Na nazwisko Michała Listkiewicza - byłego prezesa PZPN trafiłem do tej pory w wyjaśnieniach oskarżonych kilka razy. Ciekawe, aczkolwiek trudno powiedzieć czy wiarygodne są te z protokołów przesłuchań Ryszarda Niedzieli - byłego właściciela Odry Opole oraz te Ryszarda F. pseudonim "Fryzjer" - negatywnie zweryfikowane przez prokuraturę. Jako pierwsi ujawniamy treść tych wyjaśnień:
Ryszard Niedziela 10 listopada 2005 roku:
"Ryszard F. moim zdaniem był czołową postacią jeśli chodzi o ustawianie meczów. On też się dzielił informacjami o składach sędziowskich. Ja z rozmów z F. oraz będąc świadkiem jego telefonów m.in . z Tadeuszem D., Marianem D., Michałem Listkiewiczem, Jerzym G. wywnioskowałem, że pieniędzmi, które ja przekazywałem F. musi się podzielić z obserwatorami oraz działaczami PZPN z Warszawy za to, że sędziowie są przekupywani".
"Spotkałem się z F. w Poznaniu (styczeń 2001 - dopisek dpanek) żeby zakończyć nasze rozliczenia z poprzedniej rundy, porozmawiać o tym co na wiosnę. Siedzieliśmy w restauracji kilka godzin. Piliśmy wódkę. F. jak trochę popił to chciał się popisać i zadzwonił do Listkiewicza. W trakcie tego spotkania F. nie był pijany i ja go zapytałem o co chodzi, że gazety piszą, że on jest person non grata w PZPN. On powiedział, że był incydent na stadionie Górnika Polkowice, gdzie on powiedział do jednego z sędziów "kurwiorzu" i z tego niepotrzebnie zrobili aferę. Nawet powiedział: wie pan panie Ryszardzie, ja powiedziałem tak pieszczotliwie, a oni niepotrzebnie zrobili z tego aferę. Powiedział, że ma nadal dobre układy i mu to odpuszczą. Po czym przy mnie zadzwonił do Michała Listkiewicza trzymając słuchawkę tak bym ja też mógł słyszeć. Mówił do niego: "Misiu o co tam chodzi ze mną, co zapomniałeś jak byłeś sędzią i pralki i lodówki jeździły do Ciebie". Słyszałem przez słuchawkę: "Dobrze Rysiu, załatwimy, to się wszystko wyciszy, wiesz jak to jest, jest hałas w gazetach". Ja się nieraz z Listkiewiczem widziałem i słyszałem jego głos. Ja byłem pewien, że to mówi Listkiewicz. Rozpoznałem jego głos".
"W trakcie naszych spotkań Ryszard F. opowiadał mi, że w poprzednim sezonie (prawdopodobnie chodzi o sezon 2002/2003, kiedy Górnik awansował do I ligi - dopisek dpanek) Listkiewicz miał pomóc Górnikowi Łęczna w awansie do I ligi, że podobno z tego tytułu dostał 500 tys. zł. W tym czasie szefem sędziów był Tadeusz Diakonowicz. I on z Wernerem, byłym sędzią z okręgu katowickiego pomogli wejść do pierwszej ligi Śląskowi Wrocław i GKS Katowice (chodzi o sezon 1999/2000 - dopisek dpanek). Dlatego gdy to wyszło to Diakonowicza odwołali z tej funkcji, a podobno Listkiewicz nie oddał tych pieniędzy tylko pomógł Górnikowi Łęczna w modernizacji stadionu. M.in. dlatego były tam rozgrywane mecze sparingowe reprezentacji Polski".
Całość wyjaśnień Ryszarda N. już wkrótce na blogu Piłkarska Mafia.
Czytaj jak Odra Opole ustawiała mecze
Ten drugi cytat stał się powodem procesu sądowego, szybko jednak zakończonego ugodą. Po opublikowaniu książki Ryszarda Niedzieli "Mafia Fryzjera", w której opisana jest ta umowa, Michał Listkiewicz powiedział Dziennikowi Zachodniemu: "Nie mam nawet pojęcia, jak wygląda ten cały Niedziela. Nie miałem z nim nigdy żadnego kontaktu. Wiem tylko, że to zwykły oszust, łobuz i przestępca, a jego zarzuty są absurdalne. Nie zamierzam też czytać jego książki, bo to po prostu gówno! I mam prośbę, nie rozmawiajmy więcej na temat tej kanalii". Niedziela pozwał Listkiewicza, żądał przeprosin i 40 tys. zł. zadośćuczynienia, a sprawa zakończyła się ugodą w czerwcu 200 roku (więcej tutaj). "Prosił mnie o ugodę, mówił, że nie ma pieniędzy na adwokata, a ja nie jestem mściwy. Wtedy też pierwszy raz z nim się widziałem osobiście, nigdy wcześniej go nie spotkałem" - tak wspomina dzisiaj w rozmowie z blogiem Piłkarska Mafia Michał Listkiewicz zawarcie ugody.
We wrocławskim sądzie z kolei Michał Listkiewicz na temat Fryzjera zeznawał w grudniu 2008 roku. Były prezes PZPN przyznał, że znał Fryzjera, ale ich kontakty były sporadyczne. "Pierwszy kontakt z pana Ryszarda F. miałem jeszcze w latach 90. gdy pracował on w Amice Wronki" -wyjaśniał. Zapewniał, że nigdy nie był w domu u Fryzjera i nie załatwiał przez niego sprzętu agd. Przyznał, że raz po meczu w większym gronie uczestniczył w kolacji, w której brał także udział Fryzjer. Zaznaczał, że nie przypomina sobie by rozmawiał z Ryszardem F., do którego jak dodawał nie miał numeru telefonu. Przypominał też, że z wniosku ówczesnego wiceprezesa PZPN Zbigniewa Bońka uznano Fryzjera za persona non grata w związku. Przyznał jednak, że była to decyzja napiętnująca Fryzjera moralnie, bo niektórzy prawnicy PZPN stwierdzili, że nie ma ona skutków prawnych (więcej tutaj).
Co do ostatniego cytatu i sprawy rzekomego załatwienia awansu Górnikowi Łęczna w sezonie 1999/2000 Michał Listkiewicz powiedział blogowi Piłkarska Mafia, że to nieprawda: "To bzdura. Mogę tylko wzruszyć ramionami bo co tu powiedzieć. Nie miałem z tym nic wspólnego, a pan Niedziela nie jest w stanie mnie obrazić lub sprawić bym miał się przejąć. Panem Niedzielą nie ma co sobie głowy zawracać. Traktować z szacunkiem czy uwagą. W Łęcznej reprezentacja grała bo mieli jeden z najlepszych stadionów, dobre trybuny i światła".
Czy wyjaśni to prokuratura? Niestety nie. Prokurator Krzysztof Grzeszczak z Wrocławia zajmujący się śledztwem ws. korupcji w polskim futbolu stawia sprawę jasno: "nie badamy spraw, które datują się przed 1 lipca 2003 roku. Bo korupcja w sporcie nie była wówczas karana. Sprawdzamy natomiast czy nie doszło do innych przestępstw". Śledczy nie będą więc weryfikować wyjaśnień Niedzieli pod tym kątem. Sprawdzali natomiast inne, autorstwa Fryzjera.
Ryszard F. wyjaśniał w styczniu 2007 roku m.in.:
"Chciałbym powiedzieć o jednej sytuacji związanej z sędzią Adamem K. i meczem Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów. Pamiętam, że obserwatorem tego meczu był sędzia Jerzy M. Mecz ten był rozgrywany w końcu maja lub na początku czerwca 2004 roku (3 czerwca 2004 troku - dopisek dpanek). Zagłębie walczyło wówczas o awans do pierwszej ligi. Pamiętam, że około 3-4 dni przed meczem zadzwonił do mnie ktoś na telefon komórkowy. To był mężczyzna, który nie przedstawił się i powiedział, że od nas z Poznania jest sędzia K., który będzie sędziował mecz Zagłębia z GKS. Powiedział, że dobrze by było żeby on pomógł w tym meczu Zagłębiu.
