niedziela, 26 sierpnia 2018

Korupcja w Widzewie Łódź: zeznania Tadeusza Gapińskiego

Tadeusz Glapiński - kierownik drużyny Widzewa Łódź zeznawał w wątku śledztwa dotyczącym korupcji w polskim futbolu. Przesłuchanie odbyło się 20 grudnia 2007 roku. Gapińskiego przesłuchiwali prokuratorzy: Robert Tomankiewicz i Krzysztof Grzeszczak. 



"Od około 1985 roku jestem kierownikiem drużyny Widzew Łódź. W pewnym momencie Widzew został przejęty przez Zbigniewa Bońka i Wojciecha Sz. (przedsiębiorca skazany w grudniu 2017 za ustawianie meczów Widzewa Łódź i Świtu Nowy Dwór Mazowiecki - dopisek redakcji).

Wyjaśnienia Wojciecha Sz. ze śledztwa - czytaj więcej

Oni byli współwłaścicielami klubu. W tym czasie w klubie nieformalnie działał także Tadeusz D. (były wpływowy działacz piłkarski skazany w listopadzie 2015 - dopisek redakcji). Nie wiem na jakich zasadach on się w tym klubie znalazł. Tadeusza D. znałem od wielu lat, również na stopie towarzyskiej. Sz. poznałem dopiero wtedy gdy przyszedł do Widzewa. W tym czasie Widzew grał w II lidze. Ja w większości nie znałem sędziów drugoligowych, byli to w dużej mierze nowi sędziowie. Ja znałem w większości sędziów z I ligi. Runda jesienna 2004/2005 rozpoczęła się od kolejnych trzech porażek drużyny.

Korupcja w Widzewie Łódź - kalendarium

Później zaczęła się dobra passa naszej drużyny. Widzew wygrał lub zremisował kilkanaście kolejnych spotkań. Pamiętam, że mniej więcej w tym czasie , gdy Widzew zaczął osiągać dobre wyniki, zarówno Tadek D. i Wojciech Sz. prosili mnie abym przed niektórymi spotkaniami, bądź pozdrowił od nich sędziów tego spotkania, bądź kazali mi zadać sędziemu jakieś pytanie, typu "jak minęła im droga" lub "czy były korki". Ja byłem tym zdziwiony i pytałem Sz. lub D. po co mam zadawać takie pytania. Oni odpowiadali żebym się nie dziwił tylko się zapytał. Ja wtedy myślałem, że może oni mają jakieś układy z tymi sędziami z drugiej ligi, jakieś wspólne interesy, lub, że po prostu się znają. Sędziowie nie byli zdziwieni moimi pytaniami i pozdrowieniami, reagowali naturalnie, były też takie sytuacje, że to sędziowie na powitanie  czy też w pierwszych słowach używali dziwnych sformułowań, typu: pozdrowienia od smoka wawelskiego, czy też lajkonika. czy też pozdrowienia z Katowic. Później Sz. i D. kazali mi niejako zdawać relację z przebiegu rozmów z sędzią. Pytali mnie co sędzia odpowiedział, pytali co dokładnie powiedział sędzia jak mnie witał. Ja im to relacjonowałem. Takich dziwnych sytuacji było co najmniej kilka, dwie utkwiły mi jedynie w pamięci. Dzisiaj pamiętam, że taka dziwna rozmowa była z sędzią Sz.  przed meczem Widzewa z Zagłębiem Sosnowiec. Pamiętam, że to był taki wysoki blondyn. Pamiętam, że przy przywitaniu na stadionie, ten sędzia, którego wcześniej nie znałem, powiedział do mnie: pozdrowienia od smoka wawelskiego bądź lajkonika, dokładnie nie pamiętam, ale któregoś z tych określeń użył. ja się tymi dziwnymi pozdrowieniami zdziwiłem ale mimo to podziękowałem za pozdrowienia. Relacje z tej rozmowy zdałem bądź Sz. bądź D. Drugą taką dziwną sytuację pamiętam w związku z meczem KSZO Ostrowiec - Widzew Łódź. Tam sędziował taki ciemny sędzia, który miał ciemniejszą karnację i ciemne włosy. Z okazanego mi wydruku zestawienia meczów Widzewa Łódź wynika, że mecz ten sędziował Robert S. ze Śląska (arbiter został skazany cztery razy za udział w ustawianiu meczów - dopisek redakcji).
Pamiętam, że ten sędzia się przywitał, powiedział, że mam pozdrowienia z Katowic i, że mieli ciężką drogę. Ja byłem zaskoczony tymi słowami. To było dziwne. Z tego co pamiętam to ja tego sędziego widziałem pierwszy raz i zdziwiły mnie dlatego te pozdrowienia bo nie mieliśmy żadnych wspólnych znajomych, poza tym nie powiedział od kogo są te pozdrowienia. O tej rozmowie również powiedziałem bądź Sz. bądź D. Oni w takich sytuacjach zawsze mnie dopytywali co powiedział sędzia przy przywitaniu, jak zareagował, jakich użył słów.
Po zapoznaniu się z zestawieniem meczów Widzewa oświadczam, że nie jestem w stanie wskazać przed którymi jeszcze meczami miałem takie dziwne rozmowy z sędziami. Te dwie sytuacje jakoś utkwiły mi w pamięci, ale na pewno było ich więcej.
Nie wiedziałem nic na temat tego by Tadek D. bądź Sz. wręczali pieniądze sędziom. Wtedy te pozdrowienia wydawały mi się dziwne, ale nie podejrzewałem, że mogą mieć jakiś związek z korupcją. Później, gdy wyszła na jaw afera, że również Widzew kupował mecze, zacząłem podejrzewać, że to były jakieś znaki, że dany sędzia w jakiś sposób darzy moją drużynę sympatią.
Znam od wielu lat pana Krzysztofa Z. (były sędzia z Łodzi dwa razy skazywany za udział w ustawianiu meczów, skreślony z listy sędziów za korupcję - dopisek redakcji) On czasami do mnie dzwonił. Załatwiałem mu bilety na mecze Widzewa. On, gdy był jeszcze sędzią w rozmowach telefonicznych informował mnie o obsadzie sędziowskiej najbliższego meczu Widzewa. Na ogół informacji tych mi udzielał dzień przed meczem lub w dniu meczu. Czasami też to on mnie pytał czy nie wiem kto będzie sędziował mecz Widzewa. Pytał mnie także czy nie potrzebuję pomocy w dotarciu do sędziego danego meczu. Oferował swoje pośrednictwo, ale ja nie byłem zainteresowany korupcją i taką współpracą. On w tych rozmowach przed meczem przykładowo mówił, że na mecz przyjeżdża jakiś jego kolega sędzia, sugerował, że my słabo gramy i przydałaby się  pomoc. Sugerował, że on może w tym pośredniczyć. Oczywiście za darmo by nie było mowy o pomocy. Ja jemu odpowiadałem, że mnie to nie interesuje. Wydaje mi się, że Z. jest kibicem ŁKS, na pewno był piłkarzem tego klubu. Z tego co wiem on chodził również na mecze ŁKS. Widziałem go również na meczach Bełchatowa, gdy Widzew grał z Bełchatowem (Krzysztof Z. został skazany za pomoc w ustawianiu meczów GKS Bełchatów - dopisek redakcji). Ona na Bełchatowie siedział na głównej trybunie, chyba dla VIP-ów.
Chcę powiedzieć, że ja nigdy ani osobiście, ani przez pośredników nie wręczałem pieniędzy sędziom".


Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!