czwartek, 22 sierpnia 2013

Korupcja w Pogoni Szczecin - lista ustawionych meczów

Akt oskarżenia ws. Pogoni Szczecin trafił do sądu pod koniec lipca. O ustawianie meczów zostały oskarżone trzy osoby, w tym były właściciel Pogoni Dawid P. Dzisiaj czas na listę ustawionych meczów.

Główny oskarżony usłyszał 29 zarzutów. Dotyczą one ustawienia 27 meczów. Jednak w akcie oskarżenia znalazły się także spotkania, o których kupieniu działacz opowiedział prokuraturze, więc nie został o ich ustawienie oskarżony. Zawarte w tym artykule to ustalenia prokuratury opisane w akcie oskarżenia.

Korupcja w Pogoni Szczecin - kalendarium

Mecze o których ustawienie został oskarżony Dawid P.:

1. 2 sierpnia 2003 - Pogoń Szczecin - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski (Puchar Polski) 1:0
Sędzią głównym tego meczu był Jarosław Ż.  W 104 minucie meczu ukarał zawodnika Dyskobolii drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. W 114 minucie Pogoń zdobyła zwycięską bramkę. Przed meczem Ryszard F. i Dawid P. zaoferowali sędziemu pieniądze za pomoc w osiągnięciu przez Pogoń korzystnego wyniku. Po meczu w Bydgoszczy doszło do wręczenia 10  tys. Pieniądze zawiózł pracownik Dawida P. - Grzegorz S. W śledztwie Jarosław Ż. mówił między innymi: pamiętam, że przed tym meczem kontaktował się ze mną telefonicznie Ryszard F. On powiedział mi, że za korzystny wynik w tym meczu dla Pogoni otrzymam pieniądze. Nie pamiętam, czy F. powiedział mi wtedy, jaka to będzie kwota. Ja się zgodziłem na ta propozycję. Wtedy F. nie precyzował, kto z Pogoni składa tę propozycję, ja do tego czasu nie miałem jeszcze kontaktu z Dawidem P. F. jedynie powiedział, że to są solidni kontrahenci. Pamiętam, że pieniądze za ten mecz dostałem po około 3 tygodniach.
Jarosław Ż. został za to przestępstwo prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu.  Dawid P. i Grzegorz S. przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów.

2. 8 sierpnia 2003 - Pogoń Szczecin - Aluminium Konin 1:0
Sędzią głównym tego meczu był Piotr K., a obserwatorem Edward H. Przed meczem Dawid P. zaczął używać nierejestrowanego numeru pre paid. Działacz Pogoni kupił też niezarejestrowany numer pre paid dla Ryszarda F. Po otrzymaniu tego numeru pre paid Fryzjer zaczął go używać niemalże od razu. Na dwa dni przed meczem dochodziło do coraz częstszych kontaktów telefonicznych między Dawidem P. i Ryszardem F. Dzień przed meczem od rana Fryzjer kontaktował się telefonicznie z obsadowym z PZPN Jerzym G. Jerzy G. aktywował przeznaczony do kontaktów z Ryszardem F. nierejestrowany numer telefonu tuż przed rozpoczęciem rundy jesiennej sezonu 2003/2004. Dzień przed meczem do Ryszarda F. zadzwonił obserwator meczu. Później Ryszard F. zatelefonował do sędziego. Ryszard F. znał obsadę meczu Pogoni Szczecin. Uzgadniał ją bowiem wcześniej z Jerzym G.  Fryzjer zaproponował spotkanie arbitrowi jeszcze przed meczem aby wręczyć mu pieniędzy za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku. Dawid P. starał się bowiem zawsze jeszcze przed zawodami dawać sędziom i obserwatorom łapówki. Dawid P. spotkał się z Piotrem K. na stacji paliw i dał mu 10.000 zł. Asystenci - Andrzej K. i Grzegorz G. byli wtajemniczeni w działania korupcyjne głównego arbitra. Po zawodach Piotr K. przekazał asystentom po co najmniej 500 zł. Co najmniej 5 tys. zł Dawid P.  wręczył też obserwatorowi Edwardowi H.
Piotr K. za to przestępstwo został prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu.
Wobec Edwarda H. i Ryszarda F. toczy się proces.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu.

3. 13 sierpnia 2003 - ŁKS Łódź - Pogoń Szczecin 0:0
Sędzią głównym meczu wyznaczony został Marek K. Obserwatorem był Janusz R. Jak zwykle i w przypadku tego meczu informację o obsadzie Ryszard F. uzyskał od Jerzego G. Na dwa dni przed meczem dochodziło do licznych kontaktów Fryzjera i Dawida P. Mężczyźni kontaktowali się ze sobą m.in. przy użyciu kupionych do tego celu numerów pre paid. W czasie jednej z rozmów Ryszard F. z drugiego aparatu zatelefonował do sędziego Marka K. Podczas tej rozmowy Ryszard F. nie „wydzwaniał” do innych sędziów, lecz od razu połączył się z arbitrem, który miał sędziować mecz Pogoni. W przeddzień meczu Ryszard F. zatelefonował do obserwatora Janusza R. Później do obserwatora i sędziego dzwonił Dawid P. Chciał przekazać łapówki sędziemu i obserwatorowi jeszcze przed zawodami. Było to utrudnione gdyż mecz był rozgrywany na wyjeździe. Dlatego P. uzgodnił z Markiem K., że spotkają się następnego dnia w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego. Sędzia jadąc bowiem ze Śląska do Łodzi przejeżdżać miał w okolicach tego miasta. Dawid P.  przed meczem spotkał się na stacji benzynowej z Markiem K. i wręczył mu 20 tys. zł. Złożył także obserwatorowi w rozmowach telefonicznych obietnicę korzyści majątkowej.  Obserwator otrzymał co najmniej 5000 zł.  Po remisowym meczu Marek K. oddał połowę pieniędzy.
Janusz R. nie przyznał się do zarzutu.
Dawid P. przyznał się do zarzutu.
Ryszard F. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.
Marek K. za to przestępstwo został prawomocnie skazany wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

4. 16 sierpnia 2003 - Pogoń Szczecin - Tłoki Gorzyce 2:0
Podczas trzeciej kolejki, Pogoń podejmowała na własnym stadionie Tłoki. Jako rozjemcę tego meczu za sprawą Jerzego G. wyznaczono dyspozycyjnego Ryszardowi F. sędziego Adama K. z Wielkopolskiego ZPN. Obserwatorem meczu wyznaczony został Roman K. Fryzjer już 14 sierpnia 2003, kiedy obsadowy z PZPN informował sędziów o obsadzie, kontaktował się telefonicznie z Adamem K. Poinformował o propozycji finansowej ze strony działacza Pogoni. Dawid P. wyraził chęć przekazania sędziemu pieniędzy przed meczem. Wysokość łapówki określono na 15 tys. W czasie spotkania w Szamotułach Dawid P. przekazał pieniądze dla sędziego za pośrednictwem Ryszarda F. Podczas meczu przez długi czas Pogoń nie mogła zdobyć prowadzenia. W końcu w 76 i 79 minucie padły dwie zwycięskie bramki dla Pogoni.  Adam K. ukarał czterech zawodników Tłoków żółtymi kartkami  i dwoma kartkami zawodników Pogoni. Natychmiast po zejściu z boiska do szatni, pierwsze co zrobił Adam K. to zadzwonił do Ryszarda F. zdając mu relację z meczu. Nieodzownym elementem działań korupcyjnych było załatwienie sędziemu wysokich not od obserwatora meczu. Fryzjer nie zdołał jednak załatwić wysokiej noty, gdyż Adam K. otrzymał 7,5. Nie zdołano ustalić czy ta niska nota nie była i tak zawyżona.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Adam K. i Ryszard F. nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Zostali objęci odrębnym aktem oskarżenia. Postępowanie w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

5. 23 sierpnia 2003 - Szczakowianka - Pogoń Szczecin 0:0
Sędzią tego meczu został Piotr W. z Krakowa, a obserwatorem Edward H. Jak zwykle po długich rozmowach z Jerzym G. Ryszard F. zatelefonował do sędziego. Następnie Fryzjer przeprowadził rozmowy z Dawidem P. i Edwardem H. Później to Dawid P. zadzwonił do sędziego i obserwatora. W Krakowie spotkał się z Piotrem W. i wręczył mu 20 tys. zł.  Zaznaczył, że ta kwota jest za pomoc w uzyskaniu zwycięstwa, natomiast połowa tej kwoty za remis. Przed rozpoczęciem meczu Edward H. zasugerował sędziemu, że wie o porozumieniu i dał przyzwolenie na korzystne sędziowanie dla Pogoni. Edward H. nie przestrzegał zasady zachowywania w tajemnicy przed sędziami swoich korupcyjnych kontaktów z działaczami klubów. Gdy był obserwatorem wcześniejszego sędziowanego przez Piotra K. meczu Pogoni również dał temu sędziemu do zrozumienia, że wie o „układzie”. Po tych zawodach Edward H. był wyraźnie rozczarowany i głośno wyrażał niezadowolenie z tego, że mimo zakończenia meczu nie otrzymał obiecanych pieniędzy. Piotr W. bojąc się czy niezadowolenie obserwatora nie wypłynie negatywnie na wysokość wystawionej mu noty, zadzwonił do Ryszarda F. i poinformował go, że obserwator nie dostał pieniędzy. Ryszard F. poinformował sędziego, że Dawid P. ma kłopot z przekazaniem pieniędzy obserwatorowi i polecił Piotrowi W. aby ten dał obserwatorowi 5000 zł.  Piotr W. nie chciał bez wyraźnej zgody Dawida P. tego uczynić, więc zatelefonował do działacza Pogoni. Gdy uzyskał zgodę okazało się, że Edward H. opuścił już stadion i udał się w drogę powrotną. W związku z tym Piotr W. zadzwonił do obserwatora i umówił się z nim na spotkanie w Jaworznie. Tam przekazał mu pieniądze. Piotr W. w śledztwie powiedział m.in.: jeśli chodzi o ten pierwszy mecz Szczakowianka Pogoń to z Dawidem P. skontaktował mnie Fryzjer. Fryzjer  dzwoniąc do mnie wiedział już , że ja będę sędziował ten mecz, mimo, że obsada była wówczas tajna. Fryzjer zresztą zawsze znał obsadę meczów. Fryzjer dzwonił do mnie często informować mnie, na jaki mecz jadę zanim jeszcze poinformował mnie o tym Leszek Saks z PZPN. Pamiętam też sytuacje, kiedy Fryzjer dzwonił do mnie i mówił, żebym sobie wybrał mecz, na który chcę jechać. (...) Fryzjer powiedział, że skontaktuje się ze mną młody P. i jest zainteresowany korzystnym wynikiem za wsparcie finansowe.
Dawid P. przyznał się do stawianego mu zarzutu.
Postępowanie przeciwko Ryszardowi F. i Edwardowi H. toczy się przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.
Piotr W. został prawomocnie skazany wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu

6. 29 sierpnia 2003 - Pogoń Szczecin - Polar Wrocław 7:1
Sędzią główny tego meczu został Piotr K. Obserwatorem był Krzysztof P. Piotr K.był młodym sędzią, dla którego ten mecz był drugim spotkaniem sędziowanym w drugiej lidze. Arbiter pochodził ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, a jego przełożonym był Marian D.  Po wcześniejszych intensywnych kontaktach z Jerzym G. – Ryszard F. znał obsadę meczu Pogoni. Nie znał jednak Piotra K., który dopiero awansował do II ligi. Z racji jednak tego, że sędzia ten był podwładnym Mariana D., Ryszard F. nie musiał kontaktować się z arbitrem, lecz zadzwonił do swojego wspólnika i przyjaciela. Zgodnie z przyjętymi zasadami współpracy Marian D. był odpowiedzialny za składanie propozycji łapówek sędziom z południa Polski, gdzie miał bardzo duże wpływy. Marian D. tak jak Ryszard F. używał numeru pre paid. Na dwa dni przed meczem Ryszard F. zaczął intensywnie kontaktować się z Marianem D. i obserwatorem. Później Dawid P. skontaktował się z obserwatorem i sędzią. Mężczyźni ustalili, że jak zwykle Dawid P. wręczy pieniądze przed meczem. Dawid P. umówił się z Krzysztofem P., że przyjedzie do niego do Świnoujścia. Krzysztof P. otrzymał co najmniej 5000 zł. Była to minimalna kwota wręczana obserwatorom meczów Pogoni Szczecin. Sędzia Piotr K. podczas przesłuchania 6 maja 2009 powiedział m.in.: D. i P. wywierali na mnie presję żebym sędziował korzystnie dla Pogoni Szczecin. Podejrzenie mam, że wtajemniczony w sprawę był obserwator. Z Dawidem P. spotkałem się przed meczem na obiekcie Pogoni. Dał mi 3 tys. zł. Podczas rozmowy w szatni sędziów P. zasugerował mi, żebym sędziował korzystnie dla gospodarzy. W tym meczu nie było najmniejsze potrzeby pomagania gospodarzom, którzy mieli zdecydowaną przewagę i wygrali 7:1.
W czasie meczu Ryszard F. kontaktował się z obserwatorem.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Piotr K. został prawomocnie skazany wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Wobec Krzysztofa P. i Ryszarda F. toczy się postępowanie karne przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

