I trzecia część uzasadnienia. Opis "ustawiania" kolejnych meczów.
W dniu 31 lipca 2004 roku został rozegrany mecz Arka Gdynia – Widzew Łódź. Sędzią głównym tego meczu był Adam K. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Sędziami asystentami zostali wyznaczeni Hieronim T. i Tomasz S., a obserwatorem Kazimierz F. Adam K. pochodził z okręgu, w którym Ryszard Forbrich miał największe wpływy, zaś obserwator Kazimierz F. był jego dobrym znajomym, z którym już wcześniej łączyły go działania korupcyjne. Już 28 lipca 2004 roku, o godzinie 15.14, 15.15 do Ryszarda Forbricha dzwoniono ze stacjonarnego numeru Arki Gdynia. W dniu 29 lipca 2004 roku, o godzinie 12.40 do Wojciecha W. zadzwonił Ryszard Forbrich. Mimo tajności obsady sędziego i obserwatora Ryszard Forbrich znał obsadę tego meczu. O godzinie 13.21 i 13.24 do Ryszarda Forbricha zadzwonił sędzia Adam K. Podczas tego ostatniego połączenia przeprowadził z Ryszardem Forbrichem 141 sekundową rozmowę. O godzinie 16.45 i 16.46 próbowano nawiązać z Ryszardem Forbrichem połączenie ze stacjonarnego numeru Arki Gdynia. O godzinie 17.19 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. Ponownie zadzwonił do Wojciecha W. o godzinie 20.01. Następnie od godziny 20.27 dnia 29 lipca 2004 roku do godziny 13.53 dnia 30 lipca 2004 roku dochodziło do naprzemiennych połączeń telefonicznych Wojciecha W. z Ryszardem Forbrichem i Adama K. z Ryszardem Forbrichem. Adam K. kontaktował się z Ryszardem Forbrichem w dniu 29 lipca 2004 roku, o godzinie 20.27, 22.10 i dnia 30 lipca 2004 roku, o godzinie 10.22, 10.27, 11.02, 11.12, 12.07, 12.08, 12.09, 13.52, 13.53. Wojciech W. używając wyłącznie numeru pre-paid kontaktował się z Ryszardem Forbrichem w dniu 29 lipca 2004 roku, o godzinie 20.58, 21.03 i dnia 30 lipca 2004 roku, o godzinie 09.26, 09.27, 09.28, 09.29, 09.32, 10.56, 11.13, 11.1412.59, 13.34.
W dniu 30 lipca 2004 roku, o godzinie 19.44 Ryszard Forbrich zadzwonił do obserwatora meczu Kazimierza F. Dzwonił ze swojego oficjalnego numeru telefonu i rozmawiał z obserwatorem meczu 109 sekund. Natychmiast po zakończeniu rozmowy przy użyciu oficjalnego numeru, o godzinie 19.46 ponownie zadzwonił do Kazimierza F., tym razem z numeru pre-paid i rozmawiał z nim 128 sekund. Ponownie zadzwonił do obserwatora, o godzinie 19.49. Dzwoniąc do obserwatora używał nadal numeru pre-paid.
O godzinie 19.50 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Adama K. i rozmawiał z nim 307 sekund, a zatem zakończył z nim rozmowę 7 sekund po godzinie 19.55. W czasie prowadzonej rozmowy z Adamem K., 35 sekund po godzinie 19.53 Ryszard Forbrich, używając innego aparatu telefonicznego zadzwonił do obserwatora meczu Kazimierza F. i zakończył z nim rozmowę 35 sekund po godzinie 19.54. Ryszard Forbrich prowadził zatem jednoczesną rozmowę z sędzią i obserwatorem meczu.
Podczas prowadzonych rozmów telefonicznych Ryszard Forbrich w imieniu działaczy Arki Gdynia zaproponował sędziemu i obserwatorowi tego spotkania pieniądze, w zamian za korzystne sędziowanie. Pieniądze miały zostać przekazane w przypadku osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego przez drużynę Arki Gdynia. Propozycja została przyjęta zarówno przez Adama K., jak i Kazimierza F. Rolą obserwatora była ochrona sędziego i wystawienie mu wysokiej noty niezależnej od rzeczywistego poziomu sędziowania. Po tych rozmowach Ryszard Forbrich skontaktował się z Wojciechem W. i przekazał mu informacje, kto został wyznaczony jako sędzia i obserwator na ten mecz. Powiedział mu także, że propozycje korupcyjne zostały złożone. Wojciech W. przekazał te informację Jakubowi Polakowi. Następnie wiedzę taką posiedli Jacek Milewski i Grzegorz Gąsiorowski. W związku z tą informacją przygotowane zostały pieniądze w dwóch kopertach, na wypadek odniesienia korzystnego wyniku w tym meczu, co powodowało konieczność wręczenia obiecanych pieniędzy.
Mecz rozpoczął się o godzinie 18.00, a zakończył około godziny 19.45. Mecz wygrała Arka Gdynia 1 do 0.
W dniu meczu rano, Kazimierz F., o godzinie 08.39 i 08.43 dzwonił do Ryszarda Forbricha. Między godziną 09.09 i 11.25 Wojciech W. używając telefonu pre-paid pięciokrotnie łączył się z numerem pre-paid Ryszarda Forbricha. O godzinie 11.19 do Ryszarda Forbricha na numer pre-paid zadzwonił Wiesław K., kierownik drużyny Arka Gdynia. O godzinie 12.36, 12.46 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Adama K. Dwadzieścia minut przed rozpoczęciem meczu, dokładnie o godzinie 17.36 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Adam K. Po tym telefonie Ryszard Forbrich natychmiast, o godzinie 17.38 zadzwonił do obserwatora Kazimierza F. i po rozmowie z nim ponownie zadzwonił do sędziego meczu. O godzinie 17.41 Adam K. próbował nawiązać połączenie z Ryszardem Forbrichem. Na 4 minuty przed rozpoczęciem meczu Ryszard Forbrich łączył się z Adamem K. Na 2 minuty przed rozpoczęciem meczu dzwonił do obserwatora. Równo z rozpoczęciem meczu, o godzinie 18.00 z Ryszardem Forbrichem próbował skontaktować się Wojciech W. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. W przerwie meczu Ryszard Forbrich zadzwonił o godzinie 18.45 do obserwatora. O godzinie 18.51 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. Po tym telefonie, o godzinie 18.53 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Adama K. Po telefonie do sędziego ponownie zadzwonił do obserwatora. Następnie, o godzinie 19.08 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. Po 10 minutach drugiej połowy Adam K. pokazał drugą kartkę żółtą i w konsekwencji czerwoną zawodnikowi Widzewa Łódź. Od tego czasu Widzew Łódź grała w osłabieniu. Po tej decyzji sędziego, o godzinie 19.19 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. O godzinie 19.20 Ryszard Forbrich zatelefonował do obserwatora meczu. O godzinie 19.34 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. W 88 minucie zawodnik Arki Gdynia strzelił zwycięską bramkę. Natychmiast po meczu, o godzinie 19.52, 19.54 Wojciech W. zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Ryszard Forbrich oddzwonił do Wojciecha W. o godzinie 19.57. Po meczu Wiesław K. odebrał od Anny Czajkowskiej przygotowane przez nią i Grzegorza Gąsiorowskiego pieniądze. Następnie, podczas kolacji w pubie „Ameryka” wręczył Adamowi K. kopertę z pieniędzmi w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych, a obserwatorowi Kazimierzowi F., przy jego samochodzie kopertę z pieniędzmi w kwocie nie mniejszej niż 3.000 złotych. Ryszard Forbrich wielokrotnie tego dnia kontaktował się telefonicznie z Adamem K. i Kazimierzem F. O godzinie 20.54 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Adam K. Dwie minuty później, o godzinie 20.56 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wiesław K. Następnie dochodziło do dalszych rozmów między sędzią, obserwatorem, Wojciechem W. i Ryszardem Forbrichem.
Korupcja w Arce Gdynia - kalendarium
W dniu 13 sierpnia 2004 roku rozegrany został mecz między Arką Gdynia i Podbeskidziem Bielsko Biała. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Janusz Oparcik. Sędziami asystentami byli Dariusz K. i Mariusz B. Obserwatorem tego meczu wyznaczony został po raz kolejny Jerzy Głomski. Ryszard Forbrich, jak zwykle znał obsadę tego meczu, mimo, że wiedzy takiej mieć nie powinien. W dniu 12 sierpnia 2004 roku, a zatem dzień przed meczem, o godzinie 12.05 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Janusza Oparcika i przeprowadził z nim ponad 7 minutową rozmowę. Natychmiast po zakończonej rozmowie z Januszem Oparcikiem, Ryszard Forbrich o godzinie 12.13 zatelefonował na numer pre-paid Wojciecha W. Do tych rozmów Ryszard Forbrich użył numeru pre-paid. Zresztą do większości rozmów prowadzonych w związku z tym meczem używał właśnie tego niezarejestrowanego numeru telefonu. Po rozmowie z Wojciechem W., Ryszard Forbrich ponownie, o godzinie 12.19 zadzwonił do Janusza Oparcika. O godzinie 12.44 Ryszard Forbrich zatelefonował do obserwatora meczu Jerzego Glomskiego. Wykonując ten telefon przebywał w miejscu swojego zamieszkania w Obrzycku. O godzinie 15.46 Janusz Oparcik zatelefonował do Ryszarda Forbricha, ponownie wykonał taki telefon o godzinie 22.30. Następnego dnia, czyli w dniu meczu intensywność kontaktów telefonicznych Ryszarda Forbricha z sędzią i obserwatorem Jerzym Głomskim znacznie się zwiększyła. Ryszard Forbrich kontaktował się z Januszem Oparcikiem między innymi, o godzinie 15.14 i 16.12. zaś do Jerzego Głomskiego dzwonił o godzinie 15.45, 15.48, 15.57, 16.04, 16.09, 16.19, 17.19, 17.51. Po tych telefonach Ryszard Forbrich nie łączył się więcej z Jerzym Głomskim. Następny telefon wykonał dopiero w dniu następnym. Telefony te wykonywał dzwoniąc na numer telefonu, użytkowany przez Jerzego Głomskiego i numer użytkowany przez Janusza Oparcika. Gdy Ryszard Forbrich dzwonił do nich tego dnia, przebywał w Poznaniu, w okolicach Starego Rynku.
W rozmowach przedmeczowych Ryszard Forbrich przekazał Jerzemu Głomskiemu i Januszowi Oparcikowi informację od działaczy Arki Gdynia, że oferują im oni pieniądze za pomoc, w osiągnięciu korzystnego rezultatu w tym meczu. Zarówno Jerzy Głomski, jak i Janusz Oparcik przyjęli tę propozycję. O złożonej propozycji Ryszard Forbrich poinformował następnie Wojciecha W. Po otrzymanej od Ryszarda Forbricha informacji, działacze Arki Gdynia przygotowali pieniądze przeznaczone dla sędziego i obserwatora na wypadek korzystnego wyniku spotkania.
Mecz rozpoczął się o godzinie 18.00 i zakończył około godziny 19.45, wynikiem 1 do 0 dla Arki Gdynia. W 12 minucie meczu Arka Gdynia objęła prowadzenie. Minutę później do Ryszarda Forbricha z numeru pre-paid zadzwonił Wojciech W. W 28 minucie meczu sędzia Janusz Oparcik podyktował dla Arki Gdynia rzut karny, który został zamieniony na bramkę. Również i tym razem minutę po strzeleniu bramki, o godzinie 18.29 do Ryszarda Forbricha z tego samego numeru pre-paid zadzwonił Wojciech W. W przerwie meczu, Ryszard Forbrich łączył się z Wiesławem K. oraz Wojciechem W. dzwoniąc na numer pre-paid.
W związku z takim wynikiem meczu, Wiesław K. udał się do Anny Czajkowskiej i odebrał od niej wcześniej przygotowane pieniądze. Pieniądze, jak zwykle były w dwóch kopertach. Następnie zaprosił sędziego i obserwatora na kolację do pubu „Ameryka”, gdzie zamierzał im przekazać pieniądze. Na kolacji był Janusz Oparcik. Podczas tej kolacji do Janusza Oparcika zadzwonił nadzorujący przedsięwzięcie wręczenia pieniędzy Ryszard Forbrich. Telefon ten wykonał o godzinie 21.45. Zapytał wtedy Janusza Oparcika, czy otrzymał już od Wiesława K. pieniądze. Janusz Oparcik odpowiedział zgodnie z prawdą, że jeszcze nie. Wtedy, po zakończonej rozmowie z Januszem Oparcikiem, Ryszard Forbrich zadzwonił o godzinie 21.48 do Wiesława K. dopytując go, dlaczego jeszcze nie przekazał pieniędzy sędziemu. Kilka minut po tym telefonie Wiesław K. przekazał pieniądze Januszowi Oparcikowi w toalecie klubu. Janusz Oparcik otrzymał za ten mecz pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych. Taką samą kwotę otrzymał Jerzy Głomski.
W dniu 25 sierpnia 2004 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłki nożnej Arka Gdynia – RKS Radomsko. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Piotr Aleksandrowicz z Radomia, natomiast jego obserwatorem Roman D. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Ryszard Forbrich nie znał wcześniej Piotra Aleksandrowicza. Wiedział jednak, że Piotr Aleksandrowicz pochodzi z Radomia, tak jak sędzia Janusz Oparcik, którego doskonale znał.
Ustalono, że w związku z tym meczem Ryszard Forbrich nabył kartę pre-paid. W dniu meczu, tj. 25 sierpnia 2004 roku, o godzinie 16.13 Ryszard Forbrich zatelefonował zatem do sędziego Janusza Oparcika i przeprowadził z nim rozmowę. Janusz Oparcik natychmiast po zakończeniu tej rozmowy zadzwonił do Piotra Aleksandrowicza i rozmawiał z nim 90 sekund. Ryszard Forbrich natychmiast po tych rozmowach, bo o godzinie 16.19 zadzwonił do Piotra Aleksandrowicza i przeprowadził z nim 298 sekundową rozmowę. Był to pierwszy telefon Ryszarda Forbricha do tego sędziego, od co najmniej 01 lipca 2003 roku (badany okres). Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 16.25 Ryszard Forbrich zatelefonował do Wiesława K. W międzyczasie Ryszard Forbrich wielokrotnie kontaktował się telefonicznie z obserwatorem tego meczu Romanem D. O godzinie 17.28 do Ryszarda Forbricha zatelefonował, używając numeru pre-paid Wojciech W. i rozmawiał z nim 95 sekund. Natychmiast po tym telefonie, o godzinie 17.31 Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do sędziego Piotra Aleksandrowicza i rozmawiał z nim 126 sekund. Po tej rozmowie, o godzinie 17.37 Ryszard Forbrich zadzwonił do kolegi Piotra Aleksandrowicza, Janusza Oparcika. Janusz Oparcik po tej rozmowie, o godzinie 17.43 wysłał do Piotra Aleksandrowicza wiadomość SMS. Ryszard Forbrich natomiast po rozmowie z sędzią i Januszem Oparcikiem zadzwonił do Wiesława K. Rozmowy te Ryszard Forbrich przeprowadzał używając numeru pre-paid.
Przed meczem Wiesław K. osobiście rozmawiał z Piotrem Aleksandrowiczem sprawdzając, czy Piotr Aleksandrowicz otrzymał wcześniej propozycję korupcyjną i przekazał Piotrowi Aleksandrowiczowi, że jeśli pomoże w tym meczu drużynie Arka Gdynia, to otrzyma po meczu pieniądze. Piotr Aleksandrowicz przyjął tę obietnicę. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. Mimo, że drużyna RKS Radomsko nie należała do najsilniejszych w lidze, po pierwszej połowie wygrywała z Arką Gdynia 2 do 1. W drugiej połowie na boisku podbiegł do sędziego zawodnik Arki Gdynia Krzysztof Sobieraj i zaproponował sędziemu za pomoc w zmianie tego niekorzystnego dla Arki Gdynia wyniku kwotę 10.000 złotych. Piotr Aleksandrowicz poważnie wziął do siebie słowa Krzysztofa Sobieraja. Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 3 do 2. W trakcie meczu z Wojciechem W. pozostawali w kontakcie telefonicznym.
Przed zakończeniem pierwszej połowy, o godzinie 19.45 Ryszard Forbrich zatelefonował do obserwatora Romana D. W przerwie meczu, o godzinie 19.50 Ryszard Forbrich zatelefonował do sędziego Piotra Aleksandrowicza i przeprowadził z nim 110 sekundową rozmowę. Następnie, natychmiast zatelefonował do obserwatora Romana D. Po telefonie do Romana D. natychmiast, bo o godzinie 19.54 Ryszard Forbrich zadzwonił do Janusza Oparcika. Janusz Oparcik natomiast również niezwłocznie, bo o godzinie 19.57 zatelefonował do Piotra Aleksandrowicza i rozmawiał z nim 74 sekundy. Ponownie Ryszard Forbrich zatelefonował do Janusza Oparcika o godzinie 19.58. Gdy zakończyła się przerwa między połowami meczu, o godzinie 20.00 obserwator Roman D. zatelefonował do Ryszarda Forbricha. O godzinie 21.01 zatelefonował natomiast do Wiesława K. Po meczu, jak zwykle Wiesław K. zaprosił sędziów do pubu „Ameryka”. W pubie tym wręczył Piotrowi Aleksandrowiczowi obiecane pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych.
Po godzinie 22.51 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Piotr Aleksandrowicz i rozmawiał z nim 294 sekundy. Rozmowa ta zatem zakończyła się 16 sekund po godzinie 22.56. Piotr Aleksandrowicz telefonował na numer pre-paid Ryszarda Forbricha. W trakcie tej rozmowy Ryszard Forbrich z drugiego aparatu zatelefonował do obserwatora Romana D. Nie udało mu się jednak przeprowadzić z obserwatorem i sędzią jednoczesnej rozmowy, gdyż nie nawiązał połączenia z Romanem D. Udało mu się przeprowadzić z Romanem D. 451 sekundową rozmowę o godzinie 23.32. Po kolacji w pubie sędziowie nie wrócili do miejsc zamieszkania, lecz nocowali w hotelu Olimp, który mieści się koło stadionu Arki Gdynia. Rano Piotr Aleksandrowicz poprosił do pokoju hotelowego Wiesława K. i powiedział mu, że zawodnicy są mu winni dodatkowe pieniądze za zwycięstwo w tym meczu, gdyż taka propozycja dodatkowych pieniędzy została mu złożona przez jednego z zawodników na boisku. Wiesław K. oświadczył, że nic nie wie na temat tej propozycji. Wówczas Piotr Aleksandrowicz zażądał, aby Wiesław K. poprosił do niego kapitana drużyny. Wiesław K. wezwał kapitana Mariusza W., który wówczas brał udział w treningu Arki Gdynia. Gdy Mariusz W. przyszedł do pokoju sędziowskiego, Piotr Aleksandrowicz zażądał od niego wypłacenia kwoty 10.000 złotych, gdyż obietnicę zapłacenia takiej kwoty, w przypadku zwycięstwa Arki Gdynia, złożył mu podczas meczu Krzysztof Sobieraj. Mariusz W. odpowiedział Piotrowi Aleksandrowiczowi, że on mu pieniędzy nie da, bo on mu tej propozycji nie składał. Wówczas Piotr Aleksandrowicz oświadczył, że „światek sędziowski jest mały i on może dużo powiedzieć, co im zaszkodzi”. Powiedział nadto Mariuszowi W., żeby ten poszedł do szatni i zapytał Krzysztofa Sobieraja, czy złożył mu taką propozycję. Mariusz W. udał się do szatni, gdzie uzyskał potwierdzenie od Krzysztofa Sobieraja. Wówczas zawodnicy postanowili zapłacić sędziemu obiecane wcześniej pieniądze, ale nie w pełnej wysokości. Nie mając przy sobie żądanej kwoty poprosili Wiesława K., aby w klubie pożyczył pieniądze, które zawodnicy zobowiązali się oddać z premii meczowych. Wiesław K. poszedł wówczas do zajmującego się w klubie sprawami finansowymi Grzegorza Gąsiorowskiego. Przedstawił mu „problem” i otrzymał od niego pieniądze w kwocie 4.000 złotych. Następnie wraz z kapitanem Mariuszem W. udał się do pokoju hotelowego Piotra Aleksandrowicza. Tam Mariusz W. wręczył sędziemu głównemu zawodów obiecane pieniądze. Po otrzymaniu wszystkich, obiecanych dnia poprzedniego pieniędzy w łącznej kwocie nie mniejszej niż 9.000 złotych sędziowie spakowali się i nie zapłaciwszy za pokój hotelowy udali się do domu.
W dniu 03 września 2004 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między Arką Gdynia i Zagłębiem Sosnowiec.
Na ten mecz, jako sędzia główny wyznaczony został również doskonale znany Ryszardowi Forbrichowi, wcześniej już korumpowany przez niego sędzia Zbigniew R., a obserwatorem również dobry kolega Ryszarda Forbricha szef Kolegium Sędziów Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej Krzysztof W. Zbigniew R. był sędzią uzależnionym od Ryszarda Forbricha. To jemu zawdzięczał to, że został sędzią szczebla centralnego. Już w dniu 31 sierpnia 2004 roku sędzia Zbigniew R., o godzinie 20.00 zadzwonił ze swojego domowego, stacjonarnego numeru telefonu do Ryszarda Forbricha. Następnego dnia rano, o godzinie 09.42 Ryszard Forbrich zatelefonował do Wojciecha W. Od godziny 10.06 do 10.29 Wojciech W., przy użyciu numeru pre-paid próbował czterokrotnie nawiązać połączenie telefoniczne z Ryszardem Forbrichem dzwoniąc do niego na numer pre-paid. O godzinie 10.31 Ryszard Forbrich wysłał do Wojciecha W. krótki sygnał, po którym ten natychmiast oddzwonił i przeprowadził z nim 193 sekundową rozmowę. Ponownie Ryszard Forbrich skontaktował się z Wojciechem W. o godzinie 18.19 i 19.02. O godzinie 21.02 do Ryszarda Forbricha zatelefonował ze stacjonarnego, domowego numeru telefonu sędzia Zbigniew R. W dniu 02 września 2004 roku, tj. w przeddzień meczu Zbigniew R. i Ryszard Forbrich również kontaktowali się telefonicznie. Wszystkie połączenia realizowane były przy użyciu stacjonarnego numeru telefonu Zbigniewa R. W dniu meczu, o godzinie 10.25 Ryszard Forbrich zatelefonował do Wojciecha W. Minutę później, o godzinie 10.26 Ryszard Forbrich zadzwonił do obserwatora meczu Krzysztofa W. i przeprowadził z nim 253 sekundową rozmowę. Natychmiast po tej rozmowie, o godzinie 10.33 zadzwonił do sędziego meczu Zbigniewa R. i rozmawiał z nim 105 sekund. Od godziny 11.14 do 11.17 Wojciech W. używając telefonu pre-paid czterokrotnie próbował nawiązać kontakt telefoniczny z Ryszardem Forbrichem. O godzinie 12.03 Ryszard Forbrich oddzwonił do Wojciecha W. Ponownie Wojciech W. zadzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 12.35 i rozmawiał z nim 147 sekund. Dzwonił z numeru pre-paid na numer pre-paid Ryszarda Forbricha.
