W piątek swoje mowy końcowe wygłosili obrońcy Ryszarda F. pseudonim Fryzjer. Adwokaci Piotr Kruszyński i Andrzej Grabiński w emocjonalnych wystąpieniach podważali dowody zebrane przez prokuraturę. Prokurator zażądał dla Fryzjera 6,5 roku więzienia, 99 tysięcy złotych grzywny.
Niestety nie mogłem wysłuchać tych mów, pozwolę sobie, więc napisać, co powiedział mi profesor Kruszyński przez swoim wystąpieniem:
"Stawianie tezy, iż pan Ryszard F. uczestniczył w zorganizowanej grupie przestępczej, że organizował przestępczy proceder. a raczej współuczestniczył w organizowaniu jest po prostu absurdem. Jeżeli zrobił cokolwiek nagannego to niepotrzebnie pośredniczył, w niektórych transakcjach - jednej, dwóch, trzech najwyżej. To wynika z materiału dowodowego. I nic więcej. Nie był żadnym mózgiem tej całej afery, nie był członkiem żadnej zorganizowanej grupy, co najwyżej, w najgorszym razie był jakimś drobnym pośrednikiem przy kilku transakcjach. Więc mówię order mu się za to nie należy. Natomiast 6,5 roku więzienia, jak ja usłyszałem, nie byłem wtedy na rozprawie, to ja myślałem, że śnię. 6,5 roku więzienia dostaje ktoś, kto po pijanemu zabija człowieka czy powoduje wypadek ze skutkiem śmiertelnym. 6,5 roku dostają sprawcy rozbojów, sprawcy gwałtów ze szczególnym okrucieństwem. Więc żądanie takiej kary jest jakimś horrendum, kuriozum. Ja nie od wczoraj jestem adwokatem, ale żądanie tak drakońskich kar jest czymś, czemu musimy się sprzeciwić. To musi być jakaś sprawiedliwość wewnętrzna. Ja nie wiem czy panowie prokuratorzy wykonują jakąś misję życiową? Nie wiem, ale to jest po prostu szokujące, dramatyczne i absurdalne".
Z kolei mecenas Andrzej Grabiński podczas swojego wystąpienia twierdził, że przepis o korupcji w sporcie jest bublem prawnym i nie da się na jego podstawie skazać oskarżonych. Wskazywał na nieprawidłowości, naciski na przesłuchiwanych, wywieranie na nich presji, nocne przesłuchania (np. Wojciecha W. między 22.00 a 4.45). "Ryszard F. nie był taki znany, został zrobiony twarzą tej afery, bo twarz była potrzebna" - mówił adwokat. I wyliczał 33 osoby, które nie znały Fryzjera lub mówiły o nim bardzo dobrze. Podważał też zasadność dowodów z billingów. "Są połączenia, ale nie ma ich treści. Można było wystąpić o zapisy rozmów i smsów do firm komórkowych" - zaznaczał adwokat.
Tu czytaj, co w mowie końcowej prokurator mówił o Ryszardzie F.
Reklamy,
które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam
jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić
rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga.
Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!