sobota, 19 maja 2012

Akt oskarżenia ws. KSZO/Ceramiki i Stasiaka Opoczno. Wyjaśnienia Mariusza Ł.

Mariusz Ł. to były trener i kierownik drużyny w trzech klubach: Ceramika Opoczno, Stasiak Opoczno i KSZO Ostrowiec. Został już oskarżony (czytaj tutaj) i skazany (czytaj tutaj).


Przesłuchanie 29 czerwca 2006:
Nie przyznaję się do popełnienia zarzucanego mi przestępstwa, coś takiego nie miało miejsca. Chcę składać wyjaśnienia. Podczas tego meczu ja nie miałem żadnego kontaktu z Grzegorzem Sz. i osobiście nie znam takiego sędziego. Ja byłem osobiście na meczu Ceramiki z Polarem we Wrocławiu, byłem wtedy trenerem Ceramiki. Na mecz do Wrocławia przyjechaliśmy dzień wcześniej, nocowaliśmy w Świdnicy. Ja dzień przed meczem nie byłem we Wrocławiu. Nie pamiętam, jakim telefonem się wtedy posługiwałem (...). Ja nie miałem żadnego kontaktu z sędziami, ja rozmawiałem osobiście tylko z sędziami z Ostrowca, są o to sędziowskie niskiego szczebla. Pytałem ich, jacy zawodnicy wyróżniali się w sparkingach, które sędziowali. Myślę tu o arbitrze Krajewskim.
Ja nie rozmawiałem też nigdy przez telefon z sędziami piłkarskimi.
Jeśli chodzi o klub KSZO Ostrowiec to jego właścicielem jest pan Mirosława S. On był również właścicielem klubu Ceramika Opoczno (...)
Nie pamiętam, kto był sędzią meczu KSZO - Podbeskidzie w październiku 2005. Z tego, co pamiętam KSZO wygrało 1:0, a bramka dla nas padła w 89 min. Ja oglądałem ten mecz, byłem wtedy na zwolnieniu lekarskim. Znam sędziego B., to sędzia z Opola. Osobiście go nie znam, nigdy nie miałem z nim kontaktu.

Przesłuchanie 10 lipca 2006 
(...) wiem, że Sławomir B. to sędzia piłkarski, nie znam go osobiście, nigdy nie rozmawiałem z nim sam na sam. Jeśli chodzi o mecz KSZO - Podbeskidzie to pamiętam jedynie, że KSZO wygrało 1:0. Nie zauważyłem żeby sędziowie prowadzili ten mecz korzystnie dla mojej drużyny, pamiętam, że strzeliliśmy bramkę w 89 min. meczu. To było dośrodkowanie, zawodnik przedłużył je głowa i piłka wpadła do bramki.
(...)
W chwili obecnej po przedstawieniu mi uzupełniających zarzutów, po przemyśleniu mojej sytuacji i zastanowieniu oświadczam, że chciałbym skorzystać z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary, co do zarzutów już mi przedstawionych i ujawnić wszystkie okoliczności związane z popełnieniem tych przestępstw, w tym osób współdziałających ze mną w tym procederze, chcę również ujawnić okoliczności wręczania przeze mnie korzyści majątkowych i obietnic udzielania obietnic korzyści sędziom innych spotkań piłkarskich nieznanych do chwili obecnej organom ścigania i skorzystać w tym zakresie z klauzuli niekaralności. Ujawnię wszystko, co jest mi wiadomo w tej sprawie w zakresie przestępstw korupcyjnych związanych z klubami, w których działałem. (...)

Korupcja w KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - kalendarium 
Korupcja w Ceramice Opoczno - kalendarium
Korupcja w Stasiaku Opoczno - kalendarium 

Jeśli chodzi o okoliczności wręczania korzyści majątkowych Grzegorzowi Sz. to spotkałem się z tym sędzią w przededniu meczu we Wrocławiu, pod hotelem, w którym mieszkał ten sędzia. Ja znałem wcześniej tego sędziego, bo on był z kieleckiego, zadzwoniłem do niego, nie pamiętam jak uzyskałem numer telefonu, bo to było dawno, ale to nie było trudne. Przedstawiłem się w tej rozmowie telefonicznej i powiedziałem, że chciałem się spotkać. Nie mówiłem podczas tej rozmowy telefonicznej o celu tego spotkania. Nie pamiętam z jakiego numeru telefonu dzwoniłem, bo to był numer komórkowy. (...) Ja w tym czasie byłem trenerem Ceramiki Opoczno.

Czytaj protokół wyjaśnień b. sędziego z Kielc Grzegorza Sz. 

