sobota, 11 lipca 2009

Uzasadnienie wyroku ws. Arki Gdynia cz. 5

Czas na piątą część pisemnego uzasadnienia wyroku ws. korupcji w Arce Gdynia. Tym razem sąd ocenia zebrane dowody! To najważniejsza część uzasadnienia. Bo ustalenia sądu uznawane są za rzeczywisty przebieg zdarzeń. Jeżeli nie podważy ich druga instancja to będzie można uznać, że tak po prostu było.

korupcja w Arce Gdynia - kalendarium

"Sąd zważył, co następuje:
Analiza i ocena całego zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego daje pełne podstawy do stwierdzenia, iż wina i sprawstwo wszystkich oskarżonych w zakresie przypisanych im czynów nie mogą budzić żadnych wątpliwości.
Na wstępie podkreślić należy, iż sformułowany w tej sprawie akt oskarżenia obejmuje 41 spotkań piłkarskich o mistrzostwo I i II ligi piłkarskiej, każdorazowo z udziałem klubu Arka Gdynia i tylko w takim zakresie formułować można wszelkie wnioski i oceny prawne, które mogą, ale nie muszą mieć związku z innymi wątkami tzw. „afery korupcyjnej w polskim futbolu” w zakresie, w którym toczą się postępowania karne.
Ta uwaga ma znaczenie w kontekście formułowanych w toku postępowania jurysdykcyjnego wniosków o umorzenie postępowania, a także wniosków o zwrot sprawy do postępowania przygotowawczego, celem jego uzupełnienia. Ocena zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego uprawnia do wniosku, iż o ile poszczególne (nie wszystkie) czynności postępowania przygotowawczego dotknięte były uchybieniami procesowymi, a niektóre z odpisów protokołów wyjaśnień i zeznań jednostronnie ocenzurowano (to zostało uzupełnione na rozprawie) to okoliczności te nie miały jakiegokolwiek wpływu na treść rozstrzygnięcia.
Rozstrzygnięcie w tej sprawie oparto bowiem - zgodnie z treścią art. 410 k.p.k.- na materiale dowodowym ujawnionym na rozprawie. Ten zaś nie pozostawia wątpliwości, co do sprawstwa i winy wszystkich oskarżonych. Faktu tego nie zmieniają także zarzuty ze strony niektórych oskarżonych dotyczące trybu i czasu prowadzonych przesłuchań. Żaden z oskarżonych nie podniósł bowiem skutecznie żadnej okoliczności, która skazywałaby na to, iż czynności te prowadzono z naruszeniem przepisu art. 171 bądź 175 k.p.k.
Analizując zatem, ujawniony na rozprawie materiał dowodowy w pierwszej kolejności należy odnieść się do dowodów wskazujących na zawiązanie i funkcjonowanie grupy przestępczej, o jakiej mowa w przepisie art. 258 k.k., której niewątpliwym celem stało się zapewnienie, jak najlepszego wyniku sportowego Arce Gdynia poprzez podejmowanie działań korupcyjnych dotyczących poszczególnych spotkań piłkarskich.
W tym zakresie, na pełną aprobatę, jako logiczne, spójne i konsekwentne zasługują zeznania świadków Wiesława K. i Wojciecha W., którzy w sposób pełny, wzajemnie spójny i przejrzysty opisali mechanizm korupcyjny funkcjonujący w klubie oraz role poszczególnych osób w to zaangażowanych, w tym także własne role. Zeznania te w pełni korespondują z wyjaśnieniami oskarżonej Anny Czajkowskiej, w szczególności tymi, jakie składała ona w postępowaniu przygotowawczym. Dowody te także w mniejszym bądź większym stopniu, znajdują odzwierciedlenie w wyjaśnieniach oskarżonych Jacka Milewskiego, Jakuba Polaka, Mariana Duszy, czy też Ryszarda Forbricha, przy czym każdy z nich w zależności od przyjętej linii obrony, własną rolę i udział w grupie starał się znakomicie umniejszać.
W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga fakt, iż zasługują na wiarę w pełnym zakresie wyjaśnienia oskarżonej Anny Czajkowskiej złożone na etapie postępowania przygotowawczego, które poza tym, iż są logiczne i spójne, w pełni korespondują z zeznaniami Wiesława K. i Wojciecha W., a także zeznaniami Mirosława D. i zeznaniami Janusza K. Nie może budzić wątpliwości, w świetle powołanych wyżej dowodów fakt, iż oskarżona pełniąc rolę asystentki Prezesa zarządu SSA Arka Gdynia miała bezpośredni i pełny wgląd w poczynania zarządu klubu, czyli poczynania oskarżonego Anna Czajkowska, Jacka Milewskiego i oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego. Miała także pełny wgląd w czynności kierownika drużyny, którym był Wiesław K. Zaakceptowany przez oskarżoną zakres obowiązków nie pozostawia wątpliwości także co do tego, iż miała zupełny wgląd w finanse klubu i była odpowiedzialna za obrót gotówką. Taka pozycja i rola w klubie zmuszała wręcz oskarżoną do bezpośredniej współpracy zarówno z zarządem, tj. Jackiem Milewskim, Grzegorzem Gąsiorowskim oraz z kierownikiem drużyny Wiesławem K. Stąd też nie może dziwić i zasługuje na aprobatę rozległa wiedza oskarżonej w zakresie mechanizmu pozyskiwania środków finansowych na działalność korupcyjną. W szczególności na aprobatę zasługują te wyjaśnienia oskarżonej, w których w sposób niebudzący wątpliwości wskazała, iż to oskarżeni Jacek Milewski i Grzegorz Gąsiorowski nakazywali jej każdorazowo przed meczem przygotowywać konkretne kwoty pieniędzy rozdzielając je na dwie koperty. I to wyłącznie im, a za ich wiedzą także Jakubowi Polakowi i Wiesławowi K. przekazywała tak przygotowane koperty z pieniędzmi. Zważywszy przy tym, iż mamy do czynienia z 41 spotkaniami objętymi korupcyjnym procederem, charakterystycznym i podkreślającym wiarygodność tych wyjaśnień oskarżonej jest to, iż doskonale zapamiętała ona w tej masie przypadek, kiedy o przygotowanie pieniędzy poprosił oskarżony Jakub Polak, a okazało się, iż nie poinformował o tym oskarżonych Jacka Milewskiego i Grzegorza Gąsiorowskiego, o co oskarżeni ci mieli do niego pretensje oraz to, iż po pomyleniu kopert dla sędziego i obserwatora (pretensje do klubu zgłosił oskarżony Piotr Aleksandrowicz) Wiesław K. poprosił oskarżoną Annę Czajkowską, by większe sumy pakowała w większe koperty, a mniejsze kwoty w mniejsze koperty. Logiczne i oczywiste w tych wyjaśnieniach jest także i to, iż jedynie oskarżona Anna Czajkowska i oskarżony Grzegorz Gąsiorowski mieli dostęp do kasy klubu, wobec czego oboje ci oskarżeni uczestniczyli w rozliczaniu kasjerów z wpływów za bilety, sporządzali protokół rozliczeniowy i na tym etapie przygotowywali raport kasowy. Jest zatem oczywistym, iż wobec tego, że roczne sprawozdania finansowe z działalności spółki nie zawierały błędów to oskarżony odpowiedzialny za finanse klubu przy udziale oskarżonej Grzegorz Gąsiorowski, Anny Czajkowskiej przygotowując końcowy protokół rozliczenia pomniejszał rzeczywisty wpływ pieniędzy z biletów, o kwoty przeznaczone na łapówki dla sędziów i obserwatorów i nie może budzić wątpliwości, iż czynił to w ramach uzgodnionego podziału ról i zadań.
Na podkreślenie w wyjaśnieniach oskarżonej Anny Czajkowskiej zasługuje także i to, iż jednoznacznie wskazała ona, że nie przygotowywała pieniędzy w czasie, kiedy przebywała na urlopie macierzyńskim oraz w wypadku meczów wyjazdowych, kiedy czynił to pod jej nieobecność oskarżony Grzegorz Gąsiorowski, a ona jedynie post fatum sporządzała odpowiedni do stanu kasy dokument KP.
W sposób logiczny i niebudzący wątpliwości oskarżona Anna Czajkowska wskazała także, iż innym sposobem pozyskiwania pieniędzy na korupcje było niezgodne z rzeczywistością wykazywanie nieodpłatnego przekazania biletów na poszczególne mecze, a poświadczający ilość rozprowadzonych w ten sposób biletów protokół każdorazowo sporządzany był przez oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego i dołączany do kwitu KP.
Wszystkie te wyjaśnienia oskarżonej Anny Czajkowskiej znajdują pełne odzwierciedlenie w zeznaniach Wiesława K. i zasługują na uwzględnienie z jednym wszakże zastrzeżeniem. Nie można, w świetle tych wyjaśnień dać wiary oświadczeniom oskarżonej, szczególnie wyeksponowanym na rozprawie, iż nie wiedziała o istnieniu grupy, nie wiedziała na co przeznaczone były kopertowane przez nią pieniądze i nikt z zarządu klubu nie uświadamiał jej na co przeznaczane były poszczególne kwoty. Przedstawiony przez samą oskarżoną sposób pozyskiwania pieniędzy na działalność korupcyjną, jej kontakty służbowe z oskarżonymi Jackiem Milewskim i Grzegorzem Gąsiorowskim pełniona przez nią rola i brak jakiejkolwiek reakcji ze strony oskarżonej w tym zakresie nie pozostawiają żadnej wątpliwości, co do jej czynnego, ściśle określonego udziału w grupie i pełnej wiedzy o organizacji i funkcjonowaniu mechanizmów korupcyjnych w klubie, w tym także celów, jakie wyznaczano do zrealizowania.
W kontekście powołanych powyżej okoliczności zupełnie nie zasługują na uwzględnienie wyjaśnienia oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego i to zarówno te, jakie złożył on w postępowaniu przygotowawczym, jak i te jakie składał na rozprawie.
Poza tym, iż wyjaśnienia te są wzajemnie sprzeczne i nielogiczne, nie znajdują też jakiegokolwiek odzwierciedlenia w materiale dowodowym sprawy, a miejscami są one wręcz naiwne i jako takie należy je traktować, a mianowicie, jako zupełnie nieudolną linię obrony ze strony tego oskarżonego.
Analizując te wyjaśnienia oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego zgodzić należy się jedynie z tym, iż nie obiecywał korzyści materialnych i nie wręczał ich osobiście we wszystkich przypadkach spotkań piłkarskich, w których zarzucono mu i przypisano współudział w zdarzeniach korupcyjnych, co wydaje się zupełnie oczywiste, jeśli zważyć, iż jego rola w ramach uzgodnionego podziału ról sprowadzała się do zupełnie innych czynności. Oskarżony sam bowiem przyznał, iż w sportowej spółce akcyjnej Arka Gdynia był osobą odpowiedzialną za finanse spółki, przy czym zatwierdzał jedynie dokumenty rozliczeń z biletów sporządzane przez oskarżoną Annę Czajkowską. Nie pamiętał, czy były sporządzane protokoły zniszczenia biletów niesprzedanych oraz podniósł, iż na polecenie oskarżonego Jacka Milewskiego realizował darowizny na rzecz osób i instytucji, które na niektórych meczach były spore.
Na rozprawie oskarżony Grzegorz Gąsiorowski wyeksponował jedynie, iż dopiero od maja 2004 roku wprowadził numerowanie biletów. Podał, iż z uwagi na efekt marketingowy podawane w mediach ilości widzów były znacznie zawyżone oraz to, iż sporo biletów przekazywanych było nieodpłatnie.
Wyjaśnienia te stoją w jaskrawej sprzeczności z powołanymi już wyżej wyjaśnieniami oskarżonej Anny Czajkowskiej, w szczególności w zakresie pozyskiwania gotówki na finansowanie korupcji i nie może dziwić, iż oskarżony nie znalazł żadnych racjonalnych argumentów, by się do nich odnieść poprzestając jedynie na stwierdzeniu, iż z Anną Czajkowską nie miał żadnego konfliktu. Wyjaśnienia oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego pozostają także w jaskrawej sprzeczności przede wszystkim z zeznaniami Wiesława K., ale też są one sprzeczne z zeznaniami świadków Janusza Kupcewicza, Wojciecha W., Mirosława D. Są one również sprzeczne z wyjaśnieniami Jakuba Polaka, Mariana Duszy, a także wyjaśnieniami Jacka Milewskiego złożonymi na rozprawie. Charakterystyczne i oczywiste, jedynie z punktu widzenia przyjętej przez oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego linii obrony jest to, iż unikając merytorycznego odniesienia się do treści zeznań i wyjaśnień tych osób, oskarżony zasugerował jedynie, iż z powodu scysji – w przypadku Mirosława D. i zwolnień z klubu – w przypadku Wiesława K., Janusza Kupcewicza i Wojciecha W. - osoby te mogą mieć do oskarżonego żal. Tymczasem z zeznań tych świadków logicznych, konsekwentnych i wzajemnie spójnych wynika niezbicie, iż wspólnie z Jackiem Milewskim oskarżony był centralną postacią w klubie, odpowiadał i zarządzał jego finansami, współdecydował o istotnych przedsięwzięciach i polityce celów klubu. Więcej, z niebudzących wątpliwości zeznań Wiesława K. wynika niezbicie, iż to właśnie oskarżony Grzegorz Gąsiorowski wielokrotnie, szczególnie w czasie, kiedy na urlopie macierzyńskim była oskarżona Anna Czajkowska przygotowywał i przekazywał świadkowi pieniądze z wpływów za bilety przeznaczone na łapówki. Wielokrotnie zdarzało się także, iż oskarżony przekazywał pieniądze w przerwie spotkania, które miało być korupcyjnie obsłużone. Z wyjaśnień Jakuba Polaka i Jacka Milewskiego wynika również niezbicie, iż to właśnie od oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego pobierali pieniądze na łapówki, wyjeżdżając na mecze wyjazdowe Arki Gdynia.
I wreszcie, jeszcze jedna okoliczność. Z powołanych powyżej dowodów wyłania się schemat funkcjonowania grupy, w którym oskarżony Grzegorz Gąsiorowski czynnie uczestniczył w organizacji zdarzeń korupcyjnych, wtedy kiedy Arka Gdynia rozgrywała spotkanie na wyjeździe, w Gdyni zaś, jego rola sprowadza się do przygotowania gotówki.
W części jedynie zasługują na wiarę wyjaśnienia kolejnego z oskarżonych –Jakuba Polaka, który przyznając się do udziału w niektórych jedynie zdarzeniach korupcyjnych, w których brał udział, zaprzeczył działaniu w zorganizowanej grupie przestępczej.
Nie budzi wątpliwości sprawstwo i wina oskarżonego Jakuba Polaka, w takim zakresie, w jakim sam przyznał się do udziału w procederze korupcyjnym, tj. wręczenia korzyści majątkowej oskarżonemu Januszowi Oparcikowi, wręczenia pieniędzy Krzysztofowi P. oraz wręczenia korzyści majątkowej Mirosławowi S. i w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego korespondują z wyjaśnieniami oskarżonego Janusza Oparcika oraz z zeznaniami Krzysztofa P. i Mirosława S.
