Tomasz Ł. to były policjant, który siedział w areszcie z Ryszardem F. Sam zgłosił się do prokuratury i ujawnił grypsy pisane przez...
O tym, że Fryzjera obciąża były policjant dowiedziałem się 27 listopada 2007. Wtedy to w sądzie na procesie dotyczącym Arki Gdynia pojawił się nieznany nikomu świadek i zaczął opowiadać... Szczegóły znajdziecie w mojej relacji z tej rozprawy. Fryzjer wówczas brutalnie zaatakował Tomasza Ł. Ostatecznie śledztwo zostało umorzone w ubiegłym roku (czytaj tutaj). Teraz będziecie mogli się dowiedzieć co b. policjant powiedział w prokuraturze o grypsach, które miał dostać od Fryzjera.
Protokół przesłuchania z 13 listopada 2007.
Potwierdzam, że wysłałem do tutejszej prokuratury dwa pisma z 10 i 15 października 2007 wraz z grypsami otrzymanymi przeze mnie w areszcie.
Jeśli chodzi o pierwszy gryps dołączony do pisma z 110 października. Ja z tego co pamiętam to to pismo napisałem dzień po otrzymaniu tego grypsu. Ja chcę powiedzieć, że już wcześniej 3 do 5 dni otrzymałem inny gryps, który zlekceważyłem. Ten pierwszy gryps był grypsem podobnej treści, że jak nie wycofam zeznań przeciwko Fryzjerowi to ktoś mnie pobije i uszkodzi. Taka była treść tego grypsu. On był podpisany inicjałami, jak te, które przedłożyłem RF. Ja jestem pewien, że chodzi o Fryzjera. Pamiętam, że jak siedzieliśmy we wspólnej celi i pomagałem mu pakować grypsy napisane przez niego, to one też miały inicjały RF. Ten pierwszy gryps wyrzuciłem. Nie mogę trzymać grysów w celi, poza tym zlekceważyłem ten pierwszy gryps. Ten pierwszy gryps był podobnej wielkości, też napisany czarnym długopisem lub pisakiem. Ten gryps, który dołączyłem do pisma z 10 października 2007 otrzymałem w ten sposób, że ktoś zapukał do celi i powiedział - odbierz gryps. Pod drzwiami wsunął ten gryps zapakowany w folię. Ten gryps był zaadresowany Tomek Ł. Numer oddziału i celi. Ten gryps otrzymałem po godzinie 18.00. To wskazuje, że on pochodzi raczej od służby więziennej, a nie od współwięźniów. Ja przebywam w celi trzyosobowej. Koledzy raczej widzieli, że ja otrzymałem ten gryps. Ja chciałem dodać, że w tym czasie na ścianach spacerniaków pojawiły się napisy - Tomasz
Ł. to konfident i policjant. Te napisy były napisane jakąś czerwoną kredą lub czymś podobnym i były duże metr na dwa metry. Te napisy pojawiły się właściwie na wszystkich 5-6 spacerniakach. Te napisy pojawiły się jakoś po tym jak otrzymałem ten pierwszy gryps, który zniszczyłem. Ja sam widziałem te napisy na dwóch spacerniakach, z których korzystałem, słyszałem, że te napisy pojawiły się na wszystkich spacerniakach. Ja w tej sprawie napisałem list do dyrektora aresztu i te napisy zostały zamalowane. Ja jestem pewien, że te napisy wykonał F., bo to była jedyna osoba, z którą miałem zatarg. Te napisy i grypsy pojawiły się po złożeniu przeze mnie zeznań. Po około tygodniu pojawiły się znowu na spacerniaku napisy tej samej treści.
Ja pisałem do dyrektora żeby przejrzeli monitoring ze spacerniaka, ale to zostało zbagatelizowane. Ja po tym grypsie, który dołączyłem o pisma z 10 października 2007 zostałem przeniesiony do innej celi. Wydaje mi się jednak, że ja zostałem przeniesiony do innej celi grypsu tego pierwszego, który zniszczyłem. Te kolejne dwa grypsy, które dołączyłem do pis otrzymałem już pod nową celą. Ciekawe jest dla mnie to skąd Fryzjer wiedział pod jaką celą przebywam. Te dwa grypsy otrzymałem przez "kajfusów". Tak nazywamy współwięźniów, którzy roznoszą grypsy. Tych więźniów nie ma już w areszcie, nie wiem jak się oni nazywają. Potem otrzymałem ten drugi gryps z propozycją zapłacenia mi za zmianę zeznań. Ten list był również podpisany inicjałami RF. Miałem na te grypsy odpowiedzieć przez K. Nie mam wątpliwości, że chodzi o tych "Kajfusów". Ja nie odpowiedziałem na żaden z tych grypsów. Ja po tych dwóch grypsach, otrzymałem jeszcze dwa kolejne w podobny sposób, były podobne do tych dołączonych do moich listów. W tych grypsach już nie było gróźb. Fryzjer pytał o cenę za jaką jestem gotowy wycofać zeznania przeciwko niemu. Ja obawiam się tych sformułowań i gróźb. W areszcie można znaleźć kogoś kto może zrobić coś złego za puszkę ryb. Nie chcę mieć takich problemów. Napisy na ścianie aresztu powodują i mogą powodować moje problemy w areszcie, napisano o mnie jako o konfidencie i policjancie, a takie osoby są tępione w areszcie. Te osoby, z którymi siedziałem jak otrzymywałem te grypsy, nie siedzą ze mną już w tej celi. Te dwa ostatnie grypsy zniszczyłem, nie mogłem ich trzymać w celi.
