niedziela, 29 kwietnia 2012

Akt oskarżenia ws. tzw. gangu Fryzjera. Wyjaśnienia b. sędziego Piotra Ś.

Piotr Ś. to były sędzia z Katowic. Został zatrzymany w lutym 2009, oskarżony w lipcu 2010 (czytaj tutaj), dobrowolnie poddał się karze (czytaj tutaj) i został skazany (czytaj tutaj).


Piotr Ś. znajdował się na tzw. liście Fryzjera (czytaj tutaj). Został oskarżony przez wrocławską prokuraturę o 12 przestępstw.
o to, że
1. od lipca 2003 do 25 czerwca 2006 w Kobiórze, Poznaniu, Wysokiem Mazowieckiem, Sławkowie i innych miejscowościach na terenie kraju, wraz z Marianem D., Piotrem A., Łukaszem B., Sławomirem B., Janem Ć., Antonim F., Grzegorzem G., Jerzym G., Jerzym G., Mariuszem G., Jackiem G., Grzegorzem G., Maciejem H., Edwardem H., Mirosławem J., Adamem K., Mirosławem K., Wiesławem K., Grzegorzem K., Henrykiem K., Adamem K., Piotrem K., Markiem K., Andrzejem K., Zbigniewem M., Dariuszem M., Marcinem N., Januszem O., Tomaszem P., Krzysztofem P., Marcinem P., Mariuszem R., Zbigniewem R., Robertem S., Piotrem S., Pawłem S., Krzysztofem S., Andrzejem Sz. Arturem Sz., Wincentym T., Piotrem W., Krzysztofem W., Krzysztofem Z., Witem Ż., Jarosławem Ż. i innymi osobami brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej założonej i kierowanej przez Ryszarda F., w skład której wchodzili sędziowie i obserwatorzy PZPN, mającej na celu popełnianie przestępstw, polegających na przyjmowaniu i wręczaniu korzyści majątkowych i osobistych, w zamian za nieuczciwe zachowania mające i mogące mieć  wpływ na wynik profesjonalnych zawodów sportowych – rozgrywek piłkarskich szczebla centralnego
2. w sierpniu 2003 w miejscowości Kobiór i Polkowicach, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu, jako sędzia główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo I ligi piłkarskiej przyjął od Mariusza J. działającego wspólnie i w porozumieniu z Ryszardem F. obietnicę korzyści majątkowej - 10.000 złotych, w zamian za nieuczciwe zachowania, podczas rozegranego 9 sierpnia 2003 meczu Górnik Polkowice - Wisła Kraków, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Górnika, mające na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo I ligi piłkarskiej w sezonie 2003/2004, lecz obiecanej korzyści majątkowej nie otrzymał, gdyż mecz nie zakończył się korzystnym wynikiem sportowym dla Górnika Polkowice,
3. w sierpniu 2003 w miejscowości Kobiór i  Poznaniu, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzia główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo I ligi piłkarskiej przyjął od Ryszarda F. działającego wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjął korzyść majątkową - 10.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego w dniu 23 sierpnia 2003 meczu Lech Poznań - Wisła Płock, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Lecha Poznań, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo I ligi piłkarskiej w sezonie 2003/2004,
4. w kwietniu 2004 w miejscowości Kobiór i Poznaniu, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzią główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo I ligi piłkarskiej przyjął od Ryszarda F. działającego wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, obietnicę korzyści majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 10.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego 18 kwietnia 2004 meczu Lech Poznań - Widzew Łódź, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych,  polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Lecha Poznań, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo I ligi piłkarskiej w sezonie 2003/2004, lecz obiecanej korzyści nie otrzymał z uwagi na wynik remisowy w tym meczu 
5. w maju 2004 w miejscowości Kobiór i w Łęcznej działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzią główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo I ligi piłkarskiej przyjął od Ryszarda F., działającego wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, obietnicę korzyści majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 10.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego 8 maja 2004 meczu Górnik Łęczna - Lech Poznań, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Lecha Poznań, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo I ligi piłkarskiej w sezonie 2003/2004, lecz obiecanej korzyści majątkowej nie otrzymał pomimo korzystnego wyniku dla Lecha Poznań
6. w maju 2004 w Łęcznej, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzią główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo I ligi piłkarskiej przyjął od Ryszarda M. działającego wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, obietnicę korzyści majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 10.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego 8 maja 2004 meczu Górnik Łęczna - Lech Poznań, mogąc mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Górnika Łęczna, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo I ligi piłkarskiej w sezonie 2003/2004, lecz obiecanej korzyści majątkowej nie otrzymał, gdyż mecz zakończył się niekorzystnym wynikiem dla Górnika Łęczna,
7. w marcu 2005 w miejscowości Kobiór i Łodzi, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzią główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej przyjął od Ireneusza G. działającego wspólnie i w porozumieniu z Wojciechem Sz. obietnicę korzyści majątkowej w kwocie 10.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego 31 marca 2005 meczu Widzew Łódź - GKS Bełchatów, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Widzewa Łódź, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi piłkarskiej w sezonie 2004/2005, lecz obiecanej korzyści majątkowej nie otrzymał, gdyż mecz zakończył się niekorzystnym wynikiem dla Widzewa Łódź,
8. w marcu i kwietniu 2005 w miejscowości Kobiór, Łodzi i Katowicach, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzia główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej przyjął od Grzegorza G., działającego wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjął korzyść majątkową w kwocie nie mniejszej niż 8.000 złotych, w zamian za nieuczciwe zachowania, podczas rozegranego 31 marca 2005 roku meczu Widzew Łódź - GKS Bełchatów, mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla GKS Bełchatów, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi piłkarskiej w sezonie 2004/2005,
9. w kwietniu 2005 w miejscowości Kobiór i Nowym Dworze Mazowieckim, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzią główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej przyjął od Ireneusza G., działającego wspólnie i w porozumieniu z Wojciechem Sz. obietnicę korzyści majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 8.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego 30 kwietnia 2005 roku meczu Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Widzew Łódź, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Widzewa Łódź, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi piłkarskiej w sezonie 2004/2005, lecz obiecanej korzyści majątkowej nie otrzymał, gdyż mecz zakończył się niekorzystnym wynikiem sportowym dla Widzewa Łódź,
10. w maju 2005 w Białymstoku i Wysokiem Mazowieckiem, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzia główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej przyjął od Ireneusza G. działającego wspólnie i w porozumieniu z Wojciechem S. obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjął korzyść majątkową w kwocie 10.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego 7 maja 2005 meczu Jagiellonia Białystok - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Jagiellonii Białystok, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi piłkarskiej w sezonie 2004/2005,
11. w maju 2005 w okolicach Białegostoku, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzia główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej przyjął od Mariusza Ł. działającego wspólnie i w porozumieniu z inną osobą obietnicę korzyści majątkowej w kwocie 10.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego 7 maja 2005 meczu Jagiellonia Białystok - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi piłkarskiej w sezonie 2004/2005, lecz obiecanej korzyści majątkowej nie otrzymał, gdyż mecz zakończył się niekorzystnym wynikiem dla KSZO Ostrowiec Świętokrzyski,
12. w kwietniu 2006 w Bolesławiu i Sławkowie pod Olkuszem, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstw stałe źródło dochodu,  jako sędzia główny – uczestnik i organizator profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo II ligi piłkarskiej przyjął od Mariusza Ł. działającego wspólnie i w porozumieniu z inną osobą obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjął korzyść majątkową w kwocie 10.000 zł, w zamian za nieuczciwe zachowania,  podczas rozegranego 29 kwietnia 2006 meczu Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów sportowych, polegające na podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu, oraz zapewnienia osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego tego klubu w rozgrywkach o mistrzostwo I ligi piłkarskiej w sezonie 2005/2006,

