Piotr D., były prezes GKS Katowice w swoich zeznaniach złożonych w prokuraturze we Wrocławiu ujawnił wiele informacji na temat korupcji w polskim futbolu. Opowiadał m.in. jak ustawiano awans do I ligi w sezonie 1999/2000.
Tym razem zamiast treści protokołu przesłuchań z 29 sierpnia 2005 publikujemy opis zeznań Piotra D. Podczas tego przesłuchania postanowił on ujawnić kolejne szczegóły korupcji w polskim futbolu sprzed 2003 roku (czyli sprzed wejścia w życie przepisów o ściganiu korupcji w sporcie). Były prezes GKS Katowice opowiadał, że jesienią 1999 mecze ustawiał jego ojciec - Marian Dziurowicz. Ujawnia, że klub współpracował wówczas w ustawianiu awansu z GKS Bełchatów (nie ujawnia szczegółów). Jednak w ostatnim meczu rundy jesiennej przez Mariana Dziurowicza miał zostać przekupiony obserwator meczu obu drużyn. Prawdopodobnie to dlatego wiosną 2000 współpraca obu klubów nie została wznowiona.
Korupcja w GKS Katowice - kalendarium
Korupcja w GKS Bełchatów - kalendarium
Jak wynika z zeznań Piotra D. na początku rundy wiosennej GKS sam działał, ale im bliżej było zakończenia rozgrywek klub szukał jakiejś drużyny do współpracy. To miało pomóc w awansie. Chcieliśmy żeby koszta były mniejsze - mówi były prezes GKS. Dodaje, że rozmowy prowadzono z Górnikiem Łęczna i Śląskiem Wrocław. Z tym pierwszym klubem rozmawiał Marian Dziurowicz - i jak przyznał jego syn - nie znał żadnych szczegółów rozmów. Jednak jak stwierdził w prokuraturze współpraca między Górnikiem a GKS mogła dotyczyć ośmiu meczów i była wymierzona przeciwko Śląskowi Wrocław - głównemu kandydatowi do walki o pierwszą ligę. Później jednak - jak wynika z zeznań Piotra D. - umowa z Górnikiem została zerwana bo w bezpośrednim meczu tych drużyn sędzia podyktował rzut karny dla drużyny z Łęcznej w ostatniej minucie i Marian Dziurowicz podejrzewał, że sędzia został przekupiony. Dlatego GKS nawiązać miał współpracę ze Śląskiem Wrocław. - Uzgodniliśmy z przedstawicielami Śląska, że oni będą załatwiać sędziów, a my zawodników - zeznał Piotr D. Jak zaznaczył - negocjacje prowadził jego ojciec. - Nasze działania były wymierzone przeciwko Górnikowi Łęczna - dodaje.
Korupcja w Śląsku Wrocław - kalendarium
Korupcja w Górniku Łęczna - kalendarium
Z zeznań D. wynika, że oba kluby nie tylko ustawiały swoje mecze, ale także zrzucały się na opłacenie sędziów i zawodników drużyn grających z Górnikiem Łęczna. Były to tzw. podpórki.
Piotr D. - jak sam przyznaje - pomagał też w ustawieniu meczu Śląska z Włókniarzem Kietrz. Wrocławski klub szukał dojścia do zawodników tej drużyny, ponieważ nie mógł sobie z tym poradzić poprosił o pomoc przedstawiciela GKS i Piotr D.pomógł Śląskowi w nawiązaniu kontaktów z Ireneuszem Kościelniakiem, wcześniej zawodnikiem GKS, a wówczas już Włókniarza. Piotr D. opowiadał też jak załatwiał z działaczami Śląska (wymienia Cymanka, Fajbusiewicza) ustawienie meczu Górnika Łęczna z Siarką Tarnobrzeg. D. miał załatwić ustawienie meczu z piłkarzami Siarki, a działacze Śląska z sędzią. Celem było zwycięstwo lub remis Siarki. Te wyniki eliminowały z szans na awans Łęczną. Na ten cel zebrali razem 150 tys. zł (100 dla zawodników, 50 dla arbitra). Sędzią tego spotkania Zbigniew Urbańczyk, dla którego to był ostatni mecz w karierze. D. - jak twierdzi - rozmawiał na temat meczu z ówczesnym prezesem Siarki (później przewodniczącym wydziału gier PZPN). W obecności tego działacza przed meczem wręczył pieniądze pięciu lub sześciu piłkarzom. - Każdy z nich wchodził osobno do pokoju i dostawał wyznaczoną mu kwotę, np. bramkarz wziął 10 tys. zł - opowiadał w prokuraturze D. Do przerwy jednak Siarka przegrywała 0:2 i Dziurowicz podejrzewał, że piłkarze z Tarnobrzega wzięli także pieniądze ze strony Łęcznej. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2. Po meczu okazało się, że działacze Śląska nie przekazali pieniędzy sędziemu, gdyż jak twierdzili, mimo, że przyjął korupcyjną propozycję to sędziował na korzyść Górnika Łęczna.
Prezes GKS Katowice zeznawał jeszcze m.in: "wracając do sezonu 1999/2000 gdy mieliśmy to porozumienie ze Śląskiem to powszechnie wiadomo było, że działacze Śląska, w tym pan Sobiesiak i Cymanek spotkali się we Wiedniu z panem Diakonowiczem, ówczesnym szefem kolegium sędziów PZPN. Tam omówiono z Diakonowiczem warunki nielegalnego awansu do I ligi. Od ojca wiem, że doszło także do spotkania dziesięciu sponsorów Śląska i każdy z nich wyłożył 100 tys. zł na kupowanie sędziów i zawodników drużyn przeciwnych. Słyszałem to także od jednego z piłkarzy, ale nie pamiętam już od kogo".
