piątek, 3 kwietnia 2009

Kary za korupcję w Arce Gdynia!

Oto dzisiejsze wyroki orzeczone przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu:


Jacek Milewski 4 lata więzienia, 35 tysięcy złotych grzywny, zakaz zajmowania miejsca członka zarządu w sportowych spółkach akcyjnych przez 10 lat. Aresztowany od 22 listopada 2006 do 15 marca 2007.

Ryszard Forbrich 3,5 roku więzienia, 32 tys. zł grzywny. Aresztowany od 26 czerwca 2006 do 28 kwietnia 2008.

Marian Dusza 2,5 roku więzienia, 26 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 10 lat. Aresztowany od 20 maja 2005 do 12 sierpnia 2005 i zatrzymany w dniach 9-10 listopada 2006.

Grzegorz Gąsiorowski 2,5 roku więzienia, 22 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania miejsca członka zarządu w sportowych spółkach akcyjnych przez 10 lat. Aresztowany od 21 lutego 2007 do 16 marca 2007.

Jakub Polak 2 lata więzienia, 20 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania miejsca członka zarządu w sportowych spółkach akcyjnych przez 10 lat.

Anna Czajkowska rok i 8 miesięcy w zawieszeniu na 5 lat, 6 tys. zł.

Andrzej Kusak 1,5 roku w zawieszeniu na 5 lat, 15 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 10 lat.

Piotr Siedlecki
2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, grzywna 15 tys. zł, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN na 10 lat, przepadek łapówki - 43 tys. zł.

Dariusz Gałkowski
rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 6 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 8 lat.

Krzysztof Twardowski rok więzienia zawieszony na 3 lata, 6 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 8 lat.

Jerzy Głomski 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 10 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 10 lat.

Janusz Oparcik 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 10 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 10 lat.

Piotr Aleksandrowicz 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 7,5 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 8 lat.

Mariusz Rogalski
rok i osiem miesięcy w zawieszeniu na 5 lat, 7,5 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 10 lat.

Marek Ryżek 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 7,5 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 10 lat.

Robert Werder
1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 7,5 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w strukturach PZPN przez 8 lat.

Krzysztof Sobieraj 8 miesięcy w zawieszeniu na 4 lata.

Poza tym wszyscy oskarżeni, którzy wzięli łapówki muszą je oddać. Niestety nie zdołałem zanotować, kto i ile, ale postaram się uzyskać te informacje i opublikować je. Tu znajdziecie informacje, jakich kar żądał prokurator.

Sąd zgodził się na ujawnienie wizerunków i nazwisk oskarżonych.


