Dzisiaj do sądu trafił akt oskarżenia ws. korupcji w Śląsku Wrocław (czytaj tutaj). Towarzyszą mu wnioski o warunkowe umorzenia spraw dwóch osób: b. trenera bramkarzy Śląska Janusza J. i b. sędziego - asystenta z Opola Tomasza S.
Prokurator Robert Tomankiewicz wnioski skierował do Sądu Rejonowego w Lubinie.
korupcja w Śląsku Wrocław - kalendarium
Prokuratura wnosi o warunkowe umorzenie na rok postępowania karnego prowadzonego przeciwko Januszowi J. podejrzanemu o to, że 25 października 2003 w Polkowicach wspólnie i w porozumieniu z Grzegorzem K. obiecał sędziemu Mariuszowi S. obiecał korzyść majątkową, a następnie wręczył 4 tys. zł w zamian za nieuczciwe zachowania tego arbitra podczas meczu Lecha Zielona Góra - Śląsk Wrocław (25 października 2003). Prokuratura chce by Janusz J. wpłacił 4 tys. zł na rzecz Domu Dziecka w Klenicy.
Śledczy chcą też warunkowego umorzenia na rok postępowania karnego przeciwko byłemu sędziemu Tomaszowi S. podejrzanemu o to, że w październiku 2003 wspólnie i w porozumieniu z Mariuszem S. i Krzysztofem B. będąc sędzią asystentem przyjął od Grzegorza K. i Janusza J. za pośrednictwem Mariusza S. obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjął 250 zł w zamian za nieuczciwe zachowanie, podczas meczu Lecha Zielona Góra ze Śląskiem Wrocław (25 października 2003)
oraz o to, że
w listopadzie 2003 wspólnie i w porozumieniu z Mariuszem S. i Mariuszem K., będąc sędzią asystentem przyjął od Marcina L. i Mariusza U. oraz innych osób za pośrednictwem Mariusza S. obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjął 250 zł, w zamian za nieuczciwe zachowanie, podczas spotkania między Chrobrym Głogów i Zagłębiem Sosnowiec (8 listopada 2003). Prokuratura chce by Tomasz S. zapłacił 8 tys. zł na rzecz Fundacji Dom Rodzinnej Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym w Opolu.
Korupcja w Zagłębiu Sosnowiec - kalendarium
Według prokuratury dwa dni przed meczem Lecha Zielona Góra ze Śląskiem Wrocław trener Grzegorz K. zadzwonił do sędziego Mariusza S. i zaoferował 4 tys. zł za pomoc Śląskowi w uzyskaniu korzystnego wyniku. Arbiter przyjął tę propozycję. Do przekazania pieniędzy miało dojść jeszcze przed meczem – przed barem w Polkowicach. W dniu spotkania sędziowie wyjechali jednak zbyt późno z Opola i nie dojechali na czas więc Grzegorz K. nie mógł dłużej czekać. Trener skontaktował się z Mariuszem S. i ustalił, że na sędziów w umówionym miejscu będzie czekał Janusz J. i to on przekaże pieniądze. Grzegorz K. podszedł do stojącego przy autokarze trenera bramkarzy Śląska i poprosił go, aby poczekał na sędziów. Przekazał mu kopertę z pieniędzmi i poprosił, aby przekazał je arbitrom. Po pewnym czasie sędziowie przyjechali pod bar w Polkowicach, Janusz J. przekazał im obiecane pieniądze i zabrał się z sędziami ich autem na mecz do Zielonej Góry
Mariusz S. (tu znajdziecie jego wyjaśnienia) w sezonie 2003/2004 chciał awansować z III do II ligi. (i tak też się stało), pomagał mu Ryszard F. pseudonim „Fryzjer”. Aby uzyskać awans arbiter musiał niemalże za każdy mecz dostawać wysokie noty od obserwatorów. Nie mógł pozwolić sobie na nieuczciwe sędziowanie, bez zgodny obserwatora. W uzyskaniu wysokiej noty od obserwatora meczu Lecha ze Śląskiem pomógł mu Fryzjer, który współpracował z Mariuszem S. aby wykorzystać go w przestępczym procederze w II lidze. Tak też się stało i w tym przypadku.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.