Wątpliwości budzą natomiast podawane przez tego oskarżonego okoliczności zaistnienia tych zdarzeń oraz zaprzeczenia, by działania te miały związek z funkcjonowaniem grupy przestępczej. W tym zakresie oskarżony sam przyznał, iż od niemal 30 lat jest zagorzałym kibicem i sympatykiem klubu Arka Gdynia i w inkryminowanym okresie uczestniczył we wszystkich spotkaniach tej drużyny, rozgrywanych zarówno, u siebie, jak i na wyjazdach. Przyznał także, iż wielokrotnie jeździł na mecze w towarzystwie oskarżonego Jacka Milewskiego oraz uczestniczył w rozmowach, w których omawiano pomoc dla klubu poprzez korumpowanie sędziów i obserwatorów spotkań z udziałem Arki Gdynia. Przyznał także, iż co najmniej dwukrotnie uczestniczył w spotkaniu z udziałem oskarżonych Ryszarda Forbricha i Mariana Duszy, gdzie wprost uzgadniano zasady pomocy dla klubu poprzez korumpowanie sędziów i obserwatorów, ustalając nawet stawki dla jednych i drugich za poszczególny mecz, a także wynagrodzenia za pomoc w tym procederze dla oskarżonego Ryszarda Forbricha i Mariana Duszy.
W kontekście takich wyjaśnień oskarżonego Jakuba Polaka jest rzeczą nieprawdopodobną, by zdarzenia, do których sam oskarżony się przyznał były odosobnionymi, pojedynczymi przypadkami działań podejmowanych przez tego oskarżonego bez wiedzy i akceptacji pozostałych oskarżonych tworzących grupę. Przeciwnie, przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec to Wojciech W. złożył propozycję korupcyjną oskarżonemu Januszowi Oparcikowi i przekazał oskarżonemu Jakubowi Polakowi fakt jej zaakceptowania. Oskarżony Jakub Polak był na tym meczu także w towarzystwie oskarżonego Jacka Milewskiego, który zawiózł go specjalnie na stacje CPN w Częstochowie, gdzie doszło do spotkania z oskarżonym Januszem Oparcikiem i przekazania mu pieniędzy, co zapewne było efektem przyjętego podziału ról i zadań przed tym spotkaniem.
Także i w przypadku, wręczenia korzyści majątkowej Krzysztofowi P. oskarżony nie zaprzeczył, iż działał wspólnie i w porozumieniu z Wojciechem W. i o wszystkim zawiadomił Jacka Milewskiego. Zważywszy, iż pieniądze na łapówkę polecił wydać z kasy oskarżonej Annie Czajkowskiej trudno dać wiarę temu, iż wszystko to robił na własną rękę bez porozumienia i akceptacji całej grupy. Oskarżony Jakub Polak nie zaprzeczył również i temu, iż z Mirosławem S. ułożył się i przekazał 20.000 złotych z udziałem i w obecności prezesa Arki Gdynia Jacka Milewskiego. Trudno zatem przyjąć, by uczynił to bez jego wiedzy i akceptacji. Taki właśnie obraz działań podejmowanych przez oskarżonego wyłania się z zeznań świadków Wojciecha W. i Mirosława S., których zeznaniom w tym zakresie Sąd dał wiarę.
Bez wątpienia oskarżony Jakub Polak w ramach przyjętej linii obrony starał się maksymalnie umniejszyć własną rolę w przestępczym procederze. Tymczasem w świetle niebudzących wątpliwości i zasługujących na wiarę zeznań Wiesława K., oskarżony Jakub Polak pełnił znaczącą rolę w grupie. Rolę tą Wiesław K. opisał precyzyjnie akcentując jednoznacznie, iż Jakub Polak nie tylko z racji funkcji członka Rady Nadzorczej spółki, ale przede wszystkim z racji reprezentowania klubu kibica Arki Gdynia był częstym gościem oskarżonego Jacka Milewskiego i Grzegorza Gąsiorowskiego, brał czynny udział w planowaniu i realizacji przedsięwzięć korupcyjnych oraz uczestniczył w spotkaniach organizowanych w tym właśnie celu z oskarżonym Ryszardem Forbrichem i Marianem Duszą.
W zakresie roli pełnionej przez oskarżonego Jakuba Polaka w klubie i grupie przestępczej, zeznania świadka Wiesława K. znajdują swoje odzwierciedlenie w zeznaniach świadka Wojciecha W., a także w powołanych już wyżej wyjaśnieniach oskarżonej Anny Czajkowskiej oraz w wyjaśnieniach oskarżonego Mariana Duszy. Oskarżony Marian Dusza zaś opisując swoje kontakty z przedstawicielami Arki Gdynia dotyczące ustalania obsad sędziowskich i obserwatorskich na poszczególne spotkania poza kontaktami z oskarżonym Jackiem Milewskim i Wojciechem W. kontaktował się również bezpośrednio z oskarżonym Jakubem Polakiem. Nie ma zaś żadnych powodów, dla których oskarżony Marian Dusza, opisując okoliczności działań korupcyjnych na rzecz Arki Gdynia, w których uczestniczył, bezpodstawnie pomawiał akurat oskarżonego Jakuba Polaka.
Sąd nie dał także w znacznej części wiary wyjaśnieniom oskarżonego Jacka Milewskiego, którym ponad wszystko brak logiki, spójności i konsekwencji.
Mając świadomość pozycji w klubie i sprawowanej funkcji oskarżony Jacek Milewski starał się od początku postępowania w tej sprawie przekonywać, iż korupcja, z jaką się zetknął miała miejsce w klubie jeszcze przed spenalizowaniem tego typu zachowań, a nieliczne zdarzenia korupcyjne, w jakich uczestniczył po 18 lipca 2003 roku były efektem szantażu ze strony oskarżonego Ryszarda Forbricha i zdecydował się na udział w nich jedynie dla dobra klubu Arka Gdynia. Podnosił też, iż w późniejszym okresie uległ presji kibiców i tolerował działania korupcyjne inicjowane przez Wiesława K. i Jakuba Polaka tolerując także wydawanie na ten cel pieniędzy z kasy klubu przez Grzegorza Gąsiorowskiego. Wszystkie te wyjaśnienia oskarżonego Jacka Milewskiego stoją w rażącej sprzeczności z innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie. Są nielogiczne, a momentami wręcz nieprawdopodobne i bez wątpienia są konsekwencją przyjętej nieudolnej linii obrony.
Dał temu zresztą wyraz sam oskarżony, kiedy to pod koniec postępowania jurysdykcyjnego złożył wyjaśnienia, w których w części przyznał się do popełnienia stawianych mu zarzutów argumentując, iż podejmowane działania były podejmowane tylko i wyłącznie dla dobra klubu, a panujące w polskiej piłce nożnej zwyczaje i układy nie pozostawiały żadnego wyboru, zmuszając niejako do wpisywania się w korupcyjny system.
Ta podjęta przez oskarżonego próba przeniesienia ciężaru odpowiedzialności na panujące w polskiej piłce nożnej zjawiska, a także przeniesienia odpowiedzialności na inne osoby, w szczególności na oskarżonego Ryszarda Forbricha w świetle zgromadzonych w tej sprawie dowodów, nie znajduje żadnego uzasadnienia. To bowiem oskarżony zainicjował podjęcie działań mających na celu pozasportową pomoc klubowi w osiąganiu wyników sportowych. To oskarżony, a także desygnowani przez niego ludzie spotykali się początkowo z oskarżonym Ryszardem Forbrichem, a potem z Ryszardem Forbrichem i Marianem Duszą, by ustalać warunki i zasady pomocy klubowi w rozgrywkach mistrzowskich, to w końcu oskarżony podejmował osobiste działania korupcyjne. To także z inspiracji i za wiedzą oskarżonego stworzony został system generowania środków finansowych na łapówki dla sędziów i obserwatorów. Taki właśnie obraz działalności oskarżonego wyłania się ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i obejmuje w tym przypadku wszystkie 41 spotkań piłkarskich będących przedmiotem tego postępowania.
W tym zakresie, w pierwszej kolejności zasługują na uwzględnienie zeznania Wiesława K., który logicznie, spójnie i konsekwentnie opisał działania oskarżonego w klubie, precyzyjnie i jednoznacznie eksponując zakres i rozmiary podejmowanych przez oskarżonego działań korupcyjnych. Na karcie 267 akt sprawy świadek ten jednoznacznie wyeksponował, iż to oskarżony Jacek Milewski był siłą napędową i organizatorem korupcyjnego przedsięwzięcia i od samego początku powstał schemat działania i podział na role w grupie. Analiza tych zeznań w tym zakresie nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do tego, iż to oskarżony jeszcze w okresie poprzedzającym spenalizowanie zachowań korupcyjnych w sporcie zorganizował w ramach klubu grupę, której celem była pozasportowa pomoc w osiąganiu korzystnych wyników sportowych. Treść tych zeznań nie pozostawia wątpliwości, iż oskarżonemu Grzegorzowi Gąsiorowskiemu i oskarżonej Annie Czajkowskiej w ramach grupy powierzono zadanie pozyskiwania środków pieniężnych pochodzących ze sprzedaży biletów. Treść tych zeznań wskazuje także na to, iż to oskarżony Jacek Milewski przyjął na siebie obowiązki kontaktów z Ryszardem Forbrichem. Wspólnie z Jakubem Polakiem podjął się wykonywania czynności korupcyjnych w meczach wyjazdowych powierzając kontakty z sędziami i obserwatorami w meczach rozgrywanych w Gdyni Wiesławowi K. To także oskarżony reagując na prośby oskarżonegoJacek Milewski Ryszarda Forbricha w tym zakresie ograniczył własne kontakty z nim przenosząc je na kontakty z oskarżonym Marianem Duszą, a także zatrudnił w klubie początkowo na stanowisku trenera, a następnie dyrektora sportowego Wojciecha W., któremu powierzył kontakty z oskarżonym Ryszardem Forbrichem.
Zeznania Wiesława K., także i w tym zakresie znajdują pełne odzwierciedlenie w zeznaniach Wojciecha W., Janusza Kupcewicza i Mirosława D. Ponadto są one zgodne z wyjaśnieniami Anny Czajkowskiej, a w części także z wyjaśnieniami oskarżonego Jakuba Polaka i Mariana Duszy, nie pozostawiając wątpliwości, co do kierowniczej roli oskarżonego Jacka Milewskiego w tym procederze.
Z dowodami wymienionymi powyżej w pełni koresponduje także analiza z bilingów połączeń telefonicznych w pełni obrazując zakres kontaktów pomiędzy poszczególnymi oskarżonymi, a także pomiędzy nimi, sędziami i obserwatorami. Charakterystyczne i znamienne jest przy tym to, iż liczba, częstotliwość i rodzaj tych kontaktów za każdym razem, biorąc pod uwagę 41 spotkań piłkarskich z udziałem Arki Gdynia koncentruje się pomiędzy oskarżonymi członkami grupy przestępczej oraz sędziami i obserwatorami bezpośrednio związanymi z konkretnymi zawodami piłkarskimi. Zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy, w szczególności wyjaśnienia Anny Czajkowskiej, w części wyjaśnienia Jakuba Polaka i Mariana Duszy, obszerne i spójne zeznania świadków Wiesława K., Wojciecha W., Janusza Kupcewicza, Mirosława D., Mirosława S., a także bilingi i analiza ujawnionych w tym postępowaniu połączeń telefonicznych, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do roli oskarżonego Jacka Milewskiego w korupcyjnym procederze z udziałem Arki Gdynia, a także jego bez wątpienia kierowniczej roli, nie tyle w klubie, ile w grupie, jaka dla realizacji korupcyjnych przedsięwzięć została zawiązana.
Nie zasługują także na wiarę wyjaśnienia oskarżonego Ryszarda Forbricha, bowiem poza tym, iż brak im logiki i konsekwencji nie znajdują one żadnego odzwierciedlenia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, ewentualnie może poza tym stwierdzeniem oskarżonego, iż za korupcyjnymi działaniami Arki Gdyna i Jacka Milewskiego stał Prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Henryk K. Jednakże ta kwestia pozostała poza zakresem kognicji Sądu w tej sprawie. Charakterystyczne jest przy tym to, iż zaprzeczając temu, by uczestniczył w grupie przestępczej i pomagał w uzyskiwaniu korzystnych wyników jakiejkolwiek drużynie piłkarskiej, oskarżony Ryszard Forbrich wyjaśnił jednocześnie, iż utrzymywał kontakty telefoniczne z oskarżonym Jackiem Milewskim i nie wykluczył, iż udostępniał mu numery telefonów do sędziów i obserwatorów, których znał. Oskarżony przyznał także, iż raz podjął paczkę z pieniędzmi od działaczy Arki Gdynia, jednakże była to paczka przeznaczona dla Henryka K. i ten paczkę tą odebrał. Oskarżony przyznał także, iż brał udział w spotkaniu w Kołobrzegu z Marianem Duszą, Wojciechem W. i Jakubem Polakiem, ale było to spotkanie towarzyskie. Oskarżony przyznał także, iż miał możliwości ustalania obsady sędziowskiej na konkretny mecz, jednakże osiągał to drogą kontaktów ze środowiskiem sędziowskim i drogą eliminacji. Oskarżony Ryszard Forbrich przyznał jednakże, iż od jesieni 2004 roku pomagał działaczom Arki Gdynia i dzwonił do sędziów agitując, a od oskarżonego dostał dwa razy pieniądze. Modyfikując dalej swoje wyjaśnienia, przed Sądem oskarżony Jacka Milewskiego, Ryszard Forbrich przyznał się do udziału w procederze korupcyjnym dotyczącym spotkań Arki Gdynia z Zagłębiem Sosnowiec, Górnikiem Polkowice i RKS Radomsko.
Już tylko pobieżna analiza tych wyjaśnień oskarżonego prowadzi do wniosku, iż w toku całego postępowania oskarżony dopasowywał treść i zakres swoich wyjaśnień do wiedzy nabywanej w trakcie toczącego się postępowania. Z tych też względów przed Sądem przyznał, iż utrzymywał kontakty telefoniczne i towarzyskie z wieloma sędziami i obserwatorami, w tym z tymi, którzy zostali oskarżeni w tym postępowaniu, np. Januszem Oparcikiem, Jerzym Głomskim, Markiem Ryżkiem, Krzysztofem W., Andrzejem Kusakiem, Piotrem Siedleckim. Przed Sądem oskarżony potwierdził także, iż znał i spotykał się z oskarżonym Jackiem Milewskim, Wiesławem K. i Jakubem Polakiem.
Naiwne i niewiarygodne są również wyjaśnienia oskarżonego Ryszarda Forbricha dotyczące ilości telefonów komórkowych i liczby kart pre-paidowych, z których korzystał tylko w inkryminowanym okresie. Trudno bowiem dać wiarę temu, iż jedynie z powodu promocji, oskarżony w okresie od 01 lipca 2005 roku do 26 czerwca 2006 roku użytkował 277 kart pre-paid w sieci Orange i 19 kart w sieci Heyah. Naiwnym i niewiarygodnym tłumaczeniem jest także i to, iż wysyłał jedynie sygnał do osoby, z którą chciał rozmawiać, bowiem kończyła mu się karta, jeśli zważyć na ilość i powtarzalność nawiązywania kontaktów w takim trybie. Naiwne i gołosłowne są także tłumaczenia oskarżonego, iż wielu sędziów i obserwatorów dzwoniło do niego z własnej inicjatywy tylko dlatego, iż był uprzejmy i serdeczny. Tymczasem powołana już wyżej analiza billingów połączeń telefonicznych wskazuje niezbicie, iż intensywność kontaktów telefonicznych z poszczególnymi sędziami i obserwatorami miała miejsce w dniach rozgrywania spotkań z udziałem Arki Gdynia, w których rozmówcy oskarżonego brali udział. Do tego faktu oskarżony Ryszard Forbrich nie zechciał jednakże się ustosunkować.
Nieudolną linią obrony są również tłumaczenia oskarżonego dotyczące kilkukrotnych spotkań z działaczami Arki Gdynia w różnych konfiguracjach osobowych, jeśli zważyć, iż miały one miejsce zwykle przed rozpoczęciem rundy rozgrywek mistrzowskich. Tłumaczenia oskarżonego, iż pośredniczył w sprzedaży piłek i w związku z tym brał w nich udział, nie zostały w żaden sposób udokumentowane.
Zdecydowanie bardziej logiczne i spójne są natomiast wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy, w szczególności te, jakie oskarżony ten złożył w postępowaniu przygotowawczym. W szczególności logiczny, spójny i korespondujący z innymi dowodami w sprawie jest ten fragment wyjaśnień tego oskarżonego złożony w postępowaniu przygotowawczym, w którym wprost oświadczył, iż przystąpił do pomocy Arce Gdynia po spotkaniu z oskarżonym Ryszardem Forbrichem, Jakubem Polakiem i Wojciechem W. Oskarżony wyraźnie określił, iż uczynił tak na prośbę oskarżonego Ryszarda Forbricha, a jego rola miała polegać na ustalaniu sędziów i obserwatorów wyznaczonych do prowadzenia spotkań Arki Gdynia.
Charakterystyczne, logiczne i korespondujące z dowodem w postaci bilingów z połączeń telefonicznych są wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy w tym fragmencie, w którym precyzyjnie i szczegółowo opisał on przyjęty w całej grupie przestępczej sposób kontaktowania się, sprowadzający się generalnie do wysyłania swoistych sygnalitycznych, jedynie pustych połączeń wskazujących rozmówcy, na jaki numer pre-paid nastąpić ma połączenia właściwe. Analiza wyjaśnień oskarżonego Mariana Duszy w tym zakresie, w zestawieniu z bilingami połączeń telefonicznych pomiędzy poszczególnymi członkami grupy, a także sędziami i obserwatorami nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, iż o ile oskarżeni Jacek Milewski, Jakub Polak, Marian Dusza używali w tym celu kilku numerów kontaktowych zarejestrowanych na siebie, bądź osoby im bliskie, o tyle oskarżony Ryszard Forbrich zapewne z racji funkcji, jaką pełnił w grupie w inkryminowanym okresie skorzystał z 277 numerów.
Nie mogą budzić wątpliwości wyjaśnienia oskarżenia Mariana Duszy, także i w tej części, w której dość precyzyjnie opisał rolę poszczególnych członków grupy w procederze korupcyjnym, które były niemalże powtarzalne przy okazji każdego spotkania piłkarskiego, które jest przedmiotem tego postępowania. Wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy w tym zakresie, w powiązaniu z wyjaśnieniami oskarżonej Anny Czajkowskiej oraz w powiązaniu z zeznaniami Wiesława K. i Wojciecha W. rysują bardzo klarowny obraz funkcjonowania grupy, z charakterystycznym podziałem na role, zależnym jedynie od tego, czy Arka Gdynia rozgrywała mecz u siebie w Gdyni, czy też spotkanie odbywało się na wyjeździe. Nie ulega wątpliwości, w świetle powołanych wyżej dowodów, zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku, inicjatywa i koordynacja wszelkich podejmowanych działań była udziałem oskarżonego Jacka Milewskiego. To on porozumiewając się, bądź z oskarżonym Ryszardem Forbrichem, bądź też z oskarżonym Marianem Duszą, a częstokroć z obydwoma, zgłaszał potrzebę ustalenia obsady sędziowsko -obserwatorskiej konkretnego spotkania i nawiązania korupcyjnego kontaktu z wyznaczonymi osobami.
Nie ulega także wątpliwości (wyraźnie wyartykułował to oskarżony Marian Dusza), iż to oskarżeni Ryszard Forbrich i Marian Dusza byli odpowiedzialni za ustalenie obsady konkretnego spotkania i skuteczne złożenie propozycji korupcyjnej. Taka właśnie rola obu tych oskarżonych w grupie, wydaje się logiczna i oczywista, jeśli zważyć, iż oskarżony Marian Dusza były sędzia piłkarski, były członek zarządu Kolegium Sędziów PZPN, szef Kolegium Sędziów Śląskiego OZPN miał szereg osobistych kontaktów w środowisku sędziów i obserwatorów, a z racji pełnionej funkcji był także służbowo informowany przez podległych mu sędziów o wyznaczeniu ich do prowadzenia spotkań na szczeblu centralnym.
Taka rola jest również oczywista w przypadku oskarżonego Ryszarda Forbricha. Okres pełnienia funkcji w klubie Amika Wronki, a także funkcje, jakie oskarżony ten pełnił w Wielkopolskim i Pilskim OZPN bez wątpienia pozwoliły Ryszardowi Forbrichowi na wyrobienie sobie licznych kontaktów w środowisku sędziów i obserwatorów. Wielce charakterystyczne jest przy tym, iż niemal wszyscy przesłuchiwani w tej sprawie sędziowie i obserwatorzy zgodnie potwierdzili, iż wpływy tego oskarżonego w środowisku sędziów i obserwatorów były ogromne. Opinia ta znajduje pełne odzwierciedlenie w dowodzie w postaci bilingów z rozmów telefonicznych prowadzonych w inkryminowanym okresie przez tego oskarżonego. Szczególnego podkreślenia w tym zakresie wymaga fakt, iż jedynie w kilku wypadkach oskarżony Ryszard Forbrich bezpośrednio przed meczem, który znalazł się w polu jego zainteresowania nie nawiązał kontaktów z sędzią lub obserwatorem wyznaczonym na ten mecz. Taka sytuacja dotyczyła np. Janusza Hańderka, Andrzeja Libicha, Andrzeja Strejlaua, czy też Stefana B. Także oskarżony Marian Dusza, osoba znana i uznana w środowisku piłkarskim nie miał żadnych wątpliwości, iż Ryszard Forbrich, jak to określił „miał dojście” niemal do wszystkich sędziów i obserwatorów.
Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazuje również i na to, iż zasługują na wiarę wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy także i w tej części, w której precyzyjnie i logicznie opisał, iż w działania korupcyjne dotyczące Arki Gdynia włączył się, po spotkaniu z oskarżonym Ryszardem Forbrichem, Jakubem Polakiem i Wojciechem W. na etapie, kiedy oskarżony Ryszard Forbrich uznał, iż po zatrzymaniu (ten sam czas) sędziego F. nie powinien tak eksponować własnej osoby.
Wyjaśnienia oskarżonego w tym względzie potwierdzają także i to, iż właśnie na oskarżonym Jacku Milewskim i oskarżonym Jakubie Polaku spoczywał obowiązek działań korupcyjnych w trakcie meczów rozgrywanych przez Arkę Gdynia na wyjeździe, podczas gdy w trakcie spotkań rozgrywanych w Gdyni w większości wypadków wręczaniem łapówek i dotrzymywaniem towarzystwa przy kolacjach obarczono Wiesława K. i w sporadycznych przypadkach Wojciecha W.
Nie można również pominąć i niezaaprobować wyjaśnień oskarżonego Mariana Duszy także i w tej części, w której logicznie i precyzyjnie wskazał, iż obaj wraz z oskarżonym Ryszardem Forbrichem za każdy ustawiony mecz mieli otrzymywać wynagrodzenie w wysokości 1.500 złotych. Mieli otrzymać gratyfikacje za awans Arki Gdynia, a ustalone gratyfikacje dla sędziów i obserwatorów, wyłączywszy mecze szczególnej stawki, miały zamykać się łącznie w przedziale pomiędzy 15.000 złotych, a 20.000 złotych. Wyjaśnienia te w zupełności korespondują z zeznaniami świadków – sędziów i obserwatorów, jak choćby z zeznaniami Marcina N., Adama K., Roberta S., Zbigniewa R., Piotra K., Tomasza W., Sławomira B., Mariusza G., Stefana B., Krzysztofa P., Wincentego T., Andrzeja Sz., Mirosława J., Józefa D., czy też Krzysztofa W. Na podkreślenie zasługuje także i to (choć kwestia ta znalazła się poza zakresem tego postępowania), iż oskarżony Marian Dusza nie miał także żadnych wątpliwości, iż obsada sędziowsko-obserwatorska w większości wypadków nie była przypadkowa. W tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy, poza tym, iż znajdują odzwierciedlenie w przepisach PZPN ograniczających możliwość prowadzenia przez tego samego sędziego i obserwatora spotkań jednego i tego samego klubu w sezonie rozgrywkowym, znajdują także odzwierciedlenie w zeznaniach samych zainteresowanych sędziów i obserwatorów. Analiza zgromadzonego bowiem w sprawie materiału dowodowego nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do powtarzalnych obsad spotkań Arki Gdynia przez panów Mariusza G., Jerzego Głomskiego, czy też Marcina N. Charakterystyczne w tym wszystkim jest również i to, iż kilku sędziów i obserwatorów wprost wyartykułowało, że otrzymywali informację o obsadzeniu w meczu Arki Gdynia bezpośrednio od oskarżonego Ryszarda Forbricha na długo przed tym, zanim informacja taka docierała legalnie od obsadowego PZPN.
Powołana wyżej analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wymaga generalnego zastrzeżenia. Otóż dotyczy ona zgromadzonych dowodów wskazujących na istnienie grupy przestępczej, role poszczególnych jej członków oraz mechanizmy jej funkcjonowania. Powołane powyżej dowody nie pozostawiają żadnych wątpliwości, iż w sprawie mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą, w której kierownicza rola oskarżonego jest niezaprzeczalna, a opisane powyżej role oskarżonej Jacka Milewskiego i Anny Czajkowskiej i oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego, Jakuba Polaka, Mariana Duszy, Ryszarda Forbricha, Wiesława K. i Wojciecha W. nie budzą żadnych wątpliwości. W zależności od miejsca rozgrywania meczu i obsady różnie kształtowały się natomiast zadania i czynności sprawcze wszystkich członków grupy, o których mowa powyżej i dla przejrzystości materiału role te muszą zostać wyeksponowane w analizach poszczególnych spotkań piłkarskich objętych niniejszym postępowaniem.
Pierwsze z nich to zawody o mistrzostwo II ligi piłkarskiej pomiędzy Arką Gdynia, a Jagiellonią Białystok rozegrane w dniu 13 sierpnia 2003 roku w Gdyni. Sędzią głównym tych zawodów był Marcin P., a ich obserwatorem Krzysztof K. Zgromadzony w tym zakresie materiał dowodowy nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do tego, iż to oskarżony Ryszard Forbrich działając z polecenia oskarżonego Jacka Milewskiego, na kilka dni przed meczem nawiązał kontakt telefoniczny z Marcinem P. obiecując mu korzyść majątkową, w zamian za nieuczciwe zachowanie w tym spotkaniu. Kontakt ten utrzymywał także w trakcie trwania meczu i po zakończeniu zawodów i w tym samym czasie naprzemiennie łączył się także z oskarżonym Jackiem Milewskim. Ilość i konfiguracja tych połączeń, a także zeznania świadka Marcina P., co do uzyskania od Ryszarda Forbricha obietnicy korzyści materialnej nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do działań podjętych przez obu oskarżonych. Z zeznaniami tymi w pełni korespondują wnioski zawarte w materiale z bilingów rozmów telefonicznych pomiędzy oskarżonymi, a Marcinem P. Godne podkreślenia jest to, iż po tych zawodach kontakty telefoniczne pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem, a Marcinem P. ustały. Charakterystyczne jest także i to, że zarówno oskarżony Ryszard Forbrich oraz oskarżony Jacek Milewski, w tak krótkim okresie czasu, we wzajemnych kontaktach naprzemiennie używali w obu wypadkach co najmniej dwóch numerów telefonów. Z całą pewnością to, iż mecz zakończył się wynikiem remisowym spowodowało, że działania oskarżonych zakończyły się na etapie obietnicy wręczenia korzyści, a co do takich intencji świadek Marcin P. nie miał żadnych wątpliwości.
Kolejne spotkanie to mecz wyjazdowy Arki Gdynia z Błękitnymi Stargard Szczeciński. To spotkanie odbyło się 16 sierpnia 2003 roku, o godzinie 17.30 w Stargardzie Szczecińskim. Sędzią głównym tych zawodów wyznaczono Mariusza G., sędziami asystentami byli oskarżeni Krzysztof Twardowski i Dariusz Gałkowski, zaś obserwatorem wyznaczono Kazimierza F. Także i w tym przypadku zeznania świadków Kazimierza F. i Mariusza G. nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do tego, iż to oskarżony Ryszard Forbrich na 2 dni przed meczem skontaktował się telefonicznie z w/w składając im korupcyjne propozycje i umawiając na kontakt z działaczami Arki Gdynia, a w tym przypadku z oskarżonym Jackiem Milewskim i oskarżonym Jakubem Polakiem. Analiza powoływanych już bilingów, nie pozostawia także żadnych wątpliwości, iż zarówno oskarżony Ryszard Forbrich, jak i oskarżeni Jacek Milewski i Jakub Polak na bieżąco kontaktowali się, zarówno z sędzią, jak i obserwatorem tego spotkania, a po meczu spotkali się z Mariuszem G. na stacji CPN w Stargardzie Szczecińskim, gdzie wręczyli mu wcześniej obiecane pieniądze. Fakt ten znajduje także odzwierciedlenie w wyjaśnieniach oskarżonych Krzysztofa Twardowskiego i Dariusza Gałkowskiego, którzy potwierdzając powyższe okoliczności potwierdzili także, iż jeszcze przed meczem Mariusz G. poinformował ich, iż otrzymał propozycję korupcyjną ze strony Arki Gdynia, a po otrzymaniu pieniędzy przekazał im po 800 złotych. Aprobata wyrażona przez oskarżonych, w tym przypadku nie może zatem budzić żadnych wątpliwości. Poza zakresem tego postępowania pozostała kwestia złożenia przez oskarżonego Ryszarda Forbricha propozycji korupcyjnej obserwatorowi tego spotkania.