Korupcja w Zagłębiu Lubin - kalendarium
Ten mężczyzna powiedział, że parasol nad tym wszystkim trzyma prezes Listkiewicz. Ja powiedziałem, wie pan, ja nie wiem z kim rozmawiam i bierze mnie pan podstępem. Powiedziałem też, że ja nigdy nie pałałem do Listkiewicza dużą sympatią. On powiedział, że nie żartuje, że ktoś przyjedzie i pogada z Konarskim, żeby on im pomógł bo to jest mecz decydujący o awansie. Ten mężczyzna podał swoje nazwisko i przedstawił się jako Stanisław Speczik (w latach 2001-2004 prezes KGHM Polska Miedź - dopisem dpanek). Ja osobiście tego mężczyzny nie znałem, wiem, że on był prezesem w Lubinie, ale nie wiem czy w czasie kiedy była ta rozmowa. Ten Speczik dodał żeby Konarski nie bał się im pomóc bo za tym wszystkim stoi prezes Listkiewicz. Powiedział także, że przyjedzie porozmawiać w tej sprawie człowiek z Lubina i przywiezie pieniądze za ten mecz. Zanim ta rozmowa się skończyła to ja bardzo nieufnie podchodziłem do tego człowieka, mówiłem mu, że nie wiem z kim rozmawiam i, że takie tematy mnie nie interesują. Wówczas za jakieś 10 minut ponownie zadzwonił telefon i ponownie odezwał się ten człowiek, który przedstawił się jako Speczik. On powiedział do mnie, że to nie jest żaden żart, że on mnie nie wypuszcza i dał mi do telefonu Michała Listkiewicza. Listkiewicz powiedział do mnie: witam panie Ryśku, powiedział, że w tej sprawie zadzwoniłby do Perka, ale ma z nim ostatnio złe układy, a wie, że K. to jest sędzia od nas i dlatego dzwoni z tą sprawa do mnie. Poznałem Listkiewicza po głosie. Listkiewicz powiedział, że przyjedzie człowiek z Lubina i będzie uzgadniał szczegóły na miejscu. Żaden z nich nie powiedział kto to będzie. (...) Tym człowiekiem okazał się Jerzy F.".
Jak Zagłębie Lubin kupowało mecz od Piasta Gliwice
Wrocławska prokuratura weryfikowała te wyjaśnienia jednak uznała je za niewiarygodne. Nie znaleziono dowodów na udział Michała Listkiewicza i Stanisława Speczika w ustawieniu tego meczu. Zresztą w wyjaśnieniach Fryzjera często pojawia się nazwisko byłego prezesa PZPN, do którego Ryszard F. miał pałać niechęcią od czasu uznania za "persona non grata".
Czytaj o tym jak Fryzjer rzekomo groził świadkowi.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.
Czytaj - Fryzjer z bejsbolem w ręku
Czytaj listę oskarżonych w głównym akcie oskarżenia.
Czytaj listę oskarżonych, którzy dobrowolnie poddają się karze.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
Ryszard Niedziela 10 listopada 2005 roku:
"Ryszard F. moim zdaniem był czołową postacią jeśli chodzi o ustawianie meczów. On też się dzielił informacjami o składach sędziowskich. Ja z rozmów z F. oraz będąc świadkiem jego telefonów m.in . z Tadeuszem D., Marianem D., Michałem Listkiewiczem, Jerzym G. wywnioskowałem, że pieniędzmi, które ja przekazywałem F. musi się podzielić z obserwatorami oraz działaczami PZPN z Warszawy za to, że sędziowie są przekupywani".
"Spotkałem się z F. w Poznaniu (styczeń 2001 - dopisek dpanek) żeby zakończyć nasze rozliczenia z poprzedniej rundy, porozmawiać o tym co na wiosnę. Siedzieliśmy w restauracji kilka godzin. Piliśmy wódkę. F. jak trochę popił to chciał się popisać i zadzwonił do Listkiewicza. W trakcie tego spotkania F. nie był pijany i ja go zapytałem o co chodzi, że gazety piszą, że on jest person non grata w PZPN. On powiedział, że był incydent na stadionie Górnika Polkowice, gdzie on powiedział do jednego z sędziów "kurwiorzu" i z tego niepotrzebnie zrobili aferę. Nawet powiedział: wie pan panie Ryszardzie, ja powiedziałem tak pieszczotliwie, a oni niepotrzebnie zrobili z tego aferę. Powiedział, że ma nadal dobre układy i mu to odpuszczą. Po czym przy mnie zadzwonił do Michała Listkiewicza trzymając słuchawkę tak bym ja też mógł słyszeć. Mówił do niego: "Misiu o co tam chodzi ze mną, co zapomniałeś jak byłeś sędzią i pralki i lodówki jeździły do Ciebie". Słyszałem przez słuchawkę: "Dobrze Rysiu, załatwimy, to się wszystko wyciszy, wiesz jak to jest, jest hałas w gazetach". Ja się nieraz z Listkiewiczem widziałem i słyszałem jego głos. Ja byłem pewien, że to mówi Listkiewicz. Rozpoznałem jego głos".