O godzinie 14.16 Zbigniew R. wysłał do Ryszarda Forbricha sygnał i w ten sposób przekazał informacje Ryszardowi Forbrichowi, że chce z nim nawiązać rozmowę. Był to znak dla Ryszarda Forbricha do zmiany karty w telefonie na nieoficjalną. Po tym sygnale, o godzinie 14.19 Zbigniew R. zadzwonił do Ryszarda Forbricha na nieoficjalny numer telefonu, podany mu wcześniej przez Ryszarda Forbricha do kontaktów w związku z tym meczem. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu Zbigniew R. i Ryszard Forbrich kontaktowali się wielokrotnie, w tym o godzinie 14.22, 14.23, 18.29, 18.32, 18.34, 18.51. Wszystkie telefony wykonane były z i na nieoficjalny numer pre-paid Ryszarda Forbricha. W rozmowach tych Ryszard Forbrich przekazał Zbigniewowi R. obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia mu pieniędzy w kwocie 8.000 złotych, w zamian za pomoc w osiągnięciu zwycięstwa w tym meczu przez ten klub. Jednocześnie zażądał od Zbigniewa R., aby ten sędziował w taki sposób, by Arka Gdynia ten mecz bezwzględnie wygrała. Poinformował ponadto Zbigniewa R., że jeśli tak się stanie to otrzyma oprócz pieniędzy, wysoką notę od obserwatora meczu Krzysztofa W. Jednocześnie dodał, że jeśli Zbigniew R. nie wywiąże się z tego zadania, to załatwi mu u obserwatora taką notę, że Zbigniew R. będzie mógł pożegnać się z sędziowaniem w II lidze. W dniu meczu Ryszard Forbrich zadzwonił także o godzinie 10.26 do obserwatora Krzysztofa W. na numer jego telefonu. Jednocześnie tego dnia Ryszard Forbrich był w stałym kontakcie telefonicznym z Wojciechem W. Przekazał za pośrednictwem Wojciecha W., działaczom Arki Gdynia, że rozmawiał z sędzią i obserwatorem i przekazał im propozycje działaczy tego klubu. W tych rozmowach zostały dokładnie ustalone kwoty, które mają zostać wręczone po meczu zarówno sędziemu, jak i obserwatorowi. Sędzia miał otrzymać pieniądze w kwocie 8.000 złotych, a obserwator kwotę 7.000 złotych. Po tej informacji, w klubie zgodnie z przyjętym podziałem ról przygotowano pieniądze. Anna Czajkowska włożyła pieniądze do dwóch nieróżniących się wyglądem kopert.
Przed meczem również działacze Zagłębia Sosnowiec próbowali w zamian za pieniądze załatwić sobie przychylność sędziego i obserwatora. Gdy jednak działacz Zagłębia Sosnowiec zaproponował Krzysztofowi W. pieniądze, ten odpowiedział, że „to nie ten wagon i nie ta kwiaciarnia” odrzucając w ten sposób propozycję.
Mecz Arka Gdynia – Zagłębie Sosnowiec rozpoczął się o godzinie 19.00. Arka Gdynia strzeliła pierwszą bramkę. Po zdobyciu przez ten klub prowadzenia, Zagłębie Sosnowiec wyrównało. Wynik do przerwy już się nie zmienił. Obecny na tym meczu Wojciech W. obawiając się, że mecz może nie zakończyć się zwycięstwem Arki Gdynia zadzwonił do Ryszarda Forbricha, mówiąc mu o niebezpiecznej sytuacji. Uzgodnił z Ryszardem Forbrichem, że ten zadzwoni w przerwie meczu do Zbigniewa R. i „zmotywuje” go do „lepszego” sędziowania.
Kiedy Zbigniew R. schodził z boiska na przerwę, do szatni wszedł Wojciech W. i kazał mu włączyć telefon komórkowy. Gdy Zbigniew R. włączył telefon, zadzwonił do niego Ryszard Forbrich. Zaczął na niego krzyczeć pytając „co on wyprawia w tej Gdyni”. Polecił mu, że w drugiej połowie meczu ma on tak sędziować, aby Arka Gdynia ten mecz wygrała.
Zbigniew R. w drugiej połowie podyktował dla Arki Gdynia rzut karny i rozwiał obawy Wojciecha W. o wynik tego meczu. Mecz zakończył się wynikiem 2 do 1 dla gospodarzy.
Po meczu, Wiesław K. zgodnie z podziałem ról, odebrał od Anny Czajkowskiej przygotowane koperty z pieniędzmi i udał się z sędzią i obserwatorem na kolację do pubu „Ameryka”. Tam wręczył Zbigniewowi R. i Krzysztofowi W. po kopercie z pieniędzmi. Z uwagi na to, że koperty były identyczne, pomylił je i kopertę przeznaczoną dla sędziego dał obserwatorowi, a kopertę przeznaczoną dla obserwatora sędziemu. Obserwator dostał zatem kwotę o 1.000 złotych wyższą niż mu obiecano, a sędzia o 1.000 złotych niższą.
Po meczu Ryszard Forbrich i Zbigniew R. kontaktowali się telefonicznie o godzinie 21.22, 21.27, 21.30, 21.32, 22.18. Połączenia te wykonywane były przy użyciu telefonów o numerach użytkowanych przez Ryszarda Forbricha i numeru telefonu użytkowanego przez Zbigniewa R. Podczas tych rozmów Zbigniew R. poinformował Ryszarda Forbricha, że otrzymał pieniądze w kwocie niższej niż mu Ryszard Forbrich wcześniej obiecał. W związku z tą sytuacją Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. i zażądał, aby zgodnie z umową dopłacić Zbigniewowi R. brakujące 1.000 złotych. Wojciech W. obiecał, że się tym zajmie w późniejszym czasie. Dopiero w dniu 10 października 2004 roku spotkał się ze Zbigniewem R. w Poznaniu przekazując mu dodatkowo 1.000 złotych. Od Krzysztofa W. nie żądano zwrotu pieniędzy.
W dniu 17 września 2004 roku rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej Arka Gdynia - ŁKS Łódź. Już po raz kolejny sędzią głównym meczu Arki Gdynia został wyznaczony protegowany Ryszarda Forbricha, Marcin N. Sędziami asystentami byli Artur G. i Piotr K., a obserwatorem Jan K. z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej.
Już 14 września 2004 roku, a zatem 3 dni przed meczem do Ryszarda Forbricha zatelefonował sędzia meczu Marcin N. Tego samego dnia Ryszard Forbrich skontaktował się z Wojciechem W.
Przed meczem Ryszard Forbrich był w stałym kontakcie z sędzią tego spotkania Marcinem N. i Wojciechem W. W prowadzonych rozmowach ustalono, że sędzia tego meczu otrzyma pieniądze, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku dla Arki Gdynia.
Każdy wynik, oprócz porażki był korzystny dla aspirującej wówczas do I ligi Arki Gdynia. Gdy Wojciech W. otrzymał od Ryszarda Forbricha zwrotne potwierdzenie złożenia sędziemu propozycji korupcyjnej i przyjęcia tej obietnicy przez sędziego, w klubie zostały przygotowane pieniądze. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W przerwie meczu Ryszard Forbrich zaniepokojony wynikiem remisowym spotkania zadzwonił do sędziego Marcina N. Tuż przed przerwą dzwonił także do Wojciecha W. Sędzia Marcin N. usilnie starał się pomóc Arce Gdynia podczas meczu. Podejmował korzystne dla nich decyzje, wybijał zawodników przeciwnej drużyny z rytmu. Pomimo tych starań mecz zakończył się remisem. Po meczu, działacze ŁKS Łódź mieli duże pretensje do pracy sędziego. Po spotkaniu Wiesław K. zaprosił sędziego na kolację do pubu „Ameryka”, gdzie wręczył mu w kopercie pieniądze w kwocie 5.000 złotych.
W dniu 25 września 2004 roku, o godzinie 15.30 odbył się mecz o mistrzostwo II ligi piłki nożnej między Kujawiakiem Włocławek i Arką Gdynia. Uczestnikami tych zawodów byli ponownie sami dobrzy znajomi Ryszarda Forbricha. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Adam K. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, a obserwatorem Wincenty T. W dniu 22 września 2004 roku Ryszard Forbrich zainicjował połączenia telefoniczne do Wincentego T. Następnie Wincenty T. skontaktował się z Ryszardem Forbrichem. Podczas rozmów Ryszard Forbrich przekazał mu w imieniu działaczy Arki Gdynia obietnicę korzyści majątkowej, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku w tym meczu. Wincenty T. miał również zapewnić wysoką notę sędziemu głównemu Adamowi K. Cały czas był on także w kontakcie telefonicznym z Wojciechem W. W rozmowie telefonicznej Ryszard Forbrich nie wymienił dokładnej kwoty pieniędzy, jaką miał otrzymać Wincenty T. O godzinie 12.42 do Ryszarda Forbricha zadzwoniono z telefonu stacjonarnego Arki Gdynia. O godzinie 20.40 i 21.03 Ryszard Forbrich używając już numeru pre-paid zadzwonił do obserwatora meczu. W dniu meczu, tj. 25 września 2004 roku dochodziło do wielu naprzemiennych kontaktów Ryszarda Forbricha z Wojciechem W. i Wincentym T. Ryszard Forbrich kontaktował się z obserwatorem o godzinie 13.01, 13.04, 15.58, 16.18, 16.22, 17.25, 18.58, 19.00, 19.58, 20.28, natomiast z Wojciechem W. o godzinie 08.10, 08.12, 16.17, 16.59, 18.00, 18.03. Mecz zakończył się wynikiem remisowym, w związku z czym Wincenty T. nie otrzymał obiecanych pieniędzy.
W dniu 28 września 2004 roku rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligii piłki nożnej między MKS Mława i Arką Gdynia. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Artur S. Sędziami asystentami byli Paweł K. i Mariusz O., a obserwatorem Włodzimierz T. W okresie bowiem od 01 lipca 2003 roku do maja 2005 roku stwierdzono 112 połączeń telefonicznych między Ryszardem Forbrichem i Arturem S. oraz 101 połączeń między Ryszardem Forbrichem i Włodzimierzem T. Ryszard Forbrich jednak nieufnie podchodził do Artura S., gdyż uważał go „za człowiekaJanusza H. szefa Kolegium Sędziów Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, przełożonego Artura S. Janusz H., gdy został szefem Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej podejmował decyzje przeciwko Ryszardowi Forbrichowi, dlatego Ryszard Forbrich nie darzył go sympatią. Dlatego też Ryszard Forbrich zaangażował dodatkowo w przedsięwzięcie Mariana Duszę, który, jako szef Śląskiego Kolegium Sędziów mógł dotrzeć do sędziów z południowej Polski. Niezależnie zatem od własnych działań, Ryszard Forbrich poprosił o interwencję również Mariana Duszę. Intensywne kontakty z sędzią Arturem S. rozpoczęły się na 2 dni przed meczem. W dniu 26 września 2004 roku Ryszard Forbrich o godzinie 17.54 dwukrotnie próbował połączyć się telefonicznie z Arturem S. O godzinie 18.17 Artur S. oddzwonił do Ryszarda Forbricha i przeprowadził z nim rozmowę. Następnego dnia, w godzinach przedpołudniowych Artur S. próbował połączyć się z Ryszardem Forbrichem. O godzinie 10.23 Artur S. próbował dodzwonić się na „półoficjalny” numer telefonu. Następnie, o godzinie 10.24:19 zadzwonił na niezarejestrowany numer telefonu i tym razem nie uzyskał połączenia. Kilkanaście sekund później wybrał kolejny niezarejestrowany numer Ryszarda Forbricha. Gdy i tym razem nie uzyskał połączenia ponownie, o godzinie 10.25 wybrał kolejny numer. Po tej nieudanej próbie wybrał niezarejestrowany numer pre-paid. Wówczas udało się Arturowi S. przeprowadzić z Ryszardem Forbrichem ponad 5 minutową rozmowę. Zgodnie z prośbą Ryszarda Forbricha, przed meczem do Artura S. zadzwonił także Marian Dusza. W rozmowie powiedział mu, że działacze Arki Gdynia chcą zapłacić mu za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku sportowego w tym meczu. Artur S. przyjął tę propozycję. Ryszard Forbrich i Marian Dusza o poczynionych z sędzią ustaleniach poinformowali Wojciecha W. Do Ryszarda Forbricha przed meczem dzwoniono także ze stacjonarnego numeru telefonu mieszczącego się w siedzibie klubu Arka Gdynia.
W dniu 28 września 2004 roku, o godzinie 15.30 rozpoczął się mecz MKS Mława – Arka Gdynia. Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 1 do 0. Artur S. w ocenie działaczy zarówno Arki Gdynia, jak i MKS Mława sędziował tak stronniczo na rzecz Arki Gdynia, że po meczu działacze MKS Mławy dobijali się do szatni sędziów, uderzając w te drzwi pięściami.
Wracający z meczu Artur S. dzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 18.29, 18.30, 18.31, 20.46. Zarówno następnego dnia, jak i 30 września 2004 roku realizował wiele połączeń do Ryszarda Forbricha. Po dniu 30 września 2004 roku nie dzwonił już do Ryszarda Forbricha, aż do dnia 15 października 2004 roku, kiedy nawiązał następny kontakt telefoniczny. Mimo złożonej obietnicy wręczenia korzyści majątkowej i mimo osiągnięcia korzystnego wyniku przez Arkę Gdynia nie doszło, zaraz po meczu do przekazania obiecanych pieniędzy.
Pieniądze będące obiecaną korzyścią majątkową dla Artura S. przywiózł Ryszardowi Forbrichowi Wojciech W. Z kolei, Ryszard Forbrich pieniądze te przekazał Marianowi Duszy, który z racji zamieszkiwania w Gliwicach miał najdogodniejszą sposobność wręczenia tych środków finansowych mieszkającemu w Krakowie sędziemu.
Do wręczenia pieniędzy doszło dopiero 10 kwietniu 2005 roku. Dzień wcześniej Marian Dusza i Artur S. kontaktowali się telefonicznie, w tym o godzinie 09.32 i 09.38. Podczas umówionego spotkania, Marian Dusza przekazał Arturowi S. pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 10.000 złotych.
W dniu 01 października 2004 roku został rozegrany mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między Arką Gdynia i Górnikiem Polkowice. Sędzią głównym meczu po raz kolejny wyznaczono Mariusza G. Sędziami asystentami byli Dariusz Gałkowski i Krzysztof Twardowski. Obserwatorem został wyznaczony Marian Dusza.
W dniu meczu, tj. 01 października 2004 roku Ryszard Forbrich pojechał do Gdyni i udał się do hotelu „Nadmorski” mieszczącego się, przy ulicy Ejsmonda 2. W tym czasie do tego hotelu dotarł również obserwator meczu Marian Dusza. Tego dnia na mecz do Gdyni jechali także sędziowie Mariusz G., Krzysztof Twardowski i Dariusz Gałkowski.
Już 30 września 2004 roku, o godzinie 22.54 Ryszard Forbrich próbował skontaktować się z Mariuszem G. Następnego dnia przed meczem Ryszard Forbrich dzwonił do Mariusza G. o godzinie 11.05,14.39,15.53,16.30,17.04. W jednej z prowadzonych rozmów telefonicznych nakazał Mariuszowi G., aby ten stawił się przed meczem w hotelu „Nadmorski”, gdzie przebywali już Ryszard Forbrich wraz z Marianem Duszą. Mimo, iż do rozpoczęcia meczu było mało czasu i Mariusz G. obawiał się spóźnienia, pojechał jednak na umówione spotkanie. Ryszard Forbrich dzwoniąc do Mariusza G. użył niezarejestrowanego numeru pre-paid. Gdy Mariusz G. wraz z asystentami stawił się w hotelu „Nadmorski”, zastał tam Ryszarda Forbricha i Mariana Duszę obserwatora meczu. W rozmowie z nimi Mariusz G. został poinformowany, że jeśli pomoże Arce Gdynia w osiągnięciu zwycięstwa w tym spotkaniu to otrzyma kwotę 7.000 złotych i dobrą notę od obserwatora. Mariusz G. przyjął tę obietnicę i wraz z asystentami udał się na mecz. Przed meczem powiedział asystentom, że muszą sędziować korzystnie dla Arki Gdynia. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W przerwie meczu, Ryszard Forbrich dwukrotnie łączył się z nim telefonicznie, o godzinie 19.50 i 19.51. Mecz zakończył się jednak wynikiem remisowym. Po meczu działacze Arki Gdynia doceniając sposób sędziowania sędziego postanowili jednak go wynagrodzić. W związku z tym, Wiesław K. przekazał mu pieniądze w kwocie 1.000 złotych. Marian Dusza otrzymał kwotę 3.000 złotych.
W dniu 10 października 2004 roku rozegrany został mecz Arka Gdynia – Korona Kielce. Sędzią głównym tego meczu był Robert S. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, podwładny Mariana Duszy. Sędziami asystentami zostali wyznaczeni Jarosław P. i Bartłomiej L. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Obserwatorem był Andrzej S. Ryszard Forbrich pozostawał w konflikcie z Robertem S. od dnia 22 marca 2003 roku, niemniej jednak podjął się tym razem nawiązania kontaktu z Robertem S. i załatwił jego przychylność dla drużyny Arki Gdynia, w zamian za łapówkę w kwocie 7.500 złotych. Nie zadzwonił jednak bezpośrednio do Roberta S., lecz do jego przełożonego w Śląskim Związku Piłki Nożnej Mariana Duszy. Już kilka dni przed meczem, Ryszard Forbrich prowadził intensywne rozmowy z Marianem Duszą i Wojciechem W. Marian Dusza miał przekazać tę propozycję Robertowi S., natomiast rolą Ryszarda Forbricha było załatwienie przychylności i ochrony dla tego sędziego ze strony obserwatora Andrzeja S., który również był jego dobrym znajomym. Ryszard Forbrich kontaktując się z Marianem Duszą użył niezarejestrowanego numeru telefonu. Po tych rozmowach 2 dni przed meczem, o godzinie 18.32 Marian Dusza zatelefonował do sędziego meczu Roberta S. O godzinie 19.33 Ryszard Forbrich wysłał do Mariana Duszy sygnał zapraszający do podjęcia rozmowy przy użyciu niezarejestrowanych numerów pre-paid. Marian Dusza, o godzinie 19.39 zadzwonił na numer pre-paid Ryszarda Forbricha używając swojego telefonu pre-paid. Przeprowadził wówczas z Ryszardem Forbrichem 247 sekundową rozmowę. Krótko po tej rozmowie, o godzinie 19.55 Marian Dusza ponownie zadzwonił do sędziego Roberta S. O godzinie 22.53 Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do Mariana Duszy, a następnie do Wojciecha W. Wojciech W., po sygnale wysłanym mu przez Ryszarda Forbricha na jego oficjalny numer telefonu oddzwonił do Ryszarda Forbricha, o godzinie 23.17 używając numeru pre-paid i rozmawiał z nim 310 sekund.
Podczas prowadzonych rozmów Marian Dusza przekazał Robertowi S. propozycję korupcyjną działaczy Arki Gdynia. Jednocześnie dodał, że gdy Robert S. przyjedzie do Gdyni to wówczas skontaktują się z nim działacze Arki Gdynia i omówią szczegóły związane z obietnicą i sposobem wręczenia korzyści majątkowej. Następnego dnia rano, w przeddzień meczu, o godzinie 08.23 Ryszard Forbrich z numeru pre-paid zadzwonił do obserwatora meczu Andrzeja S. W rozmowie z obserwatorem, Ryszard Forbrich przekazał mu propozycję korupcyjną ze strony działaczy Arki Gdynia. Jednocześnie powiedział mu, aby na mecz pojechał już dzień wcześniej, gdyż działacze Arki Gdynia będą na niego czekać i załatwili mu już hotel, w którym będzie mógł przenocować. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. Przekazał mu informacje o obsadzie tego meczu oraz o przeprowadzonych rozmowach. Po tej rozmowie Wojciech W. wiedział, że bez obaw może skontaktować się z obserwatorem i sędzią tego spotkania i przeprowadzić z nimi dalsze stosowne rozmowy. Wojciech W. bądź też trener Arki Gdynia Mirosław D. zadzwonił do Andrzeja S., aby potwierdzić słowa Ryszarda Forbricha i podtrzymać zaproszenie do wcześniejszego przyjazdu do Gdyni. Andrzej S. przystał na te propozycje i już dzień przed meczem zameldował się w Gdyni. Tam udał się do hotelu, w którym pokój zarezerwowali mu działacze Arki Gdynia. Następnie został zaproszony do innego hotelu na kolację, którą spożył razem z Wojciechem W. i Mirosławem D. Podczas kolacji ze strony Wojciecha W. i Mirosława D. padła ponownie obietnica korzyści majątkowej. Wysokość tej korzyści określono na kwotę 7.000 złotych. Andrzej S. przystał na tę propozycję.
Tego samego dnia, co Andrzej S., do Gdyni przybył Robert S. wraz z jednym z asystentów Bartłomiejem L. Drugi z asystentów Jarosław P. miał dojechać w późniejszym czasie. Gdy rano Robert S. przybył do Gdyni, zadzwonił do niego uprzedzony o tym przyjeździe Wojciech W. Oznajmił wówczas Robertowi S., że hotel już na nich czeka. Był to „Dom Marynarza”. Robert S. i Bartłomiej L. pozostawili w hotelu swoje bagaże i udali się do Władysławowa. Tego dnia Wojciech W. telefonował do Roberta S. i zapraszał go na kolację, na której miał być również obserwator tego meczu. Chciał w ten sposób upewnić jeszcze Roberta S., że nie powinien obawiać się obserwatora i ma zapewnioną z jego strony ochronę. Robert S. nie przyjął jednak tego zaproszenia. Do spotkania Roberta S. z Wojciechem W. doszło dopiero następnego dnia rano, podczas śniadania w hotelu, w którym sędziowie nocowali. Po śniadaniu Wojciech W. potwierdził Robertowi S. obietnicę korzyści majątkowej. Określił jej wysokość na kwotę 7.500 złotych. Mecz rozpoczął się o godzinie 15.30 i początkowo układał się bardzo korzystnie na rzecz Arki Gdynia. Arka Gdynia prowadziła już 3 do 0. Do przerwy drużynie gości udało się strzelić jednak dwie bramki. W przerwie meczu, do Roberta S. zadzwonił Marian Dusza i zaczął go wypytywać, co się dzieje w Gdyni. Poinformował Roberta S., że Ryszard Forbrich się denerwuje tym niekorzystnym dla Arki Gdynia rozwojem sytuacji. Mecz zakończył się wynikiem 4 do 2 dla Arki Gdynia.
W dniu meczu, czyli 10 października 2004 roku, od rana Ryszard Forbrich kontaktował się z Marianem Duszą i Wojciechem W. Po rozmowie z Wojciechem W., o godzinie 12.16 zadzwonił do obserwatora. O godzinie 14.18 Andrzej S. skontaktował się z Ryszardem Forbrichem.