Przesłuchanie 11.02.2009
Jeśli chodzi o mecz Górnik Polkowice - Wisła Kraków z 9 sierpnia 2003 to sytuacja wyglądała tak, że po tym jak przyjechałem na obiekt do Polkowic miałem styczność z kierownikiem drużyny panem J. Pamiętam, że wcześniej nie miałem z tą osobą żadnego kontaktu. On zachowywał się swobodnie, był pewny siebie. Od razu przeszedł ze mną na ty. On z szatni poprosił mnie do siebie do pokoju. J. powiedział, że on reprezentuje zarząd i działaczy z Polkowic, że to jest ich pierwszy mecz w I lidze i od razu z mistrzem Polski. Powiedział, że jeśli wynik będzie korzystny dla nich to będzie dla mnie premia.

Korupcja w Górniku Polkowice - kalendarium

Z tego co pamiętam on nie wymieniał kwoty, ale ja się spodziewałem, że to będzie 10 tys. zł, bo to była w tym czasie zwyczajowo przyjęta kwota w I lidze. Ja tę jego ofertę przyjąłem do wiadomości. Mecz zakończył się zwycięstwem Wisły 2:0 więc pieniędzy nie dostałem. Po meczu zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek na obiekcie, zjedliśmy kilka kanapek. Pamiętam, że J. w rozmowie ze mną powoływał się na to, że wszystko jest także dogadane z obserwatorem i wszystko będzie dobrze. Nie pamiętam kto był obserwatorem. Nie rozmawiałem z obserwatorem na temat tej propozycji. W tym czasie pan F. natarczywie do mnie wydzwaniał, nie pamiętam dokładnie czy dzwonił do mnie przed tym meczem. On

Czytaj o tym jak Fryzjer rzekomo groził świadkowi.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.

chciał się do mnie zbliżyć. On wydzwaniał do mnie, pytał o samopoczucie, oczywiście to był tylko pretekst do rozmów o meczach i propozycjach finansowych. Mogło być tak, że on do mnie przed tym meczem dzwonił i przygotowywał grunt dla pana J. aby J swobodnie mógł ze mną rozmawiać. Tego dokładnie jednak nie pamiętam. J. sam do mnie przed meczem nie dzwonił. Nie rozmawiałem z nim telefonicznie, tylko później na obiekcie. Nie pamiętam takiej sytuacji aby Ryszard F. prowadził równocześnie rozmowę telefoniczną ze mną i inną osobą, tzn. ja nie pamiętam takiej sytuacji abym ja w rozmowie z F. słyszał w swoim aparacie, że F. rozmawia z inną osobą przez inny aparat. (...)
W tym momencie nie mam wątpliwości, że Ryszard F. zapowiadał Mariusza J. i to, że będzie on chciał rozmawiać ze mną na temat tego meczu. Ja jednak nie wiedziałem, że F. prowadzi jednocześnie rozmowę ze mną i z J. To by tłumaczyło to swobodne zachowanie J.
Z tego co pamiętam moje kontakty telefoniczne z F. zaczęły się w sezonie 2002/2003, a najaktywniejszy F. był w sezonie 2003/2004.
Jeśli chodzi o mecz Lech Poznań - Wisła Płock z 23 sierpnia 2003 to tu była ciekawa sytuacja, że F. dzwonił do mnie z tego co pamiętam jeszcze wcześniej niż ja się dowiedziałem, że będę sędzią tego spotkania. On mnie poinformował, że będę sędzią tego spotkania. Pamiętam, że co najmniej dwa razy była taka sytuacja, że Ryszard F. mnie informował, że ja będę sędzią danego spotkania w czasie gdy ja jeszcze nie byłem przez PZPN o tym poinformowany. Obsada wtedy była tajna. Z tego co pamiętam to przed tym meczem F. mnie poinformował o tym zanim ja zostałem poinformowany przez PZPN. F. dzwonił do mnie kilka razy, również gdy byłem w drodze na mecz. On mówił w tych rozmowach, że jestem osobą godną zaufania, że powinienem docenić, że mecze takie jak ten w Poznaniu przy pełnych trybunach mi przypadają. Mówił, że o obserwatora mogę być spokojny. Powiedział, że jeśli Lech wygra w tym spotkaniu to dostanę korzyść majątkową. On z tego co pamiętam nie wymienił dokładnie kwoty. Tłumaczył, że Lech potrzebuje punktów i żebym mu w tym pomógł. On nie składał tej propozycji otwartym tekstem, używał takich półsłówek żeby mi przekazać tę propozycję.

Korupcja w Lechu Poznań - kalendarium

Ja wiedziałem o co jemu chodzi. To było oczywiste. W przerwie meczu gdy byłem w szatni sędziowskiej także otrzymałem od niego telefon. On się złościł ponieważ wynik był remisowy, wywierał na mnie presje abym ten wynik zmienił w drugiej połowie. On w tej rozmowie na mnie krzyczał, krzyczał co ja wyprawiam, jak ja sędziuję. Ja mu odpowiedziałem żeby się uspokoił, że mecz się jeszcze nie skończył. Mecz się zakończył wynikiem 4:1 dla Lecha. Po meczu F. również zadzwonił. W tym czasie już niechętnie pokazywał się oficjalnie przy sędziach. Był chyba już wtedy persona non grata. Podczas tego meczu sędzią technicznym tego meczu był R. z Poznania lub też po prostu był na tym meczu. W każdym razie ten R. po meczu miał zadanie zawieźć sędziów do chińskiej restauracji

Czytaj wyjaśnienia b. sędziego z Poznania Zbigniewa R.