Gdy ja siedziałem z F. to on sam pisał te grypsy, podobnym czarnym cienkopisem. W areszcie nie ma problemu żeby ktoś napisał dla kogoś gryps. Pamiętam, że jak F. siedział ze mną w celi to obawiał się, że w celi jest podsłuch. On zaczynał jakąś rozmowę, a później gryzł się w język mówiąc, że w celi może być podsłuch.
Ja nie lubię F., kiedyś go lubiłem, pomagałem mu w tych grypsach, ale on zaczął konfliktować ludzi w celi, w której siedziałem, mówił na spacerniaku, że ktoś sypie, chociaż tak nie było i robiły się problemy w celi. F. chce mnie zastraszyć bądź doprowadzić do tego, żebym wycofał swoje zeznania. Myślę, że chciał spowodować moje problemy w areszcie i tak na mnie wpłynąć. Gdy to było nieskuteczne próbował mnie oszukać.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.
Przesłuchanie 12 stycznia 2009:
W sprawie F. byłem przesłuchiwany w listopadzie 2008 w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. Ja na tę sprawę zostałem doprowadzony z aresztu śledczego we Wrocławiu. Ja w tym areszcie przebywałem cały czas od czasu moich przesłuchań w prokuraturze w tej sprawie i przebywam do chwili obecnej. Byłem tymczasowo aresztowany do innej sprawy. Ja o tym, że mam być przesłuchiwany ws. F. przed sądem dowiedziałem się z dużym wyprzedzeniem, wydaje mi się, że nawet około dwóch miesięcy wcześniej. Procedura jest taka, że ja po prostu otrzymałem wezwanie na rozprawę, podpisywałem korespondencję i potwierdzałem, że dostałem wezwanie.
Ja chciałem powiedzieć, że jestem gotów złożyć zeznania w tej sprawie i wskazać funkcjonariusza, który dostarczył mi w areszcie, ale ja się obawiam tej sytuacji bo przecież będę przebywał w tym areszcie, w którym pracuje ten funkcjonariusz i jego koledzy i to może pogorszyć moją sytuację i pobyt w areszcie. Ja w najbliższym czasie mam zostać przeniesiony do zakładu karnego bo odbywam już karę i nie jestem aresztowany.
Ja w tym czasie gdy otrzymałem to wezwanie to przebywałem na oddziale IVB w celi chyba numer 12 bądź 13. To była trzyosobowa cela. Ja siedziałem w niej z MW i MK. Na około trzy tygodnie przed terminem rozprawy ja zostałem przeniesiony wraz z cała celą na oddział IVc. Zostałem przeniesiony razem z W. i K. na oddział IV c do celi sześcioosobowej. Obecnie przebywam w innej celi, bo uchylono mi sankcję w sprawie, w której byłem aresztowany i obecnie odbywam karę za wcześniejszy wyrok. Przebywam na tym samym oddziale, ale w celi karnej dla skazanych. (...) Jakieś trzy dni przed tym przeniesieniem ja otrzymałem te dwa grypsy, które złożyłem podczas przesłuchania w sądzie. Sytuacja wyglądała tak, że w godzinach dopołudniowych W. poszedł na spacer. K. spał, on właściwie codziennie śpi do południa. Zaraz po wyjściu na spacer W. otworzyły się drzwi od celi i oddziałowy, który miał w tym czasie dyżur podał mi te dwa grypsy. One były zwinięte, to były niewielkie kawałeczki papieru. Powiedział do mnie tylko słowa - masz to do Ciebie. On zamknął drzwi i sobie poszedł. Ja przeczytałem te grypsy, zdenerwowałem się i schowałem te grypsy. Schowałem je do małej kieszonki w spodniach. Ja w tej kieszonce przechowywałem je do czasu aż poszedłem na rozprawę. Gdy byłem przerzucany na nową celę nikt mnie nie sprawdzał. Ja o tych grypsach nie powiedziałem nikomu, ani współwięźniom ani funkcjonariuszom. Powiedziałem o tym jedynie ojcu na widzeniu, to było widzenie jakiś czas przed rozprawą. Powiedziałem tacie, że dostałem grypsy od Fryzjera, że w tych grypsach mi grożą, żebym nie zeznawał przeciwko Fryzjerowi. Tato mi doradził żebym tego na razie nie wywlekał bo mogą mnie dojechać, powiedział żebym nie wywoływał wojny z funkcjonariuszami. I ja nikomu o tym nie mówiłem. Powiedziałem to dopiero na rozprawie gdy zeznawałem ws. F. Ja nie chciałem o tej sytuacji zawiadamiać dyrekcji aresztu bo na moje wcześniejsze skargi na zachowanie F. wobec mnie nie było żadnej