Mecz rozpoczął się o godzinie 15.30. Już w 4 minucie spotkania sędzia Robert S. podyktował dla Arki Gdynia rzut karny, który został zamieniony przez Jerzego Wojneckiego na bramkę. O tym fakcie Ryszard Forbrich zapewne został poinformowany, o godzinie 15.36 przez dzwoniącego z numeru pre-paid Wojciecha W. W 10 minucie meczu było już 2 do 0 dla Arki Gdynia. Wojciech W. w związku z tym zatelefonował do Ryszarda Forbricha o godzinie 15.43. Wojciech W. nie dzwonił do Ryszarda Forbricha aż do godziny 15.58, kiedy to 3 minuty wcześniej zawodnik Arki Gdynia strzelił trzecią bramkę. O godzinie 16.00 przy wyniku 3 do 0 dla Arki Gdynia Robert S. podyktował dla Korony Kielce rzut karny zamieniony na bramkę. Trzy minuty po tym zdarzeniu do Ryszarda Forbricha po raz kolejny telefonował Wojciech W. Dwie minuty później było już 3 do 2. Wojciech W. dzwonił do Ryszarda Forbricha o 16.04. Po każdej bramce w meczu i każdym telefonie Wojciecha W., oprócz pierwszej Ryszard Forbrich dzwonił do Mariana Duszy i Henryka K. Natychmiast po zakończeniu pierwszej połowy Marian Dusza, o godzinie 16.18 zatelefonował do Roberta S. Ryszard Forbrich dzwonił natomiast w przerwie do Wojciecha W. i po tym telefonie natychmiast zadzwonił do Mariana Duszy. Marian Dusza ponownie dzwonił do Roberta S. w przerwie, o godzinie 16.22 i 16.28. Po tym ostatnim telefonie natychmiast z numeru pre-paid, o godzinie 16.30 zadzwonił do Ryszarda Forbricha i rozmawiał z nim 82 sekundy. W czasie tej rozmowy Ryszard Forbrich z drugiego aparatu telefonicznego zadzwonił do obserwatora Andrzeja S. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy, o godzinie 16.32 Wojciech W. zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Kolejny telefon do Ryszarda Forbricha, Wojciech W. wykonał o godzinie 17.14 tuż po strzeleniu przez zawodników Arki Gdynia kolejnej bramki doprowadzając do wyniku 4 do 2. Tuż po zakończeniu meczu Wojciech W. kontaktował się z Ryszardem Forbrichem, a ten natychmiast z Marianem Duszą. Po meczu, o godzinie 19.30, 20.49 Robert S. zadzwonił do Mariana Duszy. Dzień po meczu, o godzinie 11.05 i 18.19 Marian Dusza zadzwonił do obserwatora Andrzeja S. Wcześniej Robert S. dzwonił do Henryka K. Ryszard Forbrich zadzwonił do obserwatora o godzinie 19.59. Robert S. ukarał trzech zawodników Korony Kielce żółtymi kartkami, natomiast żadnej kartki nie pokazał zawodnikom Arki Gdynia.
Po meczu kierownik drużyny Arki Gdynia, w związku z korzystnym wynikiem zakończonych zawodów udał się do klubu i otrzymał od Anny Czajkowskiej przygotowaną kwotę pieniędzy w kopercie, a następnie wręczył ją sędziemu Robertowi S. W kopercie była kwota 7.500 złotych. Wiesław K. nie dostał jednak polecenia przekazania pieniędzy również obserwatorowi, bowiem tym zgodnie z ustaleniami miał zająć się Wojciech W. Jeszcze przed meczem Wojciech W. umówił się z Andrzejem S., że odwiezie go po meczu do Poznania, gdzie Wojciech W. mieszkał. W związku z tym drugą kopertę z pieniędzmi w kwocie 7.000 złotych otrzymał Wojciech W. W drodze do Poznania wręczył te pieniądze Andrzejowi S.
W dniu 15 października 2004 roku rozegrany został mecz GKS Bełchatów – Arka Gdynia. Na te zawody delegowany został jako sędzia główny Tomasz W. Sędziami asystentami byli Dariusz K. i Michał P., zaś obserwatorem Marian Dusza. Przed meczem do Mariana Duszy zadzwonił Ryszard Forbrich i zapytał go, czy nie wie, kto będzie obserwatorem meczu. Marian Dusza odpowiedział, że to on został delegowany na ten mecz jako obserwator. Wówczas Ryszard Forbrich oznajmił Marianowi Duszy, że sędzią tego meczu będzie Tomasz W. z Warszawy. Dodał nadto, o czym zapewne Marian Dusza już doskonale wiedział, z racji znajomości i uczestnictwa w mechanizmach korupcyjnych związanych ze spotkaniami Arki Gdynia, że działacze Arki Gdynia oferują za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku w tym meczu pieniądze. Poprosił, aby Marian Dusza porozmawiał przed meczem z Tomaszem W. i przekazał mu korupcyjną propozycję. Marian Dusza nie czuł się pewnie w „docieraniu” i składaniu propozycji korupcyjnych sędziom z Warszawy, o czym Ryszard Forbrich, jak wynika z wyjaśnień Mariana Duszy wiedział. Wprost oświadczył Ryszardowi Forbrichowi, że z sędzią tego meczu porozmawia, ale dla pewności zapewnienia przychylności sędziego, Ryszard Forbrich powinien „dotrzeć” do niego przez inną osobę. Nieustalono ponad wszelką wątpliwość, czy Ryszard Forbrich przekazał obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia korzyści majątkowej Tomaszowi W. przez inną osobę. Niewątpliwie jednak taka obietnica została temu sędziemu złożona przed meczem przez Mariana Duszę i została przez Tomasza W. przyjęta. Przed meczem Marian Dusza przekazał Tomaszowi W., że są dla niego przygotowane pieniądze, w zamian za jego pomoc w osiągnięciu przez Arkę Gdynia korzystnego wyniku sportowego. Nieustalono, by Marian Dusza określił kwotę korzyści majątkowej. Obiecanych pieniędzy Tomasz W. jednak nie otrzymał, gdyż mecz zakończył się zwycięstwem drużyny GKS Bełchatów.
W dniu 22 października 2004 roku rozegrany został mecz między Arką Gdynia i Szczakowianką Jaworzno. Sędzią głównym tego meczu był ponownie Janusz Oparcik, sędziami asystentami Katarzyna N. i Mariusz B., zaś obserwatorem Stefan B. Jak zwykle, na 2 dni przed meczem, po wcześniejszych kontaktach z Wojciechem W., o godzinie 22.05 Ryszard Forbrich z numeru pre-paid zatelefonował do sędziego głównego Janusza Oparcika i przeprowadził z nim 153 sekundową rozmowę. Następnego dnia, o godzinie 12.04 i 12.07 do Ryszarda Forbricha zadzwoniono ze stacjonarnego numeru Arki Gdynia. O godzinie 18.28 do Ryszarda Forbricha na jego numer pre-paid zadzwonił z numeru pre-paid Wojciech W. O godzinie 21.39 Ryszard Forbrich ponownie tego dnia zatelefonował do Janusza Oparcika. Podczas rozmowy telefonicznej Ryszard Forbrich przekazał korupcyjną ofertę sędziemu Januszowi Oparcikowi, natomiast polecenie złożenia propozycji korupcyjnej Stefanowi B. otrzymał kierownik drużyny Arki Gdynia, Wiesław K. Po standartowych już działaniach Ryszarda Forbricha i działaczy Arki Gdynia zarówno sędzia, jak i obserwator wiedzieli, że otrzymają pieniądze, jeśli mecz zakończy się korzystnym wynikiem sportowym dla klubu Arka Gdynia. W dniu meczu, przed jego rozpoczęciem Ryszard Forbrich i Wojciech W. kontaktowali się o godzinie 11.10, 11.11, 11.13, 11.51, 15.23, 15.30. Po tych ostatnich połączeniach Wojciech W., o godzinie 15.33 i 16.02 zadzwonił do sędziego Janusza Oparcika. Ponownie przed rozpoczęciem meczu dzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 16.39. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W 30 minucie spotkania Arka Gdynia objęła prowadzenie. Po tej bramce do Ryszarda Forbricha, o godzinie 19.34 zadzwonił Wojciech W. Następny telefon wykonał do Ryszarda Forbricha w przerwie meczu i po rozpoczęciu drugiej połowy. W 58 minucie meczu sędzia Janusz Oparcik podyktował dla Arki Gdynia rzut karny. Po tym zdarzeniu, o godzinie 20.19 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. W 69 minucie został ustalony wynik meczu na 3 do 0. Sędzia Janusz Oparcik ukarał sześciu zawodników Szczakowianki Jaworzno żółtą kartką. W czasie drugiej połowy i po zakończeniu meczu Wojciech W. kilkakrotnie dzwonił do Ryszarda Forbricha.
Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 3 do 1.
Po meczu, jak zwykle w sytuacjach spotkań piłkarskich rozgrywanych w Gdyni, pieniądze od Anny Czajkowskiej odebrał w przygotowanych kopertach Wiesław K. Następnie w pubie „Ameryka”, do którego zaprosił sędziego, wręczył mu kopertę z pieniędzmi w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych. Obserwator Stefan B. otrzymał pieniądze w kwocie 5.000 złotych, podczas kolacji w pubie, lub jeszcze w budynku klubowym.
W dniu 30 października 2004 roku rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłki nożnej między Arką Gdynia i Radomiakiem Radom. Sędzią głównym tego meczu został Maciej H. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, sędziami asystentami Jacek W. i Przemysław G., zaś obserwatorem Jerzy Głomski. Ryszard Forbrich już wcześniej opiekował się arbitrem głównym tego spotkania i kierował jego karierą sędziowską. Załatwiał mu wysokie noty u obserwatorów PZPN. W ten sposób, działając wspólnie z Witem Ż. uchronił Macieja H. w sezonie 2005/2006 przed spadkiem do niższej klasy rozgrywek. Ryszard Forbrich najpierw zaopatrzył się w kolejną niezarejestrowaną kartę pre-paid. W dniu 28 października 2004 roku zadzwonił do Jerzego Głomskiego. Rozmowy z Jerzym Głomskim przeplatały się z kontaktami telefonicznymi z Wojciechem W., o godzinie 11.11, 11.29, 11.32, 11.39 i 11.41. Również sędziemu głównemu tego meczu, Maciejowi H. Ryszard Forbrich przekazał informację, że otrzyma pieniądze, jeśli swoimi decyzjami na stadionie zapewni zwycięstwo drużynie Arki Gdynia. Wcześniej nawiązał kontakt z obserwatorem meczu i złożył mu obietnicę korzyści majątkowej. W ten sposób zapewnił Maciejowi H. ochronę ze strony obserwatora oraz poczucie bezpieczeństwa i bezkarności w podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Arki Gdynia. Zgodnie z poczynionymi uzgodnieniami z działaczami Arki Gdynia, reprezentowanymi w rozmowach z Ryszardem Forbrichem głównie przez Wojciecha W., pieniądze miały zostać przekazane po meczu.
Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 15.30. Po około 90 minutach gry było1 do 0. W czasie trwania pierwszej połowy dochodziło do wzajemnych połączeń między Ryszardem Forbrichem i Wojciechem W. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy Arka Gdynia objęła prowadzenie. Chwilę po tym zdarzeniu do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W., tym razem z drugiego numeru pre-paid. Tego numeru zaczął używać po rozpoczęciu meczu. Po tym połączeniu Ryszard Forbrich, w przerwie meczu, o godzinie 16.24 zadzwonił do sędziego Macieja H. i przeprowadził z nim 108 sekundową rozmowę. Natychmiast po tej rozmowie zadzwonił o godzinie 16.27 do Wojciecha W. Mecz zakończył się około godziny 17.15.wynikiem 1 do 0 dla Arki Gdynia Sędzia Maciej H. pokazał czterem zawodnikom Radomiaka Radom żółte kartki, przy żadnym napomnieniu zawodników Arki Gdynia. Kilka minut po zakończeniu meczu do Ryszarda Forbricha, o godzinie 17.28 zadzwonił Wojciech W. Natychmiast po tym telefonie, o godzinie 17.29 Ryszard Forbrich zadzwonił do Macieja H.
W związku z tym, że Arka Gdynia odniosła zwycięstwo, Wiesław K. poszedł do budynku klubu odebrać od Anny Czajkowskiej koperty z pieniędzmi dla sędziego i obserwatora. Dostał jednak polecenie przekazania koperty z pieniędzmi tylko sędziemu. Tak też uczynił. Sędziowie i obserwator zostali po meczu zaproszeni na kolację do pubu „Ameryka”. Osobno do tego pubu pojechali sędziowie, Wiesław K. i Jerzy Głomski. Kiedy Jerzy Głomski dojechał do pubu i siedział jeszcze w swoim samochodzie, do tego pojazdu wsiadł Maciej H. i przekazał mu kopertę z pieniędzmi w kwocie 5.000 złotych. Jerzy Głomski był zdziwiony, zły i zawstydzony tą sytuacją, ale pieniądze przyjął. Miał później pretensje do Wiesława K. oto, że pieniądze przekazał mu tak młody sędzia. Wiesław K. odesłał go z pretensjami do Jacka Milewskiego, gdyż on sam o tym nie decydował. Z uwagi na zwycięstwo drużyny Arki Gdynia w tym meczu pieniądze musiał dostać zarówno sędzia, jak i obserwator. W dniu 01 listopada 2004 roku, o godzinie 17.04 Maciej H. z zadzwonił do obserwatora Jerzego Głomskiego i poprosił go o wystawienie wysokiej noty za mecz. Telefon ten poprzedzony został dwoma połączeniami Ryszarda Forbricha z obserwatorem, o godzinie 16.50 i 16.55.
W dniu 05 listopada 2004 roku rozegrany został mecz szesnastej kolejki o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między Arką Gdynia i Ruchem Chorzów. Arbitrem głównym spotkania był Tomasz W. z Warszawy. Sędziami asystentami byli Dariusz K. i Jarosław Ch., zaś obserwatorem Mirosław J.
W przeddzień meczu, czyli 04 listopada 2004 roku, o godzinie 09.55 obserwator Mirosław J. zainicjował połączenie z Ryszardem Forbrichem dzwoniąc do niego ze stacjonarnego numeru na oficjalny numer Ryszarda Forbricha. Nienawiązał jednak połączenia. Niespełna minutę później, Ryszard Forbrich oddzwonił do Mirosława J. używając jednak do tego celu numeru pre-paid.
Podczas rozmowy Ryszard Forbrich obiecał mu korzyść majątkową, w zamian za pomoc Arce Gdynia. Poprosił także, by przekazał propozycję sędziemu Tomaszowi W. Tego samego dnia, o godzinie 23.22 Ryszard Forbrich zatelefonował do Wojciecha W. W dniu meczu, tj. 05 listopada 2004 roku, o godzinie 16.45 i 16.49 Ryszard Forbrich zatelefonował do obserwatora Mirosława J.
Przed meczem Mirosław J. podszedł do Tomasza W. i zasugerował mu, że jeśli Arka Gdynia wygra to otrzymają pieniądze. Tomasz W. podkreślił, iż walczy o ligę i zależy mu na wysokiej nocie. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W 13 minucie meczu Arka Gdynia objęła prowadzenie. O godzinie 19.17 do Ryszarda Forbricha zadzwonił z numeru pre-paid Wojciech W. W przerwie meczu Ryszard Forbrich z numeru pre-paid zatelefonował do obserwatora meczu Mirosława J. i przeprowadził z nim 40 sekundową rozmowę. Także w przerwie, o godzinie 19.51 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. W tej samej minucie, po tym połączeniu Ryszard Forbrich ponownie zatelefonował do obserwatora meczu i następnie, o godzinie 19.56 zadzwonił do Wojciecha W. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy, Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do obserwatora. Około godziny 20.21 zawodnik Arki Gdynia podwyższył wynik na 2 do 0. O godzinie 20.29 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Po meczu Wiesław K. odebrał z klubu od Anny Czajkowskiej dwie przygotowane wcześniej koperty z pieniędzmi i wręczył je sędziemu i obserwatorowi. Tomasz W. otrzymał pieniądze w kwocie 7.000 złotych, zaś Mirosław J. pieniądze w kwocie 5.000 złotych.
Po meczu, o godzinie 21.20 Ryszard Forbrich kontaktował się z obserwatorem Mirosławem J. Cztery minuty po rozmowie z Mirosławem J. Ryszard Forbrich zatelefonował do Wiesława K.
W dniu 13 listopada 2004 roku rozegrany został mecz siedemnastej kolejki o mistrzostwo II ligi piłkarskiej pomiędzy Jagiellonią Białystok i Arką Gdynia. Arbitrem głównym tego meczu został wyznaczony Artur R., sędziami asystentami Jacek G. i Marek C., zaś obserwatorem Kazimierz F.
Ryszard Forbrich zadzwonił przed meczem do Kazimierza F., którego bardzo dobrze znał i przekazał mu obietnicę działaczy Arki Gdynia. Ryszard Forbrich użył do kontaktów z obserwatorem kolejnych nowych kart pre–paid i niezarejestrowanych numerów telefonów. Połączenie z Ryszardem Forbrichem zainicjował Kazimierz F. W dniu 12 listopada 2004 roku, o godzinie 11.22 wysłał mu ze swojego telefonu komórkowego, krótki sygnał na „półoficjalny” numer telefonu. Sygnał ten był zaproszeniem dla Ryszarda Forbricha do rozmowy z bezpiecznego numeru telefonu. Natychmiast po tym sygnale Ryszard Forbrich oddzwonił do Kazimierza F. i przeprowadził z nim 170 sekundowa rozmowę. Ponownie Ryszard Forbrich zadzwonił do obserwatora o godzinie 11.30, z tego samego numeru i rozmawiał z nim 315 sekund.
Około godziny 14.45 mecz zakończył się wynikiem remisowym, korzystnym dla Arki Gdynia. Już 9 minut po meczu, Ryszard Forbrich zadzwonił do Kazimierza F. z niezarejestrowanego numeru. Ponownie telefonował do niego o godzinie 16.49. Z uwagi na to, że był to mecz wyjazdowy, przekazanie pieniędzy nie było tak proste, jak podczas spotkań piłkarskich rozgrywanych w Gdyni. W związku z tym Ryszard Forbrich i Kazimierz F. uzgodnili, że pieniądze zostaną przelane na rachunek bankowy Kazimierza F. Otrzymał on w formie wpłaty na konto bankowe kwotę w wysokości 5.000 złotych.]
W dniu 25 marca 2005 roku rozegrane zostało spotkanie dziewiętnastej kolejki o mistrzostwo II ligi piłki nożnej między Arką Gdynia i Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Arbiter tego meczu, Marcin N. po raz kolejny został wyznaczony na zawody do Gdyni. Sędziami asystentami byli Piotr K. i Ireneusz C. Obserwatorem został wyznaczony Stefan B. Ryszard Forbrich, w tym czasie korzystał z numeru pre-paid. Na ten numer 3 dni przed meczem dzwonił do Ryszarda Forbricha sędzia główny meczu Marcin N. Ryszard Forbrich zapewnił go, że otrzyma od działaczy klubu Arka Gdynia pieniądze, jeśli zapewni tej drużynie korzystny wynik. Obserwatora Stefana B., zgodnie z ustaleniami „wziął na siebie Wiesław K.”. Przed meczem zaproponował mu pieniądze, w zamian za sukces drużyny Arki Gdynia w tym meczu. Zarówno sędzia, jak i obserwator zrozumieli intencje Wiesława K. Ryszard Forbrich miał stały kontakt z działaczami Arki Gdynia i wiedział, że obserwator tego meczu będzie także skorumpowany.
Mecz Arka Gdynia - Świt Nowy Dwór Mazowiecki zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18.00. W 13 minucie sędzia podyktował dla Arki Gdynia rzut karny, którego zawodnik Arki Gdynia nie wykorzystał. W 44 minucie spotkania, sędzia usunął z boiska zawodnika Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, Wojciecha Musuła. W 50 minucie Arka Gdynia objęła prowadzenie. W 89 minucie wynik został podwyższony na 2 do 0, po podyktowaniu przez sędziego, drugiego w tym meczu rzutu karnego dla Arki Gdynia. Już w czasie trwania pierwszej połowy zawodów, Anna Czajkowska wraz z Grzegorzem Gąsiorowskim przygotowywali pieniądze dla sędziego i obserwatora. Wiesław K. odebrał od Anny Czajkowskiej przygotowane wcześniej koperty z pieniędzmi, które przekazał adresatom. Marcin N. otrzymał kwotę 10.000 złotych, obserwator Stefan B. nie mniej niż 5.000 złotych. Tego samego dnia, o godzinie 19.57, 20.14, 20.46 i 21.00 Ryszard Forbrich kontaktował się z Marcinem N., używając do tego celu nowej karty pre–paid i nowego, niezarejestrowanego numeru telefonu.
Kolejny mecz dwudziestej drugiej kolejki odbył się w Radomsku w dniu 09 kwietnia 2005 roku RKS Radomsko podejmowało Arkę Gdynia. Sędzią głównym meczu został Mariusz Rogalski ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, sędziami asystentami Jarosław P. i Michał R., zaś obserwatorem, po raz kolejny Jerzy Głomski. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, między działaczami Arki Gdynia: Ryszardem Forbrichem i Marianem Duszą, od rundy wiosennej 2005 roku Marian Dusza przejął znaczną część kontaktów z Wojciechem W. i Jakubem Polakiem i jako wspólnik Ryszarda Forbricha był on zobowiązany do „docierania” do sędziów z południowej Polski.
Dwa dni przed meczem, czyli 07 kwietnia 2005 roku, o godzinie 20.17 obserwator Jerzy Głomski zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Tego dnia, o godzinie 20.45 podopieczny Mariana Duszy, sędzia główny tego meczu Mariusz Rogalski, zadzwonił do swojego przełożonego Mariana Duszy. Dzień przed meczem przy użyciu numeru pre-paid Ryszard Forbrich zadzwonił do Jerzego Głomskiego i przeprowadził z nim 493 sekundowa rozmowę. Trzynaście minut później na numer pre-paid Ryszarda Forbricha zadzwonił Marian Dusza. Po rozmowie z Ryszardem Forbrichem, Marian Dusza zadzwonił do sędziego Mariusza Rogalskiego. Marian Dusza przekazał sędziemu głownemu Mariuszowi Rogalskiemu, natomiast Ryszard Forbrich obserwatorowi Jerzemu Głomskiemu obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia korzyści majątkowej, w przypadku osiągnięcia przez ten klub korzystnego wyniku sportowego w tym meczu. Działacze Arki Gdynia zaproponowali kwotę 3.000 złotych, w zamian za pomoc sędziego i obserwatora.
Mecz rozpoczął się o godzinie 15.30. Przy użyciu numeru pre-paid Ryszard Forbrich kontaktował się o godzinie 16.39 i 16.40 z Wojciechem W. Arka Gdynia wygrała to spotkanie 3 do 0. Wcześniej Wojciech W. umówił się z Jerzym Głomskim, że po meczu odwiezie go do Poznania. Przed wyjazdem Wojciech W. umówił się z Ryszardem Forbrichem w jego miejscu zamieszkania. Miał mu przekazać pieniądze dla sędziego meczu Mariusza Rogalskiego. Jego zadaniem było także przekazanie pieniędzy obserwatorowi spotkania Jerzemu Głomskiemu. W związku z tym otrzymał od Jakuba Polaka dwie koperty z pieniędzmi.
W czasie drogi do miejsca zamieszkania Ryszarda Forbricha, Wojciech W. jedną z otrzymanych kopert z pieniędzmi przekazał Jerzemu Głomskiemu. Drugą kopertę z pieniędzmi przeznaczonymi dla sędziego Mariusza Rogalskiego, Wojciech Wąsikiewicz zostawił w domu Ryszarda Forbricha. Mariuszowi Rogalskiemu pieniądze przekazał bezpośrednio Marian Dusza, a następnie rozliczył się z Ryszardem Forbrichem. Mariusz Rogalski i Jerzy Głomski otrzymali kwoty po 3.000 złotych.
W dniu 16 kwietnia 2005 roku rozegrany został mecz dwudziestej trzeciej kolejki o mistrzostwo II ligi piłki nożnej między Arką Gdynia i Piastem Gliwice. Sędzią głownym tego meczu wyznaczony został Piotr Aleksandrowicz. Asystowali mu sędziowie Tomasz S. i Tomasz W. Obserwatorem meczu był Wincenty T. Piotr Aleksandrowicz po raz drugi sędziował mecz Arki Gdynia. Poprzednio za przychylne sędziowanie dla Arki Gdynia zarobił co najmniej 9.000 złotych. W przeddzień meczu, w dniu 15 kwietnia 2005 roku, w piątek Piotr Aleksandrowicz używając stacjonarnego numeru telefonu w miejscu swojej pracy usilnie próbował skontaktować się z Ryszardem Forbrichem. Dzwonił do Ryszarda Forbricha dwukrotnie o godzinie 12.49, lecz nie uzyskał połączenia, bowiem Ryszard Forbrich dzień wcześniej zmienił kartę pre-paid.