7. 3 września 2003 - Stasiak Opoczno - Pogoń Szczecin 0:2
Sędzią meczu został Janusz O. z Radomia, a obserwatorem Henryk P. Drugim obserwatorem był Jerzy G. Jak zwykle Ryszard F. obsadę meczu poznał w rozmowach z Jerzym G. Po rozmowach z Dawidem P. Fryzjer zadzwonił do sędziego. Później do arbitra zadzwonił działacz Pogoni. Umówili się na przekazanie łapówki przed meczem. Ponieważ nie można było przekazać pieniędzy na stadionie gospodarzy, więc do spotkania musiało dojść poza tym obiektem. Na trasie z Radomia do Opoczna Dawid P. przekazał sędziemu 20.000 zł. Po meczu Janusz O., Jerzy G. i obserwator Henryk P. pojechali na kolację, podczas której sędzia wręczył obserwatorowi 1200 lub 1500 złotych, mówiąc, że są to pieniądze za mecz. Henryk P. podczas przesłuchania 6 kwietnia 2009 powiedział m.in.: pamiętam, że Pogoń wygrała ten mecz gładko, 2-0 bądź 3-0. Przed meczem nikt ze mną nie rozmawiał nie składał mi żadnych pozycji, nie prosił o rozmowę z sędzią. Po meczu pojechaliśmy wspólnie z O. na kolację, to było kawałek drogi, Na tej kolacji byłem ja, O. i nadobserwator, którym był Jerzy G. Zjedliśmy kolację, rozmawialiśmy o różnych tematach, ale O. nic nie mówił o zainteresowaniu działaczy tym meczem. G. odjechał chwilę wcześniej, gdy ja wsiadałem do samochodu, to O. przekazał mi pieniądze w kwocie 1200 czy 1500 złotych i powiedział, że to za mecz. Ja go nie dopytywałem, ale domyśliłem się, że on musiał dostać jakieś pieniądze w związku z tym meczem od Pogoni, która wygrała to spotkanie. Przyjąłem te pieniądze, O. prosił o wystawienie mu za ten mecz jak najlepszej noty.
Janusz O. był wieloletnim, bardzo doświadczonym sędzią, który zamierzał skończyć karierę, więc nie zależało mu tak jak innym sędziom na notach obserwatorów. Znany był nadto z tego, że w sposób wręcz „brutalny” potrafił oszukiwać drużyny grające przeciwko klubom oferującym mu łapówki. W jego zatem, interesie było przyjęcie całej kwoty łapówki dla siebie i ewentualne wręczenie obserwatorowi drobnej kwoty. W interesie działaczy nie było opłacać obserwatora przy gwarancjach skuteczności wyniku, które dawał ten sędzia.
Dawid P. przyznał się do zarzutu i złożył wyjaśnienia.
Fakt spotkania i wręczenia pieniędzy sędziemu potwierdził także kierowca Dawida P. Grzegorz S., Henryk P. przyznał się do zarzutu.
Wobec Ryszarda F. i Janusza O. postępowanie karne toczy się przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

8. 13 września 2003 RKS Radomsko - Pogoń Szczecin 1:0
Sędzią tego meczu był Tomasz W., a obserwatorem Zygmunt Z. Sędzia był osobą, do której Ryszard F. nie miał bezpośredniego dojścia. Nie stanowiło to jednak przeszkody w tym, aby wywiązać się ze zlecenia złożonego mu przez Dawida P. Fryzjer współpracował bowiem z osobami, które takie dojście miały. Gdy Ryszard F. poznał obsadę meczu od Jerzego G. postanowił zadzwonić do swojego wspólnika Mariana D. Wcześniej omówił kwestie wręczenia łapówek z Dawidem P. Działacz Pogoni zaproponował Tomaszowi W. pieniądze w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku jego klubu. Jak zwykle zależało mu na przekazaniu pieniędzy jeszcze przed zawodami i umówił się na spotkanie przed meczem. Zygmunta Z. Ryszard F. znał osobiście. Dawid P. bezpośrednio lub za pośrednictwem Ryszarda F. złożył obserwatorowi obietnicę korzyści majątkowej - co najmniej 5000 zł. Dawid P. przekazał Tomaszowi W. co najmniej 20.000 zł. Z P. na spotkanie przyjechał Tadeusz D. – były działacz RKS Radomsko. W czasie spotkania powiedział sędziemu, że oferuje dodatkowe 5000 zł, jeśli spowoduje on, że jego były klub przegra te zawody.
Podczas przesłuchania 21 kwietnia 2010 roku Tomasz W. wyjaśnił między innymi: przed tym meczem spotkałem się z Dawidem P.  Spotkaliśmy się w dniu meczu, dokładnie w miejscowości Polichno, w pobliżu motelu Polichno. Podszedł do mnie Dawid P. i dał mi pieniądze w kopercie.
Po meczu Tomasz W. zgodnie z obowiązującymi zasadami, z uwagi na niekorzystny wynik dla Pogoni, musiał oddać wręczone mu przed meczem pieniądze. Nie mógł jednak ich zwrócić bezpośrednio P., gdyż ten wcześniej opuścił stadion w Radomsku. Uzgodnił zatem, że przekaże pieniądze ich wspólnemu znajomemu Tadeuszowi D.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu. 

9. 20 września 2003 Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 5:1
Sędzią był Piotr K. z Wrocławia, a obserwatorem Konrad A. z Opola. Ryszard F. nie znał obserwatora meczu. Nie było to jednak dla niego problemem. Zwrócił się o pomoc do swojego najbliższego wspólnika - Mariana D. Ten skontaktował się z obserwatorem i poinformował go, że zadzwoni do niego działacz Pogoni. Dawid P. zaprosił obserwatora na obiad. Po obiedzie w samochodzie w drodze na stadion przekazał mu kopertę z pieniędzmi - 5000 zł.  Dawid P. umówił się z sędzią na przekazanie pieniędzy na stacji benzynowej, przy wjeździe do Szczecina. Dawid P. dał Piotrowi K. 20.000 zł.
Piotr K.w śledztwie wyjaśniał: przed meczem zadzwonił do mnie Fryzjer. Powiedział, że skontaktuje się ze mną Dawid P. i złoży mi pozycję finansową dotyczącą tego meczu. Bezpośrednio po jego telefonie zadzwonił P. i powiedział, że są przewidziane dla mnie pieniądze w kwocie 40.000 złotych za pomoc w zwycięstwie jego drużyny. Ja się zgodziłem. Umówiliśmy się, że pieniądze dostanę przed meczem. Faktycznie umówiliśmy się na stacji benzynowej na obrzeżach Szczecina. Tam Dawid przekazami tę kwotę. Później sprostował, że otrzymał nie 40.000 a 20.000 złotych. Z kolei Konrad A. wyjaśnił: w piątek około godziny 20.00 zadzwonił do mnie Marian D. Zagadywał i pytał, czy jadę na „śledzie”. Mówiąc o śledziach, chodziło mu, czy jadę do Pogoni na obserwacje. Zapytałem go skąd te jego podejrzenia, że ja tam mam jechać. Zapytałem go także, czy on wie, kto będzie sędzią tego meczu. On odpowiedział, że za pięć minut oddzwoni i mi powie.  Rzeczywiście oddzwonił i powiedział, że sędzią będzie pan K. z Wrocławia. Nie pamiętam, co on odpowiedział na to pytanie skąd wie, że ja jadę tam jako obserwator. Byłem tym zdziwiony, bo ja nigdy do nikogo nie wydzwaniałem i nikogo nie informowałem, że jadę na jakiś mecz. Co najwyżej to do mnie ludzie dzwonili w sprawie meczów.  Gdy powiedział mi kto sędziuje to od razu powiedział, że ze mną w sprawie tego meczu będzie się kontaktował  Dawid. (...) Po zajęciu miejsca w samochodzie Dawid wyciągnął kopertę i położył mi ją na kolanach. Powiedział, że to dla mnie, że mam się o nic nie martwić, że tak ma być, bo u nich w Pogoni tak jest. Wziąłem tą kopertę i wsadziłem ją do marynarki. Później dopiero okazało się, ze tam jest 5000 zł. Zawiózł mnie na stadion i zaprowadził do pomieszczenia klubowego.
Wyjaśnienia Mariana D.: wyglądało to tak, że całym wodzirejem tutaj był Rysiu F. To on mnie wysłał, żebym sprawdził, czy tutaj na ten mecz jedzie A. Zadzwoniłem do Konrada. Nie wiem, dlaczego Rysiu sam nie zadzwonił, może nie znał Konrada A. Rysiu wiedział, ze Konrad jedzie na ten mecz. Ja zadzwoniłem do niego i najpierw zrobiłem taki sondaż, udałem, że do końca nie wiem gdzie on jedzie. Zapytałem go, czy gdzieś się wybiera. On mi powiedział, że jedzie na te zawody. Ja mu powiedziałem, że fajnie, że tam jedzie i powiedziałem, że będziemy jeszcze w kontakcie. Później zadzwoniłem do Rysia i powiedziałem mu, że faktycznie jedzie na ten mecz Konrad A. Rysiu powiedział mi, żebym przekazał Konradowi, że tam Pogoń jest zainteresowana zwycięstwem i że ktoś się z nim na miejscu skontaktuje z działaczy Pogoni i będzie z nim rozmawiał. Z tego co wiem, Konrad pieniądze dostał tam na miejscu.
Wiem, że dzwoniłem po meczu do A. i pytałem, czy wszystko jest w porządku i czy jest zadowolony, on potwierdził, że tak. Podziękował mi i na tym to się zakończyło.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Konrad A., Piotr K. i Andrzej K. za to przestępstwo zostali skazani wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Wobec Ryszarda F. toczy się postępowanie przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

10. 27 września 2003 Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 1:2
Sędzią głównym meczu był Artur Sz. z Krakowa, a obserwatorem Henryk Z. z pomorskiego ZPN. Do obserwatora Ryszard F. nie miał bezpośredniego dojścia. Henryk Z. był natomiast podwładnym Henryka K. I za jego pośrednictwem postanowił załatwić sprawę Fryzjer. Dawid P. podczas spotkania w miejscowości  Choroszcz wręczył sędziemu pieniądze - 40.000 zł.
Ryszard F. kontrolował przebieg meczu. Miał na bieżąco informacje od Henryka K., który kontaktował się z obserwatorem Z. Finalizacja korupcyjnego przedsięwzięcia mogła nastąpić dopiero po wystawieniu dobrej noty przez obserwatora. Henryk Z. stanął na wysokości zadania i wystawił Arturowi Sz. dobrą notę 8.0.  Kwota łapówki była wyższa niż zazwyczaj z uwagi na fakt, że Pogoń Szczecin wcześniej w Pucharze Polski przegrała z Jagiellonią Białystok.
Sędzia Piotr W. z Krakowa w śledztwie wyjaśnił: pamiętam, że Hubert Siejewicz opowiadał mi, że na meczu Jagiellonia – Pogoń, który sędziował Sz. działy się dramatyczne sceny, że tak Sz. drukował na rzecz Pogoni. Później w rozmowie ze mną Sz. przyznał się, że za ten mecz dostał od P. 40.000 zł.
Swoje podejrzenia co do tego meczu wyraził także przesłuchiwany w lipcu 2006 sędzia Zbigniew M.: kojarzę taki mecz Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin, który sędziował Sz., a który odbył się, gdzieś dwa trzy lata temu. Ja oglądałem fragmenty tego meczu. Było oczywiste dla nas wszystkich, że Fryzjer popiera takie kluby jak między innymi Pogoń Szczecin. Na tym meczu Sz. podyktował wątpliwy rzut karny dla Pogoni. Pamiętam, że tam też zawodnik Jagiellonii został ukarany czerwoną kartką. Podejrzewam, że w tym meczu Sz. mógł współpracować z Fryzjerem.   Z tego co ja się orientuję to jak ktoś już zaczął z Fryzjerem współpracować, to już ciężko było z tego układu wyjść. Ja sam się bałem, że po tych moich konfliktach z Fryzjerem on mnie załatwi przez obserwatorów i niskie noty, ale tak na szczęście się nie stało.
Dawid P. przyznał się do stawianego mu zarzutu.
Wobec Ryszarda F. i Artura Sz. toczy się postępowanie karne przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

11. 12 października 2003 - Piast Gliwice - Pogoń Szczecin 1:1
Sędzią tego meczu był Piotr W. Obserwatorem został Włodzimierz T. Jak zwykle Ryszard F. obsadę meczu uzyskał od Jerzego G. Później sędzia Piotr W. zainicjował połączenie do Dawida P. działacz Pogoni podczas tej rozmowy był w drodze, jadąc na spotkanie z arbitrem i znajdował się w okolicach Częstochowy. P. umówił się z W. w Katowicach. Czekał na sędziego prawie godzinę. Podczas spotkania przekazał sędziemu 20.000 lub 15.000 zł. Dawid P. obiecał sędziemu za zwycięstwo 20 tys.zł, a za remis 10 tys. Ponieważ padł remis sędzia otrzymał 10 tys. W czasie meczu Ryszard F. telefonował do obserwatora meczu. W śledztwie Piotr W. wyjaśnił: podobnie, jak poprzednio i przed tym meczem zadzwonił do mnie Fryzjer i powiedział, że skontaktuje się ze mną P. Faktycznie zadzwonił Dawid P. i umówił się ze mną na stacji benzynowej w Katowicach. Spotkaliśmy się tam w dniu meczu. Ponownie P. powiedział, że pieniędzy obserwatorowi nie muszę dawać, że to jest załatwione. Z rozmów przed meczem z T. wywnioskowałem, że on wie o tym układzie i że też ma obiecane pieniądze. Nie potrafię zacytować tych rozmów, ale to było dla mnie jasne.

12. 17 października 2003 - Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0
Sędzią meczu został wyznaczony Grzegorz G., a obserwatorem Wit Ż. Zgodnie z decyzją osób ustalających obsadę sędzią tego II ligowego meczu wyznaczony został arbiter z I ligi. Obserwatorem meczu był przyjaciel Ryszarda F. i jednocześnie mentor kariery sędziowskiej Grzegorza G. – Wit Ż. Para ta była, jak wynika z ustaleń śledztwa „tajną bronią” Ryszarda F. Grzegorz G. i Wit Ż. byli obsadzani w bardzo ważnych, kluczowych dla Fryzjera meczach. Grzegorz G.  postrzegany był, jako jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy polski sędzia. Uważany był, jako osoba niezwiązana z Ryszardem F. i przez to gwarantująca uczciwość prowadzonych spotkań. Grzegorz G. rywalizował o miano najlepszego polskiego sędziego z Jackiem G., który również kreował się, jako osoba niezależna od Ryszarda F. Wbrew jednak tej środowiskowej opinii obydwaj najlepsi polscy sędziowie byli w jak najlepszych relacjach z Ryszardem F.
Istotny z punktu widzenia oceny charakteru kontaktów Grzegorza G. z Ryszardem F. jest fakt, że od 1 lipca 2003 do 30 czerwca 2004 sędzia przy użyciu oficjalnego numeru telefonu, ani razu nie inicjował połączenia z Fryzjerem. Ryszard F. na ten numer zainicjował osiem połączeń. Prawdopodobieństwo ujawnienia wzajemnych kontaktów tych osób było znikome, ale jak się później okazało nie niemożliwe. Podczas śledztwa ujawniono bowiem, że Grzegorz G. inicjował kontakty z Ryszardem F. wyłącznie przy użyciu telefonów zarejestrowanych na inne osoby lub kart pre paid. Grzegorz G. był przekonany o skuteczności podejmowanych środków ostrożności. Z tego powodu przez długi czas, po wybuchu afery korupcyjnej w polskiej piłce nożnej w udzielanych wywiadach, a także będąc przesłuchiwany w czasie śledztwa twierdził, że nie utrzymywał żadnych kontaktów z Ryszardem F. Gdy ujawniono mu zgromadzony materiał dowodowy zmienił swoje stanowisko, przyznał się do kontaktów, jednak zaczął je bagatelizować. Ujawnił jednak swoją zupełną zależność od Ryszarda F., a także wiarę w możliwość zrobienia kariery sędziowskiej, jedynie przy jego poparciu.
Ryszard F. podał Dawidowi P. „bezpieczny” do kontaktu z Grzegorzem G. telefon. Wcześniej Dawid P. nie kontaktował się bezpośrednio z Grzegorzem G., więc nie mógł wiedzieć, że gdy zadzwoni na numer zarejestrowany na męża siostry żony Grzegorza G. to połączy się z tym arbitrem.
Dodatkowo w dniu meczu do Grzegorza G., na jego oficjalny numer telefonu zadzwonił Jacek P. i przeprowadził z nim ponad minutową rozmowę. Po zakończeniu rozmowy, natychmiast Grzegorz G. zadzwonił do Jacka P. i przeprowadził z nim ponad dwuminutową rozmowę. Dzwonił jednak nie ze swojego numeru oficjalnego. Ten charakterystyczny sposób działania Grzegorza G. jest o tyle interesujący, że Jacek P. nie pełniąc żadnej funkcji w Cracovii, w imieniu tego klubu składał sędziom obietnice korzyści majątkowych i je wręczał.
Po meczu Dawid P. wręczył Grzegorzowi G. obiecane pieniądze - 20.000 zł.  Pieniądze otrzymał także obserwator Wit Ż. Było to także 20.000 zł.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Wobec Ryszarda F., Grzegorza G. i Wita Ż. toczy się postępowanie karne przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

13. 25 października 2003 - KSZO Ostrowiec - Pogoń Szczecin 3:1
Sędzią głównym tego meczu był Mariusz R., a obserwatorem Henryk K. Ryszard F. po rozmowie z Jerzym G., która trwała 339 sekund i była przeprowadzona na nieoficjalny numer obsadowego z PZPN, jak zwykle znał obsadę meczów, które go interesowały. W tym przypadku dowiedział się, że sędzią meczu będzie podwładny jego wspólnika Mariana D. Wiedział zatem, że bezpośrednie dotarcie do sędziego może zlecić koledze.
Ryszard F. rozmawiał też z sędzią Marcinem N., który miał prowadzić zawody między Podbeskidziem Bielsko Biała i GKS Bełchatów. GKS już od dłuższego czasu aspirował do gry w najwyższej klasie rozgrywek i realnie zagrażał Pogoni Szczecin. Zajmował przed tym meczem wprawdzie czwarte miejsce w lidze z dorobkiem 19 punktów, jednak rozegrał o jeden mecz mniej niż Pogoń. W tym czasie Ryszard F. współdziałał również z prezesem Podbeskidzia Bielsko Biała Stanisławem P. W związku z tym Ryszard F. nakazał N., który był od niego zupełnie zależny, sędziować tak, aby mecz wygrało Podbeskidzie. Ryszard F. zatem, sterując rozgrywkami ligowymi upiekł „dwie pieczenie na jednym ogniu”. Z jednej strony wykonał zlecenie Stanisława P., a z drugiej strony działał na rzecz Pogoni Szczecin, nie tylko w zakresie meczu z KSZO Ostrowiec, ale również eliminując przeciwników tego klubu. GKS Bełchatów był skazany na przegraną z jeszcze innego powodu. Obserwatorem meczu , którego sędzią był Marcin N. był Jacek P., który wręczał korzyści majątkowe w imieniu Cracovii. Cracovia także rywalizowała z Bełchatowem o awans, więc w interesie Jacka P., było aby to Podbeskidzie ten mecz wygrało. Zresztą w pewnym okresie również Jacek P. w przestępstwach współdziałał ze Stanisławem P.
W swoich wyjaśnieniach Marcin N. opisał przebieg zdarzeń związanych z sędziowanym przez niego meczem, wskazał na rolę Ryszarda F. i fakt otrzymania korzyści majątkowej od Stanisława P.
Wracając do meczu KSZO - Pogoń. Często praktykowana próba telefonicznej interwencji w przerwie meczu i zdopingowanie sędziego się nie udała, gdyż sędzia najwyraźniej miał wyłączony telefon. Pogoń mecz przegrała.  
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Wobec Ryszarda F. toczy się postępowanie karne przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu, a Mariusz R. został przez ten sąd prawomocnie skazany.

14. 8 listopada 2003 Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko Biała 1:0
Sędzią głównym meczu został wyznaczony Adam K., a obserwatorem Krzysztof W. Jak zwykle Ryszard F. doskonale znał sędziego i obserwatora meczu. Sędzia Adam K. był blisko związany nie tylko z Ryszardem F., ale również z Krzysztofem P. Obydwaj panowie opiekowali się sędzią K., dbali o jego karierę, a w zamian za to liczyli na profity z sędziowanych przez niego meczów. Obaj polecili Adamowi K., aby natychmiast po tym, gdy zostanie poinformowany na jaki mecz wysyła go PZPN, tę informację im przekazywał. Dla Ryszarda F. wykonywanie przez sędziego tego polecenia było zbędne, gdyż informacje o tajnej obsadzie uzyskiwał od Jerzego G. jednakże, w ten sposób mógł sprawdzać posłuszeństwo arbitra.
Ryszard F. przekazał sędziemu i obserwatorowi obietnicę korzyści majątkowej, a arbitrowi także obietnicę korzyści osobistej w postaci wysokiej noty od obserwatora. Od Krzysztofa W. dowiedział się, że na mecz pojedzie on pociągiem. Przekazał obserwatorowi, że zostanie odebrany z dworca przez Dawida P. Działacza Pogoni poinformował natomiast, że obserwator przyjedzie pociągiem i powinien odebrać go z dworca. Dawid P. podczas wspólnego posiłku z Krzysztofem W. nie musiał niczego tłumaczyć, wszystko wcześniej przekazał obserwatorowi Ryszard F., a odebranie Krzysztofa W. z dworca i wspólny posiłek był potwierdzeniem wcześniejszych słów Fryzjera, co do korzyści majątkowej za pożądany wynik meczu. Mecz rozpoczął się o godzinie 18.00.  Ryszard F. próbował się połączyć z Adamem K. w przerwie meczu. Zadzwonił jednak najprawdopodobniej już tuż po zakończeniu przerwy o godzinie 19.04 i nie uzyskał połączenia. Niepokój Ryszarda F. o losy meczu był uzasadniony, gdyż do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy. W drugiej połowie w 75 minucie Adam K. podyktował rzut karny dla Pogoni, którego jednak nie wykorzystał Batata.
Mecz zakończył się około godziny 19.45. Pogoń zwyciężyła 1 do 0.  Po meczu Dawid P. odwiózł obserwatora na dworzec PKP i w samochodzie podczas jazdy wręczył mu 5000 zł.
Adam K. nie przyznał się do popełnienia przestępstwa w związku z tymi zawodami. W swoich wyjaśnieniach chronił Ryszarda F. Postawa ta jest charakterystyczna dla osób z wielkopolskiego ZPN. W toku prowadzonego postępowania ujawniali oni zdarzenia korupcyjne, ale jedynie te, w których nie uczestniczył Ryszard F.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Wobec Ryszarda F. i Adama K. toczy się postępowanie przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

15. 13 marca 2004 Aluminium Konin - Pogoń Szczecin 0:2
Mecz ten sędziował podwładny Mariana D. -  Mariusz R. Sędziami asystentami byli Jarosław P. i Albert S. Obserwatorem meczu został wyznaczony Dariusz S. Gdy Ryszard F. poznał obsadę tego meczu uznał, że może nadzorować przebieg wręczenia łapówek z ulubionego miejsca nad morzem – Kołobrzegu. W przypadku obsady tych zawodów wiedział, że skuteczne ustawienie tego meczu może powierzyć swojemu wspólnikowi Marianowi D. Sędziowie byli podwładnymi Mariana D. Ryszard F. miał pełne zaufanie, co do skuteczności swojego wspólnika, gdyż nawet specjalnie nie zabiegał o nawiązanie osobistych kontaktów ze śląskimi sędziami. Marian D. zapewnił Ryszarda F. i Dawida P. o wykonaniu zlecenia i zapewnieniu przychylności sędziego i obserwatora zawodów w zamian za łapówkę. Dawid P. nie miał możliwości przekazania pieniędzy przed meczem, gdyż w czasie tych rozmów był w Szczecinie. Dlatego o przekazanie pieniędzy - 20 tys. - poprosił Jacka P. zł.
Mariusz R. za ten czyn został prawomocnie skazany wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
 
16. 20 marca 2004 Pogoń Szczecin - ŁKS Łódź 3:1
Sędzią głównym zawodów wyznaczony został Sławomir B. Asystentami zostali Janusz B. i Mariusz S., natomiast obserwatorem Kazimierz F. Wszystkie te osoby, z wyjątkiem być może drugiego asystenta Janusza B. były doskonale znane Ryszardowi F.
Pierwotnie to nie jednak Kazimierz F.  miał być obserwatorem tych zawodów. Wyznaczony na te zawody został bliski „kompan” Ryszarda F. - Krzysztof P. Oczywiście Fryzjer we wcześniejszych rozmowach z Jerzym G. poznał obsadę tego meczu lub też sam ją ustalił.  Ryszard F. po uzyskaniu wiedzy, że obserwatorem meczu będzie Krzysztof P. skontaktował się z nim telefonicznie. Fryzjer gdy dowiedział się, że sędzią meczu będzie Sławomir B. mógł spokojnie poświęcić swój czas na załatwianie zleceń z innych klubów, a nie tracić go na poszukiwanie kontaktu z tym arbitrem. Znał bowiem, doskonale zwyczaje swoich sędziów i wiedział, że Sławomir B. sam do niego zadzwoni, aby poinformować go jaki mecz będzie prowadził i wyrazić gotowość pomocy i chęci zarobienia.
Również tym razem Ryszard F. się nie mylił. Po tym jak tylko Sławomir B. dowiedział się, że będzie sędzią tego meczu, doskonale wiedział, kogo należy o tym poinformować, aby dorobić do pensji pilota turystycznego w firmie Sinbad. Ryszard F. poinformował Sławomira B. że obserwował go i oceniał, będzie Krzysztof P. Informacja ta tak ucieszyła Sławomira B.,że nieostrożnie podzielił się nią ze swoim asystentem Mariuszem S. Zrobił tak, mimo że wiedział, że dzielenie się takimi ważnymi, tajnymi informacjami jest surowo zakazane przez Fryzjera. Wiedza ta była bowiem, bardzo cenna i za te informacje Ryszard F. musiał płacić Jerzemu G. Wprawdzie kwoty wypłacane szefowi polskich sędziów były niskie w stosunku do stanowiska, jakie ten pełnił, a nadto wobec wysokości korzyści majątkowych, które dzięki tej wiedzy uzyskiwał Ryszard F. i posłuszni mu sędziowie i obserwatorzy, to jednak nie po to F. uzyskiwał tę wiedzę, aby się nią z kimkolwiek dzielić. Mariusz S. był młodym sędzią, dopiero zaczynał piąć się po szczeblach kariery sędziowskiej. Mimo to, już wówczas wiedział, do kogo musi zadzwonić, gdy uzyska informacje, że będzie sędzią meczu Pogoni Szczecin. Za swoją postawę Mariusz S. został w późniejszym czasie wynagrodzony przez Fryzjera, poprzez pomoc w uzyskaniu awansu do II ligi. Ryszard F. musiał dbać, aby starzy sędziowie, kończący karierę byli zastępowani przez równie mu posłusznych młodych sędziów.  Niesubordynacja Sławomira B. polegająca na ujawnieniu przekazanej mu tajnej wiedzy nie mogła pozostać bez reakcji. Rozmowa Fryzjera z sędzią musiała być niemiła dla Sławomira B. jednakże Ryszard F. musiał dyscyplinować swoich ludzi. W tym celu między innymi pozwalał sobie na sprawdzanie, jak sam to nazywał, ich szczelności i hermetyczności.
Gdy sędziowie przyjechali do Szczecina Sławomir B. udał się na spotkanie z Ryszardem F. Asystentom kazał pozostać w samochodzie. W hotelu spotkał Ryszarda F., Dawida P. i obserwatora Kazimierza F. W pewnym momencie podczas rozmowy Fryzjer wziął na bok sędziego i wręczył mu kopertę z pieniędzmi, jak się później okazało w kwocie 18.000 zł. Przekazując kopertę powiedział, że są to pieniądze za sędziowanie meczu „pod Pogoń”. W samochodzie, w drodze na mecz sędzia główny udzielił asystentom instrukcji, że mają sędziować na korzyść Pogoni.Po meczu sędziowie, obserwator i Ryszard F. udali się do restauracji w Szczecinie. Kazimierz F. otrzymał pieniądze - 5000 zł w toalecie. Sędziowie asystenci dostali po 1000 zł od Sławomira B. podczas powrotu samochodem do miejsca zamieszkania. Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego 17 października 2006 Ryszard F. częściowo przyznał się do zarzutu związanego z tymi zawodami. Ta okoliczność wymaga podkreślenie, gdyż jest to jeden z nielicznych zarzutów, do których chociażby częściowo ten podejrzany się przyznał. W kolejnych wyjaśnieniach zmienił zdanie i nie przyznając się „blokowo” również przestał przyznawać się do tego czynu.
Sławomir B., Mariusz S., Janusz B.i Kazimierz F. zostali prawomocnie skazani wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