lub baru gdzieś w Poznaniu. Tam na dole był bardziej taki fast food, natomiast na górze była restauracja. Oczywiście F. mnie uprzedził, że R. zawiezie nas na spotkanie z nim do tej restauracji. Na to spotkanie pojechałem ja i moi asystenci. Gdy przyjechaliśmy do tej restauracji to był już tam F. i Marek R. Zjedliśmy kolację. W trakcie tego spotkania Marek R. poprosił mnie do toalety i tam wręczył mi pieniądze. Były to pieniądze w kopercie. W kopercie był 10 tys. zł. On te pieniądze wręczył mi w toalecie, żeby moi asystenci tego nie widzieli. Pamiętam, ze w trakcie tej kolacji pojawiła się kwestia zachowania dyrektora Wisły Płock, który po meczu zwyzywał nas i i miał pretensje o poziom sędziowania. Od F. dowiedziałem się, że D. przyjechał na ten mecz razem z obserwatorem L. i F. miał ich widzieć w jednym samochodzie. F. był z tego powodu bardzo zły i wydzwaniał do Wita Ż. zgłaszając mu tę sytuację. Jednocześnie F. pokazywał mi jaki jest mocny gdy Wit Ż. w Canal + miał

Czytaj wyjaśnienia Wita Ż. - b. obserwatora PZPN

komentować kontrowersyjne sytuacje i F. mówił do Wita Ż. aby nie dopatrzył się jakiś kontrowersji w tym meczu ze strony sędziów. Chodziło o to by Wit Ż. pozytywnie ocenił nasze sędziowanie w Canal +. Przed meczem F. mówił, że bardzo dobrze, że obserwatorem jest L., bo nie będzie się on bał dać mi dobrej noty.  Ja jednak podejrzewałem, że mogę dostać niską notę bo L. miał bardzo dobre kontakty z D. Nie podzieliłem się z asystentami tymi pieniędzmi. Nie nocowaliśmy w Poznaniu, wracaliśmy do domu. Wcześniej znałem Marka R. Nie zdziwiło mnie to, że R. przekazywał te pieniądze, gdyż powszechnie w środowisku mówiło się, że R. jest kierowcą F.
Kolejny zarzut dotyczy meczu z 18 kwietnia 2004 Lech Poznań - Widzew Łódź. Tutaj sytuacja była podobna jak w poprzednim meczu.  Być może znów w tym przypadku, informację, że będę sędzią tego spotkania uzyskałem od F. zanim ta informacja dotarła oficjalnie do mnie. Przebieg tych rozmów był podobny jak poprzednio. W taki zaszyfrowany sposób on przekazał mi propozycję wręczenia pieniędzy. On nie wymieniał w rozmowach ze mną kwot. On być może wychodziło z założenia, że jestem doświadczonym sędzią i wiem jakie stawki obowiązują czyli ok. 10 tys.  Nie pamiętam dokładnie, ale może również w tym meczu w przerwie dzwonił do mnie F. Nie wykluczam tego, ale tego nie pamiętam. Pamiętam tę sytuację z poprzedniego meczu, bo wtedy bardzo na mnie krzyczał. Pamiętam natomiast, że F. dzwonił do mnie po tym meczu i miał do mnie pretensje, że padł wynik remisowy. Powiedział, że jestem do niczego, że jestem do dupy. Po tym meczu z uwagi na remis nie dostałem pieniędzy. Nie doszło również do spotkania. Być może również w związku z tym meczem Fryzjer zapewniał mnie, że dostanę dobrą notę, ale nie pamiętam tego dokładnie. F. nie musiał mi zresztą wprost przekazywać takiej informacji, bo ja wiedziałem doskonale, że on ma taką ciekawą przypadłość, że na wszystkich ze środowisk piłkarskich ma wpływ, więc się spodziewałem, że nota będzie dobra w przypadku dobrego dla niego wyniku.
Jeśli chodzi o kolejny mecz z 8 maja 20 04 Górnik Łęczna - Lech Poznań to jak zwykle przed tym meczem dzwonił do mnie F i być może jak zwykle to on mnie poinformował, że będę sędzią tego spotkania. Z tego co pamiętam to był ważny mecz drużyn będących w dolnej części tabeli. F. podkreślał żebym nie zachowywał się jak podczas meczu z Widzewem i żebym bardziej się postarał żeby Lech wygrał. Standardowo dał mi do zrozumienia, że dostanę pieniądze jak Lech wygra. Ten mecz był również ważny dla Łęcznej więc przed tym meczem na stadionie lub w szatni podszedł do mnie działacz Górnika Łęczna, najprawdopodobniej kierownik drużyny, i powiedział mi, ze im zależy

