wtorek, 1 listopada 2011

Warunkowe umorzenie sprawy Grzegorza M.

Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu chce warunkowego umorzenia sprawy byłego piłkarza Pogoni Szczecin Grzegorza M. Wniosek w tej sprawie trafił do sądu w Szczecinie. 


Grzegorz M. został zatrzymany 21 września 2009 roku (czytaj tutaj), usłyszał zarzut i został zwolniony do domu (czytaj tutaj). Kilka dni później przeprosił kibiców (czytaj tutaj).

Grzegorz M. był podejrzany o to, że w kwietniu 2004 roku w Szczecinie, Poznaniu pomagał Dawidowi P., Zbigniewowi W. i Markowi G. we wręczeniu 20 tys. zł korzyści majątkowej zawodnikom Polaru Wrocław. Ci w zamian mieli nie angażować się w mecz z 8 kwietnia 2004 roku między Polarem Wrocław i Pogonią Szczecin.

 Korupcja w Pogoni Szczecin - kalendarium

Prokuratura postanowiła w marcu sprawę warunkowo umorzyć na rok i przesłała do Sądu Rejonowego w Szczecinie. Chce też by M.  zapłacił 3 tys. zł na rzecz Domu Dziecka w Wilkowie.

Prokuratura uznała, że zarzucany b. piłkarzowi czyn to wypadek mniejszej wagi, a zgromadzone dowody wskazują, że miał on epizodyczny charakter. "Dowody te nie wskazują, aby Grzegorz M. brał udział w kreowaniu tego przestępstwa od początku. Przystąpił on do realizacji czynu zabronionego na polecenie swojego przełożonego Dawida P. Wykorzystanie jego osoby do pomocy we wręczeniu korzyści majątkowej cechowało się przypadkowością. Dawid P. poprosił Grzegorza M. przekazanie tej korzyści majątkowej zapewne tylko dlatego, że akurat on znał Zbigniewa W." - pisze prokuratura we wniosku do sądu.
I dalej czytamy, że "przeprowadzenie rozprawy i wymierzenie podejrzanemu Grzegorzowi M. kary nie jest celowe z punktu widzenia funkcji rozprawy i funkcji kary. (...) społeczna szkodliwość tego czyny i wina sprawcy nie jest znaczna, zagrożenie karą za zarzucany mu czyn  nie przekracza 3 lat pozbawienia wolności. (...) Ustalony stopień społecznej szkodliwości czynu i stopień zawinienia sprawcy wyznaczyły granicę możliwej tolerancji dla podejrzanego Grzegorza M. z punktu widzenia racjonalizacji sprawiedliwościowej i potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. (...) Uznać należy, że właściwości i warunki osobiste Grzegorza M. oraz dotychczasowy sposób życia, przy takiej reakcji na jego czyn, uzasadniają przypuszczenie, że będzie on przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa.

Z ustaleń prokuratury wynika, że w rundzie wiosennej sezonu 2003/2004 Pogoń Szczecin walczyła o awans do I ligi. Działacze tego klubu mając duże pieniądze nie ograniczali się jedynie do wręczania łapówek sędziom. Dawid P. (jeden z właścicieli klubu, który uciekł z kraju) oprócz wręczania łapówek arbitrom, proponował łapówki także zawodnikom drużyn przeciwnych.
Jednym z takich meczów było spotkanie z Polarem Wrocław. W tym czasie w środowisku piłkarskim wiadomo było, że zawodnicy Polaru chętnie sprzedają mecze z uwagi na kłopoty finansowe klubu.  W dotarciu do nich mieli pomóc - byli zawodnicy klubu z Wrocławia - Marek G. - grający wówczas już w Śląsku Wrocław i Zbigniew W., ówczesny zawodnik Lecha Poznań.    
Kilka dni przed meczem z 8 kwietnia 2004 roku Marek G. zatelefonował do Zbigniewa W. i powiedział, że zawodnicy Polaru chcą sprzedać mecz za 20 tys. zł. Poprosił o pośrednictwo w tej transakcji gdyż sam nie znał zawodników i działaczy Pogoni Szczecin. W sprawie tej oferty korupcyjnej Marka G. zadzwonił do Artura B., a ten przekazał propozycje Dawidowi P. Działacz zgodził się na wręczenie łapówki zawodnikom Polaru. Zażądał jednak, aby Marek G. podał nazwiska zawodników, którzy nie będą w zamian za pieniądze angażowali się w sportową rywalizację. Postawił warunek, że na sprzedaż meczu musi zgodzić się bramkarz Polaru Wrocław Marcin F.  Marek G. w rozmowach ze Zbigniewem W. podał mu nazwiska czterech zawodników Polaru, które następnie Zbigniew W. przekazał Arturowi B., a ten Dawidowi P. Jako zawodników, którzy zgodzili się sprzedać mecz Marek G. wskazał między innymi Marcina F. i Jacka S.  8 kwietnia 2004 roku Polar Wrocław przegrał mecz z Pogonią Szczecin. Dawid P. poprosił do swojego gabinetu Grzegorza M. i przekazał mu pieniądze, stanowiące łapówkę dla zawodników Polaru Wrocław. Grzegorz M. zgodził się pomóc swojemu pracodawcy. Zawiózł te pieniądze do Poznania, gdzie mieszkał Zbigniew W. Zbigniew W. w wolnym od pracy dniu umówił się z Markiem G. Na parkingu przed tym sklepem przekazał mu pieniądze.
Marek G. przed meczem zadzwonił do Marcina F. i powiedział mu, że „Pogoń Szczecin” oferuje 15 tys. i 10 tys. ma dostać bramkarz. Marcin F. jednak odmówił.
Marek G. zdając sobie sprawę, że rywalizować ze sobą będzie drużyna aspirująca do awansu do najwyższej klasy rozgrywek z drużyną zagrożoną spadkiem do III ligi postanowił wykorzystać tę sytuację i przywłaszczyć sobie pieniądze. Po meczu wygranym przez Pogoń przywłaszczył sobie pieniądze.

Korupcja w Polarze Wrocław- kalendarium
Prokuratura zaznacza, że do współpracującego z Dawidem P. Ryszarda F. pseudonim Fryzjer dotarła informacja o tym, że mecz jest załatwiany z zawodnikami Polaru Wrocław. Fryzjer nie mógł nie włączyć się w to zdarzenie. W czasie już prowadzonych rozmów między Markiem G., Arturem B. i Zbigniewem W. zadzwonił on do tego ostatniego, aby zdopingować go do pozytywnego załatwienia sprawy dla działaczy Pogoni Szczecin.

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu  

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć