sobota, 25 stycznia 2014

Korupcja w Odrze Wodzisław. Dowody na ustawienie jednego meczu

Wrocławska prokuratura znalazła dowody na ustawienie zaledwie jednego meczu Odry Wodzisław. O udział w korupcji śledczy oskarżyli Edwarda S. Dzisiaj czas na ujawnienie jak doszło do kupienia tego meczu.

Opis ustawienia tego meczu pochodzi z aktu oskarżenia, który trafił do opolskiego sądu rejonowego:
Mecz szóstej kolejki pierwszej ligi Odra Wodzisław - Górnik Łęczna rozegrany został 20 września 2003. Sędzią głównym był Zbigniew M. z wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, a asystentami Andrzej J. i Hieronim T. Obserwatorem był Jerzy M. z opolskiego Związku Piłki Nożnej.
Zgodnie z ówczesnymi przepisami PZPN obsadę -sędziego głównego i obserwatora ustalało Kolegium Sędziów na 48 godzin przed meczem. Do prowadzenia meczu w Wodzisławiu został wyznaczony Zbigniew M. Obsada musiała być tajna do momentu pojawienia się sędziów i obserwatorów na stadionie. Informacja o obsadzie była znana jedynie przewodniczącemu Kolegium, obsadowemu w PZPN oraz sędziemu i obserwatorowi, których informował telefonicznie o wyznaczeniu na dany mecz obsadowy. Zarówno obserwatorowie jak i sędziowie byli zobowiązani do zachowania tajemnicy. Ustalenia śledztwa wykazały, że mimo deklarowanej tajności obsad, te w krótkim czasie trafiały do pośredników współpracujących z klubami, zainteresowanymi złożeniem propozycji korupcyjnej. Ponadto sędziowie często przekazywali sobie informacje o fakcie wyznaczenia ich na mecz co poszerzało krąg osób posiadających wiedzę o obsadzie i możliwość dotarcia z propozycją korupcyjną do sędziego lub obserwatora.
Często pośrednik był gwarantem skuteczności i dyskrecji danego kontaktu korupcyjnego oraz gwarantem wywiązania się obu stron ze zobowiązania. Przedstawiciel klubu piłkarskiego, nie znając danego sędziego czy arbitra, nie mógł do niego zadzwonić z propozycją korupcyjną. Mogło to zostać potraktowane jako prowokacja.
Jednym z takich sędziów, którzy przekazywali zainteresowanym działaczom informacje o obsadzie i pośredniczyli w kontaktach był opolski sędzia - asystent Mirosław K. Pośredniczenie w kontaktach miedzy działaczami a sędziami i obserwatorami było dla tego arbitra formą dodatkowych dochodów. Mirosław K. był też sędzią utrzymującym bliskie kontakty z sędzią Zbigniewem M., będąc jego asystentem w meczach ligowych.
W związku z meczem Odry Wodzisław - Górnik Łęczna rolę pośrednika odegrał właśnie Mirosław K. z jednej strony utrzymujący kontakty towarzyskie z Edwardem S. i Zbigniewem M., a z drugiej poprzez swoje wieloletnie znajomości w środowisku sędziowskim, mający możliwości ustalenia obsady sędziowskiej z odpowiednim wyprzedzeniem.

