian za nieuczciwe zachowania zawodników RKS Radomsko, podczas rozegranego w dniu 6 czerwca 2004 roku meczu RKS Radomsko - Zagłębie Lubin, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na nie podejmowaniu sportowej rywalizacji podczas tego meczu przez zawodników RKS Radomsko i zapewnienia zwycięstwa klubowi Zagłębie Lubin, a tym samym korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu i w sezonie 2003/2004


Przesłuchanie 31.08.2009
(...) Na początku sezonu 2003/2004 byłem kontuzjowany. Do drużyny dołączyłem w 12 kolejce ligowej, jesienią. Na początku rundy wiosennej pojawiła się kwestia oddawania naszych premii meczowych na potrzeby awansu do I ligi. Pojawiło się to tak, że drużynę wezwał prezes F. i powiedział, że jeśli chcemy awansować to musimy oddawać pieniądze z premii meczowych. Pieniądze te miały iść na łapówki dla sędziów i zawodników innych drużyn. Podczas tego spotkania, w tym spotkaniu uczestniczyłem ja, Andrzej Sz., być może Ireneusz K. Z tego co mi się wydaje to na tym spotkaniu były właśnie te trzy

Czytaj wyjaśnienia Ireneusza K. - b. piłkarza Zagłębia Lubin 

osoby. Irek był na tym spotkaniu bo on miał dobrą pozycję w zespole. Prezes F. nie lubił sprzeciwu więc się na to zgodziliśmy. Oczywiście nie od razu, bo po tej rozmowie przedstawiliśmy tę propozycję F. pozostałym zawodnikom z drużyny. Oni wszyscy zgodzili się na oddawanie premii na łapówki. Myślę, że oni się zgodzili bo mieliśmy obiecane w perspektywie duże pieniądze za awans. Do tego spotkania doszło gdzieś pod koniec marca lub na początku kwietnia 2004. Ze strony działaczy klubu w spotkaniu uczestniczył tylko prezes F. W krótkim czasie po tym spotkaniu doszło do wypłaty pierwszej premii meczowej. Drużyna dostawała premię meczową jedynie wtedy gdy po miesiącu gry zespół miał nadal realną szansę na awans czyli zajmował co najmniej 3 miejsce w tabeli  lub miał trzy punkty straty do 3 miejsca. Dokładnie kwestie tych premii były opisane w regulaminie, ja to przedstawiam tak jak dzisiaj pamiętam. W takiej sytuacji premia wynosiła 125 tys. brutto na drużynę. Pamiętam, że w krótkim czasie, około tygodnia po tym spotkaniu zawołał nas czyli mnie, Sz. i chyba K. F. dał nam listę z nazwiskami i kwotami premii i kazał ją podpisać. Zanieśliśmy tę listę do szatni do innych zawodników i wszyscy zawodnicy tę listę podpisali. Premię dostawała kadra meczowa czyli wszyscy, którzy w danym miesiącu brali udział w meczach, zarówno z podstawowego składu jak i rezerwy. Wszyscy zgodzili się podpisać tę listę, potwierdzić odbiór pieniędzy, rzekomo wypłaconych w gotówce, ale żaden z nas nie dostał ani złotówki. Nie pamiętam teraz dokładnie, ale wydaje mi się, że podpisywaliśmy fikcyjne listy dwa lub trzy razy. Raz na 100 % kwitowaliśmy fikcyjny odbiór tej kwoty 125 tys. i raz kwitowaliśmy fikcyjny odbiór 200 tys., która poszła na mecz z Radomskiem.

Czytaj o akcie oskarżenia ws. meczu Zagłębia z RKS Radomsko

Być może była jeszcze jedna lista na kwotę 125 tys., ale tego dokładnie nie pamiętam. W każdym razie łatwo to sprawdzić gdyż cały czas jeśli faktycznie wypłacano nam premie to były one nam przelewane na konta bankowe. W sytuacji zaś gdy z dokumentów będzie wynikało, że pieniądze wypłacane nam były w kasie to znaczy, że tych pieniędzy nie otrzymaliśmy. Nie było takiej sytuacji abyśmy jakiekolwiek pieniądze otrzymywali z kasy w gotówce. Jeśli będą jakieś dokumenty na to wskazywały to to oznacza, że są one fikcyjne i pieniądze szły na łapówki. Mogło tak być jedynie, że w kasie dostawaliśmy jakieś drobne kwoty na buty piłkarskie lub tego typu sprawy. Nie było też tak, że otrzymywaliśmy zaniżone premie, albo dostawaliśmy przelewami premie legalnie, w pełnej wysokości albo wcale. To znaczy, ja chcę zaznaczyć, że ja grałem w Zagłębiu z 3,5 roku więc mogło się zdarzyć, że dostałem jakieś pieniądze w kasie, ale na pewno w tym okresie o którym mówimy czyli w rundzie wiosennej sezonu 2003/2004 z kasy nie dostałem pieniędzy z tytułu premii. Z tego co pamiętam, to ta premia w wysokości 200 tys. zł, co poszła na mecz z Radomskiem, mogła być jakąś premię uznaniową nie związaną z tymi premiami regulaminowymi, które wcześniej opisałem. Ona mogła być jakąś premią dodatkową. Tę listę dostaliśmy od F. jeszcze przed meczem z Radomskiem. Wszyscy zawodnicy widniejący na tej liście ją podpisali i pokwitowali odbiór pieniędzy, których faktycznie nie dostaliśmy, a które poszły na zawodników Radomska.
Jeśli chodzi o ten mecz z ŁKS to przed tym meczem zawołał mnie, Andrzeja Sz. i może jeszcze kogoś prezes F. i powiedział żebyśmy rozeznali temat czy jest możliwość załatwienia tego meczu.

Korupcja ŁKS Łódź - kalendarium 

Wtajemniczyliśmy w to pozostałych zawodników drużyny przede wszystkim tych starszych z Polski. To znaczy M., M. My trzymaliśmy się razem. Dotyczy to pozostałych meczów. Nie pamiętam jednak czy mówiliśmy o sposobie załatwienia konkretnego meczu młodym zawodnikom. Oni mogli się domyślać i słyszeć w szatni pewnie rozmowy, ale ich w szczegóły nie wtajemniczaliśmy.  Poza tym nie musieliśmy tego robić bo oni oddając pieniądze z premii na ten cel dawali prezesowi zielone światło na te działanie. Następnie wiedząc, że w ŁKS gra Sławek P. poprosiliśmy go aby skontaktował się z zawodnikami tego klubu. Nie pamiętam z kim on się skontaktował, ale temat załatwił. Moja rola już się na tym zakończyła i ja już później nie śledziłem dokładnie jak tę sprawę załatwił Sławek P. Nie pamiętam jakie pieniądze miały tam pójść.
Kolejny raz Jerzy F. zwołał nas przed meczem z Polarem Wrocław. Ponownie zapytał czy mamy jakieś dojścia do zawodników Polaru Wrocław, aby załatwić ten mecz. Na spotkaniu z prezesem byłem ja,

