czwartek, 27 listopada 2008

Czy Fryzjer grozi świadkowi?

Dzisiaj we wrocławskim sądzie okręgowym pojawił się nieznany nikomu świadek. W kajdankach doprowadzili go z aresztu policjanci. Szybko jednak okazało się, że to co przyniósł ze sobą Tomasz Ł. przyćmiło zeznania innych świadków.
Tomasz Ł. to były policjant skazany za gwałt na osiem lat więzienia. W areszcie przez kilka miesięcy siedział z Ryszardem F. pseudonim "Fryzjer". I wiele na ten temat miał prokuratorom do powiedzenia.

Na początku przesłuchania zaczął się nerwowo zachowywać na widok mikrofonów radiowych. Próbował odsuwać je, a mój magnetofon wyłączyć. Wdał się też ze mną w sprzeczkę. Szybko też powiedział, że odmawia składania wyjaśnień i wycofuje te już złożone. Zrobiło się nerwowo. Sędzia Wiesław Rodziewicz zapytał czy świadek chce złożyć wniosek o utajnienie swoich zeznań. B. policjant tak zrobił, ale sędzia wniosek odrzucił. Zaraz potem świadek podszedł do sędziego i ... wybuchła bomba! Tomasz Ł. stwierdził, że dostał w areszcie w poniedziałek od funkcjonariusza służby więziennej dwa grypsy i przekazał je sędziemu. Oto ich treść:
"Nie zeznawaj przeciwko Fryzjerowi bo wyłapiesz kosę, a jak to dostałeś to wiesz, że ma długie ręce. Wyjdzie ci na dobre jak nie potwierdzisz swoich zeznań z prokuratury".I drugi:
"Zostaniesz zajebany jak w sądzie nie wycofasz zeznań obciążających Fryzjera".
Ponieważ świadek odmówił składania zeznań sędzia odczytał te złożone w śledztwie. Oto fragmenty:
"Od marca 2007 siedziałem w jednej celi z Ryszardem F. (...) Była to cela sześcioosobowa, wcześniej siedzieliśmy w celach obok. Siedząc w jednej celi zbliżyliśmy się. On opowiadał mi bardzo dużo rzeczy. Według mnie ma tendencję do samouwielbienia i lubi się chwalić, pokazywać swoją pozycję - kogo zna i co z kim robił (...) Mówił mi, że on wiedział wcześniej kto sędziuje i obserwuje mecze. Po zakończeniu meczów, jak mówił, dzwonił do obserwatora i nakłaniał do wystawiania sędziemu wysokich not. Mówił, że jak sędzia jechał na mecz to on dzwonił do działaczy danej drużyny i mówił im żeby odebrali sędziego i zapewniali mu rozrywki".
Świadek opowiadał też, że czasami sędziowie brali pieniądze od obu drużyn. Pieniądze za pośrednictwo, jego zdaniem, Ryszard F. dostawał w swoim mieszkaniu w Kołobrzegu. Miało to być 20% kwoty, którą miał dostawać sędzia. "Jak pokazywali jakiegoś działacza czy trenera zatrzymanego w telewizji to mówił, że z tym czy innym robił dobre interesy, ale ja nie znam tych nazwisk. Wcześniej siedziałem z M. (Ryszard M. - były kierownik Górnika Łęczna) i z Ł. - (Mariusz Ł. - b. menadżer KSZO Ostrowiec). (...) Wiem, że Ł. dostał od Fryzjera gryps. (...) Ł. chciał się przyznać do przestępstw, ale po otrzymaniu tego grypsu wahał się i mówił, że musi zmienić zeznania. Treści tego grypsu nie znam, ale był podpisany. Wynikało z niego, że jest od Ryszarda F. Ł. po otrzymaniu tego grypsu zesrał się w spodnie. Mogą to potwierdzić ludzie, którzy z nami siedzieli. Myślę, że Fryzjer coś na niego miał. Fryzjer, jak już siedzieliśmy razem nie mówił inaczej o Ł. jak pedał. (...) Fryzjer wiedział o zdolnościach homoseksualnych Ł."W zeznaniach Tomasza Ł. pojawia się też wątek zięcia Fryzjera, który miał być dziennikarzem Polsatu. Z nim właśnie miał zorganizować kampanię w mediach, bo Ryszard F. chciał nagłośnić, że jest aresztowany niesłusznie, że jest trzymany przez prokuratora bezpodstawnie. Ale świadek nazwiska dziennikarza nie znał. Były policjant opowiadał też, że Fryzjer grypsy miał przenosić na widzenia z żoną pod językiem. "Po przesłuchaniach zapisywał to o co był pytany i pisał to w grypsach. Tak było m.in. przed przesłuchaniem jego drugiego zięcia. Pisał mu co ma mówić. Fryzjer śmiał się też z przebiegu przesłuchań w prokuraturze. Mówił, że wciska prokuratorom kit (...) Mówił też, że prokurator przekupuje go pizzą i gyrosem żeby on wyjaśnił tak jak chce prokurator. Według mnie F. udaje ciężko chorego, tabletki wyrzuca, ćwiczy ciężarkami, a na spacerniaku biega". Świadek nie chce jednak ujawnić dlaczego zdecydował się zeznawać przeciwko Fryzjerowi.
Natomiast twierdził, że Ryszard F. mówił mu, że zna kogoś z Kołobrzegu, kto załatwi mu, że będzie przedstawicielem firmy Lotto z ubraniami sportowymi na całą Polskę.
Ryszard F. zareagował ostro:
"To co powiedział pan Ł. to bzdura, wierutna bzdura. Jest to człowiek zboczony. Jak się kobiecie wsadza w krok butelkę to świadczy o czymś...". Sędzia przerwał mu jednak tę wypowiedź. Później Fryzjer przyznał, że wysyłał grypsy ale dotyczyły one leków i rozmiarów ubrań, które wysyłał.

Prokuratura zapowiada, że będzie wyjaśniać sprawę grypsów z pogróżkami. Jednak Edward Zalewski z Prokuratury Krajowej we Wrocławiu nie chce spekulować czy będzie wniosek o tymczasowe aresztowanie Fryzjera. Z kolei służba więzienna zapowiada, że wyjaśni czy rzeczywiście któryś ze strażników przekazał gryps świadkowi i kto to ewentualnie był.

dźwięków z rozprawy posłuchaj na portalu Radia Wrocław.

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!