"W trakcie naszych spotkań Ryszard F. opowiadał mi, że w poprzednim sezonie (prawdopodobnie chodzi o sezon 2002/2003, kiedy Górnik awansował do I ligi - dopisek dpanek) Listkiewicz miał pomóc Górnikowi Łęczna w awansie do I ligi, że podobno z tego tytułu dostał 500 tys. zł. W tym czasie szefem sędziów był Tadeusz Diakonowicz. I on z Wernerem, byłym sędzią z okręgu katowickiego pomogli wejść do pierwszej ligi Śląskowi Wrocław i GKS Katowice (chodzi o sezon 1999/2000 - dopisek dpanek). Dlatego gdy to wyszło to Diakonowicza odwołali z tej funkcji, a podobno Listkiewicz nie oddał tych pieniędzy tylko pomógł Górnikowi Łęczna w modernizacji stadionu. M.in. dlatego były tam rozgrywane mecze sparingowe reprezentacji Polski".
Całość wyjaśnień Ryszarda N. już wkrótce na blogu Piłkarska Mafia.
Czytaj jak Odra Opole ustawiała mecze
Ten drugi cytat stał się powodem procesu sądowego, szybko jednak zakończonego ugodą. Po opublikowaniu książki Ryszarda Niedzieli "Mafia Fryzjera", w której opisana jest ta umowa, Michał Listkiewicz powiedział Dziennikowi Zachodniemu: "Nie mam nawet pojęcia, jak wygląda ten cały Niedziela. Nie miałem z nim nigdy żadnego kontaktu. Wiem tylko, że to zwykły oszust, łobuz i przestępca, a jego zarzuty są absurdalne. Nie zamierzam też czytać jego książki, bo to po prostu gówno! I mam prośbę, nie rozmawiajmy więcej na temat tej kanalii". Niedziela pozwał Listkiewicza, żądał przeprosin i 40 tys. zł. zadośćuczynienia, a sprawa zakończyła się ugodą w czerwcu 200 roku (więcej tutaj). "Prosił mnie o ugodę, mówił, że nie ma pieniędzy na adwokata, a ja nie jestem mściwy. Wtedy też pierwszy raz z nim się widziałem osobiście, nigdy wcześniej go nie spotkałem" - tak wspomina dzisiaj w rozmowie z blogiem Piłkarska Mafia Michał Listkiewicz zawarcie ugody.
We wrocławskim sądzie z kolei Michał Listkiewicz na temat Fryzjera zeznawał w grudniu 2008 roku. Były prezes PZPN przyznał, że znał Fryzjera, ale ich kontakty były sporadyczne. "Pierwszy kontakt z pana Ryszarda F. miałem jeszcze w latach 90. gdy pracował on w Amice Wronki" -wyjaśniał. Zapewniał, że nigdy nie był w domu u Fryzjera i nie załatwiał przez niego sprzętu agd. Przyznał, że raz po meczu w większym gronie uczestniczył w kolacji, w której brał także udział Fryzjer. Zaznaczał, że nie przypomina sobie by rozmawiał z Ryszardem F., do którego jak dodawał nie miał numeru telefonu. Przypominał też, że z wniosku ówczesnego wiceprezesa PZPN Zbigniewa Bońka uznano Fryzjera za persona non grata w związku. Przyznał jednak, że była to decyzja napiętnująca Fryzjera moralnie, bo niektórzy prawnicy PZPN stwierdzili, że nie ma ona skutków prawnych (więcej tutaj).
Co do ostatniego cytatu i sprawy rzekomego załatwienia awansu Górnikowi Łęczna w sezonie 1999/2000 Michał Listkiewicz powiedział blogowi Piłkarska Mafia, że to nieprawda: "To bzdura. Mogę tylko wzruszyć ramionami bo co tu powiedzieć. Nie miałem z tym nic wspólnego, a pan Niedziela nie jest w stanie mnie obrazić lub sprawić bym miał się przejąć. Panem Niedzielą nie ma co sobie głowy zawracać. Traktować z szacunkiem czy uwagą. W Łęcznej reprezentacja grała bo mieli jeden z najlepszych stadionów, dobre trybuny i światła".
