środa, 13 grudnia 2023

Motiv Action. Jak walczyć z ustawianiem meczów

Jak przeciwdziałać manipulowaniu zawodami sportowymi. W Warszawie eksperci, działacze sportowi, przedstawiciele organów ścigania oraz byli sportowcy rozmawiali na temat korupcji w sporcie. Jak edukować oraz pomagać sygnalistom w informowaniu o łamaniu prawa. O swoich doświadczeniach opowiadali też sportowcy, którzy zetknęli się z korupcyjnymi propozycjami.

To trzeci dzisiaj artykuł na temat konferencji "Motiv Action" zorganizowanej między innymi przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Pozostał nam do omówienia popołudniowy panel "Działania wymierzone w siatki przestępcze"

Były piłkarz Premier League Moses Swaibu opowiadał, jak skusił się na propozycję korupcyjną ze strony gangu, który zajmował się match-fixingiem. Zawodnik został skazany w 2015 roku na 16 miesięcy więzienia. Teraz prowadzi szkolenia antykorupcyjne. Z pierwszą propozycją korupcyjną zetknął się grając w Lincoln City. "Do hotelu przyszła do mnie grupa ludzi proponując 60 tysięcy euro. Byłem wtedy młodym chłopakiem" - opowiadał Moses Swaibu. Nikomu wówczas o tej ofercie nie powiedział. Były piłkarz ujawnił, że po jakimś czasie skontaktowali się z nimi przedstawiciele organów ścigania i ostrzegli go, że jeżeli nie wyda członków azjatyckiego gangu to sam skończy w więzieniu. Za ustawienie meczu przestępcy proponowali nawet 100 tysięcy funtów. Gang przesyłał do klubów rozpiskę, do jakich zdarzeń musi dojść podczas meczu danej drużyny. "Z gangiem współpracowali nie tylko piłkarze, ale i działacze" - opowiadał Moses Swaibu. "Jeżeli klub mało płaci zawodnikom to łatwo ich do takiego procederu namówić" - dodawał. Dlatego trzeba uczyć młodych ludzi, edukować ich, że mogą zarobić, ale mogą też stracić. "Konieczne są zmiany na poziomie etycznym, żeby uczciwość rozgrywek była wartością nadrzędną na całym świecie" - kończył były piłkarz. 

Także 24-letni tenisista Dan Added zetknął się z propozycją korupcyjną. "Kiedy miałem 18 lat, zaczynałem grać, jako zawodowiec, zgłosił się do mnie ktoś na Facebooku i poprosił o przegranie pierwszego seta 0:6 z przeciwnikiem, który był nieco lepszy ode mnie. Zaproponował mi cztery tys. euro. Było to prawdopodobnie fałszywe konto" - opowiadał sportowiec. Tenisista nie odpowiedział i poinformował o tym zdarzeniu organizatorów, a następnie jednostkę pilnującą czystości w tenisie. "Ale ta osoba ciągle się ze mną kontaktowała, mówiła, że gram całkiem nieźle. Ciągle składał mi propozycje, pytał i prosił, a ja zgłaszałem te przypadki. Trwało to trzy-cztery miesiące. W końcu udało się ustalić, kim jest ten człowiek" - kontynuował. Mężczyzna namawiający młodego tenisistę do match-fixingu został skazany na 18 miesięcy więzienia
 
Walka z manipulacjami w sporcie. "Trzeba chronić sygnalistów"

Następnym prelegentem był Adam Gilarski, rzecznik dyscyplinarny PZPN, który opowiadał jak związek przeciwdziała przypadkom ustawiania meczów. Zaznaczał, że w większości przypadków to nie piłkarze są inicjatorami tego procederu, a padają ofiarą propozycji ze strony grup przestępczych. Adam Gilarski podkreślał, jak ważne są regulacje prawne dotyczące między innymi sygnalistów. "Chcemy zapewnić bezpieczeństwo osobom przekazującym nam informację" - stwierdzał. Wskazywał też na ważną rolę szkoleń antykorupcyjnych dla młodych piłkarzy i udziału w nich policjantów. Przypominał, że w ostatnich latach doszło do przypadków match-fixingu w III lidze i dlatego szkolenia musieli przejść też piłkarze z kolejnych 128 klubów. Wcześniej organizowano tego typu szkolenia w Ekstraklasie, I i II lidze. 

Adam Gilarski uważa, że to nie PZPN powinien prowadzić śledztwa w sprawie korupcji w sporcie. Związki sportowe nie mają takiej możliwości jak zakładanie podsłuchów czy kontrolowanie mediów społecznościowych. Rzecznik dyscyplinarny podkreślał też, że trudno organom ścigania przekazywać informacje od sygnalistów na podstawie analiz meczowych, czy doniesienia z mediów społecznościowych. Dużo łatwiej jest przekazać informacje na podstawie raportów firm, które monitorują zakłady bukmacherskie. "Jest to dla nas wstępny dowód i potwierdzenie, że mecz był zmanipulowany" - wyjaśniał przedstawiciel związku. 