Pieniądze na tę łapówkę jak i na wszystkie kolejne, o których powiem przekazywał mi prezes klubu pan Mirosław S.
Potwierdzam, że ja nawiązałem kontakt z sędzią Grzegorzem Sz. i poinformowałem o tym S. i powiedziałem, że jestem umówiony z sędzią żeby rozmawiać z nim o kupieniu meczu. S. wcześniej powiedział mi, że musimy sobie w tym meczu pomóc, ja podjąłem się kontakty z Sz. Pieniądze dla sędziego S. przekazał mi przed naszym wyjazdem na mecz. On już wiedział, że jestem umówiony z sędzią. Ustaliliśmy wspólnie ze S., że przekażemy sędziemu 10 tys. S. dokładnie wiedział, na jaki cel przekazuje mi pieniądze. Spotkałem się z sędzią dzień przed meczem pod hotelem, w którym on spał. Powiedziałem, że zależy mi na sędziowaniu korzystnym dla Ceramiki. On na to przystał, przekazałem mu te pieniądze. Nie pamiętam dokładnie, w którym miejscu przekazałem mu te pieniądze było to pod tym hotelem we Wrocławiu. Ja nie obiecywałem mu dobrych not od obserwatora, nawet nie wiedziałem, kto będzie obserwatorem. Nie przypominam sobie żeby sędzia pytał mnie czy obserwator o tym wie i czy ma szansę na dobrą notę. To zdarzenie było już dawno temu, kilka lat temu i wszystkich szczegółów nie pamiętam. S. był na tym meczu, nie pamiętam, w którym momencie powiedziałem, że sędzia pieniądze przyjął. Nie wiem skąd S. wziął te pieniądze na łapówkę dla sędziego.
Jeśli chodzi o spotkanie z 20 kwietnia 2005 rozgrywanego pomiędzy KSZO Ostrowiec a Szczakowianką to rozmowa z sędzią odbyła się przed meczem. To było w dniu meczu na stadionie KSZO. S. wiedział, że będę rozmawiał z tym sędzią na temat kupienia meczu. Powiedziałem B., że jeśli pomoże nam w tym meczu to jest przygotowana kwota 5 tys. zł dla niego za ten mecz, za zwycięstwo KSZO. On wyraził zgodę. S. nie musiałem informować, że temat z sędzią jest przyklepany, powiedziałbym mu w sytuacji gdyby podejście się nie udało. Po meczu wziąłem pieniądze od S. i przekazałem sędziemu. Odbyło się to wszystko z tego, co pamiętam na obiekcie KSZO.
Jeśli chodzi o mecz KSZO - Podbeskidzie to ponownie rozmawiałem z B. na obiekcie w dniu meczu. Powiedziałem, że jest przygotowana dla niego kwota 8 tys. za pomoc w zwycięstwie KSZO. B. się zgodził, o wszystkim wiedział S., z którym rozmawiałem przed meczem. S. był gotowy wyłożyć właśnie taką kwotę. Kwota zawsze wynikała z rangi spotkania, trudności przeciwnika. Pieniądze przekazałem bezpośrednio po meczu, otrzymałem je od S. i przekazałem B. Mecz skończył się wynikiem 1:0. Ja nie przekazywałem B. pieniędzy przez inną osobę, zawsze robiłem to osobiście.
Ja kupiłem jeszcze trzy inne spotkania KSZO. Wszystkie sędziował sędzia K. z Poznania, imienia nie znam.
Pierwszy z tych meczy to była Szczakowianka - KSZO rozgrywane (...) 5 września 2004. Ja pełniłem wtedy w KSZO funkcję menadżera drużyny. W rozmowie ze S. przed meczem ustaliliśmy, że chcemy osiągnąć remis i, że jesteśmy gotowi wyłożyć na sędziego 3 tys. Remis na wyjeździe był dla nas wystarczającym wynikiem. Ja zadzwoniłem do K. chyba dzień przed meczem. Nie pamiętam jego numeru telefonu, nie pamiętam jak uzyskałem numer jego komórki. Powiedziałem mu telefonicznie, że chcę się z nim spotkać, umówiliśmy się na spotkanie na trasie przed Szczakowianką w dniu meczu. Nie pamiętam dokładnie tego miejsca. Było to na trasie przed Jaworznem. On jechał z Poznania, ja dojechałem. Ja przyjechałem na to spotkanie samochodem, ale nie pamiętam, jakim. K. przyjechał samochodem, nie wiem czy ktoś z nim podróżował. Ja znałem go z widzenia, widziałem go na wielu meczach. On wysiadł z samochodu i podszedł do mnie. Powiedziałem, że jestem gotów zapłacić trzy tysiące za pomoc w osiągnięciu remisu dla KSZO w meczu ze Szczakowianką. Zgodził się, ustaliliśmy, że pieniądze przekażę mu po meczu w tym samym miejscu. Mecz zakończył się remisem 1:1. Pieniądze dostałem od S. przed meczem. Z K. spotkałem się jakieś dwie godziny po meczu w tym samym miejscu gdzie się umówiliśmy na spotkanie wcześniej. Po meczu już nie dzwoniłem do niego, przynajmniej sobie nie przypominam. Przekazałem mu 3 tys. w tym samym miejscu. On podjechał samochodem, ja również, on podszedł, dałem mu pieniądze i rozstaliśmy się.
Kolejne spotkanie to mecz KSZO - Ruch Chorzów 30 kwietnia 2005. Było to spotkanie w Ostrowcu. Nie dzwoniłem wcześniej do K., ze S. ustaliliśmy, że przekażemy sędziemu 5 tys. w przypadku zwycięstwa KSZO i pomocy sędziego w tym spotkaniu. Rozmawiałem z K. przed meczem na obiekcie, rozmawialiśmy tylko we dwoje. Powiedziałem, że jak pomoże nam sędziowaniem korzystnym dla KSZO i w zwycięstwie naszej drużyny to jest 5 tys. dla niego. On przystał na to. Nie rozmawiałem z liniowymi i obserwatorem. Nie wiem czy rozmawiał z nimi K. Po meczu wygranym 3:1 przez KSZO ja otrzymałem pieniądze od S. dla K. Przekazałem mu pieniądze na obiekcie.
Trzecie spotkanie to mecz KSZO - Zagłębie Sosnowiec jesienią 2005. Nie pamiętam dokładnej daty, to był ostatni sezon. Sytuacja wyglądała podobnie. Ustaliłem ze S., że podejdę do sędziego z propozycją kupienia meczu i korzystnego sędziowania dla KSZO. Miałem mu obiecać ustaloną ze S. kwotę 5 tys.  Rozmawiałem z K. na obiekcie przed meczem. Złożyłem mu propozycję 5 tys. zł za pomoc w zwycięstwie KSZO w tym meczu. On się zgodził. Mecz się zakończył zwycięstwem 3:0. Po meczu dostałem pieniądze od S. Dał mi je na stadionie KSZO, nie pamiętam dokładnie gdzie. Te pieniądze przekazałem po meczu K., jeszcze jak był na naszym obiekcie.
Ja nawiązywałem kontakt z K. osobiście. Ja nie miałem obaw by go zagadać i złożyć taką propozycję. Nie bałem się, że on zawiadomi PZPN czy np. organy ścigania, bo miałem już orientację, co do tego sędziego. Nie wiedziałem nic konkretnego, spróbowałem tak na czuja, mogłem się liczyć z tym, że mi odmówi i tyle.
Ja nie uczestniczyłem w innych zdarzeniach związanych z przekazywaniem pieniędzy sędziom i korupcją. Nie wiem nic o innych kupionych przez KSZO meczach.
Nie przypominam sobie jeszcze takiego zdarzenia abym przekazywał B. pieniądze za mecz Tłoki Gorczyce - Ceramika Opoczno na wiosnę 2003. Nie przypominam sobie spotkania w hotelu w Kielcach. Wiem, że Stanisław N. jest jakimś działaczem z okolic Kielc.
Nigdy nie było takiej sytuacji żebym przekazywał sędziemu pieniądze za pośrednictwem innej osoby.
Znam jedynie Piotra W. stąd, że wiem, że to jest sędzia z Krakowa. On nam sędziował może ze dwa mecze. Nigdy nie składałem mu propozycji korupcyjnej.

Czytaj wyjaśnienia sędziego Piotra W. z Krakowa

Chce dodać, że jak się ma silny zespół to nie trzeba sobie pomagać w ten sposób, w jaki my sobie pomagaliśmy. To, że akurat w tych meczach dawaliśmy pieniądze sędziom za sędziowanie korzystne dla naszego klubu to zawsze wynikało z jakiś potrzeb, z układu tabeli, jakiś obiecanych premii itp.
Postanowiłem dzisiaj powiedzieć całą prawdę, bo ja przemyślałem całą sytuację i nie chcę już mieć nic wspólnego z tą piłką. Chcę wrócić do życia, zacząć uczyć w szkole. Kluby w Polsce są biedne, generalnie nie stać ich na kupowanie meczów, ale były takie sytuacje, kiedy trzeba było sobie pomóc w taki sposób. Ja wcześniej nie powiedziałem prawdy, bo nie wiedziałem jak w tej sytuacji się zachować, nigdy nie byłem wcześniej w takiej sytuacji. Wie pan - człowiek w takiej sytuacji boi się powiedzieć coś na inne osoby, myśli sobie, że inne osoby i tak się wybronią, a ja będę za nich cierpiał. Powiedziałem jednak sobie, że ja byłem tylko pionkiem w tym wszystkim i przecież tych pieniędzy do kieszeni nie brałem, więc nie będę za nikogo cierpiał i nikogo krył. Poza tym myślę o rodzinie.

Przesłuchanie 17 lipca 2006 
Złożyłem wniosek o uzupełniające przesłuchanie mnie gdyż przypominam sobie pewną okoliczność dotyczącą sędziego K. (...) Analizowałem wyjaśnienia podczas pobytu w areszcie, starając się przypomnieć sobie pewne szczegóły i przypomniałem sobie, że pierwsze spotkanie z K. miało miejsce na stacji benzynowej pod Jaworznem od trasy z Poznania. Nie pamiętam, jaka to była stacja benzynowa. Również na tej stacji spotkaliśmy się po meczu, gdzie przekazywałem mu ustalone pieniądze. Nie pamiętam marki samochodu, którym jechał K. On podszedł do mnie sam, nie wiem czy ktoś siedział w jego samochodzie. Ja z B. spotkałem się na miejscu w Ostrowcu. Ja wykluczam bym prosił kogoś o pośrednictwo w spotkaniu z B. Taka sytuacja nie miała miejsca.

