Jano Frohlich to jeden z 29 podejrzanych o udział w ustawianiu meczów GKS Bełchatów. Jego udział w tym procederze ujawnił w poniedziałek blog Piłkarska Mafia (czytaj tutaj).
Piłkarz, który teraz jest kapitanem i dyrektorem sportowym Sandecji Nowy Sącz we wtorek udzielił wywiadu Danielowi Weimerowi z Gazety Krakowskiej. Powiedział m.in.:
"Przeszło miesiąc temu wezwany zostałem do prokuratury we Wrocławiu, gdzie złożyłem obszerne wyjaśnienia i dobrowolnie poddałem się karze. Tak prawdę powiedziawszy, to tylko straciłem finansowo na tym procederze. Regularnie potrącano nam z premii za zwycięstwa. A to 300, a to 500 złotych. Początkowo byliśmy przekonani, że pieniądze te przeznaczone są na składki na leczenie kontuzji zawodników albo na jakieś prezenty. To była normalna w klubie procedura. Kiedy jednak potrącenia stały się codziennością, zbuntowaliśmy się. Poszliśmy do działaczy z pretensjami i usłyszeliśmy, że kasa idzie na załatwianie meczów i jeśli nam się to nie podoba, to fora ze dwora. Spuściliśmy głowy. Moja wina polega na tym, że nie potrafiłem się sprzeciwić. W którychś zawodach przytrafiła mi się bramka samobójcza. Nikt jakoś nie miał do mnie pretensji. To powinno mi dać do myślenia. Wówczas niczego nie wykapowałem i teraz ponoszę konsekwencje.
Korupcja w GKS Bełchatów - kalendarium
Piłkarz w rozmowie z Gazetą Krakowską zapowiedział, że jeśli ktoś zarzuci mu, że świadomie sprzedał jakikolwiek mecz, to pozwie do sądu (to o tyle łatwe, że GKS Bełchatów kupował, a nie sprzedawał mecze - dpanek).
Pozytywną opinię o kapitanie Sandecji zachowuje jej trener Robert Moskal: "Przeszłość Jana mnie nie interesuje. Odkąd jestem w Sandecji, nigdy mnie zawiódł. Jest duchowym przywódcą drużyny i dopóki nie ma oficjalnego wyroku, nie widzę powodów, dla których miałbym go pomijać w składzie".
"Za wcześnie, by poddawać moralnej ocenie postępowanie zawodnika. Kiedy sąd wyda wyrok, wtedy podejmiemy właściwe kroki. To prawda, że Jano jest twarzą naszego klubu i znaczącą postacią. Wiemy też, że dobrowolnie poddał się karze. Nie można go jednak wrzucać do jednego worka z ludźmi, którzy na kupowaniu meczów wzbogacili swoje konta. Nie chcę szukać tanich wytłumaczeń, pamiętajmy jednak, że kiedy Bełchatów kupczył punktami, Frohlich był w nim początkującym graczem i gdyby się sprzeciwił, to z hukiem wyleciałby z klubu. Jako Sandecja nie jesteśmy wplątani w aferę" - mówi Gazecie Krakowskiej Andrzej Danek, prezes Sandecji (to nieprawda - wrocławska prokuratura oskarżyła kilka osób o ustawianie meczów tego klubu - czytaj tutaj).
Sandecja Nowy Sącz - korupcyjne kalendarium
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
Piłkarz, który teraz jest kapitanem i dyrektorem sportowym Sandecji Nowy Sącz we wtorek udzielił wywiadu Danielowi Weimerowi z Gazety Krakowskiej. Powiedział m.in.:
"Przeszło miesiąc temu wezwany zostałem do prokuratury we Wrocławiu, gdzie złożyłem obszerne wyjaśnienia i dobrowolnie poddałem się karze. Tak prawdę powiedziawszy, to tylko straciłem finansowo na tym procederze. Regularnie potrącano nam z premii za zwycięstwa. A to 300, a to 500 złotych. Początkowo byliśmy przekonani, że pieniądze te przeznaczone są na składki na leczenie kontuzji zawodników albo na jakieś prezenty. To była normalna w klubie procedura. Kiedy jednak potrącenia stały się codziennością, zbuntowaliśmy się. Poszliśmy do działaczy z pretensjami i usłyszeliśmy, że kasa idzie na załatwianie meczów i jeśli nam się to nie podoba, to fora ze dwora. Spuściliśmy głowy. Moja wina polega na tym, że nie potrafiłem się sprzeciwić. W którychś zawodach przytrafiła mi się bramka samobójcza. Nikt jakoś nie miał do mnie pretensji. To powinno mi dać do myślenia. Wówczas niczego nie wykapowałem i teraz ponoszę konsekwencje.
Korupcja w GKS Bełchatów - kalendarium
Piłkarz w rozmowie z Gazetą Krakowską zapowiedział, że jeśli ktoś zarzuci mu, że świadomie sprzedał jakikolwiek mecz, to pozwie do sądu (to o tyle łatwe, że GKS Bełchatów kupował, a nie sprzedawał mecze - dpanek).
Pozytywną opinię o kapitanie Sandecji zachowuje jej trener Robert Moskal: "Przeszłość Jana mnie nie interesuje. Odkąd jestem w Sandecji, nigdy mnie zawiódł. Jest duchowym przywódcą drużyny i dopóki nie ma oficjalnego wyroku, nie widzę powodów, dla których miałbym go pomijać w składzie".
"Za wcześnie, by poddawać moralnej ocenie postępowanie zawodnika. Kiedy sąd wyda wyrok, wtedy podejmiemy właściwe kroki. To prawda, że Jano jest twarzą naszego klubu i znaczącą postacią. Wiemy też, że dobrowolnie poddał się karze. Nie można go jednak wrzucać do jednego worka z ludźmi, którzy na kupowaniu meczów wzbogacili swoje konta. Nie chcę szukać tanich wytłumaczeń, pamiętajmy jednak, że kiedy Bełchatów kupczył punktami, Frohlich był w nim początkującym graczem i gdyby się sprzeciwił, to z hukiem wyleciałby z klubu. Jako Sandecja nie jesteśmy wplątani w aferę" - mówi Gazecie Krakowskiej Andrzej Danek, prezes Sandecji (to nieprawda - wrocławska prokuratura oskarżyła kilka osób o ustawianie meczów tego klubu - czytaj tutaj).
Sandecja Nowy Sącz - korupcyjne kalendarium
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!