korupcja w Górniku Łęczna - kalendarium

na zwycięstwie i, ze w przypadku dobrego wyniku dostanę premię. Też nie skonkretyzował kwoty. Przyjąłem to do wiadomości, nie protestowałem. W tych rozmowach przed meczem nie umawialiśmy się co do sposobu przekazania pieniędzy, uznawałem, że to jest do uzgodnienia po meczu. Pamiętam, że to był bardzo trudny mecz i po meczu F. był na mnie wściekły za moje sędziowanie mimo, że Lech wygrał mecz. Zadzwonił po meczu i powiedział, że działacze Lecha są na mnie wściekli za sędziowanie. Powiedział, że działacze Lecha twierdzą, że niesłusznie podyktowałem karnego dla Łęcznej, że niesłusznie pokazałem kartkę czerwoną dla zawodnika Lecha i, że powinienem w jednej sytuacji podyktować rzut karny dla Lecha. Z tej rozmowy wynikało, że działacze Lecha uważają, że to zwycięstwo zawdzięczają sobie, a nie mojej osobie. W konsekwencji nie dostałem pieniędzy mimo, że Lech wygrał. Faktem jest, że ja w krótkim okresie sędziowałem trzy mecze Lecha i sam się nad tym zastanawiałem dlaczego tak jest. Oczywiście F. w rozmowach mówił, że jestem dobrym sędzią i sugerował, że ma wpływ na ustawianie tych obsad ale czy tak było tego nie wiem. Faktem jest, że w co najmniej dwóch przypadkach on znał tę obsadę i mnie o niej informował zanim się dowiedziałem.

Tzw. gang Fryzjera - czytaj o składzie i sposobie działania

Działacze Łęcznej byli dość załamani po tym meczu, byliśmy na małym poczęstunku.
Ja wcześniej nie sędziowałem meczów Łęcznej i nie znałem działaczy tego klubu. Gdyby do mnie dzwonił przed tym meczem ktoś z Łęcznej to ktoś musiałby go wcześniej zaanonsować. Tak to działało i wykluczone jest by jakiś działacz do mnie zadzwonił, nie znając mnie, bez wcześniejszego zaanonsowania go przez mojego znajomego. Tak te kontakty się odbywały. Gdyby nie było takiego uprzedzenia o kontakcie z działaczem klubu to mógłbym to potraktować jako prowokacje. Nie podjąłbym rozmowy bez takiego uprzedzenia o kontakcie.
Po sezonie 2003/204 spadłem z I ligi. Najbardziej brzemienny w skutkach był mecz Pucharu Polski Odra Opole - Górnik Polkowice z września 2003 zakończony wygraną Polkowic 2:1. Za ten mecz od obserwatora P. otrzymałem notę 6,0. P. zarzucił mi po meczu, że niesłusznie podyktowałem rzut karny

Czytaj wyjaśnienia b. obserwatora PZPN z Poznania Krzysztofa P.  

dla Polkowic. Ja po tym meczu dzwoniłem do F. z prośbą o interwencję i pomoc. Opisałem całą tę sytuację i zarzuty P. wobec mnie. F. zapytał mnie czy J. zaproponował mi pieniądze i czy coś premiował, zasugerował, że P. ma pretensje do mnie, że wziąłem pieniądze od J. i się z nim nie podzieliłem. Z powodu tego mojego niepodzielenia się z nim, miał mi według sugestii F. P. wystawić taką notę. Powiedziałem, że nie dostałem od J. żadnych pieniędzy bo faktycznie tak było. Ostatecznie F. mi nie pomógł i za ten mecz dostałem notę 6,0. Później jeszcze złamałem nogę i nie mogłem już odrobić tej noty i dlatego spadłem z ligi. Jesienią 2004 nie sędziowałem w II lidze, gdyż byłem kontuzjowany i zniechęcony. Wróciłem do II ligi wiosną 2005.
Jeśli chodzi o mecz Widzew Łódź - GKS Bełchatów z 31 marca 2005 to przed tym meczem kontaktował się ze mną Grzegorz G. (warszawski sędzia - dopisek dpanek) i z jego polecenia poznałem też i dostałem informację o panu G. Również o G. wspominał mi Marek K. Mówił, że to jest pewny człowiek ( Ireneusz G. to świadek koronny, który pomógł w rozpracowaniu gangu z okolic Lubina handlującego bronią i materiałami wybuchowymi - dopisek dpanek). Wtedy nie wiedziałem, że ta osoba nazywa się G., ja go znałem jedynie z imienia jako Irka. Był to mecz na szczycie II ligi.