Korupcja w Odrze Wodzisław - czytaj więcej

W okresie dwóch dni przed meczem skontaktował się telefonicznie z Edwardem S. informując go, że arbitrem głównym najbliższego meczu jego drużyny będzie Zbigniew M. Inicjatywa Mirosława K. w przekazaniu tej informacji wynikała z wcześniej sformułowanych przez Edwarda S. próśb o informowaniu go o ewentualnie ustalonej obsadzie meczów klubu, w którym był zatrudniony. Edward S. wykorzystał tę informację i aktywność Mirosława K. prosząc go o skontaktowanie się ze Zbigniewem M. i poinformowanie go o gotowości i zamiarze złożenia mu propozycji korupcyjnej. dotyczącej meczu Odra Wodzisław - Górnik Łęczna. Mirosław K. skontaktował się telefonicznie ze Zbigniewem M. informując go o gotowości podjęcia z nim rozmowy przez Edwarda S. i złożenia propozycji korupcyjnej dotyczącej najbliższego meczu. Mirosław K. nie dopytywał Edwarda S. o wysokość ewentualnej proponowanej sędziemu głównemu korzyści majątkowej, nie oddzwaniał także do przedstawiciela Odry Wodzisław, w celu przekazania mu informacji o gotowości podjęcia rozmów korupcyjnych przez Zbigniewa M. Jak wynika z wyjaśnień Mirosława K. zakładał on, że Edward S. i Zbigniew M. wszystkie niezbędne szczegóły propozycji korupcyjnej omówią osobiście.
Opisane działania Mirosława K. poza pomocą i przysługą w skontaktowaniu zainteresowanego działacza i znanego mu osobiście sędziego motywowana była też, a przede wszystkim chęcią osiągnięcia korzyści majątkowej. Mirosław K. zakładał, że otrzyma od Zbigniewa M., w przypadku zakończenia meczu, oczekiwanym wynikiem i przyjęcia korzyści majątkowej przez arbitra, stosownej kwoty, za pośrednictwo. Przewidywania Mirosława K. wynikały z wcześniejszego modelu współpracy ze Zbigniewem M. i jak potwierdziły ustalone w czasie śledztwa późniejsze zdarzenia, były one zgodne z rzeczywistością.
Prokuratura dysponuje analizą połączeń telefonicznych uczestników korupcyjnego procederu. Wynika z niej, że 18 września Mirosław K. skontaktował się ze Zbigniewem M., a w dniu poprzedzającym mecz - 19 września najpierw rozmawiał z Edwardem S., a bezpośrednio potem zadzwonił do Zbigniewa M. W dniu meczu Mirosław K. znowu rozmawiał ze Zbigniewem M. Poza tymi rozmowami Mirosław K. i Edward S. od 1 lipca 2003 do 30 czerwca 2006 kontaktowali się telefonicznie 14 razy.
Po przybyciu Zbigniewa M. w dniu meczu na obiekt Odry Wodzisław na korytarzu budynku klubowego rozmawiał z nim Edward S. Działacz zaproponował sędziemu 10 tys. zł za pomoc w zwycięstwie Odry. Zbigniew M. przyjął tę propozycję i przed meczem poinformował o niej swoich asystentów Andrzejowi J. i Hieronimowi T. i o decyzji o sędziowaniu pod Odrę. Andrzej J. i Hieronim T. przyjęli tę propozycję. Dla doświadczonego sędziego ligowego Zbigniewa M. jasnym było, że dla zrealizowania swoich zamierzeń boiskowych, związanych z podejmowaniem ewentualnych decyzji boiskowych korzystnych dla Odry, nie zawsze zgodnych z zasadami fair play, konieczne będzie pozyskanie do współpracy asystentów. Zbigniew M. wiedział, że będzie musiał się z nimi podzielić pieniędzmi z łapówki.  
Mecz zakończył się zwycięstwem Odry 2:0. Po meczu Edward S. spotkał się ze Zbigniewem M. i jego asystentami na kolacji w hotelu, w którym nocowali sędziowie. W jej trakcie Edward S. wyszedł ze Zbigniewem M. na korytarz, gdzie przekazał mu kopertę z obiecanymi 10 tys. zł. Po zakończeniu kolacji w pokoju hotelowym Zbigniew M. przekazał Andrzejowi J. i Hieronimowi T. z otrzymanych od Edwarda S. pieniędzy po 2,5 tys. zł informując ich, że są to pieniądze przekazane przez działacza Odry Wodzisław za zwycięstwo tej drużyny w meczu z Górnikiem Łęczna.
Podczas spotkania z Mirosławem K. Zbigniew M. przekazał mu tysiąc złotych z otrzymanych przez Edwarda S. pieniędzy. Przekazana Mirosławowi K. w ten sposób przez Zbigniewa M. kwota stanowiła swoiste rozliczenie za jego pomoc we wręczeniu i przyjęciu korzyści majątkowej.

Sędzia M. tak opowiadał o tym meczu w czasie przesłuchania:  Po przyjeździe na stadion pan Edward S. - chyba dyrektor czy menadżer Odry zaproponował mi za pomoc w zwycięstwie Odry 10 tys. zł. Rozmowa odbyła się na korytarzu budynku klubowego. Rozmawialiśmy tylko we dwoje. Przyjąłem tę propozycję, zgodziłem się pomóc w tym meczu Odrze. Po meczu otrzymałem pieniądze, była to kwota 10 tys. zł. Pieniądze wręczył mi osobiście S. w hotelu, w którym spałem. Ja go poinformowałem wcześniej gdzie będę nocował z asystentami i on tam przyjechał. Spotkaliśmy się na kolacji, w której oprócz mnie i S. brali udział moi asystenci (...). Pieniądze otrzymałem podczas tej kolacji, były w kopercie. Ja i S. podczas kolacji wyszliśmy na korytarz i on tam przekazał mi kopertę z pieniędzmi. W pokoju hotelowym przekazałem asystentom - o ile dobrze pamiętam - 2,5 tys. zł. Powiedziałem, że są to pieniądze od S. za zwycięstwo. Ja J. i T. powiedziałem przed meczem o propozycji S. i sędziowaniu pod Odrę. Oni tę propozycję przyjęli do wiadomości, zaakceptowali ją. W mojej ocenie ja ten mecz sędziowałem normalnie, a wynik się ułożył.
Mirosław K. zeznawał Tutaj ja dostałem od M. tysiąc złotych za pośrednictwo w kontaktach M. z S. S. znał wcześniej M. i nie wiem w sumie czemu mnie zaangażował w kontakt z M. Może chciał też wiedzieć czy ja jadę na linię. S. powiedział, że jest zainteresowany kontaktem z M., było jasne, że chodzi o pomoc M. w tym meczu. S. nie podawał jaką ma kwotę dla M., ja wiedziałem, że jak się dogadają to M. na pewno coś mi odpali. Ja zadzwoniłem do M. i powiedziałem mu o zainteresowaniu (...) tym meczem. S. musiał się dogadać z M. bo odpalił mi za to pośrednictwo tysiąc złotych. Nie pamiętam dokładnie kiedy M. przekazał mi te pieniądze, może to było zaraz jak wracał po tym meczu, może jakiś czas później. Wiem od M., że tam odpalił jakieś pieniądze swoim asystentom.

Zbigniew M. i Mirosław K. przyznali się do zarzutów. i złożyli wyjaśnienia. Edward S. przyznał się do zarzutu, ale odmówił składania wyjaśnień. Hieronim T. i Andrzej J. nie przyznali się do zarzutów.

Edward S. w wypowiedzi dla Nowin.pl tak komentował oskarżenie:  - To co stało się przy okazji tamtego meczu było jednorazowym przypadkiem. Odry nie było stać na kupowanie meczów, bo do końca była klubem niezamożnym. Dziś tego żałuję. Mam jednak nadzieję, że kibice wezmą pod uwagę to, że nie dostałem 20, ani nawet 2 zarzutów i mi wybaczą. Również przez wzgląd na to co zrobiłem dla wodzisławskiej piłki.

Edward S. dobrowolnie poddaje się odpowiedzialności karnej 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 7,5 tys. zł grzywny, a Mirosław K. - 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata, zwrotu 1794 zł przyjętych korzyści majątkowych

Prokuratura nie znalazła dowodów na to, że Odra Wodzisław ustawiła po 1 lipca 2003  więcej niż ten jeden, opisany w tym artykule mecz.

Jak wynika z ustaleń śledztwa ten mecz próbował także ustawić Górnik Łęczna.


Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!