Po pięciu latach od rozpoczęcia śledztwa w tej sprawie całą prawdę o meczu Polar Wrocław - Zagłębie Lubin ujawnia były kapitan tej drugiej drużyny. Zatrzymany w ubiegłym tygodniu przez policję Andrzej Sz. zeznawał dzisiaj jako świadek.
Andrzej Sz. usłyszał w ubiegłym tygodniu wraz z Ireneuszem K. i Grzegorzem N. kilka zarzutów dotyczących ustawiania wyników meczów Zagłębia Lubin w sezonie 2003/20004 (więcej czytaj tutaj). Dzisiaj Andrzej Sz. pojawił się w sądzie na procesie dotyczącym ustawiania meczów przez Polar Wrocław (więcej czytaj tutaj). Zaskoczeniem było to, że mimo, iż mógł, to nie odmówił składania obciążających go zeznań. Oto obszerne fragmenty:
"Wiem, że mecz z Polarem był kupionym meczem. Mnie i Grześka N. wezwał przed tym spotkaniem prezes F. Spytał się czy coś się da z tym meczem zrobić. Bodajże Irek K. zadzwonił do Tomasza R., który w tym czasie grał w Polarze. Stanęło na tym, że Tomek miał się spytać pozostałych zawodników czy jest temat. Nie pamiętam czy to była kwota, którą Tomek przedstawił. Czy to było 25 czy 30 tysięcy złotych. Spaliśmy przed mecze w hotelu. Pan F. przywiózł pieniądze i ja z Grzegorzem N. przekazaliśmy je Tomkowi R. To było w okolicy tego hotelu. Były to bodajże dwie koperty. Tomek podjechał, wziął pieniądze i odjechał. Dokładnie nie wiem kto miał wziąć łapówkę, w rozmowie padało nazwisko bramkarza chyba. Dokładnie nie wiadomo było ile osób ma wziąć pieniądze. Myśmy się znali jak Tomek grał w Zagłębiu jeszcze. Ja z nikim innym nie rozmawiałem. Tomek mówił, że rozmawiał z innymi zawodnikami, ale ja nazwisk nie pamiętam. Przed tym meczem często rozmawiałem z Tomkiem, później sporadycznie.
Korupcja w Polarze Wrocław - czytaj więcej
Myśmy w klubie podpisywaliśmy lewe listy, że dostajemy pieniądze, ale tych pieniędzy nie otrzymywaliśmy. Domyślaliśmy się na co te pieniądze są przeznaczone. Taki był układ w klubie, albo się robiło co prezes robił, albo się nie było w klubie. Ci starsi zawodnicy na pewno o tym wiedzieli. O Polarze też, nie wiem czy przed meczem, ale po meczu na pewno. Nie wtajemniczaliśmy juniorów. Przed rundą wiosenną (2004 roku) było spotkanie z prezesem, na którym przedstawił sytuację właśnie, że będą podpisywane listy, a nie będziemy otrzymywać pieniędzy. Nie tłumaczył się z tego. Ale wszyscy domyślali się, że to na sędziów i załatwianie takiego meczu jak z Polarem. To były wirtualne premie, które mieliśmy otrzymywać, a które zostawały w klubie. Miała być duża premia za awans do ekstraklasy. I to miało wynagrodzić. teraz o tym mówię bo chcę spać spokojnie, oczyścić tę atmosferę wokół siebie i Zagłębia. Wcześniej chciałem broni siebie, kolegów, klub...".
"Wreszcie pękła zmowa milczenia" - komentował prokurator Tadeusz Potoka. Dzisiaj zeznawał też 24 letni Grzegorz Bartczak. Opowiadał, że w sezonie 2003/2004 mało grał w wyjściowym składzie. Łącznie wystąpił w 12-15 meczach. Zapewniał, że nic nie wiedział o kupowaniu meczów. Przyznawał jednak, że podpisywał listy premiowe, jednak kwoty, które dostawał nie były takie same jak na papierze. "Podpisywałem żeby w ogóle dostać jakieś pieniądze. Wszyscy podpisywali, dlaczego ja miałem nie podpisywać?" - mówił Grzegorz Bartczak nie mając świadomości, że chyba pogrąża się tymi zeznaniami.