Czy wyjaśni to prokuratura? Niestety nie. Prokurator Krzysztof Grzeszczak z Wrocławia zajmujący się śledztwem ws. korupcji w polskim futbolu stawia sprawę jasno: "nie badamy spraw, które datują się przed 1 lipca 2003 roku. Bo korupcja w sporcie nie była wówczas karana. Sprawdzamy natomiast czy nie doszło do innych przestępstw". Śledczy nie będą więc weryfikować wyjaśnień Niedzieli pod tym kątem. Sprawdzali natomiast inne, autorstwa Fryzjera.
Ryszard F. wyjaśniał w styczniu 2007 roku m.in.:
"Chciałbym powiedzieć o jednej sytuacji związanej z sędzią Adamem K. i meczem Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów. Pamiętam, że obserwatorem tego meczu był sędzia Jerzy M. Mecz ten był rozgrywany w końcu maja lub na początku czerwca 2004 roku (3 czerwca 2004 troku - dopisek dpanek). Zagłębie walczyło wówczas o awans do pierwszej ligi. Pamiętam, że około 3-4 dni przed meczem zadzwonił do mnie ktoś na telefon komórkowy. To był mężczyzna, który nie przedstawił się i powiedział, że od nas z Poznania jest sędzia K., który będzie sędziował mecz Zagłębia z GKS. Powiedział, że dobrze by było żeby on pomógł w tym meczu Zagłębiu.
Korupcja w Zagłębiu Lubin - kalendarium
Ten mężczyzna powiedział, że parasol nad tym wszystkim trzyma prezes Listkiewicz. Ja powiedziałem, wie pan, ja nie wiem z kim rozmawiam i bierze mnie pan podstępem. Powiedziałem też, że ja nigdy nie pałałem do Listkiewicza dużą sympatią. On powiedział, że nie żartuje, że ktoś przyjedzie i pogada z Konarskim, żeby on im pomógł bo to jest mecz decydujący o awansie. Ten mężczyzna podał swoje nazwisko i przedstawił się jako Stanisław Speczik (w latach 2001-2004 prezes KGHM Polska Miedź - dopisem dpanek). Ja osobiście tego mężczyzny nie znałem, wiem, że on był prezesem w Lubinie, ale nie wiem czy w czasie kiedy była ta rozmowa. Ten Speczik dodał żeby Konarski nie bał się im pomóc bo za tym wszystkim stoi prezes Listkiewicz. Powiedział także, że przyjedzie porozmawiać w tej sprawie człowiek z Lubina i przywiezie pieniądze za ten mecz. Zanim ta rozmowa się skończyła to ja bardzo nieufnie podchodziłem do tego człowieka, mówiłem mu, że nie wiem z kim rozmawiam i, że takie tematy mnie nie interesują. Wówczas za jakieś 10 minut ponownie zadzwonił telefon i ponownie odezwał się ten człowiek, który przedstawił się jako Speczik. On powiedział do mnie, że to nie jest żaden żart, że on mnie nie wypuszcza i dał mi do telefonu Michała Listkiewicza. Listkiewicz powiedział do mnie: witam panie Ryśku, powiedział, że w tej sprawie zadzwoniłby do Perka, ale ma z nim ostatnio złe układy, a wie, że K. to jest sędzia od nas i dlatego dzwoni z tą sprawa do mnie. Poznałem Listkiewicza po głosie. Listkiewicz powiedział, że przyjedzie człowiek z Lubina i będzie uzgadniał szczegóły na miejscu. Żaden z nich nie powiedział kto to będzie. (...) Tym człowiekiem okazał się Jerzy F.".
Jak Zagłębie Lubin kupowało mecz od Piasta Gliwice
Cracovia - Zagłębie Lubin - mecz o Puchar UEFA
Zarzuty ws. meczu Zagłębia z ŁKS (czytaj tutaj)
Zagłębie ustawia mecz z RKS RadomskoWrocławska prokuratura weryfikowała te wyjaśnienia jednak uznała je za niewiarygodne. Nie znaleziono dowodów na udział Michała Listkiewicza i Stanisława Speczika w ustawieniu tego meczu. Zresztą w wyjaśnieniach Fryzjera często pojawia się nazwisko byłego prezesa PZPN, do którego Ryszard F. miał pałać niechęcią od czasu uznania za "persona non grata".
Czytaj o tym jak Fryzjer rzekomo groził świadkowi.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.
Czytaj - Fryzjer z bejsbolem w ręku
Czytaj listę oskarżonych w głównym akcie oskarżenia.
Czytaj listę oskarżonych, którzy dobrowolnie poddają się karze.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!