Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu już od trzech lat prowadzi śledztwo ws. korupcji w Śląsku Wrocław. Blog Piłkarska Mafia i Polska - Gazeta Wrocławska dotarły do ciekawych zeznań dotyczących kupowania meczów przez tę drużynę.
O kupowaniu meczów przez Śląsk mówił w śledztwie m.in. opolski sędzia Mariusz S. Pierwsza zeznania opolskiego sędziego przytoczyła Gazeta Wyborcza Wrocław (czytaj tutaj). Do kolejnych zeznań i wyjaśnień dotarliśmy wspólnie z Marcinem Rybakiem z Gazety Wrocławskiej. Znajdują się one w aktach śledztwa dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej, którą kierował Ryszard F. pseudonim Fryzjer (czytaj tutaj). Dotyczą nie tylko meczów, za które można postawić zarzuty, ale także wydarzeń już nie karanych.
korupcja w Śląsku Wrocław - kalendarium
Oto wyjaśnienia Mariusza S. (całość wyjaśnień tutaj):
"23 sierpnia 2003 rozegrany został mecz III ligi Chrobry Głogów – Śląsk Wrocław. Mecz zakończył się zwycięstwem Śląska 2 do 0. Sędzią tego meczu był Tomasz W. a asystentem Mirek K. K. miał dobre układy z ówczesnym trenerem Śląska Grzegorzem K. K. mówił mi, że za ten mecz dostali od Śląska 3 tys. zł. Nie wiem kto dawał te pieniądze i nie wiem czy K. podzielił się z W., ale podejrzewam, że się podzielił. Wiem, że Mirek K. miał dobre układy z Grzegorzem K. i, że to trener załatwiał mecze, bo później jak sędziowałem na Śląsku Wrocław to K. pytał mnie czy wszystko dobrze z Grzesiem K., czy dostałem od niego kasę. Z tego co wiem to Śląsk Wrocław w
sezonie 2003/2004 kupował większość meczów".
"Następny mecz to mecz z dnia października 2003 między Lechią Zielona Góra a Śląskiem Wrocław zakończony wynikiem 3:4 dla Śląska. Tutaj padła propozycja ze strony gości. Dzwonił do mnie Grzegorz K., trener Śląska. Dzwonił dwa dni przed meczem z telefonu komórkowego kierownika drużyny. Wiem to bo tak mi powiedział, że dzwoni z takiego telefonu. Powiedział, że jest 4 tysiące złotych za zwycięstwo. O remisie nie mówił nic. Zgodziłem się na to. Z tego co pamiętam od razu umówiliśmy się, że przed meczem otrzymam pieniądze. Miały mi być przekazane w barze w Polkowicach, gdzie mieliśmy się spotkać po drodze. Za późno wyjechałem na ten mecz i wiedziałem, że się spóźnię. Zadzwoniłem do K. lub kierownika drużyny Śląska i powiedziałem o tym. Odpowiedziano mi, że w związku z tym oni jadą i poczeka na mnie Janusz J. Nie wiem kim on był w Śląsku. Dojechałem na miejsce do Polkowic i J. zabrał się z nami do Zielonej Góry. Pieniądze przekazał mi w Polkowicach. (...) Potem przed meczem poinformowałem asystentów, że sędziujemy pod Śląsk. Zgodzili się (...). Odnośnie obserwatora meczu, którym był Tadeusz M. to rozmawiałem z nim przed meczem koło budynku klubu i powiedziałem mu o propozycji Śląska i, że się podzielę pieniędzmi z nim tj. otrzyma 1,5 tys zł., a asystenci po 250 zł. On się zgodził.
Sędzia asystent Mirosław K. (całość wyjaśnień tutaj):
"(...) mecz ustawiony przez Mariusza S. to Lechia Zielona Góra – Śląsk Wrocław w III lidze. To był ten sezon, w którym Śląsk walczył z Sosnowcem o wejście do II ligi. Mecz zakończył się
wynikiem 3 do 4 a Śląsk otrzymał karnego w 95 minucie. To był ten sezon, w którym S. wszedł do II ligi. Miał wtedy dostać 3000 złotych. Musiał się podzielić z obserwatorem, nie wiem kto nim był, nie wiem kto wręczał pieniądze ze strony Śląska".