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
Tym razem zamiast treści protokołu przesłuchań z 29 sierpnia 2005 publikujemy opis zeznań Piotra D. Podczas tego przesłuchania postanowił on ujawnić kolejne szczegóły korupcji w polskim futbolu sprzed 2003 roku (czyli sprzed wejścia w życie przepisów o ściganiu korupcji w sporcie). Były prezes GKS Katowice opowiadał, że jesienią 1999 mecze ustawiał jego ojciec - Marian Dziurowicz. Ujawnia, że klub współpracował wówczas w ustawianiu awansu z GKS Bełchatów (nie ujawnia szczegółów). Jednak w ostatnim meczu rundy jesiennej przez Mariana Dziurowicza miał zostać przekupiony obserwator meczu obu drużyn. Prawdopodobnie to dlatego wiosną 2000 współpraca obu klubów nie została wznowiona.
Korupcja w GKS Katowice - kalendarium
Korupcja w GKS Bełchatów - kalendarium
Jak wynika z zeznań Piotra D. na początku rundy wiosennej GKS sam działał, ale im bliżej było zakończenia rozgrywek klub szukał jakiejś drużyny do współpracy. To miało pomóc w awansie. Chcieliśmy żeby koszta były mniejsze - mówi były prezes GKS. Dodaje, że rozmowy prowadzono z Górnikiem Łęczna i Śląskiem Wrocław. Z tym pierwszym klubem rozmawiał Marian Dziurowicz - i jak przyznał jego syn - nie znał żadnych szczegółów rozmów. Jednak jak stwierdził w prokuraturze współpraca między Górnikiem a GKS mogła dotyczyć ośmiu meczów i była wymierzona przeciwko Śląskowi Wrocław - głównemu kandydatowi do walki o pierwszą ligę. Później jednak - jak wynika z zeznań Piotra D. - umowa z Górnikiem została zerwana bo w bezpośrednim meczu tych drużyn sędzia podyktował rzut karny dla drużyny z Łęcznej w ostatniej minucie i Marian Dziurowicz podejrzewał, że sędzia został przekupiony. Dlatego GKS nawiązać miał współpracę ze Śląskiem Wrocław. - Uzgodniliśmy z przedstawicielami Śląska, że oni będą załatwiać sędziów, a my zawodników - zeznał Piotr D. Jak zaznaczył - negocjacje prowadził jego ojciec. - Nasze działania były wymierzone przeciwko Górnikowi Łęczna - dodaje.
Korupcja w Śląsku Wrocław - kalendarium
Korupcja w Górniku Łęczna - kalendarium
Z zeznań D. wynika, że oba kluby nie tylko ustawiały swoje mecze, ale także zrzucały się na opłacenie sędziów i zawodników drużyn grających z Górnikiem Łęczna. Były to tzw. podpórki.
Piotr D. - jak sam przyznaje - pomagał też w ustawieniu meczu Śląska z Włókniarzem Kietrz. Wrocławski klub szukał dojścia do zawodników tej drużyny, ponieważ nie mógł sobie z tym poradzić poprosił o pomoc przedstawiciela GKS i Piotr D.pomógł Śląskowi w nawiązaniu kontaktów z Ireneuszem Kościelniakiem, wcześniej zawodnikiem GKS, a wówczas już Włókniarza. Piotr D. opowiadał też jak załatwiał z działaczami Śląska (wymienia Cymanka, Fajbusiewicza) ustawienie meczu Górnika Łęczna z Siarką Tarnobrzeg. D. miał załatwić ustawienie meczu z piłkarzami Siarki, a działacze Śląska z sędzią. Celem było zwycięstwo lub remis Siarki. Te wyniki eliminowały z szans na awans Łęczną. Na ten cel zebrali razem 150 tys. zł (100 dla zawodników, 50 dla arbitra). Sędzią tego spotkania Zbigniew Urbańczyk, dla którego to był ostatni mecz w karierze. D. - jak twierdzi - rozmawiał na temat meczu z ówczesnym prezesem Siarki (później przewodniczącym wydziału gier PZPN). W obecności tego działacza przed meczem wręczył pieniądze pięciu lub sześciu piłkarzom. - Każdy z nich wchodził osobno do pokoju i dostawał wyznaczoną mu kwotę, np. bramkarz wziął 10 tys. zł - opowiadał w prokuraturze D. Do przerwy jednak Siarka przegrywała 0:2 i Dziurowicz podejrzewał, że piłkarze z Tarnobrzega wzięli także pieniądze ze strony Łęcznej. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2. Po meczu okazało się, że działacze Śląska nie przekazali pieniędzy sędziemu, gdyż jak twierdzili, mimo, że przyjął korupcyjną propozycję to sędziował na korzyść Górnika Łęczna.
Prezes GKS Katowice zeznawał jeszcze m.in: "wracając do sezonu 1999/2000 gdy mieliśmy to porozumienie ze Śląskiem to powszechnie wiadomo było, że działacze Śląska, w tym pan Sobiesiak i Cymanek spotkali się we Wiedniu z panem Diakonowiczem, ówczesnym szefem kolegium sędziów PZPN. Tam omówiono z Diakonowiczem warunki nielegalnego awansu do I ligi. Od ojca wiem, że doszło także do spotkania dziesięciu sponsorów Śląska i każdy z nich wyłożył 100 tys. zł na kupowanie sędziów i zawodników drużyn przeciwnych. Słyszałem to także od jednego z piłkarzy, ale nie pamiętam już od kogo".
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!