sobota, 29 października 2011

Akt oskarżenia ws. tzw. gangu Fryzjera. Wyjaśnienia b. obserwatora Mariana W.

Marian W. to były obserwator z Katowic. Został oskarżony w akcie oskarżenia dotyczącym tzw. gangu Fryzjera. Ma tam dwa zarzuty (czytaj tutaj).


Marian W. dobrowolnie poddał się karze 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 7 000 zł grzywny, 6 letniego zakazu działania w profesjonalnym futbolu, zwrotu 8 tysięcy złotych wziętych łapówek (czytaj tutaj) i został skazany 1 czerwca 2011 (czytaj tutaj)

Marian W. zgłosił się 9 marca 2007 do Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Wyjaśniał:

Od 12 lat jestem obserwatorem szczebla centralnego, nigdy nie mówiłem sędziom jak mają sędziować.
1. Pierwszy mecz jaki sobie przypominam to mecz Górnika Polkowice ze Stomilem Olsztyn z 23 marca 2003 sędziowany przez Zbigniewa Lisieckiego.  Przyjechałem na zawody swoim samochodem, przywitał mnie Jurak i poprosił o przychylne potraktowanie drużyny z Polkowic, a w zamian obiecywał  2 tys. zł. Ja powiedziałem, że się na to nie piszę i nie będę mówił sędziom co mają robić, chodziło mi o to, że nie chciałem aby sędziowie wiedzieli, że mam z tym układem coś wspólnego, a liczyłem, że Polkowice wygrają a ja zagarnę kasę. Mecz wygrały Polkowice i gdy wyjeżdżałem zostały mi wręczone pieniądze w pokoju, albo przy samochodzie w wysokości 2 tys. przez Juraka.
2. Mecz z 5 listopada 2004 Górnik Polkowice - RKS Radomsko sędziowany przez Marcina N. - dwie godziny przed meczem przyjechałem na stadion. Przed wejściem do pokoju sędziów zaprosił mnie J. do siebie i tam zaproponował za przychylność dla Polkowic i sędziów odpowiednią kwotę. Ja powiedziałem, że na to się nie piszę i nie będę mówił sędziom co mają robić, chodziło mi o to, że nie chciałem żeby sędziowie wiedzieli, że mam coś z tym układem wspólnego, a liczyłem na to, że Polkowice wygrają i zgarnę kasę.  Polkowice wygrały, po meczu podszedłem do samochodu, tam J. podszedł do mnie i wręczył mi zawinięte w rulon banknoty. Ja nie liczyłem, włożyłem do kieszeni. Dopiero w domu policzyłem - było 2 tys. zł.

Korupcja w Górniku Polkowice - kalendarium
3. Mecz Śląsk Wrocław - Świt Nowy Dwór Mazowiecki z 10 maja 2003 sędziowany przez Adama Kajzera. Będąc w szatni u sędziów zostałem poproszony przez kierownika Śląska, że mam telefon i żebym wyszedł. Ja się nie zgodziłem. Będąc już na trybunach otrzymałem telefon od Juraka, który prosił żebym wpłynął na sędziów żeby patrzyli przychylnie na Śląsk Wrocław, a będzie się to opłacało. Ja powiedziałem, że nie będę wpływał na sędziów i im przeszkadzał. Myślałem, że jak Śląsk wygra to otrzymam obiecane pieniądze. W meczu tym padł remis, kilka dni później otrzymałem przekaz z Lubina lub Polkowic na mnie osobiście adresowany w kwocie od 750 do 1 tys. zł.

Korupcja w Śląsku Wrocław - kalendarium

4. 6 sierpnia 2004 Polkowice grały z Radomiakiem Radom. na półtorej godziny przed meczem byłem w Polkowicach i tam przyjął mnie S. i on zaczął mówić bym pomógł Polkowicom i przychylnym okiem spojrzał na sędziów. Odpowiedziałem, że nie jestem sędzia i bramki im nie strzelę. A po cichu liczyłem na swoje. S. obiecywał, że nagroda będzie. Polkowice wygrały, zjadłem poczęstunek i gdy wsiadałem do samochodu z drugiej strony wsiadł S. i dał zwinięte w rulon banknoty. Jak wróciłem do domu przeliczyłem w  garażu - było 2 tys. zł.
5. Mecz Ceramika Opoczno - Stal Stalowa Wola z 5 kwietnia 2003. Gdy byłem w szatni sędziowskiej wszedł pan Ł. i zaprosił mnie i Szydłowskiego do siebie i tam na stół wyłożył plik 10 tys. zł i powiedział, że Ceramika ten mecz musi wygrać. Ja tych pieniędzy nie chciałem, wziął je Szydłowski. Ceramika wygrała, gdy wsiadałem do samochodu dosiadł się Szydłowski i przekazał mi połowę - to jest 5 tys. zł. 