reakcji i uznałem, że nie ma sensu. Ja chciałem w sądzie te grypsy przekazać prokuratorowi, chciałem to zrobić osobiście. Ja w sądzie wystąpiłem o wyłączenie jawności żeby ta sprawa nie była rozdmuchana w telewizji i przez dziennikarzy, chciałem też żeby ta sprawa nowych grypsów nie została nagłośniona. Ale sąd nie wyłączył tej jawności i ja już nie miałem wyjścia, wtedy przekazałem te grypsy sędziemu. Po tej rozprawie od razu zrobiło się w areszcie zamieszanie. Po dwóch godzinach po powrocie do aresztu z rozprawy przyszedł do mnie szef ochrony i wypytywałem mnie o te grypsy i skąd je otrzymałem. Ten szef ochrony ma na imię Bogdan. On mnie zapewniał, że jak ja podam dane tego funkcjonariusza, który dał mi grypsy to on mnie przeniesie do innego zakładu karnego. Ja jednak odmówiłem mu podania danych tego funkcjonariusza. Uważałem, że może to pogorszyć moją sytuację. Ja znam relacje między funkcjonariuszami i obawiałem się, że mogą się na mnie zemścić.
Jeśli chodzi o tego oddziałowego to ja już miałem z nim wcześniej kontakt, nawet wtedy gdy siedziałem już razem z Fryzjerem. Był już oddziałowym gdy siedziałem pod jedną celą z F.. Na tym oddziale, w którym przebywałem gdy otrzymałem gryps było czterech oddziałowych. Oni pracują po 12 godzin i mają 12 godzin wolnego. Następnie przychodzi na następne 12 godzin na noc i ma dwa dni wolnego. Wychodzi tak, że dany oddziałowy jest w dzień na oddziale raz na cztery dni. Ja nie znam nazwiska tego oddziałowego, który przekazał mi grypsy. My go określaliśmy w celi słowami "nic się nie zmieniło" bądź mówiliśmy na niego łysy bo jest łysy. Określaliśmy go tymi słowami "nic się nie zmieniło" bo to było jego powiedzonko. Łysy po prostu dlatego, że był łysy. Ja nie mam żadnych problemów z poznaniem i wskazaniem tego oddziałowego. Ja te grypsy dostałem od niego przed samym przeniesieniem na oddział IVc i od tego czasu nie miałem już z nim żadnego kontaktu. Moje podejrzenia są takie, że ja chciałem dostarczyć te grypsy przed rozprawą, ale sądzę, że dowiedział się, że ja mam być przeniesiony na inny oddział i dostarczył mi je tuż przed przeniesieniem, bo mógł się obawiać, że będzie miał ze mną utrudniony kontakt. Nie wiem i nie mam podejrzeń kto mógł napisać te grypsy, ja wiem jedynie od kogo je dostałem. Myślę, że ich twórcą mógł być jedynie Fryzjer albo jego jakiś sympatyk, ktoś z jego otoczenia. To wynika z ich treści, ale kto je napisał ja nie wiem. Ja pamiętam, że jeszcze w tym czasie gdy siedziałem w jednej celi z F. to on miał z tym oddziałowym dobre relacje. Ten oddziałowy pisał o nagrody dla niego, przedłużenie widzeń, gdzieś go też zabierał. Zabierał go kilkakrotnie i to po gody. 16.00 gdy administracja już nie urzędowała i na przykład było już po godzinach widzeń z adwokatami bądź innymi osobami. Był na przykład zabierany po godz. 18.00 gdy była zmiana oddziałowych, a przed 20.00, przed apelem, gdy nie ma możliwości otworzenia cel bo klucze są oddziałowemu odbierane. Po 20.00 można otworzyć cele tylko w nagłych wypadkach. Oddziałowy ma największą styczność z więźniami, on ma klucz do cel. Gdy ja pytałem F. gdzie był zabierany przez oddziałowego to mówił, że by sobie na korytarzu porozmawiać i obracał to w żart. Ja po otrzymaniu tych grypsów początkowo zastanawiałem się czy nie odwołać tych zeznań Ja nie otrzymałem tych grypsów od współwięźniów a od oddziałowego, zastanawiałem się co może się zdarzyć dalej. Obawiałem się, że może mi się coś stać, że te groźby mogą być zrealizowane, że oberwę nożem. Chcę żeby ci, którzy mi grozili zostali ukarani. Ja z tym oddziałowym jak i z żadnym innym nie miałem konfliktu. Od momentu otrzymania tych grypsów nie otrzymałem żadnego innego grypsu od innych funkcjonariuszy, nikt nie wracał do tego tematu, nie rozmawiał ze mną, nic nie sugerował. Pamiętam jedynie, że ten Bogdan z ochrony, z którym rozmawiałem ze trzy