W drugiej części uzasadnienia sąd zajmował się "ustawionymi meczami" Arki Gdynia. Oto fragment dotyczący sezonu 2003/2004. Pełne nazwiska podaję niemal tylko w przypadku osób, na których ujawnienie danych sąd się zgodził. Całe nazwiska zostawiam też osób, które w oczywisty sposób nie są zamieszane w działania korupcyjne. Zwróćcie szczególną uwagę na osobę Henryka K. - jego rola w korupcyjnym procederze nie została jeszcze przez prokuraturę ujawniona.
"W sezonie 2003/2004 Arka Gdynia rozgrywała mecze na szczeblu II ligi piłki nożnej.
Korupcja w Arce Gdynia - czytaj więcej
W dniu 13 sierpnia 2003 roku, o godzinie 19.00 Arka Gdynia rozgrywała mecz na stadionie w Gdyni z drużyną Jagiellonii Białystok. Sędzią głównym tego spotkania był zrzeszony w Marcin P.Zachodniopomorskim Związku Piłki Nożnej, a jego obserwatorem Krzysztof K. z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. Marcin P. był dobrze znany Ryszardowi Forbrichowi. Ryszard Forbrich jeszcze przed meczem uzyskał informację o wyznaczeniu Marcina P. sędzią tego spotkania.
Od dnia 08 do 13 sierpnia 2003 roku Ryszard Forbrich wielokrotnie kontaktował się z Marcinem P., jak również Marcin P. kontaktował się z Ryszardem Forbrichem. Ponadto Ryszard Forbrich kontaktował się w tym czasie także z Jackiem Milewskim.
Dwa dni przed meczem, czyli 11 sierpnia 2003 roku, o godzinie 12.34 Ryszard Forbrich używając numeru pre-paid próbował skontaktować się z Jackiem Milewskim. Natychmiast po tym połączeniu, o godzinie 12.35 próbował połączyć się z Marcinem P. Następnie między godziną 12.40, a 16.37 doszło do czterech połączeń telefonicznych między Ryszardem Forbrichem i Jackiem Milewskim, przy czym Ryszard Forbrich używał wyłącznie numeru pre-paid. Między godziną 17.10 i 18.42 doszło do czterech połączeń telefonicznych między Ryszardem Forbrichem i sędzią Marcinem P. Po rozmowie z sędzią meczu, o godzinie 18.55 Ryszard Forbrich próbował połączyć się z Jackiem Milewskim. Podczas prowadzonych z Marcinem P. rozmów poinformował go o tym, że będzie sędzią meczu Arki Gdynia i Jagiellonii Białystok i uprzedził go, iż skontaktuje się z nim kierownik drużyny Arka Gdynia Wiesław K. w celu złożenie mu propozycji korupcyjnej Tuż przed samym spotkaniem Wiesław K. będąc w szatni z Marcinem P. obiecał mu kilka tysięcy złotych za pomoc Arce Gdynia podczas tego meczu.
O godzinie 17.05 Ryszard Forbrich zadzwonił do Jacka Milewskiego. Do rozpoczęcia meczu pozostało wówczas 25 minut. Po rozmowie z Jackiem Milewskim, Ryszard Forbrich, o godzinie 17.10 próbował połączyć się z Marcinem P., lecz nie uzyskał połączenia. Natychmiast w tej samej minucie zatelefonował do Jacka Milewskiego, lecz nie uzyskał połączenia. Jacek Milewski oddzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 17.11. O godzinie 17.14 i 17.16 do Ryszarda Forbricha zadzwonił sędzia Marcin P. Telefony te wykonywał na około 15 minut przed rozpoczęciem meczu. W czasie przerwy między pierwszą, a drugą połową Ryszard Forbrich używając numeru pre-paid o godzinie 18.22 i 18.23 telefonował do Jacka Milewskiego. Marcin P. nie otrzymał obiecanych pieniędzy, gdyż mecz zakończył się wynikiem remisowym i nie usatysfakcjonował działaczy Arki Gdynia.
W dniu 16 sierpnia 2003 roku, o godzinie 17.30 rozegrane zostało w Stargardzie Szczecińskim spotkanie piłkarskie miejscowej drużyny Błękitni Stargard Szczeciński z Arką Gdynia. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Mariusz G. z Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, sędziami asystentami zostali Krzysztof Twardowski i Dariusz Gałkowski, a obserwatorem Kazimierz F. z Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Mecz zakończył się zwycięstwem drużyny Arki Gdynia 1 do 0. Zarówno sędzia, jak i obserwator tego meczu byli osobami dobrze znanymi Ryszardowi Forbrichowi. Sędziami i asystentami tego meczu byli Dariusz Gałkowski i Krzysztof Twardowski.
Na 2 dni przed meczem, Ryszard Forbrich znając już obsadę meczu, zgodnie z poczynionymi między Jackiem Milewskim i Ryszardem Forbrichem ustaleniami, zadzwonił do sędziego Mariusza G. i przekazał mu obietnicę wręczenia korzyści majątkowej.
Obietnicę taką złożył także obserwatorowi tego meczu Kazimierzowi F. Jednocześnie uprzedził sędziów i obserwatora, że w tej sprawie skontaktują się z nimi działacze Arki Gdynia.
W dniu 16 sierpnia 2003 roku Jacek Milewski udał się samochodem do Stargardu Szczecińskiego. Z Gdyni wyjechał około godziny 11.00. Podróżował przez Kościerzynę, Dziemiany, Brusy, Chojnice, Człuchów, Wałcz, Mirosławiec, Recz. Do Stargardu Szczecińskiego dojechał około godziny 17.00. Po drodze, na stacji benzynowej położonej między Wałczem, a Stargardem Szczecińskim spotkał się z obserwatorem tego meczu. Wręczył mu wówczas pieniądze w kwocie 5.000 złotych, w zamian za pomoc w osiągnięciu przez Arkę Gdynia korzystnego wyniku w tym spotkaniu.
Wspólnie z Jackiem Milewskim podróżował Jakub Polak. O godzinie 14.01, gdy Jacek Milewski i Jakub Polak znajdowali się w odległości około 15 kilometrów za Człuchowem, używając telefonu Jakuba Polaka zadzwonili do sędziego tego meczu Mariusza G. Rozmowa z Mariuszem G. trwała około półtorej minuty. Po dotarciu do Stargardu Szczecińskiego Jacek Milewski i Jakub Polak udali się na stadion, mieszczący się przy ulicy Ceglanej 1. Ulica ta usytuowana jest w pobliżu ulicy Pierwszej Brygady. Mecz rozpoczął się o godzinie 17.30, zakończył około godziny 19.15.
Jacek Milewski wraz z Jakubem Polakiem na stadionie przebywali do godziny około 19.37. Następnie udali się w kierunku trasy wylotowej na Suchań, po czym około godziny 19.50 zatrzymali się na stacji paliw przy ulicy Bydgoskiej w Stargardzie Szczecińskim. Czekali tam na sędziów tego meczu, aby wręczyć im łapówkę. W tym czasie, z telefonu Jakuba Polaka realizowali połączenia telefoniczne z sędzią Mariuszem G. Będąc wcześniej umówieni z sędzią Mariuszem G. na tej stacji, zaraz po dojechaniu do umówionego miejsca o godzinie 19.56 wysłali na telefon Mariusza G. krótki sygnał informując go, że już są w umówionym miejscu. O godzinie 20.19 wysłali kolejny sygnał, zaś po upływie kolejnych 2 minut połączyli się telefonicznie z Mariuszem G. i przeprowadzili z nim ponad minutową rozmowę. Między godziną 20.21 i 20.30 Mariusz G. przyjechał w umówione miejsce na stację paliw, gdzie Jacek Milewski wręczył mu obiecane wcześniej pieniądze. Następnie Jacek Milewski i Jakub Polak udali się w kierunku miejscowości Suchań wracając do Gdyni. Mariusz G. wraz z asystentami pozostał na stacji paliw do godziny 21.22. Sędzia główny tego spotkania otrzymał od działaczy Arki Gdynia kwotę 7.000 złotych. Z pieniędzy tych Mariusz G. przekazał po 800 złotych swoim sędziom liniowym: Krzysztofowi Twardowskiemu i Dariuszowi Gałkowskiemu.
Ryszard Forbrich przed tym meczem kontaktował się naprzemiennie z sędzią Mariuszem G. i obserwatorem Kazimierzem F. Z Jackiem Milewskim Ryszard Forbrich kontaktował się przy użyciu abonamentowego numeru oraz numeru pre-paid. Jacek Milewski i Jakub Polak w dniu meczu kontaktowali się z sędzią i obserwatorem meczu.
W dniu 03 września 2003 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz Arka Gdynia – KSZO Ostrowiec. Sędzią głównym tego spotkania był Marek Ryżek, asystentami Hieronim T. i Tomasz K. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Obserwatorem tego meczu został wyznaczony Stefan B. Sędziowie pochodzili z Okręgowego Związki Piłki Nożnej, w którym Ryszard Forbrich miał największe wpływy. Marek Ryżek, jako sąsiad Ryszarda Forbricha z tej samej miejscowości utrzymywał z nim częste kontakty towarzyskie. Przez część środowiska piłkarskiego Marek Ryżek nazywany był „szoferem Forbricha”, gdyż Ryszard Forbrich korzystał z jego usług jako kierowcy. W okresie dwóch dni przed meczem, jak i w dniu meczu Ryszard Forbrich wielokrotnie kontaktował się telefonicznie z Markiem Ryżkiem i Jackiem Milewskim prezesem Arki Gdynia.
W tym czasie Ryszard Forbrich używał czterech telefonów komórkowych. Na dwa dni przed meczem, o godzinie 17.16 Jacek Milewski przeprowadził 540 sekundową rozmowę z Ryszardem Forbrichem. Jacek Milewski zadzwonił wówczas do Ryszarda Forbricha na numer pre-paid. W dniu meczu Ryszard Forbrich, o godzinie 10.21 zadzwonił do Jacka Milewskiego. O godzinie 11.40 do Ryszarda Forbricha zadzwonił sędzia meczu Marek Ryżek. O godzinie 12.10, 12.16 Ryszard Forbrich ponownie kontaktował się z Jackiem Milewskim. O godzinie 13.08, 14.26 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Marka Ryżka. O godzinie 17.03 Marek Ryżek zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Po tym telefonie Ryszard Forbrich, o godzinie 17.21 zadzwonił do Jacka Milewskiego. O godzinie 17.28, 17.29 ponownie Ryszard Forbrich kontaktował się z Markiem Ryżkiem. O godzinie 17.39 Marek Ryżek zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Pięć minut później Jacek Milewski zatelefonował do Ryszarda Forbricha na numer pre-paid. O godzinie 18.46, a zatem na około 15 minut przed rozpoczęciem meczu Marek Ryżek zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Niemalże równo z gwizdkiem sędziego rozpoczynającego mecz, o godzinie 19.00 Ryszard Forbrich zadzwonił do Jacka Milewskiego. Mecz zakończył się około godziny 20.45. Niemalże natychmiast po meczu Jacek Milewski, o godzinie 20.55 zatelefonował do Ryszarda Forbricha. O godzinie 21.22 i 21.32 Marek Ryżek zatelefonował do Ryszarda Forbricha. O godzinie 23.21 Ryszard Forbrich zatelefonował do Marka Ryżka. Z uwagi na to, iż Ryszard Forbrich nie miał „dojścia” do obserwatora tego meczu Stefana B., osobą odpowiedzialną za nawiązanie z nim kontaktu i złożenie mu propozycji korupcyjnej w zamian za pomoc dla Arki Gdynia był Wiesław K. Bezpośrednio przed meczem Wiesław K. przeprowadził rozmowę ze Stefanem B. wskazując, że mecz ten Arka Gdynia powinna wygrać i że zależy im na zwycięstwie. Słowa te stanowiły sugestię gotowości wręczenia korzyści majątkowej, w przypadku uzyskania korzystnego wyniku. Mecz zakończył się wygraną Arki Gdynia 2 do 0. Po meczu Wiesław K. zaprosił Marka Ryżka i Stefana B. na kolację do pubu „Ameryka”. Odebrał od Anny Czajkowskiej wcześniej przygotowane koperty dla sędziego i obserwatora. W drodze do pubu przekazał Stefanowi B. pieniądze w kwocie 5.000 złotych. Podczas kolacji Marek Ryżka i Wiesław K. udali się do toalety, w której Wiesław K. wręczył Markowi Ryżkowi kwotę nie mniejszą niż 5.000 złotych.
dniu 07 września 2003 roku został rozegrany mecz Podbeskidzie Bielsko Biała – Arka Gdynia. Rozpoczęcie meczu zaplanowano na godzinę 15.00. Sędzią głównym meczu wyznaczono Sławomira B. z Opola. Sędziami asystentami zostali Mariusz S. i Janusz B. Obserwatorem był Janusz H. Ryszard Forbrich znał sędziego głównego tego meczu. W dniu 05 września 2003 roku, o godzinie 13.33 do Sławomira B., na jego prywatny numer telefonu komórkowego zadzwoniono z Warszawy, z siedziby PZPN, by poinformować go, jaki mecz będzie sędziował. Sławomir B. był w tym czasie w pracy, w biurze podróży „Sindbad”. Używając bramki internetowej łączącej rozmowy wykonywane ze stacjonarnych numerów telefonów firmy „Sindbad” z telefonami komórkowymi, która identyfikowana była przez operatora sieci komórkowej jako numer 603761260 mimo, że dzwoniono z telefonu stacjonarnego Sławomir B., o godzinie 13.48 zadzwonił z telefonu stacjonarnego do Grzegorza G. na numer 606406627. Sławomir B. nie uzyskał połączenia z Grzegorzem G. Następnie pół minuty po godzinie 13.49 Sławomir B. zadzwonił do Ryszarda Forbricha i poinformował o wyznaczeniu go do sędziowania meczu Arki Gdynia.
O godzinie 13.53 Grzegorz G. oddzwonił na prywatny telefon komórkowy Sławomira B. i przeprowadził z nim 216 sekundową rozmowę. Półtorej minuty po rozmowie ze Sławomirem B., Grzegorz G. zadzwonił do Mariana Duszy. Obserwatorem tego meczu był Janusz H., który nie przyjmował korzyści majątkowych. Stosunki Ryszarda Forbricha z Januszem H. były wrogie. Ryszard Forbrich nie miał „dojścia” do Janusza H. Dobrym znajomym Janusza H. był były sędzia międzynarodowy Ryszard W. Jadąc na mecz Sławomir B. zakładał, że Ryszard W. niezależnie od poziomu sędziowania „załatwi” mu dobrą notę u obserwatora. Sławomir B., przed i po meczu kontaktował się telefonicznie z Ryszardem W. Już w dniu 05 września 2003 roku Sławomir B., o godzinie 13.49 i 14.38 dzwonił do Ryszarda Forbricha. Tego samego dnia do Ryszarda Forbricha, o godzinie 15.29 dzwonił Jacek Milewski. W dniu 06 września 2003 roku, o godzinie 09.28 Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do Sławomira B. na numer i przeprowadził z nim 77 sekundową rozmowę. Poinformował go, że działacze Arki Gdynia proponują korzyść majątkową za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku w tym meczu. Natychmiast po zakończonej o godzinie 09.30 rozmowie Ryszard Forbrich, po 30 sekundach wybrał w swoim telefonie numer do Jacka Milewskiego. Ponownie zadzwonił do Jacka Milewskiego, o godzinie 15.12 używając już innego numeru telefonu i przeprowadził z nim 125 sekundową rozmowę. Poinformował go wówczas, że podjął rozmowy z sędzią tego meczu i uprzedził sędziego, że Jacek Milewski będzie się z nim kontaktował w sprawie propozycji korupcyjnej. W tym czasie Jacek Milewski przebywał w Gdyni. Około godziny 16.30 Jacek Milewski udał się do Warszawy. Podróżował z nim Krzysztof S. Około godziny 21.00 dotarli do Warszawy, gdzie spędzili noc. Po godzinie 09.38 dnia następnego udali się do Bielska Białej na mecz. Gdy byli w okolicach Częstochowy, z telefony komórkowego, który należał do Krzysztofa S, Jacek Milewski zadzwonił na telefon należący do sędziego Sławomira B. Rozmowa trwała 72 sekundy. Podczas rozmowy telefonicznej potwierdził wcześniejsze ustalenia odnośnie „ustawienia” meczu i złożył sędziemu obietnicę korzyści majątkowej, która została przyjęta. Następnie Jacek Milewski i Krzysztof S. udali się na stadion do Bielska Białej. Mecz rozpoczął się o godzinie 15.00 i zakończył około godziny 16.45 wynikiem remisowym 2 do 2. W przerwie meczu, o godzinie 15.53 Jacek Milewski zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Po zakończonym meczu Jacek Milewski wraz z Krzysztofem S. około godziny 17.10 wyjechali ze stadionu i udali się w kierunku Czechowic–Dziedzic. Będąc na trasie między Bielsko Białą i Czechowicami–Dziedzicami, o godzinie 17.40 z telefonu użytkowanego przez Krzysztofa S. wykonano połączenie do sędziego meczu Sławomira B., aby umówić się na przekazanie obiecanych wcześniej pieniędzy. O godzinie 18.11 Jacek Milewski i Krzysztof S. byli w Czechowicach Dziedzicach, gdzie przebywali co najmniej 24 minuty, do godziny co najmniej 18.35. W Pszczynie byli o godzinie 19.01.
W okolicach miejscowości Czechowice – Dziedzice lub na trasie między Czechowicami – Dziedzicami i Pszczyną wjechali na znajdującą się przy trasie stację paliw, przy której znajdowała się również restauracja Mc Donalds. Tam wcześniej umówili się ze Sławomirem B. Kilka minut po godzinie 18.00 Sławomir B. wyjechał ze stadionu Podbeskidzia i udał się na spotkanie z Jackiem Milewskim. O godzinie 18.17 zadzwonił ze swojego telefonu komórkowego na telefon Jacka Milewskiego. O godzinie 18.23 i 18.35 Jacek Milewski dzwonił do Sławomira B. O godzinie 18.36 zrealizowane zostało kolejne połączenie telefoniczne, między numerem użytkowanym przez Krzysztofa S. i telefonem Sławomira B.
Jacek Milewski i Krzysztof S. czekali w umówionym miejscu na Sławomira B. Gdy ten nadjechał, Jacek Milewski podszedł do niego i przekazał mu pieniądze w kwocie 7.500 złotych.
Po przekazaniu pieniędzy Jacek Milewski i Krzysztof S. udali się w kierunku Częstochowy. Do Gdyni powrócili około godziny 23.00.
W dniu 13 września 2003 roku, o godzinie 19.00 został rozegrany mecz Arka Gdynia – GKS Bełchatów, którego sędzią głównym był Marcin N. z Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej, a obserwatorem Józef D. z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Marcin N. był jednym z sędziów, którymi opiekował się Ryszard Forbrich od samego początku kariery. Marcin N. był wdzięczny Ryszardowi Forbrichowi za udzielone mu wsparcie i opiekę, w tym pomoc w awansie z III do II ligi.
W dniach 10, 11 i 12 września 2003 roku Ryszard Forbrich wielokrotnie kontaktował się telefonicznie zarówno z Marcinem N., jak i Jackiem Milewskim.
W dniu 12 września 2003 roku, o godzinie 15.39, a zatem w przeddzień meczu, Jacek Milewski zadzwonił do Marcina N. i przeprowadził z nim 200 sekundową rozmowę. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy Marcin N., o godzinie 15.43 zatelefonował do Ryszarda Forbricha i przeprowadził z nim 159 sekundową rozmowę. Po tej rozmowie Ryszard Forbrich, o godzinie 15.46 wybrał numer telefonu Jacka Milewskiego.
W trakcie jednej z rozmów z Marcinem N. Ryszard Forbrich złożył mu propozycję wręczenia kwoty pieniężnej, w zamian za pomoc w osiągnięciu zwycięstwa drużyny Arki Gdynia w meczu z GKS Bełchatów. Ponadto Ryszard Forbrich zapowiedział Marcinowi N., że w przypadku korzystnego wyniku dla Arki Gdynia otrzyma on również dobrą notę od obserwatora tego spotkania.
W dniu meczu, o godzinie 11.22 sędzia Marcin N. zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W przerwie meczu lub na początku drugiej połowy, o godzinie 20.04 Ryszard Forbrich zatelefonował do Jacka Milewskiego. Ponownie dzwonił do Jacka Milewskiego tuż po zakończeniu meczu, o godzinie 21.04, 21.35. O godzinie 21.38 Ryszard Forbrich zadzwonił do Marcina N. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 21.40 Ryszard Forbrich zatelefonował do Jacka Milewskiego. O godzinie 21.53, 21.55, 21.57 do Ryszarda Forbricha dzwonił Marcin N.
Bezpośrednio przed meczem na obiekcie klubu Arka Gdynia Wiesław K. rozmawiał z Marciem N. dając mu do zrozumienia, że „wszystko jest dogadane” i Arka Gdynia ma ten mecz wygrać.
Obserwatorem wyznaczonym na ten mecz był Józef D., znajomy Henryka K. prezesa Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej. Jeszcze przed meczem Józef D. poinformował Henryka K. o fakcie wyznaczenia jego osoby do obserwowania meczów Arki Gdynia. W odpowiedzi Henryk K. oświadczył mu, że informację tą przekaże Jackowi Milewskiemu, który podejmie z nim stosowne rozmowy. Jacek Milewski skontaktował się z Józefem D. i przekazywał mu propozycję wręczenia pieniędzy w przypadku zwycięstwa Arki Gdynia.
Mecz zakończył się wynikiem remisowym. Po meczu Wiesław K. zaprosił Marcina N. i Józefa D. na kolację do pubu „Ameryka”. Józef D. odmówił udziału w spotkaniu. Na parkingu przy stadionie sportowym Wiesław K. przekazał mu kwotę 2.000 złotych. Marcin N. uczestniczył wraz z Wiesławem K. w kolacji, lecz nie otrzymał od niego żadnej gratyfikacji finansowej, z uwagi na remisowy wynik spotkania.
W dniu 20 września 2003 roku, o godzinie 19.00 rozegrane zostało spotkanie o mistrzostwo II ligi piłkarskiej pomiędzy drużynami Pogoni Szczecin i Arki Gdynia. Sędzią głównym tego spotkania był Piotr K., sędziami asystentami Andrzej K. i Piotr P. Obserwatorem tego meczu został wyznaczony Konrad A. z Opolskiego Związku Piłki Nożnej. Piotr K. był już w tym czasie doświadczonym arbitrem ligowym, miał też za sobą doświadczenia korupcyjne, w tym realizowane z Ryszardem Forbrichem.
Na 2 dni przed meczem, tj. 18 września 2003 roku, o godzinie 12.54 Ryszard Forbrich zatelefonował do Piotra K. i przeprowadził z nim 5 minutową rozmowę. Następnie, o godzinie 19.59, 20.02, 20.12 Piotr K. próbował nawiązać połączenie z Ryszardem Forbrichem. O godzinie 20.13 Ryszard Forbrich oddzwonił do Piotra K. i przeprowadził z nim rozmowę. Następnego dnia Ryszard Forbrich, o godzinie 21.18 zatelefonował do Piotra K., a o godzinie 21.35 do Jacka Milewskiego.
Podczas jednej z rozmów Ryszard Forbrich złożył Piotrowi K. propozycję korupcyjną. W tym meczu Ryszard Forbrich reprezentował działaczy obu drużyn. Poinformował Piotra K., że mecz będzie premiowany przez obie strony. Piotr K. przyjął tę propozycję.
W dniu meczu Ryszard Forbrich ponownie skontaktował się z Piotrem K., o godzinie 09.49 i 09.52. Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem drużyny Pogoni Szczecin, dlatego też Piotr K. nie otrzymał obiecanych pieniędzy. Po meczu Ryszard Forbrich kilkakrotnie kontaktował się z Jackiem Milewskim.
W dniu 25 października 2003 roku odbył się mecz Arka Gdynia – Polar Wrocław. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Andrzej Kusak, sędziami asystentami Marcin L. i Andrzej S. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, natomiast obserwatorem Krzysztof W.
