środa, 11 stycznia 2012

Akt oskarżenia ws. tzw. gangu Fryzjera. Wyjaśnienia b. piłkarza Lecha Zbigniewa W.

Zbigniew W. to były piłkarz Lecha Poznań. Został zatrzymany przez policję w grudniu 2008 (czytaj tutaj) i oskarżony w lipcu 2010 w akcie oskarżenia dotyczącym tzw. gangu Fryzjera (czytaj tutaj). Ma tam  postawione cztery zarzuty. Dobrowolnie poddał się karze (czytaj tutaj) i został skazany (czytaj tutaj) przez wrocławski sąd.

Obserwujcie nasz profil na Facebooku
Przesłuchanie 2.12.2008
Ja nie wiedziałem jaka była konkretna kwota, którą dostaliśmy od Świtu NDM. Ja pamiętam, że przed tym meczem Świt - Lech Poznań (chodzi o mecz z 22 maja 2004 - dopisek dpanek) zadzwonił do mnie Piotr Reiss i powiedział, że chciałby się ze mną spotkać. Nie pamiętam na ile przed tym meczem zadzwonił do mnie Piotrek, ale myślę, że było to gdzieś na tydzień przed tym meczem. Ja przyjechałem do Piotrka Reissa do domu. Na tym spotkaniu oprócz mnie, Reissa byli inni zawodnicy Lecha.

Jak Lech Poznań i Piotr R. mecz ustawiali

Na pewno był Waldek K., Krzysiek Piskuła. Może był Michał Goliński, ale tego nie jestem pewien. Piotrek Reiss powiedział, że zaistniała taka sytuacja, że Świt chce żebyśmy im odpuścili ten mecz ligowy.

korupcja w Świcie Nowy Dwór - kalendarium 

Piotrek podał kwotę jaką możemy dostać za to odpuszczenie. Ja kojarzę, że mówił o kwotach 30-40 tys. dla piłkarzy Lecha. Z tej wypowiedzi Reissa wynikało, że temat był załatwiany odgórnie przez prezesów.

Piotr Reiss zatrzymany
Oświadczenie Piotra Reissa


Tak powiedział Piotrek, że nie mamy się co bać wchodzić w ten temat bo góra wszystko wie. Piotrek powiedział, że tych pieniędzy ze Świtu miało być więcej ale część mieli wziąć prezesi. To, że góra czyli nasi prezesi o tym wiedzą mnie trochę uspokoiło. Bo my bardzo jako zawodnicy obawialiśmy się kibiców. Gdyby to się wydało to kibice nas by rozszarpali. Te pieniądze dla zawodników miały być do podziału dla tych zawodników, którzy uczestniczyli w spotkaniu. Piotrek powiedział, że na temat odpuszczenia tego meczu rozmawiał ze strony Lecha menadżer Przemysław E.  Na początku mieliśmy wątpliwości i obawy czy skorzystać z tej propozycji. Ale Reiss nas namawiał, powiedział, że jest to załatwione odgórnie i żebyśmy się zgodzili. Ustaliliśmy, że przyjmujemy te propozycje i odpuszczamy mecz ze Świtem.

Korupcja w Lechu Poznań - kalendarium   

Po tym spotkaniu u Reissa, a jeszcze przed meczem dzwonił do mnie Fryzjer. On w rozmowie powiedział, że dobrze, że zgodziliśmy się opuścić mecze ze Świtem, że dobrze zrobiliśmy.

 Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.

Z tego co pamiętam do Fryzjer rozpoczął rozmowę od pytania czy się zgodziłem odpuścić mecz ze Świtem. Oczywiście to nie było powiedziane tak wprost, powiedziane otwartym tekstem, ale taki było kontekst jego pytania. Z tej rozmowy z Fryzjerem wynikało, że on jest świetnie zorientowany w całym temacie odpuszczenia meczu Świtowi i negocjacji w tej sprawie. Fryzjer też zadzwonił do mnie po meczu ze Świtem, który przegraliśmy i powiedział, że to wszystko dobrze wyglądało, że zagraliśmy tak, że nie było widać wprost tego, że odpuściliśmy, a wynik był taki jak ustalenia. Powiedział żebym się nie martwił całą sytuacją, czy coś w tym stylu. Po meczu wróciliśmy do Poznania i chyba dwa dni po meczu zadzwonił do mnie Przemysław E. Umówiliśmy się na spotkanie, ja byłem wtedy w mieście i umówiliśmy się przed kinem. Ja byłem samochodem, E. też przyjechał samochodem. Ja później od niego zresztą kupiłem ten samochód. E. wtedy jeździł czarnym seatem toledo. On chyba miał jeszcze jakiś samochód. Ja wówczas wynajmowałem mieszkanie w Poznaniu (...). Podczas tego spotkania przed kinem w samochodzie E. wręczył mi kopertę. W tej kopercie były pieniądze - coś między 5 a 7 tys. E. powiedział mi, że to są pieniądze za mecz ze Świtem. Chciałem powiedzieć, że ten E. to była jakaś rodzina Reissa. E. już wcześniej, podczas tego spotkania w domu, powiedział, że to E. będzie się z nami rozliczał. Ja uważam, że E. też miał dostać jakąś działkę (...). E. był pośrednikiem w kontaktach między zawodnikami a górą czyli zarządem. (...)
Nie chcieliśmy się zgodzić odpuścić tego meczu (z Górnikiem Polkowice - dopisek dpanek) za darmo, chcieliśmy pieniądze. Padła z naszej strony kwota, o ile dobrze pamiętam, 100 tys. zł. za odpuszczenie meczu.

korupcja w Górniku Polkowice - kalendarium

Z tego co pamiętam to my w rozmowach ze sobą ustaliliśmy, że za tę kwotę jesteśmy w stanie odpuścić im ten mecz. Z tego co pamiętam to raczej nie podawaliśmy ludziom z Polkowic tej kwoty, gdyż oni od razu stwierdzili, że chcą ten mecz za darmo. Stanęło na tym, że działacze i piłkarze Polkowic upierali się przy swoim żebyśmy ten mecz odpuścili za darmo, a my ostatecznie stwierdziliśmy, że jeszcze tę sprawę przemyślimy. Podczas tego spotkania albo Mariusz J. albo S. dzwonili do naszego trenera Michniewicza i chcieli się z nim umówić na rozmowę ws. odpuszczenie meczu za darmo. Chodziło o to, że Czesław Michniewicz mógł wiedzieć o tej wcześniejszej sytuacji z