Przesłuchanie 23 sierpnia 2006
(...) Według mojej wiedzy nigdy nie odbył się taki mecz w Opocznie jak jest opisany w zarzucie tj. pomiędzy Ceramiką Opoczno a Piastem Gliwice. Jestem pewien, że sędzia Piotr K. nie sędziował żadnego meczu w Opocznie. Co za tym idzie nie składałem mu w związku z tym meczem żadnych propozycji korupcyjnych jak również nie wręczałem żadnych korzyści majątkowych czy osobistych. Nie znam osobiście Piotra K. i nigdy nie miałem z nim żadnego kontaktu.
(...) Przypominam sobie mecz pomiędzy KSZO a Jagiellonią Białystok. Wiem o istnieniu sędziego Mariusza S., ale go nie znam. Nigdy z nim nie rozmawiałem na temat jakiejś propozycji majątkowych. W przypadku tego meczu nikomu nie proponowałem nikomu żadnych korzyści majątkowych czy osobistych jak również takowych nie wręczałem.

Czytaj wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola

Pamiętam i przypominam sobie mecz Podbeskidzie Bielsko - Biała - KSZO Ostrowiec. Mecz ten został przez nas przegrany. Nie składałem w związku z tym meczem żadnych propozycji korupcyjnych sędziemu Piotrowi K. Jak wcześniej wyjaśniałem nie miałem żadnego kontaktu z tym sędzią.
Przypominam sobie mecz pomiędzy KSZO Ostrowiec a RKS Radomsko. Znam pana Piotra W. jako sędziego. Nie utrzymuję i nie utrzymywałem z nim żadnych kontaktów. Nie składałem mu żadnych propozycji korupcyjnych jak również nie udzielałem żadnych korzyści w związku z sędziowaniem tego meczu. (...)

Przesłuchanie 18 września 2006
Mecz Podbeskidzie - Ceramika (3 kwietnia 2004 - dpanek) sędziowany przez W. był to mecz zremisowany przez naszą drużynę na wyjeździe 1:1. Nie pamiętam dokładnie okoliczności tych zdarzeń, nie wykluczam, że mogłem złożyć tę propozycję telefonicznie. Była obiecana przeze mnie kwota 10 tys. za remis lub zwycięstwo. Wynik remisowy zapewniał nam bezpieczeństwo, dlatego tak samo premiowałem zwycięstwo i remis. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba było tak, że te pieniądze przekazałem przed spotkaniem. (...) Pieniądze na łapówkę otrzymałem od S., ustaliliśmy, że ja złożę propozycję W., określiliśmy kwotę, którą S. był gotów wyłożyć i to on przekazał 10 tys. na ten cel. Nie pamiętam czy S. był na tym meczu, jeśli nie to przekazał mi te pieniądze wcześniej. Oddałem mu pieniądze oddane przez W. (...)
Chcę ujawnić dalsze okoliczności związane z przekazywaniem obietnic i wręczaniem korzyści majątkowych poszczególnych meczów.  
Mecz rozegrany 9 listopada 2003 pomiędzy Ceramiką Opoczno a Arką Gdynia zakończony wynikiem 1:1. Rozmawiałem z R. w dniu meczu na stadionie. Ustaliłem, że przekażę mu 5 tys. zł za pomoc w zwycięstwie. R. otrzymał te pieniądze przed meczem na obiekcie i po meczu w związku z remisem zwrócił je w całości. Wszystko rozegrało się na obiekcie Ceramiki. Pieniądze otrzymałem od prezesa. On ustalił kwotę i dał te pieniądze mi przed spotkaniem. Decyzja, kiedy przekazywałem pieniądze przed meczem czy po wynikała z sytuacji, często od sędziego, który bał się, że może zostać oszukany. W tym przypadku z tego, co pamiętam nie było kontaktu telefonicznego z R., ale mogę tego nie pamiętać.
Mecz rozegrany 15 listopada 2003 między Jagiellonią a Ceramiką Opoczno. Sędziował spotkanie sędzia S. Skontaktowałem się telefonicznie z tym sędzią 2-3 dni przed meczem. Nie pamiętam skąd miałem numer telefonu, nikt w tym kontakcie nie pośredniczył. Ja powiedziałem, że jedziemy na trudny teren, że przegraliśmy tam puchar, że chcielibyśmy się zrehabilitować i czy S. zgodziłby się na spotkanie. S. się zgodził i umówiliśmy się dzień  przed meczem przed Białymstokiem przed zajazdem. Był to zajazd 5-10 km przed Białymstokiem. Ja na to spotkanie przyjechałem sam. S. też przyjechał sam. Tam zaproponowałem mu i przekazałem 10 tys. zł za pomoc w zwycięstwie KSZO w tym spotkaniu. Ustaliliśmy, że w przypadku remisu on zachowa 5 tys. zł. Ten mecz przegraliśmy 1:0. W tym samym miejscu przed tym samym zajazdem po meczu S. zwrócił mi pieniądze. Na pierwszym spotkaniu ustaliliśmy, że po meczu spotkamy się w tym samym miejscu i tak było. Pieniądze miałem od S., on wiedział, że będę składał propozycje i przekaże pieniądze S. To S. określił kwotę łapówki i taką kwotę mi przekazał. Zwróciłem pieniądze w całości S.
Następne spotkanie to mecz z 24 kwietnia 2005 Radomiak Radom - KSZO Ostrowiec zakończony naszą wygraną 3:0. Sędzią spotkania był S. Z sędzią spotkałem się w Grójcu, bo on tam nocował dzień przed meczem. Na to spotkanie umówiliśmy się - z tego, co pamiętam - telefonicznie. Umówiliśmy się w Grójcu pod pomnikiem. Tam zaproponowałem mu i przekazałem 10 tys. zł za pomoc w wygranej. Spotkanie z Radomiakiem wygraliśmy 3:0. Pieniądze tak jak w innych przypadkach wygraliśmy 3:0, on wiedział, że będę rozmawiał z sędzią, określił kwotę 10 tys. zł, którą przekazał na ten cel.
Kolejne spotkanie to mecz z 3 maja 2005 pomiędzy MKS Mława a KSZO Ostrowiec, wygrany przez KSZO 2:0. Jego sędzią był pan R. Nie rozmawialiśmy wcześniej telefonicznie, spotkaliśmy się na obiekcie Mławy. Chcę dodać, że nie pamiętam czy rozmawialiśmy telefonicznie przed tym spotkaniem. Ale kwotę określiłem na obiekcie w rozmowie z R. Zaproponowałem mu 5 tys. zł za pomoc w wygranej naszej drużyny. On się zgodził. Umówiliśmy się na przekazanie pieniędzy w przypadku zwycięstwa w restauracji pod Mławą. Tam się spotkaliśmy po spotkaniu, pan R. wszedł do restauracji i tam wręczyłem mu te 5 tys. zł. Pieniądze były od prezesa S. Wiedział, że będę składał przed meczem propozycję sędziemu, nie pamiętam czy on był na tym meczu. S. określił kwotę, którą jest w stanie przekazać sędziemu, jako łapówkę za pomoc w wygranej i przekazał mi 5 tys. zł. na ten cel.
Kolejny mecz to spotkanie z 7 maja 2005 pomiędzy Jagiellonią Białystok a KSZO Ostrowiec zakończony porażką mojej drużyny 3:0. Musiałem omówić to spotkanie wcześniej telefonicznie, bo spotkaliśmy się w restauracji w dniu meczu pod Białymstokiem. Mogło też tak być, że spotkanie miało miejsce dzień przed meczem, tego już dokładnie nie pamiętam. Ustaliłem ze Ś., że dostanie 10 tys. za pomoc w wygranej naszej drużyny. Przegraliśmy ten mecz 3:0 i nie przekazałem tych pieniędzy. Tych pieniędzy nie miałem ze sobą.

