Dziennikarz Polsatu Sport jest zbulwersowany zatrzymaniem dwóch piłkarzy (Jacka B. i Tomasza M.) tuż po finale Pucharu Ekstraklasy Odry Wodzisław ze Śląskiem Wrocław. Nie ma w tym nic złego gdyby nie to, że krytykuje za tę akcję CBA, które akurat nie miało nic wspólne z zatrzymaniami.
Artykuł "CBA popsuło transmisje finału" ukazał się dzisiaj w Dzienniku. Nazwa CBA pojawia się tam pięć razy. Oto fragmenty:
"Przed wejściem zatrzymało nas jednak trzech smutnych dżentelmenów, twierdząc stanowczo, że nigdzie nie wejdziemy. „Pan nas źle zrozumiał, my nie jesteśmy ochroniarzami obiektu, reprezentujemy Centralne Biuro Antykorupcyjne i właśnie na terenie stadionu prowadzimy czynności operacyjne” – usłyszeliśmy".
"Proszę mi teraz powiedzieć, jak przekonać jakąś poważną firmę, aby inwestowała u nas w futbol. Będzie wydawać pieniądze, aby reklamować CBA? Nasza telewizja zaangażowała ogromne środki w to sportowe wydarzenie. Było studio, kilka godzin transmisji, eksperci, wozy transmisyjne, technologia HD... I jaki jest tego finał?"
"Teraz pytam: czy CBA odda mi te obrazki z szatni, które mogliśmy nakręcić? Przecież to się działo tylko w tym jednym momencie, było niepowtarzalne. Nie da się tego zagrać, odtworzyć czy wyprodukować. Tak naprawdę ja jako dziennikarz i my jako stacja straciliśmy coś wartościowego w programie, jakąś część naszego produktu. Nikt nam tego nigdy już nie odda".
"My jako podatnicy zapłaciliśmy za delegację panów z CBA, którzy jechali po Jacka B. z Wrocławia do Wodzisławia, choć on przecież gra w Śląsku i mieszka kilka przecznic od prokuratury".
Mateusz Borek narzeka, że nikt nie rozmawiał o meczu, a o zatrzymaniach. Gdyby więc wsłuchał się w te relacje usłyszałby, że piłkarz zatrzymywali policjanci a nie CBA...
A wracając do samego meritum czyli zatrzymania tuż po meczu. Też mi się wydaje, że było to niecelowe, a wręcz szkodliwe. Nie wierzę w żadną "ekonomikę procesową". Zepsuło to radość całej drużynie Śląska, która cieszyła się ze zdobycia Pucharu. Spokojnie można było go zatrzymać w czwartek rano - nie utrudniło by to przesłuchań i konfrontacji. Z drugiej strony rozumiem desperację prokuratorów i policjantów. Jasno dają znać - zgłaszajcie się sami, bo jak my przyjedziemy po was to usłyszy o tym cała Polska. Nie wiem co tam sobie myślą byli piłkarze Górnika Polkowice, ale niech się nie łudzą. Skończy się to jak w Koronie Kielce. Niemal wszyscy usłyszą zarzuty!
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
Artykuł "CBA popsuło transmisje finału" ukazał się dzisiaj w Dzienniku. Nazwa CBA pojawia się tam pięć razy. Oto fragmenty:
"Przed wejściem zatrzymało nas jednak trzech smutnych dżentelmenów, twierdząc stanowczo, że nigdzie nie wejdziemy. „Pan nas źle zrozumiał, my nie jesteśmy ochroniarzami obiektu, reprezentujemy Centralne Biuro Antykorupcyjne i właśnie na terenie stadionu prowadzimy czynności operacyjne” – usłyszeliśmy".
"Proszę mi teraz powiedzieć, jak przekonać jakąś poważną firmę, aby inwestowała u nas w futbol. Będzie wydawać pieniądze, aby reklamować CBA? Nasza telewizja zaangażowała ogromne środki w to sportowe wydarzenie. Było studio, kilka godzin transmisji, eksperci, wozy transmisyjne, technologia HD... I jaki jest tego finał?"
"Teraz pytam: czy CBA odda mi te obrazki z szatni, które mogliśmy nakręcić? Przecież to się działo tylko w tym jednym momencie, było niepowtarzalne. Nie da się tego zagrać, odtworzyć czy wyprodukować. Tak naprawdę ja jako dziennikarz i my jako stacja straciliśmy coś wartościowego w programie, jakąś część naszego produktu. Nikt nam tego nigdy już nie odda".
"My jako podatnicy zapłaciliśmy za delegację panów z CBA, którzy jechali po Jacka B. z Wrocławia do Wodzisławia, choć on przecież gra w Śląsku i mieszka kilka przecznic od prokuratury".
Mateusz Borek narzeka, że nikt nie rozmawiał o meczu, a o zatrzymaniach. Gdyby więc wsłuchał się w te relacje usłyszałby, że piłkarz zatrzymywali policjanci a nie CBA...
A wracając do samego meritum czyli zatrzymania tuż po meczu. Też mi się wydaje, że było to niecelowe, a wręcz szkodliwe. Nie wierzę w żadną "ekonomikę procesową". Zepsuło to radość całej drużynie Śląska, która cieszyła się ze zdobycia Pucharu. Spokojnie można było go zatrzymać w czwartek rano - nie utrudniło by to przesłuchań i konfrontacji. Z drugiej strony rozumiem desperację prokuratorów i policjantów. Jasno dają znać - zgłaszajcie się sami, bo jak my przyjedziemy po was to usłyszy o tym cała Polska. Nie wiem co tam sobie myślą byli piłkarze Górnika Polkowice, ale niech się nie łudzą. Skończy się to jak w Koronie Kielce. Niemal wszyscy usłyszą zarzuty!
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!