Wprawdzie oskarżeni Krzysztof Twardowski i Dariusz Gałkowski, podobnie jak Mariusz G. zdecydowanie zaprzeczyli temu, by w trakcie spotkania podejmowali nieuczciwe decyzje na korzyść Arki Gdynia oraz zaprzeczyli temu, by nakłaniał ich do tego Mariusz G. Jednakże nie wdając się w szczegółową analizę przebiegu tego spotkania, z całą stanowczością podkreślić należy, iż okoliczność ta nie ma żadnego znaczenia dla oceny zachowania wszystkich oskarżonych, którzy brali udział w tym zdarzeniu. A nie ma wątpliwości, co do tego, iż poza oskarżonym Ryszardem Forbrichem i oskarżonym Jackiem Milewskim czynny udział w tym zdarzeniu stał się udziałem oskarżonego Jakuba Polaka, Krzysztofa Twardowskiego i Dariusza Gałkowskiego. Przy okazji tego spotkania szczególnego podkreślenia wymaga fakt, iż oskarżony Ryszard Forbrich co najmniej od 01 lipca 2003 roku do dnia 13 sierpnia 2003 roku nie kontaktował się z Mariuszem G. Także po intensywnych kontaktach w dniu meczu, kolejny kontakt telefoniczny nawiązał z tym świadkiem dopiero 24 grudnia 2003 roku. Szczególnego podkreślenia wymaga także i to, iż to oskarżony Ryszard Forbrich pierwszy zatelefonował do sędziego Mariusza G. i uczynił to w czasie, kiedy świadek ten nie został jeszcze poinformowany o obsadzie meczu, która w owym czasie pozostawała tajna.
Taki właśnie obraz wyłania się na tle zeznań świadka Mariusza G. oraz na tle wyjaśnień oskarżonych Krzysztofa Twardowskiego i Dariusza Gałkowskiego w szczególności tych, jakie złożyli oni w trakcie postępowania przygotowawczego i wobec ich logiki i spójności trudno nie dać im wiary.
Kolejny mecz to spotkanie Arka Gdynia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski rozegrany w dniu 03 września 2003 roku. Sędzią głównym tego spotkania wyznaczono oskarżonego Marka Ryżka, asystentami byli Hieronim T. i Tomasz K., a obserwatorem tego meczu wyznaczonym przez PZPN został Stefan B. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do tego, iż oskarżeni Ryszard Forbrich i Marek Ryżek nie dość, iż zamieszkiwali w jednej miejscowości, byli od lat dobrymi znajomymi (Marek Ryżek w środowisku piłkarskim określany był jako kierowca „Fryzjera”). To jednak nie znajomość pomiędzy oskarżonymi, a biling połączeń telefonicznych pomiędzy nimi i oskarżonym Jackiem Milewskim, w okresie 2 dni poprzedzających to spotkanie, w jego trakcie oraz tuż po jego zakończeniu, nie pozostawia wątpliwości, co do przestępczego charakteru tych kontaktów.
Zarówno oskarżony Marek Ryżek, jak i oskarżony Ryszard Forbrich w tym zakresie nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, jednakże w świetle innych, zgromadzonych w tym zakresie dowodów wyjaśnienia te na wiarę nie zasługują. Poza ogólnymi bardzo stwierdzeniami dotyczącymi przebiegu tego spotkania żaden z oskarżonych nie zechciał odnieść się do dowodów zgromadzonych w tym zakresie. Te dowody są natomiast kategoryczne. Nie inaczej bowiem oceniać należy dowód w postaci zeznań świadka Wiesława K., który w sposób niebudzący żadnych wątpliwości opisał, iż od oskarżonego Jacka Milewskiego dowiedział się, iż oskarżony Marek Ryżek otrzymał od oskarżonego Ryszarda Forbricha propozycję korupcyjną i ją zaakceptował. To także oskarżony Jacek Milewski uświadomił go, iż Ryszard Forbrich nie zna Stefana B. wyznaczonego na obserwatora w tym meczu i polecił mu zjednać jego przychylność, doskonale orientując się w tym, iż obaj panowie się znają. To zadanie Wiesław K. wykonał. Konsekwencją tego był fakt, iż mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 2 do 0, a po jego zakończeniu, zarówno oskarżony Marek Ryżek oraz Stefan B. przyjęli zaproszenie na kolacje i tam Wiesław K. wręczył im pieniądze w kwocie po 5.000 złotych. W tym zakresie logiczne i spójne zeznania Wiesława K. w pełni korespondują z zeznaniami Stefana B. tworząc logiczną całość. Z zeznaniami tymi korespondują również wyjaśnienia oskarżonej Anny Czajkowskiej, która przyznała, iż z polecenia oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego, w trakcie tego spotkania przygotowała dwie koperty z pieniędzmi, które przekazała Wiesławowi K.
Kolejne spotkanie to mecz Podbeskidzie Bielsko Biała - Arka Gdynia rozegrany w dniu 07 września 2003 roku. Sędzią głównym tego meczu wyznaczono Sławomira B. z Opola. Sędziami asystentami zostali Mariusz S. i Janusz B. a obserwatorem wyznaczono Oskarżony Janusza H.Ryszard Forbrich znał sędziego Sławomira B. W tym zakresie zeznania Sławomira B. nie mogą budzić żadnych wątpliwości. Nie dość, iż potwierdził on fakt przyjęcia propozycji korupcyjnej, to szczegółowo opisał własne kontakty z oskarżonym Ryszardem Forbrichem, a także kontakty z Ryszardem W. i Grzegorzem G. dotyczące tego spotkania. Charakterystyczne jest przy tym, iż w tym wypadku zważywszy na osobę obserwatora i jego wrogi wręcz stosunek do oskarżonego Ryszarda Forbricha, co w środowisku piłkarskim było oczywiste w tzw. „ustawianiu” tego meczu pośredniczyli Ryszard W. i Grzegorz G. Bez wątpienia taka sytuacja zmusiła niejako oskarżonego Jacka Milewskiego do podjęcia osobistych działań. Stąd jego wizyta w Warszawie w towarzystwie Krzysztofa S. i ich spotkanie po meczu ze Sławomirem B. W obliczu zeznań tego ostatniego, nie może budzić jednak wątpliwości fakt, iż spotkał się on na stacji benzynowej z w/w i przyjął łapówkę w wysokości 7.500 złotych, a okoliczności tej nie zaprzeczył również świadek Krzysztof S. Dowody te znajdują także pełne odzwierciedlenie w bilingach z rozmów telefonicznych, obejmujących okres tego spotkania i nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do wzajemnych kontaktów oskarżonego Jacka Milewskiego także przy użyciu telefonu Krzysztofa S., oskarżonego Ryszarda Forbricha i Sławomira B. Wątpliwości nie pozostawiają również częstotliwość i kolejność poszczególnych połączeń. W tym zakresie na wiarę zasługują także zeznania świadka Mariusza S., który logicznie i spójnie potwierdził szereg okoliczności towarzyszących tym zdarzeniom.
Kolejny mecz to spotkanie Arki Gdynia z GKS Bełchatów rozegrane w dniu 13 września 2003 roku, którego sędzią głównym był Marcin N. z Zachodniopomorskiego ZPN. Obserwatorem tego spotkania wyznaczono Józefa D.Także i w tym zakresie zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wydaje się być kompletny. Nie pozostawia bowiem żadnych wątpliwości w zakresie oscylujących wokół meczu kontaktów oskarżonego Jacka Milewskiego, Ryszarda Forbricha, Wiesława K., a także Marcina N. i Józefa D. Ocena całego zgromadzonego materiału dowodowego w tym zakresie, nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do tego, iż logiczne i spójne są relacje Marcina N. i Józefa D. dotyczące kontaktów, jakie nawiązano z nimi bezpośrednio w terminie poprzedzającym to spotkanie. Także treść rozmów prowadzonych z nimi przez oskarżonych Jacka Milewskiego i Ryszarda Forbricha, a także potwierdzonych przez Wiesława K. nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do ich korupcyjnego charakteru. W tym przypadku charakterystyczne jest to, iż oskarżony Ryszard Forbrich od początku niemalże opiekował się karierą Marcina N., stąd łatwość kontaktu z tym arbitrem wydaje się być oczywista. Oczywiste jest także i to, iż Józef D. był dobrym znajomym Prezesa Pomorskiego Związku Piłki Nożnej – Henryka K. i zawsze, kiedy wyjeżdżał w okolice Wybrzeża w roli obserwatora informował go o tym. Nie może budzić wątpliwości w tych okolicznościach symptomatyczna konfiguracja kontaktów pomiędzy w/w osobami w okresie bezpośrednio poprzedzającym termin rozegrania tego meczu. W tym przypadku znamiennym jest także – co w kontaktach pomiędzy sędziami, a obserwatorami się nie zdarzało - iż przed meczem wyraźnie dał znać sędziemu Józef D.Marcinowi N., iż zależy mu na zwycięstwie Arki Gdynia. Znamiennym jest także i to, iż po spotkaniu Wiesław K. przekazał pieniądze jedynie obserwatorowi, zaś oskarżony Ryszard Forbrich wprost wyartykułował sędziemu Marcinowi N., iż przy remisowym rezultacie: „mówi się trudno”. Na szczególne podkreślenie w tym przypadku, zasługuje także częstotliwość kontaktów pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem, Jackiem Milewskim i Marcinem N. tuż przed spotkaniem, w jego trakcie oraz zaraz po jego zakończeniu. Wiesław K. nie miał żadnych wątpliwości, co do tego, iż dysponuje pieniędzmi pochodzącymi z wpływów za bilety, które przygotowali mu oskarżona Anna Czajkowska i oskarżony Grzegorz Gąsiorowski.
Kolejny mecz będący przedmiotem tego postępowania to spotkanie Pogoni Szczecin z Arką Gdynia rozegrane w Szczecinie w dniu 20 września 2003 roku. Na sędziego głównego tego spotkania wyznaczono Piotra K., jego asystentami zostali Andrzej K. i Piotr P., a obserwatorem wyznaczono Konrada A. z Opolskiego OZPN. W tym zakresie logiczne i spójne zeznania Piotra K. nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do tego, iż to oskarżony Ryszard Forbrich telefonicznie złożył mu propozycję korupcyjną dotyczącą tego spotkania, informując go także, iż mecz będzie premiowany przez obie strony. Wynik tego spotkania nie pozostawia wątpliwości, co do tego, iż w tym przypadku możemy mieć do czynienia jedynie z propozycją korzyści majątkowej. Zeznania Piotra K. znajdują w tym zakresie pełne odzwierciedlenie w bilingach z rozmów telefonicznych pomiędzy oskarżonym Jackiem Milewskim, oskarżonym Ryszardem Forbrichem i Piotrem K. Przy okazji tego spotkania charakterystyczne jest także i to, iż oskarżony Ryszard Forbrich zainicjował połączenie z Piotrem K. w dniu 18 września 2003 roku, a dopiero w kilka godzin po tym połączeniu Piotr K. otrzymał oficjalnie informacje z PZPN, iż wyznaczono go do prowadzenia tego właśnie spotkania.
Kolejne chronologicznie spotkanie to mecz Arki Gdynia z Polarem Wrocław rozegrane w dniu 25 października 2003 roku. Sędzią głównym tego spotkania wyznaczono Andrzeja Kusaka, asystentami Marcina L. i Andrzeja S., a obserwatorem został Krzysztof W. Także i w tym wypadku analiza bilingów połączeń telefonicznych nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do tego, iż to oskarżony Jacek Milewski zainicjował ofertę korupcyjną przekazując takie zadanie oskarżonemu Ryszardowi Forbrichowi, a ten przekazał ją oskarżonemu Krzysztofowi W., który propozycję tą zaakceptował. Konsekwencją tego był fakt, iż po meczu Krzysztof W. przyjął zaproszenie na kolacje w pubie „Ameryka”, a w drodze na nią przyjął od pieniądze. W tym zakresie, zarówno wyjaśnienia oskarżonego Wiesława K.Krzysztofa W., jak i zeznania Wiesława K. wzajemnie się uzupełniają tworząc logiczną i spójną całość.
Dnia 08 listopada 2003 roku rozegrano mecz pomiędzy Stasiakiem Opoczno, a Arką Gdynia. Sędzią głównym tego spotkania wyznaczono Mariusza Rogalskiego, asystentami Jarosława P. i Adama D., a obserwatorem został Józef D. Zgromadzony w tym zakresie materiał dowodowy nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż przy okazji tego spotkania znakomitą rolę w korupcyjnym ustawieniu tego spotkania odegrał Henryk K., co wydaje się oczywiste, jeśli zważyć, iż obserwator tego spotkania był dobrym znajomym tego świadka, a sędzia Mariusz Rogalski zrzeszony był w Śląskim OZPN, w którym szefem Kolegium Sędziów był także dobry znajomy tego świadka, oskarżony Marian Dusza.
W tym zakresie w pełni zasługują na wiarę wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy, w szczególności te, jakie oskarżony ten złożył w postępowaniu przygotowawczym, bowiem poza tym, iż są one logiczne i spójne znajdują także odzwierciedlenie w wyjaśnieniach oskarżonego Mariusza Rogalskiego. Dowody te korespondują również w pełni z zeznaniami Józefa D. i Mirosława S. Nie do przecenienia jest w tym przypadku inspirująca i koordynująca poczynania wszystkich zainteresowanych rola oskarżonego Jacka Milewskiego. Dowody te tak precyzyjnie korespondują z analizą bilingów połączeń telefonicznych pomiędzy wszystkimi wymienionymi powyżej osobami, iż niemal z dokładnością do minuty odtworzyć można proces budowania mechanizmu korupcyjnego przy okazji tego spotkania.
Powołane powyżej dowody kreują jeszcze jedną żenującą sytuację obecną w polskim futbolu i świadczącą o ogromnej, istniejącej od wielu lat skali korupcji i nieuczciwości. Nie może bowiem budzić wątpliwości, w świetle powołanych dowodów, iż oskarżony Mariusz Rogalski, w tym samym czasie otrzymał także propozycję korupcyjną od działaczy Stasiaka Opoczno, a po meczu przyjął pieniądze od Mirosława S., po czym udał się na umówione wcześniej spotkanie i wziął pieniądze pochodzące z Arki Gdynia od obserwatora Józefa D. Otrzymał je od niego tylko dlatego, iż oskarżony Jacek Milewski spieszył się do domu i nie był zainteresowany oczekiwaniem na przybycie sędziego.
Na marginesie jedynie podkreślić należy, iż cały zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy, w tym także wyjaśnienia oskarżonych Mariusza Rogalskiego i Mariana Duszy obrazują funkcjonowanie w polskim środowisku piłkarskim i to od dawna, swoistego żargonu piłkarsko-korupcyjnego typu: ”mogą być pieniądze od śledzi”, „gwizdamy trawę”, „upominek z nad morza”, czy też „sędziujemy boisko”.