17. 27 marca 2004 Tłoki Gorzyce - Pogoń Szczecin 0:1
Sędzią głównym meczu został Łukasz B., sędziami asystentami byli Paweł K. i Mariusz S. Obserwatorem ponownie w tym sezonie na mecz Pogoni był Konrad A. Dotarcie do osób wyznaczonych na te zawody dla Ryszarda F. nie było żadnym problemem. Znał bowiem Łukasza B., znał również ojca tego arbitra Wiesława, który także miał piłkarskie doświadczenia. Kierunek dotarcia do obserwatora Konrada A. był już opracowany w rundzie jesiennej, kiedy był on obserwatorem meczu Pogoni. Wówczas zlecił złożenie obietnicy korzyści majątkowej swojemu wspólnikowi Marianowi D. Informacje o obsadzie jak zwykle uzyskał od Jerzego G.
Dawid P. w Krakowie spotkał się z Łukaszem B. i przekazał mu 20.000 zł. W czasie, gdy wracał do Stalowej Woli kontaktował się z Ryszardem F. Wówczas realizowany był drugi etap planu, czyli złożenie obietnicy korzyści majątkowej obserwatorowi.Obserwator przyjął obietnicę. Jego rola ograniczała się do zapewnienia ochrony arbitrowi, aby mógł bez konsekwencji sędziować na rzecz Pogoni.
Obserwator Konrad A. w śledztwie wyjaśnił, że przed zawodami w szatni Łukasz B. podpytywał go jak ma sędziować. Obserwator odparł, że zgodnie z tym, co będzie widział na boisku. Odpowiedź ta wbrew pozorom nie miała być poleceniem uczciwego sędziowania. Zgodnie z przyjętymi regułami obserwator i sędzia zazwyczaj udawali przed sobą, że wszystko odbywa się zgodnie z regułami fair play. Wyjątkiem od tej reguły były zakamuflowane lub wyrażane wprost sugestie obserwatora, co do stronniczego sędziowania. To była gra pozorów, która dla wszystkich była wygodna, każdy jednak doskonale wiedział, jaką rolę ma do odegrania. Łukasz B. tym pytaniem chciał się upewnić, czy obserwator jest wtajemniczony w układ. Z racji tego, że mecz zakończył się zwycięstwem Pogoni, a naczelną zasadą było wywiązywanie się z obietnic Marian D. podjął się przekazać pieniądze Konradowi A. W okolicach Strzelec Opolskich w samochodzie dał mu 5000 zł.  Pieniądze zostały przywiezione do Gliwic w dniu meczu przez Jacka P.
Po tym meczu Pogoń nadal zajmowała pierwsze miejsce w lidze z dorobkiem 38 punktów, wyprzedzając RKS Radomsko, Szczakowiankę Jaworzno.
Konrad A. został prawomocnie skazany wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Wobec Łukasza B. i Ryszarda D. toczy się nadal przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

18. 3 kwietnia 2004 Pogoń Szczecin - Szczakowianka 3:2
Sędzią głównym zawodów wyznaczony został, bezwzględny dla nieopłacających się klubów, Janusz O. z Radomia. Sędziami asystentami byli Tomasz S. i Łukasz Ś. Obserwatorem została wyznaczona osoba, która przez „gadulstwo” Sławomira B. nie pojechała na mecz Pogoni z ŁKS Łódź, rozegrany dwie kolejki wcześniej. Pieniądze, które wtedy otrzymałby Krzysztof P. przypadły Kazimierzowi F. Tym razem Krzysztof P. miał możliwość odrobienia tej straty. O obsadzie tego meczu Ryszard F. dowiedział się jak zwykle od Jerzego G.
Przed tymi zawodami Dawidowi P. dostał polecenie od Ryszarda F. aby wręczyć pieniądze jeszcze przed meczem. Ryszard F. postanowił zorganizować spotkanie u siebie w domu w Zielonejgórze. Na spotkanie zaprosił obserwatora i sędziego. Dawid P. przekazał im pieniądze. Januszowi O. - 20.000 lub 15.000 zł, a obserwatorowi 15.000 lub 10.000 zł. Spotkanie to było, krótkie, nie trwało dłużej niż 30 minut. Po spotkaniu Dawid P. udał się w drogę powrotną do Szczecina. Aby przekazać przed meczem łapówkę pokonał około 450 kilometrów.
W czasie meczu Janusz O. ukarał pięciu zawodników Szczakowianki żółtymi kartkami, w tym jednemu z nich pokazał dwa żółte kartoniki i w konsekwencji czerwoną kartkę - wykluczającą go z dalszej gry. W czasie meczu, w ocenie sędziego żaden zawodnik Pogoni nie zasłużył na napomnienie. Sposób prowadzenia zawodów przez Janusza O. wywołał dosyć rzadką reakcję zawodników drużyny Szczakowianki. Po zakończeniu zawodów Janusz O. musiał korzystać z usług ochroniarzy, z powodu niezadowolenia zawodników Szczakowianki. Sytuacja ta została opisana w wyjaśnieniach Jerzego F. – działacza Szczakowianki. Również to zdarzenie w załączniku do sprawozdania z meczu opisał Janusz O.:  chcę nadmienić, iż zawodnicy Szczakowianki od samego początku meczu byli jacyś dziwnie nadpobudliwi i każda decyzja na boisku była dla nich kontrowersyjna, zwłaszcza ta z 84 minuty gdzie stracili trzecią bramkę. Ich zdaniem bramkarz był faulowany, a najbardziej reagował zawodnik nr 22 Księżyc Tomasz, za co został ukarany żółtą kartką. Już przedmeczowe podejrzenia zawodników Szczakowianki, co do stronniczości sędziowania tego meczu nie mogą dziwić. Całe środowisko wiedziało, jakim klubom pomaga Ryszard F., a niektórzy działacze klubów wiedzieli, że z tymi drużynami zawsze ciężko jest prowadzić rywalizację, gdyż trzeba również ograć sędziów meczu. Przy wyrównanym poziomie drużyn sędzia potrafił taką przewagę, jednej z drużyn zapewnić. Nie musiał przy tym wcale podejmować oczywiście niesłusznych decyzji, wystarczyło aby, wątpliwe sytuacje rozstrzygał na korzyść jednej z drużyn. Janusz O. prowadząc zawody nie bawił się w konwenanse, na co wskazuje nie tylko żywa reakcja zawodników Szczakowianki. Gdy sędzia ten przyjął korzyść majątkową od działaczy Arki Gdynia, zawodnicy drużyny przeciwnej ŁKS Łódź, na znak protestu przeciwko sposobowi prowadzenia tych zawodów, chcieli zejść z boiska w czasie meczu.
Po tej kolejce Pogoń Szczecin zajmowała pierwsze miejsce w lidze z dorobkiem 41 punktów z przewagą sześciu punktów nad drugą w tabeli Cracovią.

19. 8 kwietnia 2004 Polar Wrocław - Pogoń Szczecin 0:3 
W rundzie wiosennej walka o awans do wyższej klasy rozgrywek była bezwzględna. Działacze dysponujący wystarczającymi środkami finansowymi nie ograniczali się do wręczania łapówek sędziom. Przy wyrównanej klasie drużyn arbiter mógł przechylić szalę zwycięstwa na rzecz drużyny, której działacze mu zapłacili, ale jak mawiali niektórzy działacze, za zawodników bramki sędzia nie strzeli. Z tego powodu działacze oprócz sędziów, dla pewności, co do osiągnięcia sukcesu przekupywali piłkarzy drużyn przeciwnych. Wymagało to jednak dużych nakładów finansowych, na które nie każdy mógł sobie pozwolić. Na brak pieniędzy nie narzekał Dawid P., więc przyjął taki sposób działania. W rundzie wiosennej oprócz dawania łapówek sędziom, wręczał korzyści majątkowe również zawodnikom. Jednym z meczów, przed którym łapówkę Dawid P. chciał wręczyć piłkarzom był mecz z Polarem Wrocław.
W tym czasie powszechna w środowisku była wiedza, że zawodnicy Polaru chętnie sprzedają mecze, z uwagi na kłopoty finansowe klubu. W sezonie poprzedzającym sezon 2003/2004 zawodnikiem klubu Polar Wrocław był Marek G. W tym czasie grał on już w Śląsku Wrocław. Byłym zawodnikiem Polaru był także Zbigniew W., ówczesny zawodnik Lecha Poznań.    
Kilka dni przed meczem między Polarem i Pogonią Marek G. zatelefonował do Zbigniewa W. i powiedział, że zawodnicy Polaru chcą sprzedać mecz za 20.000 zł. Poprosił o pośrednictwo Zbigniewa W., gdyż sam nie znał zawodników i działaczy Pogoni. Zbigniew W. zadzwonił do Artura B., a Artur B. przekazał propozycje Marka G. – Dawidowi P. Ten zgodził się na wręczenie łapówki zawodnikom Polaru Wrocław. Zażądał jednak, aby Marek G. podał nazwiska zawodników, którzy w zamian za pieniądze nie będą angażowali się w sportową rywalizację. Postawił przy tym warunek, że na sprzedaż meczu musi zgodzić się bramkarz Marcin F.  Marek G. w rozmowach ze Zbigniewem W. podał mu nazwiska czterech zawodników Polaru, które to następnie Zbigniew W. przekazał Arturowi B., a ten Dawidowi P. Jako zawodników, którzy zgodzili się sprzedać mecz Marek G. wskazał między innymi Marcina F. i Jacka S. Zawodnicy Polaru przegrali mecz z Pogonią. Dawid P. poprosił do swojego gabinetu zawodnika Pogoni Grzegorza M. i przekazał mu łapówkę dla zawodników Polaru. Zgodnie z poleceniem Grzegorz M. zawiózł te pieniądze do Poznania, gdzie mieszkał Zbigniew W. i przekazał je mu. Rodzina Zbigniewa W. mieszkała w Jaworze. Gdy w wolnym od pracy dniu jechał do Jawora umówił się z Markiem G. na przekazanie pieniędzy. Na parkingu przed sklepem we Wrocławiu wręczył mu 20.000 zł.
Marek G. przed meczem podjął działania zmierzające do złożenia obietnicy korzyści majątkowej bramkarzowi Polaru. Zadzwonił do Marcina F. i powiedział mu, że „Pogoń Szczecin” oferuje 15.000 zł. Dodał, że z tej kwoty on oferuje mu 10.000 zł za brak zaangażowania w meczu i pomoc w osiągnięciu zwycięstwa Pogoni. Marcin F. odmówił. Marek G. zdając sobie sprawę , że rywalizować ze sobą będzie drużyna aspirująca do awansu do najwyższej klasy rozgrywek z drużyną zagrożoną spadkiem do III ligi postanowił wykorzystać tę sytuację i przywłaszczyć sobie cała kwotę wręczoną przez działaczy Pogoni. Z tego powodu w rozmowach ze Zbigniewem W. utrzymywał, że zawodnicy Polaru, w tym bramkarz przyjęli obietnicę korzyści majątkowej. Wiedząc, że nie spełniony został podstawowy warunek Dawida P. przyjęcia tej obietnicy przez bramkarza, innym zawodnikom nawet już propozycji nie składał. Po meczu wygranym przez Pogoń Marek G. przywłaszczył sobie przekazane mu przez Zbigniewa W.  20.000 zł.    
Tymczasem do współpracującego z Dawidem P. Ryszarda F. dotarła informacja o tym, że mecz jest załatwiany z zawodnikami Polaru. Ryszard F. nie mógł nie włączyć się w to zdarzenie. W czasie już prowadzonych rozmów między Markiem G., Arturem B. i Zbigniewem W. zadzwonił do tego ostatniego, aby zdopingować go do pozytywnego załatwienia sprawy dla działaczy Pogoni. 
Zaskakuje zupełny brak wiary Ryszarda F. i Dawida P. w umiejętności zawodników Pogoni. Dawid P. zdecydował się wręczyć łapówkę, a Ryszard F. tym działaniom dopingował – zawodnikom drużyny, która w tym czasie zajmowała ostatnie miejsce w tabeli II ligi. Pogoń zajmowała wówczas pierwsze miejsce. Wskazuje to też na determinacje Dawida P.  w systemowym, ustawianiu każdego meczu Pogoni.
Ryszard F. i Dawid P. podjęli także działania zmierzające do zapewnienia przychylności sędziego i obserwatora. Obiecali sędziemu Arturowi Sz. pieniądze za pomoc w osiągnięciu przez Pogoń korzystnego wyniku. Dawid P. umówił się z Arturem Sz., że pieniądze przekaże mu przed meczem we Wrocławiu. Ryszard F. złożył obietnicę wręczenia korzyści majątkowej także obserwatorowi.  Dawid P. przed meczem przekazał Arturowi Sz. 10.000 zł.  W dniu meczu obserwator Jerzy M. nie otrzymał obiecanej łapówki. Kilka dni później zawiózł pieniądze (co najmniej 5  tys. zł) obserwatorowi kierowca P. - Grzegorz S.
Dawid P. i Grzegorz S.przyznali się do zarzucanego im czynu.
Wobec oskarżonych Zbigniewa W., Artura B. i Grzegorza M. zapadły prawomocne wyroki sądowe.
Po tym meczu Pogoń Szczecin nadal zajmowała pierwsze miejsce w lidze, zwiększając swoją przewagę punktową nad pozostałymi zespołami aspirującymi do awansu.