Nowy numer Ryszarda Forbricha Piotr Aleksandrowicz uzyskał od Janusza Oparcia. O godzinie 13.14 ponowił próbę i nawiązał rozmowę z Ryszardem Forbrichem. Po tej rozmowie, o godzinie 13.43 wysłał już ze swojego telefonu komórkowego wiadomość SMS do Ryszarda Forbricha.
Ryszard Forbrich w rozmowie z Piotrem Aleksandrowiczem złożył mu obietnicę korzyści majątkowej w przypadku działania na korzyść klubu Arka Gdynia. Następnie, przed meczem Wiesław K. potwierdził propozycję korupcyjną. W przypadku Wincentego T., obietnicę wręczenia korzyści majątkowej przez działaczy Arki Gdynia przed meczem złożył mu Ryszard Forbrich. Ryszard Forbrich oświadczył, że przygotowane są dla niego pieniądze i że sędzia także będzie poinformowany przed meczem o obietnicy korzyści majatkowej. W dniu meczu, Ryszard Forbrich kontaktował się z obserwatorem Wincentym T. o godzinie 09.50, 11.53, 16.38, 20.51. Wincenty T. dzwonił do Ryszarda Forbricha dwa razy o godzinie 21.59 oraz w dniu następnym o godzinie 09.26, 10.13, 12.23. Ryszard Forbrich dzwonił do obserwatora w dniu 17 kwietnia 2004 roku, o godzinie 12.27 i 12.37. Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Po meczu Wiesław K., jak zwykle odebrał dwie koperty z pieniędzmi przygotowane w klubie przez Annę Czajkowską i Grzegorza Gąsiorowskiego. Nastepnie sędziowie i obserwator zaproszeni zostali na kolację do hotelu „Nadmorski”, przy ulicy Ejsmonda 2 w Gdyni. Tam Wiesław K. przekazał im koperty z pieniędzmi. Piotr Aleksandrowicz otrzymał pieniądze w kwocie 5.000 złotych, natomiast Wincenty T. otrzymał pieniądze w kwocie 7.000 złotych. Po meczu Wincenty T. przenocował w hotelu „Nadmorski” i rano udał się do Kołobrzegu, gdzie przebywał Ryszard Forbrich wraz ze swoją konkubiną. Podczas wspólnego posiłku Ryszard Forbrich zabrał całą kwotę pieniędzy otrzymaną przez Wincentego T. i po odliczeniu dla siebie kwoty 2.000 złotych oddał Wincentemu T. kwotę 5.000 złotych.
W dniu 19 kwietnia 2005 roku rozegrany został mecz dwudziestej czwartej kolejki II ligi między Zagłębiem Sosnowiec i Arką Gdynia. Był to ważny mecz dla Arki Gdynia z uwagi na to, że rozgrywano go na wyjeździe ze stosunkowo silną drużyną Zagłębia Sosnowiec. Działacze Arki Gdynia mieli także wiedzę o pozasportowych zachowaniach działaczy klubu Zagłębia Sosnowiec. Aby wygrać na obcym terenie i zapewnić sobie przychylność sędziów tego spotkania, działacze Arki Gdynia za wszelką cenę chcieli „przelicytować” ewentualne pozasportowe oferty klubu Zagłębia Sosnowiec. Z tego powodu uzgodnili, że zaoferują sędziemu głównemu Januszowi Oparcikowi kwotę 25.000 złotych, w zamian za pomoc podczas tego meczu. Obserwatorem meczu był Janusz R., kolega sędziego Janusza Oparcika. Z Januszem Oparcikiem zostało uzgodnione, że obserwatora „bierze on na siebie”, co oznaczało, że nie ma potrzeby składania obietnicy korzyści majątkowej tej osobie. Taką obietnicę miał złożyć sam Janusz Oparcik z racji bliskiej znajomości z tym obserwatorem. Przed meczem do Janusza Oparcika zadzwonili Ryszard Forbrich i Marian Dusza. Obydwaj przekazali mu obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia korzyści majątkowej, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku sportowego w tym meczu. Janusz Oparcik przyjął tę obietnicę. Następnie, niezależnie od siebie, zarówno Ryszard Forbrich, jak i Marian Dusza poinformowali telefonicznie działaczy Arki Gdynia o fakcie przyjęcia propozycji korupcyjnej przez sędziego. Ryszard Forbrich jednocześnie w rozmowie z Januszem Oparcikiem zapowiedział, że Wojciech W. skontaktuje się z nim w sprawie omówienia szczegółów. W istocie chwilę później do Janusza Opatrcika zadzwonił Wojciech W. i potwierdzając złożoną wcześniej obietnicę korzyści majątkowej oświadczył, że pieniądze zostaną przekazane sędziemu po meczu, a jeśli nie będzie to możliwe, to w późniejszym czasie. Sędzia i dyrektor Arki Gdynia uzgodnili, że skontaktują się ze sobą po meczu. W związku z przyjęciem przez arbitra korupcyjnej obietnicy, Jakub Polak, członek Rady Nadzorczej Arki Gdynia zabrał z klubu od Jacka Milewskiego, Grzegorza Gąsiorowskiego lub Anny Czajkowskiej przygotowane pieniądze. Następnie Jacek Milewski, Jakub Polak i Wojciech W. jednym samochodem udali się na mecz do Sosnowca. W okolicach Sosnowca spotkali się z Marianem Duszą, który jechał tego dnia, jako obserwator na inny mecz. Tam Marianowi Duszy zostały przekazane pieniądze za jego działalność pozasportową w zakresie pomocy drużynie Arka Gdynia w osiąganiu korzystnych wyników sportowych. Jednocześnie Marian Dusza potwierdził podczas tego spotkania, że rozmawiał z sędzią tego meczu i że jest gotowy pomóc Arce Gdynia. Jak wynika z wyjaśnień Mariana Duszy, działacze Arki Gdynia oświadczyli mu, że „Janusz Oparcik jest drogim sędzią” i muszą mu zapłacić „dwa i pół złotego”, co oznaczało kwotę 25.000 złotych. Następnie działacze Arki Gdynia udali się na stadion. Mecz rozpoczął się o godzinie 17.00 i zakończył około 18.45. Arka Gdynia odniosła ważne dla tego klubu kolejne zwycięstwo. Po meczu, o godzinie 21.26 Janusz Oparcik zadzwonił do Wojciecha W. i umówił się z nim na spotkanie w okolicach Częstochowy. W tym czasie, działacze Arki Gdynia: Wojciech W., Jacek Milewski i Jakub Polak oczekiwali na jego telefon w Częstochowie. Spotkanie odbyło się pod Częstochową, przy stacji paliw, obok której znajdowała się również restauracja Mc Donald’s. Gdy sędzia dotarł na stację, Jakub Polak i Wojciech W. przekazali mu obiecane pieniądze w kwocie 25.000 złotych.
Po meczu do Janusza Oparcika dzwonił także Marian Dusza pytając, czy „sprawa została pozytywnie załatwiona”. Sędzia odparł, że tak. Jak wynika z wyjaśnień Janusza Oparcika pieniądze te miały zostać mu skradzione wkrótce po ich przekazaniu. Z oczywistych powodów Janusz Oparcik nie zgłosił kradzieży organom ścigania. Jakub Polak, Wojciech W. i Jacek Milewski wyjechali z Sosnowca około godziny 19.10. Do Częstochowy dojechali napewno o godzinie 20.16. Przebywali tam do godziny około 21.21, a zatem ponad godzinę. Następnie udali się w kierunku Łodzi.
W dniu 23 kwietnia 2005 roku rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłki nożnej Arka Gdynia – MKS Mława. Sędzią głównym meczu był Andrzej Kusak. Sędziami asystentami Jarosław P. i Andrzej S., zaś obserwatorem Mirosław J. Był to już trzeci mecz Arki Gdynia sędziowany przez Andrzeja Kusaka. Zawsze przed tymi meczami kontaktował się on telefonicznie z Henrykiem K. i informował go, że będzie arbitrem spotkania piłkarskiego z udziałem Arki Gdynia. Również w związku z tym meczem rozmawiał z Henrykiem K. Nie zadzwonił do niego jednak ze swojego telefonu komórkowego, lecz z telefonu komórkowego swojego asystenta. Taki system komunikowania się, jak wynika z wyjaśnień Roberta S., propagował przełożony Andrzeja Kusaka - Marian Dusza. Przed meczem, Andrzej Kusak poinformował Mariana Duszę o fakcie wyznaczenia go na mecz do Gdyni. Marian Dusza przekazał Andrzejowi Kusakowi informację, że działacze Arki Gdynia są gotowi zaoferować pieniądze, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku podczas tego meczu. Powiedział także, że obserwatorem spotkania będzie Mirosław J., zatem o ocenę od obserwatora nie ma się co martwić. Następnie, o przekazanej sędziemu propozycji poinformował Wojciecha W. lub Jakuba Polaka. Marian Dusza wcześniej już wiedział, że obserwatorem tego meczu będzie Mirosław J. Dowiedział się tego od Ryszarda Forbricha, z którym uzgodnił, że złoży propozycję sędziemu ze swojego okręgu, natomiast propozycję obserwatorowi miał złożyć Ryszard Forbrich, który Mirosława J. dobrze znał. Tak też się stało. Ryszard Forbrich, przed meczem zadzwonił do Mirosława J. i przekazał mu obietnicę działaczy Arki Gdynia. Przed meczem, w szatni sędziowskiej spotkali się Andrzej Kusak i Mirosław J. Andrzej Kusak chciał sprawdzić wcześniejsze zapewnienia Mariana Duszy, połączył się z nim telefonicznie i przekazał telefon obserwatorowi. W rozmowie telefonicznej Marian Dusza poprosił obserwatora o wysoką notę dla sędziego. Nie musiał zresztą tego robić, bo ta kwestia była już uzgodniona wcześniej przez Ryszarda Forbricha z obserwatorem.
Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Po meczu Wiesław K. odebrał w klubie dwie koperty z pieniędzmi i przekazał je obserwatorowi i sędziemu. W kopertach były pieniądze w kwotach po 5.000 złotych.
W dniu 07 maja 2005 roku, o godzinie 18.00 rozegrany został mecz Arka Gdynia – Kujawiak Włocławek. Sędzią głównym tego spotkania był doświadczony arbiter pierwszoligowy Krzysztof S., asystentami Konrad S. i Piotr M. Obserwatorem tego meczu został wyznaczony prominentny przewodniczący Kolegium Sędziów Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej - Krzysztof P.
Krzysztof S. był arbitrem, który w okresie będącym przedmiotem postępowania nie sędziował meczów Arki Gdynia i próba skorumpowania go wymagała od działaczy tego klubu pewnej improwizacji, która ostatecznie zakończyła się sukcesem. Pierwszą nieskuteczną próbę podjęcia rozmowy z sędzią meczu i złożenia mu propozycji korupcyjnej podjął Wojciech W. Zadanie tego rodzaju otrzymał od Jakuba Polaka, który poinformował go, że w tym meczu dla sędziego przewidziana jest kwota 20.000 złotych. Próba ta okazała się nieskuteczną gdyż, jak to określił w wyjaśnieniach sam Wojciech W. „popełnił błąd taktyczny”. W celu przekonania Krzysztofa S. do przyjęcia korzyści majątkowej Wojciech W. wykonał telefon do Mariana Duszy. W czasie bezpośredniego połączenia z Marianem Duszą podszedł do przebywającego na obiekcie sędziego i poinformował go, że ktoś chce z nim rozmawiać. Zdenerwowany Krzysztof S. odmówił przeprowadzenia rozmowy telefonicznej i oświadczył Wojciechowi W., że działa on od tylu lat w piłce, a nie wie, jak się takie sprawy załatwia. Zdając sobie sprawę z fiaska tej próby i takiego sposobu przekonania sędziego Wojciech W. podjął bezpośrednią rozmowę z Krzysztofem P., którego był dobrym znajomym od wielu lat. Poprosił Krzysztofa P. o próbę „rozprowadzenia” meczu i przekonania sędziego do pomocy w osiągnięciu zwycięstwa przez drużynę Arki Gdynia. Zaproponował Krzysztofowi P. kwotę 20.000 złotych dla niego i sędziego za pomyślne załatwienie sprawy. Obserwator meczu podjął się tego zadania, informując Wojciecha W., że „ustawi” sędziego i powie mu co ma robić. Przeprowadził rozmowę z Krzysztofem S. na płycie boiska informując go, że otrzyma od działaczy Arki Gdynia pieniądze w przypadku pomocy w wywalczeniu przez tą drużynę 3 punktów. Krzysztof S. przyjął tę propozycję, wyjaśniając ponadto Krzysztofowi P., że zareagował tak, a nie inaczej na zachowanie Wojciecha W., gdyż ten chciał z nim rozmawiać poprzez osoby trzecie. Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 1 do 0. Bezpośrednio po meczu Krzysztof P. udał się do jednego z pokoi klubowych, gdzie Wojciech W. przekazał mu, wkładając do torby kopertę z pieniędzmi w kwocie 20.000 złotych. Pieniądze przekazał Krzysztofowi P. w obecności Jakuba Polaka, który wcześniej w tym celu wręczył je Wojciechowi W. Następnego dnia, po meczu Krzysztof S. zadzwonił bezpośrednio do Jacka Milewskiego, zgłaszając mu pretensje, że nie otrzymał pieniędzy za mecz. Jacek Milewski niezwłocznie przerwał tę rozmowę. Jej świadkiem był Wojciech W., zresztą jej treść zrelacjonował mu sam prezesa Arki Gdynia. Jacek Milewski, w związku z tym telefonem sędziego wpadł w panikę, ale nie z tego powodu, że Krzysztof S. nieotrzymał obiecanych pieniędzy, lecz że mówił o tym fakcie „otwartym tekstem” przez telefon. Wojciech W. zadeklarował Jackowi Milewskiemu, że pojedzie do Poznania i spotka się z Krzysztofem P., w celu wyjaśnienia tej sprawy. W poniedziałek 09 maja 2005 roku, Wojciech W. spotkał się w Poznaniu z Krzysztofem P., informując go o pretensjach zgłaszanych przez Krzysztofa S. prezesowi Arki Gdynia, a wynikających z faktu nieotrzymania przez niego obiecanych pieniędzy. Krzysztof P. potwierdził, że do chwili obecnej nie przekazał sędziemu pieniędzy, a następnie zatelefonował do Krzysztofa S. mówiąc, że wszystko jest tak, jak było dogadane i „to” jest zdeponowane u niego w depozycie. Następnego dnia, we wtorek Krzysztof S. skontaktował się telefonicznie z Krzysztofem P. informując go, że jest w Poznaniu i chce się z nim spotkać. Sędzia meczu zaproponował spotkanie w mieście, lecz Krzysztof P. nalegał aby spotkali się u niego w domu. Tak też się stało. Krzysztof P. świadomie nalegał na spotkanie z Krzysztofem S. w swoim domu, gdyż zarejestrował na kasecie VHS fakt wejścia Krzysztofa S., przy użyciu monitoringu pracującego przy wejściu do jego domu. Niezwłocznie po przybyciu Krzysztofa S., Krzysztof P. przekazał mu obiecaną kwotę 10.000 złotych, po czym odprowadził sędziego na odległość około 100 metrów od swojego domu.
W dniu 11 maja 2005 roku został rozegrany mecz Arka Gdynia Górnik Polkowice – Arka Gdynia. Sędzią głównym tego spotkania był Mariusz G., jego asystentami Dariusz Gałkowski i Krzysztof Twardowski. Jako obserwator wyznaczony został Krzysztof W. z Opolskiego Związku Piłki Nożnej. Mariusz G. znany był działaczom Arki Gdynia z wcześniejszych nieuczciwe prowadzonych przez niego meczów tej drużyny, za które otrzymywał środki finansowe. Z zebranego materiału dowodowego wynika, że w związku z tym spotkaniem zostało zawarte porozumienie pomiędzy działaczami obu drużyn, co do jego rozegrania i zakończenia, założonym z góry i wspólnie ustalonym wynikiem remisowym, satysfakcjonującym oba kluby. Jednocześnie doszło do skorumpowania sędziego głównego tego meczu, którego zadaniem było nieingerowanie w przebieg meczu, umożliwiając utrzymanie założonego wyniku. Dla zawarcia stosownego porozumienia wykorzystano dobrą znajomość pomiędzy trenerem Arki Gdynia Mirosławem D., a kierownikiem drużyny Górnika Polkowice Mariuszem J. Mirosław D. był wcześniej zatrudniony w klubie Górnik Polkowice. Przed meczem Mariusz J. skontaktował się telefonicznie z Mirosławem D. proponując mu spotkanie, w celu omówienia sposobu rozegrania meczu i ewentualnego zaakceptowania wyniku remisowego. Mirosław D. zaaprobował ten pomysł i do umówionego spotkania doszło w miejscowości Karczewiska. Ze strony Arki Gdynia udział w tym spotkaniu wzięli Mirosław D., Jakub Polak i Jacek Milewski, natomiast drużynę Górnika Polkowice reprezentowali Mariusz J., Marek K. i Michał L. Rozmowa na temat rozegrania meczu w sposób zapewniający wynik remisowy była stosunkowo krótka, gdyż obie strony satysfakcjonował taki finał najbliższych zawodów. Podczas spotkania ustalono, że obie strony wyłożą kwotę po 2.500 złotych, celem przekazania jej Mariuszowi G. – sędziemu głównemu meczu. Zgodnie z intencją pomysłodawców, kwota ta miała zapewnić, że arbiter nie będzie przeszkadzał drużynom w osiągnięciu założonego wyniku. Przekazanie pieniędzy arbitrowi gwarantowało, że nie opisze on w sprawozdaniu pomeczowym okoliczności, które z przebiegu meczu wskazywał, że jego wynik został wcześniej ułożony pomiędzy drużynami. W celu realizacji tego planu Wiesław K. i Mariusz J. przeprowadzili bezpośrednio przed meczem rozmowę z Mariuszem G., w jednym z gabinetów obiektu Górnika Polkowice. Wcześniej Wiesław K. przekazał Mariuszowi J. kwotę 2.500 złotych, stanowiącą część kwoty pieniężnej wyłożonej przez klub Arka Gdynia. Pieniądze te Wiesław K. otrzymał wcześniej od Jakuba Polaka. Mariusz J. przekazał Mariuszowi G. informację, że obie drużyny „ułożyły” się na remis i żeby sędzia nie przeszkadzał im w osiągnięciu założonego wyniku. Następnie Mariusz J. przekazał Mariuszowi G. pieniądze w łącznej kwocie 5.000 złotych. Mecz pomiędzy Górnikiem Polkowice a Arką Gdynia zakończył się remisem 1 do 1. O pozasportowych ustaleniach działaczy obu klubów Mariusz G. poinformował przed meczem swoich asystentów Krzysztofa Twardowskiego i Dariusza Gałkowskiego, a po meczu z otrzymanych od działaczy pieniędzy przekazał im kwotę po 800 złotych.
W dniu 14 maja 2005 roku, o godzinie 19.00 rozegrane zostało spotkanie o mistrzostwo II ligi piłkarskiej pomiędzy Arką Gdynia a KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Sędzią głównym tego meczu był Robert Werder z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej, zaś jego asystentami zostali Paweł S. i Maciej S. Obserwatorem meczu wyznaczony został Zenon T. z Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Robert Werder był już w tym czasie uznanym arbitrem pierwszoligowym. Obsada niniejszego meczu, odbiegała od wcześniejszych obsad meczów Arki Gdynia, prowadzonych przez sędziów i obserwatorów z kręgu wpływów Ryszarda Forbricha i Mariana Duszy. Okoliczności takie zmusiły działaczy Arki Gdynia do niestandardowych działań zmierzających do złożenia sędziemu tego meczu propozycji korupcyjnej i próby zapewnienia sobie osiągnięcia korzystnego wyniku w tym spotkaniu. W tym celu doszło do spotkania w Gdyni działaczy Arki Gdynia z Mirosławem S. - ekscentrycznym prezesem KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. W spotkaniu, które odbyło się w przeddzień meczu, w hotelu „Nadmorski”, uczestniczyli Mirosław S., Wojciech W., Jakub Polak, Mirosław D. i Jacek Milewski. Pomiędzy przedstawicielami obu drużyn podjęte zostały negocjacje zmierzające do ustalenia kwoty pieniężnej, za którą zawodnicy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski gotowi byliby ulec drużynie Arka Gdynia w najbliższym meczu. W drodze negocjacji ustalono, że wystarczająca będzie na ten cel kwota 40.000 złotych. Działacze Arki Gdynia, chcąc mieć pewność osiągnięcia korzystnego wyniku zastrzegli, że z części tych pieniędzy Mirosław S. opłaci sędziego, w celu zapewnienia także z tej strony korzystnego rezultatu meczu. Ustalono, że na ten cel prezes KSZO Ostrowiec Świętokrzyski przeznaczy kwotę 10.000 złotych, drugie 10.000 złotych przekażą Robertowi Werderowi działacze Arki Gdynia. Bezpośrednio przed meczem, podczas spotkania na obiekcie klubu, Jakub Polak zażądał od Mirosława S. realizacji dalszej części ustalonego planu i przekazania propozycji korupcyjnej Robertowi Werderowi. W rozmowie tej uczestniczył Wiesław K., który jak wskazują ustalenia śledztwa, podszedł wraz z Mirosławem S. do sędziego. Prezes KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zwrócił się do Roberta Werdera ze słowami, że Arka Gdynia musi ten mecz wygrać, a w przypadku zwycięstwa, sędzia otrzyma pieniądze. Robert Werder propozycję przyjął. Mecz zakończy się zwycięstwem Arki Gdynia 2 do 1. Po spotkaniu Wiesław K. odebrał przygotowane dla niego koperty z pieniędzmi. Jedną z nich, zawierającą kwotę 10.000 złotych przekazał, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami sędziemu Robertowi Werderowi. Z uwagi na zwycięstwo Arki Gdynia, Mirosław S. otrzymał po meczu od Jakuba Polaka pieniądze w kwocie 20.000 złotych, lecz nie przekazał obiecanych pieniędzy sędziemu głównemu tego spotkania.