Korupcja w Widzewie Łódź - kalendarium
Korupcja w GKS Bełchatów - kalendarium

Przed meczem zadzwonił do mnie G. i przekazał mi, że jest propozycja premii za zwycięstwo  w tym meczu zarówno ze strony Widzewa jak i GKS Bełchatów. Przy czym Grzegorz G. wyraził się, że ze strony GKS jest to premia nieoficjalna zabiegał żebym nikomu broń boże nie wspominał, że w przypadku tego meczu on gra na dwie strony. Odniosłem przez to wrażenie, że jemu bardziej zależy na zwycięstwie Widzewa. Po meczu ponieważ gospodarze przegrali więc obietnica korzyści ze strony pana G. nie mogła być zrealizowana, natomiast Grzegorz G. zapytał mnie przez telefon w jak sposób ma mi przekazać pieniądze w kwocie 8 tys. za zwycięstwo Bełchatowa. Odpowiedziałem, że być może będę w Warszawie w najbliższym czasie więc może umówię się z nim na spotkanie. Ponieważ nie było sposobności wyjazdu do Warszawy, a Grzegorz nie chciał trzymać tych pieniędzy u siebie, zaproponował, że przy najbliższej okazji przekaże te pieniądze dla mnie przez Mariana Duszę.

Czytaj wyjaśnienia Mariana Duszy - b. obserwatora PZPN ze Śląska

Faktycznie, gdzieś tak po około 2 tygodniach podczas zebrania Związku w Katowicach Marian Dusza przekazał mi kopertę z kwotą 8 tys. zł. Marian Dusza powiedział przekazując mi tę kopertę, że jest to przesyłka od G. i, że ponoć ja wiem co to jest.
Dzisiaj pamiętam to tak, że zadzwonił do mnie jako pierwszy G. i powiedział, że jest taki Irek, że on reprezentuje Sz. z Widzewa i, że jest propozycja za pomoc w zwycięstwie. Później rozmawiałem również z Markiem K. On mi również mówił, że istnieje taki G. i, że jest to w porządku człowiek, że można z nim swobodnie rozmawiać bez obaw, że jest zaufanym człowiekiem. Z tego co pamiętam po tym telefonie (Grzegorza) G. zadzwonił do mnie (Ireneusz) G. G. powoływał się jednak na Marka K., a nie na G. Z tego też powodu zapytałem Marka K. o tego G. K. wtedy powiedział, że z G. można z nim rozmawiać, że to zaufany człowiek. G. dzwonił do mnie również po meczu i mówił, że nie mają pretensji za o to, że przegrali. 
Jeśli chodzi o mecz Jagiellonia Białystok - KSZO Ostrowiec to tu sytuacja wyglądała tak, że przed meczem miałem telefon od pana G., który powołał się na kontakty z Jagiellonią. Zaoferował mi korzyść majątkową w wysokości 8 tys. zł za pomoc w korzystnym wyniku. W międzyczasie już w drodze czy dzień wcześniej dzwonił do mnie też pan Ł. z KSZO. Pamiętam, że Ł. dzwonił do mnie gdy byłem w drodze na mecz. Ł. powiedział mi, że on też jest w drodze na ten mecz i zapronował spotkanie przed Białymstokiem. Umówiliśmy się i spotkaliśmy się na stacji benzynowej przed Białymstokiem, kilka kilometrów przed Białymstokiem na trasie z Warszawy. Ja pojechałem tam z asystentami. Nie widziałem czy Ł. przyjechał sam czy z kimś jeszcze. Ja wysiadłem z auta, w którym

Korupcja w Jagiellonii Białystok - kalendarium
Korupcja w KSZO Ostrowiec - kalendarium