Czesław Michniewicz w prokuraturze

odpuszczeniem meczu i o naszych zobowiązaniach. Nie wiem czy oni ostatecznie się spotkali. My się nie chcieliśmy zgodzić na to oddanie meczu za darmo gdyż albo już wtedy wiedzieliśmy, że jest propozycja finansowa ze Świtu albo przypuszczaliśmy, że taka propozycja będzie, gdyż znaliśmy sytuację w tabeli i wiedzieliśmy, że Świtowi będzie zależało na tym naszym zwycięstwie. Nie umiem umiejscowić tej naszej wiedzy w czasie, było na pewno tak, że w pewnym czasie mieliśmy przypuszczenie, a później pojawiła się konkretna propozycja, ale czy ta oferta była już podczas rozmów z Polkowicami nie pamiętam. Po tym spotkaniu z działaczami i piłkarzami z Polkowic my podjęliśmy decyzję, że powiemy o tym naszym spotkaniu z Polkowicami całej drużynie. Chodziło o to, że o tej sytuacji naszych zobowiązań wobec Polkowic po tym meczu pucharowym wiedziała już cała drużyna, poza tym byłoby to podejrzane gdybyśmy w jednym z ostatnich spotkań z Polkowicami przegrali, a pozostali zawodnicy drużyny by o tym nie wiedzieli. Generalnie po tych rozmowach z Polkowicami powstała taka dziwna sytuacja, że my im nie chcieliśmy odpuścić tego meczu za darmo, ale oni jakby byli przekonani, że my to zrobimy. W pewnym momencie pojawiła się konkretna propozycja ze strony Świtu. W sprawie tej oferty zadzwonił do mnie mój kolega Piotr Jacek, który wcześniej grał w Lechu, a wówczas w Świcie. On zaproponował nam, w tej rozmowie ze mną, za wygranie ze świtem 34 tys. dolarów. On w rozmowie ze mną powiedział, że ma do mnie zaufanie i może ze mną rozmawiać na ten temat. Powiedział, że przywiezie przed meczem te pieniądze. O tym telefonie powiedziałem całej drużynie w szatni przed treningiem. Powiedziałem, że mamy ofertę ze Świtu i mamy do podziału te pieniądze. Wszyscy się zgodzili, byli zadowoleni, że nie musimy za darmo odpuszczać tego meczu Polkowicom i, że możemy dodatkowo zarobić pieniążki. Nie mam wiedzy czy góra czyli zarząd był zaangażowany i wiedział o tej propozycji ze Świtu. Ja po tych rozmowach z Piotrem Jackiem nie rozmawiałem już z Polkowicami, być może rozmawiał z nimi jeszcze Piotrek Reiss. Ja rozmawiałem telefonicznie z Piotrkiem Jackiem, powiedziałem mu, ze wchodzimy w tę propozycję. Piotrek powiedział, że pieniążki zostaną nam przywiezione przed meczem. Jacek powiedział, że pieniążki dostaniemy w dolarach amerykańskich. My przed meczem z Polkowicami mieliśmy zgrupowaniu w hotelu Gren Hotelu w Komornikach pod Poznaniem. W dniu meczu zadzwonił do mnie ponownie Piotr Jacek i zapytał gdzie mają przyjechać z tymi obiecanymi pieniędzmi. Ja powiedziałem, że do tego Green Hotelu i podałem mu numer pokoju. Piotrek powiedział, że przyjdzie do nas z pieniędzmi ktoś jeszcze. Piotrek przyjechał z jakimś mężczyzną. Weszli do mnie do pokoju lub do pokoju Piotra Reissa. Tego mężczyznę, który przyjechał z Piotrem Jackiem ja widziałem po raz pierwszy. On się przedstawił, to mogło być nazwisko J., ale nie jestem pewien. To był jakiś pracownik czy działacz Świtu. Gdy on wszedł z Piotrkiem Jackiem do pokoju byłem tam z Piotrem Reissem. To my przyjęliśmy ich w imieniu drużyny. Piotr Jacek powiedział, że on zostawi tego działacza, a sam wyjdzie. Powiedział, że on jedzie na swój mecz, który wtedy rozgrywał Świt. Ten działacz Świtu wyciągnął plik dolarów, one były owinięte, z tego co pamiętam, gumką. On wyciągnął je z jakiejś teczki. Powiedział, że jemu zależy żebyśmy prowadzili z tymi Polkowicami do przerwy. Powiedzieliśmy, że spróbujemy, ale może być ciężko prowadzić już w pierwszej połowie i, że nie możemy tego zagwarantować. Piotr Reiss liczył te pieniądze w pokoju przy tym facecie ze Świtu. Z tego co pamiętam tam wszystko się zgadzało, kwota była taka jaką obiecano. Teraz mi się przypomniało, że gdy Piotr Jacek do mnie zadzwonił to podawał mi obiecaną kwotę w złotówkach - to było 100 tys. zł. I kiedy ten facet przywiózł dolary to Piotr Reiss je przeliczył, a później przeliczył chyba na kalkulatorze kurs dolara żeby sprawdzić czy ta kwota w dolarach odpowiada kwocie 100 tys. zł. Wszystko wyglądało, że się zgadza. Ten działacz po przeliczeniu dolarów zostawił nas i wyszedł.  Chciałem dodać, że w Lechu Poznań pracował wówczas masażysta Robert D.