Korupcja w Ceramice Opoczno - kalendarium

Kolejne przesłuchanie 9 marca 2007 w prokuraturze:
Faktycznie byłem obserwatorem meczu z 6 sierpnia 2004 - Polkowice grały z Radomiakiem Radom. Sędzią tego meczu był Paweł S. Przed meczem nikt ze mną się ws. tego meczu  telefonicznie nie kontaktował. Gdy przyjechałem już na stadion podszedł do mnie Andrzej S. i powiedział, że dobrze by było gdyby Polkowice wygrały ten mecz. Powiedział, że jeśli Polkowice wygrają ten mecz to on się odwdzięczy. Nie podał kwoty pieniędzy. On mnie nie prosił żebym rozmawiał z sędziami, dlatego ja z sędziami nie rozmawiałem. Ja się domyślałem, że on chce żebym  ja rozmawiał z sędziami , więc sam do niego powiedziałem, że ja z sędziami nie będę rozmawiał. Nie pamiętam co on odpowiedział gdy ja mu to powiedziałem. Wszedłem następnie do szatni i powiedziałem sędziom, że ja się nie zgadzam żeby oni robili tutaj jakieś numery, powiedziałem żeby sędziowali uczciwie i obiektywnie. Ja to im powiedziałem bo zawsze tak mówię. Zawsze przed meczem wypowiadam do sędziów taką formułkę. Nie mówiłem do sędziów tego z tego powodu, że podszedł do mnie S. lecz dlatego, że zawsze tak mówię. Mecz zakończył się zwycięstwem Górnika Polkowice. Po omówieniu pracy sędziów udałem się na poczęstunek i następnie pojechałem do domu. Gdy stałem przed samochodem przed odjazdem podszedł pan S.. Wsiedliśmy razem do samochodu  i w samochodzie pan S. dał mi zwinięte w rulon banknoty. Później przeliczyłem te pieniądze i okazało się, że jest tam 2 tys. zł. Wziąłem te pieniądze bo pomyślałem sobie, że jak nie wezmę to zostaną w klubie.
Byłem następnie obserwatorem meczu z 5 listopada 2004 Górnik Polkowice - RKS Radomsko. Sędzią tego meczu był Marcin N. ta cała otoczka przed tym meczem była taka sama jak podczas poprzedniego meczu.  Również podszedł do mnie S. i powiedział, że jak Górnik wygra to on się odwdzięczy. Ja natomiast w szatni wygłosiłem regułkę o uczciwym sędziowaniu. Po meczu S. przekazał mi 2 tys. zł. Raz on przekazywał mi pieniądze w samochodzie a raz w klubie. Nie pamiętam teraz czy za pierwszym czy za drugim razem przekazał mi pieniądze w samochodzie czy w klubie. Nie opisałem tego, że dostałem pieniądze w sprawozdaniu pomeczowym. Podejrzewam, że gdybym to opisał w sprawozdaniu z obserwacji to ja i ten klub ponieślibyśmy konsekwencje, ale nie wiem jakie.
To jedyne sytuacje w jakich przyjąłem pieniądze po lipcu 2003. Były takie sytuacje przed lipce 2003 i o nich opowiem. 
Pierwszy mecz jaki sobie przypominam to mecz Górnika Polkowice, ale nie pamiętam z którą drużyną. Nie pamiętam dokładnej daty. Mecz ten sędziował Zbigniew Lisiecki Przyjechałem na stadion i podszedł do mnie pan Mariusz Jurak Powiedział mi, że się odwdzięczy jak Górnik wygra. Górnik faktycznie wygrał ten mecz. Po meczu, w pokoju Jurak przekazał mi 2 tys. zł.
Byłem także obserwatorem meczu Śląsk Wrocław - Świt Nowy Dwór. Było to przed awansem Polkowic do I ligi. Do szatni, gdzie byłem z sędziami tego meczu, wszedł kierownik drużyny Śląska Wrocław. Kierownikiem drużyny Śląska, jak pamiętam, był wtedy Gładki. On powiedział, że jest do mnie telefon i żebym wyszedł z szatni. Powiedziałem, że nie wyjdę bo tego nie wolno mi robić i udałem się pół godziny przed meczem na koronę stadionu. Wówczas zadzwoniła do mnie komórka. Odebrałem  i okazało się, że to Jurak. Rozmawiał ze mną w ten sposób, że sugerował mi, żeby wynik spotkania był korzystny dla Śląska Wrocław. Mówił mi, że jak tak będzie to dostanę pieniądze. Nie pamiętam czy on mówił, że dostanę pieniądze od niego czy od działaczy Śląska. Mecz zakończył się remisem, nie pamiętam jakim remisem. Nie pamiętam też kto był sędzią tego meczu. Po kilku dniach przyszedł do mnie przekaz pocztowy na kwotę tysiąca złotych. Coś w tych granicach. Nie pamiętam kto był wpisany jako nadawca przekazu.
Byłem też obserwatorem meczu Ceramika Opoczno - Stal Stalowa Wola. Sędzią tego meczu był Artur Szydłowski. Będąc w szatni sędziowskiej przyszedł do nas pan Mariusz Ł. Poprosił mnie i sędziego Sz. abyśmy wyszli z szatni. Udaliśmy się do jednego z pokoi w klubie. Wtedy pan Ł. wyjął plik banknotów z banderolą na stół. Położył te pieniądze na stół i powiedział, że to za pomoc w tym by Ceramika wygrała. Te pieniądze leżały na stole. Ja powiedziałem, że tych pieniędzy nie biorę. Wtedy ze stoły te pieniądze zabrał Artur Sz. . Mecz zakończył się zwycięstwem Ceramiki Opoczno. Po meczu, po omówieniu spraw pomeczowych z sędziami, pożegnałem się i wyszedłem udając się do samochodu. Podążył za mną do samochodu Artur Sz. Dał mi w samochodzie 5 tys. zł. Przed tym meczem na pewno też wygłosiłem regułkę o uczciwym sędziowaniu. Nie wiem dlaczego Sz. nie bał się wziąć te pieniądze. Ja mu tego nie zabroniłem, może dlatego. Nie opisałem tego zdarzenia w protokole. Sz. postawiłem notę powyżej 8,0, dokładnie nie pamiętam.
Znam (Bruno T. - dopisek dpanek). Gdy ja byłem sędzią to on mnie obserwował i można powiedzieć, że dobrze się znamy. Nigdy nie prosił mnie o podwyższenie noty sędziemu. T. dzwonił do mnie ws. noty dla B. (...) ja powiedziałem jemu, że postawiłem B. notę taką na jaką zasłużył.
Przed meczem Cracovia - Zagłębie Lubin z 20 września 2003 nie dzwonił do mnie P. Widziałem się z nim na obiekcie przed meczem. Spotkałem go przed budynkiem klubu. On nic nie mówił na temat tego meczu. Po meczu on zapraszał mnie i sędziów na kolację. Odmówiłem, bo od momentu gdy wszedł w życie zakaz udziału w takich kolacjach ja nie uczestniczyłem w nich. Nie wiem czy sędziowie pojechali na tę kolację. Ja pojechałem swoim samochodem do domu.
Również P. nie dzwonił do mnie ws. meczu Cracovia - GKS Bełchatów z 12 października 2003. Tak samo spotkałem P. w tych samych okolicznościach przed meczem przed budynkiem klubowym. On nic nie mówił mi na temat meczu. Po meczu gdy wychodziłem z szatni sędziowskiej podszedł do mnie P. i poprosił żebym pojechał z nim i sędziami na kolację. Odmówiłem i pojechałem do sanatorium,  bo w tym czasie byłem w sanatorium.

Korupcja w Cracovii - kalendarium

(...) Była taka jedna sytuacja, gdzieś w 2002. Przed meczem chyba z Górnikiem Łęczna, granym w Bełchatowie zadzwonił do mnie Paweł Kowalski. To jest trener, ale on wtedy nie był trenerem Bełchatowa. Teraz coś sobie kojarzę, że on był wtedy chyba trenerem Górnika Łęczna więc jemu wtedy chodziło chyba o to by Łęczna wygrała. Nie pamiętam co on wtedy mówił. Chodziło mu prawdopodobnie o korzystny wynik dla Łęcznej. Mecz Łęczna przegrała. Sędzią był Rembilas z Krakowa. Tam była sporna decyzja sędziego ws. podyktowania karnego dla Bełchatowa.
W sprawie Bełchatowa nikt nigdy do mnie nie dzwonił. Nie wiem dlaczego byłem wyznaczany na wiele spotkań tych samych drużyn, to ode mnie nie zależało. 

Korupcja w Górniku Łęczna - kalendarium

Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
 Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.


Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu  

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!