20. 24 kwietnia 2004 Ruch Chorzów -  Pogoń Szczecin 1:0
Mecz 24 kolejki był sędziowany przez Grzegorza Sz. Obserwatorem meczu był bliski kolega Ryszarda F. Andrzej Sz. Mimo dużej przewagi Pogoni Szczecin nad pozostałymi zespołami Dawid P. nie chciał ryzykować uczciwego rozgrywania tego meczu. Wynikało to zapewne także z zawartej ustnej umowy z Ryszardem F. co do zakresu ich współpracy. Fryzjer dopilnowywał, aby takie umowy zawierały klauzulę, którą można by zawrzeć w krótkim stwierdzeniu „wszystko albo nic”. Warunkiem świadczenia usług przez Ryszarda F. nie tylko dla Pogoni Szczecin, ale również dla innych klubów było, że umowa nie mogła dotyczyć wybranych meczów, ale całych „pakietów”.
Jak zwykle na dwa dni przed zawodami Ryszard F. od Jerzego G. uzyskał informacje o obsadzie meczu Pogoni. Fryzjer przekazał sędziemu obietnicę korzyści majątkowej za pomoc w zwycięstwie Pogoni. Ryszard F., Marian D. i Dawid P. uzgodnili, że łapówka zostanie przekazana w Gliwicach. Dawid P. i Jacek P. przybyli przed hotel "Piast" w Gliwicach, spotkali się z Marianem D. przekazali mu 20.000 zł dla sędziego i ruszyli w drogę powrotną. Podczas kolacji w hotelu Marian D. przekazał sędziemu pieniądze  za pomoc w uzyskaniu korzystnego wyniku dla Pogoni. Mecz zakończył się porażką Pogoni 0:1.  Po meczu sędzia spotkał się z Marianem D. i oddał pieniądze.
Po tych zawodach Pogoń Szczecin nadal prowadziła w lidze, ale z uwagi na porażkę w tym meczu zmniejszyła się jej przewaga punktowa nad innymi klubami.
Dawid P. i Jacek P.przyznali się do zarzucanego im przestępstwa.
Grzegorz Sz. za czyn związany z tymi zawodami został prawomocnie skazany wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

21. 3 maja 2004 Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 1:0
Sędzia główny tego spotkania wyznaczony został Piotr K. Asystentami byli Andrzej K. - brat Piotra i Grzegorz G. Obserwatorem wyznaczono Kazimierza F. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami i zleceniem dla Ryszarda F. złożonym przez Dawida P., miał on podjąć działania zmierzające do ustalenia lub wyznaczenia konkretnego sędziego głównego i obserwatora tego meczu. Zarówno Piotr K. jak i Kazimierz F. przyjmowali już w tym sezonie łapówki za przychylność dla Pogoni. Charakterystyczne dla oceny sposobu ustalania obsady sędziowskiej w PZPN jest to, że dla Piotra K. był to już trzeci sędziowany mecz Pogoni w tym sezonie. Również obserwator po raz trzeci pojawił się w tym sezonie na meczu Pogoni. Sam rachunek prawdopodobieństwa przy liczbie sędziujących wówczas sędziów wyklucza przypadkowość tej obsady. „Prawdopodobieństwu” temu jednak istotnie pomagał wówczas Ryszard F. i za jego sprawą szef polskich sędziów Jerzy G.  
Ryszard F. utrzymywał kontakty z Piotrem K., gdyż był on dobrze zapowiadającym się sędzią szczebla centralnego. Kontakty te jednak były sporadyczne. Piotr K. mieszkał we Wrocławiu, natomiast Ryszard F. w Obrzycku. Ryszard F. już na dwa dni przed meczem prowadził jednoczesną konferencyjną rozmowę z działaczem Pogoni i sędzią głównym oraz obserwatorem meczu.
Ryszard F. w tym czasie pomagał także Arce Gdynia. Klub ten miał jednak mniejsze aspiracje niż Pogoń. Działaczom tego klubu zależało jedynie na utrzymaniu się w lidze. Ryszard F. podchodząc „rzetelnie” do zleceń, przekazał w prowadzonych rozmowach Piotrowi K. i Kazimierzowi F. obietnicę łapówki również ze strony działaczy Arki Gdynia.  Uzgodnił z sędzią, że pieniądze zostaną mu przekazane przed meczem zarówno od Pogoni jak i Arki.  W związku z nadmiarem przedmeczowych obowiązków Piotra K., Ryszard F. polecił mu, aby ten przyjechał wcześniej na mecz do Gdyni. Polecił mu, aby spotkał się z prezesem Arki w hotelu "Nadmorski" w Gdyni, a następnie z Dawidem P. Zapewnił go jednocześnie, że nie powinien obawiać się obserwatora meczu, gdyż ten niezależnie od poziomu sędziowania wystawi mu dobrą notę. Piotr K. dotarł do hotelu w Gdyni, gdzie spotkał się z prezesem Arki Gdynia. Podczas spotkania Jacek M. przekazał mu 15.000 zł. Następnie Dawid P. przekazał sędziemu 15.000 zł za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku przez Pogoń.
Mecz zakończył zwycięstwem Arki Gdynia 1:0.
Z uwagi na fakt, że zawody zakończyły się niekorzystnym wynikiem dla Pogoni Szczecin Piotr K. zobowiązany był do zwrotu pieniędzy. Po meczu Dawid P. nie chciał jednak czekać na sędziego, który miał do wykonania jeszcze wiele obowiązków zanim mógł opuścić stadion, więc nie miał sposobności odebrać wręczonych wcześniej pieniędzy. Ostatecznie pieniądze odebrał pod Wrocławiem od sędziego Edward Ptak.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Andrzej K. i Piotr K. zostali prawomocnie skazani wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Po tej porażce Pogoń Szczecin nadal zajmowała pierwsze miejsce w lidze, ale traciła już do konkurenta do awansu jedynie 3 punkty.

22. 8 maja 2004 Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok  3:1
Sędzią tego meczu został wyznaczony, jak zwykle bardzo dobry znajomy Ryszarda F. - Paweł S. Był to zresztą bardzo dobry znajomy, innego bardzo dobrego znajomego Ryszarda F. – Henryka K. Sędzia ten mieszkał w Elblągu, a zatem do Szczecina miał ponad 400 kilometrów. Zgodnie z podjętym przez zarząd Kolegium Sędziów PZPN zarządzeniem zalecano, aby wyznaczać sędziów na mecze, na które nie będą oni dojeżdżać dalej niż 300 kilometrów. Zarządzenia, zarządzeniami, ale stosowano je tylko wtedy, gdy ich regulacje były zgodne z potrzebami Ryszarda F. i osób z nim współdziałających. Najwyraźniej Ryszardowi F. kończyły się pomysły na obsadę kolejnych meczów drużyn, którymi się opiekował, a zapewne nie chciał, by po raz czwarty w sezonie wysyłać na mecz Pogoni sędziego K. czy też K. To, że Piotr K. czy Adam K. po trzy razy sędziowali w sezonie mecz Pogoni nie zwróciło niczyjej uwagi, nie przesądzało, że za czwartym razem ktoś może zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje. Zresztą te obawy Ryszarda F. o ewentualne pytania tego „kogoś” były również wyolbrzymione. Któż bowiem, miał mieć interes w tym, aby pytać. Szef polskich sędziów Jerzy G. nie pytałby, bo to on sam był odpytywany przez Ryszarda F. z planowanej obsady sędziowskiej i za poprawne odpowiedzi był wynagradzany finansowo. Wit Ż. – członek zarządu PZPN nie pytałby, bo sam pomagał przyjacielowi w „ustawianiu” tej obsady. Wiesław K. – szef Centralnej Komisji Szkoleniowej PZPN nie pytałby, bo sam liczył, że zostanie przez Ryszarda F. wyznaczony na „intratny” mecz, a poza tym sam korzystał z wiedzy Fryzjera, gdy za łapówki pomagał Górnikowi Łęczna. Podobnie było z innymi członkami zarządu PZPN Henrykiem K. i Kazimierzem F. Ten pierwszy współdziałał z Ryszardem F. w pomocy klubowi z jego okręgu - Arce Gdynia. Również przedstawiciele większości Okręgowych Związków Piłki Nożnej nie zadawaliby trudnych pytań, bo współdziałali z Ryszardem F. „Obsadowy PZPN” Leszek Saks mimo, że na niego Ryszard F. nie miał bezpośredniego wpływu, to miał pośredni poprzez swoich kolegów i wspólników, między innymi Grzegorza G., Wita Ż., Jerzego G. Zresztą on nie za bardzo miał prawo się dziwić, bo przecież układając obsadę również pod dyktando innych osób, firmował ją swoim nazwiskiem. Zresztą, jeśli nie zadawała takich pytań najważniejsza osoba w PZPN od spraw sędziów i obsady - Jerzy G., to być może ktoś niżej nie widział potrzeby zadawania pytań. Ewentualnie wyżej usytuowani w Związku Prezes Michał Listkiewicz, czy też wiceprezes Eugeniusz Kolator mogli pokusić się o trudne pytania. Jednak Listkiewicz nie interesował się na tyle polską piłką nożną, aby pokusić się o pytania, gdyż być może jego zaangażowanie wyczerpywało się na reprezentowaniu spraw PZPN na arenie międzynarodowej. Nie pokusił się nawet wtedy, gdy wprost zgłaszane mu były przez różnych działaczy zastrzeżenia do pracy sędziów i działalności Ryszarda F. Eugeniusz Kolator miał natomiast, pewnie w jego ocenie, ważniejsze sprawy na głowie. Zajmował się między innymi zobowiązaniami finansowymi zadłużonych klubów piłkarskich.
Być może powinni pytać sami sędziowie i obserwatorzy. Ci jednak związani z Ryszardem F. działaliby na własną szkodę, ewentualnie powodując odcięcie siebie od łapówek. Ci natomiast niezwiązani z Ryszardem F. nie mieli nic do powiedzenia, gdyż co do zasady sędziowali niższe ligi, którymi Fryzjer i jego wspólnicy nie byli zainteresowani.
Ryszard F. podjął się osobiście przypilnować „właściwej postawy” sędziego meczu i oznajmił Dawidowi P., że w dniu meczu przyjedzie do Szczecina. Ryszard F. umówił się z sędzią na spotkanie w dniu meczu w Szczecinie, w swojej ulubionej restauracji o nazwie Akropolis.  Ryszard F. na „przedmeczową odprawę” z sędzią przeznaczył około 30 minut. W czasie tego spotkania, lub też wcześniej prowadzonych telefonicznych rozmów poinformował sędziego, że mecz został kupiony od zawodników Jagiellonii Białystok. Aby jednak mieć pełne przekonanie, co do wyniku meczu sędziego też należało mieć po swojej stronie. Zawsze przecież istniała możliwość, że zawodnicy drużyny przeciwnej nie wywiążą się z obietnicy odpuszczenia meczu, albo co już się zdarzało, jakiś ambitny, młody, niewtajemniczony w układ zawodnik strzeli bramkę. Ponadto, ważne było, aby sędzia nie upominał zawodników Pogoni kartkami, gdyż przed tym klubem były jeszcze ważne mecze i osłabienie drużyny byłoby niekorzystne. Za takie przychylne spojrzenie na Pogoń Szczecin Ryszard F. i Dawid P. obiecali Pawłowi S. 15.000 zł.  Pieniądze te zostały wręczone sędziemu jeszcze przed zawodami.
Zawodnicy i działacze Pogoni obawiali się Jagiellonii Białystok. Pogoń przegrała w tym sezonie z Jagiellonią mecz w rozgrywkach Pucharu Polski, mimo, że przekupiła sędziego tego meczu. Wygrała wprawdzie ligowy mecz z w rundzie jesiennej, ale jedynie przy wymiernej pomocy sędziego Artura Sz., który za tę pomoc zainkasował 40.000 zł.  W związku z tym piłkarze Artur B., Grzegorz M. i Dawid P.  tym razem postanowili przekupić zawodników Jagiellonii. Impuls do podjęcia takiej decyzji nadszedł ze strony zawodnika Jagiellonii Białystok Marcina K. Marcin K. zatelefonował do Artura B. i zaproponował mu sprzedanie meczu. Artur B. przyjął tę „propozycję” do wiadomości i odparł, że musi z kimś na ten temat porozmawiać. Natychmiast po zakończeniu rozmowy z zawodnikiem Jagiellonii zadzwonił do Dawida P. B. po rozmowie z Dawidem P. zaoferował Arturowi K. i za jego pośrednictwem innym zawodnikom Jagiellonii 30.000 zł za nie podejmowanie sportowej rywalizacji. Artur B. i Dawid P. postawili jednak warunek, że do przerwy Jagiellonia musi przegrywać już 2 do 0. Marcin K. przystał na propozycję Artura B. i Dawida P. O propozycji poinformował innych zawodników Jagiellonii Białystok. Wieczorem dzień przed meczem, telefonując do Artura B. poinformował go, że zawodnicy Jagiellonii zgodzili się za pieniądze odpuścić ten mecz. Piłkarze Jagiellonii nie wypełnili jednak stawianego warunku i nie dość, że nie przegrywali w pierwszej połowie 2:0, to wygrywali 1:0. Ostatecznie Jagiellonia Białystok przegrała mecz 3:1. 
W związku z tym, że zawodnicy Jagiellonii nie wypełnili warunku określonego wyniku do przerwy, Dawid P. i zawodnicy Pogoni odmówili przekazania im obiecanych pieniędzy. Po meczu dochodziło do połączeń telefonicznych między Marcinem K. i Arturem B. w sprawie zrealizowania obietnicy finansowej. Mimo tych rozmów do przekazania pieniędzy nie doszło.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego czynu i złożył wyjaśnienia.
Wobec Pawła S. zapadł prawomocny wyrok skazujący go za ten czyn.
Wobec Ryszarda F. toczy się o ten czyn postępowanie przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.  
Po tym meczu Pogoń Szczecin nadal zajmowała pierwsze miejsce w grupie wyprzedzając konkurenta GKS Bełchatów zaledwie o trzy punkty. Nad Zagłębiem Lubin i Cracovią miała przewagę odpowiednio 8 i 9 punktów, przy czym kluby te rozegrały jeden mecz mniej.