Czytaj wyjaśnienia Roberta D. 

Wiem, że on wcześniej pracował w Świcie i znał działaczy tego klubu. Robert D. był osobą, której przekazaliśmy z Piotrkiem Reissem pieniądze otrzymane od Świtu i on je przechowywał. Wiem też, że D. znał tego człowieka ze Świtu, który przywiózł nam te pieniądze. Z tego co wiem ten D. był wtajemniczony w ten układ, gdyż on należał do drużyny, dostał część pieniędzy. Poza tym ten D. pilotował ten układ z drugiej strony, tzn. kontaktował się z działaczami Świtu. On zresztą czekał w hotelu hotelu na tego działacza świtu i Piotra Jacka i się z nim przywitał. Pamiętam, że w przerwie meczu była taka sytuacja, że ten D. wszedł do szatni i poinformował nas, że miał telefon od tego działacza Świtu, który nam wcześniej przekazał pieniądze i oni obiecują nam dodatkowe pieniądze. Było to związane pewnie z tym, że do przerwy był wynik remisowy. D. wymienił wtedy dokładną kwotę, którą obiecał ten działacz Świtu, a ja tej kwoty dzisiaj nie pamiętam. My byliśmy zadowoleni z tej informacji D. Mecz zakończył się wygraną Lecha 2:0, ja zresztą strzeliłem jedną z bramek. Po meczu zawodnicy Polkowic byli wściekli na nas, wyzywali nas. Po meczu, w autokarze, skontaktowałem się z Piotrem Jackiem, nie pamiętam czy on do mnie dzwonił czy ja do niego. Podziękowałem mu za pieniądze, które dostaliśmy i upomniałem się o obiecaną dopłatę. Piotr Jacek powiedział, że nic o tym nie wie. Wtedy od D. dostałem numer telefonu do tego działacza Świtu, z którym rozmawiał D. w przerwie meczu. Wydaje mi się, że to D. z mojego telefonu rozmawiał z tym działaczem. Mógł z nim rozmawiać też Piotr Reiss. Ja również zamieniłem z nim słowo bo chciałem potwierdzenia. Ten działacz powiedział, że on musi porozmawiać z kimś ze Świtu, kto ma wyłożyć te pieniądze. Ostatecznie nie dostaliśmy tych pieniędzy. Z tego co pamiętam ja później ponownie dzwoniłem do tego działacza i on powiedział, że ten kto miał wyłożyć pieniądze nie zgodził się. Te dolary podzieliliśmy w autobusie między całą kadrę, tzn. piłkarzy, trenera Michniewicza i drugiego trenera Rafała Ulatowskiego, kierownika, masażystów, w zasadzie wszystkich oprócz kierowców. Z tego co pamiętam to ci co grali w meczu i którzy weszli z ławki rezerwowych dostali większe kwoty, a pozostali niższe. O podziale zdecydowała rada drużyny. Dokładnie z tego co pamiętam do Piotrek Reiss miał laptopa i miał tam napisane kto ile miał dostać pieniędzy.  Chciałem podkreślić, że cała drużyna wiedziała o tych negocjacjach z Polkowicami i Świtem, wszyscy się godzili na takie rozwiązanie tej sprawy i wszyscy dostali pieniądze ze Świtu. Mówiąc o drużynie mam na myśli trenerów, kierownika i wszystkie te osoby, które są przy drużynie. Jeśli chodzi o Przemysława E. to on wiedział o tych rozmowach z Polkowicami, On do mnie dzwonił przed tym spotkaniem z Polkowicami i powiedział, że chcą się z nami spotkać ws. odpuszczenia tego meczu działacze z Polkowic i mówił żebyśmy się dogadali z Polkowicami, ale żebyśmy się dogadali o odpuszczenie meczu za pieniądze. Nie pamiętam czy E. wiedział o rozmowach ze Świtem. Pamiętam, że w tej sprawie dzwonił do mnie także Ryszard F. On wiedział o tych naszych rozmowach, wiedział o pieniądzach ze Świtu. F. mówił żeby pomóc Świtowi i wygrać ten mecz z Polkowicami. Mówił, że Świt walczy o utrzymanie i żeby za te pieniądze pomóc. Z tego co pamiętam to trenerzy dostali tyle samo pieniędzy co zawodnicy siedzący na ławce.
Ja chciałem powiedzieć, że chyba w 2005 zadzwonił do mnie F. i poprosił mnie o spotkanie. Ja jeszcze wtedy grałem w Lechu. Ja go znałem z wcześniejszych czasów i zgodziłem się na spotkanie. Spotkaliśmy się w Pniewach pod Poznaniem w McDonaldzie. Fryzjer wypytywał mnie czy ja byłem wypytywany przez policję czy prokuraturę ws. korupcji w piłce. Ja powiedziałem, że nie byłem. Wtedy Fryzjer powiedział, że gdybym był pytany czy przesłuchiwany przez policję to żebym powiedział, że nic nie wiem. Chodziło mu pewnie o te zdarzenia ze Świtem. Mogło mu też chodzić o mecz Lecha - Polar w II lidze, gdzie zawodnicy Polaru odpuścili nam mecz (25 sierpnia 2001 - dopisek dpanek). Wtedy w tej drugiej lidze Fryzjer zlecił mi kontakt z kimś z Polaru ws. odpuszczenia meczu Lechowi.  Fryzjer wiedział, że ja grałem w Polarze i znam tam zawodników. Ja się skontaktowałem z Markiem Grabowskim - Grabkiem bo jego znałem najlepiej. Ja znałem wcześniej G., zresztą sam wcześniej grałem w Polarze. Wiedziałem jaka jest sytuacja w Polarze i, że tam nie ma pieniędzy. ja zaproponowałem Grabkowi odpuszczenie meczu przez zawodników Polaru i powiedziałem, że za to odpuszczenie możemy przekazać nawet 20 tys. zł.