Korupcja w Polarze Wrocław - kalendarium

Andrzej Sz. i może Irek K. Ja  nie znałem nikogo z Polaru. Kontakt  z zawodnikami Polaru nawiązał Irek K. On się skontaktował telefonicznie z zawodnikami Polaru, ale z kim dokładnie to dzisiaj nie pamiętam.  W każdym razie rozmowy zakończyły się sukcesem i zawodnicy Polaru zgodzili się na odpuszczenie meczu za kwotę jak dzisiaj pamiętam chyba 25 tys. zł. Poinformowaliśmy o uzgodnieniach F.  Dzień przed meczem pojechaliśmy do hotelu do Wrocławia, na zgrupowanie przedmeczowe. Tam zostały przekazane pieniądze, ale dzisiaj nie pamiętam czy dzień przed meczem czy w dniu meczu. Pamiętam, że jedliśmy obiad i po obiedzie zostały te pieniądze przekazane. Wcześniej było ustalone, że pieniądze na łapówkę przywiezie do hotelu F. My byliśmy umówieni z Tomkiem R., że on przyjedzie po odbiór tych pieniędzy w okolice tego hotelu. Albo ktoś do nas zadzwonił albo ktoś nas wywołał albo po prostu zobaczyliśmy, że przyjechał F. i wyszliśmy przed hotel. Ja wyszedłem z Andrzejem Sz. Tam przed hotelem F. przekazał nam pieniądze z przeznaczeniem dla R. Nie pamiętam czy podczas przekazywania tych pieniędzy był tam K. i Primel. Coś mi  świta, że mogło tak być, ale nie pamiętam tego dokładnie. Po odebraniu tych pieniędzy poszliśmy w ustalone z Tomkiem R. miejsce niedaleko hotelu i on tam podjechał. To było w krótkim czasie po odebraniu pieniędzy od F. Wsiedliśmy do samochodu R. i przekazaliśmy mu pieniądze. R. był sam. nie pamiętam jakim samochodem przyjechał. Z R. było ustalone tak, że on wtajemniczy w ten układ jeszcze innych zawodników Polaru, ale nie wszystkich. Nie pamiętam dzisiaj jakich zawodników on wymienił i ilu. Tutaj sytuacja była analogiczna jak w pierwszym przypadku. O szczegółach tego meczu wiedzieli najstarsi zawodnicy - Polacy, ci z którymi trzymaliśmy się razem, jak K., Sz., M., M. i ja. Pozostali mogli się domyślać lub słyszeć, że jest taki układ. Później cała afera Polaru zaczęła się od Chrzanowskiego. On do dziennikarzy powiedział, że ja mu niby powiedziałem podczas meczu, żeby mnie nie kopał bo mecz jest ułożony. To nie była prawda, ja mu takich mu nie powiedziałem, natomiast później w rozmowach ze Zbyszkiem M. on mi się przyznał, że to on coś takiego luźnym tekstem powiedział pod koniec meczu, gdzieś w 70 minucie, gdy wchodził na boisko. M. się tłumaczył przed nami, że powiedział te słowa do Ch., ale nie sądził, że on poleci z tym zaraz do prasy. Później była sprawa, Zbyszek został zatrzymany, nie przyznał się do tej łapówki, my byliśmy świadkami,  więc też nie powiedzieliśmy prawdy o tym meczu.
Kolejny mecz, który był ustawiony to był mecz z RKS Radomsko. Sytuacja była podobna. Zawołał nas F. i powiedział żebyśmy postarali się załatwić ten mecz. Na tym spotkaniu z F. był ten sam skład co zawsze: ja i Andrzej, mogły też być inne osoby. Zawsze na tych spotkaniach byłem na pewno ja i Andrzej Sz., natomiast mogły w nich uczestniczyć także inne osoby, które się zmieniały,a których ja dzisiaj z całą pewnością i przekonaniem nie potrafię wymienić. Ustaliliśmy, ze ja zadzwonię do Zdziśka L. Dzwoniłem do niego ze swojej komórki na jego numer stacjonarny. Z tego co pamiętam również w tej sprawie mógł się z kimś kontaktować Irek K. Przez telefon ustaliliśmy, że się spotkany. On się domyślał o co chodzi lub też wprost już mu o tym powiedzieliśmy. Pamiętam, że do tego spotkania doszło we wtorek lub w środę w tygodniu przed meczem. Pamiętam, że do tego spotkania doszło w dniu, w którym oni mieli trening, po treningu. Spotkaliśmy się w McDonaldzie w Piotrkowie Trybunalski. Na to spotkanie pojechaliśmy: ja, Andrzej Sz. i Irek K. Ze strony Radomska był na pewno Zdzisiek L., J. i Artur K. i jeszcze może jedna osoba, ale tego nie jestem pewien. Zapytaliśmy ich o możliwość odpuszczenia przez nich meczu. Podaliśmy kwotę 150 tys. Jadąc tam zakładaliśmy, ze jesteśmy w stanie zaoferować im kwotę 120-150 tys. Takie widełki były też określone przez F.