Czytaj o liście Fryzjera po latach
Po meczu sędziowie i obserwator pojechali do zajazdu przy drodze między Zieloną Górą i Świebodzinem. Tam przy samochodzie obserwatora Mariusz S. wręczył Tadeuszowi M. 1,5 tys. zł.
Po posiłku sędziowie pojechali do Wrocławia, do hotelu Wrocław. Tam spotkali się z działaczami Śląska (prokuraturze nie udało się ustalić kto był na spotkaniu ze strony Śląska - dopisek dpanek). Mariusz S. wręczył po spotkaniu Tomaszowi S. i Krzysztofowi B. po 250 zł. Zarówno Janusz J. i Tomasz S. przyznali się do zarzutów.
3 listopada 2003 rozegrany został mecz Chrobry Głogów – Zagłębie Sosnowiec 1:2. Sędzią głównym tego meczu był Mariusz S., asystentami Tomasz S. i Mariusz K. Część zawodników Zagłębia Sosnowiec, w tym m.in. Łukasz A., Mariusz W. i Marcin L. podjęła decyzję o złożeniu sędziemu propozycji korupcyjnej i przekazaniu mu pieniędzy w zamian za pomoc w zwycięstwie w Głogowie. Marcin L. i Mariusz U. spotkali się z arbitrem w Opolu. Piłkarze zaproponowali mu 3 tys. zł łapówki. Arbiter przyjął propozycję i przyjął pieniądze. O propozycji poinformował swoich asystentów. Ci zgodzili się na pomoc Zagłębiu. Po meczu Mariusz S. przekazał asystentom po 250 złotych. Tomasz S. przyznał się do zarzuconego mu czynu.
Prokuratura w uzasadnieniu wniosku o warunkowe umorzenie postępowanie ws. Janusza J. pisze m.in.: "zgromadzone dowody wskazują, że zarzucony podejrzanemu Januszowi J. czyn miał epizodyczny charakter. Dowody te nie wskazują, aby brał udział w kreowaniu tego przestępstwa od początku. Poza jego wiedzą i działaniem było złożenie sędziemu obietnicy korzyści majątkowej. Przystąpił do realizacji czynu zabronionego w późniejszej fazie. Wykorzystanie jego osoby do wręczenia sędziemu obiecanej wcześniej łapówki cechowało się przypadkowością. Grzegorz K. poprosił Janusza J. o wręczenie pieniędzy tylko dlatego, że sędziowie nie dojechali na czas do Polkowic. Gdyby sędziowie się nie spóźnili pieniądze przekazałby im bezpośrednio Grzegorz K.".
O Tomaszu S. prokurator pisze: "mimo, że Tomaszowi S. zarzucono popełnienie dwóch czynów, to jednak uznać należy, że te zachowania miały także charakter epizodyczny. Dowody wskazują, że nie brał udziału w kreowaniu tych przestępstw. Nie podejmował żadnych rozmów z działaczami klubów, (...) prowadził je wyłącznie sędzia główny. Tomasz S. nie miał żadnego wpływu na sam fakt przyjęcia przez Mariusza S. obietnic korzyści majątkowych. Wprawdzie na pewnym etapie „zdarzeń” związanych z sędziowanymi meczami przystał na składane obietnice i ostatecznie przyjął pieniądze, ale bez wątpienia z uwagi na swoją pozycje w środowisku sędziowskim i wykreowane przez Mariusza S. zdarzenia, był w trudnej sytuacji motywacyjnej. Ta sytuacja motywacyjna wpływa na ocenę stopnia winy. (...) Nie bez znaczenia dla oceny czynu jest wysokość kwoty osiągniętej korzyści majątkowej. Tomasz S. otrzymał za każdy mecz 250 zł. Nie decydował i nie współdecydował o wysokości tej kwoty. Nie upominał się również o te pieniądze. Przyjął pieniądze, które przekazał mu sędzia główny. Na uwagę zasługuje także fakt, że sam dobrowolnie zgłosił się do prokuratury i opisał przestępcze zdarzenia, w których brał udział".