Fragmenty uzasadnienia wyroku wygłoszone przez sędziego Wiesława Rodziewicza:
"Nie sposób omawiać każde z 41 spotkań, których dotyczy akt oskarżenia, ale na każde z nich jest obfity materiał dowodowy, m.in. wyjaśnienia Wiesława Kędzi, Mirosława Dragana, Wojciecha Wąsikiewicza, oskarżonych, którzy poddali się karze, a także niektóre wyjaśnienia oskarżonych w tym procesie.
Materiał dowodowy w postaci billingów nie jest przypadkowy. To nie przypadek, że osoby żywotnie zainteresowane przebiegiem spotkania Arki Gdynia z kimś tam łączą się intensywnie w przedziale 2-3 dni okołomeczowych, a później przez pół roku ze sobą nie rozmawiają. To, że ten materiał nie zawierał treści rozmów nie może przesądzać o tym, że nie stanowi materiału dowodowego w tej sprawie.
Analiza materiału dowodowego nie daje wątpliwości, że oskarżeni są winni (...) Podstawą rozstrzygnięcia w tej sprawie jest całokształt ujawnionych dowodów na rozprawie.
(...) Wszyscy ci oskarżeni (Milewski, Forbrich, Dusza, Gąsiorowski, Polak i Czajkowska) swoim zachowaniem wyczerpali znamiona udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a pan Milewski podjął się roli kierowniczej w tej grupie. Nie może budzić wątpliwości, że mamy w tej sprawie z elementem zorganizowania grupy, takim ułożeniem tej grupy, że jest wewnętrzna struktura, wewnętrzna spoistość grupy, chociażby z niskim stopniem zorganizowania, jest jakaś trwałość, więzi, cele, ot choćby pomóc za wszelką cenę Arce Gdynia. Bez wątpienia taki cel przyświecał tej grupie, panu Milewskiemu, kiedy organizował tę działalność, panu Gąsiorowskiemu, kiedy się na nią godził, także panu Polakowi i pani Czajkowskiej.
(...) Tyle razy ile pani Czajkowska dzieliła wpływy z biletów na dwie koperty, ilość dzielenia tych pieniędzy, osoby, które nimi dysponowały - Gąsiorowski i Milewski, osoby, którym przekazywała te pieniądze- Kędzia, Gąsiorowski, Polak, Milewski nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że o ile pani Czajkowska mogła sobie w pełni nie zdawać ze struktury tej grupy, bo zupełnie inaczej grupa działała w Gdyni, a inaczej na wyjazdach, to jedno i drugie przesądza o jej winie. Mamy do czynienia ze wszystkimi elementami zorganizowania tych pięciu osób w grupę. Materiał dowodowy jest wyjątkowo obszerny, spójny - zeznania Wąsikiewicza, Dragana, Kędzi, częściowo wyjaśnienia pani Czajkowskiej, to, co powiedział nam w ostatnim słowie pan Milewski przesądza o istnieniu takiej grupy i istnieniu w tej grupie ról, w którym rola pana Milewskiego jest rolą kierowniczą, koordynacyjną, wyznaczającą cele strategiczne dla tego klubu na cały sezon. Stąd wizyty w Pile, Kołobrzegu, spotkania z panem Duszą i Forbrichem, tam ustalano strategie Arki na nadchodzącą rundę czy sezon. Rzeczywiście takiej kierowniczej roli w tej grupie, w tej konfiguracji, przy tych 41 spotkaniach nie można przypisać panu Forbrichowi. Co nie eliminuje możliwości kierowania przez niego grupą w innej konfiguracji, np. grupą sędziów i obserwatorów piłkarskich, grupą zupełnie niezwiązaną z północno- zachodnią częścią Polski. W tym postępowaniu pan Forbricha był uczestnikiem tej grupy. Rola pana Forbricha, a potem także pana Duszy sprowadzała się do dostarczania zarządowi klubów informacji na temat obsad sędziowsko - obserwatorskich, co do każdego ze spotkań rozgrywanych przez Arkę. Co ciekawe, ten proces na to nie odpowiedział - ale wielu przesłuchiwanych w tej sprawie świadków wprost mówiło, że pan Forbrich dzwonił wcześniej niż obsadowy PZPN informując sędziów, jaki mecz, w jakim mieście i kiedy będzie prowadził. Niestety materiał dowodowy nie pozwala na poczynienie jakichkolwiek ustaleń, ale nie jest to powód by tym wszystkim, którzy o tym mówili nie dawać wiary. Nie może budzić też wątpliwości rola w tej grupie panów Gąsiorowskiego i Polaka. Sąd nie miał podstaw by wykluczyć logiczne, spójne zeznania świadka Wiesława Kędzi, który dość precyzyjnie opisał role w tej grupie tych panów.
Nie może też budzić wina Milewskiego, Forbricha, Duszy, Gąsiorowskiego, Polaka, Czajkowskiej, co do łapownictwa czynnego. Nie budzi też wina pozostałych oskarżonych. Materiał dowodowy jest bardzo obszerny, zeznania pana Kędzi, Wąsikiewicza - komu, ile, gdzie i za co dawali łapówki: przed zawodami, po zawodach, łącznie z kolacją po meczu na koszt klubu. Co prawda sędziowie zaprzeczyli, by ich zachowanie było nieuczciwe, naganne bądź sprzeczne z przepisami gry w piłkę nożną i nie mieli sobie nic do zarzucenia, ale to zdaniem sądu na aprobatę nie zasługuje. Dowody to też bilingi połączeń między określonymi osobami. Przyporządkowując te billingi do konkretnego spotkania - nie może być żadnych wątpliwości, jeżeli sędzia, obserwator, Ryszard Forbrich i Jacek Milewski wykonują kilkadziesiąt wzajemnych połączeń w tej konfiguracji przed meczem, w których sędzia i obserwator biorą udział, także kilka połączeń po meczu, potem te połączenia przerywane są na 5-6 miesięcy do następnego meczu w tej konfiguracji to nie możemy mieć wątpliwości, nawet, jeżeli nie znamy treści tych rozmów. (...)