 korupcja w Polarze Wrocław - kalendarium 

Grabek się zgodził wstępnie, miał pogadać z innymi zawodnikami Polaru. Oni przystali na tę propozycję. Ja znałem wtedy sytuację finansową Polaru, wiedziałem, że tam są zaległości z wypłatami i można łatwiej od nich kupić mecz. Pamiętam, że ten mecz wygraliśmy wyraźnie, chyba 5:2. Wynik pamiętam bo pamiętam, że Marek miał pretensje, że wygraliśmy ten mecz za wysoko, że mogliśmy wygrać 2:1. Pieniądze dla Polaru pochodziły ze składki zawodników Lecha. Nam zależało na zwycięstwach bo chcieliśmy w tym sezonie zrobić awans za wszelką cenę. Fryzjer nam w tym pomagał, on żył dobrze z prezesami. Fryzjer kierował takimi działaniami kupowania meczów. Dzwonił właśnie przed tym meczem z Polarem bo wiedział, że ja tam grałem. Ja uważam, że w tym sezonie pieniądze z premii szły na sędziów bo podpisywaliśmy listy premiowe, a kwoty jakie rzeczywiście dostawaliśmy były niższe. Po meczu od kapitana Reissa otrzymywaliśmy informacje, że pieniądze szły na sędziów.
Jeśli chodzi o Fryzjera i mecze Polaru to była jeszcze jedna taka sytuacja dotycząca meczu Polar Wrocław - Pogoń Szczecin (8 kwietnia 2004, wynik 0:3 - dopisek dpanek). Zadzwonił do mnie przed meczem Fryzjer i powiedział, że Pogoń chce kupić ten mecz od zawodników Polaru i żebym porozmawiał z zawodnikami Polaru. Fryzjer powiedział, że Pogoń może wyłożyć 20 tys. dla zawodników Polaru. Ja zadzwoniłem do Marka G. powiedziałem, że Pogoń chce kupić mecz od zawodników Polaru. G. już wtedy nie grał w Polarze, ale znał zawodników tej drużyny i miał z nimi porozmawiać. G. powiedział, że porozmawia z zawodnikami Polaru. Po jakimś czasie powiedział mi, że wprowadził w temat S. G. rozmawiał z czterema zawodnikami Polaru o odpuszczeniu meczu z Pogonią za pieniądze.