W dniu 29 października 2005 roku, o godz. 19.00 rozegrany został mecz Arka Gdynia – Górnik Zabrze. Sędzią głównym tego spotkania był Robert Werder, asystowali mu Sławomir S. i Maciej S. Funkcję obserwatora pełnił Roman W. Rozmowę z arbitrem Robertem Werderem w tym zakresie, w budynku klubowym, podjął Wiesław K. Wcześniej na korytarzu klubowym Jakub Polak zwrócił się do Wiesława K., aby ten złożył sędziemu Robertowi Werderowi propozycję, oferując mu za pomoc w osiągnięciu zwycięstwa „dwie dyszki”, co odpowiadało kwocie 20.000 złotych. W czasie, gdy Jakub Polak rozmawiał z Wiesławem K., korytarzem przechodził Robert Werder. W tym momencie Wiesław K. zwrócił się do sędziego ze słowami „mamy dwie dyszki”, pokazując jednocześnie dwa uniesione palce. Propozycja ta została przez doświadczonego arbitra ligowego zrozumiana właściwie i w sposób dorozumiany przyjęta. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Arki Gdynia 3 do 0. Bezpośrednio po meczu Jakub Polak przekazał Wiesławowi K. kopertę z pieniędzmi przeznaczonymi dla sędziego. Robert Werder udał się wraz z asystentami do hotelu, w którym byli zakwaterowani. Tam zjedli kolację, a następnie w pokoju hotelowym spożywali alkohol i oglądali telewizję. W pewnym momencie Robert Werder opuścił pokój i zauważył w pobliżu recepcji Łukasza Ś. - sędziego technicznego rozmawiającego z Wiesławem K. Kierownik Arki Gdynia zaproponował wspólne udanie się do restauracji w mieście. Robert Werder odmówił, obawiając się zainteresowania mediów i możliwości zrobienia mu zdjęć przez dziennikarzy. Cała trójka przeszła do hotelowej kawiarni, gdzie zamówili drinki. W momencie, gdy Łukasz Ś poszedł do windy Robert Werder udał się do toalety. Za nim wszedł Wiesław K. i przekazał mu obiecaną wcześniej kwotę 20.000 złotych.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
W dniu 31 lipca 2004 roku został rozegrany mecz Arka Gdynia – Widzew Łódź. Sędzią głównym tego meczu był Adam K. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Sędziami asystentami zostali wyznaczeni Hieronim T. i Tomasz S., a obserwatorem Kazimierz F. Adam K. pochodził z okręgu, w którym Ryszard Forbrich miał największe wpływy, zaś obserwator Kazimierz F. był jego dobrym znajomym, z którym już wcześniej łączyły go działania korupcyjne. Już 28 lipca 2004 roku, o godzinie 15.14, 15.15 do Ryszarda Forbricha dzwoniono ze stacjonarnego numeru Arki Gdynia. W dniu 29 lipca 2004 roku, o godzinie 12.40 do Wojciecha W. zadzwonił Ryszard Forbrich. Mimo tajności obsady sędziego i obserwatora Ryszard Forbrich znał obsadę tego meczu. O godzinie 13.21 i 13.24 do Ryszarda Forbricha zadzwonił sędzia Adam K. Podczas tego ostatniego połączenia przeprowadził z Ryszardem Forbrichem 141 sekundową rozmowę. O godzinie 16.45 i 16.46 próbowano nawiązać z Ryszardem Forbrichem połączenie ze stacjonarnego numeru Arki Gdynia. O godzinie 17.19 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. Ponownie zadzwonił do Wojciecha W. o godzinie 20.01. Następnie od godziny 20.27 dnia 29 lipca 2004 roku do godziny 13.53 dnia 30 lipca 2004 roku dochodziło do naprzemiennych połączeń telefonicznych Wojciecha W. z Ryszardem Forbrichem i Adama K. z Ryszardem Forbrichem. Adam K. kontaktował się z Ryszardem Forbrichem w dniu 29 lipca 2004 roku, o godzinie 20.27, 22.10 i dnia 30 lipca 2004 roku, o godzinie 10.22, 10.27, 11.02, 11.12, 12.07, 12.08, 12.09, 13.52, 13.53. Wojciech W. używając wyłącznie numeru pre-paid kontaktował się z Ryszardem Forbrichem w dniu 29 lipca 2004 roku, o godzinie 20.58, 21.03 i dnia 30 lipca 2004 roku, o godzinie 09.26, 09.27, 09.28, 09.29, 09.32, 10.56, 11.13, 11.1412.59, 13.34.
W dniu 30 lipca 2004 roku, o godzinie 19.44 Ryszard Forbrich zadzwonił do obserwatora meczu Kazimierza F. Dzwonił ze swojego oficjalnego numeru telefonu i rozmawiał z obserwatorem meczu 109 sekund. Natychmiast po zakończeniu rozmowy przy użyciu oficjalnego numeru, o godzinie 19.46 ponownie zadzwonił do Kazimierza F., tym razem z numeru pre-paid i rozmawiał z nim 128 sekund. Ponownie zadzwonił do obserwatora, o godzinie 19.49. Dzwoniąc do obserwatora używał nadal numeru pre-paid.
O godzinie 19.50 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Adama K. i rozmawiał z nim 307 sekund, a zatem zakończył z nim rozmowę 7 sekund po godzinie 19.55. W czasie prowadzonej rozmowy z Adamem K., 35 sekund po godzinie 19.53 Ryszard Forbrich, używając innego aparatu telefonicznego zadzwonił do obserwatora meczu Kazimierza F. i zakończył z nim rozmowę 35 sekund po godzinie 19.54. Ryszard Forbrich prowadził zatem jednoczesną rozmowę z sędzią i obserwatorem meczu.
Podczas prowadzonych rozmów telefonicznych Ryszard Forbrich w imieniu działaczy Arki Gdynia zaproponował sędziemu i obserwatorowi tego spotkania pieniądze, w zamian za korzystne sędziowanie. Pieniądze miały zostać przekazane w przypadku osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego przez drużynę Arki Gdynia. Propozycja została przyjęta zarówno przez Adama K., jak i Kazimierza F. Rolą obserwatora była ochrona sędziego i wystawienie mu wysokiej noty niezależnej od rzeczywistego poziomu sędziowania. Po tych rozmowach Ryszard Forbrich skontaktował się z Wojciechem W. i przekazał mu informacje, kto został wyznaczony jako sędzia i obserwator na ten mecz. Powiedział mu także, że propozycje korupcyjne zostały złożone. Wojciech W. przekazał te informację Jakubowi Polakowi. Następnie wiedzę taką posiedli Jacek Milewski i Grzegorz Gąsiorowski. W związku z tą informacją przygotowane zostały pieniądze w dwóch kopertach, na wypadek odniesienia korzystnego wyniku w tym meczu, co powodowało konieczność wręczenia obiecanych pieniędzy.
Mecz rozpoczął się o godzinie 18.00, a zakończył około godziny 19.45. Mecz wygrała Arka Gdynia 1 do 0.
W dniu meczu rano, Kazimierz F., o godzinie 08.39 i 08.43 dzwonił do Ryszarda Forbricha. Między godziną 09.09 i 11.25 Wojciech W. używając telefonu pre-paid pięciokrotnie łączył się z numerem pre-paid Ryszarda Forbricha. O godzinie 11.19 do Ryszarda Forbricha na numer pre-paid zadzwonił Wiesław K., kierownik drużyny Arka Gdynia. O godzinie 12.36, 12.46 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Adama K. Dwadzieścia minut przed rozpoczęciem meczu, dokładnie o godzinie 17.36 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Adam K. Po tym telefonie Ryszard Forbrich natychmiast, o godzinie 17.38 zadzwonił do obserwatora Kazimierza F. i po rozmowie z nim ponownie zadzwonił do sędziego meczu. O godzinie 17.41 Adam K. próbował nawiązać połączenie z Ryszardem Forbrichem. Na 4 minuty przed rozpoczęciem meczu Ryszard Forbrich łączył się z Adamem K. Na 2 minuty przed rozpoczęciem meczu dzwonił do obserwatora. Równo z rozpoczęciem meczu, o godzinie 18.00 z Ryszardem Forbrichem próbował skontaktować się Wojciech W. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. W przerwie meczu Ryszard Forbrich zadzwonił o godzinie 18.45 do obserwatora. O godzinie 18.51 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. Po tym telefonie, o godzinie 18.53 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Adama K. Po telefonie do sędziego ponownie zadzwonił do obserwatora. Następnie, o godzinie 19.08 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. Po 10 minutach drugiej połowy Adam K. pokazał drugą kartkę żółtą i w konsekwencji czerwoną zawodnikowi Widzewa Łódź. Od tego czasu Widzew Łódź grała w osłabieniu. Po tej decyzji sędziego, o godzinie 19.19 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. O godzinie 19.20 Ryszard Forbrich zatelefonował do obserwatora meczu. O godzinie 19.34 Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. W 88 minucie zawodnik Arki Gdynia strzelił zwycięską bramkę. Natychmiast po meczu, o godzinie 19.52, 19.54 Wojciech W. zadzwonił do Ryszarda Forbricha. Ryszard Forbrich oddzwonił do Wojciecha W. o godzinie 19.57. Po meczu Wiesław K. odebrał od Anny Czajkowskiej przygotowane przez nią i Grzegorza Gąsiorowskiego pieniądze. Następnie, podczas kolacji w pubie „Ameryka” wręczył Adamowi K. kopertę z pieniędzmi w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych, a obserwatorowi Kazimierzowi F., przy jego samochodzie kopertę z pieniędzmi w kwocie nie mniejszej niż 3.000 złotych. Ryszard Forbrich wielokrotnie tego dnia kontaktował się telefonicznie z Adamem K. i Kazimierzem F. O godzinie 20.54 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Adam K. Dwie minuty później, o godzinie 20.56 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wiesław K. Następnie dochodziło do dalszych rozmów między sędzią, obserwatorem, Wojciechem W. i Ryszardem Forbrichem.
Korupcja w Arce Gdynia - kalendarium
W dniu 13 sierpnia 2004 roku rozegrany został mecz między Arką Gdynia i Podbeskidziem Bielsko Biała. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Janusz Oparcik. Sędziami asystentami byli Dariusz K. i Mariusz B. Obserwatorem tego meczu wyznaczony został po raz kolejny Jerzy Głomski. Ryszard Forbrich, jak zwykle znał obsadę tego meczu, mimo, że wiedzy takiej mieć nie powinien. W dniu 12 sierpnia 2004 roku, a zatem dzień przed meczem, o godzinie 12.05 Ryszard Forbrich zadzwonił do sędziego Janusza Oparcika i przeprowadził z nim ponad 7 minutową rozmowę. Natychmiast po zakończonej rozmowie z Januszem Oparcikiem, Ryszard Forbrich o godzinie 12.13 zatelefonował na numer pre-paid Wojciecha W. Do tych rozmów Ryszard Forbrich użył numeru pre-paid. Zresztą do większości rozmów prowadzonych w związku z tym meczem używał właśnie tego niezarejestrowanego numeru telefonu. Po rozmowie z Wojciechem W., Ryszard Forbrich ponownie, o godzinie 12.19 zadzwonił do Janusza Oparcika. O godzinie 12.44 Ryszard Forbrich zatelefonował do obserwatora meczu Jerzego Glomskiego. Wykonując ten telefon przebywał w miejscu swojego zamieszkania w Obrzycku. O godzinie 15.46 Janusz Oparcik zatelefonował do Ryszarda Forbricha, ponownie wykonał taki telefon o godzinie 22.30. Następnego dnia, czyli w dniu meczu intensywność kontaktów telefonicznych Ryszarda Forbricha z sędzią i obserwatorem Jerzym Głomskim znacznie się zwiększyła. Ryszard Forbrich kontaktował się z Januszem Oparcikiem między innymi, o godzinie 15.14 i 16.12. zaś do Jerzego Głomskiego dzwonił o godzinie 15.45, 15.48, 15.57, 16.04, 16.09, 16.19, 17.19, 17.51. Po tych telefonach Ryszard Forbrich nie łączył się więcej z Jerzym Głomskim. Następny telefon wykonał dopiero w dniu następnym. Telefony te wykonywał dzwoniąc na numer telefonu, użytkowany przez Jerzego Głomskiego i numer użytkowany przez Janusza Oparcika. Gdy Ryszard Forbrich dzwonił do nich tego dnia, przebywał w Poznaniu, w okolicach Starego Rynku.
W rozmowach przedmeczowych Ryszard Forbrich przekazał Jerzemu Głomskiemu i Januszowi Oparcikowi informację od działaczy Arki Gdynia, że oferują im oni pieniądze za pomoc, w osiągnięciu korzystnego rezultatu w tym meczu. Zarówno Jerzy Głomski, jak i Janusz Oparcik przyjęli tę propozycję. O złożonej propozycji Ryszard Forbrich poinformował następnie Wojciecha W. Po otrzymanej od Ryszarda Forbricha informacji, działacze Arki Gdynia przygotowali pieniądze przeznaczone dla sędziego i obserwatora na wypadek korzystnego wyniku spotkania.
Mecz rozpoczął się o godzinie 18.00 i zakończył około godziny 19.45, wynikiem 1 do 0 dla Arki Gdynia. W 12 minucie meczu Arka Gdynia objęła prowadzenie. Minutę później do Ryszarda Forbricha z numeru pre-paid zadzwonił Wojciech W. W 28 minucie meczu sędzia Janusz Oparcik podyktował dla Arki Gdynia rzut karny, który został zamieniony na bramkę. Również i tym razem minutę po strzeleniu bramki, o godzinie 18.29 do Ryszarda Forbricha z tego samego numeru pre-paid zadzwonił Wojciech W. W przerwie meczu, Ryszard Forbrich łączył się z Wiesławem K. oraz Wojciechem W. dzwoniąc na numer pre-paid.
W związku z takim wynikiem meczu, Wiesław K. udał się do Anny Czajkowskiej i odebrał od niej wcześniej przygotowane pieniądze. Pieniądze, jak zwykle były w dwóch kopertach. Następnie zaprosił sędziego i obserwatora na kolację do pubu „Ameryka”, gdzie zamierzał im przekazać pieniądze. Na kolacji był Janusz Oparcik. Podczas tej kolacji do Janusza Oparcika zadzwonił nadzorujący przedsięwzięcie wręczenia pieniędzy Ryszard Forbrich. Telefon ten wykonał o godzinie 21.45. Zapytał wtedy Janusza Oparcika, czy otrzymał już od Wiesława K. pieniądze. Janusz Oparcik odpowiedział zgodnie z prawdą, że jeszcze nie. Wtedy, po zakończonej rozmowie z Januszem Oparcikiem, Ryszard Forbrich zadzwonił o godzinie 21.48 do Wiesława K. dopytując go, dlaczego jeszcze nie przekazał pieniędzy sędziemu. Kilka minut po tym telefonie Wiesław K. przekazał pieniądze Januszowi Oparcikowi w toalecie klubu. Janusz Oparcik otrzymał za ten mecz pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych. Taką samą kwotę otrzymał Jerzy Głomski.
W dniu 25 sierpnia 2004 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłki nożnej Arka Gdynia – RKS Radomsko. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Piotr Aleksandrowicz z Radomia, natomiast jego obserwatorem Roman D. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Ryszard Forbrich nie znał wcześniej Piotra Aleksandrowicza. Wiedział jednak, że Piotr Aleksandrowicz pochodzi z Radomia, tak jak sędzia Janusz Oparcik, którego doskonale znał.
Ustalono, że w związku z tym meczem Ryszard Forbrich nabył kartę pre-paid. W dniu meczu, tj. 25 sierpnia 2004 roku, o godzinie 16.13 Ryszard Forbrich zatelefonował zatem do sędziego Janusza Oparcika i przeprowadził z nim rozmowę. Janusz Oparcik natychmiast po zakończeniu tej rozmowy zadzwonił do Piotra Aleksandrowicza i rozmawiał z nim 90 sekund. Ryszard Forbrich natychmiast po tych rozmowach, bo o godzinie 16.19 zadzwonił do Piotra Aleksandrowicza i przeprowadził z nim 298 sekundową rozmowę. Był to pierwszy telefon Ryszarda Forbricha do tego sędziego, od co najmniej 01 lipca 2003 roku (badany okres). Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, o godzinie 16.25 Ryszard Forbrich zatelefonował do Wiesława K. W międzyczasie Ryszard Forbrich wielokrotnie kontaktował się telefonicznie z obserwatorem tego meczu Romanem D. O godzinie 17.28 do Ryszarda Forbricha zatelefonował, używając numeru pre-paid Wojciech W. i rozmawiał z nim 95 sekund. Natychmiast po tym telefonie, o godzinie 17.31 Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do sędziego Piotra Aleksandrowicza i rozmawiał z nim 126 sekund. Po tej rozmowie, o godzinie 17.37 Ryszard Forbrich zadzwonił do kolegi Piotra Aleksandrowicza, Janusza Oparcika. Janusz Oparcik po tej rozmowie, o godzinie 17.43 wysłał do Piotra Aleksandrowicza wiadomość SMS. Ryszard Forbrich natomiast po rozmowie z sędzią i Januszem Oparcikiem zadzwonił do Wiesława K. Rozmowy te Ryszard Forbrich przeprowadzał używając numeru pre-paid.
Przed meczem Wiesław K. osobiście rozmawiał z Piotrem Aleksandrowiczem sprawdzając, czy Piotr Aleksandrowicz otrzymał wcześniej propozycję korupcyjną i przekazał Piotrowi Aleksandrowiczowi, że jeśli pomoże w tym meczu drużynie Arka Gdynia, to otrzyma po meczu pieniądze. Piotr Aleksandrowicz przyjął tę obietnicę. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. Mimo, że drużyna RKS Radomsko nie należała do najsilniejszych w lidze, po pierwszej połowie wygrywała z Arką Gdynia 2 do 1. W drugiej połowie na boisku podbiegł do sędziego zawodnik Arki Gdynia Krzysztof Sobieraj i zaproponował sędziemu za pomoc w zmianie tego niekorzystnego dla Arki Gdynia wyniku kwotę 10.000 złotych. Piotr Aleksandrowicz poważnie wziął do siebie słowa Krzysztofa Sobieraja. Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 3 do 2. W trakcie meczu z Wojciechem W. pozostawali w kontakcie telefonicznym.
Przed zakończeniem pierwszej połowy, o godzinie 19.45 Ryszard Forbrich zatelefonował do obserwatora Romana D. W przerwie meczu, o godzinie 19.50 Ryszard Forbrich zatelefonował do sędziego Piotra Aleksandrowicza i przeprowadził z nim 110 sekundową rozmowę. Następnie, natychmiast zatelefonował do obserwatora Romana D. Po telefonie do Romana D. natychmiast, bo o godzinie 19.54 Ryszard Forbrich zadzwonił do Janusza Oparcika. Janusz Oparcik natomiast również niezwłocznie, bo o godzinie 19.57 zatelefonował do Piotra Aleksandrowicza i rozmawiał z nim 74 sekundy. Ponownie Ryszard Forbrich zatelefonował do Janusza Oparcika o godzinie 19.58. Gdy zakończyła się przerwa między połowami meczu, o godzinie 20.00 obserwator Roman D. zatelefonował do Ryszarda Forbricha. O godzinie 21.01 zatelefonował natomiast do Wiesława K. Po meczu, jak zwykle Wiesław K. zaprosił sędziów do pubu „Ameryka”. W pubie tym wręczył Piotrowi Aleksandrowiczowi obiecane pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych.
Po godzinie 22.51 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Piotr Aleksandrowicz i rozmawiał z nim 294 sekundy. Rozmowa ta zatem zakończyła się 16 sekund po godzinie 22.56. Piotr Aleksandrowicz telefonował na numer pre-paid Ryszarda Forbricha. W trakcie tej rozmowy Ryszard Forbrich z drugiego aparatu zatelefonował do obserwatora Romana D. Nie udało mu się jednak przeprowadzić z obserwatorem i sędzią jednoczesnej rozmowy, gdyż nie nawiązał połączenia z Romanem D. Udało mu się przeprowadzić z Romanem D. 451 sekundową rozmowę o godzinie 23.32. Po kolacji w pubie sędziowie nie wrócili do miejsc zamieszkania, lecz nocowali w hotelu Olimp, który mieści się koło stadionu Arki Gdynia. Rano Piotr Aleksandrowicz poprosił do pokoju hotelowego Wiesława K. i powiedział mu, że zawodnicy są mu winni dodatkowe pieniądze za zwycięstwo w tym meczu, gdyż taka propozycja dodatkowych pieniędzy została mu złożona przez jednego z zawodników na boisku. Wiesław K. oświadczył, że nic nie wie na temat tej propozycji. Wówczas Piotr Aleksandrowicz zażądał, aby Wiesław K. poprosił do niego kapitana drużyny. Wiesław K. wezwał kapitana Mariusza W., który wówczas brał udział w treningu Arki Gdynia. Gdy Mariusz W. przyszedł do pokoju sędziowskiego, Piotr Aleksandrowicz zażądał od niego wypłacenia kwoty 10.000 złotych, gdyż obietnicę zapłacenia takiej kwoty, w przypadku zwycięstwa Arki Gdynia, złożył mu podczas meczu Krzysztof Sobieraj. Mariusz W. odpowiedział Piotrowi Aleksandrowiczowi, że on mu pieniędzy nie da, bo on mu tej propozycji nie składał. Wówczas Piotr Aleksandrowicz oświadczył, że „światek sędziowski jest mały i on może dużo powiedzieć, co im zaszkodzi”. Powiedział nadto Mariuszowi W., żeby ten poszedł do szatni i zapytał Krzysztofa Sobieraja, czy złożył mu taką propozycję. Mariusz W. udał się do szatni, gdzie uzyskał potwierdzenie od Krzysztofa Sobieraja. Wówczas zawodnicy postanowili zapłacić sędziemu obiecane wcześniej pieniądze, ale nie w pełnej wysokości. Nie mając przy sobie żądanej kwoty poprosili Wiesława K., aby w klubie pożyczył pieniądze, które zawodnicy zobowiązali się oddać z premii meczowych. Wiesław K. poszedł wówczas do zajmującego się w klubie sprawami finansowymi Grzegorza Gąsiorowskiego. Przedstawił mu „problem” i otrzymał od niego pieniądze w kwocie 4.000 złotych. Następnie wraz z kapitanem Mariuszem W. udał się do pokoju hotelowego Piotra Aleksandrowicza. Tam Mariusz W. wręczył sędziemu głównemu zawodów obiecane pieniądze. Po otrzymaniu wszystkich, obiecanych dnia poprzedniego pieniędzy w łącznej kwocie nie mniejszej niż 9.000 złotych sędziowie spakowali się i nie zapłaciwszy za pokój hotelowy udali się do domu.
W dniu 03 września 2004 roku, o godzinie 19.00 rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między Arką Gdynia i Zagłębiem Sosnowiec.
Na ten mecz, jako sędzia główny wyznaczony został również doskonale znany Ryszardowi Forbrichowi, wcześniej już korumpowany przez niego sędzia Zbigniew R., a obserwatorem również dobry kolega Ryszarda Forbricha szef Kolegium Sędziów Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej Krzysztof W. Zbigniew R. był sędzią uzależnionym od Ryszarda Forbricha. To jemu zawdzięczał to, że został sędzią szczebla centralnego. Już w dniu 31 sierpnia 2004 roku sędzia Zbigniew R., o godzinie 20.00 zadzwonił ze swojego domowego, stacjonarnego numeru telefonu do Ryszarda Forbricha. Następnego dnia rano, o godzinie 09.42 Ryszard Forbrich zatelefonował do Wojciecha W. Od godziny 10.06 do 10.29 Wojciech W., przy użyciu numeru pre-paid próbował czterokrotnie nawiązać połączenie telefoniczne z Ryszardem Forbrichem dzwoniąc do niego na numer pre-paid. O godzinie 10.31 Ryszard Forbrich wysłał do Wojciecha W. krótki sygnał, po którym ten natychmiast oddzwonił i przeprowadził z nim 193 sekundową rozmowę. Ponownie Ryszard Forbrich skontaktował się z Wojciechem W. o godzinie 18.19 i 19.02. O godzinie 21.02 do Ryszarda Forbricha zatelefonował ze stacjonarnego, domowego numeru telefonu sędzia Zbigniew R. W dniu 02 września 2004 roku, tj. w przeddzień meczu Zbigniew R. i Ryszard Forbrich również kontaktowali się telefonicznie. Wszystkie połączenia realizowane były przy użyciu stacjonarnego numeru telefonu Zbigniewa R. W dniu meczu, o godzinie 10.25 Ryszard Forbrich zatelefonował do Wojciecha W. Minutę później, o godzinie 10.26 Ryszard Forbrich zadzwonił do obserwatora meczu Krzysztofa W. i przeprowadził z nim 253 sekundową rozmowę. Natychmiast po tej rozmowie, o godzinie 10.33 zadzwonił do sędziego meczu Zbigniewa R. i rozmawiał z nim 105 sekund. Od godziny 11.14 do 11.17 Wojciech W. używając telefonu pre-paid czterokrotnie próbował nawiązać kontakt telefoniczny z Ryszardem Forbrichem. O godzinie 12.03 Ryszard Forbrich oddzwonił do Wojciecha W. Ponownie Wojciech W. zadzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 12.35 i rozmawiał z nim 147 sekund. Dzwonił z numeru pre-paid na numer pre-paid Ryszarda Forbricha.