Korupcja w RKS Radomsko - kalendarium

Podczas tej rozmowy w McDonaldzie oni zażądali kwoty 200 tys. i nie chcieli opuścić. My nie byliśmy na to przygotowani, to znaczy nie byliśmy władni podjąć takiej decyzji, gdyż pieniądze miały być z premii pochodzącej z klubu. Dlatego zadzwoniłem do Janusza K., drugiego trenera i zapytałem go o zgodę na taką kwotę. Zadzwoniłem do K. bo nie miałem komórki do F., a wiedziałem, że K. jest zorientowany w tych tematach i współpracuje z F. On wyraził zgodę na zapłacenie 200 tys. Nie pamiętam czy on udzielił takie zgody od razu czy też musiał się skonsultować z F. i następnie udzielił tej zgody w następnym kontakcie telefonicznym. W każdym razie takiej zgody mi udzielił. Nie powiedziałem tego wcześniej ale K. również wiedział o tym wcześniej, że będzie wręczona łapówka zawodnikom Polaru. My powiedzieliśmy mu o tym przed spotkaniem z R. na zgrupowaniu w hotelu. On był naszym drugim trenerem, uznaliśmy, że musi wiedzieć o tym. On to zaakceptował. Nie wiem  czy on wiedział o tym wcześniej od F. Nie dzieliliśmy się ta wiedzą z pierwszym trenerem bo on był z Chorwacji.     
Gdy K. się zgodził przekazaliśmy zawodnikom RKS, że zgadzamy się na tą kwotę. Wróciliśmy do Lubina. Z tego co pamiętam po naszym powrocie, a przed wyjazdem na zgrupowanie przedmeczowe została sporządzona lista premiowa podpisana przez wszystkich zawodników. Pokwitowaliśmy tam odbiór pieniędzy, których nie dostaliśmy, nie dostaliśmy nawet części tych pieniędzy. W tym przypadku cała nasza drużyna była wtajemniczona w tą sprawę kupienia meczu. To był ważny decydujący mecz i duże pieniądze. W piątek pojechaliśmy na zgrupowanie przedmeczowe do Częstochowy. W piątek wszyscy poszli na spacer, natomiast w hotelu został Andrzej Sz i Irek K., gdyż byli umówieni na przekazanie pieniędzy. Kwestie sposobu przekazania pieniędzy i kwestie osób, którym miały być przekazane te pieniądze, nie były przeze mnie ustalane.  W tej sprawie z zawodnikami Radomska kontaktował się Irek K. Nie wiem nawet dzisiaj kto odebrał te pieniądze. Z rozmów wcześniejszych z nimi wynikało, że oni te pieniądze podzielą na cały zespół. Ja w tym czasie gdy były przekazywane te pieniądze w kwocie 200 tys. byłem na Jasnej Górze. Podczas meczu strasznie się męczyliśmy i nic nie chciało wpaść do bramki. Wynikało to pewnie z tego, że wszyscy wokół wiedzieli, że mecz jest załatwiony i nic nie wychodziło.
Jeśli chodzi o podejście pod sędziów to wiem, że prezes F. się tym zajmował. Z tego co wiem to w rundzie wiosennej on chyba starał się załatwić każdy mecz. Od niego wie, z luźnej rozmowy, że w pewnym momencie pomagał mu w ustawianiu meczów Fryzjer. Pamiętam, że Fryzjer był na meczu rozgrywanym z Tłokami Gorzyce. Widziałem go tam na stadionie. To był dla nas ciężki mecz, który ledwo co zremisowaliśmy. W tej rundzie wiosennej sędziowie nam sprzyjali. Pamiętam takie mecze gdy sędziowie sprzyjali nam ewidentnie. Był to mecz z Cracovią, Bełchatowem i Stasiakiem Opoczno. (...)