byli asystenci i rozmawiałem z Ł. bez świadków. Ł. też mówił, że słyszał o mnie wiele dobrego, że na pewno może liczyć na obiektywne sędziowanie, ale jeśli im udało by się osiągnąć dobry wynik to on proponuje korzyść. Nie pamiętam dokładnie kwoty, mogło to być właśnie 10 tys. zł, tam w KSZO chodziły takie pieniądze. Przyjechałem to do wiadomości i  pojechałem na mecz. Na stadionie już żaden z działaczy którejkolwiek drużyny ze mną nie rozmawiał. Mecz wygrała z tego co pamiętam Jagiellonia 3:0. Po meczu byliśmy zaproszeni przez działaczy Jagiellonii na poczęstunek w Białymstoku, ale tam nie było żadnych rozmów dotyczących propozycji G. G. zadzwonił do mnie po meczu i powiedział, że będzie na mnie czekał w Wysokim Mazowieckim. On do mnie dzwonił w czasie tej kolacji z działaczami Jagiellonii i mnie poganiał żebym jechał do tego Wysokiego bo on czeka. Wytłumaczył mi jak dojechać do jakiegoś pubu, w którym on czeka. To chyba była nawet jakaś restauracja hotelowa, trzeba było trochę kluczyć żeby tam dojechać. Jechałem tam z asystentami bo wracaliśmy już z meczu. Spotkałem się z tym G. w tej restauracji i on tam przekazał mi te obiecane pieniądze - 8 tys. zł. Asystenci czekali na mnie w samochodzie. Ten G.w  zachowaniu to był taki luzak, widziałem go wtedy chyba po raz pierwszy i ostatni raz w życiu. Ten G. później do mnie wydzwaniał, pytał o mecze w lidze juniorów, w których sędziowałem, a w których mieli grać jacyś jego zawodnicy. Raz czy dwa pytał mnie o jakiś numer sędziów kolegów. Nie pamiętam o kogo pytał, dałem mu te numery. Nie brałem za taką informację żadnych pieniędzy.
Marian Dusza nie pośredniczył w moich kontaktach z G., nie pośredniczył też z moich kontaktach z działaczami Widzewa. Moje kontakty z Duszą były jak podwładnego z prezesem, nie informowałem go jakie mecze mam sędziować, ale on wiedział. On w ważniejszych meczach do mnie dzwonił i potwierdzał, że są to mecze, w których można wiele stracić. Chodziło m.in. o mecze Lecha i on powiedział, że tema można dużo stracić jeśli popełni się błąd przeciwko Lechowi. On w ten sposób wspierał działania F. Ja miałem obowiązek zdać Duszy relację po meczu, jego przebiegu i sędziowaniu. Nie informowałem go gdzie dostawałem pieniądze, nigdy nie przekazywałem Duszy pieniędzy, z tych które otrzymałem w związku z meczami. (...)
Jeśli chodzi o mecz Świt NDM - KSZO w Nowym Dworze Mazowieckim to przed meczem dzwonił do mnie do pracy pan Ł. (...) Nie pamiętam czy dzwonił na telefon komórkowy czy stacjonarny. On zapytał czy nie spotkałbym się z nim w Olkuszu, ponieważ jedzie na mecz do Nowego Dworu Mazowieckiego.  On wiedział, że ja będę sędzią tego meczu. Zgodziłem się na spotkanie, ale zaproponowałem żebyśmy się spotkali w Sławkowie pod Olkuszem. Najpierw umówiliśmy się w Bolesławiu gdzie pracuję, ale jak podjechałem okazało się, że restauracja jest nieczynna i stamtąd podjechaliśmy z Ł. do Sławkowa. To jest miejscowość kilka kilometrów za Boleslawiem. Ja jechałem swoim samochodem. Ł. był z Januszem Jojko. Ja znam Jojkę jako zawodnika, bramkarza Ruchu Chorzów. Ja nie wiedziałem, że Ł. przyjedzie na spotkanie ze mną razem akurat z Jojko. W tym Sławkowie byliśmy w trójkę przy stoliku w restauracji. Tam była typowa rozmowa o trudnej sytuacji klubu, że sponsorzy myślą o wycofaniu się w przypadku braku awansu. To były takie typowe gadki zmierzające do przedstawienia propozycji. Tam też doszedł wątek patriotyczny, że trenerem KSZO jest pan Wyrobek, też ze Śląska, że Jojko też jest ze Śląska tak jak ja. Aktywny w tej rozmowie był Ł. On w pewnym momencie zaproponował żebyśmy wyszli i ja z Ł. poszliśmy do toalety i tam dostałem od niego 10 tys. zł za pomoc w tym meczu.  To był jedyny przypadek gdy dostałem pieniądze od działacza przed meczem. Ja z tego co pamiętam to to spotkanie i przekazanie pieniędzy było w dniu meczu albo dzień przed meczem.