Kolejny mecz objęty zarzutami w tej sprawie to spotkanie Arki Gdynia z Crakowią Kraków rozegrane w dniu 10 kwietnia 2004 roku. Na arbitra głównego wyznaczono tu oskarżonego Marka Ryżka, jego asystentami byli zaś Jacek W. i Tomasz K. Obserwatorem został wyznaczony Józef D. W tym zakresie oskarżony Marek Ryżek wprawdzie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, przyznał jednakże, iż po tym spotkaniu przyjął od oskarżonego Wiesława K. zaproszenie na kolacje, nie wykluczył także, iż po tym meczu mógł spotkać się z Henrykiem K. Te okoliczności znajdują pełne odzwierciedlenie w zeznaniach Wiesława K. O ile jednak Wiesław K. nie miał żadnych wątpliwości, co do tego, iż po meczu przekazał pieniądze, zarówno obserwatorowi Józefowi D., jak i oskarżonemu Markowi Ryżkowi, o tyle oskarżony Marek Ryżek z oczywistych powodów fakt ten przeoczył. Wiesław K. w tym zakresie był na tyle precyzyjny, iż w sposób niebudzący wątpliwości opisał, że pieniądze przekazał oskarżonemu Markowi Ryżkowi, kiedy wspólnie udali się do toalety. W tym zakresie szczególnego podkreślenia wymaga fakt, iż w takiej masie zdarzeń korupcyjnych, w jakich Wiesław K. brał udział wykonując za każdym niemalże razem role wręczającego pieniądze mógł mieć wątpliwości, co do niektórych faktów i zdarzeń, co wyraźnie akcentował. W tym przypadku konsekwencja i pewność tego świadka nie może budzić żadnych wątpliwości. Brak jest także jakichkolwiek danych, by wywodzić, iż oskarżony Marek Ryżek jest bezpodstawnie pomawiany.
Poza tym, zeznania Wiesława K. znajdują pełne odzwierciedlenie w zeznaniach Józefa D., a także w analizie bilingów z rozmów telefonicznych. Okres bezpośrednio poprzedzający to spotkanie, a także czas, w którym ono było rozgrywane, to czas intensywnych kontaktów telefonicznych Ryszarda Forbricha, Jacka Milewskiego, Henryka K., Wiesława K., Marka Ryżka i Józefa D. Taki zbiór nazwisk, konfiguracja kontaktów pomiędzy tymi osobami, a także czas tych kontaktów nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do ich celu.
Kolejne spotkanie to mecz Polar Wrocław – Arka Gdynia rozegrany 14 kwietnia 2004 roku we Wrocławiu. Sędzią głównym tych zawodów wyznaczono oskarżonego Mariusza Rogalskiego, asystentami zostali Jarosław P. i Albert S., a obserwatorem wyznaczono Jerzego Głomskiego. Przy okazji tego spotkania, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż od samego początku intensywne działania korupcyjne podjął oskarżony Ryszard Forbrich, który osobiście podjął się misji skorumpowania oskarżonego Jerzego Głomskiego, a misje „ustawienia” oskarżonego Mariusza Rogalskiego powierzył oskarżonemu Marianowi Duszy, co wydaje się oczywiste, jeśli zważyć, iż oskarżony Mariusz Rogalski pochodził ze Śląskiego OZPN, a tam szefował oskarżony Marian Dusza. Nie dość, iż przez cały czas oskarżony Ryszard Forbrich utrzymywał kontakt z oskarżonym Jackiem Milewskim i oskarżonym Jakubem Polakiem, którzy zmierzali na to spotkanie, to nie ruszając się z domu doprowadził do sytuacji, w której oskarżony Jerzy Głomski wysiadł z pociągu, którym jechał na to spotkanie w miejscowości Kościan i tam przejęty został przez w/w działaczy Arki Gdynia. Oskarżony Jerzy Głomski bez cienia jakichkolwiek wątpliwości przyznał, iż w samochodzie otrzymał pieniądze za ustawienie tego spotkania, po czym wysiadł przed stadionem, by nie wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń. Nie bez znaczenia dla oceny zdarzeń korupcyjnych dotyczących tego spotkania musi być także fakt, iż oskarżony na to spotkanie zabrał poza asystentami także oskarżonego Mariusz RogalskiMariana Duszę. Ten zaś w sposób niebudzący żadnych wątpliwości wyjaśnił, iż jeszcze przed tym spotkaniem spotkał się poza stadionem z oskarżonym Jackiem Milewskim, oskarżonym Jakubem Polakiem oraz jeszcze jedną osobą i odebrał od nich pieniądze, które po meczu przekazał oskarżonemu Mariuszowi Rogalskiemu. Oskarżony Marian Dusza nie omieszkał wprost wyartykułować, iż w jednej z rozmów telefonicznych oskarżony Ryszard Forbrich wprost powiedział mu, iż oskarżonego Jerzego Głomskiego „bierze na siebie” i że „będzie on wynagradzany”. Wszystkie te okoliczności znajdują także pełne odzwierciedlenie w analizie bilingów połączeń telefonicznych, nie pozostawiając żadnych wątpliwości, co do poprzedzających to spotkanie intensywnych kontaktów oskarżonego Jacka Milewskiego, oskarżonego Jakuba Polaka, oskarżonego Jerzego Głomskiego i oskarżonego Ryszarda Forbricha z jednej strony oraz oskarżonych Mariusza Rogalskiego, Mariana Duszy, Jacka Milewskiego, Ryszarda Forbricha i Jakuba Polaka z drugiej strony. Oskarżony Ryszard Forbrich wprawdzie nie przyznał się do udziału w ustawianiu tego spotkania, nie zaprzeczył jednak, iż oskarżony Jerzy Głomski jest jego dobrym znajomym, często utrzymywał z nim kontakt telefoniczny i nie wykluczył, iż mogli się kontaktować bezpośrednio przed tym meczem. To jednak, iż w dniu meczu oskarżony Jerzy Głomski zabrał się z działaczami Arki Gdynia, wysiadając z pociągu i to za sprawą oskarżonego Ryszarda Forbricha nie może budzić żadnych wątpliwości, co do charakteru tego kontaktu.
W tym zakresie, w szczególności w zakresie podejmowanych kontaktów telefonicznych i zachowań korupcyjnych przedstawiony powyżej materiał w pełni koresponduje z zeznaniami świadka Jarosława P., a te wobec ich logiki i spójności zasługują na pełną aprobatę.
Następny mecz to spotkanie Arki Gdynia z Podbeskidziem Bielsko Biała rozegrane w dniu 24 kwietnia 2004 roku. Na sędziego głównego tego meczu wyznaczono Marcina N., sędziami asystentami byli Artur G. i Piotr K., a obserwatorem Maciej H. z Mazowieckiego ZPN. Jeśli zważyć, iż poza zakresem tego postępowania znalazła się kwestia wizyty oskarżonego Jacka Milewskiego w Warszawie w przeddzień meczu i to w okolicach miejsca zamieszkania Macieja H., o tyle jego spotkanie w dniu meczu z sędzią głównym Marcinem N. w Rumii nie pozostawia wątpliwości, co do celu tego spotkania. Marcin N. cel tego spotkania jasno i precyzyjnie opisał i w tym zakresie jego zeznania zasługują na pełną aprobatę. Ten materiał dowodowy znajduje pełne odzwierciedlenie w dowodzie z analizy bilingów połączeń telefonicznych, nie pozostawiając żadnych wątpliwości, co do kręgu osób zaangażowanych w tzw. „ustawienie” tego spotkania. Połączenia telefoniczne wykonywane w przeddzień meczu i w dniu meczu pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem, oskarżonym Jackiem Milewskim, Wiesławem K., Henrykiem K, Marcinem N. i oskarżonym Marianem Duszą nie pozostawiają w tym względzie żadnych wątpliwości.
Nie może także budzić wątpliwości wina i sprawstwo wszystkich zainteresowanych oskarżonych, w zakresie działań korupcyjnych dotyczących spotkania Arka Gdynia –Pogoń Szczecin rozegranego w dniu 03 maja 2004 roku. Sędzią głównym tego spotkania wyznaczono Sędziami asystentami zostali Piotra K.Andrzej K. i Grzegorz G., a obserwatorem Kazimierz F. W tym zakresie zeznania świadków Piotra K. i Kazimierza F. nie pozostawiają żadnych wątpliwości tworząc logiczny i spójny obraz przedsięwzięć korupcyjnych, w których bez wątpienia wiodącą rolę przypisać można oskarżonemu Ryszardowi Forbrichowi i oskarżonemu Jackowi Milewskiemu. Własne role przy organizacji tego zdarzenia wypełnili także Wiesław K. i Wojciech W., a w przygotowaniu pieniędzy na łapówki, także oskarżony Grzegorz Gąsiorowski, na którym pod nieobecności Anny Czajkowskiej spoczął obowiązek przygotowania i wygenerowania pieniędzy na łapówki. Nie może budzić również wątpliwości, w ułatwianiu wzajemnych kontaktów telefonicznych, rola Henryka K., a bilingi z prowadzonych pomiędzy w/w osobami rozmów telefonicznych, ich czas i wzajemna konfiguracja nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Zarówno Piotr K. i Kazimierz F. nie zaprzeczyli znajomości z oskarżonym Ryszardem Forbrichem i nie zaprzeczył temu sam oskarżony. Charakterystyczne jest w tym przypadku to, iż oskarżony używając kilku aparatów telefonicznych, co było jego zwyczajem w tym wypadku jednocześnie, w tym samym czasie prowadził rozmowę z oskarżonym Jackiem Milewskim i sędzią zawodów Piotrem K. Z pewnością te ustalenia doprowadziły do tego, iż jeszcze przed meczem Piotr K. spotkał się z oskarżonym Jackiem Milewskim w hotelu „Nadmorski” i tam przyjął od niego pieniądze.
Przy okazji tego spotkania niezwykle charakterystyczne jest również i to, iż to oskarżony Ryszard Forbrich na 2 dni przed meczem, jako pierwszy nawiązał kontakty, zarówno z sędzią Piotrem K., jak i obserwatorem Kazimierzem F. Tymczasem, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, iż dopiero po tych kontaktach obaj panowie otrzymali oficjalne zawiadomienia o wyznaczeniu im ról na to właśnie spotkanie.
O tym, jak koordynująca była rola oskarżonego Ryszrda Forbricha w organizacji ustawienia tego spotkania świadczyć może fakt, iż zarówno w trakcie meczu i jego przerwy oraz tuż po jego zakończeniu, na bieżąco oskarżony kontaktował się telefonicznie z sędzią Piotrem K. oraz z obserwatorem Kazimierzem F.
Kolejny mecz to spotkanie Aluminium Konin – Arka Gdynia rozegrany w dniu 08 maja 2004 roku. Sędzią głównym tego spotkania wyznaczono Łukasza B., asystentami zostali Piotr M. i Mariusz S., a obserwatorem Stefan B.. W tym zakresie, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, co do tego, iż czas poprzedzający to spotkanie to intensywne kontakty oskarżonego Ryszarda Forbricha, oskarżonego Jacka Milewskiego i Wiesława K., przy czym Wiesław K. w dniu meczu kontaktował się ze Stefanem B. Te kontakty znajdują pełne odzwierciedlenie w zeznaniach świadków Wiesława K. i Stefana B., którzy zgodnie przyznali, iż za to spotkanie obserwator otrzymał od Wiesława K. pieniądze, które ten ostatni przywiózł mu osobiście do Olsztyna. Wiesław K. nie był wprawdzie pewien, po którym ze spotkań Arki Gdynia obserwowanych przez Stefana B. jeździł do Olsztyna, jednakże analiza bilingów połączeń telefonicznych pomiędzy nimi nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż te pieniądze Wiesław K. zawiózł Stefanowi B. za jego nieuczciwe zachowanie w meczu Aluminium Konin – Arka Gdynia.
W dniu 12 maja 2004 roku rozegrano spotkanie pomiędzy Arką Gdynia a ŁKS Łódź poprowadzone przez oskarżonego Janusza Oparcika, jako sędziego głównego i obserwowane przez oskarżonego Jerzego Głomskiego. W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga fakt, iż oskarżeni Ryszard Forbrich i Jerzy Głomski znali się od dawna, utrzymywali ze sobą liczne kontakty telefoniczne i obaj oskarżeni faktom tym nie zaprzeczyli. Analiza bilingów rozmów telefonicznych obejmujących okres tego spotkania, wyjaśnienia oskarżonego Jerzego Głomskiego, po części także wyjaśnienia oskarżonego Janusza Oparcika i oskarżonego Jacka Milewskiego, a także zeznania Wiesława K. nie pozostawiają żadnych wątpliwości, iż w sprawie ustawienia tego spotkania oskarżeni Ryszard Forbrich i Jacek Milewski rozpoczęli działania rutynowe, już na 2 dni przed meczem, tj.10 maja 2004 roku. Wzajemne, liczne połączenia pomiędzy nimi (przy użyciu, jak zwykle różnych możliwości połączeń) np. połączenia oskarżonego Ryszarda Forbricha z Grzegorzem G. – mentorem i opiekunem sędziego Janusza Oparcika, połączenia oskarżonego Ryszarda Forbricha z oskarżonym Jerzym Głomskim oraz połączenia oskarżonego Jacka Milewskiego z oskarżonym Jerzym Głomskim nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do charakteru tych kontaktów. Bez wątpienia w ich efekcie oskarżony Jerzy Głomski zjawił się następnego dnia w Gdyni dużo wcześniej niż wymagały tego przepisy PZPN. Nie przypadkowo także pojawił się na obiedzie w klubowym niejako hotelu Arki Gdynia, tj. w hotelu „Nadmorski”, a tam spotkał się i zjadł obiad w towarzystwie Wiesława K. i oskarżonego Janusza Oparcika, na który to obiad zdążył powracający z Warszawy, jednakże będący w stałym kontakcie telefonicznym z oskarżonym Ryszardem Forbrichem i oskarżonym Jerzym Głomskim oskarżony Jacek Milewski. Panowie Janusz Oparcik, Grzegorz G., Jerzy Głomski i Jacek Milewski kontaktowali się pomiędzy sobą jeszcze krótko po zakończeniu spotkania, po czym taka konfiguracja następujących po sobie połączeń nie miała już miejsca.
Charakterystyczne w tym materiale dowodowym jest także i to, iż to oskarżony Ryszard Forbrich jako pierwszy zainicjował połączenia telefoniczne z sędzią i obserwatorem tego meczu, w czasie, kiedy obaj nie uzyskali jeszcze informacji, iż wyznaczono ich do organizacji tych zawodów.
