niedziela, 30 stycznia 2022

Czy Fryzjer chciał ratować posadę Czesława Michniewicza w Lechu Poznań?!

Akt oskarżenia ws. tzw. gangu Fryzjera to prawdziwa skarbnica wiedzy o korupcji w polskim futbolu. Jeden z wątków w nim poruszanych dotyczy ustawienia meczu Amica Wronki - Lech Poznań z 12 kwietnia 2005 roku. Była to 1/8 Pucharu Polski. A według śledczych, w tym meczu Fryzjer miał przekupić sędziego, by ratować posadę Czesława Michniewicza!

Jak czytamy w akcie oskarżenia - sędzią głównym tego meczu był Jarosław Ż. (został dwa razy skazany za udział w ustawianiu meczów) Przed meczem z arbitrem skontaktował się Ryszard F. Mężczyźni rozmawiali m.in. w dniu meczu o godzinie 13.08 (mecz rozpoczynał się o 17:45). "W czasie rozmowy Ryszard F. powiedział sędziemu, że bardzo mu zależy na dobrym wyniku dla Lecha w tym meczu, bo chce ratować posadę trenera Lecha Czesława Michniewicza" - czytamy w akcie oskarżenia, który napisali prokuratorzy Robert Tomankiewicz i Krzysztof Grzeszczak.

Jak piszą prokuratorzy - "oceniając stopień znajomości Ryszarda F. i Czesława Michniewicza ilością wzajemnych połączeń telefonicznych stwierdzić należy, że byli dobrymi znajomymi. Śledczy ustalili, że "od lipca 2003 roku do października 2005 roku mężczyźni łączyli się ze sobą telefonicznie co najmniej 711 razy"

Przeczytaj zeznania Czesława Michniewicza z prokuratury

Za korzystny dla Lecha wynik meczu Ryszard F. obiecał sędziemu (nie ustalono szczegółowo) 15-20 tys. zł. Jarosław Ż. składając zeznania nie pamiętał dokładnie ile pieniędzy mu obiecano, a później wręczono. Mecz zakończył się remisem, a zatem wynikiem korzystnym dla Lecha Poznań. Po około dwóch lub trzech tygodniach od meczu doszło do przekazania obiecanych pieniędzy. Ryszard F. skontaktował się z sędzią i umówił się z nim na spotkanie w barze w okolicach Szamotuł. Tam przekazał mu obiecane pieniądze. 

Jarosław Ż. tak opowiadał o tym meczu w prokuraturze (tu znajdziecie całe wyjaśnienia b. arbitra):

"12 kwietnia 2005 roku sędziowałem mecz Amika Wronki - Lech Poznań. Przed meczem zadzwonił do mnie F., remis zapewniał awans Lechowi. To był drugi mecz tych drużyn w systemie pucharowym. F. powiedział, że bardzo mu zależy na tym meczu i pomocy Lechowi w osiągnięciu dobrego wyniku. Rysiu powiedział, że bardzo zależy mu na tym meczu bo chce ratować posadę Michniewicza - trenera Lecha, który jest zagrożony. Powiedział F., że on darzy Michniewicza wielką sympatią. F. powiedział, że za dobry wynik dostanę 15 lub 20 tys. zł., teraz dokładnie nie pamiętam tej kwoty. Ja się zgodziłem. Mecz zakończył się remisem, który dawał awans Lechowi. Chyba po 2-3 tygodniach zadzwonił Rysiu i powiedział, że ma dla mnie pieniędzy. Spotkaliśmy się w jakimś barze w okolicach Szamotuł - po wcześniejszym umówieniu się -  i tam przekazał mi obiecane pieniądze 15 lub 20 tys. Ja z Czesławem Michniewiczem nie miałem właściwie żadnych kontaktów".
W akcie oskarżenia nie ma informacji, czy Czesław Michniewicz wiedział o przekupstwie sędziego w tym meczu.  

Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę

Mapa korupcji w polskim futbolu