Ryszard Forbrich zadzwonił przed meczem do Krzysztofa W. i poinformował go, że działacze Arki Gdynia są zainteresowani zwycięstwem w tym meczu i w zamian za pomoc w osiągnięciu tego wyniku oferują korzyść majątkową. Krzysztof W- przystał na tę propozycję. Mecz rozpoczął się o godzinie 18.15 i zakończył około godziny 20.00. Arka Gdynia wysoko pokonała Polar Wrocław 4 do 0. Po meczu Wiesław K. zaprosił Krzysztofa W. na kolację do pubu „Ameryka” mieszczącego się przy ulicy 10 lutego 21 w Gdyni. W drodze do tego pubu wręczył mu pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 4.000 złotych.
W dniu 08 listopada 2003 roku, o godzinie 13.00 rozegrany został mecz Ceramika Opoczno - Arka Gdynia. Spotkanie to zakończyło się wynikiem remisowym 1 do 1. Sędzią głównym tego spotkania był Mariusz Rogalski, sędziami asystentami Jarosław P. i Adam D. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Obserwatorem tego meczu wyznaczony został Józef D. z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. W dniu 07 listopada 2003 roku, o godzinie 16.48 do Henryka K., prezesa Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej i zarazem członka zarządu PZPN zadzwonił Jacek Milewski z telefonu komórkowego, a następnie, o godzinie 17.08 do Henryka K. zadzwoniono z telefonu stacjonarnego mieszczącego się w siedzibie Arki Gdynia. Niezwłocznie po telefonie od Jacka Milewskiego oraz z siedziby klubu Arka Gdynia, dokładnie 3 minuty później, o godzinie 17.12 Henryk K. zadzwonił do Mariana Duszy, który był członkiem Śląskiego Związku Piłki Nożnej, z którego pochodzi Mariusz Rogalski i przeprowadził z nim 244 sekundową rozmowę.
Po zakończonej rozmowie natychmiast zadzwonił do klubu Arka Gdynia.
Z uwagi na to, iż Marian Dusza polecił Mariuszowi Rogalskiemu skontaktować się z Henrykiem K., Mariusz Rogalski o 17.32 zadzwonił do Henryka K. W rozmowie tej Henryk K. zobowiązał się do podjęcia starań związanych z załatwieniem dla Mariusza Rogalskiego korzystnej noty od obserwatora tego meczu. Ponadto zobowiązał się, że poinformuje Mariusza Rogalskiego, kto będzie obserwatorem tego meczu. Uprzedził nadto Mariusza Rogalskiego, że skontaktuje się z nim prezes Arki Gdynia i porozmawia z nim na temat meczu. Po zakończonej rozmowie z Mariuszem Rogalskim, Marian Dusza chciał również skontaktować się z Henrykiem K., lecz nie uzyskał połączenia, gdyż jego telefon był zajęty na skutek prowadzonej w tym czasie rozmowy między Mariuszem Rogalskim i Henrykiem K. Po zakończonej rozmowie z Mariuszem Rogalskim, o godzinie 17.42 Henryk K. zadzwonił do Mariana Duszy, a następnie, o godzinie 17.44 do Jacka Milewskiego. O godzinie 17.45 Jacek Milewski oddzwonił do Henryka K. Został poinformowany, że Henryk K. przeprowadził rozmowę z sędzią tego meczu i uprzedził go, że Jacek Milewski się z nim skontaktuje. O godzinie 18.32 Mariusz Rogalski skontaktował się z Marianem Duszą, zaś o godzinie 19.02 Jacek Milewski zadzwonił do Mariusza Rogalskiego i zaoferował mu nieustaloną kwotę korzyści majątkowej, za pomoc w uzyskaniu korzystnego wyniku w tym meczu. Mariusz Rogalski przystał na tę propozycję. Zdecydował się podjąć rozmowę w tej sprawie z Jackiem Milewskim tylko dlatego, że wcześniej o tym, że prezes Arki Gdynia będzie w tej sprawie telefonował uprzedzili go Henryk K. i Marian Dusza.
Tego samego dnia, o godzinie 20.44 do Henryka K. zadzwonił Józef D. i poinformował go, że został wyznaczony obserwatorem meczu Stasiak Opoczno – Arka Gdynia. Henryk K. uprzedził Józefa D., że w sprawie tego meczu skontaktuje się z nim Jacek Milewski. Zarówno Henryk K., jak i Józef D. wiedzieli, że rozmowa będzie dotyczyła obietnicy korzyści majątkowej w zamian za korzystny wynik w tym meczu. Po tej rozmowie Henryk K. natychmiast wybrał numer telefonu Jacka Milewskiego i próbował się z nim połączyć, lecz nieskutecznie. Postanowił zatem, zgodnie z wcześniejszą umową, poinformować Mariusza Rogalskiego o tym, że nie powinien obawiać się obserwatora tego meczu Józefa D., gdy będzie podejmował decyzje sędziowskie korzystne dla Arki Gdynia. Rozmowę z Mariuszem Rogalskim przeprowadził niespełna 3 minuty po zakończonej rozmowie z Józefem D. i po niespełna 2 minutach po nieudanej próbie połączenia się z Jackiem Milewskim. O godzinie 20.59 Jacek Milewski oddzwonił do Henryka K. i został poinformowany, że obserwatorem tego meczu będzie Józef D. Henryk K. podał Jackowi Milewskiemu stacjonarny numer telefonu do Józefa D. i polecił mu się z nim skontaktować. Jacek Milewski zgodnie z tym poleceniem, po 25 sekundach od zakończonej rozmowy z Henrykiem K., wybrał w swoim telefonie komórkowym numer i połączył się z Józefem D. W trakcie rozmowy złożył mu obietnicę korzyści majątkowej w zamian za uzyskanie przez Arkę Gdynia korzystnego wyniku w meczu. Józef D. przystał na tę propozycję i zobowiązał się wystawić sędziemu tego spotkania korzystną notę, niezależnie od rzeczywistego poziomu sędziowania. Uzgodniono, że do wypłaty obiecanych pieniędzy dojdzie po meczu. Następnego dnia rano Jacek Milewski wyjechał z Gdyni udając się do Opoczna. Gdy był w Łodzi, próbował skontaktować się z Mariuszem Rogalskim, który w tym czasie był już na terenie stadionu w Opocznie, jednak nie uzyskał połączenia. Mniej więcej w tym czasie, gdy Jacek Milewski próbował połączyć się z sędzią Mariuszem Rogalskim, ten wraz z obserwatorem Józefem D. został poproszony do pokoju prezesa klubu z Opoczna Mirosława S. W pokoju tym przebywał również Mariusz Ł., który zaoferował Józefowi D. i Mariuszowi Rogalskiemu pieniądze w zamian za pomoc w zwycięstwie jego drużyny. Józef D. odrzucił tę propozycję. Powodem odmowy przyjęcia obietnicy łapówki było naruszenie przez Mariusza Ł. i Mirosława S. naczelnej zasady funkcjonującej w tym środowisku, że propozycji korupcyjnych nie można składać obserwatorowi w obecności sędziego i sędziemu w obecności obserwatora. Ponadto kolejnym powodem odrzucenia propozycji działaczy klubu z Opoczna było wcześniejsze złożenie obietnicy łapówki przez działaczy klubu Arka Gdynia.
Mecz rozpoczął się o godzinie 13.00 i zakończył wynikiem remisowym 1 do 1. Około godziny 14.45 po meczu Józef D. umówił się z sędziami meczu na obiad w zajeździe, w miejscowości położonej w pobliżu Opoczna. Gdy sędziowie pozostali jeszcze na terenie stadionu, Józef D. wraz z Jackiem Milewskim udali się do tego zajazdu. Gdy dojechali na miejsce Jacek Milewski wręczył Józefowi D. kwotę 2.500 złotych. Ponieważ przez dłuży czas sędziowie nie przyjeżdżali, Jacek Milewski przekazał Józefowi D. pieniądze i poprosił go, aby ten wręczył je w jego imieniu sędziemu Mariuszowi Rogalskiemu. Była to kwota 2.000 złotych. Następnie Jacek Milewski odjechał spod tego zajazdu i udał się w drogę powrotną do Gdyni. Po pewnym czasie do zajazdu przyjechał sędzia Mariusz Rogalski wraz z asystentami. Józef D. przekazał mu pieniądze. Będąc w okolicach miejscowości Sierosław w powiecie piotrkowskim, Jacek Milewski, o godzinie 16.38 zadzwonił do Mariusza Rogalskiego. Dwa dni po tym meczu, o godzinie 10.27 i 11.02 Mariusz Rogalski usiłował skontaktować się telefonicznie z Henrykiem K., ale nie uzyskał połączenia.
W dniu 10 kwietnia 2004 roku zostało rozegrane spotkanie piłkarskie między Arką Gdynia i Cracovią Karków. Arbitrem głównym tego meczu został Marek Ryżek. Sędziami asystentami byli Jacek W. i Tomasz K. Obserwatorem został wyznaczony Józef D. Marek Ryżek był bardzo bliskim znajomym Ryszarda Forbricha. Obaj mężczyźni mieszkali w tej samej miejscowości.
Na dwa dni przed meczem, o godzinie 09.23 Ryszard Forbrich zadzwonił do Marka Ryżka. O godzinie 12.03 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wiesława K., kierownika drużyny Arka Gdynia używając numeru pre-paid. O godzinie 12.35 i 13.06 do Ryszarda Forbricha zatelefonował Marek Ryżek. O godzinie 14.04 dwukrotnie próbowano połączyć się z numerem pre-paid Ryszarda Forbricha dzwoniąc ze stacjonarnego numeru telefonu mieszczącego się w klubie Arka Gdynia, lecz nie uzyskano połączenia. Około 15 minut po tych próbach, o godzinie 14.22 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Jacek Milewski. Dzwonił na numer pre-paid Ryszarda Forbricha i rozmawiał z nim 305 sekund. Ponownie na ten sam numer pre-paid Ryszarda Forbricha zadzwoniono ze stacjonarnego numeru Arki Gdynia o godzinie 14.43 i przeprowadzono z Ryszardem Forbrichem 197 sekundową rozmowę. Około 2 minuty po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 14.48 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Marka Ryżka. Ponownie dzwonił do sędziego, o godzinie 21.03 i 21.24. O godzinie 21.56 Marek Ryżek oddzwonił do Ryszarda Forbricha. Następnego dnia rano, tj. 09 kwietnia 2004 roku, o godzinie 09.10 zadzwoniono do Ryszarda Forbricha ze stacjonarnego numeru telefonu mieszczącego się w klubie Arka Gdynia i przeprowadzono z nim 437 sekundową rozmowę. Dzwoniono na numer pre-paid Ryszarda Forbricha. O godzinie 09.33 Jacek Milewski zatelefonował do Henryka K. i przeprowadził z nim 158 sekundową rozmowę. O godzinie 09.44 Henryk K. dwukrotnie próbował połączyć się z Ryszardem Forbrichem. O godzinie 09.45 i 09.46 Henryk K. zatelefonował do Józefa D. obserwatora meczu. O godzinie 10.29 Ryszard Forbrich zadzwonił do Henryka K. i rozmawiał z nim 476 sekund. O godzinie 11.03 Henryk K. zadzwonił do Ryszarda Forbricha i rozmawiał z nim 433 sekundy. O godzinie 11.24 Ryszard Forbrich ponownie przeprowadził z Henrykiem K. 90 sekundową rozmowę. O godzinie 13.38 do Ryszarda Forbricha zatelefonował Marek Ryżek. Ryszard Forbrich oddzwonił do tego sędziego o godzinie 13.40. O godzinie 15.06 i 15.57 Henryk K. zadzwonił do obserwatora Józefa D. Pół godziny po rozmowie z Józefem D., o godzinie 16.29 Henryk K. zatelefonował do Ryszarda Forbricha. O godzinie 16.30 Ryszard Forbrich oddzwonił do Henryka K. O godzinie 17.26 i 17.43 Ryszard Forbrich próbował połączyć się z Markiem Ryżkiem. O godzinie 18.42 Marek Ryżek oddzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 18.52 i 18.53 Henryk K. dzwonił do obserwatora Józefa D. O godzinie 19.19 Ryszard Forbrich używając numeru pre-paid zatelefonował do Henryka K. i przeprowadził z nim 278 sekundową rozmowę. O godzinie 19.48 na numer pre-paid Ryszarda Forbricha zadzwonił Wiesław K. i rozmawiał z Ryszardem Forbrichem 147 sekund.
Podczas prowadzonych rozmów telefonicznych Józef D. poinformował Henryka K., że będzie obserwatorem tego spotkania. Informację tą Henryk K. miał przekazać Jackowi Milewskiemu. W trakcie rozmowy Henryk K. poinformował Józefa D., że sędzią tego meczu będzie Marek Ryżek, chociaż formalnie, wobec tajności obsady sędziowskiej wiedzy takiej nie powinien posiadać. Powiedział mu, iż sędzia dobrze posędziuje ten mecz, gdyż jest kandydatem do awansu do I ligi.
Rano w dniu meczu, o godzinie 09.43, 09.47 i 09.56 Ryszard Forbrich dzwonił na numer stacjonarny, domowy Marka Ryżka. Tego dnia Ryszard Forbrich nie kontaktował się ani razu z sędzią Markiem Ryżkiem dzwoniąc do niego na numer telefonu komórkowego. W dniu meczu zarówno przed, jak i po meczu Jacek Milewski kontaktował się kilkakrotnie z Henrykiem K. Ponadto w dniu meczu, o godzinie 13.05 Ryszard Forbrich używając numeru pre-paid zadzwonił do Jacka Milewskiego i rozmawiał z nim 193 sekundy. O godzinie 14.44 Ryszard Forbricha wysłał wiadomość SMS do Wiesława K. O godzinie 15.17 zadzwoniono do Ryszarda Forbricha ze stacjonarnego telefonu mieszczącego się w klubie Arka Gdynia.
Przed meczem do Józefa Dubiela podszedł Wiesław K. kierownik Arki Gdynia i powiedział, iż przy takim wielkim meczu chcieliby wygrać. Józef Dubiel zrozumiał słowa Wiesława K., jako sugestie by pomógł osiągnąć Arce Gdynia korzystny wynik. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W 18 minucie spotkania Robert Dymkowski strzelił bramkę dla Arki Gdynia. Jak się później okazało była to bramka zwycięska. Dwie minuty po strzeleniu przez zawodnika Arki Gdynia tej bramki, o godzinie 19.21 do Ryszarda Forbricha zatelefonował Wiesław K. W przerwie meczu, o godzinie 19.59 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wiesława K. Ryszard Forbrich ponownie telefonował do Wiesława K. tuż przed zakończeniem meczu, o godzinie 20.43 oraz tuż po meczu, o godzinie 20.50. Trzy minuty później Ryszard Forbrich zatelefonował do Jacka Milewskiego. O godzinie 21.15 na telefon pre-paid Ryszarda Forbricha zadzwoniono z telefonu stacjonarnego mieszczącego się w klubie Arka Gdynia i przeprowadzono z nim 558 sekundową rozmowę. Ponownie dzwoniono z tego telefonu do Ryszarda Forbricha o godzinie 21.53. O godzinie 22.03 Jacek Milewski zadzwonił do Henryka K. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 22.05 Henryk K. zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Po zakończeniu rozmowy z Ryszardem Forbrichem o godzinie 22.08. O godzinie 22.13 Ryszard Forbrich zadzwonił ponownie do Henryka K. i przeprowadził z nim 1260 sekundową rozmowę.
Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Po meczu Wiesław K. odebrał z klubu dwie koperty z pieniędzmi, a następnie zaprosił Marka Ryżka i Józefa D. na kolację. Józef D. nie przyjął zaproszenia, dlatego też Wiesław K. wręczył mu kopertę z pieniędzmi w kwocie 3.000 złotych na parkingu.
Podczas kolacji Wiesław K. udał się za Markiem Ryżkiem do toalety i tam przekazał mu kopertę zawierającą 5.000 zotych.
Następnego dnia Marek Ryżek i Ryszard Forbrich ponownie zaczęli się wzajemnie intensywnie kontaktować przy użyciu oficjalnych numerów komórkowych. Również tego dnia Marek Ryżek zadzwonił, o godzinie 10.26 do Henryka K.
W dniu 14 kwietnia 2004 roku rozegrane zostało przełożone z dnia 29 maja 2004 roku spotkanie piłkarskie Polar Wrocław – Arka Gdynia. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Mariusz Rogalski, a asystentami Jarosław P. i Albert S. Obserwatorem meczu był Jerzy Głomski. Rozpoczęcie meczu zaplanowano na godzinę 20.00.
Pomimo tajności obsady meczu Ryszard Forbrich posiadał informacje o obsadzie tego meczu jeszcze przed spotkaniem. Od działaczy Arki Gdynia uzyskał informację, że są oni zainteresowani zapewnieniem sobie, w zamian za stosowną opłatę, przychylności sędziego w tym meczu.
W dniu 13 kwietnia 2004 roku, o godzinie 22.06 i 22.08 używając telefonu komórkowego skontaktował się z Jerzym Głomskim potwierdzając, że został on wyznaczony obserwatorem tego meczu. Jednocześnie przekazał mu propozycję działaczy Arki Gdynia. Wcześniej, bo o godzinie 20.57 telefonował do Mariana Duszy przełożonego Mariusza Rogalskiego ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Do Mariana Duszy zadzwonił także tego samego dnia. Marian Dusza skontaktował się z Mariuszem Rogalskiego i przedstawił mu propozycję pomocy dla klubu Arka Gdynia podczas tego spotkania. Mariusz Rogalski przyjął ją do wiadomości. W dniu 14 kwietnia 2004 roku, rano Jerzy Głomski wsiadł w Szczecinie do pociągu jadącego do Wrocławia. Gdy pociąg przejeżdżał koło miejscowości Krzyż w powiecie czarnkowsko–trzciańskim do Jerzego Głomskiego, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami poczynionymi z Ryszardem Forbrichem zadzwonił Jakub Polak. Natychmiast po tej rozmowie, o godzinie 09.56 Jerzy Głomski zadzwonił do Ryszarda Forbricha. W przeprowadzonych rozmowach Ryszard Forbrich i Jerzy Głomski ustalili, że jadący z Gdyni na mecz działacze Arki Gdynia zabiorą po drodze Jerzego Głomskiego i zawiozą go do Wrocławia. Tego dnia Jacek Milewski i Jakub Polak, przed godziną 09.00 wyjechali z Gdyni na mecz do Wrocławia. Gdy Jakub Polak dzwonił do Jerzego Głomskiego, przejeżdżali oni obok miejscowości Żukowo w powiecie kartuskim. W prowadzonych rozmowach ustalono, że Jerzy Głomski wysiądzie z pociągu w miejscowości Kościan, skąd zostanie odebrany przez Jacka Milewskiego i Jakuba Polaka. O godzinie 13.27 Jakub Polak ponownie zadzwonił do Jerzego Głomskiego. Wówczas wraz z Jackiem Milewskim był on w okolicach miejscowości Komorniki w powiecie poznańskim, około 35 kilometrów od miejsca spotkania w Kościanie. Pociąg, którym jechał Jerzy Głomski przejeżdżał wówczas przez Poznań. Po tym telefonie do Jerzego Głomskiego, Jakub Polak natychmiast, bo o godzinie 13.30 zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Chcąc połączyć się z Ryszardem Forbrichem wybrał jego niezarejestrowany numer telefonu pre-paid. O godzinie 13.41 Jerzy Głomski zadzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 13.44 Jakub Polak ponownie zainicjował połączenie telefoniczne z Ryszardem Forbrichem. Gdy o godzinie 14.19 Jerzy Głomski dojeżdżał do miejsca umówionego spotkania w Kościanie, lub też już tam był, zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Minutę później do Ryszarda Forbricha zadzwonił Jakub Polak. Natychmiast po tym telefonie, o godzinie 14.21 Ryszard Forbrich zadzwonił do Jerzego Głomskiego. Wówczas Jacek Milewski wraz z Jakubem Polakiem dojeżdżali do miejscowości Kościan. Około godziny 14.30 Jerzy Głomski wysiadł z pociągu na dworcu PKP w Kościanie. Stamtąd został odebrany przez Jacka Milewskiego i dalszą drogę do Wrocławia przebył samochodem wraz z Jackiem Milewskim i Jakubem Polakiem. Będąc w samochodzie otrzymał pieniądze w kwocie 5.000 złotych. Kolejne połączenie telefoniczne między Ryszardem Forbrichem i Jerzym Głomskim zostało zrealizowane dopiero dnia następnego, o godzinie 13.19.
Rano 14 kwietnia 2004 roku, o godzinie 08.01, 08.03 oraz 08.14 Ryszard Forbrich zatelefonował do Mariana Duszy. Połączenia wykonywał z kolejnego posiadanego numeru telefonu. Telefon ten był zarejestrowany na byłego zięcia Ryszarda Forbrich. Mariusz Rogalski przed godziną 15.00 wyjechał ze swojego miejsca zamieszkania i udał się do Gliwic, gdzie przyjechał około godziny 16.00. Po drodze zabrał swoich asystentów Jarosława P. i Alberta S., a także Mariana Duszę. Około godziny 16.30 sędziowie i Marian Dusza wyjechali z Gliwic.
Gdy Jacek Milewski i Jakub Polak wraz z obserwatorem Jerzym Głomskim zbliżali się do Trzebnicy przed Wrocławiem Jakub Polak, o godzinie 17.12 zadzwonił do Mariana Duszy, aby ustalić, gdzie on się znajduje i poinformować, że działacze Arki Gdynia zbliżają się do Wrocławia. O godzinie 18.12 Marian Dusza wraz z sędziami był w okolicach ulicy Karkonoskiej we Wrocławiu. Osiem minut później, o godzinie 18.22 do Mariana Duszy ponownie zadzwonił Jakub Polak, który wtedy wraz z Jackiem Milewskim przebywał w okolicach Rynku we Wrocławiu. Zaraz po tym telefonie, o godzinie 18.22 i 18.24 Jakub Polak dzwonił do Ryszarda Forbricha. Ponownie do Ryszarda Forbricha zadzwonił o godzinie 18.45, gdy zbliżał się wraz z Jackiem Milewskim do Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu. Wówczas przejeżdżali oni w pobliżu ulicy Wojciecha z Brudzewa, najprawdopodobniej jechali ulicą Kochanowskiego. O godzinie 18.53 Ryszard Forbrich zrealizował dwa połączenia z Jackiem Milewskim. Wszystkie wcześniejsze połączenia z telefonu użytkowanego przez Jakuba Polaka realizowane były na niezarejestrowany numer telefonu, użytkowany również przez Ryszarda Forbricha.
O godzinie 19.02 Jakub Polak ponownie skontaktował się z Marianem Duszą. Około godziny 18.30 Marian Dusza wraz z sędziami meczu przyjechał pod Stadion Olimpijski we Wrocławiu. Między 18.30, a 19.00 pod stadion podjechał Jacek Milewski i Jakub Polak. Wcześniej z samochodu wysiadł obserwator Jerzy Głomski, nie chciał bowiem być widziany w jednym samochodzie z działaczami Arki Gdynia. Około godziny 19.00 Marian Dusza spotkał się z Jakubem Polakiem i Jackiem Milewskim. Otrzymał wówczas pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych Następnie, o godzinie 19.54 Marian Dusza wysłał wiadomość SMS na numer telefonu komórkowego użytkowany przez sędziego asystenta Jarosława P.
Mecz Polar Wrocław – Arka Gdynia rozpoczął się o godzinie 20.00. W czasie jego trwania, o godzinie 20.27 Ryszard Forbrich zadzwonił do Mariana Duszy. W przerwie meczu Marian Dusza ponownie wysłał wiadomość SMS na telefon komórkowy asystenta Jarosława P. Mecz zakończył się około godziny 21.45. O godzinie 21.48 do Mariana Duszy zadzwonił Ryszard Forbrich. Po meczu Marian Dusza czekał na sędziów na parkingu przed stadionem. W związku ze zwycięstwem Arki Gdynia w tym meczu, Marian Dusza na tym parkingu przekazał Mariuszowi Rogalskiemu otrzymane wcześniej od działaczy Arki Gdynia pieniądze. Po zawodach działacze Arki Gdynia udali się w kierunku Gdyni, natomiast sędziowie przed wyjazdem do miejsc zamieszkania udali się na kolację do restauracji mieszczącej się w okolicach ulicy Piłsudskiego we Wrocławiu. Około godziny 03.00 15 kwietnia 2004 roku działacze Arki Gdynia zatrzymali się w okolicach miejscowości Żnin, gdzie spędzili noc. Rano udali się w dalszą podróż do Gdyni.