Jak powinna wyglądać procedura w tej sprawie? "Najpierw rozpoznanie zagrożenia. Pierwszy sygnał od sygnalisty podlega weryfikacji, a następnie po zgłoszeniu policji, Platformie Krajowej, jest badany przez organy dyscyplinarne. Ta informacja, o takich zdarzeniach powinna być utrzymana przez jakiś czas w tajemnicy. Zbyt często te sprawy trafiają do mediów zanim nie dojdzie do weryfikacji, zanim policja podejmie pierwsze działania" - opisywał Adam Gilarski. "Musimy dać czas organom ścigania, by zebrały dowody, postawiły zarzuty karne, a my dyscyplinarne" - zakończył rzecznik dyscyplinarny.  
 
Mł. insp. Mariusz Łapiński, naczelnik wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. opowiadał o śledztwie dotyczącym próby match-fixingu w Zielonej Górze (pisałem o wyroku w tej sprawie tutaj):
"Sprawa jest z tego roku, najbardziej aktualna. 4 maja 2023 funkcjonariusze wydziału do walki z korupcją KWP w Gorzowie otrzymali informację dotyczącą usiłowania ustawienia meczu pomiędzy klubami III ligi Polonia Bytom - Lechia Zielona Góra, tak zwany klasyczny match-fixing. Z informacji wynikało, że dwa dni wcześniej, 2 maja, nieznany mężczyzna mówiący w języku polskim, z wyraźnym wschodnim akcentem, zaproponował dyrektorowi klubu Lechia Zielona Góra propozycję niesprecyzowanego sponsoringu klubu, którą chciałby omówić podczas spotkania. Rozmowa odbyła się za pośrednictwem telefonu. Jeszcze tego samego dnia doszło do spotkania tego mężczyzny z dyrektorem klubu. Uczestniczył w rozmowie także dyrektor do spraw marketingu. Nieznany mężczyzna podczas rozmowy złożył władzom klubu, z którymi rozmawiał, propozycje korupcyjną. Zaproponował korzyść w wysokość siedmiu tysięcy euro w zamian za ustawienie przebiegu meczu Lechia Zielona Góra - Polonia Bytom, który miał odbyć się 6 maja 2023. Ustawienie meczu miało polegać na strzeleniu co najmniej trzech bramek, w czasie pierwszej połowy spotkania, przez którąkolwiek z drużyn, biorących udział w rozgrywce sportowej. Mężczyzna poinformował, że zamierza obstawić tego typu wydarzenie u azjatyckich bukmacherów, u których prawidłowo wytypowany przebieg meczu, ze względu na niskie prawdopodobieństwo trafienia jest wysoko premiowane. Władze klubu nie dostosowały się do propozycji. Mężczyzna został wyproszony. W tej sprawie mój wydział przeprowadził szereg czynności operacyjnych, niejawnych i procesowych, w toku których ustaliliśmy dane personalne mężczyzny. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze wszczęła śledztwo z art.46 ust. 2 ustawy o sporcie, a sprawcą, który złożył propozycję korupcyjną okazał się 37-letni obywatel Mołdawii Timur C., który 17 maja 2023 został zatrzymany na terenie powiatu świebodzińskiego, a następnie doprowadzony do prokuratury. Podejrzany przyznał się do zarzuconego czynu, a zgromadzony materiał dowodowy potwierdził jego sprawstwo. Mężczyzna zgodnie z treścią artykułu 46 ust. 2 ustawy o korupcji w sporcie usłyszał zarzut związany z obietnicą udzielenia korzyści majątkowej w zamian za nieuczciwe zachowanie mogące mieć wpływ na przebieg zawodów sportowych. Wobec podejrzanego sąd zastosował tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące.
Zainteresowanie podejrzanego zakładami bukmacherskimi potwierdziliśmy w toku przeprowadzonych oględzin jego telefonów. W toku śledztwa ustalono, że obietnica udzielenia korzyści majątkowej w zamian za nieuczciwe zachowanie mogące mieć wpływ na przebieg meczu była klasycznym przykładem match-fixingu, polegającego na ustawieniu przebiegu rozgrywek sportowych w celu czerpania przez inne osoby, niejednokrotnie zorganizowane międzynarodowe grupy przestępcze, zysków na zagranicznych, najczęściej azjatyckich platformach, organizujące zakłady bukmacherskie. W przypadku przyjęcia przez władze klubu propozycji korupcyjnej, Timur C. mógłby osiągnąć spore zyski na tego rodzaju zakładach, w których nie jest istotny wynik rozgrywki sportowej, a określony jej przebieg. 20 lipca bieżącego roku został wniesiony akt oskarżenia przez prokuratora do sądu przeciwko podejrzanemu. Wyrok zapadł 22 lipca. Sąd uznał za winnego oskarżonego i wydał wyrok skazujący".
 
Na zakończeniu konferencji oficer Interpolu Dieter Braekeveld opowiadał, jaka jest rola międzynarodowej policji w rozpracowywaniu gangów oszustów sportowych. Zauważał on, że grupy przestępcze składają oferty najczęściej młodym piłkarzom, albo tym kończącym już swoją karierę i oferuję duże dla nich pieniądze. "Istnieje wiele słabości, które mogą wykorzystać" - podkreślał Dieter Braekeveld. Oficer Interpolu ujawniał też, że przestępcy za 10-20 euro kupują w małych miasteczkach dane osobowe ludzi, używane do tworzenia kont w portalach społecznościowych. Są one następnie wykorzystywane do składania ofert match- fixingu.