Kolejne spotkanie to rozegrany w dniu15 maja 2004 roku mecz Tłoki Gorzyce –Arka Gdynia, gdzie sędzią głównym wyznaczono Tomasza W., asystentami zostali Tomasz K. i Jarosław Ch., a obserwatorem Zenon T. z Bydgoszczy. W tej części wyjaśnienia Tomasza W., w powiązaniu z bilingami rozmów telefonicznych pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem, oskarżonym Jackiem Milewskim i połączenia tego ostatniego z Tomaszem W. są wiarygodne, spójne i nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do ich charakteru. Analiza tych dowodów ewidentnie wskazuje na to, iż oskarżony Jacek Milewski i oskarżony Ryszard Forbrich, na dzień przed meczem, spotkali się w Poznaniu, po czym oskarżony Jacek Milewski udał się do Warszawy, tj. miejsca zamieszkania Tomasza W. i tam nawiązał z nim kontakt, a następnego dnia spotkał się z nim w restauracji Mc Donalds w Jankach (trasa wylotowa m.in. w kierunku Gorzyc) i tam przekazał mu 10.000 złotych łapówki za spotkanie, które rozegrane zostało tego dnia późnym popołudniem. To, iż mecz zakończył się wynikiem 0 do 0 spowodowało ponowienie kontaktów oskarżonego Jacka Milewskiego z Tomaszem W., a zeznania tego ostatniego nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do tego, iż wobec takiego rezultatu zmuszony był oddać połowę z otrzymanych 10.000 złotych i uczynił to w opisanych przez siebie okolicznościach.
Kolejny mecz to spotkanie Arki Gdynia z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski rozegrany w dniu 02 czerwca 2004 roku, którego sędzią głównym wyznaczono oskarżonego Andrzeja Kusaka ze Śląskiego OZPN, tj. tego, w którym szefował oskarżony Marian Dusza. Nie mogą zatem dziwić poprzedzające to spotkanie intensywne kontakty pomiędzy oskarżonym Jackiem Milewskim, oskarżonymi Ryszardem Forbrichem, Marianem Duszą, wykonywane przy pomocy wielu różnych numerów pre-paid. Te działania doprowadziły do kontaktu oskarżonego Andrzeja Kusaka z oskarżonym Jackiem Milewskim, a następnie ich spotkania w hotelu „Nadmorski” w Gdyni i to krótko przed meczem. Cel tego spotkania, w świetle wyjaśnień oskarżonego Andrzeja Kusaka, tj. złożenie propozycji korupcyjnej dotyczącej tego meczu, nie budzą żadnych wątpliwości i w pełni zasługują na wiarę wyjaśnienia oskarżonego Andrzeja Kusaka w tym zakresie.
Następne spotkanie to mecz wyjazdowy Ruch Chorzów – Arka Gdynia. Sędzią głównym tego spotkania wyznaczony został Mariusz G., a obserwatorem Zenon T., obaj dobrzy znajomi oskarżonego Ryszarda Forbricha. Także i w tym wypadku oskarżony zainicjował, przy użyciu różnych numerów pre-paid połączenia telefoniczne z sędzią i obserwatorem tych zawodów i to w czasie, kiedy oficjalnie obsada nie była im jeszcze znana. Także i w tym przypadku następnym etapem były kontakty oskarżonego Ryszard ForbrichJacka Milewskiego z w/w. Analiza zgromadzonego w tym zakresie materiału dowodowego nie pozostawia wątpliwości, iż w pełni zasługują na wiarę wyjaśnienia Mariusza G. złożone w postępowaniu przygotowawczym, a także zeznania Zenona T. W szczególności ten pierwszy dowód w pełni koresponduje z bilingami połączeń telefonicznych pomiędzy wymienionymi osobami. Mariusz G. wprost wyartykułował, iż po telefonach od oskarżonego Ryszarda Forbricha kontaktował się telefonicznie z obserwatorem. Oskarżony Jacek Milewski osobiście przywiózł mu pieniądze do miejsca zamieszkania, jeszcze przed meczem, a wobec tego, iż spotkanie zakończyło się wynikiem niekorzystnym dla Arki Gdynia panowie Mariusz G. i oskarżony Jacek Milewski ponownie spotkali się w drodze z meczu i Mariusz G. zwrócił otrzymane wcześniej pieniądze.
Szczególnego podkreślenia wymaga w tym miejscu nieprzypadkowość połączeń telefonicznych pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem i Mariuszem G., tj. 01 czerwca 2004 roku , 02 czerwca 2004 roku (Mariusz G. sędziował mecz Podbeskidzie Bielsko Biała – Arka Gdynia), 03 czerwca 2004 roku, 04 czerwca 2004 roku, 06 czerwca 2004 roku (Mariusz G. sędziował mecz Ruch Chorzów –Arka Gdynia) i 14 sierpnia 2003 roku, 15 sierpnia 2003 roku (Mariusz G. sędziował mecz Błękitni Stargard Szczeciński – Arka Gdynia). Zważywszy, iż w wypadku oskarżonego Ryszarda Forbricha nie był to przypadek odosobniony, dotyczący jednej tylko osoby, do skonstatowania pozostaje fakt, iż skala i mechanizm funkcjonowania procederu korupcyjnego jest porażający.
Kolejne arcy ciekawe spotkanie, którego rangę zaakcentowano także wysokością wręczonej korzyści materialnej (43.000 złotych) to mecz barażowy pomiędzy Arką Gdynia, a Śląskiem Wrocław rozegrany 26 czerwca 2004 roku, w którym sędzią głównym wyznaczono oskarżonego Piotra Siedleckiego, znajomego oskarżonego Ryszarda Forbricha, na co wskazywać musi ilość zarejestrowanych kontaktów pomiędzy nimi w okresie od lipca 2003 roku do kwietnia 2005 roku. Nie inaczej bowiem ocenić należy 432 połączenia jedynie na dwa numery pre-paid użytkowane w tym okresie przez oskarżonego Ryszarda Forbricha. Obserwatorem tego spotkania wyznaczono Andrzeja Libicha, mentora i opiekuna tego arbitra z ramienia PZPN. Ponieważ ocena systemu mentorskiego funkcjonującego w polskiej piłce nożnej zostanie dokonana zbiorczo, po omówieniu wszystkich objętych tym postępowaniem spotkań, w tym miejscu podkreślenia wymaga jedynie fakt, iż na tak ważne spotkanie rozstrzygające o losach obu zespołów w przyszłym sezonie do oceny pracy sędziego desygnowano osobę osobiście zainteresowaną dalszym rozwojem kariery ocenianego.
Zebrany w tym zakresie materiał dowodowy wskazuje, iż wina i sprawstwo wszystkich uczestniczących w tym procederze nie może budzić żadnych wątpliwości, a w szczególności nie budzi żadnych wątpliwości wina i sprawstwo oskarżonego Piotra Siedleckiego.
W pełni nie zasługują na wiarę naiwne w tym względzie wyjaśnienia oskarżonego Piotra Siedleckiego. Zeznania w tym zakresie Wiesława K., zarówno co do oprawy tego meczu, jego kontaktów z oskarżonym Piotrem Siedleckim, a nade wszystko relacja dotycząca wręczenia mu, na parkingu klubowym łapówki i jej wysokości zasługują na całkowitą akceptację. Wiesław K. opisując te zdarzenia właśnie ze względu na wielkość przekazanej łapówki szczególnie zapamiętał, iż tym razem przygotowano mu grubą kopertę i kopertę tę włożył do bagażnika, który chwilę wcześniej uchylił oskarżony Piotr Siedlecki. Zresztą sam oskarżony Piotr Siedlecki przyznał, iż miał kontakt z Wiesławem K., przy czym stwierdził, iż fakt przekazania mu koperty zauważył dopiero w domu, co wydaje się być jedynie nielogiczną i nieudolną linią obrony z jego strony. Skoro bowiem, jak sugeruje oskarżony, koperta z pieniędzmi znalazła się w jego bagażniku bez jego wiedzy, to niezrozumiałe jest, dlaczego nie ustalił i nie zwrócił tej kwoty, a jeżeli miał wątpliwości, co do uczciwości działaczy Arki Gdynia, dlaczego nie opisał tego zdarzenia w protokole pomeczowym oraz nie zawiadomił wydziału dyscypliny PZPN. Oskarżony Piotr Siedlecki nie uczynił tego, bowiem ten mecz ustawił ściśle współpracując z oskarżonym Ryszardem Forbrichem i Wiesławem K. Ujawnione bilingi rozmów telefonicznych pomiędzy w/w, także ich połączenia z oskarżonym Jackiem Milewskim, Henrykiem K. i Wojciechem W. nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Oskarżony Piotr Siedlecki przyznał przy tym, iż korzystał z aparatu Jacka S., a z oskarżonym Ryszardem Forbrichem łączył się także (a może przede wszystkim) na telefony jego konkubiny i zięcia.
Kolejne spotkanie to mecz Arki Gdynia z Widzewem Łódź rozegrany 31 lipca 2004 roku, w którym sędzią głównym wyznaczono Adama K., a obserwatorem Kazimierza F. Analiza zgromadzonych w tym zakresie dowodów, w szczególności analiza bilingów połączeń telefonicznych bez żadnych wątpliwości wskazuje, iż w okresie bezpośrednio poprzedzającym to spotkanie ponownie oskarżony Ryszard Forbrich zainicjował kontakty naprzemienne właśnie z sędzią i obserwatorem tego spotkania, po czym wielokrotnie przed meczem, a także w jego trakcie kontaktował się przy użyciu różnych kart z oskarżonym Jackiem Milewskim, Wiesławem K. i Wojciechem W. Nie ulega także wątpliwości, a wynika to wprost z wyjaśnień Anny Czajkowskiej, iż w przerwie meczu otrzymała ona od oskarżonego Grzegorza Gąsiorowskiego pieniądze, które okopertowała i przekazała Wiesławowi K. Ten zaś, po meczu wręczył je, zarówno sędziemu Adamowi K., jak i obserwatorowi Kazimierzowi F. Ilość i wzajemna konfiguracja tych kontaktów, w powiązaniu z powołanymi dowodami, a nade wszystko logicznymi i spójnymi zeznaniami Wiesława K. nie pozostawia żadnych wątpliwości. Przy okazji tego spotkania, podkreślenia wymaga także i to, iż już w trakcie spotkania, wobec niekorzystnego jego przebiegu utrzymując kontakt z działaczami Arki Gdynia oskarżony Ryszard Forbrich potrafił połączyć się z obserwatorem, a w przerwie meczu z sędzią zawodów.
Następne zawody dotknięte sprawdzonym już wcześniej układem korupcyjnym to mecz Arka Gdynia - Podbeskidzie Bielsko Biała rozegrany 13 sierpnia 2004 roku, w którym ponownie sędzią głównym wyznaczono oskarżonego Janusza Oparcika, a obserwatorem oskarżonego Jerzego Głomskiego.
Wyjaśnienia obu tych oskarżonych złożone w postępowaniu przygotowawczym wzajemnie zbieżne i logiczne nie pozostawiają żadnych wątpliwości, iż tak jak uprzednio, także i tym razem to oskarżony Ryszard Forbrich zainicjował kontakty, zarówno z oskarżonym Jerzym Głomskim, jak i oskarżonym Januszem Oparcikiem, po czym kontaktując się z Wojciechem W. zapewnił go o ustawieniu tego spotkania. Świadek Wojciech W. nie miał w tym zakresie żadnych wątpliwości. W sposób zgodny z zeznaniami Wiesława K. podał on także, iż zawiadomił tego ostatniego o potrzebie uruchomienia mechanizmu przekazania pieniędzy, które po zawodach Wiesław K. przekazał obu oskarżonym. Powołane wyżej dowody w pełni korespondują także i w tym przypadku z wykazem połączeń telefonicznych pomiędzy tymi osobami tworząc logiczny i kompletny obraz funkcjonowania, zarówno grupy przestępczej w klubie Arka Gdynia, jak i sędziów oraz obserwatorów zależnych lub też uzależnionych od oskarżonego Ryszarda Forbricha. Liczba, rodzaj i częstotliwość tych kontaktów, także w trakcie rozgrywania tego spotkania, nie pozostawia wątpliwości także i co do tego, iż poczynania oskarżonych Janusza Oparcika i Jerzego Głomskiego były monitorowane do samego końca zawodów, a także po ich zakończeniu do chwili wręczenia im uzgodnionych wcześniej łapówek.
Kolejny mecz to spotkanie Arka Gdynia - RKS Radomsko rozegrany 25 sierpnia 2004 roku, w którym sędzią głównym wyznaczono oskarżonego Piotra Aleksandrowicza.
W tym zakresie zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na to, iż w pełni zasługują na wiarę zeznania Wiesława K., które poza tym, iż są logiczne i spójne w pełni korespondują z innymi dowodami, w szczególności analizą bilingów połączeń telefonicznych, zeznaniami świadka Mariusza Woroneckiego, zeznaniami Wojciecha W., a w części także z wyjaśnieniami samego oskarżonego Piotra Aleksandrowicza, który przyznał, iż w związku z tym spotkaniem przyjął pieniądze od działaczy Arki Gdynia i to dwukrotnie odpowiadając, zarówno na propozycje zorganizowanej grupy, a podczas meczu na propozycję złożoną przez oskarżonego Krzysztofa Sobieraja. Godne podkreślenia jest to, iż w tym drugim wypadku oskarżony Piotr Aleksandrowicz nie miał żadnych wątpliwości, co do tego, iż to oskarżony Krzysztof Sobieraj podczas meczu złożył mu jednoznaczną propozycję, którą w pełni zaakceptował pomimo wcześniejszych uzgodnień. Analiza połączeń telefonicznych nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do tego, iż przed meczem w logicznym, chronologicznym porządku doszło do połączeń telefonicznych najpierw między oskarżonym Ryszardem Forbrichem, a oskarżonym Piotrem Aleksandrowiczem, potem zaś obserwatorem Romanem D., Wojciechem W. i Wiesławem K. Nie polegają więc na prawdzie, choć nie mają znaczenia dla oceny prawnej, te wyjaśnienia oskarżonego Piotra Aleksandrowicza, w których sugeruje on, iż jako pierwszy propozycję korupcyjną złożył mu Wiesław K. Oczywistym wydają się w tym przypadku kontakty oskarżonego Ryszarda Forbricha do oskarżonego ustawiającym niejako jego rozmowę z oskarżonym Janusza OparcikaPiotrem Aleksandrowiczem. Także i w tym przypadku, zważywszy na przebieg spotkania, kontakty oskarżonego Ryszarda Forbricha z działaczami Arki Gdynia - członkami grupy i obserwatorem Romanem D. nie pozostawiają wątpliwości, co do ich charakteru.
W tym zakresie w pełni zasługują także na wiarę zeznania Mariusza Woroneckiego, który zgodnie z Wiesławem K. potwierdził, iż był w hotelu u oskarżonego Piotra Aleksandrowicza i uzyskał potem potwierdzenie u oskarżonego Krzysztofa Sobieraja, iż oskarżony Piotr Aleksandrowicz słusznie domagał się obiecanych mu dodatkowych pieniędzy i cel swój w efekcie finalnym, za pośrednictwem Wiesława K. zrealizował. Na marginesie jedynie podkreślić wypada, iż porażająca jest konsekwencja oskarżonego Piotra Aleksandrowicza w egzekwowaniu dodatkowej łapówki.