wyrok ws. ustawienia meczu Polaru z Pogonią

Ja nie pamiętam już wszystkich nazwisk tych zawodników, pamiętam, że był wśród nich S. O tym, że Polar wchodzi w temat odpuszczenia meczu rozmawiałem już z zawodnikiem Pogoni Arturem B. Artur B. dzwonił i pytał czy Polar odpuści ten mecz. Ja powiedziałem, że zawodnicy Polaru się zgadzają. B. pytał o nazwiska zawodników Polaru, którzy byli w tym układzie i zgodzili się odpuścić mecz. Ja podałem mu nazwiska, które usłyszałem od G. Tam był S. i jeszcze dwóch lub trzech zawodników. Ja ws. tego meczu kontaktowałem się już później z B., bo Fryzjer powiedział, że to właśnie Artur B. będzie ze mną kontynuował rozmowy ws. odpuszczenia meczu przez zawodników Polaru. Pieniądze ze  Szczecina dla zawodników Polaru przywiózł mi Grzegorz M. Zapowiedział go wcześniej w rozmowie ze mną B. Ja zresztą znałem już wcześniej M., bo grał ze mną w Lechu Poznań. M. przywiózł mi te pieniądze do domu w Poznaniu. On tam chyba studiował czy coś takiego. Zresztą wcześniej mieszkał w Poznaniu. Te pieniądze trafiły do mnie później po meczu Polar - Pogoń, było to z tego co pamiętam 20 tys. zł. Ja te pieniądze przekazałem G. gdy pojechałem do siebie do Jawora po meczu Lecha, w którym grałem. Spotkaliśmy się na parkingu przy Ikei we Wrocławiu i tam mu dałem te pieniądze dla zawodników Polaru z Pogoni.  G. przyjechał na to spotkanie sam. Myślę, że te pieniądze przekazałem G. z jakiś tydzień po meczu z Pogonią. Z tego co pamiętam ten mecz Polar - Pogoń odbył się na wiosnę w sezonie kiedy Pogoń Szczecin awansowała do I ligi.
Ja nie mogłem odmówił Fryzjerowi pomocy bo on był wtedy bardzo mocny w Lechu, mógł mi zaszkodzić i nawet wyrzucić mnie z klubu. Jego słowa były wtedy bardzo znaczące w tym klubie. W kręgu Lecha Poznań była wtedy osoba Dariusza Szymkowiaka, on właściwie nie pełnił żadnej funkcji w klubie, ale mówiło się, że jest najważniejszy w Lechu i o wszystkim decyduje. On z niektórymi zawodnikami rozmawiał o kontraktach, decydował kogo zatrudnić z zawodników. Był cały czas w klubie. On był przede wszystkim aktywny w II lidze, był też chyba w I lidze sezon po awansie.
Nie pamiętam jakim samochodem w sezonie 2003/2004 jeździł Piotr Reiss. On miał audicę, później czarne BMW X5.