Czytaj wyjaśnienia Piotra Ś. - byłego sędziego z Katowic

Pamiętam, że S. był na tym meczu i pieniądze od niego miałem odebrać w przypadku korzystnego wyniku. S. wiedział o tej propozycji i, że została przyjęta, on określił kwotę, którą możemy przekazać sędziemu.
Kolejne spotkanie to mecz z 29 kwietnia 2006 Świt Nowy Dwór - KSZO, wygrany przez KSZO 2:0. Sędzią spotkania był ponownie Ś. Spotkaliśmy się ze Ś. dzień wcześniej w Olkuszu. Było to spotkanie w restauracji, musieliśmy wcześniej telefonicznie omawiać to spotkanie. Ustaliłem, że dostanie od nas 10 tys. w przypadku wygranej. Pieniądze te przekazałem w restauracji przed meczem. Otrzymałem je od prezesa S., on wiedział, że złożę propozycję sędziemu, tak to ustaliliśmy, to S. określił kwotę, którą wyłożył, jako łapówkę.
Było jeszcze spotkanie między Tłokami Gorzyce a Ceramiką Opoczno z 4 maja 2003 zakończone naszą porażką 0:1.  Spotkaliśmy się z sędzią tego spotkania - panem Berezowskim i kwalifikatorem panem Nowakiem w hotelu w Kielcach. Ja zadzwoniłem do Berezowskiego i umówiłem się na spotkanie, poprosiłem też telefonicznie na to spotkanie obserwatora Nowaka. Ja na to spotkanie przyszedłem z prezesem Stasiakiem. Sędziowie meczów i obserwatorzy byli w tym czasie jawni. Podczas tego spotkania ustaliliśmy, że w przypadku pomocy w wygranej przekażemy pieniądze obserwatorowi i sędziemu. Była określona kwota, której ja już nie pamiętam, pieniądze mieli podzielić między siebie obserwator i sędzia. Była to kwota rzędu 5-7 tys. Asystentów na tym spotkaniu nie było. Propozycja została przyjęta przez obserwatora i sędziego, ale pieniędzy nie przekazaliśmy, bo to była porażka. Wiem, że asystenci byli w samochodzie pod hotelem.
Chciałem jeszcze opisać dwa spotkania sędziowane przez sędziego K.

Czytaj wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy

Pierwszy mecz był rozgrywany 13 września 2003 między Ceramiką Opoczno a ŁKS, zakończony naszą wygraną 1:0, a sędziowany przez sędziego K. Przed meczem rozmawiałem z nim na obiekcie. Zaproponowałem mu 4 tys. za pomoc w naszej wygranej. Pieniądze przekazałem po meczu K. Kwotę łapówki ustalił prezes S., wiedział, że będę rozmawiał z sędzią, ustaliliśmy to między sobą. Pieniądze przekazałem sędziemu bezpośrednio po meczu na obiekcie.
Kolejne spotkanie to mecz 2 czerwca 2004 z Arką Gdynia na wyjeździe. Z sędzią rozmawiałem na stadionie, nie wiem czy wcześniej do niego nie dzwoniłem. Na stadionie Arki zaproponowałem mu 10 tys. zł za pomoc w wygranej. Nie miałem tych pieniędzy przy sobie, ale na meczu był S. On wskazał kwotę, którą mam zaproponować K. K. przyjął tę propozycję. Gdyby KSZO wygrało otrzymałbym pieniądze od S., ale padł remis i nic K. nie przekazałem.
Kolejny mecz to spotkanie między Ruchem Chorzów a KSZO Ostrowiec zakończony remisem 3:3 i sędziowany przez sędziego G. Rozmawiałem z panem G. osobiście na stadionie. Nie pamiętam czy dzwoniłem do niego wcześniej. Ja znałem go, bo pochodzimy z tego samego miasta. Zaproponowałem mu 10 tys. zł  za zwycięstwo i 4 tys. za remis. On przyjął propozycję. Mecz zakończył się remisem i umówiliśmy się pod stadionem Startu Brzeziny i tam przekazałem mu  4 tys. Prezes S. nie pamiętam czy był na tym meczu. Pieniądze były od prezesa, to on określił kwoty, które mam przekazać. Pieniądze otrzymałem od niego po meczu jadąc na spotkanie z G. Nic nie wiem by G. rozmawiał bezpośrednio w kwestii tego meczu i łapówki ze S. Przypominam sobie, że tam była ustalona kwota za remis 5 tys., ale S. polecił mi przekazać tylko 4 tys.
Kolejne spotkanie związane z sędzią G. to mecz 17 września 2005 między Świtem NDM a KSZO zakończony remisem 1:1.  Tam przed meczem podszedłem na stadionie do G. i zaproponowałem mu 5 tys. Z tego, co pamiętam to G. nie udzielił żadnej odpowiedzi na tę moją propozycję. Kwota łapówki została ustalona przez prezesa S., wiedział, że będę rozmawiał z sędzią i składał mu propozycję. Nie przekazywałem pieniędzy, bo padł remis.
O tym, kiedy próbujemy podejść do sędziego i zaproponować mu łapówkę decydował prezes S., bo on dysponował pieniędzmi, on określał kwotę, którą jest gotowy wyłożyć, a decydowała pozycja w tabeli i zagrożenie dla naszej drużyny. Gdy były potrzebne punkty to podchodziliśmy do sędziego.
Ja znam trenera Krupę z Opola, niewykluczone, że mogłem go prosić o telefon do sędziego S., mogło być tak, że on przekazał mi numer telefonu do S., mógł też rozmawiać z nim, że ja chcę zadzwonić do S. w sprawie meczu. Dokładnie nie pamiętam tych okoliczności.
Ja chciałbym dodać, że zwracałem się do sędziego W. z prośbą o ustalenie sędziów poszczególnych meczów mojej drużyny, żeby móc się z nimi skontaktować. Nie pamiętam, jakich sędziów on mi ustalił, to była kwestia kilku nazwisk na wyjeździe.

Czytaj wyjaśnienia b. sędziego Piotra W. z Krakowa

Za te działania ja odwdzięczyłem mu się prezentami, to był 14 calowy telewizor i wieża, marki nie pamiętam. To było ze dwa lata temu, chyba się spotykaliśmy i te prezenty ja mu przekazywałem.
Ja nie wiem skąd S. brał pieniądze na łapówki dla sędziów. To były jego pieniądze, on o tym decydował, skąd je brał ja nie wiem. Z premiami w naszym zespole było różnie, raz je dostawali raz nie. Jeśli byli w strefie spadkowej to nie otrzymywali pieniędzy. Zawsze, z tego, co się orientuję, dostawali tyle ile było w dokumentach, nic mi nie jest wiadomo, aby zwracali komuś w klubie część ze swoich premii. (...)
Ja powiedziałem wszystko, co wiem w tej sprawie. Chcę to mieć za sobą. Postanowiłem ujawnić wszystkie okoliczności związane z przekazywaniem korzyści i obietnic sędziom piłkarskim.