"Zacznę swoje wyjaśnienia od ustawianych spotkań piłkarskich przez Śląsk Wrocław. (...) Pierwszy kontakt miał miejsce 26 sierpnia 2000 roku z ówczesnym dyrektorem klubu Zbigniewem F. i Marianem P. na meczu GKS Katowice – Śląsk Wrocław. Sędzią głównym tego meczu był Zbigniew M. Mecz zakończył się remisem 1 do 1. Byłem sędzią asystentem w tym meczu. Wymienieni przeze mnie panowie przed meczem obiecali Zbigniewowi M. 20 tys. zł. za zwycięstwo i 10 tys. zł. za remis. O tym powiedział mi M. przed meczem. Po meczu razem z M. i drugim asystentem byliśmy umówieni na spotkanie na trasie między Katowicami a Gliwicami. Tam spotkaliśmy się ze Zbigniewem F. i P. Dali nam 10 tys. zł. w niemieckich markach. Od tego spotkania rozpoczęła się moja znajomość z F. Zbigniew M. z tej kwoty dał mi równowartość 2 tys. złotych. Na tym spotkaniu F. zapytał mnie czy jeśli będzie potrzebował pomocy u sędziów to czy może liczyć na moje kontakty z sędziami. Powiedziałem, że się zgadzam. (...). W późniejszym czasie, gdy się już bliżej skumplowałem z F. prawdopodobnie od niego dowiedziałem się, że mecz z 27 września 2000 roku między Śląskiem Wrocław i Ruchem Chorzów też był ustawiony. Mecz ten sędziował Antoni F. Następnym meczem, w związku z którym miałem kontakt z panem F. to był mecz z 28 października 2000 roku między Śląskiem Wrocław i Zagłębiem Lubin. Mecz ten sędziował Zbigniew M. a ja byłem asystentem. Mecz zakończył się zwycięstwem Śląska. Po meczu Zbigniew F. dał M. 20 tys. zł. Ja dostałem 4 tys. złotych. Po tej rundzie skończyły się rządy F. bo na wiosnę do klubu przyszedł Janusz W.
Wiem z rozmów z F. że mecz Odra Wodzisław – Śląsk Wrocław z 31 marca 2001, który to sędziował Grzegorz K. był także ustawiony. K. powiedział mi, że dostał za remis prawdopodobnie od W. 20 tys. złotych. Powiedział, że musiał z tej kwoty odpalić Tadeuszowi D., Krzysztofowi P. i Januszowi W. ich dolę. (...).
Następny mecz, o którym wiem, że był ustawiony z sędzią, to był mecz z dnia 28 kwietnia 2001 między Amicą Wronki a Śląskiem Wrocław. Ten mecz sędziował Michał N. z Sosnowca. Śląsk Wygrał 1 do 0. Przed meczem Janusz W. obiecał N. 20 tys. złotych za zwycięstwo Śląska. Z opowieści Michała N. wynikało, że Janusz W. nie wywiązał się z obietnicy nie przekazując pieniędzy.
Następny mecz, w związku z którym miałem kontakt i z W. i F. to był mecz z 12 maja 2001 między Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa. Mecz ten sędziował Zbigniew M. Ja byłem asystentem. Przed meczem w szatni Janusz Wójcik, pokazał nam pięć palców w górze, dając nam do zrozumienia, że za ten mecz jest dla nas 50 tys. złotych za zwycięstwo. O tym fakcie poinformowaliśmy obserwatora Romana W. z Łodzi, którego wcześniej nie było w szatni. Roman W. zaakceptował układ i powiedział żeby drukować z głową bez wygłupów. Chciałem się upewnić czy rzeczywiście W. proponuje taką kwotę i zadzwoniłem do F. F. powiedział mi, że w kasie nie ma pieniędzy i, że W. chce nas oszukać. Mecz zakończył się remisem i nie dostaliśmy żadnych pieniędzy.