23. 22 maja 2004 Cracovia - Pogoń Szczecin 2:2
Przed tym meczem w walce o awans do I ligi liczyły się już tylko cztery kluby - Pogoń Szczecin (56 punktów), Zagłębie Lubin (51 punktów), GKS Bełchatów (50 punktów), Cracovia (47 punktów), przy czym ta ostatnia drużyna rozegrała o jeden mecz mniej niż pozostałe drużyny. Bezpośrednim awansem premiowane były dwa pierwsze miejsca w lidze, natomiast trzecia drużyna miała rozegrać baraż. Do zakończenia rozgrywek Pogoni, Zagłębiu i GKS pozostały cztery mecze, natomiast Cracovii pięć. Zwycięstwo Pogoni w tym meczu gwarantowało temu klubowi w zasadzie awans do I ligi. Przede wszystkim zwycięstwo nad Cracovią lub remis eliminował ten klub z walki o bezpośredni awans z dwóch pierwszych miejsc, szansa ta pozostawała jedynie iluzoryczna.
Nie może być jakimkolwiek zaskoczeniem, że na tak ważny mecz dla Ryszarda F. i Dawida P. został wyznaczony bardzo bliski dla Fryzjera sędzia Jarosław Ż. z Bydgoszczy.
Przygotowania do tego nie tylko sportowego, ale przede wszystkim pozasportowego wydarzenia zaczęły się kilkadziesiąt godzin przed meczem.  Ryszard F. znał doskonale Ż. i wiedział, że sędzia sam się z nim skontaktuje, gdy będzie zbliżał się czas meczu. Tak też się stało. W czasie rozmów Ryszard F. umówił się z Dawidem P. i Jarosławem Ż. na spotkanie celem przekazania jeszcze przed zawodami łapówki. Miejsce spotkania zostało wybrane w taki sposób, aby było dogodne dla Ryszarda F. i Jarosława Ż., potrzeb Dawida P. specjalnie w tym zakresie nie uwzględniano. Ryszard F. dbał przede wszystkim o siebie i o swoich ludzi, natomiast Dawid P. był jedynie „petentem”, wprawdzie w tym czasie najlepiej płacącym, ale to nie wystarczało. Wybrano na miejsce spotkania Wągrowiec, leżący w połowie drogi między miejscem zamieszkania Ryszarda F. i Jarosława Ż. Do tego miejsca Ryszard F. miał około 60 kilometrów, sędzia około 80 kilometrów, natomiast Dawid P. około 270 kilometrów. Nie było to miejsce przypadkowe. Ryszard F. przywiązywał się do różnych lokali i gdy jakiś przypadł mu do gustu to starał się regularnie w tych samych miejscach załatwiać interesy. Dla przykładu we Wronkach miał ulubioną restaurację Borowianka, w Szczecinie załatwiał sprawy w restauracji Akropolis, bywał w hotelu Panorama, w Wągrowcu upatrzył sobie restaurację Jamajka, w której spotykał się także często z Wojciechem K. – prezesem Kujawiaka Włocławek i Zawiszy Bydgoszcz. Spotkania Ryszarda F., Dawida P., Jacka P. i Jarosława Ż. trwało około godziny. Gdy wychodzili z restauracji Dawid P. wsiadł do samochodu Jarosława Ż. i wręczył mu 100.000 zł. Powiedział, że pieniądze będzie sędzia mógł zatrzymać dla siebie, jeśli Pogoń wygra z Cracovią. Dodał, że za remis sędzia będzie mógł zatrzymać 70.000 zł. Po przekazaniu pieniędzy mężczyźni rozjechali się, natomiast Ryszard F. zabrał się za ustawianie innych meczów. Nie był już zainteresowany intensywnymi rozmowami telefonicznymi z sędzią i Dawidem P.
Mecz rozpoczął się o godzinie 17.30. W 37 minucie Pogoń objęła prowadzenie. W 71 minucie meczu zawodnik Cracovii został sfaulowany w polu karnym. Sędzia Ż. tego faulu nie zauważył, lub nie chciał zauważyć, w każdym razie pokazał, że Pogoń ma rozpocząć grę od swojej bramki. Zainterweniował wówczas asystent, który wskazał sędziemu, że winien podyktować rzut karny. Po konsultacji z asystentem sędzia główny podyktował rzut karny dla gospodarzy. Po wykorzystaniu karnego przez Piotra Banię aktywa sędziego zmalały ze 100.000 zł do 70.000 zł. Za sprawą Przemysława Kaźmierczaka, który w 88 minucie strzelił bramkę dla Pogoni aktywa sędziego ponownie wzrosły do 100.000 zł. Około dwóch minut później Kazimierz Węgrzyn strzelając wyrównującą bramkę pozbawił sędziego 30.000 zł. Siedzący w domu Ryszard F. robiąc zapewne przegląd swoich boiskowych interesów w przerwie meczu o godzinie 18.27 próbował dodzwonić się do Dawida P. Mecz sędziowie opuszczali w eskorcie ochroniarzy, gdyż jak wyjaśnił sędzia Jarosław Ż., kibice chcieli ich zlinczować.
Z racji tego, że sędzia otrzymane dzień wcześniej pieniądze zostawił w domu, nie miał możliwości oddać Dawidowi P. 30.000 zł. Dawid P. zamierzał wracać do Szczecina, więc nie miał też sposobności ich odebrać, zwłaszcza, że sędzia zamierzał po meczu przenocować w Krakowie. W związku z tym mężczyźni ustalili, że pieniądze od sędziego następnego dnia odbierze Ryszard F. Ż. oddał Fryzjerowi 30.000 zł. Ponadto dał Ryszardowi F. 15.000 zł. Kwoty takiej zażądał od sędziego F. tłumacząc, że musi te pieniądze przekazać osobie, która spowodowała, że to właśnie Jarosław Ż. został wyznaczony arbitrem  tego meczu.
Dawid P. i Jacek P. przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia.
Wobec Ryszarda F. w związku z tym przestępstwem toczy się postępowanie przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.
Jarosław Ż. został za ten czyn prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu.   

24. 2 czerwca 2004 Podbeskidzie Bielsko Biała - Pogoń Szczecin 1:2
2 czerwca 2004 rozegrane zostały dwa ważne dla układu tabeli II ligi. Pogoń Szczecin grała na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko Biała, natomiast Zagłębie Lubin z GKS Bełchatów. Obydwa mecze były bardzo ważne dla Pogoni Szczecin z punktu widzenia tego, że dwie pierwsze w rozgrywkach drużyny miały zapewniony bezpośredni awans do I ligi. Zwycięstwo nad Podbeskidziem dawałoby Pogoni kolejne trzy punkty, w sumie 60 punktów. W tym przypadku, gdyby Pogoń już nie wygrała żadnego meczu, a Cracovia wygrała cztery ostatnie mecze, nie byłaby w stanie wyprzedzić zespołu ze Szczecina. Zatem Cracovia za sprawą remisu z poprzedniego meczu z Pogonią została niemalże wyeliminowana z rywalizacji z klubem Dawida P., a za sprawą kolejnego meczu Pogoni, w przypadku zwycięstwa nad Podbeskidziem zespół z Krakowa już zupełnie przestałby się liczyć w walce z klubem ze Szczecina. Zatem w grze pozostawałyby jedynie trzy kluby walczące o bezpośredni awans. Mecz Zagłębia z GKS Bełchatów był ważny dla Pogoni, gdyż zwycięstwo drużyny z Lubina, eliminowało Bełchatów z rywalizacji z Pogonią Szczecin. W przypadku porażki GKS Bełchatów miałby 50 punktów i do zdobycia jedynie 9 punktów w trzech meczach, zatem nie mógłby już wyprzedzić Pogoni. W przypadku zwycięstwa Pogoni nad Podbeskidziem i porażki GKS Bełchatów z Zagłębiem Lubin, Pogoń miała zagwarantowany bezpośredni awans do I ligi.  
Dla Zagłębia Lubin był to także bardzo ważny mecz. Klub ten również rywalizował z GKS Bełchatów o zajęcie drugiego miejsca w lidze. Działacze tego klubu byli w dobrych relacjach z Dawidem P., a ostatni mecz w sezonie mieli grać właśnie z Pogonią Szczecin. Wiedzieli zatem, że w przypadku, gdy Pogoń zagwarantuje już sobie awans, to w razie takiej potrzeby będzie możliwość ustalenia takiego wyniku bezpośredniego meczu z Pogonią, aby gwarantował on awans Zagłębiu. Przed tymi zawodami pierwsze miejsce w lidze zajmowała Szczakowianka Jaworzno, ale nie miała ona żadnych szans na awans, gdyż za udział w aferze korupcyjnej w poprzednim sezonie ukarana została odjęciem 10 punktów i dlatego nie liczyła się w walce o awans. Interesujące jest to, że mimo tej kary za korupcję działacze Szczakowianki nadal kupowali mecze. Ponadto, na ukaraniu za korupcję tego klubu korzystały kolejne kluby, które dzięki łapówkom chciały zapewnić sobie awans w tym sezonie.    
Doskonale o tym układzie tabeli wiedział Dawid P., Ryszard F. i działacze Zagłębia Lubin.  W wielu prowadzonych przed tą kolejką rozmowach między Dawidem P. i Ryszardem F. mężczyźni ustalili plan działania na te dwa mecze. Przeprowadzone rozmowy z Jerzym G. doprowadziły do wyznaczenia na mecz Pogoń Szczecin – Podbeskidzie Bielsko Biała sędziego Mariusza G., dobrego znajomego Ryszarda F. Obserwatorem tego meczu został wyznaczony natomiast Henryk P. – znajomy wspólnika Ryszarda F. - Mariana D. Ta obsada była dobrze dobrana do zrealizowania potrzeb Fryzjera. Nie była jednak kluczowa, gdyż przeciwnikiem Pogoni była drużyna Podbeskidzia, która na tym etapie rozgrywek specjalnie nie obawiała się spadku z ligi i też nie miała aspiracji do awansu. Takie podejście tej drużyny do meczu dawało działaczom i zawodnikom Pogoni szerokie pole do działania. Inna sytuacja była natomiast w przypadku meczu Zagłębia Lubin z GKS Bełchatów. W tym przypadku Ryszard F. musiał bezwzględnie zadbać o obsadę tych zawodów.  Mecz ten musiał sędziować sędzia jemu posłuszny i oddany. Rywalizowały w tych zawodach dwie drużyny, którym zależało na awansie. Z jednej zatem strony, teoretycznie nie wchodziło w rachubę przekupienie zawodników Bełchatowa, a z drugiej strony istniało ryzyko, że działacze z Bełchatowa mogą próbować przekupić sędziego. Ryszard F. musiał mieć pełne zaufanie do sędziego, że poza jego plecami nie przyjmie ewentualnej oferty z Bełchatowa. Najwyraźniej powstał problem, że większość zupełnie mu oddanych arbitrów prowadziła już jego ważne zawody w tym sezonie, a wyznaczanie po raz kolejny tych samych sędziów mogłoby rodzić podejrzenia.
W związku z tym sięgnięto po Adama K. Był to sędzia zupełnie oddany Ryszardowi F., bezwzględnie mu posłuszny. W końcu, nie kto inny, tylko Ryszard F. wciągnął tego sędziego do „wielkiej piłki”, to on osobiście zapłacił łapówkę szefowi polskich sędziów Jerzemu G., aby Adam K. mógł z trzecioligowych „średnio atrakcyjnych” boisk przenieść się na boiska drugoligowe, gdzie zdecydowanie szybciej, dzięki zdecydowanie większym łapówkom, można było podnieść sobie standard życia. Ryszard F. miał zatem pewność, że sędzia tego meczu nie skusi się ewentualnymi pieniędzmi z Bełchatowa i poprowadzi te zawody w sposób zapewniający satysfakcję Fryzjerowi i współpracującym z nim działaczom.
Wyznaczenie tego sędziego na tak ważne zawody, decydujące o awansie do I ligi, było jednak dyskusyjne. Adam K. bowiem, z powodu kontuzji nie sędziował ponad pół roku. Ostatni mecz prowadzony przez tego sędziego odbył się w dniu 23 listopada 2003 roku. Dla osób wyznaczających go na te zawody nie miało to jednak znaczenia.
Zapowiedziany przez Dawida P., Jerzy F. - prezes Zagłębia Lubin umówił się z Ryszardem F. na spotkanie w ulubionej restauracji Fryzjera w Borowiance we Wronkach. Jerzy F. we wręczaniu korzyści majątkowych sędziom w sezonie 2003/2004 nie współpracował bezpośrednio z Ryszardem F.  Zgłosił się przed tym meczem do Fryzjera, gdyż połączył go wspólny interes z Dawidem P. Poza tym był to bardzo ważny mecz dla Zagłębia Lubin, mecz ten miał sędziować zaufany sędzia Ryszarda F., a zatem jedynie Fryzjer w pełni był w stanie zagwarantować zakończenie tego meczu korzystnym wynikiem dla Zagłębia. Za takie gwarancje jednak trzeba było zapłacić, stąd nastąpiła konieczność zorganizowania spotkania. Płatność musiała nastąpić jeszcze przed zawodami, gdyż Ryszard F. nie współpracując w sposób ciągły z działaczami Zagłębia nie świadczył usług z odroczonym terminem płatności. W przeddzień meczu Dawid P. i Ryszard F. jeszcze kilka razy się ze sobą kontaktowali. Również Ryszard F. kontaktował się  z Marianem D.
W czasie tych rozmów Ryszard F., działacz Pogoni Szczecin, działacz Zagłębia Lubin, i wspólnik Marian D. opracowali plan działania zmierzający do zapewnienia sukcesu Pogoni i Zagłębiu. Zadaniem Ryszarda F. było, jak zwykle koordynowanie działań z miejsca swojego zamieszkania, przy użyciu narzędzia służącego mu do popełniania przestępstw, czyli telefonu komórkowego. Ponadto zobowiązał się, że wezwie do siebie, do restauracji Borowianka sędziego Adama K., aby Jerzy F. mógł mu wręczyć łapówkę. Zadaniem Dawida P. było udanie się do miejsca zamieszkania sędziego Mariusza G. i wręczenie mu również jeszcze przed meczem korzyści majątkowej. Marian D. został zobowiązany do zapewnienia przychylności obserwatora meczu Pogoni Szczecin Henryka P. Ryszard F. nie utrzymywał z tym obserwatorem, w tym czasie kontaktów, więc zlecił to zadanie Marianowi D.  Dawid P. w Rawie Mazowieckiej spotkał się z Mariuszem G. i wręczył mu 30.000 zł lub 35.000 zł. Spotkanie z sędzią trwało zaledwie kilkanaście minut. W innej części kraju, w tym samym czasie, realizowana była inna część opracowanego planu na tę kolejkę i awans do I ligi, przy wyeliminowaniu z gry GKS Bełchatowa. Spodziewający się gości z Lubina Ryszard F. zatelefonował do Adama K.,aby mu przypomnieć o spotkaniu we Wronkach. W swoich wyjaśnieniach w prokuraturze Adam K. wskazał, że gdy jechał do Wronek nie wiedział, jaki jest cel tego spotkania: nie pytałem go, po co mam przyjechać. Jak F. mówił, że trzeba przyjechać, to się jechało. W tym czasie Jerzy F. – prezes Zagłębia był już w drodze do Wronek. W restauracji Ryszard F. wyjaśnił sędziemu, jaki jest cel tego spotkania. Po pewnym czasie do restauracji wszedł Jerzy F. Przysiadł się do stolika i wręczył sędziemu kopertę z pieniędzmi - co najmniej 30.000 zł. Powiedział, że są to pieniądze za korzystny wynik dla Zagłębia. Po tym jak Adam K. otrzymał pieniądze Ryszard F. kazał mu opuścić restaurację. Swoje zadanie wykonał również Marian D. Zadzwonił przed meczem do obserwatora i powiedział, że ma dla niego 10.000 zł za pomoc w wygranej Pogoni w tym meczu. Dodał, że sędzia jest wtajemniczony, wie kto ma wygrać zawody, a jego rola polega jedynie na chronieniu sędziego dobrą nota. Obydwa mecze rozpoczęły się w tym samym czasie o godzinie 17.30. Pierwsza połowa meczu zakończyła się około godziny 18.15. W Bielsku Białej był wynik bezbramkowy. Adam K. spisał się w Lubinie lepiej, gdyż już w piątej minucie meczu, prawdopodobnie ze spalonego, Zagłębie Lubin zdobyło bramkę i objęło planowe, ustalone kilka godzin przed meczem prowadzenie. Siedzącego w domu w Zielonej Górze Ryszarda F. niepokoiły wydarzenia w Bielsku Białej. Postanowił zatem, zainterweniować. W przerwie meczu zadzwonił do Dawida P. Ten zdał mu relację z przebiegu meczu i po tych uwagach Ryszard F. zadzwonił do sędziego Mariusza G. W wulgarnych słowach miał do sędziego pretensję, że jest wynik bezbramkowy, a miał być korzystny już do przerwy. Z uwagi na powagę sytuacji, w wyniku wcześniejszych uzgodnień z Dawidem P., w rozmowie tej powiedział sędziemu, że dostanie dodatkowe 30.000 zł, jeśli Pogoń ten mecz wygra. Najwyraźniej siła argumentów „kija i marchewki” na sędziego podziałały, bo dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy, podyktował on dla Pogoni rzut karny, który Grzegorz M. zamienił na bramkę. Po rozmowie z sędzią, Ryszard F. zadzwonił do Mariana D. i polecił mu, aby ten zadzwonił do obserwatora Henryka P. i obiecał mu dodatkowe 2000 zł za to, aby porozmawiał on z sędzią i wymógł na nim, że Pogoń musi wygrać ten mecz. Henryk P. mimo, że obiecał Marianowi D., że to zrobi, nie rozmawiał z arbitrem. Z uwagi na powagę sytuacji Dawid P., Ryszard F. i Marian D., w czasie drugiej połowy byli w stałym niemalże kontakcie telefonicznym.
Mecz zakończył się zwycięstwem Pogoni Szczecin 2:1. Po meczu Ryszard F. telefonował do sędziego G. Miał do niego pretensję o sposób prowadzenia zawodów, wskazywał na konkretne decyzje, które się jemu nie podobały. Zapewnił także sędziego, że otrzyma on obiecane w przerwie meczu dodatkowe pieniądze. Z obiecanej, dodatkowej kwoty 30.000 zł sędzia otrzymał 15.000 zł. Nastąpiło to jednak dopiero po kilku miesiącach. W czasie tych kilku miesięcy Ryszard F. dzwonił do sędziego i uspokajał go, że skoro pieniądze zostały obiecane, to na pewno zostaną przekazane.  9 listopada 2004 Mariusz G. sędziował mecz Pucharu Polski pomiędzy Mazowszem Grójec i Pogonią Szczecin. Przed tymi zawodami zadzwonił do niego Ryszard F. i oznajmił, że działacze Pogoni chcą się rozliczyć za mecz z Podbeskidziem. Następnie do Mariusza G. zadzwonił Dawid P. Umówił się na spotkanie z sędzią i podczas tego spotkania przekazał mu 15.000 zł. Na pół godziny przed rozpoczęciem meczu do Mariusza G. zadzwonił Ryszard F. i powiedział mu, że działaczom z Pogoni zależałoby, aby w związku z tym rozliczeniem za mecz z Podbeskidziem sędzia pomógł w osiągnięciu zwycięstwa nad Mazowszem Grójec. Pogoń mecz jednak przegrała. Mariusz G. zachował dla siebie przekazaną przed meczem kwotę.          
W czasie prowadzonych w czerwcu 2004 roku, po meczu z Podbeskidziem rozmów z Mariuszem G., Ryszard F. skontrolował obserwatora meczu. Zapytał sędziego, czy zgodnie z poleceniem Mariana D. obserwator rozmawiał z nim w przerwie meczu i próbował wymóc większą pomoc dla Pogoni. Sędzia odpowiedział, że nie było takiej rozmowy. Tę informację Ryszard F. przekazał Marianowi D.
Po meczu Marian D. zadzwonił do obserwatora i umówił się z nim na spotkanie na stacji benzynowej w Tychach. Podczas spotkania Marian D. przekazał Henrykowi P. 10.000 zł. Zaznaczył przy tym, że nie przekaże mu dodatkowej kwoty 2000 zł, obiecanych w przerwie meczu, gdyż wie, że obserwator nie wywiązał się z obietnicy i nie porozmawiał z sędzią meczu.
Sędziami asystentami Mariusza G. podczas meczu Podbeskidzia z Pogonią byli Dariusz G. i Krzysztof T.  Przed meczem, jak zwykle, Mariusz G. poinformował asystentów o obietnicy korzyści majątkowej za pomoc w uzyskaniu korzystnego wyniku przez Pogoń. Asystenci przyjęli obietnicę korzyści majątkowej. Po upływie około tygodnia po tych zawodach Mariusz G. z otrzymanych pieniędzy przekazał asystentom po 2000 zł.
Mecz Zagłębie Lubin – GKS Bełchatów również zakończył się korzystnym wynikiem zarówno dla Zagłębia jak i Pogoni.
Ten weekend był dla Ryszarda F.bardzo emocjonujący. Jego wysiłek jednak się opłacił. Dopiął założonego na początku sezonu celu i zapewnił awans Pogoni Szczecin do I ligi. Udało mu się także przybliżyć Zagłębie Lubin do awansu. Oprócz tych sukcesów, dzień wcześniej, ulubiona drużyna Ryszarda F. zdobyła Puchar Polski.  Wieczorem tego dnia Ryszard F. zaprosił sędziego Adama K. do restauracji w Poznaniu, gdzie świętowali wspólne sukcesy. W swoich wyjaśnieniach Ryszard F. wskazał, że w sprawie ustawienia meczu Zagłębie Lubin – GKS Bełchatów telefonowali do niego prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej – Michał Listkiewicz i Stanisław Speczik. W tym zakresie wyjaśnienia Ryszarda F. nie polegają na prawdzie. Taka postawa Ryszarda F. nie może jednak dziwić. W swoich wyjaśnieniach próbował on skierować działania organów ścigania na fałszywe tory. Z tego powodu opisując w wyjaśnieniach prawdziwe wydarzenia, wplatał w ich treść nieprawdziwe informacje. Być może Ryszard F. liczył, że jeśli obciąży wyjaśnieniami wysoko postawione osoby w PZPN, to zostanie uchylony wobec niego areszt. Taka postawa podczas składnia wyjaśnień, była jednak szczególnie charakterystyczna dla Mariana D. Marian D. pozorując chęć ujawnienia zdarzeń korupcyjnych i ustosunkowując się do przedstawianych zarzutów w sposób szczególnie silny wplatał w prawdziwe treści informacje nieprawdziwe. Celem takiego działania było utrudnienie prowadzonego postępowania.  
Waga meczu Pogoni z Podbeskidziem spowodowała, że Ryszard F. i Dawid P. ustalili, że oprócz przekupienia sędziego i obserwatora zawodów należy także przekupić zawodników Podbeskidzia. Mężczyźni chcieli mieć pewność, że mecz zakończy się zwycięstwem Pogoni Szczecin.  Ryszard F.  znał zawodnika Podbeskidzia Mieczysława A. Umówił się z nim  na spotkanie w mieszkaniu zawodnika w Zabrzu. W spotkaniu tym miał też uczestniczyć Dawid P. Mieczysław A. zapewnił, że doprowadzi do zapewnienia zwycięstwa dla Pogoni w meczu z Podbeskidziem i wtajemniczy w tę transakcje innych zawodników Podbeskidzia.  Mężczyźni ustalili, że „ta usługa” będzie kosztowała 30.000 zł.
W przeddzień meczu doszło ponownie do spotkania Dawida P. z Mieczysławem A. Na prośbę Dawida P. w spotkaniu tym uczestniczył zawodnik Pogoni Artur B.  Dawid P. podczas spotkania, jeszcze przed meczem, przekazał Mieczysławowi A. 30.000 zł.
Po tym meczu Pogoń Szczecin z dorobkiem 60 punktów zapewniła sobie już bezpośredni awans do I ligi. Zagłębie Lubin po tym meczu z dorobkiem 57 punktów wyprzedzało GKS Bełchatów o 3 punkty. Dawid P. przyznał się do przedstawionego zarzutu i złożył wyjaśnienia.
Za te przestępstwo prawomocnie skazani zostali przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu Mariusz G., Dariusz G., Krzysztof T.
Wobec Ryszarda F. nadal toczy się postępowanie przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu. 