Pana F. poznałem jeszcze w latach 90. kiedy na mecze jeździłem z Michałem Nowakiem, wtedy sędzią pierwszoligowym. Na jakimś meczu F. witał się serdecznie z N. i tam się dowiedziałem kim on jest. F. już wtedy obrastał legendą jako działacz Amiki. Wszyscy wtedy mówili, że Michał Nowak zawdzięcza awans do pierwszej ligi właśnie F. To nie było spotkanie we Wronkach, to był jakiś mecz drugoligowy. On miał tupet, potrafił być bezczelny i tacy ludzie brali w piłce sprawy w swoje ręce. Ja sport i sędziowanie traktowałem jako pasję i hobby, i żeby w nim funkcjonować musiałem akceptować takie osoby jak F. i system tak funkcjonujący. On wiedział o sytuacjach, rzeczach, które miały być w tajemnicy, a on trzymał wszystkie sznurki w swoim ręku. Znał noty, obsady, dzwonił do Wita, załatwiał różne sprawy. Ja bałem się odrzucić propozycje F., w 2003 - 2004 zgłoszenie korupcji byłoby największym problemem dla zgłaszającego. Odrzucenie współpracy z F. mogłoby spowodować, że wypadłbym z karuzeli w piłce. To były różne relacje i naczynia powiązane w piłce, po części jak w organizacji mafijnej. Ktoś kogoś polecał, zapowiadał, nie było ludzi przypadkowych.  Tylko ci polecani i wspierani mogli się utrzymać w tym środowisku. Dusza i F. się znali i myślę, że musieli współpracować, ale ja tych relacji bezpośrednio nie znam.  W tych sytuacjach, które opisałem F. kontaktował się bezpośrednio ze mną. Ostatni raz miałem kontakt z F. właśnie gdy sędziowałem w I lidze, może później zadzwonił do mnie na jakieś Święta Bożego Narodzenia w 2003 lub 2004. Później już nie utrzymywał ze mną kontaktów bo nie byłem mu już potrzebny.  F. dzwonił do mnie przede wszystkim w interesach, tzn. meczach, które go interesowały.
Sędziowałem jeszcze taki mecz, który nie jest opisany w zarzutach, był to mecz Świt Nowy Dwór - Widzew Łódź z 30 kwietnia 2005. Przed tym meczem zadzwonił do mnie Ireneusz G. i zaproponował mi korzyść za korzystny wynik dla Widzewa. Mecz miał o tyle podtekst dodatkowy, że Świt opuścił jako sponsor pan Sz. i przeniósł się do Widzewa.  Podczas tych zawodów z tego powodu była gorąca atmosfera. Świt jednak wygrał i pieniędzy nie dostałem. G . kwoty nie określił, ale spodziewałem się, że na tym szczeblu rozgrywek standardowo będzie to 8 tys.
Pamiętam jeszcze taki mecz w sezonie 2002/2003 pomiędzy Dyskobolią Grodzisk Mazowiecki a Wisłą Płock (5 października 2002 - dopisek dpanek). Tam wtedy kierownikiem drużyny z Grodziska był Jerzy Kowalik (raczej chodzi o Władysława Kowalika - dopisek dpanek). Miałem z nim kontakt telefoniczny i tam była propozycja za pomoc w dobrym wyniku w tym meczu. Kowalika znałem już wcześniej ze Śląska, z miejsca wspólnego zamieszkania. Tam była kwota chyba 10 tys. zł. Dyskobolia wygrała ten mecz. Ja po tym meczu spotkałem się z Kowalikiem w zajeździe za Grodziskiem i on tam przekazał mi obiecane pieniądze za ten mecz.