razy powiedział mi w ostatniej rozmowie, że jak to już przycichło, policja się tym nie interesuje, to powiedział żebyśmy już do tego nie wracali. Ja uważam, że taki oddziałowy nie bał się osobiście przekazać mi grypsu bo czuje się bezkarnie. Przecież to jest sytuacja jeden na jeden, jego słowa przeciwko moim słowom. A ja jestem więźniem, a on funkcjonariuszem. On mógł mi przekazać te grypsy przez innego współwięźnia, ale wtedy byłaby w to wtajemniczona jeszcze jedna osoba. Ja mogłem powiedzieć w sądzie, że te grypsy dostałem w poniedziałek, bo to mógł być ten dzień tygodnia, ale nie chodziło mi o poniedziałek przed rozprawą, ale o poniedziałek przed przenosinami z oddziału IVb na IVc, Ja o tym,że te grypsy dostałem od funkcjonariusza więzienia powiedziałem też swojemu adwokatowi. (...) Powiedziałem mu o tym już po tej rozprawie w sądzie, na której on też był bo broni oskarżonego z Gdyni. Adwokat powiedział mi, że właściwie nie mam szans tego udowodnić bo to jest sytuacja jeden na jeden.
Wyjaśnienia Tomasza W. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia byłego sędziego Adama K. z Warszawy
Wyjaśnienia b. piłkarza Zagłębia Lubin Andrzeja Sz.
Zeznania Janusza Hańderka - działacza PZPN
Wyjaśnienia Artura S. - b. wiceprezesa Górnika Polkowice
Zeznania Pawła Maźniewskiego - kierownika GKS Katowice
Zeznania Piotra Dziurowicza - b. prezesa GKS Katowice
Wyjaśnienia b. wiceprezesa Górnika Łęczna Bronisława K.
Zeznania sędziego Radosława Siejki
Wyjaśnienia Janusza J. - b. trenera bramkarzy Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza N. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Arkadiusza B. - b. piłkarza Korony Kielce
Wyjaśnienia Mariusza Ł - b. działacza i trenera KSZO, Ceramiki Opoczno.
Wyjaśnienia Piotra Ś. - byłego sędziego z Katowic
Zeznania Czesława Michniewicza - b. trenera Lecha Poznań
Zeznania Antoniego Mitko - b. obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Ireneusza K. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Zeznania Andrzeja Strejlaua - b. przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN
Wyjaśnienia Wiesława K. - byłego obserwatora PZPN
Zeznania Tadeusza Pancerza - obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Jacka M. - byłego piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Piotra Reissa - b. piłkarza Lecha Poznań
Wyjaśnienia Grzegorza G. - b. sędziego z Radomia
Wyjaśnienia Mariusza U. - b. piłkarza Zagłębia Sosnowiec
Wyjaśnienia Łukasza Piszczka - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Antoniego F. - b. sędziego ze Stalowej Woli
Wyjaśnienia Grzegorz S. - byłego piłkarza Górnika Łęczna
Wyjaśnienia Jerzego F. - b. prezesa Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Wita Ż. - b. obserwatora PZPN
Zeznania Janusza Kupcewicza - b. działacza Arki Gdynia
Wyjaśnienia Jerzego G. - byłego szefa kolegium sędziów PZPN
Wyjaśnienia Zbigniewa S. - kierownika drużyny Śląsk Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza K. - b. trenera Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Janusza Wójcika - b. trenera Świtu Nowy Dwór
Zeznania Franciszka Smudy - b. trenera Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Zbigniewa W. - byłego zawodnika Lecha Poznań
Wyjaśnienia Roberta D. - był masażysty Lecha Poznań
Wyjaśnienia Krzysztofa W. - b. sędziego z Jeleniej Góry
Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
O tym, że Fryzjera obciąża były policjant dowiedziałem się 27 listopada 2007. Wtedy to w sądzie na procesie dotyczącym Arki Gdynia pojawił się nieznany nikomu świadek i zaczął opowiadać... Szczegóły znajdziecie w mojej relacji z tej rozprawy. Fryzjer wówczas brutalnie zaatakował Tomasza Ł. Ostatecznie śledztwo zostało umorzone w ubiegłym roku (czytaj tutaj). Teraz będziecie mogli się dowiedzieć co b. policjant powiedział w prokuraturze o grypsach, które miał dostać od Fryzjera.