Przesłuchanie 21 września 2006
Chciałem uzupełnić swoje dotychczasowe wyjaśnienia i ujawnić kolejne zdarzenia korupcyjne, w których brałem udział. Był taki mecz w sezonie 2005/2006 KSZO Ostrowiec - Ruch Chorzów, rozegrany 10 maja 2006, zakończony naszą porażką 1:4. Sędzią tego spotkania był Tomasz V. Ja z nim rozmawiałem bezpośrednio przed meczem na stadionie. Ja dzwoniłem do tego sędziego wcześniej, ale nie odbierał telefonu. Na stadionie obiecałem mu 10 tys. zł za doprowadzenie do zwycięstwa naszej drużyn. C. odrzucił moją propozycję, powiedział, że go nie interesuje. Na tym ten temat się skończył. Ja rozmawiałem wcześniej na ten temat, że będę podchodził do C. z Mirosławem S. Jeszcze przed meczem powiedziałem S., że C. odrzucił propozycję. Ta rozmowa z C. była moim pierwszym kontaktem z tym sędzią. Zdecydowałem się z nim porozmawiać i złożyć propozycję otwarcie. 
Kolejne spotkanie z sezonu 2004/2005 rozegrany 28 sierpnia 2004 pomiędzy KSZO a GKS Bełchatów, zakończony wynikiem 0:0. Sędzią tego spotkania był pan Marek K. Ja znałem Marka K. z wcześniejszego spotkania Zagłębie Lubin - KSZO Ostrowiec. Przed tym spotkaniem z Bełchatowem ja nie dzwoniłem do niego, przynajmniej nie pamiętam tej okoliczności. Na pewno spotkaliśmy się na stadionie. Zaproponowałem mu 10 tys. zł za pomoc w wygranej mojej drużyny. Pan K. wyraził zgodę na tę propozycję. W mojej ocenie sędzia w tym meczu jakoś szczególnie nam nie pomagał, zakończył się remisem i pieniądze nie zostały przekazane. O tej propozycji jak zwykle wiedział S. przed meczem i wyraził zgodę, był gotów wyłożyć pieniądze na ten cel.
Jeśli chodzi o sezon 2003/2004 to było spotkanie rozegrane 13 sierpnia 2003 pomiędzy Ceramiką Opoczno a Cracovią, zakończone naszą wygraną 2:0. Sędzią tego spotkania był Piotr K. Nie rozmawialiśmy przed tym meczem przez telefon, nie mam, co do tego wątpliwości. Spotkaliśmy się na stadionie. Zaproponowałem 10 tys. zł za pomoc w naszej wygranej naszej drużyny. Sędzia K. tę propozycję przyjął. Pieniądze przekazałem sędziemu bezpośrednio po meczu w pokoju trenerskim. Z obserwatorem na temat tego meczu nie rozmawiałem. Pieniądze otrzymałem od prezesa S., on wiedział przed meczem o tej propozycji, wyraził gotowość wyłożenia takich pieniędzy na sędziego.
Kolejne spotkanie to mecz z 20 września 2003 pomiędzy Tłokami Gorzyce a Ceramiką Opoczno sędziowany przez K. i zakończony wynikiem 0:0. Rozmowa na temat kupienia tego meczu odbyła się na obiekcie Tłoków Gorzyce. Nie pamiętam i nie wykluczam, że wcześniej miałem z K. kontakt telefoniczny. Zaproponowałem mu na stadionie 10 tys. zł za zwycięstwo i 5 tys. za remis. Sędzia zgodził się na propozycję. 5 tys. przekazałem sędziemu K. po meczu na stadionie. Na tym meczu był prezes S., który wiedział o propozycji dla sędziego, wyraził na nią zgodę i był gotów wyłożyć pieniądze. Przekazał mi po meczu 5 tys. zł, które dałem K.
Trzecie spotkanie z udziałem pana K. to mecz 24 kwietnia 2004 pomiędzy KSZO Ostrowiec a Aluminium Konin. Rozmowa odbyła się na obiekcie, nie pamiętam czy wcześniej rozmawiałem z nim telefonicznie, na stadionie zaproponowałem mu 10 tys. zł za pomoc w wygraniu tego spotkania. K. propozycję przyjął. Pieniądze po meczu zakończonym naszym zwycięstwem 4:0 przekazałem K. na stadionie. O propozycji wiedział S., powiedziałem mu, że będę podchodził do sędziego, on się zgodził, powiedział, że jest gotów wyłożyć na ten cel 10 tys. zł i takie pieniądze dał mi po meczu dla sędziego.
Kolejny mecz to spotkanie z 18 października 2003 pomiędzy Ceramiką Opoczno a Ruchem Chorzów, zakończony naszym zwycięstwem 3:1. Sędzią tego spotkania był Artur Sz. Ja już wcześniej miałem kontakt z tym sędzią w sezonie 202/2003 ze Stalową Wolą, o którym wyjaśnię za chwilę. Do Sz. raczej przed meczem nie dzwoniłem, bo to był mecz u siebie, a w takich sytuacjach łatwiej mi było dotrzeć do sędziego, niż na wyjeździe. Rozmowa odbyła się w pokoju trenerskim, do którego zaprosiłem Sz. Powiedziałem mu, że jeśli nam pomoże w wygranej to mam dla niego przygotowane 10 tys. zł. Pan Sz. się zgodził. Nie pytał mnie nic o obserwatora. Z asystentami nie rozmawiałem, nigdy z nimi nie rozmawiałem. Mecz zakończył się naszym zwycięstwem, pieniądze przekazałem po meczu Sz. w tym pokoju. 
W sezonie 2002/2003 odbyło się spotkanie Stali Stalowa Wola z Ceramiką Opoczno 6 kwietnia 2003, zakończone naszym zwycięstwem 3:0. Sędzią spotkania był Artur Sz. i to był pierwszy mój kontakt z tym sędzią. Nie pamiętam czy rozmawiałem telefonicznie z tym sędzią przed spotkaniem. Rozmawialiśmy natomiast na obiekcie. Zaproponowałem mu 10 tys. zł za pomoc w naszej wygranej. Sędzia propozycje przyjął, po wygranym meczu przekazałem mu pieniądze na obiekcie. Pieniądze otrzymałem od prezesa S. On ustalił ze mną, że podejdę przed meczem z propozycją wręczenia pieniędzy sędziemu i określił kwotę 10 tys., którą może wyłożyć na ten cel.
Kolejny mecz to spotkanie z 14 września 2002 pomiędzy Bełchatowem a Ceramiką Opoczno, zakończony zwycięstwem Ceramiki 1:0. Sędzią meczu był Marcin Pracz. Spotkaliśmy się dzień wcześniej przed meczem w Łodzi. Umówiliśmy się na spotkanie telefonicznie. W Łodzi spotkaliśmy się naprzeciwko stadiony Widzewa. Tam zaproponowałem mu 10 tys. zł za pomoc w zwycięstwie naszej drużyny w meczu z Bełchatowem. On się zgodził i ja mu przekazałem pieniądze w czasie tego spotkania. Mecz wygraliśmy. Pieniądze miałem od S., on wiedział, że jadę na spotkanie z Praczem i zgodził się wyłożyć na kupienie meczu takie właśnie pieniądze. Ja domniemywam, że w tym meczu Bełchatów nas przebił. Tam sędzia był przeciwko nam. Tam naszemu zawodnikowi Morawskiemu wyszedł strzał życia w 2 minucie meczu. Przeciwko nam Pracz podyktował rzut karny, który został obroniony.
Kolejny mecz to spotkanie 30 marca 2003 pomiędzy Stomilem Olsztyn a Ceramiką Opoczno w Olsztynie, zakończony naszą wygraną 1:0. Umówiłem się z Praczem w dniu meczu na spotkanie pod Olsztynem. To spotkanie ustaliliśmy telefonicznie. Ja byłem sam. Pracz również. Spotkaliśmy się w jakimś małym miasteczku tuż przed Olsztynem na trasie Opoczno - Olsztyn. Tam zaproponowałem mu 10 tys. zł za pomoc sędziego w osiągnięciu zwycięstwa. On się zgodził i podczas tego spotkania przekazałem mu pieniądze. Pieniądze miałem od S., on wiedział o tej propozycji. On wiedział o tej propozycji. Rozmawialiśmy przed meczem, że podejdę Pracza i zaproponuję mu 10 tys. za pomoc w zwycięstwie.
Ostatni mecz to spotkanie 5 października 2002 pomiędzy Ceramiką Opoczno a Tłokami Gorzyce, zakończone naszym zwycięstwem 3:1. Sędzią spotkania był pan Lisiecki. Do spotkania z sędzią doszło na obiekcie, nie pamiętam czy wcześniej rozmawialiśmy telefonicznie. Nie znałem tego sędziego. Ja zaproponowałem mu przed meczem 10 tys. zł za pomoc w zwycięstwie. On się zgodził. Ja po meczu przekazałem mu pieniądze. Miałem je jak zawsze od S., on w rozmowie przed meczem gotów był wyłożyć takie pieniądze za przekupienie sędziego.
To już naprawdę wszystkie przypadki wręczania i obiecywania korzyści majątkowych sędziom. Ja powiem szczerze, że nie wiedziałem jak się zachować w tej sytuacji, w której jestem, analizowałem to w celi, ja chciałem być solidarny. Nie chciałem by mówiono o mnie w środowisku kapuś i donosiciel. W pewnym momencie ja zrozumiałem, że przez tę głupią solidarność moja sytuacja jest najtrudniejsza. Poza tym ja się obawiałem, że mówiąc o przestępstwach, w których uczestniczyłem obciążam siebie i pogarszam swoją sytuację.
Chciałem jeszcze opisać sytuację dotyczącą pana Rogalskiego. Zadzwonił do mnie jego asystent - pan D. lub D. On powiedział, że były uzgodnienia dotyczące przekazania 5 tys. panu R., jako sędziemu tego spotkania, za pomoc w zwycięstwie w meczu z Hetmanem Zamość rozegranym 2 listopada 2002. Ja odpowiedziałem rozmówcy, że ja nic nie wiem na ten temat, że z nikim nie rozmawiałem na temat tego meczu. Ten telefon od tego asystenta był chyba około 2 tygodni od tego spotkania. Te telefony się, co jakiś czas powtarzały. Ja powiedziałem o tej sytuacji S., który powiedział, że nic o tej sytuacji nie wie. Pamiętam, że te pieniądze - chyba w kwocie 5 tys. zł przekazaliśmy (...) po meczu z Arką Gdynia 8 listopada 2003. Ja przekazałem mu pieniądze, jako rozliczenie za mecz z Hetmanem Zamość. Pieniądze otrzymałem od S. Z tego, co pamiętam ja poszedłem z R. do prezesa S., bo taka była propozycja prezesa. W pokoju, w którym był S. był też D.  Jak on zobaczył R. to go od razu wyprosił z tego pokoju twierdząc, że nie chce rozmawiać w obecności sędziego. Ja złożyłem R. propozycję przekazania mu 10 tys. zł za pomoc w wygranej. R. przyjął tę propozycję i wyraził na nią zgodę, ale w meczu padł remis. On po meczu uważał, że powinien dostać połowę obiecanej kwoty, bo padł remis, ale takich ustaleń nie było. Wstecznie otrzymał pieniądze tytułem rozliczeń za zaległy mecz z Hetmanem Zamość. 
Ja nie znam osobiście sędziego G., nigdy nie miałem z nim kontaktów osobistych.
Jeśli chodzi o mecz z Mławą ja nie mam wątpliwości, że przekazałem R. 5 tys. zł  z obiecanych 10 tys. Taka była decyzja prezesa, który uważał, że R. podyktował przeciwko nam rzut karny. Pieniądze przekazałem po meczu R. pod Mławą w restauracji. R. się burzył, że otrzymuje tylko 5 tys., a obiecana była kwota 10 tys. Ja powiedziałem, że taka jest decyzja prezesa. 