Z rozmów z F. wiem, że on płacił sędziom z własnych pieniędzy. (...) Dlatego też wziął z klubu dwie karty zawodnicze i później tych zawodników sprzedał do Wisły Płock. Pieniądze za sprzedaż tych zawodników - około 400 tys. zł. wpłynęły na konto F. a nie klubu. Jednym z tych zawodników był Nazaruk, drugiego nie pamiętam. (...)
Sędziowałem także taki mecz z 23 sierpnia 2003 między Chrobrym Głogów a Śląskiem Wrocław. Bylem tam sędzią asystentem a sędzią głównym był Tomasz W. Przed meczem telefonicznie skontaktował się ze mną trener Śląska Wrocław Grzegorz K. Powiedział, że oferuje 3 tys. złotych za zwycięstwo Śląska w tym meczu. Zgodziłem się im pomóc. Przed meczem powiedziałem Tomkowi W., że jest propozycja ze strony Śląska. (...) W. przystał na tę propozycję. Uzgodniliśmy, że nie będziemy nic robić na chama. (...). Po meczu dali nam 3 tys. złotych. Podzieliliśmy się po 1500 złotych. Oprócz tego dostaliśmy prezenty to znaczy dres, koszulkę i ręcznik adidasa.
Piotr W. - były sędzia z Krakowa:
W 1999 roku walczyłem o awans z II do I ligi. Prezesem Kolegium Sędziów PZPN był Tadeusz D. Zasugerował, że jeżeli chcę awansować do I ligi, to nie powinienem robić krzywdy zespołowi Śląska Wrocław. Zostałem wtedy wyznaczony do sędziowania meczu Ceramika Opoczno
– Śląsk Wrocław. Na tym meczu był D., Zbigniew Boniek i jako obserwator Alojzy J. Przed
meczem na stadionie podszedł do mnie D. i właśnie to mi powiedział, że aby awansować, nie mogę skrzywdzić Śląska. To chodziło o to, aby sędziować pod Śląsk Wrocław. Takie sędziowanie polega na tym, tak jak to się nazywa w naszym środowisku, aby poprzez swoje decyzje dawać na przykład 5 procent przewagi danemu zespołowi. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Za ten mecz dostałem ocenę od J. 8,0. Była to ocena, która nie dawała mi szans na awans. D. nie był zadowolony z wyniku, dlatego dostałem taką ocenę. Żeby awansować musiałem mieć średnią z ocen około 8,3.
Później zostałem wyznaczony do sędziowania meczu na szczycie Górnik Łęczna – Śląsk Wrocław. Był to mecz na szczycie, ponieważ w tym czasie Śląsk, Łęczna, GKS walczyły o awans. Ten mecz wygrała Łęczna 1 :0 i miała 9 punktów przewagi nad Śląskiem. Później jednak układ tak
zakombinował, że Łęczna nie weszła, a wszedł do I ligi Śląsk i GKS Katowice. Na tym meczu obserwatorem był Michał Listkiewicz. Dostałem wysoką notę, notę marzeń, 9,0.
Później zadzwonił do mnie obsadowy z PZPN, którym był wtedy Krzysztof P. i poinformował mnie, że będę sędziował mecz Śląska Wrocław, ale nie pamiętam już z kim. Po godzinie zadzwonił pan D. i odwołał mnie z tego meczu. Domyślam się dlaczego tak się stało, ale dowodów nie
mam. Nie byłem dla niego sędzią dyspozycyjnym.
Kolejny mecz to mecz Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski – Odra Wodzisław 9 maja 2001 roku. Nie pamiętam dokładnie nazwisk kto do mnie dzwonił przed meczem, ale tam były propozycje ze strony dwóch drużyn. Ponadto miałem ponownie propozycję od D., który powiedział ponownie, że jest pula pieniędzy dla mnie, z czego on bierze VAT, jeśli gospodarze zdobędą trzy punkty. Pieniądze te miały być ze Śląska Wrocław, gdyż z układu tabeli wynikało, że Śląskowi zależy na
zwycięstwie Dyskoboli".