Przesłuchanie 1 września 2009
(...) F. mówił mi i Andrzejowi przed meczami, że sprawa z sędziami i obserwatorami jest załatwiona. Pamiętam, że przed Bełchatowem on powiedział, że na sędziego i obserwatora na ten mecz będzie potrzebna kwota, o ile dobrze pamiętam coś 40-50 tys. Pamiętam, że mówił też, że na mecz z Cracovią będzie potrzebna kwota, ale nie pamiętam jaką kwotę wymienił. Z tego co wiem to tam szła maszyna od pierwszego meczu rundy wiosennej. Każdy mecz był pewnie załatwiany. Przecież nikt nie kupowałby ostatnich meczów. To jest moje przekonanie na podstawie obserwacji i rozmów z F.  On w szczegóły nas nie wtajemniczał. Coś mi się wydaje, że po meczach z Cracovią i Bełchatowem mogły być dodatkowe, uznaniowe premie na pokrycie tych właśnie wydatków. Chcę powiedzieć o jeszcze jednym zdarzeniu żeby mieć już spokój. Był jeszcze załatwiony mecz z Piastem Gliwice. Tam była taka sytuacja, że rozmowy były prowadzone z Piotrem U. Z tego co pamiętam to to była prowadzona rozmowa z tylko jednym zawodnikiem. Jemu obiecaliśmy 10 tys. zł. On się zgodził na tę propozycję i odpuszczenie meczu. On miał obiecane te pieniądze, ale ich nie dostał. Nie dostał tych pieniędzy bo to był dla nas bardzo ciężki mecz. Nie pamiętam dokładnie dlaczego on tych pieniędzy nie dostał, ja z U. nie rozmawiałem. Wydaje mi się, że z U. rozmowy prowadził Zbyszek M. Pamiętam, że był taki temat, że został on zlecony jak zwykle przez F. ale nie pamiętam szczegółów.