Protokół przesłuchania z 13 listopada 2007.
Potwierdzam, że wysłałem do tutejszej prokuratury dwa pisma z 10 i 15 października 2007 wraz z grypsami otrzymanymi przeze mnie w areszcie.
Jeśli chodzi o pierwszy gryps dołączony do pisma z 110 października. Ja z tego co pamiętam to to pismo napisałem dzień po otrzymaniu tego grypsu. Ja chcę powiedzieć, że już wcześniej 3 do 5 dni otrzymałem inny gryps, który zlekceważyłem. Ten pierwszy gryps był grypsem podobnej treści, że jak nie wycofam zeznań przeciwko Fryzjerowi to ktoś mnie pobije i uszkodzi. Taka była treść tego grypsu. On był podpisany inicjałami, jak te, które przedłożyłem RF. Ja jestem pewien, że chodzi o Fryzjera. Pamiętam, że jak siedzieliśmy we wspólnej celi i pomagałem mu pakować grypsy napisane przez niego, to one też miały inicjały RF. Ten pierwszy gryps wyrzuciłem. Nie mogę trzymać grysów w celi, poza tym zlekceważyłem ten pierwszy gryps. Ten pierwszy gryps był podobnej wielkości, też napisany czarnym długopisem lub pisakiem. Ten gryps, który dołączyłem do pisma z 10 października 2007 otrzymałem w ten sposób, że ktoś zapukał do celi i powiedział - odbierz gryps. Pod drzwiami wsunął ten gryps zapakowany w folię. Ten gryps był zaadresowany Tomek Ł. Numer oddziału i celi. Ten gryps otrzymałem po godzinie 18.00. To wskazuje, że on pochodzi raczej od służby więziennej, a nie od współwięźniów. Ja przebywam w celi trzyosobowej. Koledzy raczej widzieli, że ja otrzymałem ten gryps. Ja chciałem dodać, że w tym czasie na ścianach spacerniaków pojawiły się napisy - Tomasz
Ł. to konfident i policjant. Te napisy były napisane jakąś czerwoną kredą lub czymś podobnym i były duże metr na dwa metry. Te napisy pojawiły się właściwie na wszystkich 5-6 spacerniakach. Te napisy pojawiły się jakoś po tym jak otrzymałem ten pierwszy gryps, który zniszczyłem. Ja sam widziałem te napisy na dwóch spacerniakach, z których korzystałem, słyszałem, że te napisy pojawiły się na wszystkich spacerniakach. Ja w tej sprawie napisałem list do dyrektora aresztu i te napisy zostały zamalowane. Ja jestem pewien, że te napisy wykonał F., bo to była jedyna osoba, z którą miałem zatarg. Te napisy i grypsy pojawiły się po złożeniu przeze mnie zeznań. Po około tygodniu pojawiły się znowu na spacerniaku napisy tej samej treści.
Ja pisałem do dyrektora żeby przejrzeli monitoring ze spacerniaka, ale to zostało zbagatelizowane. Ja po tym grypsie, który dołączyłem o pisma z 10 października 2007 zostałem przeniesiony do innej celi. Wydaje mi się jednak, że ja zostałem przeniesiony do innej celi grypsu tego pierwszego, który zniszczyłem. Te kolejne dwa grypsy, które dołączyłem do pis otrzymałem już pod nową celą. Ciekawe jest dla mnie to skąd Fryzjer wiedział pod jaką celą przebywam. Te dwa grypsy otrzymałem przez "kajfusów". Tak nazywamy współwięźniów, którzy roznoszą grypsy. Tych więźniów nie ma już w areszcie, nie wiem jak się oni nazywają. Potem otrzymałem ten drugi gryps z propozycją zapłacenia mi za zmianę zeznań. Ten list był również podpisany inicjałami RF. Miałem na te grypsy odpowiedzieć przez K. Nie mam wątpliwości, że chodzi o tych "Kajfusów". Ja nie odpowiedziałem na żaden z tych grypsów. Ja po tych dwóch grypsach, otrzymałem jeszcze dwa kolejne w podobny sposób, były podobne do tych dołączonych do moich listów. W tych grypsach już nie było gróźb. Fryzjer pytał o cenę za jaką jestem gotowy wycofać zeznania przeciwko niemu. Ja obawiam się tych sformułowań i gróźb. W areszcie można znaleźć kogoś kto może zrobić coś złego za puszkę ryb. Nie chcę mieć takich problemów. Napisy na ścianie aresztu powodują i mogą powodować moje problemy w areszcie, napisano o mnie jako o konfidencie i policjancie, a takie osoby są tępione w areszcie. Te osoby, z którymi siedziałem jak otrzymywałem te grypsy, nie siedzą ze mną już w tej celi. Te dwa ostatnie grypsy zniszczyłem, nie mogłem ich trzymać w celi.