Zbigniew M. - były sędzia:
"Kolejny mecz to Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin rozegrany 28 października 2000 roku. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Śląska. Przed meczem Mirek K. powiedział mi, że pan F. proponuje 20 tys. złotych za pomoc wygraniu tego meczu przez Śląsk. Przyjęliśmy tę propozycję, ja z F., z tego co pamiętam, przed meczem nie rozmawiałem, pilotował to Mirek K. Po meczu
F. wręczył pieniądze bądź mi bądź Mirkowi, podzieliliśmy się z tego co pamiętam tak, że 5000 dostał z tego Mirek. Drugi liniowy nie był wtajemniczony w ten układ.
Pamiętam też mecz GKS Katowice – Śląsk Wrocław 26 sierpnia 2000 roku. Sędziowałem ten mecz z K. Padła propozycja F. pomocy w zwycięstwie Śląska. Obiecał chyba 10 tys. marek. Nie
pamiętam, czy złożył ją mi czy K., na pewno oboje o tej propozycji wiedzieliśmy i ją przyjęliśmy. Drugiego liniowego nie wtajemniczaliśmy. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Po meczu pan
F. przekazał nam wspólnie z Kamińskim 5 tys. marek.
Kolejny mecz to Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze 22 lipca 2000 roku. Była to pierwsza kolejka I ligi. Rozmowa i propozycja F. była przez Mirka K. bądź F. przekazał mi ją osobiście. Proponował, z tego co pamiętam, 10 tys. złotych za pomoc w zwycięstwie Śląska. Nie pamiętam z którym z nas rozmawia F. bo zawsze z K. byliśmy we dwoje w tym układzie i razem przyjmowaliśmy te propozycje a później pieniądze. Zgodziliśmy się na pomoc. Śląsk wygrał 1-0.
O ustawianiu meczów przez Śląsk Wrocław czytaj też w Polsce - Gazecie Wrocławskiej.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
O kupowaniu meczów przez Śląsk mówił w śledztwie m.in. opolski sędzia Mariusz S. Pierwsza zeznania opolskiego sędziego przytoczyła Gazeta Wyborcza Wrocław (czytaj tutaj). Do kolejnych zeznań i wyjaśnień dotarliśmy wspólnie z Marcinem Rybakiem z Gazety Wrocławskiej. Znajdują się one w aktach śledztwa dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej, którą kierował Ryszard F. pseudonim Fryzjer (czytaj tutaj). Dotyczą nie tylko meczów, za które można postawić zarzuty, ale także wydarzeń już nie karanych.
korupcja w Śląsku Wrocław - kalendarium
Oto wyjaśnienia Mariusza S. (całość wyjaśnień tutaj):
"23 sierpnia 2003 rozegrany został mecz III ligi Chrobry Głogów – Śląsk Wrocław. Mecz zakończył się zwycięstwem Śląska 2 do 0. Sędzią tego meczu był Tomasz W. a asystentem Mirek K. K. miał dobre układy z ówczesnym trenerem Śląska Grzegorzem K. K. mówił mi, że za ten mecz dostali od Śląska 3 tys. zł. Nie wiem kto dawał te pieniądze i nie wiem czy K. podzielił się z W., ale podejrzewam, że się podzielił. Wiem, że Mirek K. miał dobre układy z Grzegorzem K. i, że to trener załatwiał mecze, bo później jak sędziowałem na Śląsku Wrocław to K. pytał mnie czy wszystko dobrze z Grzesiem K., czy dostałem od niego kasę. Z tego co wiem to Śląsk Wrocław w
sezonie 2003/2004 kupował większość meczów".
"Następny mecz to mecz z dnia października 2003 między Lechią Zielona Góra a Śląskiem Wrocław zakończony wynikiem 3:4 dla Śląska. Tutaj padła propozycja ze strony gości. Dzwonił do mnie Grzegorz K., trener Śląska. Dzwonił dwa dni przed meczem z telefonu komórkowego kierownika drużyny. Wiem to bo tak mi powiedział, że dzwoni z takiego telefonu. Powiedział, że jest 4 tysiące złotych za zwycięstwo. O remisie nie mówił nic. Zgodziłem się na to. Z tego co pamiętam od razu umówiliśmy się, że przed meczem otrzymam pieniądze. Miały mi być przekazane w barze w Polkowicach, gdzie mieliśmy się spotkać po drodze. Za późno wyjechałem na ten mecz i wiedziałem, że się spóźnię. Zadzwoniłem do K. lub kierownika drużyny Śląska i powiedziałem o tym. Odpowiedziano mi, że w związku z tym oni jadą i poczeka na mnie Janusz J. Nie wiem kim on był w Śląsku. Dojechałem na miejsce do Polkowic i J. zabrał się z nami do Zielonej Góry. Pieniądze przekazał mi w Polkowicach. (...) Potem przed meczem poinformowałem asystentów, że sędziujemy pod Śląsk. Zgodzili się (...). Odnośnie obserwatora meczu, którym był Tadeusz M. to rozmawiałem z nim przed meczem koło budynku klubu i powiedziałem mu o propozycji Śląska i, że się podzielę pieniędzmi z nim tj. otrzyma 1,5 tys zł., a asystenci po 250 zł. On się zgodził.
Sędzia asystent Mirosław K. (całość wyjaśnień tutaj):
"(...) mecz ustawiony przez Mariusza S. to Lechia Zielona Góra – Śląsk Wrocław w III lidze. To był ten sezon, w którym Śląsk walczył z Sosnowcem o wejście do II ligi. Mecz zakończył się
wynikiem 3 do 4 a Śląsk otrzymał karnego w 95 minucie. To był ten sezon, w którym S. wszedł do II ligi. Miał wtedy dostać 3000 złotych. Musiał się podzielić z obserwatorem, nie wiem kto nim był, nie wiem kto wręczał pieniądze ze strony Śląska".
"Zacznę swoje wyjaśnienia od ustawianych spotkań piłkarskich przez Śląsk Wrocław. (...) Pierwszy kontakt miał miejsce 26 sierpnia 2000 roku z ówczesnym dyrektorem klubu Zbigniewem F. i Marianem P. na meczu GKS Katowice – Śląsk Wrocław. Sędzią głównym tego meczu był Zbigniew M. Mecz zakończył się remisem 1 do 1. Byłem sędzią asystentem w tym meczu. Wymienieni przeze mnie panowie przed meczem obiecali Zbigniewowi M. 20 tys. zł. za zwycięstwo i 10 tys. zł. za remis. O tym powiedział mi M. przed meczem. Po meczu razem z M. i drugim asystentem byliśmy umówieni na spotkanie na trasie między Katowicami a Gliwicami. Tam spotkaliśmy się ze Zbigniewem F. i P. Dali nam 10 tys. zł. w niemieckich markach. Od tego spotkania rozpoczęła się moja znajomość z F. Zbigniew M. z tej kwoty dał mi równowartość 2 tys. złotych. Na tym spotkaniu F. zapytał mnie czy jeśli będzie potrzebował pomocy u sędziów to czy może liczyć na moje kontakty z sędziami. Powiedziałem, że się zgadzam. (...). W późniejszym czasie, gdy się już bliżej skumplowałem z F. prawdopodobnie od niego dowiedziałem się, że mecz z 27 września 2000 roku między Śląskiem Wrocław i Ruchem Chorzów też był ustawiony. Mecz ten sędziował Antoni F. Następnym meczem, w związku z którym miałem kontakt z panem F. to był mecz z 28 października 2000 roku między Śląskiem Wrocław i Zagłębiem Lubin. Mecz ten sędziował Zbigniew M. a ja byłem asystentem. Mecz zakończył się zwycięstwem Śląska. Po meczu Zbigniew F. dał M. 20 tys. zł. Ja dostałem 4 tys. złotych. Po tej rundzie skończyły się rządy F. bo na wiosnę do klubu przyszedł Janusz W.