Korupcja w Groclinie Dyskoboli - kalendarium

Podobną propozycję złożył mi Kowalik przed meczem Dyskobolia - Widzew Łódź z 19 maja 2003, ale tam mecz zakończył się remisem i nic mi Kowalik nie przekazał. F. przed meczami Groclinu do mnie nie dzwonił.

Zeznania Czesława Michniewicza - b. trenera Lecha Poznań 
Zeznania Antoniego Mitko - b. obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Ireneusza K. - b. piłkarza Zagłębia Lubin 
Zeznania Andrzeja Strejlaua - b. przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN 
Wyjaśnienia Wiesława K. - byłego obserwatora PZPN
Zeznania Tadeusza Pancerza - obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Jacka M. - byłego piłkarza Zagłębia Lubin 
Wyjaśnienia Piotra Reissa - b. piłkarza Lecha Poznań
Wyjaśnienia Grzegorza G. - b. sędziego z Radomia
Wyjaśnienia Mariusza U. - b. piłkarza Zagłębia Sosnowiec
Wyjaśnienia Łukasza Piszczka - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Antoniego F. - b. sędziego ze Stalowej Woli
Wyjaśnienia Grzegorz S. - byłego piłkarza Górnika Łęczna
Wyjaśnienia Jerzego F. - b. prezesa Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Wita Ż. - b. obserwatora PZPN
Zeznania Janusza Kupcewicza - b. działacza Arki Gdynia
Wyjaśnienia Jerzego G. - byłego szefa kolegium sędziów PZPN
Wyjaśnienia Zbigniewa S. - kierownika drużyny Śląsk Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza K. - b. trenera Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Janusza Wójcika - b. trenera Świtu Nowy Dwór
Zeznania Franciszka Smudy - b. trenera Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Zbigniewa W. - byłego zawodnika Lecha Poznań
Wyjaśnienia Roberta D. - był masażysty Lecha Poznań
Wyjaśnienia Krzysztofa W. - b. sędziego z Jeleniej Góry
Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole 
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu  

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!