O godzinie 14.16 Zbigniew R. wysłał do Ryszarda Forbricha sygnał i w ten sposób przekazał informacje Ryszardowi Forbrichowi, że chce z nim nawiązać rozmowę. Był to znak dla Ryszarda Forbricha do zmiany karty w telefonie na nieoficjalną. Po tym sygnale, o godzinie 14.19 Zbigniew R. zadzwonił do Ryszarda Forbricha na nieoficjalny numer telefonu, podany mu wcześniej przez Ryszarda Forbricha do kontaktów w związku z tym meczem. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu Zbigniew R. i Ryszard Forbrich kontaktowali się wielokrotnie, w tym o godzinie 14.22, 14.23, 18.29, 18.32, 18.34, 18.51. Wszystkie telefony wykonane były z i na nieoficjalny numer pre-paid Ryszarda Forbricha. W rozmowach tych Ryszard Forbrich przekazał Zbigniewowi R. obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia mu pieniędzy w kwocie 8.000 złotych, w zamian za pomoc w osiągnięciu zwycięstwa w tym meczu przez ten klub. Jednocześnie zażądał od Zbigniewa R., aby ten sędziował w taki sposób, by Arka Gdynia ten mecz bezwzględnie wygrała. Poinformował ponadto Zbigniewa R., że jeśli tak się stanie to otrzyma oprócz pieniędzy, wysoką notę od obserwatora meczu Krzysztofa W. Jednocześnie dodał, że jeśli Zbigniew R. nie wywiąże się z tego zadania, to załatwi mu u obserwatora taką notę, że Zbigniew R. będzie mógł pożegnać się z sędziowaniem w II lidze. W dniu meczu Ryszard Forbrich zadzwonił także o godzinie 10.26 do obserwatora Krzysztofa W. na numer jego telefonu. Jednocześnie tego dnia Ryszard Forbrich był w stałym kontakcie telefonicznym z Wojciechem W. Przekazał za pośrednictwem Wojciecha W., działaczom Arki Gdynia, że rozmawiał z sędzią i obserwatorem i przekazał im propozycje działaczy tego klubu. W tych rozmowach zostały dokładnie ustalone kwoty, które mają zostać wręczone po meczu zarówno sędziemu, jak i obserwatorowi. Sędzia miał otrzymać pieniądze w kwocie 8.000 złotych, a obserwator kwotę 7.000 złotych. Po tej informacji, w klubie zgodnie z przyjętym podziałem ról przygotowano pieniądze. Anna Czajkowska włożyła pieniądze do dwóch nieróżniących się wyglądem kopert.
Przed meczem również działacze Zagłębia Sosnowiec próbowali w zamian za pieniądze załatwić sobie przychylność sędziego i obserwatora. Gdy jednak działacz Zagłębia Sosnowiec zaproponował Krzysztofowi W. pieniądze, ten odpowiedział, że „to nie ten wagon i nie ta kwiaciarnia” odrzucając w ten sposób propozycję.
Mecz Arka Gdynia – Zagłębie Sosnowiec rozpoczął się o godzinie 19.00. Arka Gdynia strzeliła pierwszą bramkę. Po zdobyciu przez ten klub prowadzenia, Zagłębie Sosnowiec wyrównało. Wynik do przerwy już się nie zmienił. Obecny na tym meczu Wojciech W. obawiając się, że mecz może nie zakończyć się zwycięstwem Arki Gdynia zadzwonił do Ryszarda Forbricha, mówiąc mu o niebezpiecznej sytuacji. Uzgodnił z Ryszardem Forbrichem, że ten zadzwoni w przerwie meczu do Zbigniewa R. i „zmotywuje” go do „lepszego” sędziowania.
Kiedy Zbigniew R. schodził z boiska na przerwę, do szatni wszedł Wojciech W. i kazał mu włączyć telefon komórkowy. Gdy Zbigniew R. włączył telefon, zadzwonił do niego Ryszard Forbrich. Zaczął na niego krzyczeć pytając „co on wyprawia w tej Gdyni”. Polecił mu, że w drugiej połowie meczu ma on tak sędziować, aby Arka Gdynia ten mecz wygrała.
Zbigniew R. w drugiej połowie podyktował dla Arki Gdynia rzut karny i rozwiał obawy Wojciecha W. o wynik tego meczu. Mecz zakończył się wynikiem 2 do 1 dla gospodarzy.
Po meczu, Wiesław K. zgodnie z podziałem ról, odebrał od Anny Czajkowskiej przygotowane koperty z pieniędzmi i udał się z sędzią i obserwatorem na kolację do pubu „Ameryka”. Tam wręczył Zbigniewowi R. i Krzysztofowi W. po kopercie z pieniędzmi. Z uwagi na to, że koperty były identyczne, pomylił je i kopertę przeznaczoną dla sędziego dał obserwatorowi, a kopertę przeznaczoną dla obserwatora sędziemu. Obserwator dostał zatem kwotę o 1.000 złotych wyższą niż mu obiecano, a sędzia o 1.000 złotych niższą.
Po meczu Ryszard Forbrich i Zbigniew R. kontaktowali się telefonicznie o godzinie 21.22, 21.27, 21.30, 21.32, 22.18. Połączenia te wykonywane były przy użyciu telefonów o numerach użytkowanych przez Ryszarda Forbricha i numeru telefonu użytkowanego przez Zbigniewa R. Podczas tych rozmów Zbigniew R. poinformował Ryszarda Forbricha, że otrzymał pieniądze w kwocie niższej niż mu Ryszard Forbrich wcześniej obiecał. W związku z tą sytuacją Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. i zażądał, aby zgodnie z umową dopłacić Zbigniewowi R. brakujące 1.000 złotych. Wojciech W. obiecał, że się tym zajmie w późniejszym czasie. Dopiero w dniu 10 października 2004 roku spotkał się ze Zbigniewem R. w Poznaniu przekazując mu dodatkowo 1.000 złotych. Od Krzysztofa W. nie żądano zwrotu pieniędzy.
W dniu 17 września 2004 roku rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej Arka Gdynia - ŁKS Łódź. Już po raz kolejny sędzią głównym meczu Arki Gdynia został wyznaczony protegowany Ryszarda Forbricha, Marcin N. Sędziami asystentami byli Artur G. i Piotr K., a obserwatorem Jan K. z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej.
Już 14 września 2004 roku, a zatem 3 dni przed meczem do Ryszarda Forbricha zatelefonował sędzia meczu Marcin N. Tego samego dnia Ryszard Forbrich skontaktował się z Wojciechem W.
Przed meczem Ryszard Forbrich był w stałym kontakcie z sędzią tego spotkania Marcinem N. i Wojciechem W. W prowadzonych rozmowach ustalono, że sędzia tego meczu otrzyma pieniądze, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku dla Arki Gdynia.
Każdy wynik, oprócz porażki był korzystny dla aspirującej wówczas do I ligi Arki Gdynia. Gdy Wojciech W. otrzymał od Ryszarda Forbricha zwrotne potwierdzenie złożenia sędziemu propozycji korupcyjnej i przyjęcia tej obietnicy przez sędziego, w klubie zostały przygotowane pieniądze. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W przerwie meczu Ryszard Forbrich zaniepokojony wynikiem remisowym spotkania zadzwonił do sędziego Marcina N. Tuż przed przerwą dzwonił także do Wojciecha W. Sędzia Marcin N. usilnie starał się pomóc Arce Gdynia podczas meczu. Podejmował korzystne dla nich decyzje, wybijał zawodników przeciwnej drużyny z rytmu. Pomimo tych starań mecz zakończył się remisem. Po meczu, działacze ŁKS Łódź mieli duże pretensje do pracy sędziego. Po spotkaniu Wiesław K. zaprosił sędziego na kolację do pubu „Ameryka”, gdzie wręczył mu w kopercie pieniądze w kwocie 5.000 złotych.
W dniu 25 września 2004 roku, o godzinie 15.30 odbył się mecz o mistrzostwo II ligi piłki nożnej między Kujawiakiem Włocławek i Arką Gdynia. Uczestnikami tych zawodów byli ponownie sami dobrzy znajomi Ryszarda Forbricha. Sędzią głównym tego meczu został wyznaczony Adam K. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, a obserwatorem Wincenty T. W dniu 22 września 2004 roku Ryszard Forbrich zainicjował połączenia telefoniczne do Wincentego T. Następnie Wincenty T. skontaktował się z Ryszardem Forbrichem. Podczas rozmów Ryszard Forbrich przekazał mu w imieniu działaczy Arki Gdynia obietnicę korzyści majątkowej, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku w tym meczu. Wincenty T. miał również zapewnić wysoką notę sędziemu głównemu Adamowi K. Cały czas był on także w kontakcie telefonicznym z Wojciechem W. W rozmowie telefonicznej Ryszard Forbrich nie wymienił dokładnej kwoty pieniędzy, jaką miał otrzymać Wincenty T. O godzinie 12.42 do Ryszarda Forbricha zadzwoniono z telefonu stacjonarnego Arki Gdynia. O godzinie 20.40 i 21.03 Ryszard Forbrich używając już numeru pre-paid zadzwonił do obserwatora meczu. W dniu meczu, tj. 25 września 2004 roku dochodziło do wielu naprzemiennych kontaktów Ryszarda Forbricha z Wojciechem W. i Wincentym T. Ryszard Forbrich kontaktował się z obserwatorem o godzinie 13.01, 13.04, 15.58, 16.18, 16.22, 17.25, 18.58, 19.00, 19.58, 20.28, natomiast z Wojciechem W. o godzinie 08.10, 08.12, 16.17, 16.59, 18.00, 18.03. Mecz zakończył się wynikiem remisowym, w związku z czym Wincenty T. nie otrzymał obiecanych pieniędzy.
W dniu 28 września 2004 roku rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligii piłki nożnej między MKS Mława i Arką Gdynia. Sędzią głównym tego meczu wyznaczony został Artur S. Sędziami asystentami byli Paweł K. i Mariusz O., a obserwatorem Włodzimierz T. W okresie bowiem od 01 lipca 2003 roku do maja 2005 roku stwierdzono 112 połączeń telefonicznych między Ryszardem Forbrichem i Arturem S. oraz 101 połączeń między Ryszardem Forbrichem i Włodzimierzem T. Ryszard Forbrich jednak nieufnie podchodził do Artura S., gdyż uważał go „za człowieka
W dniu 28 września 2004 roku, o godzinie 15.30 rozpoczął się mecz MKS Mława – Arka Gdynia. Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 1 do 0. Artur S. w ocenie działaczy zarówno Arki Gdynia, jak i MKS Mława sędziował tak stronniczo na rzecz Arki Gdynia, że po meczu działacze MKS Mławy dobijali się do szatni sędziów, uderzając w te drzwi pięściami.
Wracający z meczu Artur S. dzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 18.29, 18.30, 18.31, 20.46. Zarówno następnego dnia, jak i 30 września 2004 roku realizował wiele połączeń do Ryszarda Forbricha. Po dniu 30 września 2004 roku nie dzwonił już do Ryszarda Forbricha, aż do dnia 15 października 2004 roku, kiedy nawiązał następny kontakt telefoniczny. Mimo złożonej obietnicy wręczenia korzyści majątkowej i mimo osiągnięcia korzystnego wyniku przez Arkę Gdynia nie doszło, zaraz po meczu do przekazania obiecanych pieniędzy.
Pieniądze będące obiecaną korzyścią majątkową dla Artura S. przywiózł Ryszardowi Forbrichowi Wojciech W. Z kolei, Ryszard Forbrich pieniądze te przekazał Marianowi Duszy, który z racji zamieszkiwania w Gliwicach miał najdogodniejszą sposobność wręczenia tych środków finansowych mieszkającemu w Krakowie sędziemu.
Do wręczenia pieniędzy doszło dopiero 10 kwietniu 2005 roku. Dzień wcześniej Marian Dusza i Artur S. kontaktowali się telefonicznie, w tym o godzinie 09.32 i 09.38. Podczas umówionego spotkania, Marian Dusza przekazał Arturowi S. pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 10.000 złotych.
W dniu 01 października 2004 roku został rozegrany mecz o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między Arką Gdynia i Górnikiem Polkowice. Sędzią głównym meczu po raz kolejny wyznaczono Mariusza G. Sędziami asystentami byli Dariusz Gałkowski i Krzysztof Twardowski. Obserwatorem został wyznaczony Marian Dusza.
W dniu meczu, tj. 01 października 2004 roku Ryszard Forbrich pojechał do Gdyni i udał się do hotelu „Nadmorski” mieszczącego się, przy ulicy Ejsmonda 2. W tym czasie do tego hotelu dotarł również obserwator meczu Marian Dusza. Tego dnia na mecz do Gdyni jechali także sędziowie Mariusz G., Krzysztof Twardowski i Dariusz Gałkowski.
Już 30 września 2004 roku, o godzinie 22.54 Ryszard Forbrich próbował skontaktować się z Mariuszem G. Następnego dnia przed meczem Ryszard Forbrich dzwonił do Mariusza G. o godzinie 11.05,14.39,15.53,16.30,17.04. W jednej z prowadzonych rozmów telefonicznych nakazał Mariuszowi G., aby ten stawił się przed meczem w hotelu „Nadmorski”, gdzie przebywali już Ryszard Forbrich wraz z Marianem Duszą. Mimo, iż do rozpoczęcia meczu było mało czasu i Mariusz G. obawiał się spóźnienia, pojechał jednak na umówione spotkanie. Ryszard Forbrich dzwoniąc do Mariusza G. użył niezarejestrowanego numeru pre-paid. Gdy Mariusz G. wraz z asystentami stawił się w hotelu „Nadmorski”, zastał tam Ryszarda Forbricha i Mariana Duszę obserwatora meczu. W rozmowie z nimi Mariusz G. został poinformowany, że jeśli pomoże Arce Gdynia w osiągnięciu zwycięstwa w tym spotkaniu to otrzyma kwotę 7.000 złotych i dobrą notę od obserwatora. Mariusz G. przyjął tę obietnicę i wraz z asystentami udał się na mecz. Przed meczem powiedział asystentom, że muszą sędziować korzystnie dla Arki Gdynia. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W przerwie meczu, Ryszard Forbrich dwukrotnie łączył się z nim telefonicznie, o godzinie 19.50 i 19.51. Mecz zakończył się jednak wynikiem remisowym. Po meczu działacze Arki Gdynia doceniając sposób sędziowania sędziego postanowili jednak go wynagrodzić. W związku z tym, Wiesław K. przekazał mu pieniądze w kwocie 1.000 złotych. Marian Dusza otrzymał kwotę 3.000 złotych.
W dniu 10 października 2004 roku rozegrany został mecz Arka Gdynia – Korona Kielce. Sędzią głównym tego meczu był Robert S. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, podwładny Mariana Duszy. Sędziami asystentami zostali wyznaczeni Jarosław P. i Bartłomiej L. ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Obserwatorem był Andrzej S. Ryszard Forbrich pozostawał w konflikcie z Robertem S. od dnia 22 marca 2003 roku, niemniej jednak podjął się tym razem nawiązania kontaktu z Robertem S. i załatwił jego przychylność dla drużyny Arki Gdynia, w zamian za łapówkę w kwocie 7.500 złotych. Nie zadzwonił jednak bezpośrednio do Roberta S., lecz do jego przełożonego w Śląskim Związku Piłki Nożnej Mariana Duszy. Już kilka dni przed meczem, Ryszard Forbrich prowadził intensywne rozmowy z Marianem Duszą i Wojciechem W. Marian Dusza miał przekazać tę propozycję Robertowi S., natomiast rolą Ryszarda Forbricha było załatwienie przychylności i ochrony dla tego sędziego ze strony obserwatora Andrzeja S., który również był jego dobrym znajomym. Ryszard Forbrich kontaktując się z Marianem Duszą użył niezarejestrowanego numeru telefonu. Po tych rozmowach 2 dni przed meczem, o godzinie 18.32 Marian Dusza zatelefonował do sędziego meczu Roberta S. O godzinie 19.33 Ryszard Forbrich wysłał do Mariana Duszy sygnał zapraszający do podjęcia rozmowy przy użyciu niezarejestrowanych numerów pre-paid. Marian Dusza, o godzinie 19.39 zadzwonił na numer pre-paid Ryszarda Forbricha używając swojego telefonu pre-paid. Przeprowadził wówczas z Ryszardem Forbrichem 247 sekundową rozmowę. Krótko po tej rozmowie, o godzinie 19.55 Marian Dusza ponownie zadzwonił do sędziego Roberta S. O godzinie 22.53 Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do Mariana Duszy, a następnie do Wojciecha W. Wojciech W., po sygnale wysłanym mu przez Ryszarda Forbricha na jego oficjalny numer telefonu oddzwonił do Ryszarda Forbricha, o godzinie 23.17 używając numeru pre-paid i rozmawiał z nim 310 sekund.
Podczas prowadzonych rozmów Marian Dusza przekazał Robertowi S. propozycję korupcyjną działaczy Arki Gdynia. Jednocześnie dodał, że gdy Robert S. przyjedzie do Gdyni to wówczas skontaktują się z nim działacze Arki Gdynia i omówią szczegóły związane z obietnicą i sposobem wręczenia korzyści majątkowej. Następnego dnia rano, w przeddzień meczu, o godzinie 08.23 Ryszard Forbrich z numeru pre-paid zadzwonił do obserwatora meczu Andrzeja S. W rozmowie z obserwatorem, Ryszard Forbrich przekazał mu propozycję korupcyjną ze strony działaczy Arki Gdynia. Jednocześnie powiedział mu, aby na mecz pojechał już dzień wcześniej, gdyż działacze Arki Gdynia będą na niego czekać i załatwili mu już hotel, w którym będzie mógł przenocować. Natychmiast po zakończeniu tej rozmowy, Ryszard Forbrich zadzwonił do Wojciecha W. Przekazał mu informacje o obsadzie tego meczu oraz o przeprowadzonych rozmowach. Po tej rozmowie Wojciech W. wiedział, że bez obaw może skontaktować się z obserwatorem i sędzią tego spotkania i przeprowadzić z nimi dalsze stosowne rozmowy. Wojciech W. bądź też trener Arki Gdynia Mirosław D. zadzwonił do Andrzeja S., aby potwierdzić słowa Ryszarda Forbricha i podtrzymać zaproszenie do wcześniejszego przyjazdu do Gdyni. Andrzej S. przystał na te propozycje i już dzień przed meczem zameldował się w Gdyni. Tam udał się do hotelu, w którym pokój zarezerwowali mu działacze Arki Gdynia. Następnie został zaproszony do innego hotelu na kolację, którą spożył razem z Wojciechem W. i Mirosławem D. Podczas kolacji ze strony Wojciecha W. i Mirosława D. padła ponownie obietnica korzyści majątkowej. Wysokość tej korzyści określono na kwotę 7.000 złotych. Andrzej S. przystał na tę propozycję.
Tego samego dnia, co Andrzej S., do Gdyni przybył Robert S. wraz z jednym z asystentów Bartłomiejem L. Drugi z asystentów Jarosław P. miał dojechać w późniejszym czasie. Gdy rano Robert S. przybył do Gdyni, zadzwonił do niego uprzedzony o tym przyjeździe Wojciech W. Oznajmił wówczas Robertowi S., że hotel już na nich czeka. Był to „Dom Marynarza”. Robert S. i Bartłomiej L. pozostawili w hotelu swoje bagaże i udali się do Władysławowa. Tego dnia Wojciech W. telefonował do Roberta S. i zapraszał go na kolację, na której miał być również obserwator tego meczu. Chciał w ten sposób upewnić jeszcze Roberta S., że nie powinien obawiać się obserwatora i ma zapewnioną z jego strony ochronę. Robert S. nie przyjął jednak tego zaproszenia. Do spotkania Roberta S. z Wojciechem W. doszło dopiero następnego dnia rano, podczas śniadania w hotelu, w którym sędziowie nocowali. Po śniadaniu Wojciech W. potwierdził Robertowi S. obietnicę korzyści majątkowej. Określił jej wysokość na kwotę 7.500 złotych. Mecz rozpoczął się o godzinie 15.30 i początkowo układał się bardzo korzystnie na rzecz Arki Gdynia. Arka Gdynia prowadziła już 3 do 0. Do przerwy drużynie gości udało się strzelić jednak dwie bramki. W przerwie meczu, do Roberta S. zadzwonił Marian Dusza i zaczął go wypytywać, co się dzieje w Gdyni. Poinformował Roberta S., że Ryszard Forbrich się denerwuje tym niekorzystnym dla Arki Gdynia rozwojem sytuacji. Mecz zakończył się wynikiem 4 do 2 dla Arki Gdynia.
W dniu meczu, czyli 10 października 2004 roku, od rana Ryszard Forbrich kontaktował się z Marianem Duszą i Wojciechem W. Po rozmowie z Wojciechem W., o godzinie 12.16 zadzwonił do obserwatora. O godzinie 14.18 Andrzej S. skontaktował się z Ryszardem Forbrichem.
Mecz rozpoczął się o godzinie 15.30. Już w 4 minucie spotkania sędzia Robert S. podyktował dla Arki Gdynia rzut karny, który został zamieniony przez Jerzego Wojneckiego na bramkę. O tym fakcie Ryszard Forbrich zapewne został poinformowany, o godzinie 15.36 przez dzwoniącego z numeru pre-paid Wojciecha W. W 10 minucie meczu było już 2 do 0 dla Arki Gdynia. Wojciech W. w związku z tym zatelefonował do Ryszarda Forbricha o godzinie 15.43. Wojciech W. nie dzwonił do Ryszarda Forbricha aż do godziny 15.58, kiedy to 3 minuty wcześniej zawodnik Arki Gdynia strzelił trzecią bramkę. O godzinie 16.00 przy wyniku 3 do 0 dla Arki Gdynia Robert S. podyktował dla Korony Kielce rzut karny zamieniony na bramkę. Trzy minuty po tym zdarzeniu do Ryszarda Forbricha po raz kolejny telefonował Wojciech W. Dwie minuty później było już 3 do 2. Wojciech W. dzwonił do Ryszarda Forbricha o 16.04. Po każdej bramce w meczu i każdym telefonie Wojciecha W., oprócz pierwszej Ryszard Forbrich dzwonił do Mariana Duszy i Henryka K. Natychmiast po zakończeniu pierwszej połowy Marian Dusza, o godzinie 16.18 zatelefonował do Roberta S. Ryszard Forbrich dzwonił natomiast w przerwie do Wojciecha W. i po tym telefonie natychmiast zadzwonił do Mariana Duszy. Marian Dusza ponownie dzwonił do Roberta S. w przerwie, o godzinie 16.22 i 16.28. Po tym ostatnim telefonie natychmiast z numeru pre-paid, o godzinie 16.30 zadzwonił do Ryszarda Forbricha i rozmawiał z nim 82 sekundy. W czasie tej rozmowy Ryszard Forbrich z drugiego aparatu telefonicznego zadzwonił do obserwatora Andrzeja S. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy, o godzinie 16.32 Wojciech W. zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Kolejny telefon do Ryszarda Forbricha, Wojciech W. wykonał o godzinie 17.14 tuż po strzeleniu przez zawodników Arki Gdynia kolejnej bramki doprowadzając do wyniku 4 do 2. Tuż po zakończeniu meczu Wojciech W. kontaktował się z Ryszardem Forbrichem, a ten natychmiast z Marianem Duszą. Po meczu, o godzinie 19.30, 20.49 Robert S. zadzwonił do Mariana Duszy. Dzień po meczu, o godzinie 11.05 i 18.19 Marian Dusza zadzwonił do obserwatora Andrzeja S. Wcześniej Robert S. dzwonił do Henryka K. Ryszard Forbrich zadzwonił do obserwatora o godzinie 19.59. Robert S. ukarał trzech zawodników Korony Kielce żółtymi kartkami, natomiast żadnej kartki nie pokazał zawodnikom Arki Gdynia.