Przesłuchanie 25 września 2006
(...) Ja z G. (Grzegorz G. - były sędzia z Warszawy - dopisek dpanek) poznałem się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łodzi chyba latem 2002. Ja tam przebywałem w związku z poszukiwaniem młodych, zdolnych piłkarzy. Tam też przebywał sędzia G. i tam się poznaliśmy. Nie pamiętam szczegółów tego poznania się. Później miałem z tym sędzią porozumienie związane z wręczaniem mu korzyści za pomoc w wygraniu meczów piłkarskich.
Był taki mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko Biała a Ceramiką Opoczno 20 sierpnia 2002 zakończony remisem 1:1. Ja przed tym meczem zadzwoniłem do pana G. Nie pamiętam sposobu, w jaki ustaliłem, że on będzie sędzią naszego spotkania. W rozmowie telefonicznej umówiłem się z nim na spotkanie w McDonaldzie za Piotrkowem w przededniu meczu. On miał przejeżdżać udając się na mecz do Bielska. W tym McDonaldzie spotkaliśmy się i tam mu obiecałem, że jeśli pomoże nam w osiągnięciu korzystnego wyniku to otrzyma w przypadku zwycięstwa 10 tys., a w przypadku remisu 5 tys. G. na to spotkanie przyjechał, przyjął moją propozycję. Zremisowaliśmy 1:1. Na stadionie po meczu ustaliliśmy, że spotkamy się w tym samym McDonaldzie wieczorem. Było chyba nawet tak, że już podczas tej pierwszej rozmowy w McDonaldzie ustaliliśmy, że spotkamy się na przekazanie pieniędzy w tym samym miejscu wieczorem po meczu. Tak też było. W tym McDonaldzie przekazałem G. 5 tys. zł. Pieniądze miałem od S. On był na meczu w Podbeskidziu, wiedział, że będę podchodził i proponował pieniądze sędziemu za pomoc w wygranej. Po meczu w związku z remisem S. przekazał mi 5 tys. dla G.
Następne spotkanie to mecz z 25 października 2003 RKS Radomsko - Ceramika Opoczno, zakończone porażką 1:0. Sędziował to spotkanie G. Umówiłem się wcześniej w przededniu meczu z G. w tym samym McDonaldzie pod Piotrkowem. Tam podobnie obiecałem mu 10 tys. za zwycięstwo, a 5 tys. za remis. G. tę propozycję przyjął, ale mecz był przegrany i nie doszło do wypłaty pieniędzy. S. wiedział o tym porozumieniu, wiedział, że będę składał obietnicę sędziemu i zgodził się na wyłożenie pieniędzy w przypadku korzystnego wyniku dla nas.
Trzeci mecz to spotkanie z 15 maja 2004 KSZO Ostrowiec - Zagłębie Lubin zakończone porażką naszą 1:0. Ten mecz był istotny, Zagłębie walczyło o ligę. Baliśmy się, że Zagłębie też może premiować.