Gdy ja siedziałem z F. to on sam pisał te grypsy, podobnym czarnym cienkopisem. W areszcie nie ma problemu żeby ktoś napisał dla kogoś gryps. Pamiętam, że jak F. siedział ze mną w celi to obawiał się, że w celi jest podsłuch. On zaczynał jakąś rozmowę, a później gryzł się w język mówiąc, że w celi może być podsłuch.
Ja nie lubię F., kiedyś go lubiłem, pomagałem mu w tych grypsach, ale on zaczął konfliktować ludzi w celi, w której siedziałem, mówił na spacerniaku, że ktoś sypie, chociaż tak nie było i robiły się problemy w celi. F. chce mnie zastraszyć bądź doprowadzić do tego, żebym wycofał swoje zeznania. Myślę, że chciał spowodować moje problemy w areszcie i tak na mnie wpłynąć. Gdy to było nieskuteczne próbował mnie oszukać.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.
Przesłuchanie 12 stycznia 2009:
W sprawie F. byłem przesłuchiwany w listopadzie 2008 w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. Ja na tę sprawę zostałem doprowadzony z aresztu śledczego we Wrocławiu. Ja w tym areszcie przebywałem cały czas od czasu moich przesłuchań w prokuraturze w tej sprawie i przebywam do chwili obecnej. Byłem tymczasowo aresztowany do innej sprawy. Ja o tym, że mam być przesłuchiwany ws. F. przed sądem dowiedziałem się z dużym wyprzedzeniem, wydaje mi się, że nawet około dwóch miesięcy wcześniej. Procedura jest taka, że ja po prostu otrzymałem wezwanie na rozprawę, podpisywałem korespondencję i potwierdzałem, że dostałem wezwanie.
Ja chciałem powiedzieć, że jestem gotów złożyć zeznania w tej sprawie i wskazać funkcjonariusza, który dostarczył mi w areszcie, ale ja się obawiam tej sytuacji bo przecież będę przebywał w tym areszcie, w którym pracuje ten funkcjonariusz i jego koledzy i to może pogorszyć moją sytuację i pobyt w areszcie. Ja w najbliższym czasie mam zostać przeniesiony do zakładu karnego bo odbywam już karę i nie jestem aresztowany.
Ja w tym czasie gdy otrzymałem to wezwanie to przebywałem na oddziale IVB w celi chyba numer 12 bądź 13. To była trzyosobowa cela. Ja siedziałem w niej z MW i MK. Na około trzy tygodnie przed terminem rozprawy ja zostałem przeniesiony wraz z cała celą na oddział IVc. Zostałem przeniesiony razem z W. i K. na oddział IV c do celi sześcioosobowej. Obecnie przebywam w innej celi, bo uchylono mi sankcję w sprawie, w której byłem aresztowany i obecnie odbywam karę za wcześniejszy wyrok. Przebywam na tym samym oddziale, ale w celi karnej dla skazanych. (...) Jakieś trzy dni przed tym przeniesieniem ja otrzymałem te dwa grypsy, które złożyłem podczas przesłuchania w sądzie. Sytuacja wyglądała tak, że w godzinach dopołudniowych W. poszedł na spacer. K. spał, on właściwie codziennie śpi do południa. Zaraz po wyjściu na spacer W. otworzyły się drzwi od celi i oddziałowy, który miał w tym czasie dyżur podał mi te dwa grypsy. One były zwinięte, to były niewielkie kawałeczki papieru. Powiedział do mnie tylko słowa - masz to do Ciebie. On zamknął drzwi i sobie poszedł. Ja przeczytałem te grypsy, zdenerwowałem się i schowałem te grypsy. Schowałem je do małej kieszonki w spodniach. Ja w tej kieszonce przechowywałem je do czasu aż poszedłem na rozprawę. Gdy byłem przerzucany na nową celę nikt mnie nie sprawdzał. Ja o tych grypsach nie powiedziałem nikomu, ani współwięźniom ani funkcjonariuszom. Powiedziałem o tym jedynie ojcu na widzeniu, to było widzenie jakiś czas przed rozprawą. Powiedziałem tacie, że dostałem grypsy od Fryzjera, że w tych grypsach mi grożą, żebym nie zeznawał przeciwko Fryzjerowi. Tato mi doradził żebym tego na razie nie wywlekał bo mogą mnie dojechać, powiedział żebym nie wywoływał wojny z funkcjonariuszami. I ja nikomu o tym nie mówiłem. Powiedziałem to dopiero na rozprawie