Następny mecz to spotkanie Arki Gdynia z Zagłębiem Sosnowiec rozegrane w dniu 03 września 2004 roku, w którym sędzią głównym wyznaczono Zbigniewa R., a obserwatorem Krzysztofa W. Zeznania, zarówno Krzysztofa W., jak i Zbigniewa R. wzajemnie spójne nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do roli, jaką odegrał oskarżony Ryszard Forbrich w ustawieniu tego spotkania. Analiza bilingów połączeń telefonicznych pomiędzy wymienionymi osobami, a także Wojciechem W. nie pozostawia wątpliwości, nie tylko co do wcześniejszego ustawienia tego meczu i to zarówno u sędziego, jak i obserwatora, ale daje pełny obraz bieżącego monitoringu przebiegu spotkania. To właśnie z powodu doprowadzenia do remisu w meczu, w jego przerwie oskarżony Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. polecając mu wręcz, by przekazał oskarżonemu Zbigniewowi R., by włączył telefon, a zaraz potem wykonał do niego skuteczne połączenie, w efekcie czego podyktowany w drugiej połowie dla Arki Gdynia rzut karny zapewnił jej zwycięstwo. W tym zakresie zasługują na wiarę także zeznania Wiesława K., który w sposób niebudzący wątpliwości potwierdził, iż w ramach wykonywanej roli przejął od Anny Czajkowskiej wcześniej przygotowane pieniądze zawiózł sędziego i obserwatora na kolacje i tam wręczył im koperty z pieniędzmi. W tym spotkaniu charakterystyczną wpadką grupy było to, iż z obiecanych przez oskarżonego Ryszarda Forbricha 8.000 złotych, Zbigniew R. otrzymał 7.000 złotych, a Krzysztof W. odwrotnie. Nie dziwią zatem połączenia telefoniczne w dniu następnym pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem, a Zbigniewem R. i Wojciechem W. i wizyta tego ostatniego w Poznaniu, by oddać brakujące 1.000 złotych. Zasada „pacta sunt servanda” w tym środowisku i w tym procederze przestrzegana była rygorystycznie.
Kolejne spotkanie to mecz Arka Gdynia - ŁKS Łódź rozegrany 17 września 2004 roku z udziałem Marcina N., jako sędziego głównego i Jana Kucia, jako obserwatora tego meczu. W tym zakresie zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w szczególności zeznania Marcina N., Wojciecha W., Jana K. i Wiesława K. w powiązaniu ze schematem zarejestrowanych połączeń telefonicznych zapoczątkowanych przez oskarżonego Ryszarda Forbricha z sędzią zawodów oraz ich obserwatorem i kontynuowany, także z udziałem Wojciecha W. i Henryka K, nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do schematu skorumpowania sędziego i obserwatora i okoliczności wręczenia im pieniędzy przez Wiesława K. Także i w tym spotkaniu oskarżony Ryszard Forbrich łączył się, zarówno z sędzią, jak i obserwatorem.
Następny objęty zarzutami w tej sprawie mecz to spotkanie Kujawiak Włocławek – Arka Gdynia rozegrany 25 września 2004 roku z udziałem Adama K. w roli sędziego głównego i Wincentego T. w roli obserwatora. W tym zakresie w pełni zasługują na wiarę zeznania Wojciecha W., który w tym czasie był już odpowiedzialny za kontakty z oskarżonym Ryszardem Forbrichem i otrzymał od niego informacje, iż zarówno sędzia oraz obserwator są już „ustawieni”. Dowód ten znajduje pełne odzwierciedlenie w zeznaniach samych zainteresowanych, co do złożenia im obietnicy korzyści materialnej, a sposób i częstotliwość kontaktów pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem, Wojciechem W. i Wincentym T. wynikająca z analizy bilingów połączeń telefonicznych potwierdza powyższe ustalenia w pełnym zakresie.
Następne, niewątpliwie ustawione spotkanie to mecz MKS Mława – Arka Gdynia z dnia 28 września 2004 roku prowadzony przez Artura Sz. i obserwowany przez Także i w tym zakresie, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na to, iż w tym przypadku oskarżeni RWłodzimierza T.yszard Forbrich, Marian Dusza, a także Wojciech W., Włodzimierz T. i Artur Sz. podjęli szereg działań ustawiających ten mecz, w efekcie czego, Artur Sz. przyjął łapówkę w wysokości 10.000 złotych. W tym zakresie brak jest jakichkolwiek podstaw, by kwestionować wiarygodność zeznań, w szczególności Artura Sz., który niezwykle precyzyjnie opisał sposób nawiązania z nim kontaktu przez oskarżonego Ryszarda Forbricha, a także przez oskarżonego Mariana Duszę precyzując, iż kontakty owe dotyczyły gratyfikacji za przychylne sędziowanie tego spotkania na korzyść Arki Gdynia, a następnie opisał także, iż pieniądze za ten mecz otrzymał dużo później od oskarżonego Mariana Duszy. W tej części, z zeznaniami świadka w pełni korespondują wyjaśnienia Mariana Duszy, a także zeznania Wojciecha W. tworząc logiczną i spójną całość. Dowody te znajdują również kompletne odzwierciedlenie w analizie połączeń telefonicznych pomiędzy tymi osobami, zarówno przed meczem, jak i tuż po jego zakończeniu. Charakterystyczne w świetle tych dowodów jest również i to, iż sposób sędziowania tego meczu wywołał wręcz burzę protestów i zrozumiałe zainteresowanie tym faktem mediów. Bez wątpienia był to wystarczający powód, by te kontakty telefoniczne przerwać i zorganizować przekazanie łapówki dopiero w kwietniu 2005 roku.
Kolejne spotkanie to mecz Arka Gdynia – Górnik Polkowice rozegrane w dniu 01 października 2004 roku. Sędzią głównym meczu z udziałem obu tych drużyn po raz kolejny wyznaczono Mariusza G., sędziami asystentami oskarżonych Dariusza Gałkowskiego i Krzysztofa Twardowskiego, a obserwatorem wyznaczony został oskarżony Marian Dusza. Na ten mecz wybrał się także osobiście oskarżony Ryszard Forbrich, który korzystał z gościnności działaczy Arki Gdynia rezydując w hotelu „Nadmorski”, który zarządzany był przez bliskiego znajomego oskarżonego Jacka Milewskiego i oskarżonego Jakuba Polaka Krzysztofa S.
Zgromadzone w tej sprawie dowody w postaci analizy połączeń telefonicznych, wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy, wyjaśnienia oskarżonego Krzysztofa Twardowskiego i oskarżonego Dariusza Gałkowskiego, a także zeznania Mariusza G., Wojciecha W. i Wiesława K. nie pozostawiają żadnych wątpliwości wzajemnych kontaktów pomiędzy wymienionymi bezpośrednio przed meczem, spotkania w hotelu „Nadmorski” oskarżonego Ryszarda Forbricha i oskarżonego Mariana Duszy z całą trójką sędziowską, wspólnej kolacji po meczu i przekazania im pieniędzy, przy czym nie sposób nie zauważyć, iż w tym przypadku oskarżony Marian Dusza pośrednicząc w ustawieniu tego spotkania i przyjmując po nim gratyfikacje, wystąpił w podwójnej roli.
W tym zakresie, nie może budzić żadnych wątpliwości sprawstwo i wina oskarżonego Krzysztofa Twardowskiego i oskarżonego Dariusza Gałkowskiego, którzy potwierdzili zeznania Mariusza G. także i w tej części, w której opisał on, iż przed meczem poinformował obu asystentów, że mecz ma być sędziowany pod Arkę Gdynia (korzystnie dla zespołu Arka Gdynia). Zważywszy na przebieg zawodów, wynik meczu i wysokość przekazanej mu łapówki w kwocie 1.000 złotych logicznym jest, iż tym razem Mariusz G. nie podzielił się z asystentami, a jako jeden z nielicznych występujących w tej sprawie, dzielił się z asystentami złożonymi obietnicami, a w zależności od wyniku, także częścią otrzymanych pieniędzy.
Powołane wyżej dowody znajdują także swoje odzwierciedlenie w analizie połączeń telefonicznych szczególnie pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem, oskarżonym Marianem Duszą oraz Mariuszem G., Wojciechem W. i Wiesławem K. tworząc logiczną i spójną całość.
Kolejne spotkanie to mecz Arka Gdynia – Korona Kielce rozegrany w dniu 10 października 2004 roku. Sędzią głównym tych zawodów wyznaczono Roberta S., jego asystentami zostali Jarosław P. i Bartłomiej L., a obserwatorem zawodów był Andrzej Sz. W tym zakresie, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci zeznań świadków Roberta S., Andrzeja Sz., Jarosława P., Wojciecha W., Wiesława K., a także wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy jednoznacznie wskazuje na to, iż także ten mecz został korupcyjnie ustawiony, a główne role w tym procederze, poza wymienionymi powyżej, odegrał oskarżony Ryszard Forbrich, a nie można w tym także wykluczyć udziału Henryka K. Robert S. logicznie i konsekwentnie opisał w tym zakresie, iż to oskarżony Marian Dusza - jego szef nawiązał z nim kontakt awizując propozycję korupcyjną związaną z tym spotkaniem i składając propozycję udania się do Gdyni na dzień przed spotkaniem. Analiza bilingów połączeń telefonicznych wskazuje jednak na to, iż przed tym kontaktem oskarżeni Ryszard Forbrich, Marian Dusza i świadek Wojciech W. kontaktowali się wielokrotnie W tym samym czasie, oskarżony Ryszard Forbrich używając zupełnie innych kart pre-paid kontaktował się z obserwatorem Andrzejem Sz., który przyjechał do Gdyni, także dzień przed meczem. Zarówno Robert S., jak i Andrzej Sz. zgodnie potwierdzili przy tym, iż już na miejscu zajmujący się nimi Wojciech W. potwierdził jedynie fakt propozycji korupcyjnych, które obaj zaakceptowali. Obaj potwierdzili także, iż po spotkaniu otrzymali obiecane wcześniej pieniądze. W tym przypadku zeznania tych świadków w pełni korespondują z zeznaniami Wojciecha W. i Wiesława K., co okoliczności przekazania im pieniędzy, a ta czynność, w tym wypadku nie odbyła się do końca standartowo. Po meczu bowiem, Andrzej Sz. nie skorzystał z zaproszenia na kolację i udał się do miejsca zamieszkania do Poznania, gdzie odwiózł go Wojciech W. potwierdzając, iż to on wziął pieniądze od oskarżonej Anny Czajkowskiej i przekazał je obserwatorowi po drodze. Robert S. skorzystał z zaproszenia na kolację i potwierdził, iż tam otrzymał pieniądze, w tym wypadku, jak zwykle od Wiesława K. Ten materiał dowodowy znajduje również pełne odzwierciedlenie w analizie bilingów połączeń telefonicznych tworząc logiczną i spójną całość.
Kolejne spotkanie to mecz GKS Bełchatów – Arka Gdynia rozegrany w dniu 15 października 2004 roku, którego sędzią głównym wyznaczono Tomasza W., a obserwatorem został oskarżony Marian Dusza. Wyjaśnienia tego ostatniego, w tym względzie w pełni zasługują na wiarę znajdując odzwierciedlenie w niebudzących wątpliwości zeznaniach Tomasza W., a oba te dowody jednoznacznie wskazują na to, iż przed spotkaniem to oskarżony Ryszard Forbrich zainicjował podjęcie działań korupcyjnych, polecając dalsze czynności oskarżonemu Marianowi Duszy. Nie ma też żadnych wątpliwości, iż oskarżony Marian Dusza obietnicę takiej korzyści Tomaszowi W. przekazał.
Wina i sprawstwo oskarżonego Ryszrda Forbricha i oskarżonego Janusza Oparcika nie mogą budzić żadnych wątpliwości na tle dowodów dotyczących spotkania Arki Gdynia ze Szczakowianką Jaworzno rozegranego w dniu 22 października 2004 roku. To właśnie oskarżony Janusz Oparcik wyznaczony został sędzią głównym tego spotkania, a do obserwacji jego pracy wyznaczono Stefana B. W wypadku Stefana B., jak bywało już wcześniej, a o czym była mowa powyżej role złożenia propozycji korupcyjnej przyjął na siebie znajomy obserwatora W wypadku oskarżonego Wiesław K.Janusza Oparcika rolę tą, jak zwykle wypełnił oskarżony Ryszard Forbrich. Wprawdzie oskarżeni zaprzeczyli temu, jednakże załączona analiza bilingów połączeń telefonicznych pomiędzy oskarżonym Ryszardem Forbrichem i oskarżonym Januszem Oparcikiem w przeddzień meczu, w dniu meczu, a także po spotkaniu również z Wojciechem W. nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do celu tych kontaktów, nawet w sytuacji, gdy nieznana jest konkretna treść rozmów pomiędzy w/w. Odżegnując się oczywiście od analizy przebiegu spotkania, bo tak jak we wszystkich innych wypadkach, nie ma ku temu obiektywnych możliwości, ale też nie ma to znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie, zastanawiająca wydaje się być statystyka 6 żółtych kartek, którymi ukarano graczy przeciwnika, przy braku takich przewinień po stronie Arki Gdynia. Zastanawiający to fakt, o ile zważyć, iż kary związane z kartkami są zwykle efektem ostrej, niezgodnej z przepisami gry, a zwykle ostra gra jest w takim meczu udziałem obu drużyn. Powyższe dowody znajdują wreszcie odzwierciedlenie w zasługujących na wiarę zeznaniach Wiesława K., który jako ostatni funkcjonujący w korupcyjnym łańcuszku wręczył oskarżonemu Januszowi Oparcikowi i obserwatorowi ustalone wcześniej łapówki.
Kolejne spotkanie to mecz Arka Gdynia – Radomiak Radom rozegrane w dniu 30 października 2004 roku. Sędzią głównym tego meczu został Maciej H. z Wielkopolskiego OZPN, a obserwatorem oskarżony Jerzy Głomski. Maciej H. nie ukrywał i przyznał, iż z oskarżonym Ryszardem Forbrichem zna się od dawna, a wcześniej ten ostatni wręcz opiekował się jego karierą. Nie po raz pierwszy na mecz do Gdyni pojechał dobry znajomy oskarżonego Ryszarda Forbricha, oskarżony Jerzy Głomski. Nie bez powodu zatem, oskarżony po wstępnych kontaktach z oskarżonym Ryszard ForbrichJackiem Milewskim i Wojciechem W., używając kolejno innych kart pre-paid nawiązał kontakt z oskarżonym Jerzym Głomskim, a następnie z sędzią Maciejem H. Poza standardowymi czynnościami po meczu niestandardową okazała się decyzja oskarżonego Jacka Milewskiego, by pieniądze dla obserwatora przekazał także Wiesława K.Maciejowi H. Nie może zatem dziwić niezadowolenie oskarżonego Jerzego Głomskiego z faktu, iż w tym przypadku pieniądze otrzymał od sędziego zawodów. W tym zakresie w pełni zasługują na wiarę zeznania Macieja H., Wiesława K., Wojciecha W., a w części wyjaśnienia oskarżonego Jerzego Głomskiego, który przedstawionym powyżej faktom nie zaprzeczył. Materiał ten znakomicie uzupełniają wykazane wzajemnie, naprzemienne i wielokrotne połączenia telefoniczne pomiędzy oskarżonymi Ryszardem Forbrichem i Jerzym Głomskim, oskarżonym Ryszardem Forbrichem i Maciejem H., a także bezpośredni, niemalże stały kontakt oskarżonego Ryszarda Forbricha z Wojciechem W.