korupcja w Zagłębiu Lubin - kalendarium

Rozmawiałem z G. na stadionie, na obiekcie naszej drużyny, telefonicznie z nim wcześniej nie rozmawiałem. Ze S. ustaliliśmy, że obiecam pieniądze - w kwocie 20 tys. zł, ale jedynie za zwycięstwo. Za remis mieliśmy nie premiować. Taką propozycję złożyłem G., on ją przyjął, chciał jeszcze żebyśmy zapłacili w przypadku jego pomocy w remisie. Ja zgodnie z ustaleniami ze S. nie zgodziłem się na to. Mecz przegraliśmy 1:0.Bramka dla Zagłębia padła na dwie minuty przed końcem po mocno kontrowersyjnym karnym. Nie wiem czy Zagłębie premiowało G., my mu nie zapłaciliśmy, bo nie było wyniku. 
Wiem, że G., trzy-czterokrotnie ustalił nam sędziego, który będzie prowadził nasze spotkanie. Nie pamiętam, jakie to były spotkania i o jakich sędziów chodziło. To były mecze, gdy grała Ceramika tj. jesienią 2002. Ja dzwoniłem do G. z takimi pytaniami, gdy mecz był w sobotę to on taką informację miał dzień lub dwa dni przed meczem. Za taką informację G. otrzymywał 500 zł, ale tylko w przypadku wyniku korzystnego dla naszej drużyny. Ja przekazałem mu kilkukrotnie - chyba ze 2 razy 500 lub 1000 zł, gdy spotkaliśmy się w tej szkole Mistrzostwa Sportowego. On też czasami gwizdał jakieś spotkanie podczas turnieju i tak się widywaliśmy. Nie wiem skąd G. miał informacje, kto będzie sędzią naszego spotkania, on mi tego nie powiedział. Nie wiem nic też od innych osób skąd G. miał takie informacje. Ja o tym G. powiedziałem dopiero teraz, bo byłem o niego pytany podczas ostatniego przesłuchania i dopiero w celi przeanalizowałem te całe kontakty. Powiedziałem wszystko jak było i to, co pamiętam.
Chciałem jeszcze uzupełnić wyjaśnienia dotyczące sędziego marka K., opowiedziałem o dwóch meczach z tym sędzią i propozycjach korupcyjnych.
Było jeszcze jedno takie spotkanie 22 października 2004 Górnik Polkowice - KSZO Ostrowiec 0:0. Spotkaliśmy się w dniu meczu przed spotkaniem pod Polkowicami. Spotkaliśmy się na jakimś placu czy parkingu. Ja przyjechałem sam, K. też był sam. Wcześniej umówiliśmy się na to spotkanie telefonicznie. Tam ja mu zaproponowałem za pomoc w zwycięstwie 10 tys. Za remis nie premiowaliśmy, nas interesowało zwycięstwo. K. tę propozycję przyjął. Mecz zakończył się remisem i do przekazania pieniędzy nie doszło. W przypadku wygranej mieliśmy się spotkać po meczu w tym samym miejscu.  O propozycji wiedział S., on powiedział, że premiujemy tylko zwycięstwo i taką propozycję złożyłem K. Ja nie powiedziałem o tym meczu, bo przeglądając listę meczów przeoczyłem go. Opisałem wszystkie przypadki związane z sędzią K.

Przesłuchanie 14 lutego 2007
Nigdy nie rozmawiałem z obserwatorami. Nie wiem czy S. rozmawiał z obserwatorami. Nie mam wiedzy na ten temat. (...) Te mecze (barażowe KSZO - Unia Janikowo - dopisek dpanek) były meczami czystymi, nie było w tym wypadku korupcji. Przypomniała mi się jedna sytuacja. Jechałem na mecz Świt Nowy Dwór - Kujawiak Włocławek. Miał tam obserwować zawodnika B. W czasie drogi zadzwonił do mnie Piotr W., który miał być sędzią tego meczu. On mnie zapytał czy ja znam kogoś z Kujawiaka i czy Kujawiak jest zainteresowany wygraną w tym meczu. On powiedział, że za 15 tys. może pomóc Kujawiakowi. Gdy zajechałem na obiekt spotkałem się z panem K. Przy rozmowie tej był również trener Bogusław Baniak i przekazałem im tę informację i na tym moja rola się skończyła. Nie przekazywałem telefonu do W. gdyż to było już przed meczem i sędzia był już na obiekcie. Świt wygrał 4:0. Od 30 min. Kujawiak grał w "10".

Przesłuchanie 8 marca 2010
(...) Chciałbym jeszcze dokładnie opowiedzieć o zdarzeniach związanych z meczem Świt Nowy Dwór - Kujawiak Włocławek. Ja jechałem na ten mecz, bo chciałem zobaczyć jak wypadnie w tym meczu napastnik Świtu Piotr B. Podczas jazdy na ten mecz zadzwonił do mnie sędzia W. Zapytał mnie, czy ja znam kogoś w Kujawiaku Włocławek i czy oni byliby w tym meczu zainteresowani korzystnym wynikiem. Ja powiedziałem, że znam trenera Baniaka i, że mu przed meczem o tym powiem. Ja przyjechałem na ten mecz i przekazałem tę informację od W. w osobistej rozmowie z Baniakiem. Ta rozmowa odbyła się przed stadionem. Baniak skierował mnie do prezesa K., któremu przekazałem tę informację. Na tym moja rola się skończyła. K. wysłuchał mnie i nic nie powiedział. Ja powiem, że to był bardzo dziwny mecz. W 20 minucie zawodnik Kujawiaka został usunięty z boiska, mecz zakończył  się wynikiem 4:0 dla Świtu i przyznam szczerze, że nie wiedziałem, o co w tym wszystkim chodzi. Ja albo rozmawiałem z Baniakiem osobiście albo o tej propozycji powiedziałem mu telefonicznie. Baniak wysłał mnie wtedy do K. Ja nie potrafię powiedzieć, dlaczego W. zadzwonił do mnie z tą propozycją sędziowania pod Kujawiak, My znaliśmy się, ale nie wiem, dlaczego z tą propozycją zadzwonił do mnie. (...) Ja byłem jedynie przekaźnikiem (...). Ale na tysiąc procent to W. był inicjatorem tego tematu, to on chciał pieniądze. Boguś skierował mnie do K. i jemu przekazałem tę informację. (...)
Jeśli chodzi o mecz barażowy z Unią Janikowo sędziowany przez Roberta W. to ja nie składałem temu sędziemu żadnych propozycji i nie wręczałem żadnych pieniędzy. Ja nie mam żadnej wiedzy na temat tego meczu i nie znam żadnych okoliczności. Ja nie wiem, w jakim celu skontaktowałem się z Piotrem W.
Jeśli chodzi o mecz Widzew - KSZO to ja przed tym meczem nie kontaktowałem się z Adamem K.  Ja uważałem, że tam byliśmy bez szans i szkoda było czasu na rozmowy z K.
(...) ja nigdy z sędzią F. nie zamieniłem ani słowa, nie wręczyłem mu żadnych pieniędzy. (...) Ja nie zwracałem się do W. z prośbą o pośrednictwo w moim kontakcie z F.