W polskim prawie, oprócz treści artykułu 296b KK, nie istnieje
pojęcia "sport profesjonalny", "profesjonalne zawody sportowe". Te terminy zostały zastąpione pojęciem "sport kwalifikowany" i ustawa z 17 sierpnia 2005 roku o sporcie kwalifikowanym jasno i precyzyjnie definiuje zasady uczestnictwa we współzawodnictwie sportowym, także zadania wszystkich, którzy z tym sportem kwalifikowanym mogą mieć jakikolwiek związek. Precyzuje także pojęcia " współzawodnictwa sportowego", "zawodnika", w sposób pośredni także "organizatora". Nie może być, więc też wątpliwości, że takim organizatorem jest także związek sportowy, który organizuje rozgrywki piłkarskie szczebla centralnego. O sporcie profesjonalnym możemy mówić na pewno w przypadku rozgrywek szczebla centralnego, gdzie zawodnicy otrzymują jakiekolwiek wynagrodzenie, to może być stypendium sportowe, kontrakt. Wszędzie tam gdzie gra w piłkę jest związana z otrzymywaniem jakiś gratyfikacji możemy mówić o profesjonalnych zawodów sportowych, zwłaszcza, gdy dotyczy to rozgrywek szczebla centralnego. (...) A skoro tak to jednym z organizatorów rozgrywek profesjonalnych jest PZPN. A skoro tak to nie ulega wątpliwości, że zarówno sędzia jak i obserwator są uczestnikami piłkarskich zawodów profesjonalnych z ramienia organizatora, którym jest PZPN. Bo jeżeli kwestie pełnienia funkcji sędziego i obserwatora uregulowano w ustawie o sporcie kwalifikowanym w artykule 48, dając w tym zakresie upoważnienie do wyznaczania takich osób właściwym związkom sportowy, to, jeżeli PZPN jest organizatorem zawodów sportowych, a sędzią z licencją PZPN biorącym udział w tych zawodach, w ramach zleconej mu czynności przez PZPN, to nie ma wątpliwości, że zarówno sędzia jak i obserwator biorą udział w profesjonalnych zawodach w imieniu organizatorów. I mogą być podmiotem odpowiedzialności karnej, którą przewiduje artykuł 296 b. A propos tych sędziów, co mówili, że sędziowali zgodnie z ich umiejętnościami, wiedzą i możliwościami. To jak to jest, że mieliśmy możliwość zaobserwowania takiego słownika parapiłkarskiego. Takich sformułowań jak "gwiżdżemy trawę", "sędziujemy boisko", "jest układ z gospodarzami". Przecież to wszystko wskazuje na to, że na wypracowanie takiego słownika w porozumiewaniu się trzeba było lat. Żeby wypracować takie sformułowanie, że "dzisiaj gwiżdżemy trawę", to znaczy, że w środę już nie musimy gwizdać trawy? (...) Były też wątpliwości czy przy tym, że sędzia przyjął korzyść majątkową to musiał koniecznie wyeksponować swoje nieuczciwe zachowanie. Zdaniem sądu takiej potrzeby nie ma. A więc gdy sędzia i obserwator powołani do tego by bezstronnie zachowując zasady fair play, jeszcze przed udaniem się na miejsce zawodów przyjmuje propozycje korupcyjną, to jego oświadczenia, że sędziował trawę, nie mają żadnego znaczenia. Mieliśmy cztery rzuty karne tylko w jednym kierunku, mieliśmy rzuty karne przy stanie 0-0 w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Pewnie. Nie mieliśmy żadnego dowodu, że sędzia nieuczciwie zachował się na boisku, że ten rzut karny wynikał z sytuacji zastanej na boisku, a niesprokurowanej przez samego arbitra. Ale mieliśmy to ocenić to w kontekście tego dowodu, że sędzia otrzymał od pana Forbricha informacje, że jedzie do Gdyni, że tam będą się z nim kontaktować działacze, że za korzystny wynik dla Arki jest przygotowane dla niego 7 tys. zł, a po meczu nie uciekał do domu, jechał do hotelu na kolację i przyjmował obiecane 7 tys. Nie trzeba było wcale w tym procesie wykazywać, które decyzje były wadliwe, zresztą byłoby to utrudnione i niemożliwe do zrealizowania. Żaden z tych oskarżonych nie potrafił logicznie wyjaśnić, dlaczego propozycji korupcyjnej nie zawarł w protokole pomeczowym, czemu nie zawiadomił swojego związku, związku centralnego? Wszyscy posługują się terminem zaszczucia sędziego czy obserwatora, czemu on ma to robić pierwszy, to na pewno by gdzieś utknęło, a on zostałby czarną owcą. Takie były tłumaczenia. (...) No, więc w tej sytuacji dać wiarę tym zapewnieniom, że sędziowaliśmy trawę i nie podjęliśmy żadnej wątpliwej decyzji.
Czyny przypisane oskarżonym są czynami o wysokim stopniu społecznej szkodliwości, krąg osób pokrzywdzonych jest bardzo szeroki - fanatyczni kibice, sponsorzy, a skończywszy na zakładach bukmacherskich. I musi mieć to znaczenie przy wymiarze kary.
Sąd uznał, że jedynie w przypadku tej grupy kierowniczej - panowie Milewski, Gąsiorowski, Polak i Dusza - zważywszy na rozmiar tego zjawiska, tylko izolacyjna kara pozbawienia wolności spełni swoje cele. Wobec pozostałych nie ma takiej potrzeby".

p/s fragmentów wypowiedzi możecie posłuchać na portalu Radia Wrocław




Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!