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
Prokurator Robert Tomankiewicz wnioski skierował do Sądu Rejonowego w Lubinie.
korupcja w Śląsku Wrocław - kalendarium
Prokuratura wnosi o warunkowe umorzenie na rok postępowania karnego prowadzonego przeciwko Januszowi J. podejrzanemu o to, że 25 października 2003 w Polkowicach wspólnie i w porozumieniu z Grzegorzem K. obiecał sędziemu Mariuszowi S. obiecał korzyść majątkową, a następnie wręczył 4 tys. zł w zamian za nieuczciwe zachowania tego arbitra podczas meczu Lecha Zielona Góra - Śląsk Wrocław (25 października 2003). Prokuratura chce by Janusz J. wpłacił 4 tys. zł na rzecz Domu Dziecka w Klenicy.
Śledczy chcą też warunkowego umorzenia na rok postępowania karnego przeciwko byłemu sędziemu Tomaszowi S. podejrzanemu o to, że w październiku 2003 wspólnie i w porozumieniu z Mariuszem S. i Krzysztofem B. będąc sędzią asystentem przyjął od Grzegorza K. i Janusza J. za pośrednictwem Mariusza S. obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjął 250 zł w zamian za nieuczciwe zachowanie, podczas meczu Lecha Zielona Góra ze Śląskiem Wrocław (25 października 2003)
oraz o to, że
w listopadzie 2003 wspólnie i w porozumieniu z Mariuszem S. i Mariuszem K., będąc sędzią asystentem przyjął od Marcina L. i Mariusza U. oraz innych osób za pośrednictwem Mariusza S. obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjął 250 zł, w zamian za nieuczciwe zachowanie, podczas spotkania między Chrobrym Głogów i Zagłębiem Sosnowiec (8 listopada 2003). Prokuratura chce by Tomasz S. zapłacił 8 tys. zł na rzecz Fundacji Dom Rodzinnej Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym w Opolu.
Korupcja w Zagłębiu Sosnowiec - kalendarium
Według prokuratury dwa dni przed meczem Lecha Zielona Góra ze Śląskiem Wrocław trener Grzegorz K. zadzwonił do sędziego Mariusza S. i zaoferował 4 tys. zł za pomoc Śląskowi w uzyskaniu korzystnego wyniku. Arbiter przyjął tę propozycję. Do przekazania pieniędzy miało dojść jeszcze przed meczem – przed barem w Polkowicach. W dniu spotkania sędziowie wyjechali jednak zbyt późno z Opola i nie dojechali na czas więc Grzegorz K. nie mógł dłużej czekać. Trener skontaktował się z Mariuszem S. i ustalił, że na sędziów w umówionym miejscu będzie czekał Janusz J. i to on przekaże pieniądze. Grzegorz K. podszedł do stojącego przy autokarze trenera bramkarzy Śląska i poprosił go, aby poczekał na sędziów. Przekazał mu kopertę z pieniędzmi i poprosił, aby przekazał je arbitrom. Po pewnym czasie sędziowie przyjechali pod bar w Polkowicach, Janusz J. przekazał im obiecane pieniądze i zabrał się z sędziami ich autem na mecz do Zielonej Góry
Mariusz S. (tu znajdziecie jego wyjaśnienia) w sezonie 2003/2004 chciał awansować z III do II ligi. (i tak też się stało), pomagał mu Ryszard F. pseudonim „Fryzjer”. Aby uzyskać awans arbiter musiał niemalże za każdy mecz dostawać wysokie noty od obserwatorów. Nie mógł pozwolić sobie na nieuczciwe sędziowanie, bez zgodny obserwatora. W uzyskaniu wysokiej noty od obserwatora meczu Lecha ze Śląskiem pomógł mu Fryzjer, który współpracował z Mariuszem S. aby wykorzystać go w przestępczym procederze w II lidze. Tak też się stało i w tym przypadku.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.