W dniu 24 kwietnia 2004 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między Arką Gdynia i Podbeskidziem Bielsko Biała. Sędzią głównym meczu został wyznaczony Marcin N., sędziami asystentami byli Artur G. i Piotr K. Jako obserwator został wyznaczony Maciej H. z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. Dzień przed meczem, 23 kwietnia 2004 roku, około godziny 15.00 Jacek Milewski wyjechał z Gdyni i udał się w kierunku Warszawy, gdzie dojechał około godziny 19.20. Udał się w kierunku ulicy Świętokrzyskiej. O godzinie 19.21 jego telefon zalogował się w stacji telefonii komórkowej BTS mieszczącej się w Warszawie, przy ulicy Trylogii 2. Następnie, o godzinie 19.54 telefon ten zalogował się w stacji BTS mieszczącej się przy ulicy Świętokrzyskiej 1 w Warszawie. Odległość między tymi punktami wynosi około 11,5 kilometra, stąd zatem uprawdopodobniony wniosek, że Jacek Milewski bezpośrednio skierował się w okolice adresu Świętokrzyska 1 w Warszawie. O godzinie 22.32 telefon Jacka Milewskiego ponownie zalogował się do stacji BTS mieszczącej się pod tym adresem. Ponowne logowanie pod tym adresem nastąpiło 26 minut po północy. Następnie jego telefon zalogował się w stacji telefonii komórkowej BTS mieszącej się przy ulicy Świętokrzyskiej 14. Dwie minuty później, przy ulicy Jasnej 5 i ponownie o godzinie 08.04, przy ulicy Świętokrzyskiej 14. Wszystkie te adresy znajdują się w pobliżu ulicy Tamka 34 w Warszawie. Stację telefonii komórkowej BTS mieszczącą się przy ulicy Świętokrzyskiej 1 w Warszawie od bramy numer 34 budynku mieszkalnego, przy ul. Tamka w Warszawie dzieli odległość około 440 metrów. Przy ulicy Tamka mieszkał obserwator tego meczu Maciej H. Rano, w dniu meczu Jacek Milewski wyjechał z Warszawy i udał się do Gdyni, gdzie przyjechał około godziny 13.30. Następnie udał się w pobliże ulicy Łużyckiej w Gdyni. Prawdopodobnie pojechał na stadion Arki Gdynia. Był tam co najmniej od godziny 14.37 do godziny 14.53. Następnie udał się w okolice ulicy Partyzantów w Gdyni, gdzie przebywał do godziny co najmniej 15.09. Z tego miejsca pojechał do Rumi. Był tam o godzinie 15.27, kiedy to z użytkowanego przez siebie telefonu o numerze 501311350 zadzwonił do sędziego meczu Marcina N. Rumia leży na trasie wylotowej z Gdyni w kierunku na Koszalin, skąd jechał na ten mecz mieszkający w Koszalinie Marcin N. Na parkingu hipermarketu przy trasie wylotowej Gdynia - Koszalin doszło do spotkania Marcina N. z Jackiem Milewskim, gdzie Jacek Milewski przekazał Marcinowi N. pieniądze w kwocie 10.000 złotych, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku sportowego dla klubu Arka Gdynia. Następnie Jacek Milewski powrócił do Gdyni, gdzie był już na pewno o godzinie 16.19. Spotkanie Jacka Milewskiego z sędzią Marcinem N. nie mogłoby dojść do skutku, gdyby nie pośrednictwo Ryszarda Forbricha. To Ryszard Forbrich na zlecenie Jacka Milewskiego ustalił mimo tajnej obsady, że mecz ten będzie sędziował Marcin N. Również on uprzedził Marcina N., że będzie kontaktował się z nim Jacek Milewski i że jeszcze przed meczem wręczy mu pieniądze.
W dniu 22 kwietnia 2004 roku Marcin N., o godzinie 21.34 zadzwonił do Ryszarda Forbricha.
W dniu 23 kwietnia 2004 roku, o godzinie 17.57 zadzwonił do Ryszarda Forbricha i przeprowadził z nim 128 sekundową rozmowę. W dniu meczu, tj. 24 kwietnia 2004 roku zadzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 09.27 i 09.35 na „oficjalny” numer telefonu. Kolejne połączenia telefoniczne wykonywał jedynie na numer. Na ten numer dzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 09.39 i 10.48. Trzy minuty po telefonie Marcina N., Ryszard Forbrich zadzwonił do Henryka K., lecz nie uzyskał połączenia. Siedem minut później do Ryszarda Forbricha oddzwonił Henryk K. i przeprowadził z nim 386 sekundową rozmowę. O godzinie 11.07 Marcin N. zadzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 11.29 i 11.52 Ryszard Forbrich dzwonił ponownie do Henryka K. O godzinie 13.42 Henryk K. zainicjował połączenie telefoniczne z Jackiem Milewskim, lecz nie nawiązał z nim połączenia. Trzy minuty później Jacek Milewski oddzwonił do Henryka K. i przeprowadził z nim 130 sekundową rozmowę. 0 godzinie 15.27, gdy Jacek Milewski był w Rumi zadzwonił do Marcina N. Ten 5 minut później zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Po raz kolejny Marcin Nowak łączył się z Ryszardem Forbrichem, o godzinie 18.03. O godzinie 18.26 Ryszard Forbrich zadzwonił do Mariana Duszy. Minutę później Marian Dusza wybrał numer obserwatora tego meczu Macieja H. Po kilkudziesięciu sekundach od tego połączenia ponownie zadzwonił do Mariana Duszy Ryszard Forbrich. Szesnaście minut przed rozpoczęciem zawodów Marcin N. skontaktował się telefonicznie z Ryszardem Forbrichem. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. Kolejny raz Marcin N. wybrał numer telefonu Ryszarda Forbricha w przerwie meczu, o godzinie 19.51. Po meczu, o godzinie 21.02 Jacek Milewski próbował nawiązać nieskutecznie połączenie z Ryszardem Forbrichem. Kilkanaście sekund później próbował połączyć się z Jackiem Milewskim Ryszard Forbrich. Jackowi Milewskiemu udało się nawiązać połączenie telefoniczne z Ryszardem Forbrichem o godzinie 21.05. Za każdym razem Jacek Milewski wybierał pre-paidowy numer telefonu Ryszarda Forbricha. O godzinie 21.27 do Ryszarda Forbricha zadzwonił ponownie Marcin N.
W dniu 03 maja 2004 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz Arka Gdynia – Pogoń Szczecin. Sędzią głównym tego spotkania wyznaczony został Piotr K. Sędziami asystentami byli Andrzej K. brat Piotra i Grzegorz G. Obserwatorem wyznaczony został Kazimierz F. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami i zleceniem dla Ryszarda Forbricha złożonym przez Jacka Milewskiego, miał on podjąć działania zmierzające do ustalenia lub wyznaczenia konkretnego sędziego głównego i obserwatora tego meczu. W tym meczu sędzią głównym został Piotr K., obserwatorem Kazimierz F. Obaj byli dobrymi znajomymi Ryszarda Forbricha.
Ryszard Forbrich utrzymywał kontakty z Piotrem K., gdyż był on dobrze zapowiadającym się sędzią szczebla centralnego. Kontakty te jednak były sporadyczne. Piotr K. mieszkał we Wrocławiu, natomiast Ryszard Forbrich w Obrzycku.
W okresie od 01 kwietnia 2004 roku do daty meczu, czyli 03 maja 2004 roku Piotr K. i Ryszard Forbrich wysyłali sobie wiadomości SMS w dniach: 03 kwietnia, 09 kwietnia, 10 kwietnia 2004 roku. Częstotliwość tych sporadycznych kontaktów uległa jednak znaczącej zmianie z dniem 29 kwietnia 2004 roku, tj. na kilka dni przed meczem Arki Gdynia, który miał sędziować Piotr K. Tego dnia, o godzinie 16.31 Piotr K. i Ryszard Forbrich kontaktowali się telefonicznie.
W dniu 01 maja 2004 roku, o godzinie 14.07 Ryszard Forbrich zadzwonił do Piotra K. Następnie Piotr Kotos kontaktował się z Ryszardem Forbrichem o godzinie 14.33, 17.18, 19.13. O godzinie 19.38 Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do Piotra K. i rozmawiał z nim 95 sekund. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 19.40 zadzwonił do obserwatora meczu Kazimierza F.
Następnego dnia od rana Jacek Milewski usiłował dodzwonić się do Henryka K. Podejmował próby połączeń o godzinie 09.51, 10.08, 10.13 oraz 11.12. Udało mu się przeprowadzić 101 sekundową rozmowę z Henrykiem K. o godzinie 11.18, kiedy to Henryk K. do niego oddzwonił. O godzinie 11.29 do Henryka K. zadzwonił Ryszard Forbrich i rozmawiał z nim 4 minuty i 25 sekund. Gdy zakończył rozmowę z Henrykiem K., natychmiast zadzwonił do niego Jacek Milewski. Dzwoniąc dokładnie 5 sekund po godzinie 11.36 Jacek Milewski wybrał w swoim telefonie komórkowym niezarejestrowany numer pre-paid użytkowany przez Ryszarda Forbricha. Jacek Milewski i Ryszard Forbrich rozmawiali ze sobą 8 minut i 55 sekund. Zakończyli więc rozmowę dokładnie 55 sekund po godzinie 11.44. W czasie tej prowadzonej z Jackiem Milewskim rozmowy, dokładnie 21 sekund po godzinie 11.42 Ryszard Forbrich z drugiego użytkowanego przez siebie telefonu komórkowego zadzwonił do Piotra K. i prowadził z nim rozmowę przez 40 sekund. Zakończył zatem rozmowę z Piotrem K. dokładnie 3 sekundy po godzinie 11.43. Po zakończeniu tej rozmowy z Piotrem K. prowadził jeszcze około 2 minutową rozmowę z Jackiem Milewskim.
Prowadząc jednocześnie rozmowę z Jackiem Milewskim i Piotrem K. Ryszard Forbrich chciał uwiarygodnić się przed Jackiem Milewskim, że podjął rozmowę z sędzią meczu i faktycznie złożył mu propozycję korupcyjną i umówił Jacka Milewskiego z Piotrem K. W czasie prowadzenia tych rozmów, oba użytkowane przez Ryszarda Forbricha telefony logowały się w stacji telefonii komórkowej BTS mieszczącej się przy ulicy Jedności Narodowej w Kołobrzegu. Następnie, o godzinie 11.52 Ryszard Forbrich zadzwonił do Henryka K. O godzinie 12.13 Henryk K. skontaktował się telefonicznie z Jackiem Milewskim. O godzinie 12.29 Ryszard Forbrich ponownie kontaktował się telefonicznie z Piotrem K., używając do tego celu niezarejestrowanego numeru telefonu. Tego dnia Jacek Milewski i Henryk K. kontaktowali się także o godzinie 13.17, 13.27 oraz 17.49.
W trakcie prowadzonych rozmów Jacek Milewski ustalił z Ryszardem Forbrichem, że pieniądze za korzystne sędziowanie na rzecz klubu Arka Gdynia przekaże Piotrowi K. jeszcze przed meczem. Ryszard Forbrich polecił więc Piotrowi K., aby ten przyjechał wcześniej na mecz do Gdyni i spotkał się z Jackiem Milewskim w hotelu „Nadmorski” w Gdyni. Zapewnił go jednocześnie, że nie powinien obawiać się obserwatora meczu Kazimierza F., gdyż ten niezależnie od poziomu sędziowania wystawi mu dobrą notę. Zgodnie z poleceniem Ryszarda Forbricha Piotr K. już w dniu 02 maja 2004 roku po godzinie 16.30 wyjechał z Wrocławia i udał się w kierunku Gdyni, gdzie był napewno o godzinie 09.59, dnia 03 maja 2004 roku. Po drodze utrzymywał kontakt telefoniczny z Ryszardem Forbrichem, telefonując do niego o godzinie 22.30 i 22.34.
Gdy Piotr K. był już w Gdyni, o godzinie 09.59, dnia 03 maja 2004 roku, zadzwoniono do niego z telefonu stacjonarnego mieszczącego się w budynku klubu Arka Gdynia. W tym czasie Piotr K. był w okolicach ulicy Beniowskiego w Gdyni. Następnie zaczął się przemieszczać w kierunku ulicy Eismonda w Gdyni, gdzie mieści się hotel „Nadmorski”. Następnie, gdy był w okolicach ulicy Abrahama zadzwoniono do niego dwukrotnie z telefonu stacjonarnego mieszczącego się w hotelu „Nadmorski”. Około godziny 10.20 Piotr K. dotarł do hotelu „Nadmorski”, a był tam na pewno między godziną 10.55 i 11.00. O godzinie 10.55, gdy Piotr K. był już w tym hotelu zadzwonił do niego Ryszard Forbrich. W hotelu tym Piotr K. spotkał się z Jackiem Milewskim i zjadł z nim śniadanie. Po śniadaniu Jacek Milewski przekazał mu pieniądze w kwocie 15.000 złotych. Gdy Ryszard Forbrich doprowadził do spotkania z Jackiem Milewskim i dzwoniąc do Piotra K. o godzinie 10.55 potwierdził, że jest on na spotkaniu z Jackiem Milewskim, stracił zainteresowanie dalszymi kontaktami telefonicznymi z Piotrem K. Kolejny telefon wykonał do niego dopiero w kilka godzin później, w dniu 04 maja 2004 roku, o godznie 01.32. Po kilku kontaktach telefonicznych z Piotrem K. tego dnia, Ryszard Forbrich po raz kolejny zainicjował połączenie telefoniczne z tym sędzią dopiero w dniu 26 maja 2004 roku, o godzinie 11.45. Okoliczności zdarzeń związanych z wręczeniem w związku z tym meczem korzyści majątkowej obserwatorowi Kazimierzowi F. objęte są odrębnym postępowaniem przygotowawczym.
W dniu 08 maja 2004 roku, o godzinie 17.00 w Koninie rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między klubem Aluminium Konin i Arką Gdynia. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Łukasz B. Sędziami asystentami byli Piotr M. i Mariusz S. Obserwatorem tego meczu był Stefan B. z Olsztyna. Ryszard Forbrich nie miał bezpośredniego „dojścia” do Stefana B. Stefan B. był określany w środowisku piłkarskim, jako „ciężki”, gdyż potrafił przyjąć pieniądze, ale mimo to nie wystawić zgodnie z umową wysokiej noty sędziemu danego meczu. Przed meczem, gdy mimo formalnego utajnienia obsady meczu Jacek Milewski znał pełne dane sędziego i obserwatora polecił Wiesławowi K. bezpośrednie „dotarcie” z propozycją korupcyjną do obserwatora Stefana B. Tłumaczył to tym, że Ryszard Forbrich nie ma do tego obserwatora dotarcia. W dniu meczu, o godzinie 09.59 Wiesław Kędzia nawiązywał połączenia telefoniczne z obserwatorem tego meczu Stefanem B., o godzinie 09.59, 11.09 i 11.44. Następnie, o godzinie 12.45 zadzwonił on do Ryszarda Forbricha. O godzinie 12.47 i 14.36 ponownie zadzwonił do Stefana B. O godzinie 16.39 i 19.23 zadzwonił do Jacka Milewskiego. Wiesław K. w dniu 11 maja 2004 roku telefonował do Stefana B., o godzinie 07.42 i 08.01. Około godziny 09.00 wyjechał z Gdyni udając się do Olsztyna.
O godzinie 11.34 Wiesław K. ponownie zadzwonił do Stefana B. Podczas rozmowy telefonicznej Wiesław K. poinformował Stefana B., iż jedzie do Olsztyna i chciałby się z nim spotkać. Stefan B. przystał na propozycje spotkania. Umówili się w restauracji na Starym Mieście. Tam Wiesław K. przekazał Stefanowi B. pieniądze w kwocie 3.000 złotych.
W dniu 12 maja 2004 roku, o godzinie 19.05 rozegrany został mecz Arka Gdynia - ŁKS Łódź. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Janusz Oparcik. Sędziami asystentami byli Tomasz S. i Krzysztof J. Obserwatorem meczu był Jerzy Głomski. Obserwator tego meczu Jerzy Głomski był dobrym znajomym Ryszarda Forbricha. Po poprzednim meczu Arki Gdynia, który obserwował spodziewał się, iż także podczas tego spotkania dostanie pieniądze, gdy klub będzie zadowolony z wyniku.
W dniu 10 maja 2004 roku, o godzinie 11.25 z klubowego, stacjonarnego telefonu klubu Arka Gdynia zadzwoniono na niezarejestrowany numer. Sześć minut później ponownie wybrano ten numer telefonu Ryszarda Forbricha, tym razem dzwoniąc z drugiego stacjonarnego telefonu w klubie o numerze. O godzinie 18.52 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Jacek Milewski. Dzwoniąc do Ryszarda Forbricha wybrał ponownie jeden z kilkuset użytkowanych przez Ryszarda Forbricha numerów telefonów. Tego samego dnia, o godzinie 21.10 do Ryszarda Forbricha zadzwonił jego wspólnik Grzegorz G. Z kolei, o godzinie 22.09 z Grzegorzem G. skontaktował się telefonicznie sędzia główny meczu Arka Gdynia – ŁKS Łódź Janusz Oparcik.
W dniu 11 maja 2004 roku, o godzinie 09.59 do obserwatora tego meczu Jerzego Głomskiego na zadzwonił Ryszard Forbrich. Ponownie połączył się on z Jerzym Głomskim o godzinie 10.07. O godzinie 10.51 Ryszard Forbrich zadzwonił z numeru 501449300 do Jacka Milewskiego. W rozmowach z Jerzym Głomskim Ryszard Forbrich przekazał mu propozycję korupcyjną Jacka Milewskiego i poinformował go, że w tej sprawie skontaktuje się z nim Jacek Milewski. Następnie, gdy Ryszard Forbrich zadzwonił, o godzinie 10.51 do Jacka Milewskiego poinformował go, że ten bez obaw może skontaktować się telefonicznie z Jerzym Głomskim i złożyć mu propozycję korupcyjną. W momencie, gdy do Jacka Milewskiego zadzwonił Ryszard Forbrich, prezes Arki Gdynia był w okolicach ulicy Partyzantów w Gdyni, w drodze do siedziby klubu mieszczącej się przy ulicy Olimpijskiej w Gdyni. Gdy Jacek Milewski przyjechał do klubu, zgodnie z przeprowadzonymi z Ryszardem Forbrichem uzgodnieniami, zadzwonił ze stacjonarnego, klubowego telefonu do obserwatora Jerzego Głomskiego. Było to o godzinie 11.12. Tego dnia Ryszard Forbrich kontaktował się telefonicznie z Jerzym Głomskim jeszcze o godzinie 19.24, 19.50 i 20.48.
Podczas tych rozmów Jacek Milewski, Ryszard Forbrich i Jerzy Głomski uzgodnili, że Jerzy Głomski następnego dnia przyjedzie wcześniej niż zazwyczaj na mecz. Rozpoczęcie meczu zaplanowano na godzinę 19.05. Zgodnie z regulaminem Jerzy Głomski, jako obserwator zawodów winien stawić się na stadionie na godzinę przed rozpoczęciem zawodów, czyli w tym przypadku około godziny 18.00. Jerzy Głomski w Gdyni był jednak już po godzinie 15.00. Następnie udał się do hotelu „Nadmorski”, przy ulicy Ejsmonda 2. Tam czekał na sędziego głównego tego meczu Janusza Oparcika, któremu miał przekazać propozycję korupcyjną działaczy Arki Gdynia.
Janusz Oparcik pomimo, że zgodnie z regulaminem winien stawić się na stadionie na 2 godziny przed rozpoczęciem zawodów, również na te zawody przyjechał wcześniej. Po przybyciu na stadion Wiesław K. zaproponował mu zjedzenie obiadu i w tym celu zawiózł go do restauracji hotelu „Nadmorski”, gdzie czekał już na niego obserwator meczu Jerzy Głomski. Obiad był jedynie pretekstem do złożenia propozycji korupcyjnej sędziemu. W restauracji, podczas posiłku Jerzy Głomski przekazał Januszowi Oparcikowi obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia mu korzyści majątkowej, w zamian za korzystne sędziowanie na rzecz Arki Gdynia. Pieniądze miały zostać przekazane po meczu, w przypadku osiągnięcia przez drużynę Arki Gdynia zadowalającego działaczy tego klubu wyniku. W rozmowie tej Jerzy Głomski dał także Januszowi Oparcikowi do zrozumienia, że wystawi mu wysoką notę, niezależną od rzeczywistego poziomu sędziowania. Jerzy Głomski w rozmowie z Januszem Oparcikiem użył sformułowania, że Arka Gdynia powinna wygrać ten mecz, gdyż działacze Arki Gdynia poczęstowali ich dobrym obiadem.
Mecz zakończył się wynikiem remisowym.
Na skutek podejmowanych przez Janusza Oparcika, podczas meczu decyzji zawodnicy ŁKS Łódź na znak protestu chcieli zejść z boiska. Mimo podyktowania przez sędziego Janusza Oparcia rzutu karnego dla Arki Gdynia w 32 minucie meczu, zawody zakończyły się wynikiem remisowym, gdyż zawodnik Arki Gdynia Rafał Murawski tego rzutu karnego nie wykorzystał. Po meczu działacze drużyny ŁKS Łódź chcieli wystosować protest do Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Po meczu Wiesław K. zabrał z klubu pieniądze rozdzielone w dwie koperty i zaprosił Janusza Oparcia i Jerzego Głomskiego na kolację. Jerzy Głomski nie skorzystał z zaproszenia,dlatego Wiesław K. wręczył mu po meczu książkę, w której znajdowała się koperta z pieniędzmi. Janusz Oparcik otrzymał kopertę z pieniędzmi od Wiesława K. podczas kolacji.
Tego dnia, jeszcze zanim Jerzy Głomski dotarł do Gdyni Jacek Milewski zadzwonił o godzinie 12.27 do Ryszarda Forbricha. Jacek Milewski znajdował się wówczas w okolicach Ostródy, wracając do Gdyni z Warszawy. Około godziny 16.00 do hotelu „Nadmorski” przyjechał Jacek Milewski. Prezes Arki Gdynia był w tym hotelu napewno o godzinie 16.22. Pięć minut wcześnej, o godzinie 16.17 zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Telefonując do Ryszarda Forbricha wybierał niezarejestrowany numer telefonu. W dniu 13 maja 2004 roku, około godziny 12.36 Janusz Oparcik dzwonił do Jacka Milewskiego.
W dniu 15 maja 2004 roku, o godzinie 17.00 został rozegrany mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej Tłoki Gorzyce – Arka Gdynia. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Tomasz W. Sędziami asystentami byli Tomasz K. i Jarosław Ch. Obserwatorem meczu był Zenon T. z Bydgoszczy. Działacze Arki Gdynia, w tym Jacek Milewski już przed meczem wiedzieli, jaka będzie obsada tego meczu. Jacek Milewski postanowił jeszcze przed meczem wręczyć pieniądze sędziemu tego spotkania Tomaszowi W. W dniu 14 maja 2004 roku, około godziny 10.30 Jacek Milewski wyjechał z Gdyni i udał się do Poznania. Przejeżdżając przez Bydgoszcz i przemieszczając się w kierunku Poznania skontaktował się telefonicznie z Ryszardem Forbrichem, który tego dnia również przyjechał do Poznania. Z Poznania Jacek Milewski udał się do Warszawy. W drodze do Warszawy, w okolicach miejscowości Krośniewice w powiecie kutnowskim, używając niezarejestrowanego numeru telefonu o godzinie 21.01 zadzwonił do sędziego głównego meczu Tomasza W. Podczas rozmowy telefonicznej Jacek Milewski powiedział mu, że będzie następnego dnia w Warszawie i chciałby się z nim umówić w celu przekazania mu jeszcze przed meczem pieniędzy za korzystne sędziowanie na rzecz Arki Gdynia. Tomasz W. przystał na tę propozycję. Umówił się z Jackiem Milewskim, że następnego dnia jeszcze się z nim skontaktuje i ustali szczegóły, co do miejsca i czasu przekazania pieniędzy. Tego dnia wieczorem Jacek Milewski przybył do Warszawy i spotkał się ze swoją obecną żoną. Następnego dnia, około godziny 11.30 Tomasz W. wyszedł z domu i udał się w drogę na mecz do Gorzyc. Zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami z Jackiem Milewskim, o godzinie 11.47 zadzwonił do niego i umówił się z nim na spotkanie w restauracji Mc Donalds mieszczącej się w Jankach, przy placu Szewskim. To miejsce spotkania odpowiadało Tomaszowi W., gdyż znajdowało się przy trasie, jaką na mecz do Gorzyc podążał sędzia. O godzinie 12.22 Tomasz W. był już w umówionym miejscu w Jankach i o tej godzinie ponownie zadzwonił do Jacka Milewskiego. Wówczas Jacek Milewski jechał w kierunku miejscowości Janki będąc jeszcze w okolicach ulicy Konstruktorskiej w Warszawie. Do umówionego miejsca spotkania Jacek Milewski dojechał około godziny 12.40. O godzinie 12.41 zadzwonił do Tomasza W., aby poinformować go, że dojechał w umówione miejsce. Następnie Tomasz W. i Jacek Milewski weszli do toalety restauracji Mc Donalds i tam Jacek Milewski przekazał Tomaszowi W. pieniądze w kwocie 10.000 złitych. Po odebraniu pieniędzy Tomasz W. udał się w dalszą drogę w kierunku Gorzyc. Po przekazaniu tych pieniędzy Jacek Milewski został jeszcze w Jankach i przeprowadził z inną osobą prawie 13 minutową rozmowę telefoniczną, używając już do tego celu oficjalnego numeru telefonu, a nastepnie udał się do Warszawy. Dopiero po pewnym czasie wyjechał z Warszawy i udał się do Gorzyc. Na stadion do Gorzyc przybył około godziny 17.00 tuż przed rozpoczęciem meczu. Mecz zakończył się wynikiem remisowym 0 do 0.
Po meczu, o godzinie 21.33 Jacek Milewski zadzwonił do Tomasza W. i zażądał zwrotu połowy z kwoty pieniędzy, którą mu przekazał, a to z uwagi na fakt, że mecz zakończył się wynikiem remisowym. Z uwagi na to, że tego dnia nie było możliwości spotkania się celem zwrotu kwoty 5.000 złotych Jacek Milewski uzgodnił z Tomaszem W., że w tej sprawie, gdy opracuje sposób przekazania pieniędzy skontaktuje się z nim w terminie późniejszym. Następnego dnia, o godzinie 10.02 Tomasz W. wysłał wiadomość SMS do Jacka Milewskiego. W dniu 17 maja 2004 roku Tomasz W. zadzwonił do Jacka Milewskiego. Jacek Milewski zadzwonił do Tomasza W. o godzinie 13.13, a o godzinie 13.15 wysłał do niego wiadomość SMS. Między godziną 13.15, a godziną 19.23 Jacek Milewski wielokrotnie kontaktował się z mieszkającą wówczas w Warszawie Moniką S. W prowadzonych rozmowach Jacek Milewski uzgodnił z Tomaszem W. i Moniką S., że to właśnie ona odbierze pieniądze od Tomasza W., a następnie niejako przy okazji przekaże je Jackowi Milewskiemu.
O godzinie 19.23 Monika S. czekała na Tomasza Witkowskiego w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza, w okolicach ulicy Krakowskie Przedmieście w Warszawie. Wówczas o tej godzinie jadący na umówione spotkanie Tomasz W. zatelefonował do niej. Wówczas Tomasz W. był w okolicach ulicy Grójeckiej w Warszawie. Po około 10 minutach dotarł do miejsca umówionego spotkania. Tam przekazał połowę z otrzymanej wcześniej kwoty, czyli 5.000 złotych. Po przekazaniu tych pieniędzy, o godzinie 19.36 zatelefonował on do Jacka Milewskiego i poinformował go o tym fakcie. Również Monika S., o godzinie 19.38 wysłała do Jacka Milewskiego wiadomość SMS. Wybrała oficjalny numer Jacka Milewskiego, natomiast Tomasz W. znał jedynie nieoficjalny, używany tylko do kontaktów z sędziami.
W dniu 02 czerwca 2006 roku, o godzinie 17.30 zostało rozegrane spotkanie piłkarskie o mistrzostwo II ligi między Arką Gdynia i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zakończone wynikiem remisowym 2 do 2. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Andrzej Kusak ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, gdzie szefem Kolegium Sędziów, w tym czasie był Marian Dusza.
W dniu 02 czerwca 2004 roku Ryszard Forbrich wraz z innymi osobami podjął działania, które skutkowały nawiązaniem kontaktu telefonicznego, a następnie osobistego pomiędzy Jackiem Milewskim i sędzią Andrzejem Kusakiem. Po godzinie 11.30 Ryszard Forbrich zaczął intensywnie kontaktować się telefonicznie z działaczami Arki Gdynia. O godzinie 11.53 Wojciech W. zadzwonił do Ryszarda Forbricha zarejestrowany na byłego zięcia Ryszarda Forbricha, lecz nie przeprowadził z nim rozmowy. O godzinie 12.07 Ryszard Forbrich „puścił” z użytkowanego przez siebie telefonu komórkowego krótki sygnał na numer telefonu Jacka Milewskiego. Następnie, ponownie o godzinie 12.13 zadzwonił on do Wojciecha W. i przeprowadził z nim krótką rozmowę. O godzinie 12.18 Wojciech W. oddzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 12.24 Ryszard Forbrich zadzwonił do Mariana Duszy. Minutę później ponownie zadzwonił do Mariana Duszy. O godzinie 12.28 Marian Dusza dzwonił do Ryszarda Forbricha. Ponowił próbę skontaktowania się z Ryszardem Forbrichem, o godzinie 12.30. Minutę później „puścił” krótki sygnał do Jacka Milewskiego. O godzinie 12.32 Ryszard Forbrich oddzwonił do Mariana Duszy i przeprowadził z nim rozmowę. O godzinie 12.28 do Andrzeja Kusaka zadzwoniła nieustalona osoba. Po przeprowadzonej z Andrzejem Kusakiem rozmowie ta sama osoba zadzwoniła, o godzinie 12.43 do Ryszarda Forbricha. Wcześniej, bo o godzinie 12.42 do Andrzeja Kusaka z niezarejestrowanego numeru telefonu zadzwonił Jacek Milewski. Jacek Milewski zaproponował Andrzejowi Kusakowi spotkanie w hotelu „Nadmorski” w Gdyni, przy ulicy Ejsmonda 2, gdzie chciał mu zaproponować pieniądze za pomoc w osiągnięciu przez drużynę Arka Gdynia korzystnego wyniku sportowego w tym meczu. Andrzej Kusak wyraził zgodę na to spotkanie, bo w wyniku wcześniejszych działań osób próbujących doprowadzić do tego spotkania wiedział, że może przyjąć propozycję Jacka Milewskiego. Gdy Jacek Milewski telefonował do Andrzeja Kusaka, ten jechał dopiero w kierunku Gdyni i był wówczas w okolicach miejscowości Nowe Marzy w powiecie świeckim. Do Gdyni miał jeszcze około 130 kilometrów. Andrzej Kusak nie wiedział gdzie leży hotel „Nadmorski”, w którym Jacek Milewski zaproponował spotkanie, więc Jacek Milewski zaproponował Andrzejowi Kusakowi, że zadzwoni do niego za około godzinę i poda mu trasę, którą można dojechać do tego hotelu. Po tej rozmowie do Jacka Milewskiego dzwonił, o godzinie 13.02 Ryszard Forbrich, a o godzinie 13.06 dzwonił on do Henryka K. O godzinie 13.58 Jacek Milewski ponownie zadzwonił do Andrzeja Kusaka, gdy ten był w okolicach miejscowości Łęgowo w powiecie gdańskim. Do Gdyni miał jeszcze około 40 kilometrów. Jacek Milewski ponownie zadzwonił do Andrzeja Kusaka, o godzinie 15.09, gdy zarówno on, jak i Andrzej Kusak byli już w okolicy hotelu „Nadmorski”, przy ulicy Eismonda 2. Po godzinie 15.09 doszło do spotkania Andrzeja Kusaka z Jackiem Milewskim w tym hotelu. Podczas tego spotkania Jacek Milewski zaproponował Andrzejowi Kusakowi pieniądze w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku w tym meczu. Nie podał jednak konkretnej kwoty. Podczas tej rozmowy Jacek Milewski nie proponował wprost korzyści majątkowej za wygraną jego drużyny, lecz używał zawoalowanych słów. Wskazał, iż jego drużynie zależy na zwycięstwie i byłoby dobrze, gdyby tak się stało. Z intencji rozmowy Andrzej Kusak poznał jednak, iż Jacek Milewski w ten sposób składa mu propozycję korupcyjną. Andrzej Kusak przyjął ją do wiadomości. Następnie po tej rozmowie, Andrzej Kusak udał się na stadion mieszczący się przy ulicy Olimpijskiej 1 w Gdyni. O godzinie 15.46 i 15.48 Jacek Milewski ponownie dzwonił do Andrzeja Kusaka.
Rozpoczęcie meczu zaplanowane było na godzinę 17.30 i zgodnie z przepisami Andrzej Kusak winien stawić się na obiekcie sportowym najpóźniej na 2 godziny przed rozpoczęciem zawodów. Andrzej Kusak spóźnił się około 20 minut na stadion.
Mecz zakończył się około 19.15 wynikiem remisowym, który nie zadawalał klubu Arka Gdynia.
Po meczu Andrzej Kusak został zaproszony na kolację do pubu „Ameryka” mieszczącego się przy ulicy 10 lutego 21 w Gdyni. Tam przebywał do około godziny 21.00. Następnie wyruszył w drogę powrotną do swojego miejsca zamieszkania.
W dniu 06 czerwca 2004 roku odbyło się spotkanie piłkarskie Ruch Chorzów – Arka Gdynia. Mecz ten rozpoczął się o godzinie 17.00. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Mariusz G. z Rawy Mazowieckiej. Mimo, że w owym czasie obowiązywała zasada tajności obsady Ryszard Forbrich wiedział, że sędzią tego meczu będzie Mariusz G. Obserwatorem meczu był Włodzimierz T., również dobry znajomy Ryszarda Forbricha. W dniu 04 czerwca 2004 roku Ryszard Forbrich, o godzinie 11.40 próbował skontaktować się z Włodzimierzem T., ale nie uzyskał połączenia. Następnie, o godzinie 12.04 próbował dodzwonić się do Mariusza G., ale również nie uzyskał połączenia. O godzinie 13.14 ponowił próbę i tym razem przeprowadził z Mariuszem G. 382 sekundową rozmowę. W dniu 04 czerwca 2004 roku, o godzinie 22.11 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Jacek Milewski i rozmawiał z nim 187 sekund. Podczas tych rozmów mężczyźni omówili sposób kontaktu działaczy klubu Arka Gdynia z sędzią Mariuszem G. Uzgodnili, że pieniądze sędziemu zostaną przekazane jeszcze przed meczem. Był to ważny mecz dla klubu Arka Gdynia. Odbywał się on pod koniec sezonu 2003/2004, gdy z uwagi na sytuację w tabeli klubowi Arka Gdynia groził spadek do III ligi piłkarskiej.
W dniu 05 czerwca 2004 roku, o godzinie 15.44 Jacek Milewski zadzwonił do Mariusza G.i zaproponował, że pieniądze przywiezie mu jeszcze przed meczem do miejsca zamieszkania do Rawy Mazowieckiej. Dodał, że na mecz do Chorzowa będzie jechał z Warszawy, więc będzie to „po drodze”. Mariusz G. będąc wcześniej uprzedzony o tym telefonie i propozycji ze strony Jacka Milewskiego przez Ryszarda Forbricha, przystał na tę propozycję.
W dniu 05 czerwca 2004 roku między godziną 09.00, a 10.00 Jacek Milewski wyjechał z Gdyni i udał się w kierunku Warszawy. Do Warszawy dojechał około godziny 14.00.
Następnego dnia rano, w dniu meczu wyjechał z Warszawy i udał się w kierunku Chorzowa. Z użytkowanego przez siebie telefonu komórkowego wyciągnął kartę SIM, który to numer był zarejestrowany na jego nazwisko i włożył niezarejestrowaną kartę SIM. Po zmianie karty, o godzinie 08.48 zadzwonił na telefon komórkowy Mariusza G. i poinformował go, że jedzie w kierunku jego miejsca zamieszkania, aby przekazać mu pieniądze. Jacek Milewski przyszedł do domu Mariusza G. i przekazał mu kwotę 20.000 złotych, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku dla Arki Gdynia w tym meczu. Po wyjściu z mieszkania sędziego, Jacek Milewski udał się do Chorzowa. Kierujący i pilotujący te działania Ryszard Forbrich trzykrotnie telefonicznie kontaktował się z Mariuszem G., w tym o godzinie 11.30, 12.48 i 12.53. Kontaktował się także z obserwatorem tego meczu, o godzinie 11.31, 11.46, 12.34, 12.51 i 13.03.
Ryszard Forbrich poinformował Mariusza G., kto będzie obserwatorem tego meczu. Po tych telefonach Mariusz G. skontaktował się telefonicznie, o godzinie 13.17 z obserwatorem meczu Włodzimierzem T. mimo, że o tym, kto został wyznaczony obserwatorem tego spotkania powinien dowiedzieć się dopiero na stadionie. Działania Ryszarda Forbricha, które doprowadziły do bezpośredniego kontaktu sędziego z obserwatorem kilka godzin przed meczem miały na celu zapewnienie Mariusza Górskiego, że nawet w przypadku nieuczciwego prowadzenia zawodów nie zostanie mu wystawiona niska nota obserwatora PZPN, która mogłaby spowodować jego degradację z ligi. Ryszard Forbrich mógł koordynować te działania jedynie telefonicznie, gdyż w tym czasie przebywał w Szczecinie.
Przy użyciu numeru pre-paid Jacek Milewski, w dniu meczu kontaktował się z Ryszardem Forbrichem o godzinie 11.44 i 12.36. Dzwoniąc, o godzinie 11.44 rozmawiał z Ryszardem Forbrichem przez 337 sekund. W tym samym czasie Ryszard Forbrich prowadził jednocześnie rozmowę z Mariuszem G.
Mecz rozpoczął się o godzinie 17.00. W pierwszej połowie bramkę zdobyli zawodnicy Arki Gdynia. W 46 minucie spotkania Ruch Chorzów wyrównał. Mimo, iż w 65 minucie Mariusz G. ukarał zawodnika Ruchu Chorzów drugą żółtą i w konsekwencji kartką czerwoną, zawodnicy Arki Gdynia przegrali to spotkanie po bramce zawodnika Ruchu Chorzów w 84 minucie. Mecz zakończył się około godziny 18.45. Po meczu, około godziny 19.00 z Jackiem Milewskim próbował połączyć się lub połączył się telefonicznie Ryszard Forbrich. O godzinie 21.48 Włodzimierz T. wysłał sygnał telefoniczny do Ryszarda Forbricha. Dwie minuty później Ryszard Forbrich do niego oddzwonił i przeprowadził z nim 105 sekundową rozmowę. Około godziny 19.30 Jacek Milewski opuścił stadion i pojechał trasą w kierunku na Warszawę. O godzinie 19.57 będąc w Dąbrowie Górniczej próbował połączyć się telefonicznie z Mariuszem G., gdyż z powodu niezadawalającego wyniku meczu oczekiwał zwrotu pieniędzy. Nie zdołał jednak nawiązać z nim połączenia. Będąc w Częstochowie ponowił próbę telefonicznego kontaktu z sędzią, ale ponownie mu się to nie udało. Oczekując na telefon od sędziego, wolno przemieszczał się w kierunku Warszawy. O godzinie 22.00 Mariusz G. będąc na wysokości miejscowości Ładzice, koło Radomska zadzwonił do Jacka Milewskiego i umówił się z nim na spotkanie. Doszło do niego między godziną 22.20, a 23.00 na wysokości miejscowości Wola Krzysztoporska. Jacek Milewski spotkał się z sędziami tego meczu Mariuszem G., Krzysztofem Twardowskim i Dariuszem Gałkowskim w restauracji mieszczącej się przy stacji benzynowej. Tam wspólnie zjedli posiłek i uzgodnili, że asystenci sędziego Mariusza G. pojadą do swojego miejsca zamieszkania do Łodzi, natomiast Jacek Milewski odwiezie Mariusza G. swoim samochodem do Rawy Mazowieckiej, gdyż jedzie do Warszawy. Głównym celem tej przysługi było jednak stworzenie warunków do tego, aby sędzia Mariusz G. miał możliwość dokonania zwrotu pieniędzy Jackowi Milewskiemu. Pieniędzy tych nie miał przy sobie, gdyż pozostawił je u siebie w domu. Jacek Milewski zawiózł Mariusza G. do jego miejsca zamieszkania i ten oddał mu wcześniej wręczoną kwotę 20.000 złotych. Następnie Jacek Milewski pojechał do Warszawy.
W dniu 26 czerwca 2004 roku, o godzinie 15.00 rozegrany został mecz barażowy między Arką Gdynia i Śląskiem Wrocław. Stawką tego meczu dla Arki Gdynia było utrzymanie się w rozgrywkach II ligi, a dla Śląska Wrocław awans z III do II ligi rozgrywek. Był to drugi mecz barażowy tych drużyn. Pierwszy zakończył się wynikiem remisowym bezbramkowym, dlatego mecz z 26 czerwca 2004 roku był bardzo ważny dla klubu Arka Gdynia.
Do sędziowania tego meczu wyznaczony został bliski „współpracownik” Ryszarda Forbricha Piotr Siedlecki. Bardzo często kontaktowali się ze sobą.
Sędziami asystentami tego meczu byli Tomasz R. i Marcin L. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, którego szefem był również bliski „współpracownik” Ryszarda Forbricha Marian Dusza. Obserwatorem tego meczu wyznaczony został Andrzej Libich.
Andrzej Libich był osobą, która nie brała udziału w procederze korupcyjnym. Andrzej Libich był jednak „mentorem” Piotra Siedleckiego i zobowiązany był do kierowania karierą tego sędziego, wskazywania mu kierunków. Zwyczajowo przyjęte było, że „mentorzy” nie oceniali surowo swoich podopiecznych.
W okresie kilku dni przed barażowym spotkaniem Arki Gdynia i Śląska Wrocław oraz w dniu tego meczu Piotr Siedlecki do kontaktów z Ryszardem Forbrichem używał swojego „oficjalnego” numeru telefonu oraz numeru telefonu zarejestrowanego na nazwisko innej osoby. Dla zapewnienia zupełnego bezpieczeństwa Piotr Siedlecki łączył się z Ryszardem Forbrichem również na podane mu przez Ryszarda Forbricha niezarejestrowane numery pre-paid. Piotr Siedlecki znał należący do Ryszarda Forbricha numer pre-paid. W okresie od 06 maja 2004 roku do 24 czerwca 2004 roku Piotr Siedlecki ani razu nie zadzwonił na ten numer telefonu. Z tego numeru łączył się natomiast z nim Ryszard Forbrich. Połączenia te były jednak sporadyczne. Ryszard Forbrich kontaktował się z tego numeru z Piotrem Siedleckim jedynie dwa razy, tj. w dniu 08 maja 2004 roku i raz w dniu 18 czerwca 2004 roku. Intensyfikacja połączeń telefonicznych przy użyciu kilku numerów telefonów nastąpiła na kilka dni przed meczem barażowym. W dniu 22 czerwca 2004 roku Ryszard Forbrich dzwonił do Piotra Siedleckiego, o godzinie 10.17 i 11.34. Kontaktował się także z Piotrem Siedleckim przy użyciu kilku telefonów w dniu 23 czerwca 2004 roku, o godzinie 16.48, a także następnego dnia, o godzinie 13.30. Na dzień przed meczem, o godzinie 13.35 i 13.37 Piotr Siedlecki zadzwonił na numer pre-paid. W dniu meczu dla zwiększenia bezpieczeństwa w kontaktach z Piotrem Siedleckim, Ryszard Forbrich zaczął używać numeru telefonu, którego w okresie kilkudziesięciu dni przed tym meczem w ogóle nie używał do kontaktów z tym sędzią. Z tego numeru dzwonił do Piotra Siedleckiego, o godzinie 08.36, 08.39, 12.04 i 12.40. Piotr Siedlecki, w dniu meczu, przed meczem dzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 08.22 zadzwonił do Piotra Siedleckiego. W czasie tych rozmów Ryszard Forbrich przekazał Piotrowi Siedleckiemu obietnicę działaczy Arki Gdynia dotyczącą wręczenia sędziemu pieniędzy w kwocie 43.000 złotych za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku tych zawodach.
Ponadto, w dniu 25 czerwca 2004 roku, a zatem w przeddzień meczu do Ryszarda Forbricha zadzwoniono ze stacjonarnego numeru mieszczącego się w siedzibie klubu Arka Gdynia i przeprowadzono z Ryszardem Forbrichem 403 sekundową rozmowę. W dniu meczu z Ryszardem Forbrichem kontaktował się, o godzinie 11.26, 11.28, 11.33 i 17.13 Jacek Milewski, używając do tego celu numeru pre-paid.
Mecz rozpoczął się o godzinie 15.00. W 30 minucie spotkania zawodnik Śląska Wrocław Tomasz Kosztowniak otrzymał od sędziego drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji kartkę czerwoną. Mecz zakończył się około godziny 16.45. Arka Gdynia odniosła zwycięstwo 2 do 1 i utrzymała się w II lidze.
W czasie meczu Jacek Milewski dzwonił do Ryszarda Forbricha ze swojego oficjalnego numeru telefonu. Telefony te wykonywał o godzinie 16.24, 16.39 i tuż po zakończeniu spotkania, o godzinie 17.11 i 17.12. Również Ryszard Forbrich realizował połączenia do Jacka Milewskiego, w czasie i po meczu, o godzinie 16.17, 17.11, 17.12, 17.13 i 17.14. Ponadto, w dniu meczu, o godzinie 13.07 Ryszard Forbrich dzwonił na stacjonarny, klubowy numer Arki Gdynia, jak i o godzinie 17.48 i 17.50 ze stacjonarnych numerów Arki Gdynia były realizowane połączenia do Ryszarda Forbricha.
Po meczu Piotr Siedlecki został zaproszony na kolację. Gdy podjechał pod restaurację czekający na niego kierownik drużyny ArkA Gdynia Wiesław K. przekazał mu kopertę z obiecanymi pieniędzmi w kwocie 43.000 złotych. Koperta ta została włożona do bagażnika samochodu, którym przyjechał sędzia. Następnie Piotr Siedlecki i Wiesław K. udali się na kolację. Po meczu Piotr Siedlecki i Ryszard Forbrich również kontaktowali się telefonicznie. Połączenia telefoniczne inicjowane były o godzinie 18.46, 18.47, 18.48:12, 18.48:40, 18.52, 22.13, 23.05, 23.21, 23.27. Dopiero o godzinie 22.44 Piotr Siedlecki zaczął używać w kontaktach z Ryszardem Forbrichem swojego „oficjalnego” numeru telefonu. Również dopiero o godzinie 23.49 Ryszard Forbrich z tego numeru wykonał połączenie na oficjalny numer Piotra Siedleckiego. Ryszard Forbrich tego dnia, tj. 26 czerwca 2004 roku „ustawił” mecz barażowy praktycznie nie opuszczając swojego miejsca zamieszkania. W tym czasie, bowiem przebywał jedynie w swoim miejscu zamieszkania i w ulubionej restauracji „Borowianka” we Wronkach.
Ponadto, po meczu po kilku połączeniach telefonicznych z Piotrem Siedleckim, w tym o godzinie 18.52 Ryszard Forbrich w tej samej minucie, o godzinie 18.52 zatelefonował do kierownika drużyny Arki Gdynia Wiesława K. i przeprowadził z nim rozmowę do godziny 18.53:57. Dwie minuty po zakończeniu tej rozmowy Wiesław K. zatelefonował do sędziego Piotra Siedleckiego i rozmawiał z nim 5 minut i 33 sekundy. Następnie po rozmowach z Ryszardem Forbrichem Piotr Siedlecki, o godzinie 19.06 zatelefonował do Wiesława K.
Za ten mecz Piotr Siedlecki otrzymał od obserwatora Andrzeja Libicha rzadko spotykaną w lidze notę 8,8."
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
"W sezonie 2003/2004 Arka Gdynia rozgrywała mecze na szczeblu II ligi piłki nożnej.
Korupcja w Arce Gdynia - czytaj więcej
W dniu 13 sierpnia 2003 roku, o godzinie 19.00 Arka Gdynia rozgrywała mecz na stadionie w Gdyni z drużyną Jagiellonii Białystok. Sędzią głównym tego spotkania był zrzeszony w Marcin P.Zachodniopomorskim Związku Piłki Nożnej, a jego obserwatorem Krzysztof K. z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. Marcin P. był dobrze znany Ryszardowi Forbrichowi. Ryszard Forbrich jeszcze przed meczem uzyskał informację o wyznaczeniu Marcina P. sędzią tego spotkania.
Od dnia 08 do 13 sierpnia 2003 roku Ryszard Forbrich wielokrotnie kontaktował się z Marcinem P., jak również Marcin P. kontaktował się z Ryszardem Forbrichem. Ponadto Ryszard Forbrich kontaktował się w tym czasie także z Jackiem Milewskim.
Dwa dni przed meczem, czyli 11 sierpnia 2003 roku, o godzinie 12.34 Ryszard Forbrich używając numeru pre-paid próbował skontaktować się z Jackiem Milewskim. Natychmiast po tym połączeniu, o godzinie 12.35 próbował połączyć się z Marcinem P. Następnie między godziną 12.40, a 16.37 doszło do czterech połączeń telefonicznych między Ryszardem Forbrichem i Jackiem Milewskim, przy czym Ryszard Forbrich używał wyłącznie numeru pre-paid. Między godziną 17.10 i 18.42 doszło do czterech połączeń telefonicznych między Ryszardem Forbrichem i sędzią Marcinem P. Po rozmowie z sędzią meczu, o godzinie 18.55 Ryszard Forbrich próbował połączyć się z Jackiem Milewskim. Podczas prowadzonych z Marcinem P. rozmów poinformował go o tym, że będzie sędzią meczu Arki Gdynia i Jagiellonii Białystok i uprzedził go, iż skontaktuje się z nim kierownik drużyny Arka Gdynia Wiesław K. w celu złożenie mu propozycji korupcyjnej Tuż przed samym spotkaniem Wiesław K. będąc w szatni z Marcinem P. obiecał mu kilka tysięcy złotych za pomoc Arce Gdynia podczas tego meczu.
O godzinie 17.05 Ryszard Forbrich zadzwonił do Jacka Milewskiego. Do rozpoczęcia meczu pozostało wówczas 25 minut. Po rozmowie z Jackiem Milewskim, Ryszard Forbrich, o godzinie 17.10 próbował połączyć się z Marcinem P., lecz nie uzyskał połączenia. Natychmiast w tej samej minucie zatelefonował do Jacka Milewskiego, lecz nie uzyskał połączenia. Jacek Milewski oddzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 17.11. O godzinie 17.14 i 17.16 do Ryszarda Forbricha zadzwonił sędzia Marcin P. Telefony te wykonywał na około 15 minut przed rozpoczęciem meczu. W czasie przerwy między pierwszą, a drugą połową Ryszard Forbrich używając numeru pre-paid o godzinie 18.22 i 18.23 telefonował do Jacka Milewskiego. Marcin P. nie otrzymał obiecanych pieniędzy, gdyż mecz zakończył się wynikiem remisowym i nie usatysfakcjonował działaczy Arki Gdynia.
W dniu 16 sierpnia 2003 roku, o godzinie 17.30 rozegrane zostało w Stargardzie Szczecińskim spotkanie piłkarskie miejscowej drużyny Błękitni Stargard Szczeciński z Arką Gdynia. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Mariusz G. z Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, sędziami asystentami zostali Krzysztof Twardowski i Dariusz Gałkowski, a obserwatorem Kazimierz F. z Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Mecz zakończył się zwycięstwem drużyny Arki Gdynia 1 do 0. Zarówno sędzia, jak i obserwator tego meczu byli osobami dobrze znanymi Ryszardowi Forbrichowi. Sędziami i asystentami tego meczu byli Dariusz Gałkowski i Krzysztof Twardowski.
Na 2 dni przed meczem, Ryszard Forbrich znając już obsadę meczu, zgodnie z poczynionymi między Jackiem Milewskim i Ryszardem Forbrichem ustaleniami, zadzwonił do sędziego Mariusza G. i przekazał mu obietnicę wręczenia korzyści majątkowej.
Obietnicę taką złożył także obserwatorowi tego meczu Kazimierzowi F. Jednocześnie uprzedził sędziów i obserwatora, że w tej sprawie skontaktują się z nimi działacze Arki Gdynia.
W dniu 16 sierpnia 2003 roku Jacek Milewski udał się samochodem do Stargardu Szczecińskiego. Z Gdyni wyjechał około godziny 11.00. Podróżował przez Kościerzynę, Dziemiany, Brusy, Chojnice, Człuchów, Wałcz, Mirosławiec, Recz. Do Stargardu Szczecińskiego dojechał około godziny 17.00. Po drodze, na stacji benzynowej położonej między Wałczem, a Stargardem Szczecińskim spotkał się z obserwatorem tego meczu. Wręczył mu wówczas pieniądze w kwocie 5.000 złotych, w zamian za pomoc w osiągnięciu przez Arkę Gdynia korzystnego wyniku w tym spotkaniu.
Wspólnie z Jackiem Milewskim podróżował Jakub Polak. O godzinie 14.01, gdy Jacek Milewski i Jakub Polak znajdowali się w odległości około 15 kilometrów za Człuchowem, używając telefonu Jakuba Polaka zadzwonili do sędziego tego meczu Mariusza G. Rozmowa z Mariuszem G. trwała około półtorej minuty. Po dotarciu do Stargardu Szczecińskiego Jacek Milewski i Jakub Polak udali się na stadion, mieszczący się przy ulicy Ceglanej 1. Ulica ta usytuowana jest w pobliżu ulicy Pierwszej Brygady. Mecz rozpoczął się o godzinie 17.30, zakończył około godziny 19.15.
Jacek Milewski wraz z Jakubem Polakiem na stadionie przebywali do godziny około 19.37. Następnie udali się w kierunku trasy wylotowej na Suchań, po czym około godziny 19.50 zatrzymali się na stacji paliw przy ulicy Bydgoskiej w Stargardzie Szczecińskim. Czekali tam na sędziów tego meczu, aby wręczyć im łapówkę. W tym czasie, z telefonu Jakuba Polaka realizowali połączenia telefoniczne z sędzią Mariuszem G. Będąc wcześniej umówieni z sędzią Mariuszem G. na tej stacji, zaraz po dojechaniu do umówionego miejsca o godzinie 19.56 wysłali na telefon Mariusza G. krótki sygnał informując go, że już są w umówionym miejscu. O godzinie 20.19 wysłali kolejny sygnał, zaś po upływie kolejnych 2 minut połączyli się telefonicznie z Mariuszem G. i przeprowadzili z nim ponad minutową rozmowę. Między godziną 20.21 i 20.30 Mariusz G. przyjechał w umówione miejsce na stację paliw, gdzie Jacek Milewski wręczył mu obiecane wcześniej pieniądze. Następnie Jacek Milewski i Jakub Polak udali się w kierunku miejscowości Suchań wracając do Gdyni. Mariusz G. wraz z asystentami pozostał na stacji paliw do godziny 21.22. Sędzia główny tego spotkania otrzymał od działaczy Arki Gdynia kwotę 7.000 złotych. Z pieniędzy tych Mariusz G. przekazał po 800 złotych swoim sędziom liniowym: Krzysztofowi Twardowskiemu i Dariuszowi Gałkowskiemu.
Ryszard Forbrich przed tym meczem kontaktował się naprzemiennie z sędzią Mariuszem G. i obserwatorem Kazimierzem F. Z Jackiem Milewskim Ryszard Forbrich kontaktował się przy użyciu abonamentowego numeru oraz numeru pre-paid. Jacek Milewski i Jakub Polak w dniu meczu kontaktowali się z sędzią i obserwatorem meczu.
W dniu 03 września 2003 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz Arka Gdynia – KSZO Ostrowiec. Sędzią głównym tego spotkania był Marek Ryżek, asystentami Hieronim T. i Tomasz K. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Obserwatorem tego meczu został wyznaczony Stefan B. Sędziowie pochodzili z Okręgowego Związki Piłki Nożnej, w którym Ryszard Forbrich miał największe wpływy. Marek Ryżek, jako sąsiad Ryszarda Forbricha z tej samej miejscowości utrzymywał z nim częste kontakty towarzyskie. Przez część środowiska piłkarskiego Marek Ryżek nazywany był „szoferem Forbricha”, gdyż Ryszard Forbrich korzystał z jego usług jako kierowcy. W okresie dwóch dni przed meczem, jak i w dniu meczu Ryszard Forbrich wielokrotnie kontaktował się telefonicznie z Markiem Ryżkiem i Jackiem Milewskim prezesem Arki Gdynia.
W tym czasie Ryszard Forbrich używał czterech telefonów komórkowych. Na dwa dni przed meczem, o godzinie 17.16 Jacek Milewski przeprowadził 540 sekundową rozmowę z Ryszardem Forbrichem. Jacek Milewski zadzwonił wówczas do Ryszarda Forbricha na numer pre-paid. W dniu meczu Ryszard Forbrich, o godzinie 10.21 zadzwonił do Jacka Milewskiego. O godzinie 11.40 do Ryszarda Forbricha zadzwonił sędzia meczu Marek Ryżek. O godzinie 12.10, 12.16 Ryszard Forbrich ponownie kontaktował się z Jackiem Milewskim. O godzinie 13.08, 14.26 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Marka Ryżka. O godzinie 17.03 Marek Ryżek zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Po tym telefonie Ryszard Forbrich, o godzinie 17.21 zadzwonił do Jacka Milewskiego. O godzinie 17.28, 17.29 ponownie Ryszard Forbrich kontaktował się z Markiem Ryżkiem. O godzinie 17.39 Marek Ryżek zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Pięć minut później Jacek Milewski zatelefonował do Ryszarda Forbricha na numer pre-paid. O godzinie 18.46, a zatem na około 15 minut przed rozpoczęciem meczu Marek Ryżek zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Niemalże równo z gwizdkiem sędziego rozpoczynającego mecz, o godzinie 19.00 Ryszard Forbrich zadzwonił do Jacka Milewskiego. Mecz zakończył się około godziny 20.45. Niemalże natychmiast po meczu Jacek Milewski, o godzinie 20.55 zatelefonował do Ryszarda Forbricha. O godzinie 21.22 i 21.32 Marek Ryżek zatelefonował do Ryszarda Forbricha. O godzinie 23.21 Ryszard Forbrich zatelefonował do Marka Ryżka. Z uwagi na to, iż Ryszard Forbrich nie miał „dojścia” do obserwatora tego meczu Stefana B., osobą odpowiedzialną za nawiązanie z nim kontaktu i złożenie mu propozycji korupcyjnej w zamian za pomoc dla Arki Gdynia był Wiesław K. Bezpośrednio przed meczem Wiesław K. przeprowadził rozmowę ze Stefanem B. wskazując, że mecz ten Arka Gdynia powinna wygrać i że zależy im na zwycięstwie. Słowa te stanowiły sugestię gotowości wręczenia korzyści majątkowej, w przypadku uzyskania korzystnego wyniku. Mecz zakończył się wygraną Arki Gdynia 2 do 0. Po meczu Wiesław K. zaprosił Marka Ryżka i Stefana B. na kolację do pubu „Ameryka”. Odebrał od Anny Czajkowskiej wcześniej przygotowane koperty dla sędziego i obserwatora. W drodze do pubu przekazał Stefanowi B. pieniądze w kwocie 5.000 złotych. Podczas kolacji Marek Ryżka i Wiesław K. udali się do toalety, w której Wiesław K. wręczył Markowi Ryżkowi kwotę nie mniejszą niż 5.000 złotych.
dniu 07 września 2003 roku został rozegrany mecz Podbeskidzie Bielsko Biała – Arka Gdynia. Rozpoczęcie meczu zaplanowano na godzinę 15.00. Sędzią głównym meczu wyznaczono Sławomira B. z Opola. Sędziami asystentami zostali Mariusz S. i Janusz B. Obserwatorem był Janusz H. Ryszard Forbrich znał sędziego głównego tego meczu. W dniu 05 września 2003 roku, o godzinie 13.33 do Sławomira B., na jego prywatny numer telefonu komórkowego zadzwoniono z Warszawy, z siedziby PZPN, by poinformować go, jaki mecz będzie sędziował. Sławomir B. był w tym czasie w pracy, w biurze podróży „Sindbad”. Używając bramki internetowej łączącej rozmowy wykonywane ze stacjonarnych numerów telefonów firmy „Sindbad” z telefonami komórkowymi, która identyfikowana była przez operatora sieci komórkowej jako numer 603761260 mimo, że dzwoniono z telefonu stacjonarnego Sławomir B., o godzinie 13.48 zadzwonił z telefonu stacjonarnego do Grzegorza G. na numer 606406627. Sławomir B. nie uzyskał połączenia z Grzegorzem G. Następnie pół minuty po godzinie 13.49 Sławomir B. zadzwonił do Ryszarda Forbricha i poinformował o wyznaczeniu go do sędziowania meczu Arki Gdynia.
O godzinie 13.53 Grzegorz G. oddzwonił na prywatny telefon komórkowy Sławomira B. i przeprowadził z nim 216 sekundową rozmowę. Półtorej minuty po rozmowie ze Sławomirem B., Grzegorz G. zadzwonił do Mariana Duszy. Obserwatorem tego meczu był Janusz H., który nie przyjmował korzyści majątkowych. Stosunki Ryszarda Forbricha z Januszem H. były wrogie. Ryszard Forbrich nie miał „dojścia” do Janusza H. Dobrym znajomym Janusza H. był były sędzia międzynarodowy Ryszard W. Jadąc na mecz Sławomir B. zakładał, że Ryszard W. niezależnie od poziomu sędziowania „załatwi” mu dobrą notę u obserwatora. Sławomir B., przed i po meczu kontaktował się telefonicznie z Ryszardem W. Już w dniu 05 września 2003 roku Sławomir B., o godzinie 13.49 i 14.38 dzwonił do Ryszarda Forbricha. Tego samego dnia do Ryszarda Forbricha, o godzinie 15.29 dzwonił Jacek Milewski. W dniu 06 września 2003 roku, o godzinie 09.28 Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do Sławomira B. na numer i przeprowadził z nim 77 sekundową rozmowę. Poinformował go, że działacze Arki Gdynia proponują korzyść majątkową za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku w tym meczu. Natychmiast po zakończonej o godzinie 09.30 rozmowie Ryszard Forbrich, po 30 sekundach wybrał w swoim telefonie numer do Jacka Milewskiego. Ponownie zadzwonił do Jacka Milewskiego, o godzinie 15.12 używając już innego numeru telefonu i przeprowadził z nim 125 sekundową rozmowę. Poinformował go wówczas, że podjął rozmowy z sędzią tego meczu i uprzedził sędziego, że Jacek Milewski będzie się z nim kontaktował w sprawie propozycji korupcyjnej. W tym czasie Jacek Milewski przebywał w Gdyni. Około godziny 16.30 Jacek Milewski udał się do Warszawy. Podróżował z nim Krzysztof S. Około godziny 21.00 dotarli do Warszawy, gdzie spędzili noc. Po godzinie 09.38 dnia następnego udali się do Bielska Białej na mecz. Gdy byli w okolicach Częstochowy, z telefony komórkowego, który należał do Krzysztofa S, Jacek Milewski zadzwonił na telefon należący do sędziego Sławomira B. Rozmowa trwała 72 sekundy. Podczas rozmowy telefonicznej potwierdził wcześniejsze ustalenia odnośnie „ustawienia” meczu i złożył sędziemu obietnicę korzyści majątkowej, która została przyjęta. Następnie Jacek Milewski i Krzysztof S. udali się na stadion do Bielska Białej. Mecz rozpoczął się o godzinie 15.00 i zakończył około godziny 16.45 wynikiem remisowym 2 do 2. W przerwie meczu, o godzinie 15.53 Jacek Milewski zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Po zakończonym meczu Jacek Milewski wraz z Krzysztofem S. około godziny 17.10 wyjechali ze stadionu i udali się w kierunku Czechowic–Dziedzic. Będąc na trasie między Bielsko Białą i Czechowicami–Dziedzicami, o godzinie 17.40 z telefonu użytkowanego przez Krzysztofa S. wykonano połączenie do sędziego meczu Sławomira B., aby umówić się na przekazanie obiecanych wcześniej pieniędzy. O godzinie 18.11 Jacek Milewski i Krzysztof S. byli w Czechowicach Dziedzicach, gdzie przebywali co najmniej 24 minuty, do godziny co najmniej 18.35. W Pszczynie byli o godzinie 19.01.
W okolicach miejscowości Czechowice – Dziedzice lub na trasie między Czechowicami – Dziedzicami i Pszczyną wjechali na znajdującą się przy trasie stację paliw, przy której znajdowała się również restauracja Mc Donalds. Tam wcześniej umówili się ze Sławomirem B. Kilka minut po godzinie 18.00 Sławomir B. wyjechał ze stadionu Podbeskidzia i udał się na spotkanie z Jackiem Milewskim. O godzinie 18.17 zadzwonił ze swojego telefonu komórkowego na telefon Jacka Milewskiego. O godzinie 18.23 i 18.35 Jacek Milewski dzwonił do Sławomira B. O godzinie 18.36 zrealizowane zostało kolejne połączenie telefoniczne, między numerem użytkowanym przez Krzysztofa S. i telefonem Sławomira B.
Jacek Milewski i Krzysztof S. czekali w umówionym miejscu na Sławomira B. Gdy ten nadjechał, Jacek Milewski podszedł do niego i przekazał mu pieniądze w kwocie 7.500 złotych.
Po przekazaniu pieniędzy Jacek Milewski i Krzysztof S. udali się w kierunku Częstochowy. Do Gdyni powrócili około godziny 23.00.
W dniu 13 września 2003 roku, o godzinie 19.00 został rozegrany mecz Arka Gdynia – GKS Bełchatów, którego sędzią głównym był Marcin N. z Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej, a obserwatorem Józef D. z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Marcin N. był jednym z sędziów, którymi opiekował się Ryszard Forbrich od samego początku kariery. Marcin N. był wdzięczny Ryszardowi Forbrichowi za udzielone mu wsparcie i opiekę, w tym pomoc w awansie z III do II ligi.
W dniach 10, 11 i 12 września 2003 roku Ryszard Forbrich wielokrotnie kontaktował się telefonicznie zarówno z Marcinem N., jak i Jackiem Milewskim.
W dniu 12 września 2003 roku, o godzinie 15.39, a zatem w przeddzień meczu, Jacek Milewski zadzwonił do Marcina N. i przeprowadził z nim 200 sekundową rozmowę. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy Marcin N., o godzinie 15.43 zatelefonował do Ryszarda Forbricha i przeprowadził z nim 159 sekundową rozmowę. Po tej rozmowie Ryszard Forbrich, o godzinie 15.46 wybrał numer telefonu Jacka Milewskiego.
W trakcie jednej z rozmów z Marcinem N. Ryszard Forbrich złożył mu propozycję wręczenia kwoty pieniężnej, w zamian za pomoc w osiągnięciu zwycięstwa drużyny Arki Gdynia w meczu z GKS Bełchatów. Ponadto Ryszard Forbrich zapowiedział Marcinowi N., że w przypadku korzystnego wyniku dla Arki Gdynia otrzyma on również dobrą notę od obserwatora tego spotkania.
W dniu meczu, o godzinie 11.22 sędzia Marcin N. zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W przerwie meczu lub na początku drugiej połowy, o godzinie 20.04 Ryszard Forbrich zatelefonował do Jacka Milewskiego. Ponownie dzwonił do Jacka Milewskiego tuż po zakończeniu meczu, o godzinie 21.04, 21.35. O godzinie 21.38 Ryszard Forbrich zadzwonił do Marcina N. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 21.40 Ryszard Forbrich zatelefonował do Jacka Milewskiego. O godzinie 21.53, 21.55, 21.57 do Ryszarda Forbricha dzwonił Marcin N.
Bezpośrednio przed meczem na obiekcie klubu Arka Gdynia Wiesław K. rozmawiał z Marciem N. dając mu do zrozumienia, że „wszystko jest dogadane” i Arka Gdynia ma ten mecz wygrać.
Obserwatorem wyznaczonym na ten mecz był Józef D., znajomy Henryka K. prezesa Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej. Jeszcze przed meczem Józef D. poinformował Henryka K. o fakcie wyznaczenia jego osoby do obserwowania meczów Arki Gdynia. W odpowiedzi Henryk K. oświadczył mu, że informację tą przekaże Jackowi Milewskiemu, który podejmie z nim stosowne rozmowy. Jacek Milewski skontaktował się z Józefem D. i przekazywał mu propozycję wręczenia pieniędzy w przypadku zwycięstwa Arki Gdynia.
Mecz zakończył się wynikiem remisowym. Po meczu Wiesław K. zaprosił Marcina N. i Józefa D. na kolację do pubu „Ameryka”. Józef D. odmówił udziału w spotkaniu. Na parkingu przy stadionie sportowym Wiesław K. przekazał mu kwotę 2.000 złotych. Marcin N. uczestniczył wraz z Wiesławem K. w kolacji, lecz nie otrzymał od niego żadnej gratyfikacji finansowej, z uwagi na remisowy wynik spotkania.
W dniu 20 września 2003 roku, o godzinie 19.00 rozegrane zostało spotkanie o mistrzostwo II ligi piłkarskiej pomiędzy drużynami Pogoni Szczecin i Arki Gdynia. Sędzią głównym tego spotkania był Piotr K., sędziami asystentami Andrzej K. i Piotr P. Obserwatorem tego meczu został wyznaczony Konrad A. z Opolskiego Związku Piłki Nożnej. Piotr K. był już w tym czasie doświadczonym arbitrem ligowym, miał też za sobą doświadczenia korupcyjne, w tym realizowane z Ryszardem Forbrichem.
Na 2 dni przed meczem, tj. 18 września 2003 roku, o godzinie 12.54 Ryszard Forbrich zatelefonował do Piotra K. i przeprowadził z nim 5 minutową rozmowę. Następnie, o godzinie 19.59, 20.02, 20.12 Piotr K. próbował nawiązać połączenie z Ryszardem Forbrichem. O godzinie 20.13 Ryszard Forbrich oddzwonił do Piotra K. i przeprowadził z nim rozmowę. Następnego dnia Ryszard Forbrich, o godzinie 21.18 zatelefonował do Piotra K., a o godzinie 21.35 do Jacka Milewskiego.
Podczas jednej z rozmów Ryszard Forbrich złożył Piotrowi K. propozycję korupcyjną. W tym meczu Ryszard Forbrich reprezentował działaczy obu drużyn. Poinformował Piotra K., że mecz będzie premiowany przez obie strony. Piotr K. przyjął tę propozycję.
W dniu meczu Ryszard Forbrich ponownie skontaktował się z Piotrem K., o godzinie 09.49 i 09.52. Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem drużyny Pogoni Szczecin, dlatego też Piotr K. nie otrzymał obiecanych pieniędzy. Po meczu Ryszard Forbrich kilkakrotnie kontaktował się z Jackiem Milewskim.
W dniu 25 października 2003 roku odbył się mecz Arka Gdynia – Polar Wrocław. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Andrzej Kusak, sędziami asystentami Marcin L. i Andrzej S. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, natomiast obserwatorem Krzysztof W.
Ryszard Forbrich zadzwonił przed meczem do Krzysztofa W. i poinformował go, że działacze Arki Gdynia są zainteresowani zwycięstwem w tym meczu i w zamian za pomoc w osiągnięciu tego wyniku oferują korzyść majątkową. Krzysztof W- przystał na tę propozycję. Mecz rozpoczął się o godzinie 18.15 i zakończył około godziny 20.00. Arka Gdynia wysoko pokonała Polar Wrocław 4 do 0. Po meczu Wiesław K. zaprosił Krzysztofa W. na kolację do pubu „Ameryka” mieszczącego się przy ulicy 10 lutego 21 w Gdyni. W drodze do tego pubu wręczył mu pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 4.000 złotych.