Wiem z rozmów z F. że mecz Odra Wodzisław – Śląsk Wrocław z 31 marca 2001, który to sędziował Grzegorz K. był także ustawiony. K. powiedział mi, że dostał za remis prawdopodobnie od W. 20 tys. złotych. Powiedział, że musiał z tej kwoty odpalić Tadeuszowi D., Krzysztofowi P. i Januszowi W. ich dolę. (...).
Następny mecz, o którym wiem, że był ustawiony z sędzią, to był mecz z dnia 28 kwietnia 2001 między Amicą Wronki a Śląskiem Wrocław. Ten mecz sędziował Michał N. z Sosnowca. Śląsk Wygrał 1 do 0. Przed meczem Janusz W. obiecał N. 20 tys. złotych za zwycięstwo Śląska. Z opowieści Michała N. wynikało, że Janusz W. nie wywiązał się z obietnicy nie przekazując pieniędzy.
Następny mecz, w związku z którym miałem kontakt i z W. i F. to był mecz z 12 maja 2001 między Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa. Mecz ten sędziował Zbigniew M. Ja byłem asystentem. Przed meczem w szatni Janusz Wójcik, pokazał nam pięć palców w górze, dając nam do zrozumienia, że za ten mecz jest dla nas 50 tys. złotych za zwycięstwo. O tym fakcie poinformowaliśmy obserwatora Romana W. z Łodzi, którego wcześniej nie było w szatni. Roman W. zaakceptował układ i powiedział żeby drukować z głową bez wygłupów. Chciałem się upewnić czy rzeczywiście W. proponuje taką kwotę i zadzwoniłem do F. F. powiedział mi, że w kasie nie ma pieniędzy i, że W. chce nas oszukać. Mecz zakończył się remisem i nie dostaliśmy żadnych pieniędzy.
Z rozmów z F. wiem, że on płacił sędziom z własnych pieniędzy. (...) Dlatego też wziął z klubu dwie karty zawodnicze i później tych zawodników sprzedał do Wisły Płock. Pieniądze za sprzedaż tych zawodników - około 400 tys. zł. wpłynęły na konto F. a nie klubu. Jednym z tych zawodników był Nazaruk, drugiego nie pamiętam. (...)
Sędziowałem także taki mecz z 23 sierpnia 2003 między Chrobrym Głogów a Śląskiem Wrocław. Bylem tam sędzią asystentem a sędzią głównym był Tomasz W. Przed meczem telefonicznie skontaktował się ze mną trener Śląska Wrocław Grzegorz K. Powiedział, że oferuje 3 tys. złotych za zwycięstwo Śląska w tym meczu. Zgodziłem się im pomóc. Przed meczem powiedziałem Tomkowi W., że jest propozycja ze strony Śląska. (...) W. przystał na tę propozycję. Uzgodniliśmy, że nie będziemy nic robić na chama. (...). Po meczu dali nam 3 tys. złotych. Podzieliliśmy się po 1500 złotych. Oprócz tego dostaliśmy prezenty to znaczy dres, koszulkę i ręcznik adidasa.
Piotr W. - były sędzia z Krakowa:
W 1999 roku walczyłem o awans z II do I ligi. Prezesem Kolegium Sędziów PZPN był Tadeusz D. Zasugerował, że jeżeli chcę awansować do I ligi, to nie powinienem robić krzywdy zespołowi Śląska Wrocław. Zostałem wtedy wyznaczony do sędziowania meczu Ceramika Opoczno
– Śląsk Wrocław. Na tym meczu był D., Zbigniew Boniek i jako obserwator Alojzy J. Przed
meczem na stadionie podszedł do mnie D. i właśnie to mi powiedział, że aby awansować, nie mogę skrzywdzić Śląska. To chodziło o to, aby sędziować pod Śląsk Wrocław. Takie sędziowanie polega na tym, tak jak to się nazywa w naszym środowisku, aby poprzez swoje decyzje dawać na przykład 5 procent przewagi danemu zespołowi. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Za ten mecz dostałem ocenę od J. 8,0. Była to ocena, która nie dawała mi szans na awans. D. nie był zadowolony z wyniku, dlatego dostałem taką ocenę. Żeby awansować musiałem mieć średnią z ocen około 8,3.