Czytaj o liście Fryzjera po latach
Po meczu sędziowie i obserwator pojechali do zajazdu przy drodze między Zieloną Górą i Świebodzinem. Tam przy samochodzie obserwatora Mariusz S. wręczył Tadeuszowi M. 1,5 tys. zł.
Po posiłku sędziowie pojechali do Wrocławia, do hotelu Wrocław. Tam spotkali się z działaczami Śląska (prokuraturze nie udało się ustalić kto był na spotkaniu ze strony Śląska - dopisek dpanek). Mariusz S. wręczył po spotkaniu Tomaszowi S. i Krzysztofowi B. po 250 zł. Zarówno Janusz J. i Tomasz S. przyznali się do zarzutów.
3 listopada 2003 rozegrany został mecz Chrobry Głogów – Zagłębie Sosnowiec 1:2. Sędzią głównym tego meczu był Mariusz S., asystentami Tomasz S. i Mariusz K. Część zawodników Zagłębia Sosnowiec, w tym m.in. Łukasz A., Mariusz W. i Marcin L. podjęła decyzję o złożeniu sędziemu propozycji korupcyjnej i przekazaniu mu pieniędzy w zamian za pomoc w zwycięstwie w Głogowie. Marcin L. i Mariusz U. spotkali się z arbitrem w Opolu. Piłkarze zaproponowali mu 3 tys. zł łapówki. Arbiter przyjął propozycję i przyjął pieniądze. O propozycji poinformował swoich asystentów. Ci zgodzili się na pomoc Zagłębiu. Po meczu Mariusz S. przekazał asystentom po 250 złotych. Tomasz S. przyznał się do zarzuconego mu czynu.
Prokuratura w uzasadnieniu wniosku o warunkowe umorzenie postępowanie ws. Janusza J. pisze m.in.: "zgromadzone dowody wskazują, że zarzucony podejrzanemu Januszowi J. czyn miał epizodyczny charakter. Dowody te nie wskazują, aby brał udział w kreowaniu tego przestępstwa od początku. Poza jego wiedzą i działaniem było złożenie sędziemu obietnicy korzyści majątkowej. Przystąpił do realizacji czynu zabronionego w późniejszej fazie. Wykorzystanie jego osoby do wręczenia sędziemu obiecanej wcześniej łapówki cechowało się przypadkowością. Grzegorz K. poprosił Janusza J. o wręczenie pieniędzy tylko dlatego, że sędziowie nie dojechali na czas do Polkowic. Gdyby sędziowie się nie spóźnili pieniądze przekazałby im bezpośrednio Grzegorz K.".
O Tomaszu S. prokurator pisze: "mimo, że Tomaszowi S. zarzucono popełnienie dwóch czynów, to jednak uznać należy, że te zachowania miały także charakter epizodyczny. Dowody wskazują, że nie brał udziału w kreowaniu tych przestępstw. Nie podejmował żadnych rozmów z działaczami klubów, (...) prowadził je wyłącznie sędzia główny. Tomasz S. nie miał żadnego wpływu na sam fakt przyjęcia przez Mariusza S. obietnic korzyści majątkowych. Wprawdzie na pewnym etapie „zdarzeń” związanych z sędziowanymi meczami przystał na składane obietnice i ostatecznie przyjął pieniądze, ale bez wątpienia z uwagi na swoją pozycje w środowisku sędziowskim i wykreowane przez Mariusza S. zdarzenia, był w trudnej sytuacji motywacyjnej. Ta sytuacja motywacyjna wpływa na ocenę stopnia winy. (...) Nie bez znaczenia dla oceny czynu jest wysokość kwoty osiągniętej korzyści majątkowej. Tomasz S. otrzymał za każdy mecz 250 zł. Nie decydował i nie współdecydował o wysokości tej kwoty. Nie upominał się również o te pieniądze. Przyjął pieniądze, które przekazał mu sędzia główny. Na uwagę zasługuje także fakt, że sam dobrowolnie zgłosił się do prokuratury i opisał przestępcze zdarzenia, w których brał udział".
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!