W dniu 08 listopada 2003 roku, o godzinie 13.00 rozegrany został mecz Ceramika Opoczno - Arka Gdynia. Spotkanie to zakończyło się wynikiem remisowym 1 do 1. Sędzią głównym tego spotkania był Mariusz Rogalski, sędziami asystentami Jarosław P. i Adam D. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Obserwatorem tego meczu wyznaczony został Józef D. z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. W dniu 07 listopada 2003 roku, o godzinie 16.48 do Henryka K., prezesa Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej i zarazem członka zarządu PZPN zadzwonił Jacek Milewski z telefonu komórkowego, a następnie, o godzinie 17.08 do Henryka K. zadzwoniono z telefonu stacjonarnego mieszczącego się w siedzibie Arki Gdynia. Niezwłocznie po telefonie od Jacka Milewskiego oraz z siedziby klubu Arka Gdynia, dokładnie 3 minuty później, o godzinie 17.12 Henryk K. zadzwonił do Mariana Duszy, który był członkiem Śląskiego Związku Piłki Nożnej, z którego pochodzi Mariusz Rogalski i przeprowadził z nim 244 sekundową rozmowę.
Po zakończonej rozmowie natychmiast zadzwonił do klubu Arka Gdynia.
Z uwagi na to, iż Marian Dusza polecił Mariuszowi Rogalskiemu skontaktować się z Henrykiem K., Mariusz Rogalski o 17.32 zadzwonił do Henryka K. W rozmowie tej Henryk K. zobowiązał się do podjęcia starań związanych z załatwieniem dla Mariusza Rogalskiego korzystnej noty od obserwatora tego meczu. Ponadto zobowiązał się, że poinformuje Mariusza Rogalskiego, kto będzie obserwatorem tego meczu. Uprzedził nadto Mariusza Rogalskiego, że skontaktuje się z nim prezes Arki Gdynia i porozmawia z nim na temat meczu. Po zakończonej rozmowie z Mariuszem Rogalskim, Marian Dusza chciał również skontaktować się z Henrykiem K., lecz nie uzyskał połączenia, gdyż jego telefon był zajęty na skutek prowadzonej w tym czasie rozmowy między Mariuszem Rogalskim i Henrykiem K. Po zakończonej rozmowie z Mariuszem Rogalskim, o godzinie 17.42 Henryk K. zadzwonił do Mariana Duszy, a następnie, o godzinie 17.44 do Jacka Milewskiego. O godzinie 17.45 Jacek Milewski oddzwonił do Henryka K. Został poinformowany, że Henryk K. przeprowadził rozmowę z sędzią tego meczu i uprzedził go, że Jacek Milewski się z nim skontaktuje. O godzinie 18.32 Mariusz Rogalski skontaktował się z Marianem Duszą, zaś o godzinie 19.02 Jacek Milewski zadzwonił do Mariusza Rogalskiego i zaoferował mu nieustaloną kwotę korzyści majątkowej, za pomoc w uzyskaniu korzystnego wyniku w tym meczu. Mariusz Rogalski przystał na tę propozycję. Zdecydował się podjąć rozmowę w tej sprawie z Jackiem Milewskim tylko dlatego, że wcześniej o tym, że prezes Arki Gdynia będzie w tej sprawie telefonował uprzedzili go Henryk K. i Marian Dusza.
Tego samego dnia, o godzinie 20.44 do Henryka K. zadzwonił Józef D. i poinformował go, że został wyznaczony obserwatorem meczu Stasiak Opoczno – Arka Gdynia. Henryk K. uprzedził Józefa D., że w sprawie tego meczu skontaktuje się z nim Jacek Milewski. Zarówno Henryk K., jak i Józef D. wiedzieli, że rozmowa będzie dotyczyła obietnicy korzyści majątkowej w zamian za korzystny wynik w tym meczu. Po tej rozmowie Henryk K. natychmiast wybrał numer telefonu Jacka Milewskiego i próbował się z nim połączyć, lecz nieskutecznie. Postanowił zatem, zgodnie z wcześniejszą umową, poinformować Mariusza Rogalskiego o tym, że nie powinien obawiać się obserwatora tego meczu Józefa D., gdy będzie podejmował decyzje sędziowskie korzystne dla Arki Gdynia. Rozmowę z Mariuszem Rogalskim przeprowadził niespełna 3 minuty po zakończonej rozmowie z Józefem D. i po niespełna 2 minutach po nieudanej próbie połączenia się z Jackiem Milewskim. O godzinie 20.59 Jacek Milewski oddzwonił do Henryka K. i został poinformowany, że obserwatorem tego meczu będzie Józef D. Henryk K. podał Jackowi Milewskiemu stacjonarny numer telefonu do Józefa D. i polecił mu się z nim skontaktować. Jacek Milewski zgodnie z tym poleceniem, po 25 sekundach od zakończonej rozmowy z Henrykiem K., wybrał w swoim telefonie komórkowym numer i połączył się z Józefem D. W trakcie rozmowy złożył mu obietnicę korzyści majątkowej w zamian za uzyskanie przez Arkę Gdynia korzystnego wyniku w meczu. Józef D. przystał na tę propozycję i zobowiązał się wystawić sędziemu tego spotkania korzystną notę, niezależnie od rzeczywistego poziomu sędziowania. Uzgodniono, że do wypłaty obiecanych pieniędzy dojdzie po meczu. Następnego dnia rano Jacek Milewski wyjechał z Gdyni udając się do Opoczna. Gdy był w Łodzi, próbował skontaktować się z Mariuszem Rogalskim, który w tym czasie był już na terenie stadionu w Opocznie, jednak nie uzyskał połączenia. Mniej więcej w tym czasie, gdy Jacek Milewski próbował połączyć się z sędzią Mariuszem Rogalskim, ten wraz z obserwatorem Józefem D. został poproszony do pokoju prezesa klubu z Opoczna Mirosława S. W pokoju tym przebywał również Mariusz Ł., który zaoferował Józefowi D. i Mariuszowi Rogalskiemu pieniądze w zamian za pomoc w zwycięstwie jego drużyny. Józef D. odrzucił tę propozycję. Powodem odmowy przyjęcia obietnicy łapówki było naruszenie przez Mariusza Ł. i Mirosława S. naczelnej zasady funkcjonującej w tym środowisku, że propozycji korupcyjnych nie można składać obserwatorowi w obecności sędziego i sędziemu w obecności obserwatora. Ponadto kolejnym powodem odrzucenia propozycji działaczy klubu z Opoczna było wcześniejsze złożenie obietnicy łapówki przez działaczy klubu Arka Gdynia.
Mecz rozpoczął się o godzinie 13.00 i zakończył wynikiem remisowym 1 do 1. Około godziny 14.45 po meczu Józef D. umówił się z sędziami meczu na obiad w zajeździe, w miejscowości położonej w pobliżu Opoczna. Gdy sędziowie pozostali jeszcze na terenie stadionu, Józef D. wraz z Jackiem Milewskim udali się do tego zajazdu. Gdy dojechali na miejsce Jacek Milewski wręczył Józefowi D. kwotę 2.500 złotych. Ponieważ przez dłuży czas sędziowie nie przyjeżdżali, Jacek Milewski przekazał Józefowi D. pieniądze i poprosił go, aby ten wręczył je w jego imieniu sędziemu Mariuszowi Rogalskiemu. Była to kwota 2.000 złotych. Następnie Jacek Milewski odjechał spod tego zajazdu i udał się w drogę powrotną do Gdyni. Po pewnym czasie do zajazdu przyjechał sędzia Mariusz Rogalski wraz z asystentami. Józef D. przekazał mu pieniądze. Będąc w okolicach miejscowości Sierosław w powiecie piotrkowskim, Jacek Milewski, o godzinie 16.38 zadzwonił do Mariusza Rogalskiego. Dwa dni po tym meczu, o godzinie 10.27 i 11.02 Mariusz Rogalski usiłował skontaktować się telefonicznie z Henrykiem K., ale nie uzyskał połączenia.
W dniu 10 kwietnia 2004 roku zostało rozegrane spotkanie piłkarskie między Arką Gdynia i Cracovią Karków. Arbitrem głównym tego meczu został Marek Ryżek. Sędziami asystentami byli Jacek W. i Tomasz K. Obserwatorem został wyznaczony Józef D. Marek Ryżek był bardzo bliskim znajomym Ryszarda Forbricha. Obaj mężczyźni mieszkali w tej samej miejscowości.
Na dwa dni przed meczem, o godzinie 09.23 Ryszard Forbrich zadzwonił do Marka Ryżka. O godzinie 12.03 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wiesława K., kierownika drużyny Arka Gdynia używając numeru pre-paid. O godzinie 12.35 i 13.06 do Ryszarda Forbricha zatelefonował Marek Ryżek. O godzinie 14.04 dwukrotnie próbowano połączyć się z numerem pre-paid Ryszarda Forbricha dzwoniąc ze stacjonarnego numeru telefonu mieszczącego się w klubie Arka Gdynia, lecz nie uzyskano połączenia. Około 15 minut po tych próbach, o godzinie 14.22 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Jacek Milewski. Dzwonił na numer pre-paid Ryszarda Forbricha i rozmawiał z nim 305 sekund. Ponownie na ten sam numer pre-paid Ryszarda Forbricha zadzwoniono ze stacjonarnego numeru Arki Gdynia o godzinie 14.43 i przeprowadzono z Ryszardem Forbrichem 197 sekundową rozmowę. Około 2 minuty po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 14.48 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Marka Ryżka. Ponownie dzwonił do sędziego, o godzinie 21.03 i 21.24. O godzinie 21.56 Marek Ryżek oddzwonił do Ryszarda Forbricha. Następnego dnia rano, tj. 09 kwietnia 2004 roku, o godzinie 09.10 zadzwoniono do Ryszarda Forbricha ze stacjonarnego numeru telefonu mieszczącego się w klubie Arka Gdynia i przeprowadzono z nim 437 sekundową rozmowę. Dzwoniono na numer pre-paid Ryszarda Forbricha. O godzinie 09.33 Jacek Milewski zatelefonował do Henryka K. i przeprowadził z nim 158 sekundową rozmowę. O godzinie 09.44 Henryk K. dwukrotnie próbował połączyć się z Ryszardem Forbrichem. O godzinie 09.45 i 09.46 Henryk K. zatelefonował do Józefa D. obserwatora meczu. O godzinie 10.29 Ryszard Forbrich zadzwonił do Henryka K. i rozmawiał z nim 476 sekund. O godzinie 11.03 Henryk K. zadzwonił do Ryszarda Forbricha i rozmawiał z nim 433 sekundy. O godzinie 11.24 Ryszard Forbrich ponownie przeprowadził z Henrykiem K. 90 sekundową rozmowę. O godzinie 13.38 do Ryszarda Forbricha zatelefonował Marek Ryżek. Ryszard Forbrich oddzwonił do tego sędziego o godzinie 13.40. O godzinie 15.06 i 15.57 Henryk K. zadzwonił do obserwatora Józefa D. Pół godziny po rozmowie z Józefem D., o godzinie 16.29 Henryk K. zatelefonował do Ryszarda Forbricha. O godzinie 16.30 Ryszard Forbrich oddzwonił do Henryka K. O godzinie 17.26 i 17.43 Ryszard Forbrich próbował połączyć się z Markiem Ryżkiem. O godzinie 18.42 Marek Ryżek oddzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 18.52 i 18.53 Henryk K. dzwonił do obserwatora Józefa D. O godzinie 19.19 Ryszard Forbrich używając numeru pre-paid zatelefonował do Henryka K. i przeprowadził z nim 278 sekundową rozmowę. O godzinie 19.48 na numer pre-paid Ryszarda Forbricha zadzwonił Wiesław K. i rozmawiał z Ryszardem Forbrichem 147 sekund.
Podczas prowadzonych rozmów telefonicznych Józef D. poinformował Henryka K., że będzie obserwatorem tego spotkania. Informację tą Henryk K. miał przekazać Jackowi Milewskiemu. W trakcie rozmowy Henryk K. poinformował Józefa D., że sędzią tego meczu będzie Marek Ryżek, chociaż formalnie, wobec tajności obsady sędziowskiej wiedzy takiej nie powinien posiadać. Powiedział mu, iż sędzia dobrze posędziuje ten mecz, gdyż jest kandydatem do awansu do I ligi.
Rano w dniu meczu, o godzinie 09.43, 09.47 i 09.56 Ryszard Forbrich dzwonił na numer stacjonarny, domowy Marka Ryżka. Tego dnia Ryszard Forbrich nie kontaktował się ani razu z sędzią Markiem Ryżkiem dzwoniąc do niego na numer telefonu komórkowego. W dniu meczu zarówno przed, jak i po meczu Jacek Milewski kontaktował się kilkakrotnie z Henrykiem K. Ponadto w dniu meczu, o godzinie 13.05 Ryszard Forbrich używając numeru pre-paid zadzwonił do Jacka Milewskiego i rozmawiał z nim 193 sekundy. O godzinie 14.44 Ryszard Forbricha wysłał wiadomość SMS do Wiesława K. O godzinie 15.17 zadzwoniono do Ryszarda Forbricha ze stacjonarnego telefonu mieszczącego się w klubie Arka Gdynia.
Przed meczem do Józefa Dubiela podszedł Wiesław K. kierownik Arki Gdynia i powiedział, iż przy takim wielkim meczu chcieliby wygrać. Józef Dubiel zrozumiał słowa Wiesława K., jako sugestie by pomógł osiągnąć Arce Gdynia korzystny wynik. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W 18 minucie spotkania Robert Dymkowski strzelił bramkę dla Arki Gdynia. Jak się później okazało była to bramka zwycięska. Dwie minuty po strzeleniu przez zawodnika Arki Gdynia tej bramki, o godzinie 19.21 do Ryszarda Forbricha zatelefonował Wiesław K. W przerwie meczu, o godzinie 19.59 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wiesława K. Ryszard Forbrich ponownie telefonował do Wiesława K. tuż przed zakończeniem meczu, o godzinie 20.43 oraz tuż po meczu, o godzinie 20.50. Trzy minuty później Ryszard Forbrich zatelefonował do Jacka Milewskiego. O godzinie 21.15 na telefon pre-paid Ryszarda Forbricha zadzwoniono z telefonu stacjonarnego mieszczącego się w klubie Arka Gdynia i przeprowadzono z nim 558 sekundową rozmowę. Ponownie dzwoniono z tego telefonu do Ryszarda Forbricha o godzinie 21.53. O godzinie 22.03 Jacek Milewski zadzwonił do Henryka K. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 22.05 Henryk K. zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Po zakończeniu rozmowy z Ryszardem Forbrichem o godzinie 22.08. O godzinie 22.13 Ryszard Forbrich zadzwonił ponownie do Henryka K. i przeprowadził z nim 1260 sekundową rozmowę.
Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Po meczu Wiesław K. odebrał z klubu dwie koperty z pieniędzmi, a następnie zaprosił Marka Ryżka i Józefa D. na kolację. Józef D. nie przyjął zaproszenia, dlatego też Wiesław K. wręczył mu kopertę z pieniędzmi w kwocie 3.000 złotych na parkingu.
Podczas kolacji Wiesław K. udał się za Markiem Ryżkiem do toalety i tam przekazał mu kopertę zawierającą 5.000 zotych.
Następnego dnia Marek Ryżek i Ryszard Forbrich ponownie zaczęli się wzajemnie intensywnie kontaktować przy użyciu oficjalnych numerów komórkowych. Również tego dnia Marek Ryżek zadzwonił, o godzinie 10.26 do Henryka K.
W dniu 14 kwietnia 2004 roku rozegrane zostało przełożone z dnia 29 maja 2004 roku spotkanie piłkarskie Polar Wrocław – Arka Gdynia. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Mariusz Rogalski, a asystentami Jarosław P. i Albert S. Obserwatorem meczu był Jerzy Głomski. Rozpoczęcie meczu zaplanowano na godzinę 20.00.
Pomimo tajności obsady meczu Ryszard Forbrich posiadał informacje o obsadzie tego meczu jeszcze przed spotkaniem. Od działaczy Arki Gdynia uzyskał informację, że są oni zainteresowani zapewnieniem sobie, w zamian za stosowną opłatę, przychylności sędziego w tym meczu.
W dniu 13 kwietnia 2004 roku, o godzinie 22.06 i 22.08 używając telefonu komórkowego skontaktował się z Jerzym Głomskim potwierdzając, że został on wyznaczony obserwatorem tego meczu. Jednocześnie przekazał mu propozycję działaczy Arki Gdynia. Wcześniej, bo o godzinie 20.57 telefonował do Mariana Duszy przełożonego Mariusza Rogalskiego ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Do Mariana Duszy zadzwonił także tego samego dnia. Marian Dusza skontaktował się z Mariuszem Rogalskiego i przedstawił mu propozycję pomocy dla klubu Arka Gdynia podczas tego spotkania. Mariusz Rogalski przyjął ją do wiadomości. W dniu 14 kwietnia 2004 roku, rano Jerzy Głomski wsiadł w Szczecinie do pociągu jadącego do Wrocławia. Gdy pociąg przejeżdżał koło miejscowości Krzyż w powiecie czarnkowsko–trzciańskim do Jerzego Głomskiego, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami poczynionymi z Ryszardem Forbrichem zadzwonił Jakub Polak. Natychmiast po tej rozmowie, o godzinie 09.56 Jerzy Głomski zadzwonił do Ryszarda Forbricha. W przeprowadzonych rozmowach Ryszard Forbrich i Jerzy Głomski ustalili, że jadący z Gdyni na mecz działacze Arki Gdynia zabiorą po drodze Jerzego Głomskiego i zawiozą go do Wrocławia. Tego dnia Jacek Milewski i Jakub Polak, przed godziną 09.00 wyjechali z Gdyni na mecz do Wrocławia. Gdy Jakub Polak dzwonił do Jerzego Głomskiego, przejeżdżali oni obok miejscowości Żukowo w powiecie kartuskim. W prowadzonych rozmowach ustalono, że Jerzy Głomski wysiądzie z pociągu w miejscowości Kościan, skąd zostanie odebrany przez Jacka Milewskiego i Jakuba Polaka. O godzinie 13.27 Jakub Polak ponownie zadzwonił do Jerzego Głomskiego. Wówczas wraz z Jackiem Milewskim był on w okolicach miejscowości Komorniki w powiecie poznańskim, około 35 kilometrów od miejsca spotkania w Kościanie. Pociąg, którym jechał Jerzy Głomski przejeżdżał wówczas przez Poznań. Po tym telefonie do Jerzego Głomskiego, Jakub Polak natychmiast, bo o godzinie 13.30 zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Chcąc połączyć się z Ryszardem Forbrichem wybrał jego niezarejestrowany numer telefonu pre-paid. O godzinie 13.41 Jerzy Głomski zadzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 13.44 Jakub Polak ponownie zainicjował połączenie telefoniczne z Ryszardem Forbrichem. Gdy o godzinie 14.19 Jerzy Głomski dojeżdżał do miejsca umówionego spotkania w Kościanie, lub też już tam był, zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Minutę później do Ryszarda Forbricha zadzwonił Jakub Polak. Natychmiast po tym telefonie, o godzinie 14.21 Ryszard Forbrich zadzwonił do Jerzego Głomskiego. Wówczas Jacek Milewski wraz z Jakubem Polakiem dojeżdżali do miejscowości Kościan. Około godziny 14.30 Jerzy Głomski wysiadł z pociągu na dworcu PKP w Kościanie. Stamtąd został odebrany przez Jacka Milewskiego i dalszą drogę do Wrocławia przebył samochodem wraz z Jackiem Milewskim i Jakubem Polakiem. Będąc w samochodzie otrzymał pieniądze w kwocie 5.000 złotych. Kolejne połączenie telefoniczne między Ryszardem Forbrichem i Jerzym Głomskim zostało zrealizowane dopiero dnia następnego, o godzinie 13.19.
Rano 14 kwietnia 2004 roku, o godzinie 08.01, 08.03 oraz 08.14 Ryszard Forbrich zatelefonował do Mariana Duszy. Połączenia wykonywał z kolejnego posiadanego numeru telefonu. Telefon ten był zarejestrowany na byłego zięcia Ryszarda Forbrich. Mariusz Rogalski przed godziną 15.00 wyjechał ze swojego miejsca zamieszkania i udał się do Gliwic, gdzie przyjechał około godziny 16.00. Po drodze zabrał swoich asystentów Jarosława P. i Alberta S., a także Mariana Duszę. Około godziny 16.30 sędziowie i Marian Dusza wyjechali z Gliwic.
Gdy Jacek Milewski i Jakub Polak wraz z obserwatorem Jerzym Głomskim zbliżali się do Trzebnicy przed Wrocławiem Jakub Polak, o godzinie 17.12 zadzwonił do Mariana Duszy, aby ustalić, gdzie on się znajduje i poinformować, że działacze Arki Gdynia zbliżają się do Wrocławia. O godzinie 18.12 Marian Dusza wraz z sędziami był w okolicach ulicy Karkonoskiej we Wrocławiu. Osiem minut później, o godzinie 18.22 do Mariana Duszy ponownie zadzwonił Jakub Polak, który wtedy wraz z Jackiem Milewskim przebywał w okolicach Rynku we Wrocławiu. Zaraz po tym telefonie, o godzinie 18.22 i 18.24 Jakub Polak dzwonił do Ryszarda Forbricha. Ponownie do Ryszarda Forbricha zadzwonił o godzinie 18.45, gdy zbliżał się wraz z Jackiem Milewskim do Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu. Wówczas przejeżdżali oni w pobliżu ulicy Wojciecha z Brudzewa, najprawdopodobniej jechali ulicą Kochanowskiego. O godzinie 18.53 Ryszard Forbrich zrealizował dwa połączenia z Jackiem Milewskim. Wszystkie wcześniejsze połączenia z telefonu użytkowanego przez Jakuba Polaka realizowane były na niezarejestrowany numer telefonu, użytkowany również przez Ryszarda Forbricha.
O godzinie 19.02 Jakub Polak ponownie skontaktował się z Marianem Duszą. Około godziny 18.30 Marian Dusza wraz z sędziami meczu przyjechał pod Stadion Olimpijski we Wrocławiu. Między 18.30, a 19.00 pod stadion podjechał Jacek Milewski i Jakub Polak. Wcześniej z samochodu wysiadł obserwator Jerzy Głomski, nie chciał bowiem być widziany w jednym samochodzie z działaczami Arki Gdynia. Około godziny 19.00 Marian Dusza spotkał się z Jakubem Polakiem i Jackiem Milewskim. Otrzymał wówczas pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych Następnie, o godzinie 19.54 Marian Dusza wysłał wiadomość SMS na numer telefonu komórkowego użytkowany przez sędziego asystenta Jarosława P.
Mecz Polar Wrocław – Arka Gdynia rozpoczął się o godzinie 20.00. W czasie jego trwania, o godzinie 20.27 Ryszard Forbrich zadzwonił do Mariana Duszy. W przerwie meczu Marian Dusza ponownie wysłał wiadomość SMS na telefon komórkowy asystenta Jarosława P. Mecz zakończył się około godziny 21.45. O godzinie 21.48 do Mariana Duszy zadzwonił Ryszard Forbrich. Po meczu Marian Dusza czekał na sędziów na parkingu przed stadionem. W związku ze zwycięstwem Arki Gdynia w tym meczu, Marian Dusza na tym parkingu przekazał Mariuszowi Rogalskiemu otrzymane wcześniej od działaczy Arki Gdynia pieniądze. Po zawodach działacze Arki Gdynia udali się w kierunku Gdyni, natomiast sędziowie przed wyjazdem do miejsc zamieszkania udali się na kolację do restauracji mieszczącej się w okolicach ulicy Piłsudskiego we Wrocławiu. Około godziny 03.00 15 kwietnia 2004 roku działacze Arki Gdynia zatrzymali się w okolicach miejscowości Żnin, gdzie spędzili noc. Rano udali się w dalszą podróż do Gdyni.