Po meczu kierownik drużyny Arki Gdynia, w związku z korzystnym wynikiem zakończonych zawodów udał się do klubu i otrzymał od Anny Czajkowskiej przygotowaną kwotę pieniędzy w kopercie, a następnie wręczył ją sędziemu Robertowi S. W kopercie była kwota 7.500 złotych. Wiesław K. nie dostał jednak polecenia przekazania pieniędzy również obserwatorowi, bowiem tym zgodnie z ustaleniami miał zająć się Wojciech W. Jeszcze przed meczem Wojciech W. umówił się z Andrzejem S., że odwiezie go po meczu do Poznania, gdzie Wojciech W. mieszkał. W związku z tym drugą kopertę z pieniędzmi w kwocie 7.000 złotych otrzymał Wojciech W. W drodze do Poznania wręczył te pieniądze Andrzejowi S.
W dniu 15 października 2004 roku rozegrany został mecz GKS Bełchatów – Arka Gdynia. Na te zawody delegowany został jako sędzia główny Tomasz W. Sędziami asystentami byli Dariusz K. i Michał P., zaś obserwatorem Marian Dusza. Przed meczem do Mariana Duszy zadzwonił Ryszard Forbrich i zapytał go, czy nie wie, kto będzie obserwatorem meczu. Marian Dusza odpowiedział, że to on został delegowany na ten mecz jako obserwator. Wówczas Ryszard Forbrich oznajmił Marianowi Duszy, że sędzią tego meczu będzie Tomasz W. z Warszawy. Dodał nadto, o czym zapewne Marian Dusza już doskonale wiedział, z racji znajomości i uczestnictwa w mechanizmach korupcyjnych związanych ze spotkaniami Arki Gdynia, że działacze Arki Gdynia oferują za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku w tym meczu pieniądze. Poprosił, aby Marian Dusza porozmawiał przed meczem z Tomaszem W. i przekazał mu korupcyjną propozycję. Marian Dusza nie czuł się pewnie w „docieraniu” i składaniu propozycji korupcyjnych sędziom z Warszawy, o czym Ryszard Forbrich, jak wynika z wyjaśnień Mariana Duszy wiedział. Wprost oświadczył Ryszardowi Forbrichowi, że z sędzią tego meczu porozmawia, ale dla pewności zapewnienia przychylności sędziego, Ryszard Forbrich powinien „dotrzeć” do niego przez inną osobę. Nieustalono ponad wszelką wątpliwość, czy Ryszard Forbrich przekazał obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia korzyści majątkowej Tomaszowi W. przez inną osobę. Niewątpliwie jednak taka obietnica została temu sędziemu złożona przed meczem przez Mariana Duszę i została przez Tomasza W. przyjęta. Przed meczem Marian Dusza przekazał Tomaszowi W., że są dla niego przygotowane pieniądze, w zamian za jego pomoc w osiągnięciu przez Arkę Gdynia korzystnego wyniku sportowego. Nieustalono, by Marian Dusza określił kwotę korzyści majątkowej. Obiecanych pieniędzy Tomasz W. jednak nie otrzymał, gdyż mecz zakończył się zwycięstwem drużyny GKS Bełchatów.
W dniu 22 października 2004 roku rozegrany został mecz między Arką Gdynia i Szczakowianką Jaworzno. Sędzią głównym tego meczu był ponownie Janusz Oparcik, sędziami asystentami Katarzyna N. i Mariusz B., zaś obserwatorem Stefan B. Jak zwykle, na 2 dni przed meczem, po wcześniejszych kontaktach z Wojciechem W., o godzinie 22.05 Ryszard Forbrich z numeru pre-paid zatelefonował do sędziego głównego Janusza Oparcika i przeprowadził z nim 153 sekundową rozmowę. Następnego dnia, o godzinie 12.04 i 12.07 do Ryszarda Forbricha zadzwoniono ze stacjonarnego numeru Arki Gdynia. O godzinie 18.28 do Ryszarda Forbricha na jego numer pre-paid zadzwonił z numeru pre-paid Wojciech W. O godzinie 21.39 Ryszard Forbrich ponownie tego dnia zatelefonował do Janusza Oparcika. Podczas rozmowy telefonicznej Ryszard Forbrich przekazał korupcyjną ofertę sędziemu Januszowi Oparcikowi, natomiast polecenie złożenia propozycji korupcyjnej Stefanowi B. otrzymał kierownik drużyny Arki Gdynia, Wiesław K. Po standartowych już działaniach Ryszarda Forbricha i działaczy Arki Gdynia zarówno sędzia, jak i obserwator wiedzieli, że otrzymają pieniądze, jeśli mecz zakończy się korzystnym wynikiem sportowym dla klubu Arka Gdynia. W dniu meczu, przed jego rozpoczęciem Ryszard Forbrich i Wojciech W. kontaktowali się o godzinie 11.10, 11.11, 11.13, 11.51, 15.23, 15.30. Po tych ostatnich połączeniach Wojciech W., o godzinie 15.33 i 16.02 zadzwonił do sędziego Janusza Oparcika. Ponownie przed rozpoczęciem meczu dzwonił do Ryszarda Forbricha o godzinie 16.39. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W 30 minucie spotkania Arka Gdynia objęła prowadzenie. Po tej bramce do Ryszarda Forbricha, o godzinie 19.34 zadzwonił Wojciech W. Następny telefon wykonał do Ryszarda Forbricha w przerwie meczu i po rozpoczęciu drugiej połowy. W 58 minucie meczu sędzia Janusz Oparcik podyktował dla Arki Gdynia rzut karny. Po tym zdarzeniu, o godzinie 20.19 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. W 69 minucie został ustalony wynik meczu na 3 do 0. Sędzia Janusz Oparcik ukarał sześciu zawodników Szczakowianki Jaworzno żółtą kartką. W czasie drugiej połowy i po zakończeniu meczu Wojciech W. kilkakrotnie dzwonił do Ryszarda Forbricha.
Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 3 do 1.
Po meczu, jak zwykle w sytuacjach spotkań piłkarskich rozgrywanych w Gdyni, pieniądze od Anny Czajkowskiej odebrał w przygotowanych kopertach Wiesław K. Następnie w pubie „Ameryka”, do którego zaprosił sędziego, wręczył mu kopertę z pieniędzmi w kwocie nie mniejszej niż 5.000 złotych. Obserwator Stefan B. otrzymał pieniądze w kwocie 5.000 złotych, podczas kolacji w pubie, lub jeszcze w budynku klubowym.
W dniu 30 października 2004 roku rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłki nożnej między Arką Gdynia i Radomiakiem Radom. Sędzią głównym tego meczu został Maciej H. z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, sędziami asystentami Jacek W. i Przemysław G., zaś obserwatorem Jerzy Głomski. Ryszard Forbrich już wcześniej opiekował się arbitrem głównym tego spotkania i kierował jego karierą sędziowską. Załatwiał mu wysokie noty u obserwatorów PZPN. W ten sposób, działając wspólnie z Witem Ż. uchronił Macieja H. w sezonie 2005/2006 przed spadkiem do niższej klasy rozgrywek. Ryszard Forbrich najpierw zaopatrzył się w kolejną niezarejestrowaną kartę pre-paid. W dniu 28 października 2004 roku zadzwonił do Jerzego Głomskiego. Rozmowy z Jerzym Głomskim przeplatały się z kontaktami telefonicznymi z Wojciechem W., o godzinie 11.11, 11.29, 11.32, 11.39 i 11.41. Również sędziemu głównemu tego meczu, Maciejowi H. Ryszard Forbrich przekazał informację, że otrzyma pieniądze, jeśli swoimi decyzjami na stadionie zapewni zwycięstwo drużynie Arki Gdynia. Wcześniej nawiązał kontakt z obserwatorem meczu i złożył mu obietnicę korzyści majątkowej. W ten sposób zapewnił Maciejowi H. ochronę ze strony obserwatora oraz poczucie bezpieczeństwa i bezkarności w podejmowaniu decyzji sędziowskich korzystnych dla Arki Gdynia. Zgodnie z poczynionymi uzgodnieniami z działaczami Arki Gdynia, reprezentowanymi w rozmowach z Ryszardem Forbrichem głównie przez Wojciecha W., pieniądze miały zostać przekazane po meczu.
Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 15.30. Po około 90 minutach gry było1 do 0. W czasie trwania pierwszej połowy dochodziło do wzajemnych połączeń między Ryszardem Forbrichem i Wojciechem W. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy Arka Gdynia objęła prowadzenie. Chwilę po tym zdarzeniu do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W., tym razem z drugiego numeru pre-paid. Tego numeru zaczął używać po rozpoczęciu meczu. Po tym połączeniu Ryszard Forbrich, w przerwie meczu, o godzinie 16.24 zadzwonił do sędziego Macieja H. i przeprowadził z nim 108 sekundową rozmowę. Natychmiast po tej rozmowie zadzwonił o godzinie 16.27 do Wojciecha W. Mecz zakończył się około godziny 17.15.wynikiem 1 do 0 dla Arki Gdynia Sędzia Maciej H. pokazał czterem zawodnikom Radomiaka Radom żółte kartki, przy żadnym napomnieniu zawodników Arki Gdynia. Kilka minut po zakończeniu meczu do Ryszarda Forbricha, o godzinie 17.28 zadzwonił Wojciech W. Natychmiast po tym telefonie, o godzinie 17.29 Ryszard Forbrich zadzwonił do Macieja H.
W związku z tym, że Arka Gdynia odniosła zwycięstwo, Wiesław K. poszedł do budynku klubu odebrać od Anny Czajkowskiej koperty z pieniędzmi dla sędziego i obserwatora. Dostał jednak polecenie przekazania koperty z pieniędzmi tylko sędziemu. Tak też uczynił. Sędziowie i obserwator zostali po meczu zaproszeni na kolację do pubu „Ameryka”. Osobno do tego pubu pojechali sędziowie, Wiesław K. i Jerzy Głomski. Kiedy Jerzy Głomski dojechał do pubu i siedział jeszcze w swoim samochodzie, do tego pojazdu wsiadł Maciej H. i przekazał mu kopertę z pieniędzmi w kwocie 5.000 złotych. Jerzy Głomski był zdziwiony, zły i zawstydzony tą sytuacją, ale pieniądze przyjął. Miał później pretensje do Wiesława K. oto, że pieniądze przekazał mu tak młody sędzia. Wiesław K. odesłał go z pretensjami do Jacka Milewskiego, gdyż on sam o tym nie decydował. Z uwagi na zwycięstwo drużyny Arki Gdynia w tym meczu pieniądze musiał dostać zarówno sędzia, jak i obserwator. W dniu 01 listopada 2004 roku, o godzinie 17.04 Maciej H. z zadzwonił do obserwatora Jerzego Głomskiego i poprosił go o wystawienie wysokiej noty za mecz. Telefon ten poprzedzony został dwoma połączeniami Ryszarda Forbricha z obserwatorem, o godzinie 16.50 i 16.55.
W dniu 05 listopada 2004 roku rozegrany został mecz szesnastej kolejki o mistrzostwo II ligi piłkarskiej między Arką Gdynia i Ruchem Chorzów. Arbitrem głównym spotkania był Tomasz W. z Warszawy. Sędziami asystentami byli Dariusz K. i Jarosław Ch., zaś obserwatorem Mirosław J.
W przeddzień meczu, czyli 04 listopada 2004 roku, o godzinie 09.55 obserwator Mirosław J. zainicjował połączenie z Ryszardem Forbrichem dzwoniąc do niego ze stacjonarnego numeru na oficjalny numer Ryszarda Forbricha. Nienawiązał jednak połączenia. Niespełna minutę później, Ryszard Forbrich oddzwonił do Mirosława J. używając jednak do tego celu numeru pre-paid.
Podczas rozmowy Ryszard Forbrich obiecał mu korzyść majątkową, w zamian za pomoc Arce Gdynia. Poprosił także, by przekazał propozycję sędziemu Tomaszowi W. Tego samego dnia, o godzinie 23.22 Ryszard Forbrich zatelefonował do Wojciecha W. W dniu meczu, tj. 05 listopada 2004 roku, o godzinie 16.45 i 16.49 Ryszard Forbrich zatelefonował do obserwatora Mirosława J.
Przed meczem Mirosław J. podszedł do Tomasza W. i zasugerował mu, że jeśli Arka Gdynia wygra to otrzymają pieniądze. Tomasz W. podkreślił, iż walczy o ligę i zależy mu na wysokiej nocie. Mecz rozpoczął się o godzinie 19.00. W 13 minucie meczu Arka Gdynia objęła prowadzenie. O godzinie 19.17 do Ryszarda Forbricha zadzwonił z numeru pre-paid Wojciech W. W przerwie meczu Ryszard Forbrich z numeru pre-paid zatelefonował do obserwatora meczu Mirosława J. i przeprowadził z nim 40 sekundową rozmowę. Także w przerwie, o godzinie 19.51 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. W tej samej minucie, po tym połączeniu Ryszard Forbrich ponownie zatelefonował do obserwatora meczu i następnie, o godzinie 19.56 zadzwonił do Wojciecha W. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy, Ryszard Forbrich ponownie zadzwonił do obserwatora. Około godziny 20.21 zawodnik Arki Gdynia podwyższył wynik na 2 do 0. O godzinie 20.29 do Ryszarda Forbricha zadzwonił Wojciech W. Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Po meczu Wiesław K. odebrał z klubu od Anny Czajkowskiej dwie przygotowane wcześniej koperty z pieniędzmi i wręczył je sędziemu i obserwatorowi. Tomasz W. otrzymał pieniądze w kwocie 7.000 złotych, zaś Mirosław J. pieniądze w kwocie 5.000 złotych.
Po meczu, o godzinie 21.20 Ryszard Forbrich kontaktował się z obserwatorem Mirosławem J. Cztery minuty po rozmowie z Mirosławem J. Ryszard Forbrich zatelefonował do Wiesława K.
W dniu 13 listopada 2004 roku rozegrany został mecz siedemnastej kolejki o mistrzostwo II ligi piłkarskiej pomiędzy Jagiellonią Białystok i Arką Gdynia. Arbitrem głównym tego meczu został wyznaczony Artur R., sędziami asystentami Jacek G. i Marek C., zaś obserwatorem Kazimierz F.
Ryszard Forbrich zadzwonił przed meczem do Kazimierza F., którego bardzo dobrze znał i przekazał mu obietnicę działaczy Arki Gdynia. Ryszard Forbrich użył do kontaktów z obserwatorem kolejnych nowych kart pre–paid i niezarejestrowanych numerów telefonów. Połączenie z Ryszardem Forbrichem zainicjował Kazimierz F. W dniu 12 listopada 2004 roku, o godzinie 11.22 wysłał mu ze swojego telefonu komórkowego, krótki sygnał na „półoficjalny” numer telefonu. Sygnał ten był zaproszeniem dla Ryszarda Forbricha do rozmowy z bezpiecznego numeru telefonu. Natychmiast po tym sygnale Ryszard Forbrich oddzwonił do Kazimierza F. i przeprowadził z nim 170 sekundowa rozmowę. Ponownie Ryszard Forbrich zadzwonił do obserwatora o godzinie 11.30, z tego samego numeru i rozmawiał z nim 315 sekund.
Około godziny 14.45 mecz zakończył się wynikiem remisowym, korzystnym dla Arki Gdynia. Już 9 minut po meczu, Ryszard Forbrich zadzwonił do Kazimierza F. z niezarejestrowanego numeru. Ponownie telefonował do niego o godzinie 16.49. Z uwagi na to, że był to mecz wyjazdowy, przekazanie pieniędzy nie było tak proste, jak podczas spotkań piłkarskich rozgrywanych w Gdyni. W związku z tym Ryszard Forbrich i Kazimierz F. uzgodnili, że pieniądze zostaną przelane na rachunek bankowy Kazimierza F. Otrzymał on w formie wpłaty na konto bankowe kwotę w wysokości 5.000 złotych.]
W dniu 25 marca 2005 roku rozegrane zostało spotkanie dziewiętnastej kolejki o mistrzostwo II ligi piłki nożnej między Arką Gdynia i Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Arbiter tego meczu, Marcin N. po raz kolejny został wyznaczony na zawody do Gdyni. Sędziami asystentami byli Piotr K. i Ireneusz C. Obserwatorem został wyznaczony Stefan B. Ryszard Forbrich, w tym czasie korzystał z numeru pre-paid. Na ten numer 3 dni przed meczem dzwonił do Ryszarda Forbricha sędzia główny meczu Marcin N. Ryszard Forbrich zapewnił go, że otrzyma od działaczy klubu Arka Gdynia pieniądze, jeśli zapewni tej drużynie korzystny wynik. Obserwatora Stefana B., zgodnie z ustaleniami „wziął na siebie Wiesław K.”. Przed meczem zaproponował mu pieniądze, w zamian za sukces drużyny Arki Gdynia w tym meczu. Zarówno sędzia, jak i obserwator zrozumieli intencje Wiesława K. Ryszard Forbrich miał stały kontakt z działaczami Arki Gdynia i wiedział, że obserwator tego meczu będzie także skorumpowany.
Mecz Arka Gdynia - Świt Nowy Dwór Mazowiecki zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18.00. W 13 minucie sędzia podyktował dla Arki Gdynia rzut karny, którego zawodnik Arki Gdynia nie wykorzystał. W 44 minucie spotkania, sędzia usunął z boiska zawodnika Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, Wojciecha Musuła. W 50 minucie Arka Gdynia objęła prowadzenie. W 89 minucie wynik został podwyższony na 2 do 0, po podyktowaniu przez sędziego, drugiego w tym meczu rzutu karnego dla Arki Gdynia. Już w czasie trwania pierwszej połowy zawodów, Anna Czajkowska wraz z Grzegorzem Gąsiorowskim przygotowywali pieniądze dla sędziego i obserwatora. Wiesław K. odebrał od Anny Czajkowskiej przygotowane wcześniej koperty z pieniędzmi, które przekazał adresatom. Marcin N. otrzymał kwotę 10.000 złotych, obserwator Stefan B. nie mniej niż 5.000 złotych. Tego samego dnia, o godzinie 19.57, 20.14, 20.46 i 21.00 Ryszard Forbrich kontaktował się z Marcinem N., używając do tego celu nowej karty pre–paid i nowego, niezarejestrowanego numeru telefonu.
Kolejny mecz dwudziestej drugiej kolejki odbył się w Radomsku w dniu 09 kwietnia 2005 roku RKS Radomsko podejmowało Arkę Gdynia. Sędzią głównym meczu został Mariusz Rogalski ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, sędziami asystentami Jarosław P. i Michał R., zaś obserwatorem, po raz kolejny Jerzy Głomski. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, między działaczami Arki Gdynia: Ryszardem Forbrichem i Marianem Duszą, od rundy wiosennej 2005 roku Marian Dusza przejął znaczną część kontaktów z Wojciechem W. i Jakubem Polakiem i jako wspólnik Ryszarda Forbricha był on zobowiązany do „docierania” do sędziów z południowej Polski.
Dwa dni przed meczem, czyli 07 kwietnia 2005 roku, o godzinie 20.17 obserwator Jerzy Głomski zatelefonował do Ryszarda Forbricha. Tego dnia, o godzinie 20.45 podopieczny Mariana Duszy, sędzia główny tego meczu Mariusz Rogalski, zadzwonił do swojego przełożonego Mariana Duszy. Dzień przed meczem przy użyciu numeru pre-paid Ryszard Forbrich zadzwonił do Jerzego Głomskiego i przeprowadził z nim 493 sekundowa rozmowę. Trzynaście minut później na numer pre-paid Ryszarda Forbricha zadzwonił Marian Dusza. Po rozmowie z Ryszardem Forbrichem, Marian Dusza zadzwonił do sędziego Mariusza Rogalskiego. Marian Dusza przekazał sędziemu głownemu Mariuszowi Rogalskiemu, natomiast Ryszard Forbrich obserwatorowi Jerzemu Głomskiemu obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia korzyści majątkowej, w przypadku osiągnięcia przez ten klub korzystnego wyniku sportowego w tym meczu. Działacze Arki Gdynia zaproponowali kwotę 3.000 złotych, w zamian za pomoc sędziego i obserwatora.
Mecz rozpoczął się o godzinie 15.30. Przy użyciu numeru pre-paid Ryszard Forbrich kontaktował się o godzinie 16.39 i 16.40 z Wojciechem W. Arka Gdynia wygrała to spotkanie 3 do 0. Wcześniej Wojciech W. umówił się z Jerzym Głomskim, że po meczu odwiezie go do Poznania. Przed wyjazdem Wojciech W. umówił się z Ryszardem Forbrichem w jego miejscu zamieszkania. Miał mu przekazać pieniądze dla sędziego meczu Mariusza Rogalskiego. Jego zadaniem było także przekazanie pieniędzy obserwatorowi spotkania Jerzemu Głomskiemu. W związku z tym otrzymał od Jakuba Polaka dwie koperty z pieniędzmi.
W czasie drogi do miejsca zamieszkania Ryszarda Forbricha, Wojciech W. jedną z otrzymanych kopert z pieniędzmi przekazał Jerzemu Głomskiemu. Drugą kopertę z pieniędzmi przeznaczonymi dla sędziego Mariusza Rogalskiego, Wojciech Wąsikiewicz zostawił w domu Ryszarda Forbricha. Mariuszowi Rogalskiemu pieniądze przekazał bezpośrednio Marian Dusza, a następnie rozliczył się z Ryszardem Forbrichem. Mariusz Rogalski i Jerzy Głomski otrzymali kwoty po 3.000 złotych.
W dniu 16 kwietnia 2005 roku rozegrany został mecz dwudziestej trzeciej kolejki o mistrzostwo II ligi piłki nożnej między Arką Gdynia i Piastem Gliwice. Sędzią głownym tego meczu wyznaczony został Piotr Aleksandrowicz. Asystowali mu sędziowie Tomasz S. i Tomasz W. Obserwatorem meczu był Wincenty T. Piotr Aleksandrowicz po raz drugi sędziował mecz Arki Gdynia. Poprzednio za przychylne sędziowanie dla Arki Gdynia zarobił co najmniej 9.000 złotych. W przeddzień meczu, w dniu 15 kwietnia 2005 roku, w piątek Piotr Aleksandrowicz używając stacjonarnego numeru telefonu w miejscu swojej pracy usilnie próbował skontaktować się z Ryszardem Forbrichem. Dzwonił do Ryszarda Forbricha dwukrotnie o godzinie 12.49, lecz nie uzyskał połączenia, bowiem Ryszard Forbrich dzień wcześniej zmienił kartę pre-paid.
Nowy numer Ryszarda Forbricha Piotr Aleksandrowicz uzyskał od Janusza Oparcia. O godzinie 13.14 ponowił próbę i nawiązał rozmowę z Ryszardem Forbrichem. Po tej rozmowie, o godzinie 13.43 wysłał już ze swojego telefonu komórkowego wiadomość SMS do Ryszarda Forbricha.
Ryszard Forbrich w rozmowie z Piotrem Aleksandrowiczem złożył mu obietnicę korzyści majątkowej w przypadku działania na korzyść klubu Arka Gdynia. Następnie, przed meczem Wiesław K. potwierdził propozycję korupcyjną. W przypadku Wincentego T., obietnicę wręczenia korzyści majątkowej przez działaczy Arki Gdynia przed meczem złożył mu Ryszard Forbrich. Ryszard Forbrich oświadczył, że przygotowane są dla niego pieniądze i że sędzia także będzie poinformowany przed meczem o obietnicy korzyści majatkowej. W dniu meczu, Ryszard Forbrich kontaktował się z obserwatorem Wincentym T. o godzinie 09.50, 11.53, 16.38, 20.51. Wincenty T. dzwonił do Ryszarda Forbricha dwa razy o godzinie 21.59 oraz w dniu następnym o godzinie 09.26, 10.13, 12.23. Ryszard Forbrich dzwonił do obserwatora w dniu 17 kwietnia 2004 roku, o godzinie 12.27 i 12.37. Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Po meczu Wiesław K., jak zwykle odebrał dwie koperty z pieniędzmi przygotowane w klubie przez Annę Czajkowską i Grzegorza Gąsiorowskiego. Nastepnie sędziowie i obserwator zaproszeni zostali na kolację do hotelu „Nadmorski”, przy ulicy Ejsmonda 2 w Gdyni. Tam Wiesław K. przekazał im koperty z pieniędzmi. Piotr Aleksandrowicz otrzymał pieniądze w kwocie 5.000 złotych, natomiast Wincenty T. otrzymał pieniądze w kwocie 7.000 złotych. Po meczu Wincenty T. przenocował w hotelu „Nadmorski” i rano udał się do Kołobrzegu, gdzie przebywał Ryszard Forbrich wraz ze swoją konkubiną. Podczas wspólnego posiłku Ryszard Forbrich zabrał całą kwotę pieniędzy otrzymaną przez Wincentego T. i po odliczeniu dla siebie kwoty 2.000 złotych oddał Wincentemu T. kwotę 5.000 złotych.
W dniu 19 kwietnia 2005 roku rozegrany został mecz dwudziestej czwartej kolejki II ligi między Zagłębiem Sosnowiec i Arką Gdynia. Był to ważny mecz dla Arki Gdynia z uwagi na to, że rozgrywano go na wyjeździe ze stosunkowo silną drużyną Zagłębia Sosnowiec. Działacze Arki Gdynia mieli także wiedzę o pozasportowych zachowaniach działaczy klubu Zagłębia Sosnowiec. Aby wygrać na obcym terenie i zapewnić sobie przychylność sędziów tego spotkania, działacze Arki Gdynia za wszelką cenę chcieli „przelicytować” ewentualne pozasportowe oferty klubu Zagłębia Sosnowiec. Z tego powodu uzgodnili, że zaoferują sędziemu głównemu Januszowi Oparcikowi kwotę 25.000 złotych, w zamian za pomoc podczas tego meczu. Obserwatorem meczu był Janusz R., kolega sędziego Janusza Oparcika. Z Januszem Oparcikiem zostało uzgodnione, że obserwatora „bierze on na siebie”, co oznaczało, że nie ma potrzeby składania obietnicy korzyści majątkowej tej osobie. Taką obietnicę miał złożyć sam Janusz Oparcik z racji bliskiej znajomości z tym obserwatorem. Przed meczem do Janusza Oparcika zadzwonili Ryszard Forbrich i Marian Dusza. Obydwaj przekazali mu obietnicę działaczy Arki Gdynia wręczenia korzyści majątkowej, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku sportowego w tym meczu. Janusz Oparcik przyjął tę obietnicę. Następnie, niezależnie od siebie, zarówno Ryszard Forbrich, jak i Marian Dusza poinformowali telefonicznie działaczy Arki Gdynia o fakcie przyjęcia propozycji korupcyjnej przez sędziego. Ryszard Forbrich jednocześnie w rozmowie z Januszem Oparcikiem zapowiedział, że Wojciech W. skontaktuje się z nim w sprawie omówienia szczegółów. W istocie chwilę później do Janusza Opatrcika zadzwonił Wojciech W. i potwierdzając złożoną wcześniej obietnicę korzyści majątkowej oświadczył, że pieniądze zostaną przekazane sędziemu po meczu, a jeśli nie będzie to możliwe, to w późniejszym czasie. Sędzia i dyrektor Arki Gdynia uzgodnili, że skontaktują się ze sobą po meczu. W związku z przyjęciem przez arbitra korupcyjnej obietnicy, Jakub Polak, członek Rady Nadzorczej Arki Gdynia zabrał z klubu od Jacka Milewskiego, Grzegorza Gąsiorowskiego lub Anny Czajkowskiej przygotowane pieniądze. Następnie Jacek Milewski, Jakub Polak i Wojciech W. jednym samochodem udali się na mecz do Sosnowca. W okolicach Sosnowca spotkali się z Marianem Duszą, który jechał tego dnia, jako obserwator na inny mecz. Tam Marianowi Duszy zostały przekazane pieniądze za jego działalność pozasportową w zakresie pomocy drużynie Arka Gdynia w osiąganiu korzystnych wyników sportowych. Jednocześnie Marian Dusza potwierdził podczas tego spotkania, że rozmawiał z sędzią tego meczu i że jest gotowy pomóc Arce Gdynia. Jak wynika z wyjaśnień Mariana Duszy, działacze Arki Gdynia oświadczyli mu, że „Janusz Oparcik jest drogim sędzią” i muszą mu zapłacić „dwa i pół złotego”, co oznaczało kwotę 25.000 złotych. Następnie działacze Arki Gdynia udali się na stadion. Mecz rozpoczął się o godzinie 17.00 i zakończył około 18.45. Arka Gdynia odniosła ważne dla tego klubu kolejne zwycięstwo. Po meczu, o godzinie 21.26 Janusz Oparcik zadzwonił do Wojciecha W. i umówił się z nim na spotkanie w okolicach Częstochowy. W tym czasie, działacze Arki Gdynia: Wojciech W., Jacek Milewski i Jakub Polak oczekiwali na jego telefon w Częstochowie. Spotkanie odbyło się pod Częstochową, przy stacji paliw, obok której znajdowała się również restauracja Mc Donald’s. Gdy sędzia dotarł na stację, Jakub Polak i Wojciech W. przekazali mu obiecane pieniądze w kwocie 25.000 złotych.
Po meczu do Janusza Oparcika dzwonił także Marian Dusza pytając, czy „sprawa została pozytywnie załatwiona”. Sędzia odparł, że tak. Jak wynika z wyjaśnień Janusza Oparcika pieniądze te miały zostać mu skradzione wkrótce po ich przekazaniu. Z oczywistych powodów Janusz Oparcik nie zgłosił kradzieży organom ścigania. Jakub Polak, Wojciech W. i Jacek Milewski wyjechali z Sosnowca około godziny 19.10. Do Częstochowy dojechali napewno o godzinie 20.16. Przebywali tam do godziny około 21.21, a zatem ponad godzinę. Następnie udali się w kierunku Łodzi.
W dniu 23 kwietnia 2005 roku rozegrany został mecz o mistrzostwo II ligi piłki nożnej Arka Gdynia – MKS Mława. Sędzią głównym meczu był Andrzej Kusak. Sędziami asystentami Jarosław P. i Andrzej S., zaś obserwatorem Mirosław J. Był to już trzeci mecz Arki Gdynia sędziowany przez Andrzeja Kusaka. Zawsze przed tymi meczami kontaktował się on telefonicznie z Henrykiem K. i informował go, że będzie arbitrem spotkania piłkarskiego z udziałem Arki Gdynia. Również w związku z tym meczem rozmawiał z Henrykiem K. Nie zadzwonił do niego jednak ze swojego telefonu komórkowego, lecz z telefonu komórkowego swojego asystenta. Taki system komunikowania się, jak wynika z wyjaśnień Roberta S., propagował przełożony Andrzeja Kusaka - Marian Dusza. Przed meczem, Andrzej Kusak poinformował Mariana Duszę o fakcie wyznaczenia go na mecz do Gdyni. Marian Dusza przekazał Andrzejowi Kusakowi informację, że działacze Arki Gdynia są gotowi zaoferować pieniądze, w zamian za pomoc w osiągnięciu korzystnego wyniku podczas tego meczu. Powiedział także, że obserwatorem spotkania będzie Mirosław J., zatem o ocenę od obserwatora nie ma się co martwić. Następnie, o przekazanej sędziemu propozycji poinformował Wojciecha W. lub Jakuba Polaka. Marian Dusza wcześniej już wiedział, że obserwatorem tego meczu będzie Mirosław J. Dowiedział się tego od Ryszarda Forbricha, z którym uzgodnił, że złoży propozycję sędziemu ze swojego okręgu, natomiast propozycję obserwatorowi miał złożyć Ryszard Forbrich, który Mirosława J. dobrze znał. Tak też się stało. Ryszard Forbrich, przed meczem zadzwonił do Mirosława J. i przekazał mu obietnicę działaczy Arki Gdynia. Przed meczem, w szatni sędziowskiej spotkali się Andrzej Kusak i Mirosław J. Andrzej Kusak chciał sprawdzić wcześniejsze zapewnienia Mariana Duszy, połączył się z nim telefonicznie i przekazał telefon obserwatorowi. W rozmowie telefonicznej Marian Dusza poprosił obserwatora o wysoką notę dla sędziego. Nie musiał zresztą tego robić, bo ta kwestia była już uzgodniona wcześniej przez Ryszarda Forbricha z obserwatorem.
Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia. Po meczu Wiesław K. odebrał w klubie dwie koperty z pieniędzmi i przekazał je obserwatorowi i sędziemu. W kopertach były pieniądze w kwotach po 5.000 złotych.
W dniu 07 maja 2005 roku, o godzinie 18.00 rozegrany został mecz Arka Gdynia – Kujawiak Włocławek. Sędzią głównym tego spotkania był doświadczony arbiter pierwszoligowy Krzysztof S., asystentami Konrad S. i Piotr M. Obserwatorem tego meczu został wyznaczony prominentny przewodniczący Kolegium Sędziów Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej - Krzysztof P.
Krzysztof S. był arbitrem, który w okresie będącym przedmiotem postępowania nie sędziował meczów Arki Gdynia i próba skorumpowania go wymagała od działaczy tego klubu pewnej improwizacji, która ostatecznie zakończyła się sukcesem. Pierwszą nieskuteczną próbę podjęcia rozmowy z sędzią meczu i złożenia mu propozycji korupcyjnej podjął Wojciech W. Zadanie tego rodzaju otrzymał od Jakuba Polaka, który poinformował go, że w tym meczu dla sędziego przewidziana jest kwota 20.000 złotych. Próba ta okazała się nieskuteczną gdyż, jak to określił w wyjaśnieniach sam Wojciech W. „popełnił błąd taktyczny”. W celu przekonania Krzysztofa S. do przyjęcia korzyści majątkowej Wojciech W. wykonał telefon do Mariana Duszy. W czasie bezpośredniego połączenia z Marianem Duszą podszedł do przebywającego na obiekcie sędziego i poinformował go, że ktoś chce z nim rozmawiać. Zdenerwowany Krzysztof S. odmówił przeprowadzenia rozmowy telefonicznej i oświadczył Wojciechowi W., że działa on od tylu lat w piłce, a nie wie, jak się takie sprawy załatwia. Zdając sobie sprawę z fiaska tej próby i takiego sposobu przekonania sędziego Wojciech W. podjął bezpośrednią rozmowę z Krzysztofem P., którego był dobrym znajomym od wielu lat. Poprosił Krzysztofa P. o próbę „rozprowadzenia” meczu i przekonania sędziego do pomocy w osiągnięciu zwycięstwa przez drużynę Arki Gdynia. Zaproponował Krzysztofowi P. kwotę 20.000 złotych dla niego i sędziego za pomyślne załatwienie sprawy. Obserwator meczu podjął się tego zadania, informując Wojciecha W., że „ustawi” sędziego i powie mu co ma robić. Przeprowadził rozmowę z Krzysztofem S. na płycie boiska informując go, że otrzyma od działaczy Arki Gdynia pieniądze w przypadku pomocy w wywalczeniu przez tą drużynę 3 punktów. Krzysztof S. przyjął tę propozycję, wyjaśniając ponadto Krzysztofowi P., że zareagował tak, a nie inaczej na zachowanie Wojciecha W., gdyż ten chciał z nim rozmawiać poprzez osoby trzecie. Mecz zakończył się zwycięstwem Arki Gdynia 1 do 0. Bezpośrednio po meczu Krzysztof P. udał się do jednego z pokoi klubowych, gdzie Wojciech W. przekazał mu, wkładając do torby kopertę z pieniędzmi w kwocie 20.000 złotych. Pieniądze przekazał Krzysztofowi P. w obecności Jakuba Polaka, który wcześniej w tym celu wręczył je Wojciechowi W. Następnego dnia, po meczu Krzysztof S. zadzwonił bezpośrednio do Jacka Milewskiego, zgłaszając mu pretensje, że nie otrzymał pieniędzy za mecz. Jacek Milewski niezwłocznie przerwał tę rozmowę. Jej świadkiem był Wojciech W., zresztą jej treść zrelacjonował mu sam prezesa Arki Gdynia. Jacek Milewski, w związku z tym telefonem sędziego wpadł w panikę, ale nie z tego powodu, że Krzysztof S. nieotrzymał obiecanych pieniędzy, lecz że mówił o tym fakcie „otwartym tekstem” przez telefon. Wojciech W. zadeklarował Jackowi Milewskiemu, że pojedzie do Poznania i spotka się z Krzysztofem P., w celu wyjaśnienia tej sprawy. W poniedziałek 09 maja 2005 roku, Wojciech W. spotkał się w Poznaniu z Krzysztofem P., informując go o pretensjach zgłaszanych przez Krzysztofa S. prezesowi Arki Gdynia, a wynikających z faktu nieotrzymania przez niego obiecanych pieniędzy. Krzysztof P. potwierdził, że do chwili obecnej nie przekazał sędziemu pieniędzy, a następnie zatelefonował do Krzysztofa S. mówiąc, że wszystko jest tak, jak było dogadane i „to” jest zdeponowane u niego w depozycie. Następnego dnia, we wtorek Krzysztof S. skontaktował się telefonicznie z Krzysztofem P. informując go, że jest w Poznaniu i chce się z nim spotkać. Sędzia meczu zaproponował spotkanie w mieście, lecz Krzysztof P. nalegał aby spotkali się u niego w domu. Tak też się stało. Krzysztof P. świadomie nalegał na spotkanie z Krzysztofem S. w swoim domu, gdyż zarejestrował na kasecie VHS fakt wejścia Krzysztofa S., przy użyciu monitoringu pracującego przy wejściu do jego domu. Niezwłocznie po przybyciu Krzysztofa S., Krzysztof P. przekazał mu obiecaną kwotę 10.000 złotych, po czym odprowadził sędziego na odległość około 100 metrów od swojego domu.
W dniu 11 maja 2005 roku został rozegrany mecz Arka Gdynia Górnik Polkowice – Arka Gdynia. Sędzią głównym tego spotkania był Mariusz G., jego asystentami Dariusz Gałkowski i Krzysztof Twardowski. Jako obserwator wyznaczony został Krzysztof W. z Opolskiego Związku Piłki Nożnej. Mariusz G. znany był działaczom Arki Gdynia z wcześniejszych nieuczciwe prowadzonych przez niego meczów tej drużyny, za które otrzymywał środki finansowe. Z zebranego materiału dowodowego wynika, że w związku z tym spotkaniem zostało zawarte porozumienie pomiędzy działaczami obu drużyn, co do jego rozegrania i zakończenia, założonym z góry i wspólnie ustalonym wynikiem remisowym, satysfakcjonującym oba kluby. Jednocześnie doszło do skorumpowania sędziego głównego tego meczu, którego zadaniem było nieingerowanie w przebieg meczu, umożliwiając utrzymanie założonego wyniku. Dla zawarcia stosownego porozumienia wykorzystano dobrą znajomość pomiędzy trenerem Arki Gdynia Mirosławem D., a kierownikiem drużyny Górnika Polkowice Mariuszem J. Mirosław D. był wcześniej zatrudniony w klubie Górnik Polkowice. Przed meczem Mariusz J. skontaktował się telefonicznie z Mirosławem D. proponując mu spotkanie, w celu omówienia sposobu rozegrania meczu i ewentualnego zaakceptowania wyniku remisowego. Mirosław D. zaaprobował ten pomysł i do umówionego spotkania doszło w miejscowości Karczewiska. Ze strony Arki Gdynia udział w tym spotkaniu wzięli Mirosław D., Jakub Polak i Jacek Milewski, natomiast drużynę Górnika Polkowice reprezentowali Mariusz J., Marek K. i Michał L. Rozmowa na temat rozegrania meczu w sposób zapewniający wynik remisowy była stosunkowo krótka, gdyż obie strony satysfakcjonował taki finał najbliższych zawodów. Podczas spotkania ustalono, że obie strony wyłożą kwotę po 2.500 złotych, celem przekazania jej Mariuszowi G. – sędziemu głównemu meczu. Zgodnie z intencją pomysłodawców, kwota ta miała zapewnić, że arbiter nie będzie przeszkadzał drużynom w osiągnięciu założonego wyniku. Przekazanie pieniędzy arbitrowi gwarantowało, że nie opisze on w sprawozdaniu pomeczowym okoliczności, które z przebiegu meczu wskazywał, że jego wynik został wcześniej ułożony pomiędzy drużynami. W celu realizacji tego planu Wiesław K. i Mariusz J. przeprowadzili bezpośrednio przed meczem rozmowę z Mariuszem G., w jednym z gabinetów obiektu Górnika Polkowice. Wcześniej Wiesław K. przekazał Mariuszowi J. kwotę 2.500 złotych, stanowiącą część kwoty pieniężnej wyłożonej przez klub Arka Gdynia. Pieniądze te Wiesław K. otrzymał wcześniej od Jakuba Polaka. Mariusz J. przekazał Mariuszowi G. informację, że obie drużyny „ułożyły” się na remis i żeby sędzia nie przeszkadzał im w osiągnięciu założonego wyniku. Następnie Mariusz J. przekazał Mariuszowi G. pieniądze w łącznej kwocie 5.000 złotych. Mecz pomiędzy Górnikiem Polkowice a Arką Gdynia zakończył się remisem 1 do 1. O pozasportowych ustaleniach działaczy obu klubów Mariusz G. poinformował przed meczem swoich asystentów Krzysztofa Twardowskiego i Dariusza Gałkowskiego, a po meczu z otrzymanych od działaczy pieniędzy przekazał im kwotę po 800 złotych.
W dniu 14 maja 2005 roku, o godzinie 19.00 rozegrane zostało spotkanie o mistrzostwo II ligi piłkarskiej pomiędzy Arką Gdynia a KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Sędzią głównym tego meczu był Robert Werder z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej, zaś jego asystentami zostali Paweł S. i Maciej S. Obserwatorem meczu wyznaczony został Zenon T. z Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Robert Werder był już w tym czasie uznanym arbitrem pierwszoligowym. Obsada niniejszego meczu, odbiegała od wcześniejszych obsad meczów Arki Gdynia, prowadzonych przez sędziów i obserwatorów z kręgu wpływów Ryszarda Forbricha i Mariana Duszy. Okoliczności takie zmusiły działaczy Arki Gdynia do niestandardowych działań zmierzających do złożenia sędziemu tego meczu propozycji korupcyjnej i próby zapewnienia sobie osiągnięcia korzystnego wyniku w tym spotkaniu. W tym celu doszło do spotkania w Gdyni działaczy Arki Gdynia z Mirosławem S. - ekscentrycznym prezesem KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. W spotkaniu, które odbyło się w przeddzień meczu, w hotelu „Nadmorski”, uczestniczyli Mirosław S., Wojciech W., Jakub Polak, Mirosław D. i Jacek Milewski. Pomiędzy przedstawicielami obu drużyn podjęte zostały negocjacje zmierzające do ustalenia kwoty pieniężnej, za którą zawodnicy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski gotowi byliby ulec drużynie Arka Gdynia w najbliższym meczu. W drodze negocjacji ustalono, że wystarczająca będzie na ten cel kwota 40.000 złotych. Działacze Arki Gdynia, chcąc mieć pewność osiągnięcia korzystnego wyniku zastrzegli, że z części tych pieniędzy Mirosław S. opłaci sędziego, w celu zapewnienia także z tej strony korzystnego rezultatu meczu. Ustalono, że na ten cel prezes KSZO Ostrowiec Świętokrzyski przeznaczy kwotę 10.000 złotych, drugie 10.000 złotych przekażą Robertowi Werderowi działacze Arki Gdynia. Bezpośrednio przed meczem, podczas spotkania na obiekcie klubu, Jakub Polak zażądał od Mirosława S. realizacji dalszej części ustalonego planu i przekazania propozycji korupcyjnej Robertowi Werderowi. W rozmowie tej uczestniczył Wiesław K., który jak wskazują ustalenia śledztwa, podszedł wraz z Mirosławem S. do sędziego. Prezes KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zwrócił się do Roberta Werdera ze słowami, że Arka Gdynia musi ten mecz wygrać, a w przypadku zwycięstwa, sędzia otrzyma pieniądze. Robert Werder propozycję przyjął. Mecz zakończy się zwycięstwem Arki Gdynia 2 do 1. Po spotkaniu Wiesław K. odebrał przygotowane dla niego koperty z pieniędzmi. Jedną z nich, zawierającą kwotę 10.000 złotych przekazał, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami sędziemu Robertowi Werderowi. Z uwagi na zwycięstwo Arki Gdynia, Mirosław S. otrzymał po meczu od Jakuba Polaka pieniądze w kwocie 20.000 złotych, lecz nie przekazał obiecanych pieniędzy sędziemu głównemu tego spotkania.
W dniu 29 października 2005 roku, o godz. 19.00 rozegrany został mecz Arka Gdynia – Górnik Zabrze. Sędzią głównym tego spotkania był Robert Werder, asystowali mu Sławomir S. i Maciej S. Funkcję obserwatora pełnił Roman W. Rozmowę z arbitrem Robertem Werderem w tym zakresie, w budynku klubowym, podjął Wiesław K. Wcześniej na korytarzu klubowym Jakub Polak zwrócił się do Wiesława K., aby ten złożył sędziemu Robertowi Werderowi propozycję, oferując mu za pomoc w osiągnięciu zwycięstwa „dwie dyszki”, co odpowiadało kwocie 20.000 złotych. W czasie, gdy Jakub Polak rozmawiał z Wiesławem K., korytarzem przechodził Robert Werder. W tym momencie Wiesław K. zwrócił się do sędziego ze słowami „mamy dwie dyszki”, pokazując jednocześnie dwa uniesione palce. Propozycja ta została przez doświadczonego arbitra ligowego zrozumiana właściwie i w sposób dorozumiany przyjęta. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Arki Gdynia 3 do 0. Bezpośrednio po meczu Jakub Polak przekazał Wiesławowi K. kopertę z pieniędzmi przeznaczonymi dla sędziego. Robert Werder udał się wraz z asystentami do hotelu, w którym byli zakwaterowani. Tam zjedli kolację, a następnie w pokoju hotelowym spożywali alkohol i oglądali telewizję. W pewnym momencie Robert Werder opuścił pokój i zauważył w pobliżu recepcji Łukasza Ś. - sędziego technicznego rozmawiającego z Wiesławem K. Kierownik Arki Gdynia zaproponował wspólne udanie się do restauracji w mieście. Robert Werder odmówił, obawiając się zainteresowania mediów i możliwości zrobienia mu zdjęć przez dziennikarzy. Cała trójka przeszła do hotelowej kawiarni, gdzie zamówili drinki. W momencie, gdy Łukasz Ś poszedł do windy Robert Werder udał się do toalety. Za nim wszedł Wiesław K. i przekazał mu obiecaną wcześniej kwotę 20.000 złotych.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!