piątek, 6 marca 2009

Prokurator żąda surowych kar

Prokuratura Krajowa we Wrocławiu ogłosiła swoje żądania w procesie dotyczącym domniemanej korupcji w Arce Gdynia. Robert Tomankiewicz (Piątkowe dokończenie jego mowy opiszę w tekście czwartkowym) domaga się następujących kar:

1. dla byłego prezesa Arki Gdynia Jacka M. 7 lat więzienia, 105 tysięcy złotych grzywny i 10 letniego zakazu działalności w zarządach spółek sportowych.
2. dla Ryszarda F. pseudonim Fryzjer 6,5 roku więzienia, 99 tysięcy złotych grzywny
3. dla Mariana D. 4,5 roku więzienia, 56 tysięcy złotych grzywny i 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN
4. dla Grzegorza G. - byłego członka zarządu Arki Gdynia - 4,5 roku więzienia, 90 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w zarządach spółek sportowych
5. dla Jakuba P. - byłego członka zarządu Arki - 4,5 roku więzienia, 90 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w zarządach spółek sportowych
6. dla Anny C. - byłej pracownicy Arki - 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, prawie 10 tysięcy złotych grzywny
7. dla Andrzeja K., byłego sędziego 2 lat i 2 miesięcy więzienia, ponad 50 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu łapówki
8. dla Piotra S. - byłego sędziego 2,5 roku więzienia, 48 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu 43 tysięcy złotych łapówki,
9. dla Dariusza G. - byłego sędziego - roku i 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 7,5 tysiąca grzywny, 7 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu 1,6 tys. zł łapówki,
10. dla Krzysztofa T. - byłego sędziego - roku i 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 7,5 tysiąca złotych grzywny, 7 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu łapówki
11. dla Jerzego G. -b. obserwatora PZPN - 3,5 roku więzienia, 70 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu łapówki
12. dla Janusza O. - b. sędziego - 3 lat więzienia, ponad 50 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu 25 tys. zł łapówki.
13. dla Piotra A. - byłego sędziego - 2,5 roku więzienia, 54 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu łapówki
14. dla Mariusza R. - byłego sędziego - 2 lat i 8 miesięcy więzienia, 70 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu łapówki
15. dla Marka R. - byłego sędziego - 2 lat i 8 miesięcy więzienia, prawie 50 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu przyjętej łapówki
16. dla Roberta W. - byłego sędziego - 2 lat i 4 miesięcy więzienia, prawie 50 tysięcy złotych grzywny, 10 letniego zakazu działalności w strukturach PZPN, zwrotu przyjętej łapówki
17.dla Krzysztofa S. - piłkarza Arki - 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 37,5 tysiąca grzywny.

Ryszard F. (na zdjęciu) skomentował żądaną dla niego karę krótko: "Całe szczęście, że o wyrokach decyduje sąd a nie prokuratura. Dziękuję".

Korupcja w Arce Gdynia - czytaj więcej

Bardziej rozmowny był obrońca Jacka M. mecenas Maciej Urbański (na zdjęciu na dole w środku):"No muszę przyznać, że wysokość żądanych kar sprawiają troszeczkę wrażenia oderwanych od polskiej praktyki karnej. Nieprzyznanie się nie jest jakimś elementem obrony. Zarzuty, szczególnie kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i udziału w niej uważam za zupełnie absurdalne wobec mojego klienta i innych działaczy Arki Gdynia. Z materiału dowodowego wynika dla mnie jednoznacznie, że kluby nie były współuczestnikiem tego procederu a jego ofiarą. Trudno, więc żeby osoby szantażowane przyznawały się do takich czynów".

Szczegóły ponad godzinnej mowy końcowej prokuratora Krzysztofa Grzeszczaka postaram się opisać z czasem. Będę ją wrzucał fragmentami.