W dniu 24 kwietnia 2004 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między Arką Gdynia i Podbeskidziem Bielsko Biała. Sędzią głównym meczu został wyznaczony Marcin N., sędziami asystentami byli Artur G. i Piotr K. Jako obserwator został wyznaczony Maciej H. z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. Dzień przed meczem, 23 kwietnia 2004 roku, około godziny 15.00 Jacek Milewski wyjechał z Gdyni i udał się w kierunku Warszawy, gdzie dojechał około godziny 19.20. Udał się w kierunku ulicy Świętokrzyskiej. O godzinie 19.21 jego telefon zalogował się w stacji telefonii komórkowej BTS mieszczącej się w Warszawie, przy ulicy Trylogii 2. Następnie, o godzinie 19.54 telefon ten zalogował się w stacji BTS mieszczącej się przy ulicy Świętokrzyskiej 1 w Warszawie. Odległość między tymi punktami wynosi około 11,5 kilometra, stąd zatem uprawdopodobniony wniosek, że Jacek Milewski bezpośrednio skierował się w okolice adresu Świętokrzyska 1 w Warszawie. O godzinie 22.32 telefon Jacka Milewskiego ponownie zalogował się do stacji BTS mieszczącej się pod tym adresem. Ponowne logowanie pod tym adresem nastąpiło 26 minut po północy. Następnie jego telefon zalogował się w stacji telefonii komórkowej BTS mieszącej się przy ulicy Świętokrzyskiej 14. Dwie minuty później, przy ulicy Jasnej 5 i ponownie o godzinie 08.04, przy ulicy Świętokrzyskiej 14. Wszystkie te adresy znajdują się w pobliżu ulicy Tamka 34 w Warszawie. Stację telefonii komórkowej BTS mieszczącą się przy ulicy Świętokrzyskiej 1 w Warszawie od bramy numer 34 budynku mieszkalnego, przy ul. Tamka w Warszawie dzieli odległość około 440 metrów. Przy ulicy Tamka mieszkał obserwator tego meczu Maciej H. Rano, w dniu meczu Jacek Milewski wyjechał z Warszawy i udał się do Gdyni, gdzie przyjechał około godziny 13.30. Następnie udał się w pobliże ulicy Łużyckiej w Gdyni. Prawdopodobnie pojechał na stadion Arki Gdynia. Był tam co najmniej od godziny 14.37 do godziny 14.53. Następnie udał się w okolice ulicy Partyzantów w Gdyni, gdzie przebywał do godziny co najmniej 15.09. Z tego miejsca pojechał do Rumi. Był tam o godzinie 15.27, kiedy to z użytkowanego przez siebie telefonu o numerze 501311350 zadzwonił do sędziego meczu Marcina N. Rumia leży na trasie wylotowej z Gdyni w kierunku na Koszalin, skąd jechał na ten mecz mieszkający w Koszalinie Marcin N. Na parkingu hipermarketu przy trasie wylotowej Gdynia - Koszalin doszło do spotkania Marcina N. z Jackiem Milewskim, gdzie Jacek Milewski przekazał Marcinowi N. pieniądze w kwocie 10.000 złotych, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku sportowego dla klubu Arka Gdynia. Następnie Jacek Milewski powrócił do Gdyni, gdzie był już na pewno o godzinie 16.19. Spotkanie Jacka Milewskiego z sędzią Marcinem N. nie mogłoby dojść do skutku, gdyby nie pośrednictwo Ryszarda Forbricha. To Ryszard Forbrich na zlecenie Jacka Milewskiego ustalił mimo tajnej obsady, że mecz ten będzie sędziował Marcin N. Również on uprzedził Marcina N., że będzie kontaktował się z nim Jacek Milewski i że jeszcze przed meczem wręczy mu pieniądze.
W dniu 22 kwietnia 2004 roku Marcin N., o godzinie 21.34 zadzwonił do Ryszarda Forbricha.
W dniu 23 kwietnia 2004 roku, o godzinie 17.57 zadzwonił do Ryszarda Forbricha i przeprowadził z nim 128 sekundową rozmowę. W dniu meczu, tj. 24 kwietnia 2004 roku zadzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 09.27 i 09.35 na „oficjalny” numer telefonu. Kolejne połączenia telefoniczne wykonywał jedynie na numer. Na ten numer dzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 09.39 i 10.48. Trzy minuty po telefonie Marcina N., Ryszard Forbrich zadzwonił do Henryka K., lecz nie uzyskał połączenia. Siedem minut później do Ryszarda Forbricha oddzwonił Henryk K. i przeprowadził z nim 386 sekundową rozmowę. O godzinie 11.07 Marcin N. zadzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 11.29 i 11.52 Ryszard Forbrich dzwonił ponownie do Henryka K. O godzinie 13.42 Henryk K. zainicjował połączenie telefoniczne z Jackiem Milewskim, lecz nie nawiązał z nim połączenia. Trzy minuty później Jacek Milewski oddzwonił do Henryka K. i przeprowadził z nim 130 sekundową rozmowę. 0 godzinie 15.27, gdy Jacek Milewski był w Rumi zadzwonił do Marcina N. Ten 5 minut później zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Po raz kolejny Marcin Nowak łączył się z Ryszardem Forbrichem, o godzinie 18.03. O godzinie 18.26 Ryszard Forbrich zadzwonił do Mariana Duszy. Minutę później Marian Dusza wybrał numer obserwatora tego meczu Macieja H. Po kilkudziesięciu sekundach od tego połączenia ponownie zadzwonił do Mariana Duszy Ryszard Forbrich. Szesnaście minut przed rozpoczęciem zawodów Marcin N. skontaktował się telefonicznie z Ryszardem Forbrichem. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. Kolejny raz Marcin N. wybrał numer telefonu Ryszarda Forbricha w przerwie meczu, o godzinie 19.51. Po meczu, o godzinie 21.02 Jacek Milewski próbował nawiązać nieskutecznie połączenie z Ryszardem Forbrichem. Kilkanaście sekund później próbował połączyć się z Jackiem Milewskim Ryszard Forbrich. Jackowi Milewskiemu udało się nawiązać połączenie telefoniczne z Ryszardem Forbrichem o godzinie 21.05. Za każdym razem Jacek Milewski wybierał pre-paidowy numer telefonu Ryszarda Forbricha. O godzinie 21.27 do Ryszarda Forbricha zadzwonił ponownie Marcin N.
W dniu 03 maja 2004 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz Arka Gdynia – Pogoń Szczecin. Sędzią głównym tego spotkania wyznaczony został Piotr K. Sędziami asystentami byli Andrzej K. brat Piotra i Grzegorz G. Obserwatorem wyznaczony został Kazimierz F. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami i zleceniem dla Ryszarda Forbricha złożonym przez Jacka Milewskiego, miał on podjąć działania zmierzające do ustalenia lub wyznaczenia konkretnego sędziego głównego i obserwatora tego meczu. W tym meczu sędzią głównym został Piotr K., obserwatorem Kazimierz F. Obaj byli dobrymi znajomymi Ryszarda Forbricha.
Ryszard Forbrich utrzymywał kontakty z Piotrem K., gdyż był on dobrze zapowiadającym się sędzią szczebla centralnego. Kontakty te jednak były sporadyczne. Piotr K. mieszkał we Wrocławiu, natomiast Ryszard Forbrich w Obrzycku.
W okresie od 01 kwietnia 2004 roku do daty meczu, czyli 03 maja 2004 roku Piotr K. i Ryszard Forbrich wysyłali sobie wiadomości SMS w dniach: 03 kwietnia, 09 kwietnia, 10 kwietnia 2004 roku. Częstotliwość tych sporadycznych kontaktów uległa jednak znaczącej zmianie z dniem 29 kwietnia 2004 roku, tj. na kilka dni przed meczem Arki Gdynia, który miał sędziować Piotr K. Tego dnia, o godzinie 16.31 Piotr K. i Ryszard Forbrich kontaktowali się telefonicznie.
W dniu 01 maja 2004 roku, o godzinie 14.07 Ryszard Forbrich zadzwonił do Piotra K. Następnie Piotr Kotos kontaktował się z Ryszardem Forbrichem o godzinie 14.33, 17.18, 19.13. O godzinie 19.38 Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do Piotra K. i rozmawiał z nim 95 sekund. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 19.40 zadzwonił do obserwatora meczu Kazimierza F.
Następnego dnia od rana Jacek Milewski usiłował dodzwonić się do Henryka K. Podejmował próby połączeń o godzinie 09.51, 10.08, 10.13 oraz 11.12. Udało mu się przeprowadzić 101 sekundową rozmowę z Henrykiem K. o godzinie 11.18, kiedy to Henryk K. do niego oddzwonił. O godzinie 11.29 do Henryka K. zadzwonił Ryszard Forbrich i rozmawiał z nim 4 minuty i 25 sekund. Gdy zakończył rozmowę z Henrykiem K., natychmiast zadzwonił do niego Jacek Milewski. Dzwoniąc dokładnie 5 sekund po godzinie 11.36 Jacek Milewski wybrał w swoim telefonie komórkowym niezarejestrowany numer pre-paid użytkowany przez Ryszarda Forbricha. Jacek Milewski i Ryszard Forbrich rozmawiali ze sobą 8 minut i 55 sekund. Zakończyli więc rozmowę dokładnie 55 sekund po godzinie 11.44. W czasie tej prowadzonej z Jackiem Milewskim rozmowy, dokładnie 21 sekund po godzinie 11.42 Ryszard Forbrich z drugiego użytkowanego przez siebie telefonu komórkowego zadzwonił do Piotra K. i prowadził z nim rozmowę przez 40 sekund. Zakończył zatem rozmowę z Piotrem K. dokładnie 3 sekundy po godzinie 11.43. Po zakończeniu tej rozmowy z Piotrem K. prowadził jeszcze około 2 minutową rozmowę z Jackiem Milewskim.
Prowadząc jednocześnie rozmowę z Jackiem Milewskim i Piotrem K. Ryszard Forbrich chciał uwiarygodnić się przed Jackiem Milewskim, że podjął rozmowę z sędzią meczu i faktycznie złożył mu propozycję korupcyjną i umówił Jacka Milewskiego z Piotrem K. W czasie prowadzenia tych rozmów, oba użytkowane przez Ryszarda Forbricha telefony logowały się w stacji telefonii komórkowej BTS mieszczącej się przy ulicy Jedności Narodowej w Kołobrzegu. Następnie, o godzinie 11.52 Ryszard Forbrich zadzwonił do Henryka K. O godzinie 12.13 Henryk K. skontaktował się telefonicznie z Jackiem Milewskim. O godzinie 12.29 Ryszard Forbrich ponownie kontaktował się telefonicznie z Piotrem K., używając do tego celu niezarejestrowanego numeru telefonu. Tego dnia Jacek Milewski i Henryk K. kontaktowali się także o godzinie 13.17, 13.27 oraz 17.49.
W trakcie prowadzonych rozmów Jacek Milewski ustalił z Ryszardem Forbrichem, że pieniądze za korzystne sędziowanie na rzecz klubu Arka Gdynia przekaże Piotrowi K. jeszcze przed meczem. Ryszard Forbrich polecił więc Piotrowi K., aby ten przyjechał wcześniej na mecz do Gdyni i spotkał się z Jackiem Milewskim w hotelu „Nadmorski” w Gdyni. Zapewnił go jednocześnie, że nie powinien obawiać się obserwatora meczu Kazimierza F., gdyż ten niezależnie od poziomu sędziowania wystawi mu dobrą notę. Zgodnie z poleceniem Ryszarda Forbricha Piotr K. już w dniu 02 maja 2004 roku po godzinie 16.30 wyjechał z Wrocławia i udał się w kierunku Gdyni, gdzie był napewno o godzinie 09.59, dnia 03 maja 2004 roku. Po drodze utrzymywał kontakt telefoniczny z Ryszardem Forbrichem, telefonując do niego o godzinie 22.30 i 22.34.
Gdy Piotr K. był już w Gdyni, o godzinie 09.59, dnia 03 maja 2004 roku, zadzwoniono do niego z telefonu stacjonarnego mieszczącego się w budynku klubu Arka Gdynia. W tym czasie Piotr K. był w okolicach ulicy Beniowskiego w Gdyni. Następnie zaczął się przemieszczać w kierunku ulicy Eismonda w Gdyni, gdzie mieści się hotel „Nadmorski”. Następnie, gdy był w okolicach ulicy Abrahama zadzwoniono do niego dwukrotnie z telefonu stacjonarnego mieszczącego się w hotelu „Nadmorski”. Około godziny 10.20 Piotr K. dotarł do hotelu „Nadmorski”, a był tam na pewno między godziną 10.55 i 11.00. O godzinie 10.55, gdy Piotr K. był już w tym hotelu zadzwonił do niego Ryszard Forbrich. W hotelu tym Piotr K. spotkał się z Jackiem Milewskim i zjadł z nim śniadanie. Po śniadaniu Jacek Milewski przekazał mu pieniądze w kwocie 15.000 złotych. Gdy Ryszard Forbrich doprowadził do spotkania z Jackiem Milewskim i dzwoniąc do Piotra K. o godzinie 10.55 potwierdził, że jest on na spotkaniu z Jackiem Milewskim, stracił zainteresowanie dalszymi kontaktami telefonicznymi z Piotrem K. Kolejny telefon wykonał do niego dopiero w kilka godzin później, w dniu 04 maja 2004 roku, o godznie 01.32. Po kilku kontaktach telefonicznych z Piotrem K. tego dnia, Ryszard Forbrich po raz kolejny zainicjował połączenie telefoniczne z tym sędzią dopiero w dniu 26 maja 2004 roku, o godzinie 11.45. Okoliczności zdarzeń związanych z wręczeniem w związku z tym meczem korzyści majątkowej obserwatorowi Kazimierzowi F. objęte są odrębnym postępowaniem przygotowawczym.
W dniu 08 maja 2004 roku, o godzinie 17.00 w Koninie rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między klubem Aluminium Konin i Arką Gdynia. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Łukasz B. Sędziami asystentami byli Piotr M. i Mariusz S. Obserwatorem tego meczu był Stefan B. z Olsztyna. Ryszard Forbrich nie miał bezpośredniego „dojścia” do Stefana B. Stefan B. był określany w środowisku piłkarskim, jako „ciężki”, gdyż potrafił przyjąć pieniądze, ale mimo to nie wystawić zgodnie z umową wysokiej noty sędziemu danego meczu. Przed meczem, gdy mimo formalnego utajnienia obsady meczu Jacek Milewski znał pełne dane sędziego i obserwatora polecił Wiesławowi K. bezpośrednie „dotarcie” z propozycją korupcyjną do obserwatora Stefana B. Tłumaczył to tym, że Ryszard Forbrich nie ma do tego obserwatora dotarcia. W dniu meczu, o godzinie 09.59 Wiesław Kędzia nawiązywał połączenia telefoniczne z obserwatorem tego meczu Stefanem B., o godzinie 09.59, 11.09 i 11.44. Następnie, o godzinie 12.45 zadzwonił on do Ryszarda Forbricha. O godzinie 12.47 i 14.36 ponownie zadzwonił do Stefana B. O godzinie 16.39 i 19.23 zadzwonił do Jacka Milewskiego. Wiesław K. w dniu 11 maja 2004 roku telefonował do Stefana B., o godzinie 07.42 i 08.01. Około godziny 09.00 wyjechał z Gdyni udając się do Olsztyna.
O godzinie 11.34 Wiesław K. ponownie zadzwonił do Stefana B. Podczas rozmowy telefonicznej Wiesław K. poinformował Stefana B., iż jedzie do Olsztyna i chciałby się z nim spotkać. Stefan B. przystał na propozycje spotkania. Umówili się w restauracji na Starym Mieście. Tam Wiesław K. przekazał Stefanowi B. pieniądze w kwocie 3.000 złotych.
W dniu 12 maja 2004 roku, o godzinie 19.05 rozegrany został mecz Arka Gdynia - ŁKS Łódź. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Janusz Oparcik. Sędziami asystentami byli Tomasz S. i Krzysztof J. Obserwatorem meczu był Jerzy Głomski. Obserwator tego meczu Jerzy Głomski był dobrym znajomym Ryszarda Forbricha. Po poprzednim meczu Arki Gdynia, który obserwował spodziewał się, iż także podczas tego spotkania dostanie pieniądze, gdy klub będzie zadowolony z wyniku.
W dniu 10 maja 2004 roku, o godzinie 11.25 z klubowego, stacjonarnego telefonu klubu Arka Gdynia zadzwoniono na niezarejestrowany numer. Sześć minut później ponownie wybrano ten numer telefonu Ryszarda Forbricha, tym razem dzwoniąc z drugiego stacjonarnego telefonu w klubie o numerze. O godzinie 18.52 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Jacek Milewski. Dzwoniąc do Ryszarda Forbricha wybrał ponownie jeden z kilkuset użytkowanych przez Ryszarda Forbricha numerów telefonów. Tego samego dnia, o godzinie 21.10 do Ryszarda Forbricha zadzwonił jego wspólnik Grzegorz G. Z kolei, o godzinie 22.09 z Grzegorzem G. skontaktował się telefonicznie sędzia główny meczu Arka Gdynia – ŁKS Łódź Janusz Oparcik.
W dniu 11 maja 2004 roku, o godzinie 09.59 do obserwatora tego meczu Jerzego Głomskiego na zadzwonił Ryszard Forbrich. Ponownie połączył się on z Jerzym Głomskim o godzinie 10.07. O godzinie 10.51 Ryszard Forbrich zadzwonił z numeru 501449300 do Jacka Milewskiego. W rozmowach z Jerzym Głomskim Ryszard Forbrich przekazał mu propozycję korupcyjną Jacka Milewskiego i poinformował go, że w tej sprawie skontaktuje się z nim Jacek Milewski. Następnie, gdy Ryszard Forbrich zadzwonił, o godzinie 10.51 do Jacka Milewskiego poinformował go, że ten bez obaw może skontaktować się telefonicznie z Jerzym Głomskim i złożyć mu propozycję korupcyjną. W momencie, gdy do Jacka Milewskiego zadzwonił Ryszard Forbrich, prezes Arki Gdynia był w okolicach ulicy Partyzantów w Gdyni, w drodze do siedziby klubu mieszczącej się przy ulicy Olimpijskiej w Gdyni. Gdy Jacek Milewski przyjechał do klubu, zgodnie z przeprowadzonymi z Ryszardem Forbrichem uzgodnieniami, zadzwonił ze stacjonarnego, klubowego telefonu do obserwatora Jerzego Głomskiego. Było to o godzinie 11.12. Tego dnia Ryszard Forbrich kontaktował się telefonicznie z Jerzym Głomskim jeszcze o godzinie 19.24, 19.50 i 20.48.
Podczas tych rozmów Jacek Milewski, Ryszard Forbrich i Jerzy Głomski uzgodnili, że Jerzy Głomski następnego dnia przyjedzie wcześniej niż zazwyczaj na mecz. Rozpoczęcie meczu zaplanowano na godzinę 19.05. Zgodnie z regulaminem Jerzy Głomski, jako obserwator zawodów winien stawić się na stadionie na godzinę przed rozpoczęciem zawodów, czyli w tym przypadku około godziny 18.00. Jerzy Głomski w Gdyni był jednak już po godzinie 15.00. Następnie udał się do hotelu „Nadmorski”, przy ulicy Ejsmonda 2. Tam czekał na sędziego głównego tego meczu Janusza Oparcika, któremu miał przekazać propozycję korupcyjną działaczy Arki Gdynia.
Janusz Oparcik pomimo, że zgodnie z regulaminem winien stawić się na stadionie na 2 godziny przed rozpoczęciem zawodów, również na te zawody przyjechał wcześniej. Po przybyciu na stadion Wiesław K. zaproponował mu zjedzenie obiadu i w tym celu zawiózł go do restauracji hotelu „Nadmorski”, gdzie czekał już na niego obserwator meczu Jerzy Głomski. Obiad był jedynie pretekstem do złożenia propozycji korupcyjnej sędziemu. W restauracji, podczas posiłku Jerzy Głomski przekazał Januszowi Oparcikowi obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia mu korzyści majątkowej, w zamian za korzystne sędziowanie na rzecz Arki Gdynia. Pieniądze miały zostać przekazane po meczu, w przypadku osiągnięcia przez drużynę Arki Gdynia zadowalającego działaczy tego klubu wyniku. W rozmowie tej Jerzy Głomski dał także Januszowi Oparcikowi do zrozumienia, że wystawi mu wysoką notę, niezależną od rzeczywistego poziomu sędziowania. Jerzy Głomski w rozmowie z Januszem Oparcikiem użył sformułowania, że Arka Gdynia powinna wygrać ten mecz, gdyż działacze Arki Gdynia poczęstowali ich dobrym obiadem.
Mecz zakończył się wynikiem remisowym.
Na skutek podejmowanych przez Janusza Oparcika, podczas meczu decyzji zawodnicy ŁKS Łódź na znak protestu chcieli zejść z boiska. Mimo podyktowania przez sędziego Janusza Oparcia rzutu karnego dla Arki Gdynia w 32 minucie meczu, zawody zakończyły się wynikiem remisowym, gdyż zawodnik Arki Gdynia Rafał Murawski tego rzutu karnego nie wykorzystał. Po meczu działacze drużyny ŁKS Łódź chcieli wystosować protest do Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Po meczu Wiesław K. zabrał z klubu pieniądze rozdzielone w dwie koperty i zaprosił Janusza Oparcia i Jerzego Głomskiego na kolację. Jerzy Głomski nie skorzystał z zaproszenia,dlatego Wiesław K. wręczył mu po meczu książkę, w której znajdowała się koperta z pieniędzmi. Janusz Oparcik otrzymał kopertę z pieniędzmi od Wiesława K. podczas kolacji.
Tego dnia, jeszcze zanim Jerzy Głomski dotarł do Gdyni Jacek Milewski zadzwonił o godzinie 12.27 do Ryszarda Forbricha. Jacek Milewski znajdował się wówczas w okolicach Ostródy, wracając do Gdyni z Warszawy. Około godziny 16.00 do hotelu „Nadmorski” przyjechał Jacek Milewski. Prezes Arki Gdynia był w tym hotelu napewno o godzinie 16.22. Pięć minut wcześnej, o godzinie 16.17 zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Telefonując do Ryszarda Forbricha wybierał niezarejestrowany numer telefonu. W dniu 13 maja 2004 roku, około godziny 12.36 Janusz Oparcik dzwonił do Jacka Milewskiego.
W dniu 15 maja 2004 roku, o godzinie 17.00 został rozegrany mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej Tłoki Gorzyce – Arka Gdynia. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Tomasz W. Sędziami asystentami byli Tomasz K. i Jarosław Ch. Obserwatorem meczu był Zenon T. z Bydgoszczy. Działacze Arki Gdynia, w tym Jacek Milewski już przed meczem wiedzieli, jaka będzie obsada tego meczu. Jacek Milewski postanowił jeszcze przed meczem wręczyć pieniądze sędziemu tego spotkania Tomaszowi W. W dniu 14 maja 2004 roku, około godziny 10.30 Jacek Milewski wyjechał z Gdyni i udał się do Poznania. Przejeżdżając przez Bydgoszcz i przemieszczając się w kierunku Poznania skontaktował się telefonicznie z Ryszardem Forbrichem, który tego dnia również przyjechał do Poznania. Z Poznania Jacek Milewski udał się do Warszawy. W drodze do Warszawy, w okolicach miejscowości Krośniewice w powiecie kutnowskim, używając niezarejestrowanego numeru telefonu o godzinie 21.01 zadzwonił do sędziego głównego meczu Tomasza W. Podczas rozmowy telefonicznej Jacek Milewski powiedział mu, że będzie następnego dnia w Warszawie i chciałby się z nim umówić w celu przekazania mu jeszcze przed meczem pieniędzy za korzystne sędziowanie na rzecz Arki Gdynia. Tomasz W. przystał na tę propozycję. Umówił się z Jackiem Milewskim, że następnego dnia jeszcze się z nim skontaktuje i ustali szczegóły, co do miejsca i czasu przekazania pieniędzy. Tego dnia wieczorem Jacek Milewski przybył do Warszawy i spotkał się ze swoją obecną żoną. Następnego dnia, około godziny 11.30 Tomasz W. wyszedł z domu i udał się w drogę na mecz do Gorzyc. Zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami z Jackiem Milewskim, o godzinie 11.47 zadzwonił do niego i umówił się z nim na spotkanie w restauracji Mc Donalds mieszczącej się w Jankach, przy placu Szewskim. To miejsce spotkania odpowiadało Tomaszowi W., gdyż znajdowało się przy trasie, jaką na mecz do Gorzyc podążał sędzia. O godzinie 12.22 Tomasz W. był już w umówionym miejscu w Jankach i o tej godzinie ponownie zadzwonił do Jacka Milewskiego. Wówczas Jacek Milewski jechał w kierunku miejscowości Janki będąc jeszcze w okolicach ulicy Konstruktorskiej w Warszawie. Do umówionego miejsca spotkania Jacek Milewski dojechał około godziny 12.40. O godzinie 12.41 zadzwonił do Tomasza W., aby poinformować go, że dojechał w umówione miejsce. Następnie Tomasz W. i Jacek Milewski weszli do toalety restauracji Mc Donalds i tam Jacek Milewski przekazał Tomaszowi W. pieniądze w kwocie 10.000 złitych. Po odebraniu pieniędzy Tomasz W. udał się w dalszą drogę w kierunku Gorzyc. Po przekazaniu tych pieniędzy Jacek Milewski został jeszcze w Jankach i przeprowadził z inną osobą prawie 13 minutową rozmowę telefoniczną, używając już do tego celu oficjalnego numeru telefonu, a nastepnie udał się do Warszawy. Dopiero po pewnym czasie wyjechał z Warszawy i udał się do Gorzyc. Na stadion do Gorzyc przybył około godziny 17.00 tuż przed rozpoczęciem meczu. Mecz zakończył się wynikiem remisowym 0 do 0.