25. 25 września 2004 Pogoń Szczecin - GKS  Katowice 4:2
Sędzią głównym tych zawodów został wyznaczony Mariusz P., a obserwatorem Jerzy G. Ryszard F. 
nie utrzymywał żadnych bezpośrednich kontaktów z sędzią P., więc zrealizowanie powierzonego zadania stanowiło pewien kłopot. Problem ten „rozmiarowo” nie należał do dużych, gdyż Ryszard F. doskonale znał obserwatora zawodów Jerzego G. Mariuszowi P. zależało na nocie, więc wszystko było do załatwienia. Ryszard F. uzgodnił z Dawidem P., że osobiście w dniu meczu przyjedzie do Szczecina i obiecując właściwej osobie łapówkę doprowadzi do przychylności sędziów dla drużyny Pogoni.  Przed zawodami Ryszard F. kontaktował się także z Jerzym G. Obiecał mu 20.000 zł, za pomoc w osiągnięciu przez Pogoń zwycięstwa. Poprosił też Jerzego G. aby ten nakłonił sędziego do pomocy Pogoni i obiecał mu pieniądze w imieniu działaczy tego klubu. Na dwie godziny przed meczem Jerzy G. udał się na stadion. Na stadion pojechali też Ryszard F. i Piotr S. Jerzy G. podszedł do sędziego i polecił mu sędziować na korzyść Pogoni. Poinformował także sędziego, że działacze Pogoni mają przygotowaną korzyść majątkową dla niego za tę pomoc. Pogoń Szczecin wygrała mecz 4:2. Po meczu w pociągu Ryszard F. przekazał Jerzemu G. wcześniej obiecaną łapówkę. 20.000 zł otrzymał także sędzia. Jerzy G. wystawił arbitrowi dobrą, lecz nie bardzo dobrą notę. Jak wyjaśnił, sędzia podczas meczu się  „pogubił” i nie mógł zbyt mocno zawyżyć oceny. Po meczu Mariusz P. z otrzymanych pieniędzy przekazał we Wrocławiu swoim asystentom Mariuszowi K. i Piotrowi P. pieniądze w kwocie po 1000 zł. Poinformował asystentów, że te pieniądze zostały im przekazane przez działaczy Pogoni. Mariusz P. postanowił podzielić się z asystentami, gdyż gdy po poprzednim meczu Pogoni otrzymał pieniądze i nie podzielił się z nimi, a ci dali mu do zrozumienia, że postępuje nie fair.  Jerzy G. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Mariusz P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Także Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Ryszard F. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.

26. 28 listopada 2004 Pogoń Szczecin - Świt NDM (PP) 3:0
Przed tymi zawodami z sędzią głównym meczu Jarosławem Ż. skontaktował się telefonicznie Ryszard F. Fryzjer w imieniu Dawida P. zaproponował arbitrowi korzyść majątkową w zamian za pomoc w zwycięstwie Pogoni nad Świtem NDM.  Mecz rozpoczął się o godzinie 15.30 i zakończył zwycięstwem Pogoni 3:0. Po meczu arbiter został zaproszony przez sędziego technicznego do restauracji w Szczecinie. Do restauracji poszedł z nimi także kierownik drużyny. W czasie ich pobytu w tej restauracji, w pewnym momencie, przyszedł tam Dawid P. i w korytarzu zrealizował wcześniejsza obietnicę, przekazując sędziemu 10.000 zł.

27. 19 marca 2005 Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 0:2
Sędzią głównym meczu został wyznaczony Jarosław Ż. Obserwatorem był Andrzej Sz. Przed tymi zawodami Ryszard F. ponownie dostał od Dawida P. zlecenie przekupienia sędziego głównego meczu. Realizując to zadanie przed zawodami skontaktował się telefonicznie z Jarosławem Ż. Powiedział jedynie, że "przecież sędzia zna Dawida i wie, o co chodzi". To wystarczyło. Gdy sędzia dotarł w dniu meczu na stadion Pogoni przeprowadził osobistą rozmowę z Dawidem P. Podczas tej rozmowy Dawid P. sprecyzował mu propozycję korupcyjna wskazując na kwotę 10.000 zł, która może zostać jego własnością, jeśli Pogoń wygra. Mecz zakończył jednak porażką drużyny ze Szczecina. W związku z takim wynikiem sędzia nie otrzymał pieniędzy.

Mecze, o które nie został oskarżony Dawid P.:

28. 7 września 2003 Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 2:2
Sędzią meczu został wyznaczony Marek R., a obserwatorem Krzysztof K. z Siedlec. Marek R. był sąsiadem Ryszarda F. To Fryzjer wciągnął Marka R. do organizacji sędziowskiej i obiecał, że zrobi z niego arbitra pierwszoligowego, co też w krótkim czasie uczynił. Ryszarda F. i Marka R. łączyła szczególna więź. Osoby te z wszystkich rozmówców Fryzjera najczęściej się ze sobą kontaktowały telefonicznie, mimo, że mieszkały w tej samej wiosce.
Gdy F. jak zwykle od Jerzego G. dowiedział się, że sędzią meczu w Szczecinie będzie Marek R. postanowił "zaszczycić" swoją obecnością na meczu działaczy Pogoni Szczecin. Z Markiem R. jak zwykle wielokrotnie kontaktował się przed tymi zawodami. Z tego też powodu Dawid P. do samego dnia meczu nie musiał intensywnie, jak zawsze wcześniej kontaktować się z Ryszardem F., aby uzyskać kontakt z sędzią meczu. Pod koniec przerwy spotkania Ryszard F. zadzwonił do sędziego Marka R.i przeprowadził z nim minutową rozmowę. Wówczas Pogoń przegrywała z Ruchem Chorzów 0 do 1. W 75 minucie meczu Ruch podwyższył prowadzenie. W 81 minucie Marek R. podyktował rzut karny dla Pogoni, który został zamieniony na bramkę. Minutę później Pogoń wyrównała.
Z wyjaśnień Dawida P. wynika, że Marek R. był obok Adama K. najbardziej dyspozycyjnym wobec Ryszarda F. sędzią. Gdy sędziował w pełni gwarantował przychylność wobec drużyny Pogoni.  Dawid P. zgodnie z żądaniami Ryszarda F. zaproponował sędziemu 15.000 zł. Te pieniądze Dawid P. wręczył przed meczem Ryszardowi F. Z uwagi na wynik remisowy po meczu F. oddał 10.000 zł.
Marek R. został prawomocnie skazany wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.

29. 16 września 2003 PP Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin1:0
Sędzią meczu był Adam K. z Poznania.  W przypadku, gdy sędzią był Adam K., Ryszard F. miał pewność, że będzie wiedział, na jakie spotkanie został wyznaczony ten arbiter. Adam K. informował Ryszarda F. i Krzysztofa P., które mecze będzie sędziował.. Ryszard F. przeprowadził przy użyciu dwóch aparatów telefonicznych jednoczesną rozmowę z działaczem Pogoni Szczecin i sędzią meczu. Tego typu rozmowy, organizowane przez Ryszarda F., miały na celu pokazanie działaczom, dyspozycyjność sędziów wobec Fryzjera. Mecz miał się zakończyć około godziny 16.45, lecz z powodu remisowego wyniku przeprowadzona została dogrywka. Podczas dogrywki Jagiellonia zdobyła zwycięską bramkę. Po zakończeniu regulaminowego czasu gry Ryszard F. usiłował dodzwonić się do Adama K. Dawid P. wyjaśnił, że za pośrednictwem Ryszarda F. złożył sędziemu obietnicę 15 tys. zł korzyści majątkowej i obietnica została przyjęta. Adam K. nie otrzymał jednak obiecanych pieniędzy, gdyż mecz zakończył się porażką Pogoni.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.

30. 4 października 2003 Pogoń Szczecin - Błękitni Stargard Szczeciński 2:1
Sędzią meczu był Grzegorz G., a obserwatorem Jan S.  Sędzia był dobrze znany działaczom Pogoni Szczecin, w tym Dawidowi P., który już wcześniej w związku z meczami Piotrkovii Piotrków Trybunalski wręczał temu sędziemu korzyści majątkowe.
Fakt, że Dawid P. znał już Grzegorza G. w korupcyjnych realiach zorganizowanych przez Ryszarda F. nie miał jednak znaczenia. Fryzjer organizował zdarzenia korupcyjne związane z meczami Pogoni Szczecin i Dawid P. musiał korzystać z jego usług w związku z każdym meczem. Jak zwykle, dwa dni przed meczem, Ryszard F. znał już obsadę meczu. Wiedział, że sędzią będzie Grzegorz G., a obserwatorem Jan S. Mając tę wiedzę postanowił przeprowadzić z tymi osobami rozmowę. Ryszard F. prowadził przy użyciu dwóch aparatów telefonicznych jednoczesną rozmowę z sędzią i obserwatorem. Grzegorz G. usłyszał obietnicę wręczenia mu korzyści majątkowej za pomoc w osiągnięciu przez Pogoń korzystnego wyniku. Dawid P. wręczył mu 15.000 zł. Mecz zakończył się zwycięstwem Pogoni 2:1. Po meczu Grzegorz G. udał się na kolację z działaczami tego klubu.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.  

31. 21 listopada 2003 Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 0:0
Był to ważny mecz obu drużyn aspirujących do awansu do I ligi. Od jego wyniku zależało między innymi to, kto zostanie mistrzem rundy jesiennej - Pogoń czy Szczakowianka. Szczakowianka w tej kolejce rozgrywała mecz z Cracovią. Przy przegranej Szczakowianki i zwycięstwie Pogoni mistrzem jesieni zostałaby klub ze Szczecina. Sędzią meczu Pogoni została najbliższa Fryzjerowi osoba - Marek R., obserwatorem tego meczu bardzo dobry jego kolega Kazimierz F. Sędzią meczu Szczakowianki został natomiast wykonujący każde jego polecenie Adam K. Jak zwykle na dwa dni przed meczem Ryszard F. kontaktował się intensywnie z Jerzym G. Dzwonił do niego na numer pre paid, którego Jerzy G. używał przede wszystkim do kontaktów z Fryzjerem. Intensywność tych kontaktów wynikała z tego, że oprócz dwóch bardzo dobrych kolegów Ryszarda F. w postaci sędziego i obserwatora meczu, Szczecin swoją osobą postanowił zaszczycić również Jerzy G.
W przeddzień meczu od rana Ryszard F. kontynuował swoje kontakty naprzemiennie z sędzią, obserwatorem i Jerzym G.  Ryszard F. poinformował Dawida P., że przyjedzie do Szczecina i osobiście wszystkiego dopilnuje. W czasie spotkania w Szczecinie Dawid P. przekazał Ryszardowi F. 30.000 zł - 20.000 zł dla sędziego i 10.000 zł dla obserwatora. W czasie pobytu w hotelu Ryszard F. przekazał Jerzemu G. 10.000 zł. Była to zapłata za ujawnianie mu w rundzie jesiennej 2003 roku obsad meczów drużyn, którym pomagał.  Ryszard F. już w tamtym czasie przestrzegał zasad konspiracji. Ryszard F. nie tylko był ostrożny w prowadzeniu rozmów telefonicznych, ale nawet podczas dopełniania formalności meldunkowych w hotelach.
W związku z tym, że mecz zakończył się wynikiem remisowym Dawid P. uzgodnił z Ryszardem F., że z przekazanych pieniędzy sędziemu i obserwatorowi ma dać10.000 zł. 20.000 zł Ryszard F. miał zostawić dla siebie jako wynagrodzenie za korupcyjną pomoc w rundzie jesiennej sezonu 2003/2004.
Założone przed meczem cele nie zostały zrealizowane, gdyż Pogoń Szczecin nie została mistrzem jesieni. Wprawdzie Marek R. podczas meczu z Zagłębiem Lubin już w 65 minucie osłabił drużynę gości karząc czerwoną kartką zawodnika Zagłębia, jednakże Pogoń nie była w stanie wygrać i uzyskała jedynie remis.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.

32. 17 kwietnia 2004  Pogoń Szczecin - Stasiak Opoczno 4:1
Dawid P. znał się dobrze z prezesem klubu z Opoczna. Sędzia tego meczu Arkadiusz S. w swoich wyjaśnieniach opisał ten mecz, jako mecz towarzyski.  Arbiter nie musiał dyscyplinować zawodników obu drużyn i nie pokazał żadnemu z zawodników kartki. Ponadto o zaangażowaniu w grę drużyny z Opoczna może świadczyć fakt, że od 54 minuty meczu na murawie pojawił się sam prezes tego klubu Mirosław S., który czasy „świetności zawodniczej” miał już za sobą. Interesujące jest także z punktu widzenia układania obsady meczowej, że akurat ten mecz zaprzyjaźnionych drużyn sędziował Arkadiusz S. Nie był to bowiem arbiter, do którego bezpośrednie dotarcie miał Ryszard F.  Fryzjer nie znał tego sędziego i się z nim nie kontaktował. Tymczasem w rundzie jesiennej mecze Pogoni sędziowali wyłącznie arbitrowie, na których Ryszard F. miał wpływ. Podobnie było w rundzie wiosennej. Mecze Pogoni w tej rundzie sędziowali Mariusz R., Sławomir B., Łukasz B., Janusz O., Artur Sz., Grzegorz Sz., Piotr K., Paweł S., Marek R., Jarosław Ż., Mariusz G., Marek K., a zatem sędziowie, którzy wręcz gorliwie wypełniali polecenia Ryszarda F.  wypowiadane bezpośrednio lub za pośrednictwem jego wspólnika - Mariana D. Wyjątkiem w całej rundzie wiosennej były jedynie dwa mecze – mecz ze Stasiakiem Opoczno sędziowany przez Arkadiusza S. i ostatni mecz ligowy z Zagłębiem Lubin sędziowany przez Piotra M., z którym Ryszard F. także nie miał żadnych kontaktów. Te dwa mecze łączy wspólny mianownik. Otóż wynik pierwszego był przesądzony jeszcze przed przybyciem drużyny z Opoczna do Szczecina, a wynik drugiego z wymienionych meczów nie miał żadnego znaczenia dla awansu do najwyższej klasy rozgrywek.
Sytuacja ta obrazuje stopień wpływu w tym czasie Ryszarda F. na osoby decydujące o obsadzie sędziowskiej. Ponadto pokazuje, że Fryzjer nie wysyłał swoich sędziów na zawody, podczas których mogli oni uzyskać jedynie wypłacany z PZPN ryczałt sędziowski.
Po tych zawodach Pogoń prowadziła w lidze ze znaczną przewagą punktów nad kolejnymi aspirującymi do awansu zespołami.

33. 28 kwietnia 2004 Pogoń Szczecin - RKS Radomsko 3:0
Sędzią głównym tych zawodów był Mariusz P., a obserwatorem Wit Ż. Ryszard F. nie utrzymywał żadnych kontaktów z tym arbitrem. Mariusz P. był jednym z niewielu sędziów, który nie utrzymywał osobistych i telefonicznych kontaktów z Fryzjerem. Nie stanowiło to jednak dla F. żadnej przeszkody w doprowadzeniu do wręczenia temu sędziemu łapówki. Znał bowiem osoby, które znały osoby, których on nie znał. W przypadku tych zawodów taką osobą był dobry kolega Ryszarda F. Wit Ż.
Pozycja Wita Ż. w środowisku sędziowskim gwarantowała skuteczność wpływu na decyzje Mariusza P. Jak zwykle na dwa dni przed zawodami Ryszard F. poznał obsadę kolejki. Między innymi telefonował w tej sprawie do szefa polskich sędziów Jerzego G. Ryszard F. poinformował Dawida P., że w dniu meczu przyjedzie do Szczecina i zajmie się osobiście zapewnieniem przychylności sędziego i obserwatora. Polecił Dawidowi P., aby przyjechał jeszcze przed meczem do restauracji, w celu wręczenia łapówki Witowi Ż. Dawid P. przekazał Ryszardowi F. 20.000 zł  dla obserwatora. Ryszard F. jednak pomylił marynarkę Wita Ż. z marynarką wpływowego szczecińskiego działacza piłkarskiego Jacka K. i włożył pieniądze do jego marynarki. Kiedy Jacek K. wstał i chciał założyć swoją marynarkę wówczas Ryszard F. zorientował się, że się pomylił, zabrał pieniądze i przekazał je Witowi Ż.
Ponieważ Ryszard F. nie miał bezpośredniego kontaktu z sędzią meczu polecił Witowi Ż. aby ten nakłonił sędziego do korzystnego sędziowania na rzecz Pogoni. Gdy Wit Ż. po spotkaniu w restauracji i przyjęciu łapówki przybył na stadion podszedł do sędziego Mariusza P. i poprosił go o sprzyjanie Pogoni. Z uwagi na pozycję Wita Ż. w środowisku sędziowskim i fakt, że podczas tego meczu oceniał sędziego, wystarczającą formą wywarcia wpływu na arbitra była, jak to określił Mariusz P., prośba. Zgodnie z uzgodnieniami, po rozmowie Wita Ż. z Mariuszem P., a przed meczem Dawid P. podszedł do sędziego i chciał mu wręczyć łapówkę - 20.000 zł. Arbiter powiedział jednak, że przed meczem nie chce przyjmować pieniędzy. Po meczu Mariusz P. został zaproszony na kolację do lokalu znajdującego się przy stadionie Pogoni. Tam przebywał w towarzystwie Dawida P. Po kolacji, gdy sędzia wychodził do samochodu P. przekazał mu obiecane wcześniej pieniądze.
Mariusz P., Dawid P. przyznali się do zarzucanego im czynu i złożyli wyjaśnienia.
Ryszard F. i Wit Ż. nie przyznali się do zarzucanych im czynów.
Po tych zawodach Pogoń Szczecin zajmowała pierwsze miejsce w lidze z dorobkiem 50 punktów.

34. 2 czerwca 2004 Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów 1:0
Mecz ten opisałem w punkcie 24.

35. 1 sierpnia 2004 Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 1:2
Pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywek w sezonie 2004/2005 Pogoń rozgrywała 1 sierpnia 2004 z Legią Warszawa. Mecz był rozgrywany w Szczecinie. Sędzią tego meczu został wyznaczony Antoni F., a obserwatorem Marek K. W czasie kilku dni poprzedzającym mecz dochodziło do intensywnych kontaktów telefonicznych między Ryszardem F. i Dawidem P. Fryzjer nakłaniał Dawida P. do złożenia sędziemu meczu Antoniemu F. obietnicy wręczenia korzyści majątkowej. Przekonywał, że „jest dobra obsada na te zawody” i dobrze byłoby zacząć rozgrywki w I lidze od dobrego wyniku. Dawid P. zadzwonił do Antoniego F. i umówił się z nim na spotkanie jeszcze przed meczem. Spotkali się w parku na obrzeżach Szczecina. Dawid P. przekazał Antoniemu F. 20.000 zł za pomoc w osiągnięciu przez Pogoń korzystnego wyniku. Pogoń przegrała 1:2, mimo, że już w 6 minucie meczu sędzia podyktował dla Pogoni rzut karny zamieniony na bramkę przez Grzegorza Matlaka. Po meczu przy stadionie Antoni F. oddał Dawidowi P. pieniądze.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.

Później Fryzjer namawiał Dawida P. do kupienia wyjazdowego meczu z Górnikiem Zabrze (7 sierpnia 2004  - sędzia Hubert Siejewicz) i spotkania z Lechem Poznań (20 sierpnia 2004 - sędzia Mariusz Borski). W przerwie tego drugiego meczu Dawid P. chciał pobić sędziego Borskiego za, jego zdaniem, stronnicze sędziowanie. Został za to ukarany przez PZPN karą 5000 zł. W przerwie meczu zatelefonował do niego Ryszard F. i pytał o wynik meczu. Dawid P. w wulgarny sposób mu odpowiedział i od tej chwili mężczyźni pozostawali w konflikcie.

36. 18 września2 2004 Polonia Warszawa - Pogoń Szczecin  3:3
Sędzią tych zawodów był Antoni F. ze Stalowej Woli. Ryszard F. podjął się załatwienia przychylności sędziego tych zawodów, w zamian za korzyść majątkową. W czasie rozmowy telefonicznej złożył sędziemu obietnicę wręczenia korzyści majątkowej i zapowiedział, że z skontaktuje się z nim Dawid P. W rozmowie telefonicznej Dawid P. wyraził chęć przekazania sędziemu łapówki jeszcze przed meczem. Mężczyźni umówili się na spotkanie w Warszawie, przy cmentarzu Wilanowskim, a zatem w południowej części Warszawy, gdyż z tego kierunku miał nadjechać sędzia. Dawid P. wręczył arbitrowi 30.000 zł. Mecz zakończył się remisem 3:3. Zgodnie z umową Antoni F. w  przypadku remisu miał otrzymać połowę obiecanej kwoty. Po meczu nie było jednak sposobności oddania Dawidowi P. 15.000 zł.  Pieniądze kilka dni później odebrał w Stalowej Woli kierowca Grzegorz S.
Dawid P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Ryszard F. i Antoni F. nie przyznali się do zarzucanego im czynu.

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu  

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!