niedziela, 18 grudnia 2011

Akt oskarżenia ws. tzw. gangu Fryzjera. Wyjaśnienia b. sędziego Krzysztof W.

Krzysztof W. - były sędzia z Jeleniej Góry został oskarżony w akcie oskarżenia dotyczącym tzw. gangu Fryzjera (czytaj tutaj). Usłyszał jeden zarzut dotyczący przyjęcia tysiąca złotych łapówki za ustawienie meczu Kujawiaka Włocławek. Ponieważ nie przyznał się do zarzutu będzie odpowiadał w normalnym procesie. 

Przesłuchanie z 10.12.2007
Jestem sędzią od 1995. Sędzią na szczeblu III ligi jestem od 1999 do dzisiaj. Najwyższy szczebel na jakim sędziowałem to III liga. Ja kilka lub kilkanaście razy otrzymałem propozycje korupcyjne w zamian za pomoc w sędziowaniu na korzyść drużyny, której mecz prowadziłem. Pamiętam taki mecz Grunwald Ruda Śląska - Czarni Żagań w 2001 lub 2002. Obserwatorem był Marian Środecki. Pamiętam, że przed meczem zadzwonił do mnie Olszewski - imienia nie pamiętam. Ja go osobiście wcześniej nie znałem. Wiem, że był działaczem Kembudu Karkonosze Jelenia Góra. Później działał właśnie w tym Żaganiu. On wiedział, że jestem sędzią tego spotkania - dzwonił do mnie przed 2-3 razy. Ten Olszewski powiedział, że zależy mu na zwycięstwie jego drużyny, żebym w tym pomógł a jak pomogę to się odwdzięczą. On nie podał konkretnej kwoty pieniędzy. Ja mu odpowiedziałem, że nie ma mowy, że nikomu nie będę pomagał, że będę sędziował swoje. To była moja jedyna odpowiedź. On dzwonił ponownie i mnie przekonywał, ja dzielnie odmawiałem. Ja nie widziałem się z tym Olszewskim na meczu. Taka osoba do mnie nie podchodziła. Mecz zakończył się remisem 1:1 lub 2:2. Ja nie opisałem tego zdarzenia w protokole pomeczowym. Trudno mi powiedzieć dlaczego tego nie zrobiłem, pomyślałem sobie, że całe środowisko, że jestem jakiś wyrzutek, że coś wymyślam. Poinformowałem o tym zdarzeniu i telefonie pana Śródeckiego, powiedziałem o tym przed meczem. Powiedziałem Środeckiemu, że dzwonił do mnie Olszewski z propozycją. Pan Środecki powiedział, że ta sprawa nas nie dotyczy, że ja jestem od tego żeby sędziować jak najlepiej, a on od tego żeby mnie ocenić.

Korupcja w Czarnych Żagań

Pamiętam jeszcze sytuację związaną z meczem Warta Poznań - chyba Chemik Bydgoszcz, nie pamiętam w którym to było roku. Przed meczem podszedł do mnie kierownik drużyny Warty Poznań - nie pamiętam jego nazwiska, nie znałem go wcześniej. On powiedział, że zależy mu żeby nie dać kartki jednemu z zawodników - podał jego numer. Powiedział, że jak ten zawodnik dostanie kartkę to nie będzie mógł wystąpić w kolejnym meczu. Ja powiedziałem, że zawodnik musi się sam pilnować, jak nie będzie miał przewinienia to kartki nie dostanie. Nie opisałem tej sytuacji w protokole pomeczowym, ten zawodnik dostał kartkę, to była jedyna kartka w tym meczu. Powiedziałem o tym obserwatorowi, nie pamiętam jego nazwiska, on śmiał się, że to była jedyna kartka w meczu.
Nie pamiętam innych sytuacji korupcyjnych, gdzie były propozycje. Nigdy nie było takiej sytuacji żeby wygrała drużyna, która składała mi propozycję.