gdy zeznawałem ws. F. Ja nie chciałem o tej sytuacji zawiadamiać dyrekcji aresztu bo na moje wcześniejsze skargi na zachowanie F. wobec mnie nie było żadnej reakcji i uznałem, że nie ma sensu. Ja chciałem w sądzie te grypsy przekazać prokuratorowi, chciałem to zrobić osobiście. Ja w sądzie wystąpiłem o wyłączenie jawności żeby ta sprawa nie była rozdmuchana w telewizji i przez dziennikarzy, chciałem też żeby ta sprawa nowych grypsów nie została nagłośniona. Ale sąd nie wyłączył tej jawności i ja już nie miałem wyjścia, wtedy przekazałem te grypsy sędziemu. Po tej rozprawie od razu zrobiło się w areszcie zamieszanie. Po dwóch godzinach po powrocie do aresztu z rozprawy przyszedł do mnie szef ochrony i wypytywałem mnie o te grypsy i skąd je otrzymałem. Ten szef ochrony ma na imię Bogdan. On mnie zapewniał, że jak ja podam dane tego funkcjonariusza, który dał mi grypsy to on mnie przeniesie do innego zakładu karnego. Ja jednak odmówiłem mu podania danych tego funkcjonariusza. Uważałem, że może to pogorszyć moją sytuację. Ja znam relacje między funkcjonariuszami i obawiałem się, że mogą się na mnie zemścić.
Jeśli chodzi o tego oddziałowego to ja już miałem z nim wcześniej kontakt, nawet wtedy gdy siedziałem już razem z Fryzjerem. Był już oddziałowym gdy siedziałem pod jedną celą z F.. Na tym oddziale, w którym przebywałem gdy otrzymałem gryps było czterech oddziałowych. Oni pracują po 12 godzin i mają 12 godzin wolnego. Następnie przychodzi na następne 12 godzin na noc i ma dwa dni wolnego. Wychodzi tak, że dany oddziałowy jest w dzień na oddziale raz na cztery dni. Ja nie znam nazwiska tego oddziałowego, który przekazał mi grypsy. My go określaliśmy w celi słowami "nic się nie zmieniło" bądź mówiliśmy na niego łysy bo jest łysy. Określaliśmy go tymi słowami "nic się nie zmieniło" bo to było jego powiedzonko. Łysy po prostu dlatego, że był łysy. Ja nie mam żadnych problemów z poznaniem i wskazaniem tego oddziałowego. Ja te grypsy dostałem od niego przed samym przeniesieniem na oddział IVc i od tego czasu nie miałem już z nim żadnego kontaktu. Moje podejrzenia są takie, że ja chciałem dostarczyć te grypsy przed rozprawą, ale sądzę, że dowiedział się, że ja mam być przeniesiony na inny oddział i dostarczył mi je tuż przed przeniesieniem, bo mógł się obawiać, że będzie miał ze mną utrudniony kontakt. Nie wiem i nie mam podejrzeń kto mógł napisać te grypsy, ja wiem jedynie od kogo je dostałem. Myślę, że ich twórcą mógł być jedynie Fryzjer albo jego jakiś sympatyk, ktoś z jego otoczenia. To wynika z ich treści, ale kto je napisał ja nie wiem. Ja pamiętam, że jeszcze w tym czasie gdy siedziałem w jednej celi z F. to on miał z tym oddziałowym dobre relacje. Ten oddziałowy pisał o nagrody dla niego, przedłużenie widzeń, gdzieś go też zabierał. Zabierał go kilkakrotnie i to po gody. 16.00 gdy administracja już nie urzędowała i na przykład było już po godzinach widzeń z adwokatami bądź innymi osobami. Był na przykład zabierany po godz. 18.00 gdy była zmiana oddziałowych, a przed 20.00, przed apelem, gdy nie ma możliwości otworzenia cel bo klucze są oddziałowemu odbierane. Po 20.00 można otworzyć cele tylko w nagłych wypadkach. Oddziałowy ma największą styczność z więźniami, on ma klucz do cel. Gdy ja pytałem F. gdzie był zabierany przez oddziałowego to mówił, że by sobie na korytarzu porozmawiać i obracał to w żart. Ja po otrzymaniu tych grypsów początkowo zastanawiałem się czy nie odwołać tych zeznań Ja nie otrzymałem tych grypsów od współwięźniów a od oddziałowego, zastanawiałem się co może się zdarzyć dalej. Obawiałem się, że może mi się coś stać, że te groźby mogą być zrealizowane, że oberwę nożem. Chcę żeby ci, którzy mi grozili zostali