środa, 11 marca 2009

Były właściciel Widzewa Łódź aresztowany!

Wrocławski sąd aresztował na trzy miesiące Andrzeja G. byłego właściciela Widzewa Łódź. Były działacz piłkarski jest podejrzany o przywłaszczenie kilkunastu milionów złotych.

Chodzi o unikanie płacenia długów przez Widzew Łódź. Na posiedzenie aresztowe przyjechał m.in. Jan Tomaszewski, były bramkarz polskiej reprezentacji. Oto, co mówił m.in. dziennikarzom:
"No cóż ja jestem przerażony tym, co się stało. Dlatego, że to ja byłem inicjatorem tego. Złożyłem do prokuratury wniosek o ogromnych nieprawidłowościach w Widzewie Łódź podczas przekształceń własnościowych, które miały miejsce w latach 2004-2005, na których skarb państwa stracił do tej pory kilka milionów złotych. I nagle się okazuje, że winnym całego tego zamieszania jest Andrzej G. to nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Ja mam dokumenty. Z tych dokumentów wynika, że nie pojawia się nazwisko Andrzeja G. w sprawie zadłużenia Widzewa. Ba. Zadłużenie Widzewa zobowiązał się spłacić inny człowiek. Andrzej G. nie powinien tu być, forma jego zatrzymania była skandaliczna (...) Andrzej G. jest kozłem ofiarnym. Ja nie będę wskazywał, kto jest winny. Proszę zapytać w prokuraturze. Jest to farsa, jestem zbulwersowany. Ja przyjechałem bronić Andrzeja G. Mam nadzieje, że sąd zechce mnie wysłuchać". Nie zechciał.

W tej samej sprawie policja zatrzymała też byłego prezesa klubu Jacka D. Jednak on po przesłuchaniu i postawieniu zarzutów w Prokuraturze Krajowej we Wrocławiu został zwolniony. Musi zapłacić 15 tysięcy złotych kaucji.

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!