Korupcja w Warcie Poznań

Znam Fryzjera z dwóch meczów, w Kołobrzegu i Amice. Byłem sędzią meczu Kotwica -  Lubuszanin Kołobrzeg. To był mój pierwszy mecz trzecioligowy. To było w 1999. Ja przyjechałem na mecz w dniu meczu z sędziami liniowymi. To było trzy godziny przed meczem. Tam osoba odpowiedzialna za obiekt zadzwoniła do kierownika drużyny. Przyjechał kierownik drużyny i zaproponował posiłek. Pojechaliśmy na obiad do jakiejś restauracji na powietrzu. Zjedliśmy posiłek. Na tym posiłku byłem ja, asystenci, kierownik drużyny, obserwator Hirsch i Ryszard Forbrich. Wtedy go poznałem. Zjedliśmy obiad, porozmawialiśmy, nie było żadnych propozycji co do sędziowania i prowadzenia meczu. Ja się za bardzo nie odzywałem, siedziałem na tym obiedzie jak pionek. W przerwie meczu podszedł do mnie Forbrich, złapał mnie za koszulkę pod szyją i powiedział - jak ty sędziujesz, dlaczego nie pomagasz Kotwicy. Taki był sens jego słów. Ja mu nic nie odpowiedziałem. W szatni byłem półprzytomny - siadła mi psychika, nigdy z takim czymś nie miałem do czynienia. Wszyscy to widzieli. Mecz posędziowałem do końca - doszedłem do siebie dzięki asystentowi Romkowi Rościszewskiemu. On powiedział, że trzeba jakoś posędziować drugą połowę. Ja byłem załamany, że Forbrich wziął mnie za szmaty. Do przerwy było 2:0 dla Kotwicy, nie wiem o co miał pretensje Forbrich. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Kotwicy. Po meczu znowu podszedł do mnie Forbrich, to była rozmowa na parkingu, przy samochodzie. On powiedział, że była przygotowana dla mnie dola, ja zrozumiałem, że chodziło o pieniądze, ale, że nic nie pomogliśmy Kotwicy i oni wygrali sami to ja nic nie dostanę. Po tym pojechaliśmy do domu. Tego zdarzenia również nie opisałem w protokole sędziowskim, trudno mi powiedzieć dlaczego. Obserwator widział wszystko, po meczu powiedział mi żebym się nie martwił. Po tym meczu pojechałem do swojego prezesa Erwina Koronowskiego i powiedziałem o tym co mnie spotkało, Powiedziałem, że jestem psychicznie zdołowany. On mnie pocieszył, dał mi wskazówki. Powiedział mi, że zawsze muszę być sobą, nie wchodzić w żadne układy, że sędziowanie to nie jest łatwy kawałek chleba.

Korupcja w Kotwicy Kołobrzeg - kalendarium

Następny raz widziałem Fryzjera jesienią 1999 na meczu Amica Wronki - Lechia Zielona Góra. Ten mecz był rozgrywany w Popowie.  Przed meczem nie było żadnych rozmów i propozycji. W przerwie meczu Forbrich zaprosił mnie do jakiegoś pokoju. Powiedział, że jak chcę dalej sędziować to mogę robić co chcę ale Amica musi wygrać ten mecz. Do przerwy Amica przegrywała 2:0. Ja nic nie powiedziałem, odwróciłem się i odszedłem. Mecz Amica przegrała 3:1. Po meczu pan Forbrich powiedział mi, że do ligi ja się nie nadaję. Nie opisałem tego zdarzenia w protokole sędziowskim. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego.

korupcja w Amice Wronki - kalendarium

W 2003 prowadziłem mecz Zorza Dobrzany - Kujawiak Włocławek. Przed meczem zadzwonił do mnie Fryzjer.  Zadzwonił tylko raz. To był jeden telefon. Powiedział, że mam pomóc gościom w tym meczu, że zadzwoni do mnie prezes Kujawiaka, a jak pomogę to on się odwdzięczy. Powiedział, że mam nie pierdolić, że mam się spotkać.  To była jego słowa na moją odpowiedź, że nie ma potrzeby żebym ja się spotykał z prezesem Kujawiaka.  

korupcja w Kujawiaku Włocławek - kalendarium

Pamiętam, że wiosną 2004 zadzwonił do mnie prezes Sz. On powiedział, że mam zadzwonić do F. Nie powiedział po co, ja powiedziałem, że nie chcę dzwonić, że nie mam telefonu do Fryzjera. Szczeku podał mi numer telefonu i ja zadzwoniłem do F. Ja po tym telefonie dzwoniłem do F. i on przywitał mnie słowami "ty kurwoirzu". On mnie zrypał, że do niego dzwonię. Ja powiedziałem, że Sz. kazał mi do niego dzwonić. (...) Nie wiem co chciał ode mnie F. . Zadzwoniłem do Szczekana i powiedziałem, że F. na mnie nakrzyczał, że do niego dzwonię. Wtedy Sz/ zapytał po co do niego dzwoniłem. Ja nie wiem o co chodziło w tej sytuacji.


Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.

W związku z tym meczem Zorza Dobrzany - Kujawiak dzwonił do mnie Fryzjer, to był jeden telefon. Ja na 1000 procent nie dzwoniłem do F. Chodzi o to, że nie dzwoniłem do niego pierwszy. Nie kojarzę, że ja dzwoniłem do Fryzjera, trudno mi cokolwiek powiedzieć (chodzi o dwie rozmowy z 11 września 2003 - dopisek dpanek). Nikt mnie nie zmuszał żebym dzwonił do F. To był mój pomysł. Dzwoniłem po to żeby on do mnie nie dzwonił. Chodziło o to żeby nie było mojego kontaktu z prezesem Kujawiaka. Dokładnie nie jestem w stanie odtworzyć tej rozmowy.
Przed meczem dzwonił do mnie prezes Kujawiaka pan K. On powołał się na moją rozmowę z F. Spytał czy dzwonił prezes F., odpowiedziałem, że tak. K. chciał się spotkać. Ja potwierdziłem K., że rozmawiałem z F., powiedziałem K., że nie chcę się z nim spotkać. W jednej z rozmów K. powiedział, że prezes F. może być niezadowolony, że ja się nie chcę z nim spotkać. K. powiedział, że F. dużo może.  F. już wcześniej coś mi zrobił, tzn. chodzi o moją psychikę, zwalił mnie z nóg tym swoim zachowaniem w meczach Kotwicy i Amiki. Miałem dylemat czy się z nim spotkać. A jechałem na mecz z asystentami: Waldemarem Sochą i Alojzym Matejewiczem. Te telefony K. były już wtedy kiedy jechaliśmy na mecz do Dobrzan. Nie wiem skąd K. miał do mnie numer, nigdy wcześniej nie mieliśmy kontaktu. Ja rozmawiałem ze swoimi liniowymi i radziłem się co zrobić. (...) Zakładałem, że obserwator może być człowiekiem Fryzjera i może nas załatwić. K. zadzwonił ponownie i ja się zgodziłem spotkać.  Spotkaliśmy się gdzieś na leśnym parkingu. Ten parking był przy trasie niedaleko tej miejscowości Dobrzany.  Podjechaliśmy na parking, tam stał jakiś samochód, biały, marki nie pamiętam.  K. opisał ten parking, tam stał tylko jeden samochód. Ja wysiadłem i ten mężczyzna z tego samochodu też wysiadł. Rozmawiałem przed samochodem, moi koledzy byli w samochodzie.  W tej rozmowie K. powiedział, że interesują go trzy punkty i się odwdzięczy. Powiedział, że jak będą trzy punkty to on się zrewanżuje i zapłaci. Ja powiedziałem, że sędziuję to co na boisku. Poszedłem sobie.
Ja obawiałem się, że Fryzjer może się wściec, że ja odmówiłem i nie przyjąłem tej propozycji. (...) obawiałem się kto jest obserwatorem. Ale obserwator był w porządku i powiedział, że interesują go dwa kolory, zrozumiałem, że chodzi o równe sędziowanie. Mecz zakończył się remisem 1-1. Około godziny po meczu pojechaliśmy do domu. Nigdzie się nie zatrzymywaliśmy, nikt do mnie nie dzwonił. Ani F. ani K. już nie dzwonili. Nie opisałem tego zdarzenia w protokole pomeczowym, nie było takiej praktyki żeby takie rzeczy opisywać. Nie zdawałem sobie sprawy, że takie rzeczy trzeba opisywać. Nie uczono mnie tego. na ten mecz Zorza - Kujawiak wyjechaliśmy w dniu meczu. (...)
Ja zgłosiłem się do prokuratury sam bo dowiedziałem się z mediów, że w dzienniku Polska jest lista meczów, które zostały ustawione. Dzwonił do mnie dziennikarz i pytał o ten mecz, wynikało, że ja miałem dostać pieniądze. Ja wcześniej nie zgłosiłem się do prokuratury bo uważałem, że ja stoję z boku i mnie ta sprawa nie dotyczy. 


Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania 
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu 
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.


Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu  

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!