piątek, 14 maja 2010

Odwołanie ws. Arki Gdynia - mowy obrońców

Tak jak pisałem wczoraj niestety nie mogłem być w Gliwicach więc relację z procesu ws. Arki Gdynia mogę jedynie zacytować za PAP. Niestety wczoraj też umknęła mi druga depesza ws. mów końcowych - co słusznie wytknął mi jeden z komentatorów. Nadrabiam dzisiaj zaległość.

Wyrok I instancji zaskarżyła zarówno obrona, jak i prokuratura. W czwartek przed sądem odwoławczym przemawiali obrońcy. Przez kilka godzin krytykowali wyrok I instancji, zarzucając sądowi okręgowemu mnóstwo błędów i uchybień. Domagali się uniewinnienia swoich klientów lub powtórzenia procesu, ewentualnie - w przypadku uznania winy - wymierzenia podsądnym łagodniejszych kar.

Korupcja w Arce Gdynia - czytaj więcej

Maciej Urbański - jeden z obrońców byłego prezesa Arki Gdynia Jacka Milewskiego - zarzucił sądowi I instancji, że wiele fragmentów uzasadnienia wyroku skopiował wprost z aktu oskarżenia. Przekazał sądowi uzasadnienie wyroku z zaznaczonymi na czerwono fragmentami skopiowanymi z aktu oskarżenia. W jego opinii, w ten sposób oskarżeni zostali pozbawieni rzetelnego procesu.

Ten sam argument podnosili także inni adwokaci. W ich opinii, proces toczył się niejako pod dyktando prokuratury, a sąd I instancji nie zadał sobie wystarczająco dużo "intelektualnego trudu", by samodzielnie ocenić materiał dowodowy.

W swoim wystąpieniu mec. Urbański wyraził opinię, że choć PRL skończył się w 1989 r., to w piłce nożnej trwał do 2005 r. Do tego czasu działacze musieli przyjąć panujące w futbolu reguły lub odejść z piłki nożnej. Nie usprawiedliwia to oskarżonych, ale musi być brane pod uwagę - argumentował.

W mowach obrończych powtarzały się twierdzenia, że przekazywanie sędziom piłkarskim pieniędzy było jeszcze kilka lat temu czymś normalnym, bo po prostu taki był zwyczaj, że "sędzia musi mieć zapłacone". Płacono im niezależnie od tego, jak sędziowali; w niektórych przypadkach także po to, by sędziowali uczciwie i nie skrzywdzili klubu - mówili obrońcy.

Jeden z adwokatów argumentował, że aby ocenić czy istniał związek pomiędzy łapówkami a sposobem sędziowania, należało w trakcie procesu obejrzeć zarejestrowane mecze, których dotyczą zarzuty z aktu oskarżenia. Sąd I instancji tego nie zrobił.

Zdaniem obrony, orzeczone przez sąd I instancji kary bezwzględnego pozbawienia wolności są "drakońskie". "Nie wiem, co przemawia za karami bezwzględnymi, jakich wartości chcemy w taki sposób bronić? Na Boga, jest to tylko piłka nożna" - mówił obrońca Milewskiego.

Obrońcy sprzeciwiali się uznaniu części oskarżonych za członków grupy przestępczej klubu Arka Gdynia. Pytali, dlaczego akurat w tym przypadku prokuratura uznała, że działał gang, a przypadku innych klubów już nie. Według obrońcy Jakuba P. mec. Pawła Brożka, odpowiedzią jest osoba Ryszarda Krauzego - biznesmena, który był sponsorem Arki. "Była to decyzja polityczna, a nie merytoryczna" - uważa adwokat.

"Jak Ryszard Forbrich mógł być członkiem zorganizowanej grupie przestępczej Arki Gdynia, skoro mówi się, że trząsł całą piłką nożną? Gdzie tu logika?" - pytał Paweł Brożek.

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!