Później zostałem wyznaczony do sędziowania meczu na szczycie Górnik Łęczna – Śląsk Wrocław. Był to mecz na szczycie, ponieważ w tym czasie Śląsk, Łęczna, GKS walczyły o awans. Ten mecz wygrała Łęczna 1 :0 i miała 9 punktów przewagi nad Śląskiem. Później jednak układ tak
zakombinował, że Łęczna nie weszła, a wszedł do I ligi Śląsk i GKS Katowice. Na tym meczu obserwatorem był Michał Listkiewicz. Dostałem wysoką notę, notę marzeń, 9,0.
Później zadzwonił do mnie obsadowy z PZPN, którym był wtedy Krzysztof P. i poinformował mnie, że będę sędziował mecz Śląska Wrocław, ale nie pamiętam już z kim. Po godzinie zadzwonił pan D. i odwołał mnie z tego meczu. Domyślam się dlaczego tak się stało, ale dowodów nie
mam. Nie byłem dla niego sędzią dyspozycyjnym.
Kolejny mecz to mecz Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski – Odra Wodzisław 9 maja 2001 roku. Nie pamiętam dokładnie nazwisk kto do mnie dzwonił przed meczem, ale tam były propozycje ze strony dwóch drużyn. Ponadto miałem ponownie propozycję od D., który powiedział ponownie, że jest pula pieniędzy dla mnie, z czego on bierze VAT, jeśli gospodarze zdobędą trzy punkty. Pieniądze te miały być ze Śląska Wrocław, gdyż z układu tabeli wynikało, że Śląskowi zależy na
zwycięstwie Dyskoboli".
Zbigniew M. - były sędzia:
"Kolejny mecz to Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin rozegrany 28 października 2000 roku. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Śląska. Przed meczem Mirek K. powiedział mi, że pan F. proponuje 20 tys. złotych za pomoc wygraniu tego meczu przez Śląsk. Przyjęliśmy tę propozycję, ja z F., z tego co pamiętam, przed meczem nie rozmawiałem, pilotował to Mirek K. Po meczu
F. wręczył pieniądze bądź mi bądź Mirkowi, podzieliliśmy się z tego co pamiętam tak, że 5000 dostał z tego Mirek. Drugi liniowy nie był wtajemniczony w ten układ.
Pamiętam też mecz GKS Katowice – Śląsk Wrocław 26 sierpnia 2000 roku. Sędziowałem ten mecz z K. Padła propozycja F. pomocy w zwycięstwie Śląska. Obiecał chyba 10 tys. marek. Nie
pamiętam, czy złożył ją mi czy K., na pewno oboje o tej propozycji wiedzieliśmy i ją przyjęliśmy. Drugiego liniowego nie wtajemniczaliśmy. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Po meczu pan
F. przekazał nam wspólnie z Kamińskim 5 tys. marek.
Kolejny mecz to Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze 22 lipca 2000 roku. Była to pierwsza kolejka I ligi. Rozmowa i propozycja F. była przez Mirka K. bądź F. przekazał mi ją osobiście. Proponował, z tego co pamiętam, 10 tys. złotych za pomoc w zwycięstwie Śląska. Nie pamiętam z którym z nas rozmawia F. bo zawsze z K. byliśmy we dwoje w tym układzie i razem przyjmowaliśmy te propozycje a później pieniądze. Zgodziliśmy się na pomoc. Śląsk wygrał 1-0.
O ustawianiu meczów przez Śląsk Wrocław czytaj też w Polsce - Gazecie Wrocławskiej.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!