Oto wstęp:
"Dla przeciętnego obywatela, kibica, widza meczów piłkarskich wprowadzenie przepisów
(o korupcji w sporcie) było naturalną konsekwencją pojawiających się, co jakiś czas pod koniec sezonów tzw. Niedziel Cudów. Zaskakujących, a właściwie przewidywanych wyników meczów piłkarskich, kiedy wygrywali ci, którzy zwycięstw potrzebowali, a przegrywali ci, którzy o nic już nie walczyli. Pojawiały się wówczas szeroko komentowane w mediach zastrzeżenia, co do uczciwości głównych aktorów tych widowisk sportowych, a z drugiej strony szczere oburzenie środowiska zawodników, działaczy, a przede wszystkim sędziów piłkarskich, bo przecież sędzia zawsze może się pomylić. Na przestrzeni lat środowiskiem piłkarskim wstrząsały tzw. afery piłkarskie, które wskazywały na drugie dno, podtekst kryminalny, nieuczciwych zachowań związanych z danymi meczami. Przykładem była afera barażowa związana z meczem Szczakowianki Jaworzno i Świt Nowy Dwór z czerwca 2003 roku czy anulowaniem wyników o mistrzostwo Polski w sezonie 92/93 - meczów Legia Warszawa - Wisła Kraków i ŁKS - Olimpia Poznań. Zdarzenia te niestety nigdy nie znalazły pełnego wyjaśnienia w toczących się postępowaniach PZPN czy też ewentualnych postępowaniach karnych. Tą drugą przyczyną był brak stosownego przepisu. Taka sytuacja nie została bez reakcji ustawodawcy, który ustawą z 13 czerwca 2003 roku wprowadził do Kodeksu Karnego artykuł 296 b. (...). Ustalenia tego postępowania karnego i innych postępowań wskazały jednak, że wprowadzenie tej regulacji nie powstrzymało szeregu osób ze środowiska piłkarskiego od nieuczciwych zachowań, które od 1 lipca 2003 roku były już przestępstwem. Wpływ na to miały: wieloletnie poczucie bezkarności, powszechność tego rodzaju zachowań, silna więź towarzyska, organizacyjna między tymi osobami, osiągane znaczne korzyści majątkowe, a przede wszystkim tak postulowana szczelność i hermetyczność środowiska".

Później Krzysztof Grzeszczak przypominał, że artykuł 296 b paragraf1 i paragraf 2 dotyczą tych osób, które organizując profesjonalne zawody sportowe lub w nich uczestnicząc przyjmują korzyść majątkową lub osobistą lub jej obietnicę w zamian za nieuczciwe zachowania mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów i każdy, kto w opisanej sytuacji obiecuje udzielić korzyści majątkowe lub je udziela. Jego zdaniem, że mecze Arki Gdynia w sezonach 2003/2004, 2004/2005 były profesjonalnymi zawodami sportowymi. Cytował przy tym ustawę z 18 stycznia 1996 roku o kulturze fizycznej i jej nowelizację z 2005 r. Zaznaczał, że trenerzy, zawodnicy, sędziowie piłkarscy i obserwatorzy PZPN byli uczestnikami profesjonalnych zawodów sportowych, a sędziowie i obserwatorzy byli też ich organizatorami.

Prokurator odnosił się też do twierdzeń niektórych sędziów, że brali pieniądze, ale prowadzili mecze "uczciwie, że nie sędziowali nieuczciwie, że sędziowali trawę, a pieniądze dostali za uczciwość lub za nic". Krzysztof Grzeszczak przytaczał m.in. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego ws. Polaru Wrocław z ubiegłego roku: "Znamiona przestępstwa z artykułu 296; 1 zostają wyczerpane, gdy organizator lub uczestnik profesjonalnych zawodów sportowych przyjmuje korzyści majątkowe lub osobistą lub obietnicę korzyści w zamian za nieuczciwe zachowanie mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów nawet wówczas, gdy nie podjął żadnych działań zmierzających wypaczenia zawodów. Sąd Apelacyjny przyjął, że dla bytu tego przestępstwa wystarczy, bowiem przyjęcie przez sprawcę gotowości do nieuczciwości mającego na celu wypaczenie wyniku tych zawodów". Krzysztof Grzeszczak pytał o karę, jaka powinna być wymierzona oskarżonym: "Kara sprawiedliwa winna być karą surową. Gdyby zależało nam na szybkim i statystycznym zakończeniu tego procesu to mogliśmy się zgodzić na propozycję mecenasa Grabińskiego, obrońcy Ryszarda F. wymierzenia mu kary 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Nie zgodziliśmy się. Moglibyśmy przystać na propozycję pana mecenasa Kruszyńskiego wymierzenia kary już 3 lat pozbawienia wolności. Nie zgodziliśmy się na to, bo taki wyrok w realiach tej sprawy nie byłby wymierzeniem sprawiedliwości, a jedynie statystycznym zakończeniem tego procesu" i cytował wspomniany już wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu: "pokrzywdzeni zostali właściciele klubów, sponsorzy i reklamodawcy, których wizerunek cierpi na posądzeniu o nieuczciwe przeprowadzenie zawodów, sportowcy, którzy nie byli uwikłani w działalność korupcyjną, ich wysiłek był marnowany, nie mogli pokazać pełni swoich możliwości. Widzowie obserwując zmagania na arenach sportowych, bezpośrednio i za pomocą środków masowego przekazu, przekonani o uczciwości zawodów. Wreszcie organizatorzy i uczestnicy zakładów Totalizatora Sportowego i zakładów bukmacherskich, którzy zawarli te zakłady z przekonaniem o uczciwości tych rozgrywek sportowych".
 
"Ci wszyscy pokrzywdzeni zostali brutalnie oszukani i pozbawieni złudzeń przez oskarżonych. Przez ich działania cierpiał nie tylko wizerunek klubów, konkretnej grupy sędziów czy obserwatorów PZPN, ale całe rozgrywki sportowe" - mówił prokurator.


Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!