Czytaj wyjaśnienia Antoniego F. - byłego sędziego ze Stalowej Woli

Ja się widziałem z sędzią Łukaszem B., on mnie odnalazł w sklepie RTV w Łodzi. Ta sytuacja miała miejsce ze 2, może 2,5, a nawet 3 lata temu. Pamiętam, że do sklepu RTV ktoś dzwonił i pracownik sklepu poinformowała mnie, że ktoś się o mnie pytał. Pracownik nie powiedział mi, kto się o mnie pytał. Ale ten ktoś dostał od pracownika informację, że ja bywam w tym sklepie. I po około 15-20 minutach przyjechał do mnie pan B. On mnie zapytał czy ja pamiętam taki mecz KSZO - Kujawiak, który on sędziował. Ja przyznam, że dopiero wtedy przypomniałem sobie o tym meczu. Ja powiedziałem, że nie pamiętałem o tym meczu i dlatego nic w prokuraturze nie powiedziałem. Na tym zakończyło się nasze spotkanie. B. o nic więcej mnie nie pytał i nie prosił, ja tak jakbym go uspokoił nie powiedziałem nic o nim w prokuraturze. Jeśli chodzi o ten mecz KSZO -Kujawiak to przypomina mi się, że myśmy wygrali 1:0. Ja wcześniej rozmawiałem z panem B. na obiekcie przed meczem i zaproponowałem mu pieniądze za pomoc w wygraniu tego meczu. Ja wcześniej mogłem prosić sędziego W. o pomoc w dotarciu do B. I B. i W. byli z Krakowa i tylko W. mógł pośredniczyć w moim kontakcie z B. Ja wcześniej sędziego B. nie znałem. B. przyjął moją propozycję, zgodził się pomóc. Pieniądze przekazałem mu po meczu, gdzieś na obiekcie, ale dokładnie gdzie to było nie pamiętam. To była kwota 8 tys. zł. Przypomniało mi się jeszcze, że jak spotkałem się w tym sklepie RTV z B. to on spytał się mnie czy chciałbym się też spotkać z W., ale ja powiedziałem, że nie chcę mieć tym człowiekiem do czynienia. Ja miałem do niego pretensje o Radomsko, gdzie W. twierdzi, że wręczyłem mu pieniądze w związku z tym meczem.
Jeśli chodzi o mecz Piast Gliwice - KSZO Ostrowiec sędziowany przez sędziego Roberta K. to  ja na pewno nie dawałem temu sędziemu żadnych pieniędzy. Tego jestem pewien. Ale nie pamiętam innych szczegółów. Chyba ja prosiłem o dotarcie do tego sędziego W., mogłem rozmawiać z tym sędzią K. telefonicznie. Kojarzę, że spotkałem się z tym sędzią przed meczem i złożyłem mu propozycję finansową za pomoc w wygraniu tego meczu. Ale po meczu ja się z tym sędzią nie widziałem i nie przekazałem mu pieniędzy. Nie odtwarzam, dlaczego ten sędzia nie dostał pieniędzy skoro była propozycja i wynik korzystny dla KSZO.
Znam sędziego G. To był sędzia z Lublina.  On nam chyba sędziował jeden mecz. Ja nigdy nie składałem mu żadnej propozycji, nie dawałem pieniędzy. 
Ja spotkałem się z F. w Szamotułach, to było jeszcze za czasów Ceramiki Opoczno. Chciałem wysondować, jakie są możliwości F. dotarcia do sędziów. Ja dostałem od kogoś informacje, że jeśli chcemy pomocy w sprawie sędziów to najlepszy jest F. Ja się z nim umówiłem na spotkanie w Szamotułach. F. powiedział, że może podać, ale jak podał kwoty to mało nie spadłem z krzesła.

Czytaj o tym jak Fryzjer rzekomo groził świadkowi.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.

Ja jak przekazałem te kwoty S. to on powiedział, że w to nie wchodzimy. Gdy docieraliśmy do sędziów sami to było taniej niż korzystanie z pośrednika jak F. F. przede wszystkim pytał, czy chcemy powalczyć o awans. Jak podałem mu nasze możliwości finansowe to on powiedział, że my jesteśmy IV liga i nie mamy, o czym rozmawiać. Ja nigdy nie korzystałem z  pośrednictwa F. w dotarciu do sędziów, nigdy też nie przekazywał mi informacji o obsadzie. To spotkanie w Szamotułach odbyło się w 2003 chyba wiosną. (...) F. nigdy nie pomagał nam w dotarciu do sędziów. (...)
Jeśli chodzi o moje relacje z prezesem S. to właściwie przed każdym meczem robiliśmy konsultacje i ustalaliśmy gdzie jest szansa podejścia pod sędziego. Na ile prezes S. sam wykorzystywał czy nawiązywał kontakty z sędziami to tego nie wiem, on mi się nie zwierzał. Moje działania były natomiast zawsze konsultowane ze S., nigdy nie było żadnych moich działań z sędziami bez wiedzy S. To przecież właśnie on wykładał na ten cel pieniądze. Gdybym działał coś sam to na drugi dzień nie byłoby mnie w tym klubie.

Wyjaśnienia Piotra Ś. - byłego sędziego z Katowic
Zeznania Czesława Michniewicza - b. trenera Lecha Poznań 
Zeznania Antoniego Mitko - b. obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Ireneusza K. - b. piłkarza Zagłębia Lubin 
Zeznania Andrzeja Strejlaua - b. przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN 
Wyjaśnienia Wiesława K. - byłego obserwatora PZPN
Zeznania Tadeusza Pancerza - obserwatora PZPN
Wyjaśnienia Jacka M. - byłego piłkarza Zagłębia Lubin 
Wyjaśnienia Piotra Reissa - b. piłkarza Lecha Poznań
Wyjaśnienia Grzegorza G. - b. sędziego z Radomia
Wyjaśnienia Mariusza U. - b. piłkarza Zagłębia Sosnowiec
Wyjaśnienia Łukasza Piszczka - b. piłkarza Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Antoniego F. - b. sędziego ze Stalowej Woli
Wyjaśnienia Grzegorz S. - byłego piłkarza Górnika Łęczna
Wyjaśnienia Jerzego F. - b. prezesa Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Wita Ż. - b. obserwatora PZPN
Zeznania Janusza Kupcewicza - b. działacza Arki Gdynia
Wyjaśnienia Jerzego G. - byłego szefa kolegium sędziów PZPN
Wyjaśnienia Zbigniewa S. - kierownika drużyny Śląsk Wrocław
Wyjaśnienia Grzegorza K. - b. trenera Śląska Wrocław
Wyjaśnienia Janusza Wójcika - b. trenera Świtu Nowy Dwór
Zeznania Franciszka Smudy - b. trenera Zagłębia Lubin
Wyjaśnienia Zbigniewa W. - byłego zawodnika Lecha Poznań
Wyjaśnienia Roberta D. - był masażysty Lecha Poznań
Wyjaśnienia Krzysztofa W. - b. sędziego z Jeleniej Góry
Wyjaśnienia Tomasza W. - byłego sędziego z Warszawy
Wyjaśnienia Krzysztofa P. - b. obserwatora PZPN z Poznania
Wyjaśnienia Janusza S. - b. działacza Świtu
Wyjaśnienia Wojciecha Sz. - b. działacza Świtu NDM i Widzewa Łódź
Wyjaśnienia Mariana W. - byłego obserwatora PZPN z Katowic
Wyjaśnienia Krzysztofa S. - b. sędziego z Tarnowa.
Wyjaśnienia Jarosława Ż. - b. sędziego z Bydgoszczy
Wyjaśnienia Andrzeja K. - b. sędziego z Częstochowy
Wyjaśnienia Zbigniewa M. - b. sędziego z Piły
Wyjaśnienia Mirosława K. - b. sędziego asystenta z Opola
Wyjaśnienia Mariusza S. - b. sędziego z Opola
Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer
Wyjaśnienia Mariana D. - b. działacza ze Śląska
Wyjaśnienia Piotra W. - byłego sędziego z Krakowa
Wyjaśnienia Ryszarda N. cz. 1, cz. 2 - b. właściciela Odry Opole 
Wyjaśnienia b. sędziego Zbigniewa R.
Wyjaśnienia b. sędziego Grzegorza Sz.


Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!