Na dzisiejszą rozprawę stawiło się zaledwie 2 z 15 wezwanych świadków. Nie było m.in. Wojciecha Łobodzińskiego, który przebywa na zgrupowaniu kadry. Trzej świadkowie zostali ukarani 500 złotowymi karami. Kolejna rozprawa 28 września. Może być równie ciekawie. Sąd wezwał na świadków Jerzego F., Grzegorza N. i Ireneusza K. Na portalu Radia Wrocław znajdziecie fragmenty zeznań Andrzeja Sz. i komentarz prokuratora Tadeusza Potoki.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
Andrzej Sz. usłyszał w ubiegłym tygodniu wraz z Ireneuszem K. i Grzegorzem N. kilka zarzutów dotyczących ustawiania wyników meczów Zagłębia Lubin w sezonie 2003/20004 (więcej czytaj tutaj). Dzisiaj Andrzej Sz. pojawił się w sądzie na procesie dotyczącym ustawiania meczów przez Polar Wrocław (więcej czytaj tutaj). Zaskoczeniem było to, że mimo, iż mógł, to nie odmówił składania obciążających go zeznań. Oto obszerne fragmenty:
"Wiem, że mecz z Polarem był kupionym meczem. Mnie i Grześka N. wezwał przed tym spotkaniem prezes F. Spytał się czy coś się da z tym meczem zrobić. Bodajże Irek K. zadzwonił do Tomasza R., który w tym czasie grał w Polarze. Stanęło na tym, że Tomek miał się spytać pozostałych zawodników czy jest temat. Nie pamiętam czy to była kwota, którą Tomek przedstawił. Czy to było 25 czy 30 tysięcy złotych. Spaliśmy przed mecze w hotelu. Pan F. przywiózł pieniądze i ja z Grzegorzem N. przekazaliśmy je Tomkowi R. To było w okolicy tego hotelu. Były to bodajże dwie koperty. Tomek podjechał, wziął pieniądze i odjechał. Dokładnie nie wiem kto miał wziąć łapówkę, w rozmowie padało nazwisko bramkarza chyba. Dokładnie nie wiadomo było ile osób ma wziąć pieniądze. Myśmy się znali jak Tomek grał w Zagłębiu jeszcze. Ja z nikim innym nie rozmawiałem. Tomek mówił, że rozmawiał z innymi zawodnikami, ale ja nazwisk nie pamiętam. Przed tym meczem często rozmawiałem z Tomkiem, później sporadycznie.
Korupcja w Polarze Wrocław - czytaj więcej
Myśmy w klubie podpisywaliśmy lewe listy, że dostajemy pieniądze, ale tych pieniędzy nie otrzymywaliśmy. Domyślaliśmy się na co te pieniądze są przeznaczone. Taki był układ w klubie, albo się robiło co prezes robił, albo się nie było w klubie. Ci starsi zawodnicy na pewno o tym wiedzieli. O Polarze też, nie wiem czy przed meczem, ale po meczu na pewno. Nie wtajemniczaliśmy juniorów. Przed rundą wiosenną (2004 roku) było spotkanie z prezesem, na którym przedstawił sytuację właśnie, że będą podpisywane listy, a nie będziemy otrzymywać pieniędzy. Nie tłumaczył się z tego. Ale wszyscy domyślali się, że to na sędziów i załatwianie takiego meczu jak z Polarem. To były wirtualne premie, które mieliśmy otrzymywać, a które zostawały w klubie. Miała być duża premia za awans do ekstraklasy. I to miało wynagrodzić. teraz o tym mówię bo chcę spać spokojnie, oczyścić tę atmosferę wokół siebie i Zagłębia. Wcześniej chciałem broni siebie, kolegów, klub...".
"Wreszcie pękła zmowa milczenia" - komentował prokurator Tadeusz Potoka. Dzisiaj zeznawał też 24 letni Grzegorz Bartczak. Opowiadał, że w sezonie 2003/2004 mało grał w wyjściowym składzie. Łącznie wystąpił w 12-15 meczach. Zapewniał, że nic nie wiedział o kupowaniu meczów. Przyznawał jednak, że podpisywał listy premiowe, jednak kwoty, które dostawał nie były takie same jak na papierze. "Podpisywałem żeby w ogóle dostać jakieś pieniądze. Wszyscy podpisywali, dlaczego ja miałem nie podpisywać?" - mówił Grzegorz Bartczak nie mając świadomości, że chyba pogrąża się tymi zeznaniami.
Na dzisiejszą rozprawę stawiło się zaledwie 2 z 15 wezwanych świadków. Nie było m.in. Wojciecha Łobodzińskiego, który przebywa na zgrupowaniu kadry. Trzej świadkowie zostali ukarani 500 złotowymi karami. Kolejna rozprawa 28 września. Może być równie ciekawie. Sąd wezwał na świadków Jerzego F., Grzegorza N. i Ireneusza K. Na portalu Radia Wrocław znajdziecie fragmenty zeznań Andrzeja Sz. i komentarz prokuratora Tadeusza Potoki.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!