Łukasz Sapela, podejrzany o udział w ustawianiu meczów GKS Bełchatów przerywa milczenie. Udzielił wywiadu serwisowi Weszło.
Tydzień temu blog Piłkarska Mafia ujawnił, że m.in., że bramkarz GKS usłyszał korupcyjny zarzut (czytaj tutaj). Komentował tego wywiadu nie będę, sami możecie przeczytać i wyrobić sobie zdanie. Oto fragmenty rozmowy, którą przeprowadził Piotr Tomasik:
Korupcja w GKS Bełchatów - kalendarium
Żadnego meczu nie sprzedałem, żadnego meczu nie kupiłem, nigdy nikomu nie wręczyłem pieniędzy. Nasza sprawa dotyczy sezonów 2003/04 oraz 2004/05 i żeby było śmieszniej, to ja w żadnym z tych rzekomo ustawionych spotkań udziału nie brałem. W pierwszym tym sezonie wystąpiłem raz w Pucharze Polski, w drugim - siedem, też w meczach pucharowych. Dla mnie to jest trochę śmieszne. Postawiono mi zarzuty, więc będę się bronił. Czuję, że ta sprawa szybko się nie zakończy.
Mówienie „nie kupiłem meczu, nie sprzedałem” to jedno, ale mógł pan się przecież zrzucać na sędziów.
Pieniądze można dawać na wiele rzeczy. My wtedy często organizowaliśmy zrzutki na prezenty, bo ktoś miał urodziny, na kwiaty dla trenera. Do tego jakieś imprezy, pożegnania, wkupne. Były takie sytuacje, nie będę zaprzeczał.
Jan Frohlich w „Gazecie Krakowskiej” mówił to samo - o zrzutkach na prezenty (więcej tutaj). Ale dodał też: „Kiedy jednak potrącenia stały się codziennością, zbuntowaliśmy się. Poszliśmy do działaczy z pretensjami i usłyszeliśmy, że kasa idzie na załatwianie meczów i jeśli nam się to nie podoba, to fora ze dwora.”
Ciężko mi się do tego odnieść. Mnie nikt za rękę nie złapał. Czy może jednak złapał? Albo ktoś mi coś udowodnił? Nie! I ja się tego będę trzymał. Mieliśmy jakieś zrzutki - choć to słowo brzmi dwuznacznie, więc powiem, że się składaliśmy na różne okoliczności. Kwiaty, alkohol, takie sprawy. Tyle, ile pamiętam, to mówię.
Idźmy dalej. Frohlich wyjawia, że regularnie potrącano wam z premii za zwycięstwa. A to 300, a to 500 złotych.
Mnie niczego nie potrącano. Byłem wtedy młodym chłopakiem i będę się upierał, ciągle powtarzał to samo - o niczym nie słyszałem i nie wiedziałem. Widocznie wszystko działo się poza mną. I najśmieszniejsza sprawa, że o tyle meczów jestem oskarżany, a w żadnym z nich nie grałem. W żadnym!
Nie tylko pan ma zarzuty, bo lista jest długa. Dwudziestu siedmiu piłkarzy i dwóch trenerów.
Zamiast łapać grube ryby, to oni łapią samych leszczy.
Mówiło się jednak, że wy awans wywalczyliście w dziwnych, podejrzanych okolicznościach. I pan na pewno to pamięta.
Różne rzeczy można mówić. Ale nawet, jeżeli występowała korupcja, to ja o niczym nie wiem i nie wiedziałem.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!
Tydzień temu blog Piłkarska Mafia ujawnił, że m.in., że bramkarz GKS usłyszał korupcyjny zarzut (czytaj tutaj). Komentował tego wywiadu nie będę, sami możecie przeczytać i wyrobić sobie zdanie. Oto fragmenty rozmowy, którą przeprowadził Piotr Tomasik:
Korupcja w GKS Bełchatów - kalendarium
Żadnego meczu nie sprzedałem, żadnego meczu nie kupiłem, nigdy nikomu nie wręczyłem pieniędzy. Nasza sprawa dotyczy sezonów 2003/04 oraz 2004/05 i żeby było śmieszniej, to ja w żadnym z tych rzekomo ustawionych spotkań udziału nie brałem. W pierwszym tym sezonie wystąpiłem raz w Pucharze Polski, w drugim - siedem, też w meczach pucharowych. Dla mnie to jest trochę śmieszne. Postawiono mi zarzuty, więc będę się bronił. Czuję, że ta sprawa szybko się nie zakończy.
Mówienie „nie kupiłem meczu, nie sprzedałem” to jedno, ale mógł pan się przecież zrzucać na sędziów.
Pieniądze można dawać na wiele rzeczy. My wtedy często organizowaliśmy zrzutki na prezenty, bo ktoś miał urodziny, na kwiaty dla trenera. Do tego jakieś imprezy, pożegnania, wkupne. Były takie sytuacje, nie będę zaprzeczał.
Jan Frohlich w „Gazecie Krakowskiej” mówił to samo - o zrzutkach na prezenty (więcej tutaj). Ale dodał też: „Kiedy jednak potrącenia stały się codziennością, zbuntowaliśmy się. Poszliśmy do działaczy z pretensjami i usłyszeliśmy, że kasa idzie na załatwianie meczów i jeśli nam się to nie podoba, to fora ze dwora.”
Ciężko mi się do tego odnieść. Mnie nikt za rękę nie złapał. Czy może jednak złapał? Albo ktoś mi coś udowodnił? Nie! I ja się tego będę trzymał. Mieliśmy jakieś zrzutki - choć to słowo brzmi dwuznacznie, więc powiem, że się składaliśmy na różne okoliczności. Kwiaty, alkohol, takie sprawy. Tyle, ile pamiętam, to mówię.
Idźmy dalej. Frohlich wyjawia, że regularnie potrącano wam z premii za zwycięstwa. A to 300, a to 500 złotych.
Mnie niczego nie potrącano. Byłem wtedy młodym chłopakiem i będę się upierał, ciągle powtarzał to samo - o niczym nie słyszałem i nie wiedziałem. Widocznie wszystko działo się poza mną. I najśmieszniejsza sprawa, że o tyle meczów jestem oskarżany, a w żadnym z nich nie grałem. W żadnym!
Nie tylko pan ma zarzuty, bo lista jest długa. Dwudziestu siedmiu piłkarzy i dwóch trenerów.
Zamiast łapać grube ryby, to oni łapią samych leszczy.
Mówiło się jednak, że wy awans wywalczyliście w dziwnych, podejrzanych okolicznościach. I pan na pewno to pamięta.
Różne rzeczy można mówić. Ale nawet, jeżeli występowała korupcja, to ja o niczym nie wiem i nie wiedziałem.
Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.
Lista skazanych za korupcję
Lista ustawionych meczów
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu
Zobacz nasz profil na Facebooku
Zobacz nasz profil na Twitterze
Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!