W dniu 05 listopada 2004 roku piłkarze Arki Gdynia rozegrali kolejny mecz ligowy, tym razem z Ruchem Chorzów. Arbitrem głównym tego spotkania został Tomasz W., a obserwatorem Mirosław J. W zakresie tego czynu, w pełni zasługują na wiarę wyjaśnienia Mirosława J., który potwierdzając fakt złożenia mu propozycji korupcyjnej przez oskarżonego Ryszarda Forbricha, przyznał także, iż spełnił jego prośbę i przed meczem zasugerował Tomaszowi W., że mecz będzie premiowany przez Arkę Gdynia utwierdzając się jedynie w przekonaniu, iż Tomasz W. już taką wiedzę posiada. Koresponduje to w pełni z zeznaniami Wiesława K. w tym zakresie, a także z zeznaniami Wojciecha W. Dowody te znajdują także odzwierciedlenie w analizie połączeń telefonicznych pomiędzy wszystkimi wymienionymi osobami, a oskarżonym Ryszardem Forbrichem i nie pozostawiają wątpliwości, co do okoliczności złożenia i zaakceptowania propozycji korupcyjnych w obu tych wypadkach. Oczywiste są także zeznania Wiesława K. i w tej części, w której precyzyjnie opisał on fakt pobrania kopert od oskarżonej Anny Czajkowskiej i wręczenia ich obu zainteresowanym w trakcie zwyczajowej, pomeczowej kolacji.
Nie mogą budzić także wątpliwości kulisy spotkania Jagiellonii Białystok z Arką Gdynia w dniu 13 listopada 2004 roku, gdzie sędzią głównym spotkania był Artur R., a obserwatorem dobry i sprawdzony już znajomy Kazimierz F. Spójne i wiarygodne zeznania tego ostatniego w powiązaniu z bilingami połączeń telefonicznych oskarżonego Ryszarda Forbrichem w czasie poprzedzającym ten mecz i tuż po jego zakończeniu, przedzielane połączeniami z Wojciechem W. i wykonywane przy użyciu różnych numerów pre-paid nie pozostawiają wątpliwości, co do wiarygodności relacji Kazimierza F. i ich charakteru. Wpłata pieniędzy po meczu na konto obserwatora była wynikiem jedynie życzenia z jego strony w tym względzie.
Procederem korupcyjnym dotknięte było także spotkanie Arki Gdynia ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki rozegrane 25 marca 2005 roku. Po raz kolejny na zawody w Gdyni wyznaczono sędziego głównego Marcina N. z Koszalina i po raz kolejny obserwatorem meczu Arki Gdynia został Stefan B. Tak jak w poprzednich przypadkach przy tej obsadzie oskarżony Ryszard Forbrich złożył propozycję korupcyjną sędziemu zawodów, natomiast propozycję taką obserwatorowi z racji znajomości z nim złożył Wiesław K. W tym zakresie w pełni wiarygodne, spójne i konsekwentne są relacje obu wymienionych, tj. Marcina N. i Stefana B. i w powiązaniu z relacją Wiesława K. i bilingiem połączeń telefonicznych obejmujących to spotkanie zasługują na aprobatę.
Znakomicie ułożony dla Arki Gdynia został także mecz RKS Radomsko – Arka Gdynia rozegrany w dniu 09 kwietnia 2005 roku. Sędzią głównym meczu został oskarżony Mariusz Rogalski ze Śląskiego OZPN, a obserwatorem oskarżony Jerzy Głomski. W tym zakresie zasługują na wiarę wyjaśnienia obu oskarżonych, którzy zgodnie przyznali, iż przed tym spotkaniem otrzymali propozycje korupcyjne odpowiednio - oskarżony Mariusz Rogalski od swojego szefa oskarżonego Mariana Duszy, a oskarżony Jerzy Głomski od swojego kolegi oskarżonego Ryszarda Forbricha i obaj propozycje te, tak jak to czynili już wcześniej zaakceptowali. Oskarżony Jerzy Głomski przyznał również, iż pieniądze otrzymał od Wojciecha W. jadąc z nim po meczu do Poznania i nie omieszkał odwiedzić oskarżonego Ryszarda Forbricha. Oskarżony Mariusz Rogalski przyznał zaś, iż pieniądze za to spotkanie wręczył mu oskarżony Marian Dusza, czemu ten w swoich wyjaśnieniach nie zaprzeczył. Uzupełniając te dowody o wykaz połączeń telefonicznych pomiędzy wymienionymi i Wojciechem W., organizacja ustawienia tego meczu nie może budzić żadnych wątpliwości.
W dniu 16 kwietnia 2005 roku rozegrano kolejne spotkanie o mistrzostwo II ligi pomiędzy Arką Gdynia i Piastem Gliwice z oskarżonym Piotrem Aleksandrowiczem w roli sędziego głównego i Wincentym T. w roli obserwatora. Oskarżony Piotr Aleksandrowicz wyjaśniając w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do popełnienia tego czynu, tj. do otrzymania propozycji korupcyjnej od Wiesława K. oraz do przyjęcia od niego pieniędzy podczas pomeczowej kolacji. Tym wyjaśnieniom oskarżonego należało dać wiarę, może poza tym, iż propozycję korupcyjną otrzymał on w drodze rozmowy telefonicznej od oskarżonego Ryszarda Forbricha, zaś Wiesław K. jedynie ją potwierdził. Wynika to nie tylko z precyzyjnej analizy bilingów połączeń telefonicznych pomiędzy tymi oskarżonymi, ale też znajduje odzwierciedlenie w niebudzących wątpliwości zeznaniach Wincentego T. i Wiesława K. Wincenty T. przyznał ponad to, iż po tym meczu udał się do oskarżonego Ryszarda Forbricha do Kołobrzegu i tam podzielił się z nim otrzymanymi pieniędzmi.
W spotkaniu rozegranym w dniu 19 kwietnia 2005 roku pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec z Arką Gdynia sędzią głównym był oskarżony Janusz Oparcik, a obserwatorem Janusz R. W tym zakresie, oskarżony Janusz Oparcik przyznał, iż otrzymał propozycję korupcyjną, jednak mecz sędziował czysto. Nie zaprzeczył także temu, iż po wygranej Arki Gdynia umówił się na spotkanie z Wojciechem W. Spotkał się z nim przy restauracji Mc Donald’s i przyjął pieniądze w kwocie 15.000 złotych. Oskarżony nie zaprzeczył znajomości z obserwatorem tego spotkania. Ta relacja nie do końca zasługuje na wiarę. Oskarżony Janusz Oparcik zupełnie bowiem nie odniósł się do przedmeczowych kontaktów z oskarżonym Ryszardem Forbrichem i oskarżonym Marianem Duszą. Tymczasem analiza bilingów połączeń telefonicznych oraz wyjaśnienia oskarżonego Mariana Duszy w tym zakresie, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do tego, iż to oskarżeni Ryszard Forbrich i Marian Dusza złożyli propozycję korupcyjną oskarżonemu Januszowi Oparcikowi i to propozycję lepszą niż zwykle. To oskarżony Marian Dusza spotkał się z oskarżonym Jackiem Milewskim, oskarżonym Jakubem Polakiem i Wojciechem W. w ich drodze do Sosnowca i to oskarżony potwierdził, iż po meczu oskarżonemu Marian Dusza Januszowi Oparcikowi przekazano 25.000 złotych.
Kolejny mecz to spotkanie Arka Gdynia - MKS Mława rozegrane w dniu 23 kwietnia 2005 roku z udziałem oskarżonego Andrzeja Kusaka w roli sędziego głównego i Mirosława J. w roli obserwatora. W tym zakresie, sam oskarżony Andrzej Kusak przyznał się do przyjęcia propozycji korupcyjnej, a po meczu przyjęcia pieniędzy. Nie zaprzeczył też, iż propozycję tą złożył mu oskarżony Marian Dusza. Przyznał także, iż tuż przed meczem obserwator rozmawiał z oskarżonym Mirosław J.Marianem Duszą i oddał mu w trakcie rozmowy aparat, a wówczas oskarżony Marian Dusza miał mu oświadczyć, iż „jak będzie dobrze to dostaniesz ósemkę”. Taki sposób prowadzenia rozmów w powiązaniu z wyjaśnieniami oskarżonego Mariana Duszy w tym zakresie oraz analizą wykonanych połączeń telefonicznych nie pozostawia żadnych wątpliwości interpretacyjnych.
Ostatnie spotkanie objęte zarzutami aktu oskarżenia to mecz Arka Gdynia –Kujawiak Włocławek rozegrane w dniu 07 maja 2005 roku. Sędzią głównym tego spotkania był Krzysztof S., a obserwatorem Krzysztof P. - szef Kolegium Sędziów Wielkopolskiego OZPN. W tym zakresie, zeznania Wojciecha W., Krzysztofa S. i Krzysztofa P. nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Analiza materiału dowodowego nie pozostawia wątpliwości także co do tego, iż po meczu Krzysztof S. wobec nieotrzymania obiecanych pieniędzy dzwonił bezpośrednio, zarówno do oskarżonego Jacka Milewskiego, jak i do oskarżonego Mariana Duszy i ta interwencja spowodowała, iż Krzysztof P. podzielił się z nim otrzymanymi od Wojciecha W. pieniędzmi w kwocie 20.000 złotych.
Zakończenie tych rozważań wymaga kilku uwag generalnych odnoszących się do wyjaśnień wszystkich oskarżonych. Analiza wyjaśnień wszystkich oskarżonych prowadzi do wniosku, iż w mniejszym bądź większym zakresie, wykazanym powyżej na wiarę zasługiwały przede wszystkim wyjaśnienia oskarżonych, wyjaśnienia występujących w tej sprawie świadków składane w postępowaniu przygotowawczym i wyjaśnień tych nie może dyskryminować powszechnie podnoszony przez oskarżonych fakt, iż składali je po zatrzymaniu w dyskomfortowych, stresujących warunkach. Żaden z oskarżonych nie wykazał bowiem, poza oczywiście stresującym faktem zatrzymania, iż czynności procesowe prowadzone z ich udziałem wyłączały swobodne wyrażanie woli. Charakterystyczne i niewiarygodne jest przy tym to, iż w zasadzie wszyscy oskarżeni nie przecząc przyjęciu łapówki w związku z konkretnym spotkaniem, kategorycznie zaprzeczyli własnym nieuczciwym zachowaniom podczas meczów, w których uczestniczyli. Żaden z nich, nie wyjaśnił jednak, dlaczego przyjmował pieniądze, dlaczego nie ujawniał propozycji korupcyjnych w protokołach, dlaczego nie informował o tych propozycjach wydziału dyscypliny PZPN, dlaczego przez cały okres utrzymywał kontakty z osobami, z którymi przed Sądem kontakty starał się zbagatelizować i umniejszyć.
To oczywiste, iż w ramach tak ułożonej linii obrony wszyscy przesłuchani w sprawie, w tym na wnioski obrony świadkowie, zapewniali o uczciwości zawodów, w których brali udział. Dotyczy to zeznań sędziów asystentów i obserwatorów, tj. Roberta S., Adama K., Sławomira B., Marcina N., Stefana B., Krzysztofa P., Andrzeja S., Piotra K., Andrzeja S., Romana D., Kazimierza F., Tomasza K., Hieronima T., Janusza R., Tomasza S., Konrada S., Piotra M., Macieja Sz., Pawła S., Dariusza K., Roberta P., Krzysztofa K., Janusza B., Ireneusza Cz., Konrada A., Macieja H., Włodzimierza T., Piotra M., Mariusza S., Patryka P., Tomasza R., Marcina L., Mariusza B., Pawła K., Mariusza O., Bartłomieja L., Przemysława G., Romana W., Włodzimierza M., Zenona T., Jarosława Ch., Rafała B., Marka D., Artura G., Jana K., Katarzyny N., Łukasza Ś., Sławomira S., Michała P., Marka C., Jacka G., Dariusza K., Adama D., Stanisława Ż, Piotra K.
Jednakże oczywiste jest również i to, iż przy obecnie istniejącej konstrukcji i metodach stosowania w praktyce przepisów dotyczących gry w piłkę nożną, kwestia uczciwości bądź nieuczciwości interpretacji konkretnej sytuacji na boisku leży w psychice i mentalności osoby, która ma takie decyzje podejmować. Subiektywnie więc, każda kontrowersyjna sytuacja na boisku może być różnie interpretowana.
Z tych samych więc powodów, uwzględniając przy tym możliwość rejestrowania obrazu z przebiegu meczu jedynie z kilku kamer stacjonarnych, nieobiektywna i nierzetelna byłaby ewentualna ocena, na podstawie takiego materiału poszczególnych zachowań. W dalszej części rozważań, abstrahując od powyższej kwestii Sąd uzasadni także pogląd, iż sam fakt stwierdzonego nieuczciwego zachowania na boisku nie ma znaczenia dla bytu przestępstwa korupcji w sporcie.
Wobec zgromadzonych, a przedstawionych powyżej dowodów i takiej postawy wszystkich sędziów i obserwatora ich zapewnienia o uczciwości i bezstronności w prowadzonych i obserwowanych spotkaniach piłkarskich uznać należało, jako naiwne i zupełnie nieudolne próby obrony.
Tym samym były także wyjaśnienia i oświadczenia składane stosunkowo często przez oskarżonego Ryszarda Forbricha. W świetle zgromadzonych dowodów trudno nawet odnieść się do tych wszystkich, powtarzających się za każdym razem zapewnień, iż kontaktował sędziów i obserwatorów z działaczami Arki Gdynia oraz pomiędzy nimi tylko z tego powodu, iż jest człowiekiem uczynnym i towarzyskim. Bez wątpienia już na sali rozpraw oskarżony Ryszard Forbrich niejednokrotnie dawał dowody swojego poczucia humoru i towarzyskości, jednak w zestawieniu ze zgromadzonym w tej sprawie materiałem dowodowym należy przyjąć, iż szczególną uczynnością darzył oskarżony Arkę Gdynia i jej działaczy i nie czynił tego bezinteresownie, a jego wyjaśnienia złożone przed Sądem są niczym innym, jak nieudolną linią obrony pozbawioną jakichkolwiek podstaw faktycznych.
Naiwne i nie zasługujące na wiarę były tłumaczenia oskarżonego Ryszarda Forbricha także w zakresie około 300 numerów telefonów różnych sieci, wykorzystywanych kolejno i naprzemiennie w całym inkryminowanym okresie. Tylko z tego powodu, iż miał do czynienia z korzystnymi promocjami kart pre - paidowych.

ista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!