Przesłuchanie 09.12.2008:   
(...) Chciałem w jednej części zmienić swoje wyjaśnienia. Myślałem długo w domu na temat tych zdarzeń, które ostatnio opisywałem i przypomniałem sobie, że podczas tego spotkania w domu u Piotra Reissa nie było tam Michała Golińskiego lecz Przemysław E. Podczas tego spotkania oprócz Reissa E. osobiście zapewniał mnie, że "góra" czyli zarząd klubu wie o tej propozycji korupcyjnej i namawiał mnie żeby wejść bez obaw w ten układ. On mówił, że skoro wie o tym "góra" to nie będzie żadnych konsekwencji.

Przesłuchanie 22.09.2009:
(...) Ja nie utrzymywałem w tamtym czasie żadnych kontaktów ani telefonicznych ani osobistych z działaczami Śląska Wrocław. To znaczy znałem Waldka Tęsiorowskiego i Grzegorza K. Dzwoniliśmy do siebie przez te wszystkie lata może 2-3 razy. Z kadry drużyny Śląska znałem w tamtym czasie: Andrzeja Ignasiaka, Marka G., Waldka Tęsiorowskiego, Rafała Lisa, Marka Kowalczyka i Dariusza Sztylkę. Do Marka G. miałem tylko jeden numer telefonu. Marek G. wtedy mieszkał w Oławie.  (...) Mogło tak być, że to Marek G. zadzwonił do mnie i zaproponował sprzedaż tego meczu przez zawodników Polaru. Mógł to on wyjść z inicjatywą, bo tam było ciężko finansowo w tym Polarze. Trzeba by zobaczyć w billingi czy najpierw dzwonił do mnie G. czy B. lub Fryzjer. Wcześniej wyjaśniałem, że to Ryszard F. zainicjował kupienie tego meczu bo utkwiły mi w pamięci  rozmowy z nim i to że bardzo mu zależało na tym żebym dopilnował żeby ten mecz kupić. Te okazane mi billingi przypominają mi jednak, że to G. musiał wyjść z inicjatywą sprzedania tego meczu przez zawodników Polaru. Ja dzwoniłem do B. i mu przedstawiłem tę propozycję. Powiedziałem B., że dzwonił do mnie Grabek. B. nie odpowiedział mi od razu czy są zainteresowani. Powiedział, że musi z kimś porozmawiać bo sam nie może podjąć decyzji. Po jakimś czasie zadzwonił B. i powiedział, że chcą kupić ten mecz. Z tego co pamiętam to 20 tys. zł zażądał G. On powiedział, że tyle chcą zawodnicy Polaru. B. się zgodził. Później wiele razy rozmawialiśmy ze sobą bo ja byłem taką centralą. B. chciał się dowiedzieć nazwiska zawodników Polaru, którzy zgodzili się odpuścić ten mecz. G. od razu nie podał mi tych nazwisk. On pertraktował z różnymi zawodnikami Polaru i w tych wielu rozmowach co chwilę dochodziło jakieś kolejne nazwisko, które ja przekazywałem B. Później zadzwonił do mnie Fryzjer i okazało się, że on wie o tym kupnie tego meczu. On mnie wypytywał też o nazwiska zawodników Polaru, którzy się zgadzają odpuścić ten mecz. Namawiał mnie żebym wszystkiego dopilnował. Jemu zależało żebym załatwił ten mecz. Po meczu wydzwaniał do mnie G. i upominał się o pieniądze. Te pieniądze były przekazywane przeze mnie bo wtedy Grabka nikt nie znał. Z tych wszystkich osób zaangażowanych w kupno tego meczu tylko ja znałem Grabka. Dlatego szło wszystko przeze mnie.  

Wyjaśnienia Roberta D. - był masażysty Lecha Poznań
Wyjaśnienia Krzysztofa W. - b. sędziego z Jeleniej Góry
Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania   
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu 
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.

Czytaj listę oskarżonych w głównym akcie oskarżenia.
Czytaj listę oskarżonych, którzy dobrowolnie poddają się karze

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu  

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!