ukarani. Ja z tym oddziałowym jak i z żadnym innym nie miałem konfliktu. Od momentu otrzymania tych grypsów nie otrzymałem żadnego innego grypsu od innych funkcjonariuszy, nikt nie wracał do tego tematu, nie rozmawiał ze mną, nic nie sugerował. Pamiętam jedynie, że ten Bogdan z ochrony, z którym rozmawiałem ze trzy razy powiedział mi w ostatniej rozmowie, że jak to już przycichło, policja się tym nie interesuje, to powiedział żebyśmy już do tego nie wracali. Ja uważam, że taki oddziałowy nie bał się osobiście przekazać mi grypsu bo czuje się bezkarnie. Przecież to jest sytuacja jeden na jeden, jego słowa przeciwko moim słowom. A ja jestem więźniem, a on funkcjonariuszem. On mógł mi przekazać te grypsy przez innego współwięźnia, ale wtedy byłaby w to wtajemniczona jeszcze jedna osoba. Ja mogłem powiedzieć w sądzie, że te grypsy dostałem w poniedziałek, bo to mógł być ten dzień tygodnia, ale nie chodziło mi o poniedziałek przed rozprawą, ale o poniedziałek przed przenosinami z oddziału IVb na IVc, Ja o tym,że te grypsy dostałem od funkcjonariusza więzienia powiedziałem też swojemu adwokatowi. (...) Powiedziałem mu o tym już po tej rozprawie w sądzie, na której on też był bo broni oskarżonego z Gdyni. Adwokat powiedział mi, że właściwie nie mam szans tego udowodnić bo to jest sytuacja jeden na jeden.
Wyjaśnienia Tomasza W. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia byłego sędziego Adama K. z Warszawy
Wyjaśnienia b. piłkarza Zagłębia Lubin Andrzeja Sz.
Zeznania Janusza Hańderka - działacza PZPN
Wyjaśnienia Artura S. - b. wiceprezesa Górnika Polkowice
Zeznania Pawła Maźniewskiego - kierownika GKS Katowice
Zeznania Piotra Dziurowicza - b. prezesa GKS Katowice
Wyjaśnienia b. wiceprezesa Górnika Łęczna Bronisława K.
Zeznania sędziego Radosława Siejki
Wyjaśnienia Janusza J. - b. trenera bramkarzy Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza N. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Arkadiusza B. - b. piłkarza Korony Kielce
Wyjaśnienia Mariusza Ł - b. działacza i trenera KSZO, Ceramiki Opoczno.
Wyjaśnienia Piotra Ś. - byłego sędziego z Katowic
Zeznania Czesława Michniewicza - b. trenera Lecha Poznań
Zeznania Antoniego Mitko - b. obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Ireneusza K. - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Zeznania Andrzeja Strejlaua - b. przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN
Wyjaśnienia Wiesława K. - byłego obserwatora PZPN
Zeznania Tadeusza Pancerza - obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Jacka M. - byłego piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Piotra Reissa - b. piłkarza Lecha Poznań
Wyjaśnienia Grzegorza G. - b. sędziego z Radomia
Wyjaśnienia Mariusza U. - b. piłkarza Zagłębia Sosnowiec
Wyjaśnienia Łukasza Piszczka - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Antoniego F. - b. sędziego ze Stalowej Woli
Wyjaśnienia Grzegorz S. - byłego piłkarza Górnika Łęczna
Wyjaśnienia Jerzego F. - b. prezesa Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Wita Ż. - b. obserwatora PZPN
Zeznania Janusza Kupcewicza - b. działacza Arki Gdynia
Wyjaśnienia Jerzego G. - byłego szefa kolegium sędziów PZPN
Wyjaśnienia Zbigniewa S. - kierownika drużyny Śląsk Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza K. - b. trenera Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Janusza Wójcika - b. trenera Świtu Nowy Dwór
Zeznania Franciszka Smudy - b. trenera Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Zbigniewa W. - byłego zawodnika Lecha Poznań
Wyjaśnienia Roberta D. - był masażysty Lecha Poznań
Wyjaśnienia Krzysztofa W. - b. sędziego z Jeleniej Góry
Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!