Po meczu, o godzinie 21.33 Jacek Milewski zadzwonił do Tomasza W. i zażądał zwrotu połowy z kwoty pieniędzy, którą mu przekazał, a to z uwagi na fakt, że mecz zakończył się wynikiem remisowym. Z uwagi na to, że tego dnia nie było możliwości spotkania się celem zwrotu kwoty 5.000 złotych Jacek Milewski uzgodnił z Tomaszem W., że w tej sprawie, gdy opracuje sposób przekazania pieniędzy skontaktuje się z nim w terminie późniejszym. Następnego dnia, o godzinie 10.02 Tomasz W. wysłał wiadomość SMS do Jacka Milewskiego. W dniu 17 maja 2004 roku Tomasz W. zadzwonił do Jacka Milewskiego. Jacek Milewski zadzwonił do Tomasza W. o godzinie 13.13, a o godzinie 13.15 wysłał do niego wiadomość SMS. Między godziną 13.15, a godziną 19.23 Jacek Milewski wielokrotnie kontaktował się z mieszkającą wówczas w Warszawie Moniką S. W prowadzonych rozmowach Jacek Milewski uzgodnił z Tomaszem W. i Moniką S., że to właśnie ona odbierze pieniądze od Tomasza W., a następnie niejako przy okazji przekaże je Jackowi Milewskiemu.
O godzinie 19.23 Monika S. czekała na Tomasza Witkowskiego w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza, w okolicach ulicy Krakowskie Przedmieście w Warszawie. Wówczas o tej godzinie jadący na umówione spotkanie Tomasz W. zatelefonował do niej. Wówczas Tomasz W. był w okolicach ulicy Grójeckiej w Warszawie. Po około 10 minutach dotarł do miejsca umówionego spotkania. Tam przekazał połowę z otrzymanej wcześniej kwoty, czyli 5.000 złotych. Po przekazaniu tych pieniędzy, o godzinie 19.36 zatelefonował on do Jacka Milewskiego i poinformował go o tym fakcie. Również Monika S., o godzinie 19.38 wysłała do Jacka Milewskiego wiadomość SMS. Wybrała oficjalny numer Jacka Milewskiego, natomiast Tomasz W. znał jedynie nieoficjalny, używany tylko do kontaktów z sędziami.
W dniu 02 czerwca 2006 roku, o godzinie 17.30 zostało rozegrane spotkanie piłkarskie o mistrzostwo II ligi między Arką Gdynia i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zakończone wynikiem remisowym 2 do 2. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Andrzej Kusak ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, gdzie szefem Kolegium Sędziów, w tym czasie był Marian Dusza.
W dniu 02 czerwca 2004 roku Ryszard Forbrich wraz z innymi osobami podjął działania, które skutkowały nawiązaniem kontaktu telefonicznego, a następnie osobistego pomiędzy Jackiem Milewskim i sędzią Andrzejem Kusakiem. Po godzinie 11.30 Ryszard Forbrich zaczął intensywnie kontaktować się telefonicznie z działaczami Arki Gdynia. O godzinie 11.53 Wojciech W. zadzwonił do Ryszarda Forbricha zarejestrowany na byłego zięcia Ryszarda Forbricha, lecz nie przeprowadził z nim rozmowy. O godzinie 12.07 Ryszard Forbrich „puścił” z użytkowanego przez siebie telefonu komórkowego krótki sygnał na numer telefonu Jacka Milewskiego. Następnie, ponownie o godzinie 12.13 zadzwonił on do Wojciecha W. i przeprowadził z nim krótką rozmowę. O godzinie 12.18 Wojciech W. oddzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 12.24 Ryszard Forbrich zadzwonił do Mariana Duszy. Minutę później ponownie zadzwonił do Mariana Duszy. O godzinie 12.28 Marian Dusza dzwonił do Ryszarda Forbricha. Ponowił próbę skontaktowania się z Ryszardem Forbrichem, o godzinie 12.30. Minutę później „puścił” krótki sygnał do Jacka Milewskiego. O godzinie 12.32 Ryszard Forbrich oddzwonił do Mariana Duszy i przeprowadził z nim rozmowę. O godzinie 12.28 do Andrzeja Kusaka zadzwoniła nieustalona osoba. Po przeprowadzonej z Andrzejem Kusakiem rozmowie ta sama osoba zadzwoniła, o godzinie 12.43 do Ryszarda Forbricha. Wcześniej, bo o godzinie 12.42 do Andrzeja Kusaka z niezarejestrowanego numeru telefonu zadzwonił Jacek Milewski. Jacek Milewski zaproponował Andrzejowi Kusakowi spotkanie w hotelu „Nadmorski” w Gdyni, przy ulicy Ejsmonda 2, gdzie chciał mu zaproponować pieniądze za pomoc w osiągnięciu przez drużynę Arka Gdynia korzystnego wyniku sportowego w tym meczu. Andrzej Kusak wyraził zgodę na to spotkanie, bo w wyniku wcześniejszych działań osób próbujących doprowadzić do tego spotkania wiedział, że może przyjąć propozycję Jacka Milewskiego. Gdy Jacek Milewski telefonował do Andrzeja Kusaka, ten jechał dopiero w kierunku Gdyni i był wówczas w okolicach miejscowości Nowe Marzy w powiecie świeckim. Do Gdyni miał jeszcze około 130 kilometrów. Andrzej Kusak nie wiedział gdzie leży hotel „Nadmorski”, w którym Jacek Milewski zaproponował spotkanie, więc Jacek Milewski zaproponował Andrzejowi Kusakowi, że zadzwoni do niego za około godzinę i poda mu trasę, którą można dojechać do tego hotelu. Po tej rozmowie do Jacka Milewskiego dzwonił, o godzinie 13.02 Ryszard Forbrich, a o godzinie 13.06 dzwonił on do Henryka K. O godzinie 13.58 Jacek Milewski ponownie zadzwonił do Andrzeja Kusaka, gdy ten był w okolicach miejscowości Łęgowo w powiecie gdańskim. Do Gdyni miał jeszcze około 40 kilometrów. Jacek Milewski ponownie zadzwonił do Andrzeja Kusaka, o godzinie 15.09, gdy zarówno on, jak i Andrzej Kusak byli już w okolicy hotelu „Nadmorski”, przy ulicy Eismonda 2. Po godzinie 15.09 doszło do spotkania Andrzeja Kusaka z Jackiem Milewskim w tym hotelu. Podczas tego spotkania Jacek Milewski zaproponował Andrzejowi Kusakowi pieniądze w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku w tym meczu. Nie podał jednak konkretnej kwoty. Podczas tej rozmowy Jacek Milewski nie proponował wprost korzyści majątkowej za wygraną jego drużyny, lecz używał zawoalowanych słów. Wskazał, iż jego drużynie zależy na zwycięstwie i byłoby dobrze, gdyby tak się stało. Z intencji rozmowy Andrzej Kusak poznał jednak, iż Jacek Milewski w ten sposób składa mu propozycję korupcyjną. Andrzej Kusak przyjął ją do wiadomości. Następnie po tej rozmowie, Andrzej Kusak udał się na stadion mieszczący się przy ulicy Olimpijskiej 1 w Gdyni. O godzinie 15.46 i 15.48 Jacek Milewski ponownie dzwonił do Andrzeja Kusaka.
Rozpoczęcie meczu zaplanowane było na godzinę 17.30 i zgodnie z przepisami Andrzej Kusak winien stawić się na obiekcie sportowym najpóźniej na 2 godziny przed rozpoczęciem zawodów. Andrzej Kusak spóźnił się około 20 minut na stadion.
Mecz zakończył się około 19.15 wynikiem remisowym, który nie zadawalał klubu Arka Gdynia.
Po meczu Andrzej Kusak został zaproszony na kolację do pubu „Ameryka” mieszczącego się przy ulicy 10 lutego 21 w Gdyni. Tam przebywał do około godziny 21.00. Następnie wyruszył w drogę powrotną do swojego miejsca zamieszkania.
W dniu 06 czerwca 2004 roku odbyło się spotkanie piłkarskie Ruch Chorzów – Arka Gdynia. Mecz ten rozpoczął się o godzinie 17.00. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Mariusz G. z Rawy Mazowieckiej. Mimo, że w owym czasie obowiązywała zasada tajności obsady Ryszard Forbrich wiedział, że sędzią tego meczu będzie Mariusz G. Obserwatorem meczu był Włodzimierz T., również dobry znajomy Ryszarda Forbricha. W dniu 04 czerwca 2004 roku Ryszard Forbrich, o godzinie 11.40 próbował skontaktować się z Włodzimierzem T., ale nie uzyskał połączenia. Następnie, o godzinie 12.04 próbował dodzwonić się do Mariusza G., ale również nie uzyskał połączenia. O godzinie 13.14 ponowił próbę i tym razem przeprowadził z Mariuszem G. 382 sekundową rozmowę. W dniu 04 czerwca 2004 roku, o godzinie 22.11 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Jacek Milewski i rozmawiał z nim 187 sekund. Podczas tych rozmów mężczyźni omówili sposób kontaktu działaczy klubu Arka Gdynia z sędzią Mariuszem G. Uzgodnili, że pieniądze sędziemu zostaną przekazane jeszcze przed meczem. Był to ważny mecz dla klubu Arka Gdynia. Odbywał się on pod koniec sezonu 2003/2004, gdy z uwagi na sytuację w tabeli klubowi Arka Gdynia groził spadek do III ligi piłkarskiej.
W dniu 05 czerwca 2004 roku, o godzinie 15.44 Jacek Milewski zadzwonił do Mariusza G.i zaproponował, że pieniądze przywiezie mu jeszcze przed meczem do miejsca zamieszkania do Rawy Mazowieckiej. Dodał, że na mecz do Chorzowa będzie jechał z Warszawy, więc będzie to „po drodze”. Mariusz G. będąc wcześniej uprzedzony o tym telefonie i propozycji ze strony Jacka Milewskiego przez Ryszarda Forbricha, przystał na tę propozycję.
W dniu 05 czerwca 2004 roku między godziną 09.00, a 10.00 Jacek Milewski wyjechał z Gdyni i udał się w kierunku Warszawy. Do Warszawy dojechał około godziny 14.00.
Następnego dnia rano, w dniu meczu wyjechał z Warszawy i udał się w kierunku Chorzowa. Z użytkowanego przez siebie telefonu komórkowego wyciągnął kartę SIM, który to numer był zarejestrowany na jego nazwisko i włożył niezarejestrowaną kartę SIM. Po zmianie karty, o godzinie 08.48 zadzwonił na telefon komórkowy Mariusza G. i poinformował go, że jedzie w kierunku jego miejsca zamieszkania, aby przekazać mu pieniądze. Jacek Milewski przyszedł do domu Mariusza G. i przekazał mu kwotę 20.000 złotych, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku dla Arki Gdynia w tym meczu. Po wyjściu z mieszkania sędziego, Jacek Milewski udał się do Chorzowa. Kierujący i pilotujący te działania Ryszard Forbrich trzykrotnie telefonicznie kontaktował się z Mariuszem G., w tym o godzinie 11.30, 12.48 i 12.53. Kontaktował się także z obserwatorem tego meczu, o godzinie 11.31, 11.46, 12.34, 12.51 i 13.03.
Ryszard Forbrich poinformował Mariusza G., kto będzie obserwatorem tego meczu. Po tych telefonach Mariusz G. skontaktował się telefonicznie, o godzinie 13.17 z obserwatorem meczu Włodzimierzem T. mimo, że o tym, kto został wyznaczony obserwatorem tego spotkania powinien dowiedzieć się dopiero na stadionie. Działania Ryszarda Forbricha, które doprowadziły do bezpośredniego kontaktu sędziego z obserwatorem kilka godzin przed meczem miały na celu zapewnienie Mariusza Górskiego, że nawet w przypadku nieuczciwego prowadzenia zawodów nie zostanie mu wystawiona niska nota obserwatora PZPN, która mogłaby spowodować jego degradację z ligi. Ryszard Forbrich mógł koordynować te działania jedynie telefonicznie, gdyż w tym czasie przebywał w Szczecinie.
Przy użyciu numeru pre-paid Jacek Milewski, w dniu meczu kontaktował się z Ryszardem Forbrichem o godzinie 11.44 i 12.36. Dzwoniąc, o godzinie 11.44 rozmawiał z Ryszardem Forbrichem przez 337 sekund. W tym samym czasie Ryszard Forbrich prowadził jednocześnie rozmowę z Mariuszem G.
Mecz rozpoczął się o godzinie 17.00. W pierwszej połowie bramkę zdobyli zawodnicy Arki Gdynia. W 46 minucie spotkania Ruch Chorzów wyrównał. Mimo, iż w 65 minucie Mariusz G. ukarał zawodnika Ruchu Chorzów drugą żółtą i w konsekwencji kartką czerwoną, zawodnicy Arki Gdynia przegrali to spotkanie po bramce zawodnika Ruchu Chorzów w 84 minucie. Mecz zakończył się około godziny 18.45. Po meczu, około godziny 19.00 z Jackiem Milewskim próbował połączyć się lub połączył się telefonicznie Ryszard Forbrich. O godzinie 21.48 Włodzimierz T. wysłał sygnał telefoniczny do Ryszarda Forbricha. Dwie minuty później Ryszard Forbrich do niego oddzwonił i przeprowadził z nim 105 sekundową rozmowę. Około godziny 19.30 Jacek Milewski opuścił stadion i pojechał trasą w kierunku na Warszawę. O godzinie 19.57 będąc w Dąbrowie Górniczej próbował połączyć się telefonicznie z Mariuszem G., gdyż z powodu niezadawalającego wyniku meczu oczekiwał zwrotu pieniędzy. Nie zdołał jednak nawiązać z nim połączenia. Będąc w Częstochowie ponowił próbę telefonicznego kontaktu z sędzią, ale ponownie mu się to nie udało. Oczekując na telefon od sędziego, wolno przemieszczał się w kierunku Warszawy. O godzinie 22.00 Mariusz G. będąc na wysokości miejscowości Ładzice, koło Radomska zadzwonił do Jacka Milewskiego i umówił się z nim na spotkanie. Doszło do niego między godziną 22.20, a 23.00 na wysokości miejscowości Wola Krzysztoporska. Jacek Milewski spotkał się z sędziami tego meczu Mariuszem G., Krzysztofem Twardowskim i Dariuszem Gałkowskim w restauracji mieszczącej się przy stacji benzynowej. Tam wspólnie zjedli posiłek i uzgodnili, że asystenci sędziego Mariusza G. pojadą do swojego miejsca zamieszkania do Łodzi, natomiast Jacek Milewski odwiezie Mariusza G. swoim samochodem do Rawy Mazowieckiej, gdyż jedzie do Warszawy. Głównym celem tej przysługi było jednak stworzenie warunków do tego, aby sędzia Mariusz G. miał możliwość dokonania zwrotu pieniędzy Jackowi Milewskiemu. Pieniędzy tych nie miał przy sobie, gdyż pozostawił je u siebie w domu. Jacek Milewski zawiózł Mariusza G. do jego miejsca zamieszkania i ten oddał mu wcześniej wręczoną kwotę 20.000 złotych. Następnie Jacek Milewski pojechał do Warszawy.
W dniu 26 czerwca 2004 roku, o godzinie 15.00 rozegrany został mecz barażowy między Arką Gdynia i Śląskiem Wrocław. Stawką tego meczu dla Arki Gdynia było utrzymanie się w rozgrywkach II ligi, a dla Śląska Wrocław awans z III do II ligi rozgrywek. Był to drugi mecz barażowy tych drużyn. Pierwszy zakończył się wynikiem remisowym bezbramkowym, dlatego mecz z 26 czerwca 2004 roku był bardzo ważny dla klubu Arka Gdynia.
Do sędziowania tego meczu wyznaczony został bliski „współpracownik” Ryszarda Forbricha Piotr Siedlecki. Bardzo często kontaktowali się ze sobą.
Sędziami asystentami tego meczu byli Tomasz R. i Marcin L. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, którego szefem był również bliski „współpracownik” Ryszarda Forbricha Marian Dusza. Obserwatorem tego meczu wyznaczony został Andrzej Libich.
Andrzej Libich był osobą, która nie brała udziału w procederze korupcyjnym. Andrzej Libich był jednak „mentorem” Piotra Siedleckiego i zobowiązany był do kierowania karierą tego sędziego, wskazywania mu kierunków. Zwyczajowo przyjęte było, że „mentorzy” nie oceniali surowo swoich podopiecznych.
W okresie kilku dni przed barażowym spotkaniem Arki Gdynia i Śląska Wrocław oraz w dniu tego meczu Piotr Siedlecki do kontaktów z Ryszardem Forbrichem używał swojego „oficjalnego” numeru telefonu oraz numeru telefonu zarejestrowanego na nazwisko innej osoby. Dla zapewnienia zupełnego bezpieczeństwa Piotr Siedlecki łączył się z Ryszardem Forbrichem również na podane mu przez Ryszarda Forbricha niezarejestrowane numery pre-paid. Piotr Siedlecki znał należący do Ryszarda Forbricha numer pre-paid. W okresie od 06 maja 2004 roku do 24 czerwca 2004 roku Piotr Siedlecki ani razu nie zadzwonił na ten numer telefonu. Z tego numeru łączył się natomiast z nim Ryszard Forbrich. Połączenia te były jednak sporadyczne. Ryszard Forbrich kontaktował się z tego numeru z Piotrem Siedleckim jedynie dwa razy, tj. w dniu 08 maja 2004 roku i raz w dniu 18 czerwca 2004 roku. Intensyfikacja połączeń telefonicznych przy użyciu kilku numerów telefonów nastąpiła na kilka dni przed meczem barażowym. W dniu 22 czerwca 2004 roku Ryszard Forbrich dzwonił do Piotra Siedleckiego, o godzinie 10.17 i 11.34. Kontaktował się także z Piotrem Siedleckim przy użyciu kilku telefonów w dniu 23 czerwca 2004 roku, o godzinie 16.48, a także następnego dnia, o godzinie 13.30. Na dzień przed meczem, o godzinie 13.35 i 13.37 Piotr Siedlecki zadzwonił na numer pre-paid. W dniu meczu dla zwiększenia bezpieczeństwa w kontaktach z Piotrem Siedleckim, Ryszard Forbrich zaczął używać numeru telefonu, którego w okresie kilkudziesięciu dni przed tym meczem w ogóle nie używał do kontaktów z tym sędzią. Z tego numeru dzwonił do Piotra Siedleckiego, o godzinie 08.36, 08.39, 12.04 i 12.40. Piotr Siedlecki, w dniu meczu, przed meczem dzwonił do Ryszarda Forbricha. O godzinie 08.22 zadzwonił do Piotra Siedleckiego. W czasie tych rozmów Ryszard Forbrich przekazał Piotrowi Siedleckiemu obietnicę działaczy Arki Gdynia dotyczącą wręczenia sędziemu pieniędzy w kwocie 43.000 złotych za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku tych zawodach.
Ponadto, w dniu 25 czerwca 2004 roku, a zatem w przeddzień meczu do Ryszarda Forbricha zadzwoniono ze stacjonarnego numeru mieszczącego się w siedzibie klubu Arka Gdynia i przeprowadzono z Ryszardem Forbrichem 403 sekundową rozmowę. W dniu meczu z Ryszardem Forbrichem kontaktował się, o godzinie 11.26, 11.28, 11.33 i 17.13 Jacek Milewski, używając do tego celu numeru pre-paid.
Mecz rozpoczął się o godzinie 15.00. W 30 minucie spotkania zawodnik Śląska Wrocław Tomasz Kosztowniak otrzymał od sędziego drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji kartkę czerwoną. Mecz zakończył się około godziny 16.45. Arka Gdynia odniosła zwycięstwo 2 do 1 i utrzymała się w II lidze.
W czasie meczu Jacek Milewski dzwonił do Ryszarda Forbricha ze swojego oficjalnego numeru telefonu. Telefony te wykonywał o godzinie 16.24, 16.39 i tuż po zakończeniu spotkania, o godzinie 17.11 i 17.12. Również Ryszard Forbrich realizował połączenia do Jacka Milewskiego, w czasie i po meczu, o godzinie 16.17, 17.11, 17.12, 17.13 i 17.14. Ponadto, w dniu meczu, o godzinie 13.07 Ryszard Forbrich dzwonił na stacjonarny, klubowy numer Arki Gdynia, jak i o godzinie 17.48 i 17.50 ze stacjonarnych numerów Arki Gdynia były realizowane połączenia do Ryszarda Forbricha.
Po meczu Piotr Siedlecki został zaproszony na kolację. Gdy podjechał pod restaurację czekający na niego kierownik drużyny ArkA Gdynia Wiesław K. przekazał mu kopertę z obiecanymi pieniędzmi w kwocie 43.000 złotych. Koperta ta została włożona do bagażnika samochodu, którym przyjechał sędzia. Następnie Piotr Siedlecki i Wiesław K. udali się na kolację. Po meczu Piotr Siedlecki i Ryszard Forbrich również kontaktowali się telefonicznie. Połączenia telefoniczne inicjowane były o godzinie 18.46, 18.47, 18.48:12, 18.48:40, 18.52, 22.13, 23.05, 23.21, 23.27. Dopiero o godzinie 22.44 Piotr Siedlecki zaczął używać w kontaktach z Ryszardem Forbrichem swojego „oficjalnego” numeru telefonu. Również dopiero o godzinie 23.49 Ryszard Forbrich z tego numeru wykonał połączenie na oficjalny numer Piotra Siedleckiego. Ryszard Forbrich tego dnia, tj. 26 czerwca 2004 roku „ustawił” mecz barażowy praktycznie nie opuszczając swojego miejsca zamieszkania. W tym czasie, bowiem przebywał jedynie w swoim miejscu zamieszkania i w ulubionej restauracji „Borowianka” we Wronkach.
Ponadto, po meczu po kilku połączeniach telefonicznych z Piotrem Siedleckim, w tym o godzinie 18.52 Ryszard Forbrich w tej samej minucie, o godzinie 18.52 zatelefonował do kierownika drużyny Arki Gdynia Wiesława K. i przeprowadził z nim rozmowę do godziny 18.53:57. Dwie minuty po zakończeniu tej rozmowy Wiesław K. zatelefonował do sędziego Piotra Siedleckiego i rozmawiał z nim 5 minut i 33 sekundy. Następnie po rozmowach z Ryszardem Forbrichem Piotr Siedlecki, o godzinie 19.06 zatelefonował do Wiesława K.
Za ten mecz Piotr Siedlecki otrzymał od obserwatora Andrzeja Libicha rzadko spotykaną w lidze notę 8,8."
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!