Korupcja w Piaście Gliwice - kalendarium


Przesłuchanie 7.12.2010
(...) Chciałem powiedzieć, że w części zdarzeń opisanych w zarzutach brałem udział osobiście, (...) szczegółów i okoliczności części zdarzeń związanych z meczami z Bełchatowem i Cracovią nie znałem. Godziłem się natomiast, że pieniądze z moich premii i premii moich kolegów przeznaczane są na cele związane z przekazywaniem korzyści majątkowych bądź zawodnikom drużyn przeciwnych bądź sędziom. To w czym uczestniczyłem osobiście bądź o działaniach moich kolegów, o których wiedziałem powiedziałem podczas poprzednich przesłuchań.
W czasie negocjacji z zawodnikami Radomska co do wysokości kwoty ja zadzwoniłem do K. żeby uzyskać zgodę na obiecanie 200 tys. zł, bo takiej kwoty żądali zawodnicy Radomska. Dzwoniłem do K. bo nie miałem możliwości kontaktu telefonicznego z F., a wiedziałem, że Kubot jest wtajemniczony w te zdarzenia korupcyjne. Tak, że ja postanowiłem zadzwonić do niego jako do osoby, w mojej ocenie, wtajemniczonej w ten proceder. K. jednak nie było podczas naszych, czyli części zawodników spotkań z F. podczas których rozmawiano o tym komu mają być wręczane łapówki. Jak rozmawiałem z K. na ten temat temat to nie przedstawiałem mu wszystkich szczegółów naszego spotkania z zawodnikami Radomska, tylko pytałem go konkretnie o akceptację kwoty 200 tys. Mogło tak być, że tych moich rozmów z K. było kilka bo on mógł ustalać czy możemy wyłożyć taką kwotę na łapówkę.  Wydaje mi się, że ostateczną decyzję w tej sprawie podjął F.
Premie za awans do ekstraklasy ja otrzymałem przelewem na rachunek bankowy, nie pamiętam czy jednorazowo czy dwoma przelewami. Na pewno jednak nie otrzymywałem tych pieniędzy w gotówce, nie były one nam wypłacane w kasie.
Jeśli chodzi o te pierwsze rozmowy z F. przed rundą wiosenną, kiedy on nam zasugerował, że trzeba będzie sobie pomóc i z naszych premii sfinansować łapówki dla sędziów i zawodników innych drużyn to my czyli ja i Sz. i ewentualnie K. przed zgodą na takie rozwiązanie i zaakceptowanie takiego procederu rozmawialiśmy z pozostałymi zawodnikami drużyny. Przecież nie byliśmy despotami nie mogliśmy się zgodzić na takie dysponowanie pieniędzmi innych zawodników, bez ich zgody na taki proceder. Dopiero po zgodzie pozostałych zawodników na takie przekazywanie premii, my poinformowaliśmy F., że zespół zgadza się na takie rozwiązanie. Taka rozmowa z zawodnikami musiała się odbyć przed czy po którymś z treningów, kiedy wszyscy zawodnicy byli razem. I kiedy już przychodziła konkretna lista trzeba było ją podpisać i nikt nie dostawał tych pieniędzy. Taką listę przynosiłem ja bądź Andrzej Sz. i po podpisaniu jej przez zawodników odnosiliśmy do góry czyli do biurowości. Trafiała ona do prezesa F. bądź do pań z księgowości. U nas w Zagłębiu była jedna duża szatnia, nie było żadnych podziałów i osobnych szatni dla młodych.    

Wyjaśnienia Arkadiusza B. - b. piłkarza Korony Kielce
Wyjaśnienia Mariusza Ł - b. działacza i trenera KSZO, Ceramiki Opoczno. 
Wyjaśnienia Piotra Ś. - byłego sędziego z Katowic
Zeznania Czesława Michniewicza - b. trenera Lecha Poznań 
Zeznania Antoniego Mitko - b. obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Ireneusza K. - b. piłkarza Zagłębia Lubin 
Zeznania Andrzeja Strejlaua - b. przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN 
Wyjaśnienia Wiesława K. - byłego obserwatora PZPN
Zeznania Tadeusza Pancerza - obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Jacka M. - byłego piłkarza Zagłębia Lubin 
Wyjaśnienia Piotra Reissa - b. piłkarza Lecha Poznań
Wyjaśnienia Grzegorza G. - b. sędziego z Radomia
Wyjaśnienia Mariusza U. - b. piłkarza Zagłębia Sosnowiec
Wyjaśnienia Łukasza Piszczka - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Antoniego F. - b. sędziego ze Stalowej Woli
Wyjaśnienia Grzegorz S. - byłego piłkarza Górnika Łęczna
Wyjaśnienia Jerzego F. - b. prezesa Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Wita Ż. - b. obserwatora PZPN
Zeznania Janusza Kupcewicza - b. działacza Arki Gdynia
Wyjaśnienia Jerzego G. - byłego szefa kolegium sędziów PZPN
Wyjaśnienia Zbigniewa S. - kierownika drużyny Śląsk Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza K. - b. trenera Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Janusza Wójcika - b. trenera Świtu Nowy Dwór
Zeznania Franciszka Smudy - b. trenera Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Zbigniewa W. - byłego zawodnika Lecha Poznań
Wyjaśnienia Roberta D. - był masażysty Lecha Poznań
Wyjaśnienia Krzysztofa W. - b. sędziego z Jeleniej Góry
Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole 
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.



Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!